Jestem w związku z obcokrajowcem-V część pogaduszek Mieszadełek.

[irenkaaa]

lecisz Marty? super

roux patrz tylko jak Tz z dzieta itd sie rozpedzi

uff moj jutro wraca , mam nadzieje ..
jak nie to stad spadam ..

[m.arty]

Irenkaa - lece do Leeds na weekened. Najdluzej zajmie mi podroz na lotnisko. Bo lot to tylko godzina. Nie wdzialam sie z ta kolezanka lata swietlne.

[irenkaaa]

Pewnie Korzystaj . Udanego weekendu.


Wysłane z tel.

[m.arty]

Uwaga bedzie niesmaczny czarnohumorowy zart. Uprzedzam wrazliwe osoby.

Zaraz lece. Mam zrobix zdjecie limuzyny ryanaira?

Dojazd do lotniska i z powrotem kosztuje mnie tyla samo co bilet na samolot. Czasem fajnie byloby mieszkac w stolycy.

[irenkaaa]

Oj Marty ja często płaciłam za dojazd na lotnisko albo tyle samo albo mniej niz za lot do Fr. Nawet w stolicy.

Slyszalas kiedys o zestrzelonym ryanair albo czymkolwiek na trasie Irlandia - uk? Tak w ostatnich latach? Zdjecia limuzyny nie trzeba. I tak wiem ze dolecialas :P


Sent from my iPad using Tapatalk

[poise]

m.arty, bezpiecznego lotu!

Mnie to czeka za 2 tygodnie, będę lecieć pierwszy raz w życiu i to samiuteńka

[Harika]

Poise, nie ma sie czego bac. Ja za pierwszym razem tez lecialam sama. Bylam przerazona, a obok nikogo, kto by mnie mogl uspokoic. Ale uspokoilam sie juz w ttrakcie lotu, mimo, ze mam straszny lek przestrzeni i nie jestem w stanie spojrzec przez okno... bedzie dobrze

[JossStone]

Będzie dobrze, ja przed pierwszym lotem się stresowałam a potem już bez problemów

Wczoraj popołudniu w stawie niedaleko nas utopił się chłopak Dzisiaj dopiero znaleźli płetwonurkowie jego ciało. Moja siostra to widziała, bo akurat z kolegą szli nad staw, ponoć złapał go skurcz, krzyknął tylko dwa razy i jego koledzy rzucili się na pomoc ale nie udało im się go uratować

[201712071518]

Jestem tylko mi mózg wyparowuje - u mnie dziś 35 stopni.

Roux, nie wybieracie się może do Genewy na finał Fete de Geneve? (bo nie wiem w sumie jak Wy daleko macie - jeśli dobrze pamiętam to mówiłaś coś o 2h). Ja przylatuję specjalnie właśnie na ten wieczór bo jestem maniaczką sztucznych ogni - działają na mnie jak wyciskacz łez i nie odpuszczę

[irenkaaa]

Mi kolega przed pierwszym lotem pokazał i tyle nagadal o katastrofach lotniczych ze niewiedzialam czy bać sie czy czekać na lot. Do tego 1 raz lecielismy polskim lotem, kilka razy nas wozili w te i spowrotem na lotnisko busem bo przez kilka godzin było cos nie tak( raz facet rezygnował z lotu i wszystkie bagaże musieli wyjąc i znaleść jego, potem cos z elektyka było a w końcu polecieliśmy zamiast o 11 to przed 3 i przylecielismy do Dublina po paradzie( Patryka było akurat) , trzeslo jak niewiem co ale spoko kolejne loty juz lubiłam. Następny odbyłam sama wyjeżdżając od ex i siedząc na lotnisku prawie 20 godz i fuksem kupując bolec za ostatnia kasę (lecielismy do Irlandii z ex na kilka miesięcy; nie z tym z poprzednim i po 3 tyg wróciłam sama. A najbardziej to chyba lubię start i lądowanie czego wiem wiele osób nie cierpi. Kolejnych lotów juz było z 30 i większość sama. Zazwyczaj siadam przy oknie, jak leci na tyle nisko ze mozna cos zobaczyć i okno nie jest brudne to i jakaś fotka jest. Teraz pewnie długo nie polatam. Tz znowu nie lubi latać. Ex miał to samo a nawet gorzej. Serio cały sie trzasl.
Joss straszne.
U mnie w mieście tez sie ostatnio chlopak utopił. No nie taki chłopak. ... Bo pan ode mnie o 4 lata starszy ale pamietam go z dzieciństwa , znaliśmy sie. Tyle ze tu zawiniły % niestety i w tym upale to łatwo o tragedie.
Stupid girl. Tez uwielbiam sztuczne ognie.


