Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIII

[Różowy Strachulec]

Napisane przez daigee

Nienawidzę kłamstwa i nienawidzę kłamać. A dzisiaj musiałam skłamać rodzicielce, że pan listonosz nic mi nie przyniosł, bo przecież nie kupowałam znowu żadnych perfum.

Ja też się tak czasem mijam z prawdą, dobrze że TŻ mi się nie wtrąca do zakupów Dostał wczoraj masełko z BS i niech się cieszy

Monica jest przepiękna i uważam, że jest boska. Ale wybaczcie mi, bo wdg mnie na tym zdjęciu M jest... zezowata

Każdemu się mogło zdarzyć

Napisane przez Margot45

Nie wiem zresztą, czy w ogóle usnę, bo nijak sie nie moge uspokoić. Jak wracałam z pracy pod tramwaj jadący po torze w przeciwną stronę wbił sie samochód i jak pomysle, że wystarczyłsby różnica paru metrów i paru sekund...

Przerażają mnie takie sytuacje, a chciałam dziś pojeździć i po przeczytaniu tego znów mi się gonitwa myśli zaczyna i nie wiem czy będę w stanie

Napisane przez tornado

No to zaczynamy: ręka lewa olejek do ciała mango, ręka prawa masło brzoskwiniowe , noga lewa balsam truskawkowy, noga prawa balsam migdałowy . To efekt testowania produktów z przesyłki z The Body Shop Na balsam shea zabrakło mi kończyny

Środek posmaruj

Napisane przez noseknosek

Flowerbomb EDP z własnej pięćdziesiątki Nie wiem która część tego zdania robi na mnie większe wrażenie, ale jest bosko

Gratuluję

[kokakola]

Napisane przez Margot45

Nadgarstkowo i nanocnie Fumerie Turque

Nie wiem zresztą, czy w ogóle usnę, bo nijak sie nie moge uspokoić. Jak wracałam z pracy pod tramwaj jadący po torze w przeciwną stronę wbił sie samochód i jak pomysle, że wystarczyłsby różnica paru metrów i paru sekund...

Margot najwazniejsze ze czas poplynal inaczej i nic sie Tobie nie stalo
A zeby Cie pocieszyc to powiem, ze tez ide z Serżem na nadgarstku do lozka , ponowne testy Bois Oriental. Piękny x 1993252121.

[neonka28]

kokakola piszesz Piękny x 1993252121 skojarzenie szyfrunia-byla taka wizażanka, pachnidelko

Dawno jej nie widziałam a tak lubilam


Margotko- zamknij oczy i pomyśl że dobrze że stalo sie tak a nie inaczej. Pamiętaj o swoim zdrowiu, nie wolno sie denerwować, organizm alergika różnie reaguje- a to na pocieche

[tornado]

Napisane przez Różowy Strachulec

Środek posmaruj

Strachulcu, ale wtedy nie będę mogła tego wąchać. Aż tak giętka to ja nie jestem

Margot, przykra sytuacja. Mam nadzieję, że kierowcy nic poważnego się nie stało.

[Różowy Strachulec]

Napisane przez tornado

Strachulcu, ale wtedy nie będę mogła tego wąchać. Aż tak giętka to ja nie jestem

Masz rację przetestowałam właśnie na sobie - moje masełko shea nie pachnie aż tak intensywnie żeby je z takiej odległości wąchać. Jak sie człowiek maksymalnie wygnie to coś tam czuć, ale wygoda testowania żadna (dobrze że mnie przy tych ewolucjach TŻ nie widział)

Margot, przykra sytuacja. Mam nadzieję, że kierowcy nic poważnego się nie stało.

Ja też...

