Koncepcje co 5 min zmieniamy bo dwa lata jeszcze mamy PM2016 część 13 ;)

[morsmordre]

U mnie 20 stopni i leje jak z cebra

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[tija93]

Napisane przez sylwia9d

A ja wolę chyba takie wyjazdy sezonowe razem, przynajmniej się tak strasznie nie tęskni do kraju, a zarobić też da rady sporo.

Wyjazdy sezonowe są dobre jak się jest młodym i nie ma się jako takich zobowiązań ale to nie może być sposób na życie, przynajmniej nie dla mnie.

[sylwia9d]

Napisane przez tija93

Wyjazdy sezonowe są dobre jak się jest młodym i nie ma się jako takich zobowiązań ale to nie może być sposób na życie, przynajmniej nie dla mnie.

Znam takich co całe zycie tak wyjeżdżają maja stałe miejsce gdzie mają prace i przez 3 miesiące pracy za granicą zarabiają na cały rok w Polsce. Ewentualnie w Polsce mają jakąś pracę, w której mogą wziąść tak długi urlop. ale zgadzam sie całe życie nie mogłabym tak, ale mieszkać za granicą całe życie tez bym nie chciała więc tak czy inaczej ta opcja póki co mi pasuje tylko wolałabym razem tak jak było na początku naszych przygód z wyjazdami.

[lenka990]

A my zdecydowaliśmy się na wyjazd po ślubie.
Szkolimy język i będziemy próbować. Najpierw do Wielkiej Brytanii podszkolić angielski na jakieś pół roku do 1 roku. Z tym, że TŻ nie wyjedzie dopóki nie będzie miał tam pracy. Z mieszkaniem dobra koleżanka nasza pomoże bo ona już 5 lat tam siedzi. Ma dobrą pracę, niezłe warunki mieszkaniowe i nie wróciła by tu za nic na ten moment.
Po Anglii zobaczymy jak to będzie, bo jeśli uznamy, że jest tragedia związana z rozłąką, to pewne wrócimy do PL. Jeśli będzie wszystko OK, to docelowo chcemy osiąść w Austrii, w okolicach Wiednia ( przede wszystkim do PL jest 4 h jazdy ).
Niestety w Polsce jest coraz gorzej, jeśli chodzi o prace, zarobki i ogólnie życie. Dopóki się ta cała nasza "polityka" nie zmieni to tak będzie.
Aż się przykro robi jak się o tym wszystkim pomyśli

[sylwia9d]

My myślimy cały czas o Norwegii. Co prawda K. teraz zjedzie ale szef go zaprosił na kolejny sezon i powiedział że jak będzie chciał ma dostęp do tanich kawalerek ze świetnym wyposażeniem, więc za rok może obydwoje się wybierzemy już na dłużej jak będzie taka możliwość.

[iixi]

Madzialena odpowiadając na Twoje pytanie - tak, za granicą moze i jest lepiej jeśli chodzi o pieniądze.. w przeliczeniu na nasze. ale nikt nie powie głośno, że mieszkając na stałe jest tak samo.. A jak się chce żyć normalnie w Polsce to też się da, nikt mi nie wmówi że tu nie można mieć dobrego życia.

Rodzina Tż wyjechała do Wlk. Brytanii szukać lepszego życia. Bo nie mieli wykształcenia, żadnych studiów, Polska jest be i okropna bo zarabiają tysiąc na kasie w biedronce. I co? Żyją tam od kilku lat, harują jak woły na budowach, sprzątając domy itp.. Języka nie znają za dobrze. Oczywiście zarabiają kokosy i jak przyjeżdżają do Polski to ah i oh.. bo oni mają 4 razy tyle co u nas.. super. a jak żyją tam? Tak samo jak żyliby u nas.. z miesiąca na miesiąc, oszczędzając. Bo nie powiedzą głośno, ze tam życie jest też drogie, wydatki takie jak u nas.. tylko robią z siebie wielkich bogaczy jak przyjeżdząją tu. A tam żyją nie lepiej. I ja za cholerę nie rozumiem takich wyjazdów na stałe za granice na stałe. Ale wiadomo, życie lepsze jak się pracuje na zmywaku za granicą niż w Polsce w każdym razie oczywiście życie jak w Madrycie.

Mój wujek za to z rodziną mieszka w Norwegii od 10 lat, ale nie wyjechał za lepszym zyciem. On pracuje jako architekt w firmie, jego żona w przedszkolu. Mają normalne życie. I nigdy, przenigdy nie powiedział że tam jest lepiej. No i może zarabia 30tys miesięcznie na nasze ale zawsze mówi, że koszty za życie tam na stałe są równomierne do naszych .

