"Postaw na siebie", czyli zrzućmy kilogramy aby znów cieszyć się życiem!

[palonema]

Dziś znów dzień do tyłu... Nie miałam siły do ćwiczeń, więc zrobiłam zupełną podstawę, a i jedzeniowe grzechy się pojawiły
Ponad to, co powinnam zjeść, pożarłam:
kopytka smażone na dużej ilości tłuszczu
6 lodów
4 plastry sera żółtego, ot tak
aż jestem zadziwiona ile mogę pomieścić...

Wpadł mi w ręce taki cytat, który za każdym razem będę się starać sobie przypominać:
"Jeśli masz dość zaczynania od nowa, przestań się poddawać!"

[gianna]

Napisane przez palonema

Dziś znów dzień do tyłu... Nie miałam siły do ćwiczeń, więc zrobiłam zupełną podstawę, a i jedzeniowe grzechy się pojawiły
Ponad to, co powinnam zjeść, pożarłam:
kopytka smażone na dużej ilości tłuszczu
6 lodów
4 plastry sera żółtego, ot tak
aż jestem zadziwiona ile mogę pomieścić...

Wpadł mi w ręce taki cytat, który za każdym razem będę się starać sobie przypominać:
"Jeśli masz dość zaczynania od nowa, przestań się poddawać!"

6 lodów Napisz coś więcej jak jesz (przykładowy jadlospis, kaloryczność, rozkład BTW jeśli liczysz) i co ćwiczysz. Jeśli chcesz poprawić kondycję to postawiłbym na bieganie, rower albo szybkie spacery - by wykorzystać letnią pogodę

Moonik jakaś czarna seria u Ciebie Dużo zdrowia i sił życzę



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Psotka87]

Jest internet na razie średnio mi się podoba... mamy pokój bez łazienki, co z małymi jest co najmniej kłopotliwe (np. nie mogę wyjść do kibla, żeby ich teraz samych nie zostawiać w pokoju). Jedzenie widzę bardzo czarno, na kolację były tylko kanapki z białego chleba oczywiście i zapewne będzie tak codziennie. Mam trochę batoników musli, na rano jeszcze twarożek, ale potem już mi się zapasy skończą. Dzieci ok, podróż zniosły świetnie, Krzysiul dobrze się bawi, super się dogadują z kolegą znajomych (9 miesięcy starszy), młoda baaardzo grzeczna dzisiaj, tylko ja chyba szukam dziury w całym. Swoją drogą śmieszne, jak bardzo się człowiek zmienia: kanapki na kolację były zupełnie oczywiste, a tu nagle nie mam co jeść :P

Wow, 6 lodów Ale nje takie ilości się mieściło

[palonema]

Dziewczyny, właśnie dopakowałam jeszcze 2
czyli uwaga uwaga: 8 lodów, no tragedia jakaś!

Teraz troszkę zmieniłam swój jadłospis, odstawiłam całkowicie pieczywo. Już od miesiąca jem tylko to chrupkie z vasy i naprawdę mi wystarcza. Przykładowy jadłospis:

śniadanie :5 kromek vasa z serkiem turek i pomidorem
2. śniadanie : lód (mam słabość)
obiad: miska zupy pomidorowej
podwieczorek: jogurt light + jabłko
kolacja: taka sama jak śniadanie/muesli z mlekiem

Oczywiście to byłby idealny, ale pomiędzy trzeba jeszcze upakować te 7 lodów Nie potrafię ich sobie odmówić, macie jakąś radę?

A co do ćwiczeń: od miesiąca codziennie 100/200 brzuszków, 100 przysiadów, 10 powtórzeń takiej sekwencji pozycji jogi, 8 min stretching nóg i yoga challenge z Erin Motz (jest 30 dniowe wyzwanie na youtubie, bardzo przyjemne ćwiczenia) z racji tego, że skończyłam challenge, od jutra zastąpię to jogą 45 minutową również z youtube'a. Boję się biegać, bo jestem ogólnie umięśnioną dziewczyną i nie chcę, żeby mięśnie jeszcze bardziej przyrosły (ogólnie wszystko jest ok, tylko nogi muskularne), dlatego stawiam na rozciąganie jednak..