[daigee]

Napisane przez Różowy Strachulec

Ja też się tak czasem mijam z prawdą, dobrze że TŻ mi się nie wtrąca do zakupów Dostał wczoraj masełko z BS i niech się cieszy

Eh... okropne uczucie :/

Jakie masełko mu kupiłaś ? Nie stękał, że ma słodki i babski zapach ?
Mnie uwiodło to o zapachu kakaowym

[Różowy Strachulec]

Napisane przez daigee

Eh... okropne uczucie :/

Mi to też z trudem przychodzi i zawsze potem jakiś niesmak zostaje. Ale jak sie widze z mamą nie czesciej niz raz w miesiącu to wolę już mój niesmak niż marnowanie czasu na kłótnie. Temat zakupów staram sie po prostu omijać - żeby nie musieć kombinować...

Jakie masełko mu kupiłaś ? Nie stękał, że ma słodki i babski zapach ?
Mnie uwiodło to o zapachu kakaowym

Satsuma - sam sobie wybrał Podobał mu się też kokos, ale ja już takie mam i bez sensu żebyśmy mieli 2 opakowania takie same.

[daigee]

Satsuma - sam sobie wybrał Podobał mu się też kokos, ale ja już takie mam i bez sensu żebyśmy mieli 2 opakowania takie same.

Satsuma to chya miks jakichś owocków ? A powiedz czy to masło kokosowe to taki czysty kokos w kokosie? Bo kokosowy żel pod prysznic BS już taki znowu mocno kokosowy nie jest

Napisane przez Różowy Strachulec

Mi to też z trudem przychodzi i zawsze potem jakiś niesmak zostaje. Ale jak sie widze z mamą nie czesciej niz raz w miesiącu to wolę już mój niesmak niż marnowanie czasu na kłótnie. Temat zakupów staram sie po prostu omijać - żeby nie musieć kombinować...

No ja właśnie nie mogłam dziś przemilczeć Rodzicielka okrutnie przyparła mnie do muru - nie miałam szansy się wywinąć. I uświadomiła mi, że całość "pieniężnej bonifikaty" od dziadka za maturę wydałam na kosmetyki, perfumy, ciuchy, fryzjera i prezenty dla innych. Kwota była naprawdę imponująca. Wydałam wszystko w 2 pieprzone tygodnie i jeszcze zrobiłam sobie debet!

Normalnie zdałam sobie sprawę, że mój zakupoholizm osiągnął wyższe stadium i sytuacja jest poważna Usiłuję poprawić sobie humor tymi zakupami a w ostatecznym rozrachunku jestem jeszcze bardziej sfrustrowana, smutna i zła.

[Sabbath]

Napisane przez daigee

No ja właśnie nie mogłam dziś przemilczeć Rodzicielka okrutnie przyparła mnie do muru - nie miałam szansy się wywinąć. I uświadomiła mi, że całość "pieniężnej bonifikaty" od dziadka za maturę wydałam na kosmetyki, perfumy, ciuchy, fryzjera i prezenty dla innych. Kwota była naprawdę imponująca. Wydałam wszystko w 2 pieprzone tygodnie i jeszcze zrobiłam sobie debet!

Normalnie zdałam sobie sprawę, że mój zakupoholizm osiągnął wyższe stadium i sytuacja jest poważna Usiłuję poprawić sobie humor tymi zakupami a w ostatecznym rozrachunku jestem jeszcze bardziej sfrustrowana, smutna i zła.

Daigee

Rozumiem Twój ból. Kłamstwo strasznie człowieka uwiera. Kiedy przestaje, wtedy dopiero jest źle.

Wierzę, że masz teraz zgryz, ale sprawa nie jest beznadziejna, dopóki zdajesz sobie z sprawę z tego, że problem istnieje, dopóki go nie wypierasz ze świadomości, nie racjonalizujesz.
Wiesz dobrze, że i mnie gryzą różne takie okołonałogowe robale i to chyba każdemu się zdarza.

Podobno są ludzie, którzy nie mają skłonności do nałogów. Taaa... Ja twierdzę raczej, że nie każdy ma okazję trafić na ten nałóg, na który jest podatny.
Nie mówiąc już o tym, że prawdziwy nałogowiec za Chiny Ludowe się do tego nie przyzna.