A my z Tż zobaczymy po skończeniu studiów co zrobimy, mieliśmy plany wyjechać ale zobaczymy jak się potoczy życie tu. Ale nie mamy myślenia "tu nie zostaniemy, gdzieś tam jest lepsze życie.. ".

[tija93]

Cały dzień się na deszcz zbierało, cały dzień się zbierałam by pójść na fizykoterapię i gdy w końcu poszłam zaczęło padać dobrze, że mam blisko.

[morsmordre]

Ja znam tylko jedna rodzinę, która sobie chwali życie za granica, jest to córka koleżanki mojej mamy, która ma dwójkę dzieci z Irlandczykiem, ale nie maja ślubu i dostają taki socjal, ze jeżdżą na egzotyczne wakacje nie pracując

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[iixi]

Napisane przez morsmordre

Ja znam tylko jedna rodzinę, która sobie chwali życie za granica, jest to córka koleżanki mojej mamy, która ma dwójkę dzieci z Irlandczykiem, ale nie maja ślubu i dostają taki socjal, ze jeżdżą na egzotyczne wakacje nie pracując

no to nieźle. mój wujek mówi, że się mieszka tam normalnie, miejsce jak miejsce

wydaje mi się, że często ludzie wyjeżdząjący za granice oczekują tam nie wiadomo jakiego życia cudownego

[sylwia9d]

Napisane przez morsmordre

Ja znam tylko jedna rodzinę, która sobie chwali życie za granica, jest to córka koleżanki mojej mamy, która ma dwójkę dzieci z Irlandczykiem, ale nie maja ślubu i dostają taki socjal, ze jeżdżą na egzotyczne wakacje nie pracując

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ja mam połowę rodziny za granicą raczej wszyscy są zadowoleni ale to dlatego ze faktyczni żyją tam na dużo wyższym poziomie niż żyli tu w Polsce i nie pracują po 12h 7 dni w tygodniu a 5 dni w tygodniu po max. 8h, a stać ich na wszystko.

[morsmordre]

Ja tez mam takie wrażenie. Mój tato mieszkał przez dwa lata w Danii i mówi, ze nigdy by juz tam nie wrócił. Maz mojej kuzynki nie wytrzymał i zerwał kontrakt jak dziecko im się pochorowalo, więcej tez nie wrócił. Ogólnie wydaje mi się, ze trzeba mieć mocna psychikę żeby wytrzymać za granica, tym bardziej bez rodziny

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[VinVinara]

My nie wyjdziemy, bo Tż nie da się namówić.

Siedzę teraz u niego i w ciągu 30 minut wypiłam dwie herbaty

[lenka990]

Bo jest różnica czy jedziesz za granice pracować na zmywaku czy jedziesz robić w dobrym zawodzie ( jak np. architekt). Zawsze ta druga grupa będzie żyła na wyższym poziomie.

[iixi]

Napisane przez lenka990

Bo jest różnica czy jedziesz za granice pracować na zmywaku czy jedziesz robić w dobrym zawodzie ( jak np. architekt). Zawsze ta druga grupa będzie żyła na wyższym poziomie.

no ale nie ukrywajmy, zdecydowana większość nie pracuje za granicą w dobrym zawodzie. ja znam może z 5 takich osób na ogrom które wiem, że jest za granicą..

[Madzialena7]

Napisane przez Promyk03

Magda sorki ale mi się wydaje że Twój TŻ szuka jakieś pretekstu jakby chciał żebyś przyjechała i z nim zamieszkała wszystko by w tym kierunku zrobił jak to kiedyś powiedziała Gothka ( wtedy a propo zaręczyn ale tu tez pasuje) jak facet czegoś chce szuka powodów jak nie pretekstów i tyle

Dobrze, ja się już w tym temacie wypowiadać nie będę, bo lepiej znam sytuację i swojego faceta. Sam mnie długo namawiał do tego wyjazdu, sam łaził za szefem czy mu pomoże, szef obiecał, że tak więc na niego liczyliśmy, a że nic nie robił w tym kierunku to próbowaliśmy na własną rękę. Niestety się nie udało. Teraz jesteśmy na etapie, że albo on wraca tu, albo ja jadę tam i czekamy jeszcze na reakcję szefa, na którą się pewnie nie doczekamy, ale ja może w tym czasie podszkolę się w Niemieckim i sama będę załatwiać.