Macie jakieś rady dla mnie?

Od jutra nowa zasada!:
MAKSYMALNIE 1 LÓD DZIENNIE (KONIECZNIE BEZ CZEKOLADY!)

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez gianna

Madziulek Ty jutro na wesele idziesz czy dziś? I planujesz w końcu założyć strój goralski?

Jutro idę na to wesele, a w niedzielę na poprawiny

Jutro zakładam strój góralski, ale nie do końca, bo nie ubieram gorsetu (za ciepło) tylko góralski pas postaram się zrobić zdjęcia

W niedzielę - sukienka, którą kupiłam

No i nie prowadzę czyli pierwszy raz od Sylwestra mój organizm dostanie dawkę, ba - porządną dawkę alkoholu trzeba się odstresować

ALE... zapowaidam wszem i wobec, że po weselu spinam na nowo poślady i dążę do celu, bez ważenia się! Zdrowo i nie obsesyjnie
Powalczę - 11 listopada minie rok mojej walki i się nie poddam!!!

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ----------

Napisane przez mooonik

Hej.
U mnie choroby ciąg dalszy, do tego mam wrażenie, że małej zamiast mijać to się nawraca :/
wczoraj jakbym miała mało rano to jeszcze po południu przyszła burza, która trwałą jakieś 2h, zalało nam wiatrołap- wykładzina cała mokra, wyjście na taras przy balkonie i kotłownię. dzień po prostu jak jakiś piątek 13go :/

Madzia baw się dobrze na weselu jutro! Czekam na zdjęcia

Kurcze no nie zazdroszczę

Gdybyśmy mogły Ci pomóc, na pewno byśmy to zrobiły...

Nie dziękuję żeby kijowo nie było a zdjęcia będą na pewno

---------- Dopisano o 22:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ----------

Napisane przez palonema

Wpadł mi w ręce taki cytat, który za każdym razem będę się starać sobie przypominać:
"Jeśli masz dość zaczynania od nowa, przestań się poddawać!"

Za jedzonko hmm...

Co do cytatu, bardzo mądry, ale (jak zwykle moje ale ) nawet najwięksi twardziele polegają czasami i dla mnie właśnie sztuką jest wstać i zacząć na nowo taka mała dygresja

---------- Dopisano o 22:14 ---------- Poprzedni post napisano o 22:11 ----------

Napisane przez Psotka87

Jest internet na razie średnio mi się podoba... mamy pokój bez łazienki, co z małymi jest co najmniej kłopotliwe (np. nie mogę wyjść do kibla, żeby ich teraz samych nie zostawiać w pokoju). Jedzenie widzę bardzo czarno, na kolację były tylko kanapki z białego chleba oczywiście i zapewne będzie tak codziennie. Mam trochę batoników musli, na rano jeszcze twarożek, ale potem już mi się zapasy skończą. Dzieci ok, podróż zniosły świetnie, Krzysiul dobrze się bawi, super się dogadują z kolegą znajomych (9 miesięcy starszy), młoda baaardzo grzeczna dzisiaj, tylko ja chyba szukam dziury w całym. Swoją drogą śmieszne, jak bardzo się człowiek zmienia: kanapki na kolację były zupełnie oczywiste, a tu nagle nie mam co jeść :P

Psotka ten wyjazd napędzi Twój metabolizm wrócisz z podwójną siłą

To co Ty jadłaś biedulko na kolacje, bo nie wiem czy w końcu zjadłaś tą kanapkę czy nic nie jadłaś?

Z tymi łazienkami to faktycznie niekomfortowo macie niestety...

[palonema]

Napisane przez 1992MaDziuLeK

Jutro idę na to wesele, a w niedzielę na poprawiny

Jutro zakładam strój góralski, ale nie do końca, bo nie ubieram gorsetu (za ciepło) tylko góralski pas postaram się zrobić zdjęcia

W niedzielę - sukienka, którą kupiłam

No i nie prowadzę czyli pierwszy raz od Sylwestra mój organizm dostanie dawkę, ba - porządną dawkę alkoholu trzeba się odstresować

ALE... zapowaidam wszem i wobec, że po weselu spinam na nowo poślady i dążę do celu, bez ważenia się! Zdrowo i nie obsesyjnie
Powalczę - 11 listopada minie rok mojej walki i się nie poddam!!!