Ja tak sobie myślę, że mam tak łokropnie dużo nałogów, że dopóki utrzymuję jakąś równowagę między nimi - żaden mnie nie zje. To dopiero pokrętna logika, co?

A pachnidła? Mają tę zaletę, że co prawda opróżniają portfel, ale przynajmniej nie ruinują wątroby.


Trzymaj się i ciesz tym, co udało Ci się zdobyć. Potraktuj to w kategoriach nagrody za wysiłek i inwestycji w dobre samopoczucie na dłuuuugo.

[Różowy Strachulec]

Napisane przez daigee

Satsuma to chya miks jakichś owocków ? A powiedz czy to masło kokosowe to taki czysty kokos w kokosie? Bo kokosowy żel pod prysznic BS już taki znowu mocno kokosowy nie jest .

Satsuma to jakaś mandarynka
A kokos wg mnie jest nie w 100% kokosowy, ale nie umiem określić dlaczego.

Normalnie zdałam sobie sprawę, że mój zakupoholizm osiągnął wyższe stadium i sytuacja jest poważna Usiłuję poprawić sobie humor tymi zakupami a w ostatecznym rozrachunku jestem jeszcze bardziej sfrustrowana, smutna i zła

Ja też często próbuję sobie poprawiać humor zakupami, z podobnym skutkiem...

[neonka28]

daigee to apogeum

Stadium:
1. Wyrzuty sumienia
2. Analiza
3. Przysięga że teraz STOP
4. Kilka dni posuchy
5. Atrakcyjna oferta i skromne klik
6. Kombinacja keszowa
7. Wyrzuty sumienia



Najlepsza rada: postaw sobie inny CEL

[daigee]

Sabbath

O nałogach też wiem dużo. Dużo za dużo. A obciążenie genetyczne (wierzę, że takie coś istnieje, bo miałam cholerne szczęście przekonać się o tym ładnych kilka razy na własnej skórze) mam takie, że szkoda gadać. Dlatego ta sytuacja mnie tak przeraża. Widzę, że zdrowo przeholowałam i normalnie aż mi skóra cierpnie na myśl, że w przyszłości mogłabym zrobić coś jeszcze gorszego

No kurde - raz jeszcze myśląc logicznie... Za parę miesięcy najprawdopodobniej wyjeżdżam do innego miesta w innym województwie na studia i chyba mądrzej byłoby odłożyć sobie te pieniądze na czarną godzinę i niespodziewaną okoliczność niż wydać wszystko na jakieś szmaty, mazidła i pachnidła! Jak ja mogłam być taka głupia.... Teraz będę charować przez bite dwa miesiące w głupiej fabryce i wstawać o 4.30, żeby zdobyć z powrotem taką kasę. Zaraz się poryczę...

Neo, to dokładnie o mnie. Z tym że tym razem mnie to już chyba nie bawi. Szczytem był dzisiejszy zakup tej bezsensownej Princess Very Wang. Nowy cel? Schudnąć 20 kilo, bo jestem gruba i obrzydliwa i już nawet nie chce mi się na siebie patrzeć.

Pocieszam się, że postaram się wyciągnąć z tego nauczkę i już nigdy nie zachłysnę się taką kasą. Będę uczyć się na własnych błędach i wypiję piwo, którego sobie sama nawarzyłam.

[noseknosek]

Daigee, nie ma sensu płakać nad rozlanym mlekiem. W końcu pieniądze od dziadka były tylko dla Ciebie. I miały być nagrodą za ślicznie zdaną maturę, czyż nie? Wydałaś je tak jak chciałaś i przynajmniej masz pewność, że kupione przedmioty będą sprawiały Ci radość przez długi czas.
Moim zdaniem pieniądze służą do tego żeby je wydawać. Nie mówię, że od razu rozpuszczać je na prawo i lewo, ale pieniądze nie mogą być celem samym w sobie! Poza tym, umówmy się - raz na jakiś czas zaszaleć można. A Ty okazję miałaś, bo zdana matura to jest powód do radości .
Także spokojnie.. odetchniesz, spojrzysz na te wszystkie śliczne buteleczki, które zagoszczą na Twojej półce i zobaczysz, że to daje radość.
A kłamstwo? Mam taką teorię, że jeśli ktoś pyta po to, żeby usłyszeć to co chce, to nie trzeba mu w tym przeszkadzać. Sama ocenisz czy powiedzieć mamie o wszystkich flaszkach czy lepiej przemilczeć.
Serdecznie pozdrawiam