Wysłane z tel.

[roux666]

Napisane przez JossStone

Będzie dobrze, ja przed pierwszym lotem się stresowałam a potem już bez problemów

Wczoraj popołudniu w stawie niedaleko nas utopił się chłopak Dzisiaj dopiero znaleźli płetwonurkowie jego ciało. Moja siostra to widziała, bo akurat z kolegą szli nad staw, ponoć złapał go skurcz, krzyknął tylko dwa razy i jego koledzy rzucili się na pomoc ale nie udało im się go uratować

Joss... Az mnie ciarki przeszly..

Napisane przez stupid-girl

Jestem tylko mi mózg wyparowuje - u mnie dziś 35 stopni.

Roux, nie wybieracie się może do Genewy na finał Fete de Geneve? (bo nie wiem w sumie jak Wy daleko macie - jeśli dobrze pamiętam to mówiłaś coś o 2h). Ja przylatuję specjalnie właśnie na ten wieczór bo jestem maniaczką sztucznych ogni - działają na mnie jak wyciskacz łez i nie odpuszczę

A kiedy to?
Prawde powiedziawszy mnie strasznie nudza fajerwerki... Poza tym z nastawieniem Tz do podrozowania gdziekolwiek ostatnio predzej wsiadlabym gdzies sama w pociag..
Godzine jakas autem mam do gvy

[201712071518]

Napisane przez roux666

Joss... Az mnie ciarki przeszly..





A kiedy to?
Prawde powiedziawszy mnie strasznie nudza fajerwerki... Poza tym z nastawieniem Tz do podrozowania gdziekolwiek ostatnio predzej wsiadlabym gdzies sama w pociag..
Godzine jakas autem mam do gvy

2 sierpnia.
ja uwielbiam fajerwerki - szczególnie takie profesjonalne.
Wzdłuż całej promenady ustawione sa karuzele - musimy się znów przejechac na takiej wysokiej na 100m - obłędnie wygląda gGenewa z takiej perspektywy- a zwłaszcza te absurdalnie wypasione penthousy na dachach kamienic

[irenkaaa]

Heh potencjalny teściu oznaczył mnie na fb jako członka rodziny z tym ze potwierdzając muszę na fb wybrać opcje kim on jest dla mnie śmiałam sie do tz- a ze mam do wyboru: syna, córkę, kuzyna, ciotke , wujka, teścia , teściowa macochę itp.

Leniwa niedziela u nas. Pół dnia przespaliśmy. Serio , taki spokój w domu był , młoda nigdzie nie latała. Potem burza. Oczywiście tz sie ze mnie śmiał ze sie boje. Nosz kurcze w Irlandii aż raz może była burza przez te wszystkie lata i to taka pierdu pierdu.
Rok po operacji a noga mnie boli po przeciazeniu( tylko bardziej obstawiam ze przez to ze same z ta jego znajoma przestawialysmy nowa pralkę ( szkoda ze poczekać nie mogła aż maż wróci z pracy. W 3 byłoby lżej napewno.


Marty jak weekend?



Wysłane z tel.

[Bling]

Czesc kobietki

My z tz wczorajszy dzien spedzilismy osobno,bo ja u kolezanki a on u kuzyna ze znajomymi i bratem.
Brat troszke posiedzi u nas,trudno.

Dzisiaj za to tz chcial isc na spacer,jak doszlismy do plazy to zachcialo mu sie kapieli. Musielismy wrocic do domu po kapielowki i rowerami pojechalismy spowrotem.
Wykapal sie, posiedzielismy tam troszke i wrocilismy kolo 20 i tak minela niedziela. Teraz kazdy lezy w innym kacie domu przed kompem i odpoczywa.

[m.arty]

Irenkaa - weekend byl boski w sumie to tylko 24 godziny mialysmy dla siebie. Nie widzialysmy sie 8 lat a jak zaczelysmy rozmawiac to jakbysmy sie widzialy w zeszlym miesiacu.
Dopiero sobie uswiadomilam jak bardzo mi jej brakowalo.

[irenkaaa]

O to widze Marty super weekend. Szkoda ze tak krótko ale zawsze to cos.