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ----------



Kurcze no nie zazdroszczę

Gdybyśmy mogły Ci pomóc, na pewno byśmy to zrobiły...

Nie dziękuję żeby kijowo nie było a zdjęcia będą na pewno

---------- Dopisano o 22:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ----------



Za jedzonko hmm...

Co do cytatu, bardzo mądry, ale (jak zwykle moje ale ) nawet najwięksi twardziele polegają czasami i dla mnie właśnie sztuką jest wstać i zacząć na nowo taka mała dygresja

kara za jedzenie przyda się jak najbardziej! nie wiem czy powinnam się przyznawać, ale to nie jest wcale mój rekord...zdarzało mi się pochłaniać nawet 17 lodów dziennie i wcale nie czułam przesytu!

Masz rację, największą trudnością jest wstać po porażce, co właśnie nie wychodzi mi zbytnio. Nawet dzisiejszy przykład: nie zatrzymałam się np. na 2 lodach, bo i tak stwierdziłam, że dzień stracony (co za okropne myślenie!), dlatego w moim przypadku łatwiejsze będzie po prostu trwanie w postanowieniach Może z czasem przyjdzie mi łatwość wyciągania wniosków z błędów i umiejętność mądrego podejścia do porażek

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez palonema

Masz rację, największą trudnością jest wstać po porażce, co właśnie nie wychodzi mi zbytnio. Nawet dzisiejszy przykład: nie zatrzymałam się np. na 2 lodach, bo i tak stwierdziłam, że dzień stracony (co za okropne myślenie!), dlatego w moim przypadku łatwiejsze będzie po prostu trwanie w postanowieniach Może z czasem przyjdzie mi łatwość wyciągania wniosków z błędów i umiejętność mądrego podejścia do porażek

Dasz radę!
Chcieć to móć
Upadasz - podnosisz się. Nie oszukujmy się, każda z nas upada prędzęj czy później, ale spinamy pośladki i wstajemy!

[palonema]

Napisane przez 1992MaDziuLeK

Dasz radę!
Chcieć to móć
Upadasz - podnosisz się. Nie oszukujmy się, każda z nas upada prędzęj czy później, ale spinamy pośladki i wstajemy!

dziękuję za miłe słowa
Mam nadzieję, że w końcu uda się tą małą metamorfozę przeprowadzić do końca Zresztą nie MOŻE! Uda się nam wszystkim

[gianna]

Psotka zaadaptujecie się Najbardziej uciążliwy to chyba brak łazienki w pokoju A jedzeniem się za bardzo nie przejmuj - w końcu to urlop Ciesz się, że masz internet - będziemy Cię wspierać Fajnie, że dzieciaki dobrze się czują w nowym miejscu

Napisane przez palonema

Dziewczyny, właśnie dopakowałam jeszcze 2
czyli uwaga uwaga: 8 lodów, no tragedia jakaś!

Teraz troszkę zmieniłam swój jadłospis, odstawiłam całkowicie pieczywo. Już od miesiąca jem tylko to chrupkie z vasy i naprawdę mi wystarcza. Przykładowy jadłospis:

śniadanie :5 kromek vasa z serkiem turek i pomidorem
2. śniadanie : lód (mam słabość)
obiad: miska zupy pomidorowej
podwieczorek: jogurt light + jabłko
kolacja: taka sama jak śniadanie/muesli z mlekiem

Oczywiście to byłby idealny, ale pomiędzy trzeba jeszcze upakować te 7 lodów Nie potrafię ich sobie odmówić, macie jakąś radę?