[daigee]

No to teraz już naprawdę ryczę

Wstyd mi trochę, że się tak głupio uzewnętrzniam i tak naprawdę mnóstwo ludzi to przeczyta. Ale mam nadzieję, że nikt (a przynajmniej nie sporo osób ) nie pomyśli, że jestem skończoną idiotką. Ehhh...

Nosku, jesteś kochana Mama oczywiście zakradła się do mojego pokoju i przeanalizowała układ moich perfum, ale co najciekawsze wcale nie zauważyła tego potężnego przetasowania To dobrze. Ale po co zmusiła mnie do kłamstwa skoro i tak do niczego to nie doprowadziło.

Kocham was dziewczyny Naprawdę.

[taka taka]

Daigee nie zamartwiaj się

przesiedziałam dziś strasznie dużo czasu na wizażu, to też rodzaj nałogu
pachnę Angelem i też czuję, że mnie wciąga

[noseknosek]

Daigee, wszystko się ułoży zobaczysz.. Teraz po prostu zdystansuj się do tego i nie zamartwiaj już .
I nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby oceniać Twoje zachowanie jako idiotycznie. Myślę, że każdy kto kiedykolwiek miał jakąś pasję zrozumie Nie ma się czego wstydzić - to takie ludzkie. Wiem doskonale, że zrobiłabym to samo .
Mi chyba też trochę dystansu potrzeba, więc z chęcią bym się do jakiegoś odwyku przyłączyła .

[daigee]

takataka, dziekuję

Nosku, odkopałam już wątek odwykowy Tylko ciekawe czemu nie ma tam tłumu dyskutantów

[tulipanka]

Daigee - nie rycz mała, nie rycz
ja mam odwrotnie, dostałam kasę na Dzień Dziecka, jeszcze nic nie kupiłam, nie mogę się zdecydować leżą sobie potem pieniądze, albo na koncie, albo w portfelu i nagle gdzieś rozpływają się na nic ważnego, a jak leżą, to żadnej radości nie przynoszą... a jakbym sobie kupiła za nie flaszkę, to bym się cieszyła przez jakiś czas...

[olik04]

Napisane przez daigee

No to teraz już naprawdę ryczę

Wstyd mi trochę, że się tak głupio uzewnętrzniam i tak naprawdę mnóstwo ludzi to przeczyta. Ale mam nadzieję, że nikt (a przynajmniej nie sporo osób ) nie pomyśli, że jestem skończoną idiotką. Ehhh...

Nie jesteś idiotką
Pieniądze są po to aby je wydawać. Oczywiście w przemyślany sposób, jeśli ma sie na utrzymaniu rodzinę, to niezdrowo byłoby wszystko wydawać na przyjemności. Jednak z tego co wiem, nie masz nikogo na utrzymaniu . A w razie czarnej godziny, istnieje A. na którym możesz posprzedawać parę rzeczy których np nie używasz.
Czy bardzo Cię teraz korci aby wydać na coś pieniążki? Ja mam tak, że jeśli mam dużo kasy, to wiem, że mogę sobie pozwolić na wydatki, jeśli wiem że mam mało, to ograniczam się w sposób naturalny

P.s. i nie pisz że jesteś gruba, bo z tego co się orientuję (tak myślę :P) to mamy ten sam rozmiar ubrań i mimo to uważam że jestem piękna i cudowna i w sam raz (ah, jaki narcyzm :P). Ale w tym miejscu powinnaś wziąć ze mnie przykład

[Różowy Strachulec]

Napisane przez daigee

No to teraz już naprawdę ryczę

Kotek, nie rycz

I ciesz się swoimi szmatkami, mazidłami i pachnidłami, bo inaczej to naprawdę będą bezsensownie wydane pieniądze
Ważny etap w życiu za Tobą i chyba zasłużyłaś na przyjemności, nieprawdaż?