TŻ ma 22 lata i nie umie praktycznie żadnego słowa po Niemiecku, więc nie dziwię się, że nie chce iść do urzędów i załatwiać. Być może można załatwić mieszkanie bez żadnych formalności, jednak na stronach internetowych takowych ofert nie ma, a w okolicach ich zamieszkania nikt się nie ogłasza, więc nic o tym nie wiemy. A czemu TŻ się nie uczył przez ten czas?- bo nie miał czasu?, bo jak wraca wieczorem to pierwsze co to idzie na laptopa do mnie, w sobote to samo i w niedziele to samo, a poza tym jakoś nie widzę, żeby człowiek po 13 godzinach pracy miał jeszcze siłę na naukę.. Nie bronię go, próbuję tłumaczyć, sama teraz go trochę pocisnę żeby jednak się uczyć zaczął.

Co do szefa to tak jak mówiłam, czasem bywa w porządku a czasem ma różne odpały jak np. zwolnienie tego gościa za to, że nie zjawił się dzień w pracy. Bo TŻ-towi z jego ojcem zdarzało się jechać dzień później do pracy i afery z tego nie robił, choć nie powiem bo był zły. Widocznie chciał zwolnić tamtego gościa i tylko szukał pretekstu. Tak- szukanie mieszkania nie jest jego obowiązkiem, ale jak same mówiłyście- ludzie nie gryzą więc trzeba się pytać o pomoc, a że obiecał pomóc to na nim polegaliśmy. A, że jest jaki jest.. Podejrzewam, że ma za dużo na głowie i nie ma czasu jeszcze nam załatwiać.
I szybciej jest jednak poprosić kogoś o pomoc niż samemu się uczyć języka i dopiero próbować samemu załatwiać..

To jest wszystko łatwe i piękne jak się nie musi tego załatwiać. Też myśleliśmy, że co to za problem wynająć mieszkanie, że trudniej będzie z pracą. A okazuje się, że z mieszkaniem jest problem i nie jest to tylko moja opinia.
A poza tym potrzebujemy po prostu pomocy kogoś starszego i bardziej ogarniętego, bo sami nie wiemy wielu rzeczy bo jesteśmy młodzi. Amen.

[sylwia9d]

Napisane przez lenka990

Bo jest różnica czy jedziesz za granice pracować na zmywaku czy jedziesz robić w dobrym zawodzie ( jak np. architekt). Zawsze ta druga grupa będzie żyła na wyższym poziomie.

No tak jadąc z wykształceniem i językiem masz szanse na zycie na lepszym poziomie ale jadąc bez niczego raczje nie ma co sie spodiewać lepszego zycia. K. mówi że Ci ludzie co pracują na zmywaku czy sprzątają a nie mają matury to teraz masowo robią maturę i zabierają się za studia i kursy językowe.

[201711281122]

My z TZ pewnie wyjedziemy na jakis czas za granice, ale tylko tymczasowo.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Madzialena7]

Ja nie znam osoby która była za granicą i chciała wrócić. Raczej znam osoby które były tam, wróciły na chwilę tu i powiedziały, że więcej tu nie wrócą.. Na ten przykład mogę podać koleżankę mojej siostry, która była trochę za granicą i bawiła dzieci, wróciła tutaj i miała świetną posadkę w Starostwie Powiatowym. Po prostu super praca, 8 godzin dziennie, w cieple, siedzenie na tyłku. A i tak pojechała z powrotem do Anglii i żyje sobie na luzie, jeździ na wczasy to tu, to tam, w tym roku była na Malcie i teraz też gdzieś jedzie jeszcze. I powiedziała, że przyjedzie do nas w sierpniu na parapetówke i jak mnie zobaczy w Polsce to nie ręczy za siebie .

Kolejnym przykładem jest mąż mojej chrzestnej, żyli długo w Anglii i ona chciała wrócić, a on nie. Pracował tu chwilę ale niestety nie chciał zostać.

Jasne, że tutaj też jest szansa na dobre życie, ale po dobrych studiach i znajomościach.. Moja siostra np. ma świetną pracę, jeszcze ma firmę jednoosobową architektoniczną. Ale kosztowało ją to 5 lat studiów, ciężkich studiów. A i tak potem by siedziała w domu gdyby nie pomoc rodziców którzy mieli znajomości w Starostwie i jej pomogli się tam dostać.. I tak sobie pracuje tam już kilka lat, założyła firmę bo miała za co i wiedzie sobie bogate życie jak na Polskę. Ale nie ma faceta, więc coś za coś.