A co do ćwiczeń: od miesiąca codziennie 100/200 brzuszków, 100 przysiadów, 10 powtórzeń takiej sekwencji pozycji jogi, 8 min stretching nóg i yoga challenge z Erin Motz (jest 30 dniowe wyzwanie na youtubie, bardzo przyjemne ćwiczenia) z racji tego, że skończyłam challenge, od jutra zastąpię to jogą 45 minutową również z youtube'a. Boję się biegać, bo jestem ogólnie umięśnioną dziewczyną i nie chcę, żeby mięśnie jeszcze bardziej przyrosły (ogólnie wszystko jest ok, tylko nogi muskularne), dlatego stawiam na rozciąganie jednak..

Macie jakieś rady dla mnie?

Od jutra nowa zasada!:
MAKSYMALNIE 1 LÓD DZIENNIE (KONIECZNIE BEZ CZEKOLADY!)

Hmmm... gdyby nie te lody i podjadanie, to Twój jadłospis wyglądałby głodowo - nie wiem czy jest tam 1000 kcal (nie napisałaś orientacyjnych ilości), jedynym źródłem białka jest nabiał, jabłko w pełni sezonu owocowego też brzmi nieco biednie, z warzyw widzę tylko pomidora na śniadanie , zupełny brak białka w obiedzie (chyba, że w zupie było mięso), jogurt light to też niezbyt dobry wybór A wasa to kiepski zamiennik pieczywa - zdecydowanie lepszy byłby chleb razowy Generalnie Twój jadłospis opiera się głównie na węglowodanach, dlatego jesteś głodna i podjadasz

Co do biegania i muskularnych nóg - nie widziałam biegacza (chyba, że sprinterzy), który miałby potężne nogi

Napisane przez 1992MaDziuLeK

ALE... zapowaidam wszem i wobec, że po weselu spinam na nowo poślady i dążę do celu, bez ważenia się! Zdrowo i nie obsesyjnie
Powalczę - 11 listopada minie rok mojej walki i się nie poddam!!!

i za decyzję! No i odstresuj się porządnie Udanej zabawy

Rano zrobiłam Max Cardio Conditioning, więc zostały mi 3 treningi - 2xMax Plyo i Max Int Circuit. Planuję skończyć program we wtorek lub środę. Brak słodyczy i ograniczenie glutenu mi służą - waga powoli spada, szkoda, że tak późno ogarnęłam się z dietą

[Psotka87]

Palomena, gianna dobrze pisze przy takim menu nic dziwnego, że Cię ciągnie do lodów. Albo czegokolwiek.

Madziulek, tu nie tyle chodzi o metabolizm, tylko o to, że mój żołądek bardzo źle znosi takie "normalne" jedzenie, zwłasza na dłuższą metę. Wczoraj na kolację zjadłam tylko dwie papryki, ale obiad jedliśmy po drodze w restauracji i zupełnie nie byłam głodna - przeciwnie, całe popołudnie bolał mnie brzuch.
Gratulacje Madziulek za powrót do walki Będziemy się nie ważyć razem

Aaa, pokój mam tak długi i wąski, że mogę zapomnieć o tabacie czy czymkolwiek innym, ledwo daje się przejść między łóżkami. 2 tygodnie bez ruchu, jak ja to przeżyję! Na razie jeszcze mam zakwasy po czw, ale co będzie potem...

Dzieciaki zasnęły o 21 (młoda normalnie chodzi o 19, Krzysiul o 20), i o 6 już byli oczywiście wyspani...

[gianna]

Psotka a może biegi? pompki też dasz radę zrobić w takim pokoju - żeby Ci rączki nie "sflaczały" po insanity , do tego plank, ewentualnie wykroki z butelkami wody i będzie OK, a po powrocie będziesz miała więcej energii, żeby mocniej przycisnąć.
A co do spania dzieci - współczuję Mam nadzieję, że szybko przyzwyczają się do nowego miejsca i będą lepiej spały

[palonema]

Hmmm w takim razie rozszerzę posiłki o większą ilość kalorii, tak żeby zmieścić się w 1500/1600 Polećcie mi proszę jakąś stronę, gdzie policzone są rzeczywiste wartości kaloryczne konkretnych posiłków Wiem, że często są to wartości przybliżone, bo każdy gotuje na swój sposób, ale będę wdzięczna, jeśli zasugerujecie mi taką najlepszą opcję Często podliczając kalorie spożyte w trakcie dnia wychodziło mi około 1400. Wiem, że to nadal dość mało, ale wtedy już czułam się w porządku. Słabość do lodów bierze się właściwie z uwielbienia ich, już jako dziecko potrafiłam zjeść och około 20 dziennie (jak napisałam wyżej)