P.S. jeśli chodzi o nałogi - ja mam nadzieję że mnie jazda samochodem wciągnie właśnie się uspokajam piwem po krótkiej, ale stresującej przejażdżce i mam nadzieje że niedługo się obejdzie bez uspokajania, bo jak nie to będę musiała wozić zgrzewkę w bagażniku

[Sabbath]

Daigee, pierwszą wielką kasę w życiu, szczególnie taką, którą postrzega się jak nagrodę, to chyba musowo trzeba przeputać na pierdoły.
Na tym polega dojrzewanie.
W sumie... Kiedy pomyślisz, że mogła pójść na dziwki, to lista Twoich nabytków wygląda całkiem rozsądnie, nie?

A co do pracy w fabryce - praca bardzo zmienia podejście, bo samodzielnie zarobione pieniądze to zupełnie inne pieniądze, niż te, które biorą się "znikąd".

Dobrze jest zainkasować takie doświadczenie przed rozpoczęciem życia na własny rachunek. A Ty? Ty wyglądasz mi na człowieka, który potrafi wyciągać wnioski z własnych pomyłek.

Napisane przez tulipanka

Daigee - nie rycz mała, nie rycz
ja mam odwrotnie, dostałam kasę na Dzień Dziecka, jeszcze nic nie kupiłam, nie mogę się zdecydować leżą sobie potem pieniądze, albo na koncie, albo w portfelu i nagle gdzieś rozpływają się na nic ważnego, a jak leżą, to żadnej radości nie przynoszą... a jakbym sobie kupiła za nie flaszkę, to bym się cieszyła przez jakiś czas...

O to to! Dokładnie tak samo mam i uważam, że to absolutnie najokropniejsza wyobrażalna wersja "przeputywania" kasy.


Daigee... Główka do góry.
A jak jeszcze raz napiszesz, żeś obrzydliwa, to spiorę Ci pupę, a sama na zasadzie porównania zacznę się przemieszczać wyłącznie kanałami. Bez latarki.

[taka taka]

Napisane przez Sabbath

W sumie... Kiedy pomyślisz, że mogła pójść na dziwki, to lista Twoich nabytków wygląda całkiem rozsądnie, nie?

zapamiętam to tłumaczenie

[kropka75]

Napisane przez daigee

O nałogach też wiem dużo. Dużo za dużo. A obciążenie genetyczne (wierzę, że takie coś istnieje, bo miałam cholerne szczęście przekonać się o tym ładnych kilka razy na własnej skórze) mam takie, że szkoda gadać. Dlatego ta sytuacja mnie tak przeraża. Widzę, że zdrowo przeholowałam i normalnie aż mi skóra cierpnie na myśl, że w przyszłości mogłabym zrobić coś jeszcze gorszego

No kurde - raz jeszcze myśląc logicznie... Za parę miesięcy najprawdopodobniej wyjeżdżam do innego miesta w innym województwie na studia i chyba mądrzej byłoby odłożyć sobie te pieniądze na czarną godzinę i niespodziewaną okoliczność niż wydać wszystko na jakieś szmaty, mazidła i pachnidła! Jak ja mogłam być taka głupia.... Teraz będę charować przez bite dwa miesiące w głupiej fabryce i wstawać o 4.30, żeby zdobyć z powrotem taką kasę. Zaraz się poryczę...

Neo, to dokładnie o mnie. Z tym że tym razem mnie to już chyba nie bawi. Szczytem był dzisiejszy zakup tej bezsensownej Princess Very Wang. Nowy cel? Schudnąć 20 kilo, bo jestem gruba i obrzydliwa i już nawet nie chce mi się na siebie patrzeć.