Tata TŻ-ta też już nie bardzo chce wracać, najchętniej by tam ściągnął żonę i żyliby sobie tam.

Wiadomo, że Polak przelicza na Polskie pieniądze, tak jak i my nie chcemy tam zostać na stałe tylko tak o zarobić na przyszłość, więc przeliczamy na złotówki. Ale nie oszukujmy się- socjal jest tam dużo lepszy, jak urodzisz dziecko tam to dostajesz dla niego całą wyprawkę, pieniądze i niewiadomo co jeszcze, a tutaj?. Złamanego grosza.
A w moich terenach to jest w ogóle tragedia jeśli chodzi o pracę, może w większych miastach jest inaczej, ale tutaj kupa ludzi siedzi w domach i wpada w depresje, no bo nie ma po prostu pracy. Robili już staże, kursy ale nic z tego. A jak są zatrudniani to tylko na umowę zlecenie.

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Znam tylko trzy osoby, które wyjechały zagranicę. Dwie z nich wróciły po roku i twierdzą, że tam nie wracają i trzeci, który tam jest na stałe, ale on może tylko tam pracować (projrkty rakiet czy coś takiego ). W Polsce jest praca, ale trzeba być mobilnym, a nie stawiać dom na zadupiu i potem płakać, że tam pracy nie ma, ale tu mam dom i się nie wyprowadzę.

[Madzialena7]

To moi znajomi masowo emigrują, nie wiedzieć czemu. Z mojego miasta masę ludzi wyemigrowało i nie widać żeby wracali..
A z pracą ciężko, bo teraz u mnie przede wszystkim przyjmują osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności, takie mają pierwszeństwo. A resztę tylko znajomości ratują niestety..

[sylwia9d]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;47439968]Znam tylko trzy osoby, które wyjechały zagranicę. Dwie z nich wróciły po roku i twierdzą, że tam nie wracają i trzeci, który tam jest na stałe, ale on może tylko tam pracować (projrkty rakiet czy coś takiego ). W Polsce jest praca, ale trzeba być mobilnym, a nie stawiać dom na zadupiu i potem płakać, że tam pracy nie ma, ale tu mam dom i się nie wyprowadzę.[/QUOTE]
Praca 5zł/h do tego trzeba być mobilnym a bym się na zarabiała eh chyba bym umarła z bogactwa

[Promyk03]

Moi i TŻta znajomi co pracowali bądź pracują za granicą zawsze mówią że chcą wracać kilkoro nawet już wróciło
tylko znam jedną osobę która pracuje za granicą już długo i wcale nie chce wracać a ma w Polsce żonę i dwoje dzieci ale to za długa historia ja sama jakbym miała jechać to na jakiś czas nie na stałe jestem związana z rodzicami i dziadkami szkoda by mi było ich zostawiać

[Madzialena7]

Ja też nie chciałabym wyjeżdżać na stałe tylko tak o, dorobić sobie, mieć gdzie mieszkać a potem można żyć skromniej w Polsce, mimo, że uważam, że to chory kraj.. To jednak jestem z nim związana mimo wszystko.
Jak ktoś ma dobrą pracę to nie ma nawet co myśleć o wyjeździe za granicę. Ale jak ktoś ma 2 tys zł z dwóch pensji no to sory, ale nie da się żyć.. Same rachunki ile wynoszą, jedzenie, jakieś ubranie. Kiedyś na jednym z portali dla ludzi pracujących za granicą widziałam ogłoszenie, które dało mi do myślenia. A było to coś w tym stylu "Witam, poszukuję pracy. Mam dwoje dzieci i żonę, chcemy emigrować z tego chorego kraju dla dobra naszych dzieci, bo mając 2300zł z 2 pensji nie jesteśmy w stanie utrzymać rodziny. Proszę o ratunek nie dla nas, a dla naszych dzieci"

[sylwia9d]

Napisane przez Madzialena7

To moi znajomi masowo emigrują, nie wiedzieć czemu. Z mojego miasta masę ludzi wyemigrowało i nie widać żeby wracali..
A z pracą ciężko, bo teraz u mnie przede wszystkim przyjmują osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności, takie mają pierwszeństwo. A resztę tylko znajomości ratują niestety..