A co do biegania, ja mam genetycznie wydatne mięśnie nóg. 2 lata temu nałogowo biegałam i zauważyłam przyrost, a są moim wielkim kompleksem, dlatego wolę postawić na rozciąganie Zazwyczaj szczupli są biegacze długich odcinków, ja natomiast już po kilku kilometrach potrafię opaść z sił..

[Psotka87]

Napisane przez gianna

Psotka a może biegi? pompki też dasz radę zrobić w takim pokoju - żeby Ci rączki nie "sflaczały" po insanity , do tego plank, ewentualnie wykroki z butelkami wody i będzie OK, a po powrocie będziesz miała więcej energii, żeby mocniej przycisnąć.
A co do spania dzieci - współczuję Mam nadzieję, że szybko przyzwyczają się do nowego miejsca i będą lepiej spały

Nie wzięłam butow do biegania zakładałam, że i tak nie będę miała opcji na posiłek potrenngowy wieczorem, więc nie brałam. Pompki mooooże gdzieś zmieszczę, ale ledwo ledwo.
Dzisiaj na razie z jedzeniem sobie radzę, na szczęście jest wspólna lodówka rano był domowy batonik owsiany, zrobiłam dwa pudełka specjalnie (bo dzieciaki wstają o 6, a śniadanie o 8.15) popity mlekiem, to prawie jak owsianka i kostka twarogu z makiem i miodem (przywieziony jeszcze z domu). Teraz na przekąskę garść orzechów i o 13.30 będzie obiad. Jutro już twarogu nie będzie niestety, ale batoniki jeszcze na parę dni starczą

[gianna]

Napisane przez palonema

Hmmm w takim razie rozszerzę posiłki o większą ilość kalorii, tak żeby zmieścić się w 1500/1600 Polećcie mi proszę jakąś stronę, gdzie policzone są rzeczywiste wartości kaloryczne konkretnych posiłków Wiem, że często są to wartości przybliżone, bo każdy gotuje na swój sposób, ale będę wdzięczna, jeśli zasugerujecie mi taką najlepszą opcję Często podliczając kalorie spożyte w trakcie dnia wychodziło mi około 1400. Wiem, że to nadal dość mało, ale wtedy już czułam się w porządku. Słabość do lodów bierze się właściwie z uwielbienia ich, już jako dziecko potrafiłam zjeść och około 20 dziennie (jak napisałam wyżej)

A co do biegania, ja mam genetycznie wydatne mięśnie nóg. 2 lata temu nałogowo biegałam i zauważyłam przyrost, a są moim wielkim kompleksem, dlatego wolę postawić na rozciąganie Zazwyczaj szczupli są biegacze długich odcinków, ja natomiast już po kilku kilometrach potrafię opaść z sił..

Co do liczenia kcal to ja korzystam ostatnio z apki Fatsecret na telefonie, ale na kompie korzystałam kiedyś z tabele-kalorii.pl, sporo osób też liczy na potreningu.pl, ale tam chyba wrzuca się poszczególne składniki, nie ma dań Co do Twojego jadlospisu to jeszcze o jednym nie napisałam - brak zdrowych tłuszczy Liczyłaś może swoje zapotrzebowanie (bmr, cpm ). Ja nie schodzilabym na Twoim miejscu poniżej 1800kcal, a skupiła się na jakości jedzenia i prawidłowym komponowaniu posiłków.
Co do ćwiczeń to ja miłośniczką jogi nie jestem, ale żeby poprawić kondycję, wydolność to dobrze byłoby wrzucić jakieś treningi aerobowe - nawet szybkie marsze. Nie jestem też zwolenniczką robienia 100/200 przysiadów dziennie Wydaje mi się, że przy Twoich parametrach najlepiej na sylwetkę zadziałałby trening siłowy, ale Ty boisz się mięśni