Pocieszam się, że postaram się wyciągnąć z tego nauczkę i już nigdy nie zachłysnę się taką kasą. Będę uczyć się na własnych błędach i wypiję piwo, którego sobie sama nawarzyłam.

Laska, Ty nie rycz, Ty przemyśl sprawę i wyciągnij wnioski. Mleko się wylało, teraz trzeba się nauczyć na błędach. I tyle. Nie ma co rozpamiętywać i ryczeć, bo zakupione rzeczy zamiast dać radość dadzą tylko niesmak i wyrzuty sumienia. Kasa uciekła, ale będzie nowa i o nią zadbasz już lepiej.


a to za grubą, brzydką i do odchudzenia o 20kg.

A co do nałogów. Ciekawostka. Na obciążenia genetyczne trzeba uważać. To fakt. Niestety wielu zapomina, że osoby z rodzin, gdzie taki problem występował (głównie alkohol) częściej wiążą się z nałogowcami, niż sami nimi zostają. (Kobiety z domów, gdzie pije ojciec, w 70-80% przypadków biorą za mężów alkoholików.) Smutna prawda, ale dość istotna. To tak OT.

_______________

A w temacie Coco Mademoiselle edt z próbasa od Bjeaty.

[neonka28]

daigee no to jedziemy tym samym wózkiem pragnę schudnąć 10kg



Dziś pachnę Mira bai czyli pralinkowo

[Małgosia791]

Dziś pachnę Tygrysem

[bluegirl]

Widzę że nie tylko ja mam wyrzuty sumienia. Mama ciągle powtarza ze po to się pracuje i po to są pieniądze żeby je wydawać, ale gdyby wiedziała ile w moich szafkach z kosmetykami jest tak naprawdę pieniędzy nie byłaby taka radosna. Mam wyrzuty sumienia, ale z drugiej strony naprawdę sprawia mi to ogromną przyjemność. Wiem że jedno co ostatnio jest dla niej ważne to żebym w końcu nie była sama, żebym wychodziła, spotykała się ze znajomymi, żebym nie była smutna. A humor poprawia mi się ostatnio jedynie podczas zakupów, na chwilę, zanim pojawią się wyrzuty sumienia.

Pachnę Mystery Naomii Campbell

[Różowy Strachulec]

Tumulte

[Fenris]

Napisane przez Sabbath

HP kojarzy mi się z Harrym Potterem, albo Hewlettem - Packardem.
JPG zaś to taki standard kompresji...

Łomatko, po jakiemu my tu piszemy...?

O HP pisałam kilka postów wcześniej (Hypnotic Poison), dlatego napisałam skrót, bo pachniałam tym samym co wcześniej. Dodatkiem był JPG Classique (Jean Paul Gaultier - na 100% nie będę pisała pełnej nazwy, bo poprostu mi się nie chce). Mogłabym napisać samo Classique, ale nie wiem czy byłoby wiadomo o co chodzi. Wydaje mi się, że może być wiele Classique'ów

Wczoraj wieczorem pachniałam Pure Poison i dzisiaj to powtórzę. Może rozchmurzy tą deszczową pogodę. Swoja drogą, czuję jakby była osiemnasta, tak szaro...

[Kota]

Szaro, a właściwie czarnawo za oknem, pada, pachnę żelem do kąpieli i nic więcej dziś nie będzie.

Fenris, jeszcze Classique to łatwo można się domyśleć, które to perfumy, gorzej jest jak widzę gdzieś napisane le Parfum albo Femme- tych Femme jest dużo i za Chiny nie wiem o czyją kobietę chodzi

[Córka D'artagnana]

Private Collection Estee Lauder Niby kwiatowe w starym stylu( kompozycja z 1972 r.) a ja wyczułam łagodną i świeżą, zieloną kremową nutę charakterystyczną dla luksusowych kremów do twarzy. I gdzieś tam w tle odrobinkę migocze zalotny słodki heliotrop. Nijak nie mogę doszukać się w nich tej tzw. "babciowatości".