Sent from my iPad using Tapatalk

[poise]

Napisane przez Harika

Poise, nie ma sie czego bac. Ja za pierwszym razem tez lecialam sama. Bylam przerazona, a obok nikogo, kto by mnie mogl uspokoic. Ale uspokoilam sie juz w ttrakcie lotu, mimo, ze mam straszny lek przestrzeni i nie jestem w stanie spojrzec przez okno... bedzie dobrze

Dzięki Ja póki co samego lotu się nie boję, bardziej bramek i kontroli na lotnisku. Lekko już schizuję, że coś spakuję źle i będzie problem ale myślę, że to głównie taki strach przed nieznanym. Mimo wszystko, przed wylotem wezmę coś na uspokojenie, bo jak znam siebie to w dużym stresie nawet nie zauważyłabym ani odpowiednich tabliczek na lotnisku, ani TŻ już na miejscu

Joss, straszna historia, szkoda chłopaka. Znałaś go?
irenkaaa, chyba bym udusiła takiego kolegę! a sytuacja z lotem też nieciekawa...

Kurczę, TŻ miał wczoraj strasznego doła. Nie może się zmotywować do pisania swojej pracy dyplomowej, okropnie go to męczy i stresuje. Staram się mu jakoś pomóc i wspierać, i zwykle daję radę, ale wczoraj to był jakiś dół dołów. Już chcę u niego być, żeby wspierać go nie tylko słowami.

[irenkaaa]

Oj tam nie dusilam. . Bramki nie gryzą o ile nie przewozisz czego nie trzeba. Ja wiele razy piszcze na bramkach ( tzn najcześciej jak mam stabilizator na nogę a kilka razy sie zdarzyło ale juz to mam gdzies. Nawet czasem im sama mowie ze bramka bedzie piszczeć

Tak to tylko w Polsce w Krakowie kiedys mi kazali laptopa otwierać , baterie wyjąc itd jakbym sobie cos miała tam napchac wczesniej ale ogólnie to niema sie czego bać. Daleko lecisz? Z którego lotniska? Ah i raz mi kubusia dranie zabrały zupełnie o nim zapomniałam hehe a pic mi sie chciało . Tak to luz. Bardziej mnie denerwują np opóźnienia.


Sent from my iPad using Tapatalk

[Harika]

Ja wlasnie czekam w kolejce do ginekologa... prywatna przychodnia, a godzina ozoznienia. Mam nadzieje, ze pani doktor jest warta tego czekania.

[irenkaaa]

Teraz to i w prywatnych sie czeka sporo. Widze lekarzy zaliczasz przed wyjazdem. Oj juz niedługo. Nam dzis 2 mies tu strzeliło ..



Sent from my iPad using Tapatalk

[m.arty]

Harika - to wyjedziesz cala przebadana. Dobrze.

Irenkaa - ale ten czas leci.

[poise]

Napisane przez irenkaaa

Oj tam nie dusilam. . Bramki nie gryzą o ile nie przewozisz czego nie trzeba. Ja wiele razy piszcze na bramkach ( tzn najcześciej jak mam stabilizator na nogę a kilka razy sie zdarzyło ale juz to mam gdzies. Nawet czasem im sama mowie ze bramka bedzie piszczeć

Tak to tylko w Polsce w Krakowie kiedys mi kazali laptopa otwierać , baterie wyjąc itd jakbym sobie cos miała tam napchac wczesniej ale ogólnie to niema sie czego bać. Daleko lecisz? Z którego lotniska? Ah i raz mi kubusia dranie zabrały zupełnie o nim zapomniałam hehe a pic mi sie chciało . Tak to luz. Bardziej mnie denerwują np opóźnienia.


Sent from my iPad using Tapatalk

Właśnie martwię się, że coś źle spakuję. Ale znam regulamin, będę uważać. Lecę właśnie z Krakowa, do Helsinek, do mojego TŻ Ostatni raz widzieliśmy się w styczniu i już oboje nie możemy się doczekać

Harika, też kiedyś długo czekałam prywatnie do dermatologa. I jak, pani doktor okazała się w porządku?

[Harika]

Pani doktor okazala sie bardzo fajna, pierwszy raz bylam u kobiety ginekologa i w ogole nie poczulam badania wszystko u mnie jak w ksiazce, akurat jestem w srodku cyklu i doslownie chwile przed owulacja, wiec pani doktor mi pokazala pecherzyk. Ponoc idealna jestem do rodzenia dzieci to juz od niejednego gina slyszalam hehe teraz tylko czekam na wyniki cytologii, za 2 tyg mi na maila wysla. Jeszcze czeka mnie wizyta za tydzien u mojego lekarza rodzinnego z wynikami morfologii i wsio moge leciec!