Psotka ale się nakombinujesz z jedzeniem

Jadę na działkę do teściów - to będzie upalny rowerowy weekend Rano zrobiłam Max Plyo i zostały mi dwa Maxy do końca. Z racji dzisiejszego wyjazdu pomierzyłam się rano i zrobiłam zdjęcia bo nie wiem jak będzie z dietą w weekend, a po długich dystansach na rowerze pomiary też nie są miarodajne.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Julka_20]

Napisane przez mooonik

Psotka dzięki

Julka dzięki! te bułki z ziarnami to jakie? takie zwykłe pszenne? takie domowe ciasto nie jest najgorsze, czekolada jakby była gorzka to też może się zdarzyć Barszczyk z jajem był?
A ćwiczysz coś czy tylko na dietę stawiasz?

Jestem, trochę mnie nie było , ale pojechałam do siostry na 2 dni . A bułki ciemne wybieram . A barszczyk z jajem . I ćwiczę po pół godziny na rowerze 6 dni w tygodniu i chciałabym do tego dołączyć biegi ,ale nie moge się zmotywować bo bardzo szybko dostaje zadyszki i zwykle kończy się na spacerze
Muszę was nadgonić , bo sporo pisałyście

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ----------

Gianna właśnie, o jodze mi przypomniałaś . Poszukam tylko jakiejś fajnej strony z ćwiczeniami i biorę się do roboty .

[mooonik]

hop hop!

[Psotka87]

Cały dzień mi aplikacja nie działała, ale widzę że nic mnie nie ominęło :p nadal nie ćwiczę i chyba tak zostanie, wczoraj wieczorem tylko zrobiłam 3 serie odwrotnych brzuszków, no i pływałam wreszcie w jeziorze Pierwszy raz od trzech lat chyba. Ale do czegoś sensowniejszego jakoś się zabrać nie mogę, jedynym posiłkiem potreningowym może być obiad, a wtedy jest szczyt ukropu (13) i bardzo mało czasu (o 12 mamy mszę). Poza tym podłoga trzeszczy przy każdym, absolutnie każdym najmniejszym ruchu, więc wieczorem też nie bardzo mogę, bo pobudzę dzieci. No a poza pokojem się wstydzę :P
Śniadanie miałam dziś prawie jak w domu, bo poczekałam aż wszyscy zjedzą, uzbierałam z półmisków kostkę twarogu i wymieszałam z dwoma pokruszonymi batonikami owsianymi szczerze mówiąc od pt wieczorem zjadłam tylko dwie kromki chleba. Za to dziś pół paczki podróby M&M z Biedronki ale ogólnie jest znacznie lepiej niż myślałam. Tylko dzieci coraz mniej śpią :/

[mooonik]

od wczoraj wizaż nie działał, dopiero po południu go przywrócili

ja mam dość tej pogody, wiem, że nie raz już pisałam, ale serio, u nas jest okropnie :/ dziś cały dzień chłodno, a jak zaczęło lać o 15, tak skończyło o 19. I tak jest co dzień. Upał? Ukrop? Nic z tego :/ z chęcią bym się zamieniła z tymi co narzekają na to, że im gorąco ( nie mówię o Was)

ja muszę wrócić do ćwiczeń, bo to się źle dla mnie skończy, dzisiaj to miałam tasiemca jakiegoś, chyba bym wszystko wciągnęła co się dało

[1992MaDziuLeK]

Hej!

A ja dzisiaj walczę cały dzień z kacem mordercą masakra normalnie jakaś

Cały dzień piszę i mi się nie chce wysłać a tu piszecie, że nie działało forum

U mnie też taka kijowa pogoda jest... codzienne upały na zmianę z ulewami i burzami

mooonik czego dzisiaj tak pojadłaś czy nie pojadłaś, tylko byłas głodna?

Psotka jak Ty się pilnujesz normalnie szacun!