Ja mieszkam nie daleko miasta trzeciego co do wielkości i liczby mieszkańców w województwie małopolskim, wystarczy popatrzyć jak miasto się wyludnia. A w wakacje czy Święta jest masa ludzi odwiedzających Polskę w czasach urlopu czy w Święta. Oferty pracy jeśli już jakieś są to chciałoby się wyśmiać prosto w twarz ludzi którzy to oferują. Jeśli chcesz pracować w miarę dobrym zawodzie to tylko znajomości Cię ratują. Młodzi ludzie masowo wyjeżdżają. Moja babcia ma mnóstwo wnucząt jak na 10 dzieci przystało i ani jedno w tej chwili nie pracuje w Polsce, albo studiują albo zagranicą. Najczęściej powtarza się schemat kończę szkołę/studia i uciekam. Zresztą z 10 dzieci 6 obecnie jest za granica już ponad 7 lat.

[morsmordre]

Ja na przykład nie czulabym się dobrze w swoim zawodzie za granicą, bo jednak w tym fachu trzeba mieć duże pokłady empatii, a łatwiej jest wczuć się w sytuacje osoby wychowanej w tej samej kulturze, może jako badacz, na jakiejś uczelni ok, ale jako praktyk niebardzo mój TŻ musiałby robić od nowa szkole, bo jego zawodu nie da się przenieść ot tak do innego kraju. Wiec ogolnie kiepsko by nam było za granica

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez sylwia9d

Praca 5zł/h do tego trzeba być mobilnym a bym się na zarabiała eh chyba bym umarła z bogactwa

Żaden mój znajomy po normalnych studiach (część się przekwalifikowała) nie zarabia mniej niż 2000 netto, część nawet "płacze", że ma tylko 5000 Są to osoby mieszkające w dużych mistach - Warszawa, Wrocław, Gdańsk. To jest oczywiste , że w małych miasteczkach nigdy nie będzie tyle pracy jak w tych dużych.

[fioleciasto]

Mnie nigdy nie ciągnęło żeby wyjeżdżać z kraju, jakoś chyba nie czulabym się dobrze zagranicą.
Ale moja siostra juz z 10 lat siedzi w Niemczech i nie zamierza wracać.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Madzialena7]

Napisane przez sylwia9d

Ja mieszkam nie daleko miasta trzeciego co do wielkości i liczby mieszkańców w województwie małopolskim, wystarczy popatrzyć jak miasto się wyludnia. A w wakacje czy Święta jest masa ludzi odwiedzających Polskę w czasach urlopu czy w Święta. Oferty pracy jeśli już jakieś są to chciałoby się wyśmiać prosto w twarz ludzi którzy to oferują. Jeśli chcesz pracować w miarę dobrym zawodzie to tylko znajomości Cię ratują. Młodzi ludzie masowo wyjeżdżają. Moja babcia ma mnóstwo wnucząt jak na 10 dzieci przystało i ani jedno w tej chwili nie pracuje w Polsce, albo studiują albo zagranicą. Najczęściej powtarza się schemat kończę szkołę/studia i uciekam. Zresztą z 10 dzieci 6 obecnie jest za granica już ponad 7 lat.

No bo niestety właśnie rzeczywistość zmusza ludzi do wyjazdu. Nie widząc perspektyw na życie przez dłuższy czas co mają robić, jak nie wyjechać?. Ile można siedzieć w domu bez pracy?. To jest chore co się tej chwili dzieje. Tak zgadza się- jedynie znajomości ratują, do JAKIEJKOLWIEK pracy, bo ja bym była w stanie teraz podjąć się wszystkiego, a co dopiero myśleć o dobrze płatnej pracy..

[Promyk03]

Napisane przez fioleciasto

Mnie nigdy nie ciągnęło żeby wyjeżdżać z kraju, jakoś chyba nie czulabym się dobrze zagranicą.
Ale moja siostra juz z 10 lat siedzi w Niemczech i nie zamierza wracać.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

widać wszystko zależy od charakteru mój brat też by chętnie wyjechał

[sylwia9d]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;47440158]Żaden mój znajomy po normalnych studiach (część się przekwalifikowała) nie zarabia mniej niż 2000 netto, część nawet "płacze", że ma tylko 5000 Są to osoby mieszkające w dużych mistach - Warszawa, Wrocław, Gdańsk. To jest oczywiste , że w małych miasteczkach nigdy nie będzie tyle pracy jak w tych dużych.[/QUOTE]
dla mnie przeniesienie się 1000km od domu to to samo co wyjechanie za granicę, 500km w drugą stronę i jestem w Austrii, 1000km na zachód i jestem w Niemczech ta sama droga. a nawet pewnie mniej tych km by wyszło jakby dokładnie zmierzyć.