[roux666]

eeh ja dzis mialam najdluzszy poranek i popoludnie w zyciu...Moja mama wyszla w zeszlym tygodniu ze szpitala z rehabilitacji po operacji biodra (teraz ma nowe heh) a dzien pozniej wyladowala w kolejnym z dziwnymi objawami...Dzis robili jej testy na Sepse...(

dzieki bogu okazalo sie, ze to jakas fatalna infekcja nerek. Ale to byly najdluzsze godziny w moim zyciu chyba...

[Harika]

roux, biedna!!! Matko chwała Bogu, że to nic groźnego!!

[201712071518]

Napisane przez roux666

eeh ja dzis mialam najdluzszy poranek i popoludnie w zyciu...Moja mama wyszla w zeszlym tygodniu ze szpitala z rehabilitacji po operacji biodra (teraz ma nowe heh) a dzien pozniej wyladowala w kolejnym z dziwnymi objawami...Dzis robili jej testy na Sepse...(

dzieki bogu okazalo sie, ze to jakas fatalna infekcja nerek. Ale to byly najdluzsze godziny w moim zyciu chyba...

trzymaj się i niech mama uważa - bo na początku po endoprotezie to się jest jak ze szkła.
Ale głowa do góry - moja babcia miała wszczepienie endoprotezy w styczniu w wieku 85 lat - żadnej fachowej rehabilitacji nie miała i teraz już potrafi na 4 piętro wejść po schodach tylko z 1 kulą

[roux666]

ojj kamien z serca..

mh, to juz jej druga endoproteza...a nie ma jeszcze 50 lat skonczonych :/ jeszcze ja czeka reka...
Tak czy siak to wszystko to juz nas nawet nie stresuje, jednak wczorajsza wiadomosc mnie totalnie powalila, dawno takiego stracha nie mialam.


wlasnie zaczynam wyszukiwac przykladowe pytania na intreview takie sprawdzajace moje reakcje w roznych sytuacjach.
Jeszcze do mnie nie zadzwonili i nie zaprosili na nastepna rozmowe, ale wole byc przygptowana niz szukac na ostatnia chwile...Sama nie wiem czego szukac tak naprawde..:/ Tz pewnie ma racje mowiac, ze to beda pytania w stylu " dzwoni telefon i przychodzi klient do biura w tym samym czasie, co robisz?"
Testu z angielskiego sie nie boje po tym jak uslyszalam, jak mowi dziewczyna ktora obecnie jest na tym stanowisku...

gorzala, a Tobie jak ida poszukiwania...??

[irenkaaa]

Roux dobrze ze juz po strachu. Oj pamietam moje najdłuższe 2 tyg jak czekaliśmy na brata wyniki . To juz prawie 2 lata . Niestety okazały sie złośliwcem ale te 2 tyg czekania to jak nieskończoność były. Zdrowia dla mamy. Babcia ex miała endo tyle ze po 80 ale szybko dość doszła do całkiem fajnej sprawności.


Wysłane z tel.

[201712071518]

Napisane przez roux666

ojj kamien z serca..

mh, to juz jej druga endoproteza...a nie ma jeszcze 50 lat skonczonych :/ jeszcze ja czeka reka...
Tak czy siak to wszystko to juz nas nawet nie stresuje, jednak wczorajsza wiadomosc mnie totalnie powalila, dawno takiego stracha nie mialam.


wlasnie zaczynam wyszukiwac przykladowe pytania na intreview takie sprawdzajace moje reakcje w roznych sytuacjach.
Jeszcze do mnie nie zadzwonili i nie zaprosili na nastepna rozmowe, ale wole byc przygptowana niz szukac na ostatnia chwile...Sama nie wiem czego szukac tak naprawde..:/ Tz pewnie ma racje mowiac, ze to beda pytania w stylu " dzwoni telefon i przychodzi klient do biura w tym samym czasie, co robisz?"
Testu z angielskiego sie nie boje po tym jak uslyszalam, jak mowi dziewczyna ktora obecnie jest na tym stanowisku...

gorzala, a Tobie jak ida poszukiwania...??

nie wiem jak w twoim kantonie ale w GE jakoś oszałamiająco dużo ludzi nie mówi dobrze po angielsku - i nikogo nie dziwi człowiek z wyższym wykształceniem nie mówiący wcale....

[m.arty]

Napisane przez stupid-girl

nie wiem jak w twoim kantonie ale w GE jakoś oszałamiająco dużo ludzi nie mówi dobrze po angielsku - i nikogo nie dziwi człowiek z wyższym wykształceniem nie mówiący wcale....

W poprzedniej firmie mieslismy klientow ze Szw i tylko jeden mowi po ang. Z dwoma jego inzynierami dogadywalam sie po hiszpansku.