P.s. Lecę wrzucić obiecane fotki

[gianna]

Hej
Po przymusowym odwyku wizażowym melduję się i ja

Wczoraj zaplanowaliśmy, że dziś w nocy wyruszymy na 4 dni nad morze, więc dzisiaj rozpoczęłam akcję pranie-pakowanie i rozpoczęliśmy poszukiwanie noclegu i... masakra Obdzwoniliśmy chyba z 40 miejsc i wszystko zajęte Początkowo mieliśmy wyruszyć na żywioł i znaleźć coś na miejscu, ale w obecnej sytuacji boję się jechać Wyjazd odłożyliśmy na jutrzejszą noc i liczymy, że jeszcze coś znajdziemy

Sytuacja ta ma jednak swoje plusy - napiszę dziś podsumowanie insanity i postaram się wrzucić fotki

Apel: może macie jakiś namiar na mało oblegane noclegi nad morzem (preferuję wschodnie wybrzeże ze względu na odległość )

Mooonik ja też dziś cały dzień na głodzie A jak choroba - odpuściła już?
Madziulek jest kac, więc zabawa była dobra A nogi bolą?
Psotka Ty się tak nie przejmuj tym ćwiczeniem - w końcu na urlopie jesteś A co do jedzenia - wprowadź handel wymienny chleb za twaróg i głodna nie będziesz

[mooonik]

Madzia sama nie wiem co bym zjadła, smaki mam na coś i nie wiem na co a zjadłam pól blachy drożdżowego ciasta, nie na raz, przez cały dzień żeby nie było
idę zobaczyć

Gianna ja nie znam, ale trzymam kciuki, żebyście coś znaleźli i czekam na podsumowanie
a choroba jeszcze trzyma :/

[Psotka87]

Mieliśmy wieczór gier planszowych, więc były jeszcze ciastka :p ale to w sumie pierwszy dzień, który odpuściłam, wcześniej inni jedli lody a ja owoc, więc nawet nie mam wyrzutów sumienia, wakacje mam

Gianna, czekam z niecierpliwością na podsumowanie! Zżera mnie ciekawość
Kwater nad morzem oczywiście nie znam, bo i po co

[gianna]

Napisane przez Psotka87

Mieliśmy wieczór gier planszowych, więc były jeszcze ciastka :p ale to w sumie pierwszy dzień, który odpuściłam, wcześniej inni jedli lody a ja owoc, więc nawet nie mam wyrzutów sumienia, wakacje mam

O żadnych wyrzutach sumienia nie może być w tej sytuacji mowy

Mooonik ale mi smaka narobiłaś na wieczór tym ciastem drożdżowym - w akcie desperacji zjadłam nektarynkę

Nie spodziewajcie się cudów na podsumowaniu
Teraz trochę żałuję, że diety bardziej nie przycisnęłam, ale refleksja przyszła za późno

Dobranoc

[Psotka87]

No jak obejrzałam Twoje zdjęcia gianna to od razu pożałowałam tych ciastek :P też mi było trochę szkoda diety przy Insanity, ale trudno, na przyszłość będę mądrzejsza.
Różnica ogromna, największa chyba na plecach - u mnie też trochę było widać, tylko nie chciało mi się już kolejnego kolażu robić i ręce! nogi też ładniej wyglądają, chociaż w Twoim przypadku w ogóle się nie ma do czego przyczepić... A taki brzuch, aaaaaa, jak jak bym chciała... no zazdroszczę bardzo bardzo Ogólnie nie wiem co tu w ogóle robisz :P

Leje strasznie. Jeśli się nie da wyjśc na dwór, to czeka nas dziś cięęężki dzień...

[1992MaDziuLeK]

Hej

No nogi bolą oj jeszcze teraz czuję ale powiem Wam, że faceci wymiękali a ja tylko byłam mokra, a niz męczona

Psotka jak to mówią: "na wakacjach się nie liczy"
Ty i tak już super wyglądasz

gianna ja jakbym tak wyglądała jak Ty to bym normalnie w niebie byla
się należą - wyglądasz cudownie! Naprawdę!

Ciekawe gdzie się podziewają nasze nowe dziewczyny?

[gianna]

Dziękuję Wam za miłe słowa Dzięki Wam moja samoocena rośnie

Ufff... udało się - jedziemy jutro nad morze Dzisiaj czeka mnie pakowanie, ogarnianie domu i takie tam przyjemności
Co do treningu - dzisiaj było 30 minut interwałów na rowerku stacjonarnym, wieczorem może coś jeszcze wpadnie (zależy ile zajmą mi przygotowania do wyjazdu). Słodyczy nadal nie tknęłam, chociaż coraz trudniej im się oprzeć
Od poniedziałku ruszam prawdopodobnie z P90x3 wersja Lean, ale będę starała się wplatać w to 2 Maxy w tygodniu + rower. Generalnie to chciałabym trochę zregenerować mięśnie po tych dwóch szalonych miesiącach

Po weekendowej przerwie wizażowej pustki na wątku

Psotka i jak pogoda?
Madziulek jak siły na powrót do diety?
Mooonik gdzie się podziewasz? A tym ciastem drożdżowym tomi takiego smaka narobiłaś, że jeszcze przed snem o nim myślałam

[1992MaDziuLeK]

Napisane przez gianna

Dziękuję Wam za miłe słowa Dzięki Wam moja samoocena rośnie

Madziulek jak siły na powrót do diety?

Nie masz za co dziękować, a Twoja samoocena powinna być w szczytowej formie, bo laska z Ciebie jest ta lala

No do diety wróciłam od wczoraj, ale od rana bo w nocy jeszcze rządziłam w sumie wczoraj za dużo nie zjadłam, ale to ze względu na moje dolegliwości hehe

Dzisiaj już ładnie jem:
śniadanie: owsianka z malinami + ćwiartka kostki twarogu
II śniadanie: jogurt naturalny z musli + gruszka
obiad: wątróbka smażona na oleju ryżowym, 3 średnie ziemniaki, buraki z chrzanem
podwieczorek: pół kostki twarogu, 2 ogórki małosolne
a na kolację planuję sałatkę (sałata lodowa, papryka, ogórek, pomidor, cebula) z kurczakiem z patelni i prażonym słonecznikiem

[Psotka87]

Gianna, to ostro jedziesz z treningami dalej. Trochę zazdroszczę No a figura naprawdę niesamowita! Jeśli Ty się źle teraz ze sobą czujesz, to ja już nie wiem :P

Pogoda słaba, do obiadu lało, ale dzień był taki luźniejszy i jakoś minął bezboleśnie.

[gianna]

Madziulek za decyzję i przystąpienie do dalszej walki! Bardzo mocno trzymam kciuki, żeby udało się zdrowo dążyć do celu i go osiągnąć Jadłospis bardzo ładny

Wracam do pakowania - kilkadziesiąt już razy przemierzyłam dziś schody w trakcie gromadzenia rzeczy na wyjazd

[mooonik]

Hej

ja dziś z młodą cały dzień, nadrabiamy zeszły tydzień i zabawowo, i jedzeniowo- znaczy ona głównie. Przez chorobę malutko jadła, a teraz co godzinę mi woła 'mamusiu brzusio jest głodny'
wybrałam się na rower dziś i to był błąd. Po podjeździe pod taką delikatną górkę zrobiło mi się słabo, gorąco, a serce waliło jakby miało wyskoczyć. Trochę chyba się przeceniłam i za wcześnie się wybrałam...

Napisane przez gianna

Od poniedziałku ruszam prawdopodobnie z P90x3 wersja Lean, ale będę starała się wplatać w to 2 Maxy w tygodniu + rower. Generalnie to chciałabym trochę zregenerować mięśnie po tych dwóch szalonych miesiącach

ekhem, to nie brzmi jak regeneracja

fajnie, że znaleźliście kwaterę. Oby jeszcze pogoda i będzie dobrze Ile będziecie wypoczywać?
A ciasto robiłam dla pielgrzymów. Mieli w niedzielę przyjść na kąpiel, ale dotarli do miejscowości dopiero po 20 i widać stwierdzili, że za późno iść czy coś i nie byli. A ciasto zostało

Napisane przez 1992MaDziuLeK

No do diety wróciłam od wczoraj, ale od rana bo w nocy jeszcze rządziłam

poprawiny poprawin


Psotka wakacjuj się na dietę i ćwiczenia będziesz mieć później czas