Sezon pielgrzymkowy uważam za otwarty...

[Kamisnk]

Ja zawsze byłam zdania, by w pielgrzymkach iść wieczorem Chłodno, korków nie ma śpiewy do 22 i wystarczy

[roseblue]

Napisane przez Kamisnk

Ja zawsze byłam zdania, by w pielgrzymkach iść wieczorem Chłodno, korków nie ma śpiewy do 22 i wystarczy

A ja chętnie bym poszła, ale nie tłumem. Dobra koleżanka albo jakaś mała ekipa i byłoby dobrze . Bez seksu i chlania po rowach.

[201607121236]

Napisane przez grubella

W lubelskiej pielgrzymce/ do pokonania 320km/ idzie matka z 2,5 letnim synkiem i 5 miesięczną dziewczynką.
Syn 'idzie " już 3 raz.
Jak powiedziała w wywiadzie jest dobrze przygotowana na 35 stopniowe upały.
Będzie robić okłady z mokrych pieluszek, ma spryskiwacz z wodą , parasolki przy wózku, kremy z filtrem.
Ponad 10 dni pielgrzymki z dwójką niemowląt to żaden problem dla niej.

Dobrze rozumiem, że była w ciąży jak szła w pielgrzymce? ciekawe czy na tę okoliczność wzięła L-4 z pracy

[201708250923]

Nie, syn miał 6 miesięcy.

[jesienny_lisc]

Ale z córką, teraz 5 miesięczną, szła w ciąży. Jak to pani dojrzale określiła - "była w moim brzuszku"

[201607121236]

Napisane przez jesienny_lisc

Ale z córką, teraz 5 miesięczną, szła w ciąży. Jak to pani dojrzale określiła - "była w moim brzuszku"

Nie osłabiaj mnie

jak mówią, gdy rozum śpi budzą się upiory

[201604181004]

jezu nawet na polsacie reportaż z pielgrzymek

---------- Dopisano o 15:31 ---------- Poprzedni post napisano o 15:28 ----------

w ogóle ja nie rozumiem idei pielgrzymek. no nie. grupa ludzi idzie i śpiewa, do jakiegoś miejsca. no ale w zasadzie po co. mogliby ten czas poświęcić na hospicjum dla dorosłych gdzie bóg zagląda raczej rzadko, albo pomóc w sortowaniu odpadów w ramach tych wszystkich śmieci które zostały rozrzucone przez bliźnich pielgrzymkowiczów. no ludzie. nie rozumiem, dla społeczeństwa to naprawdę niewiele wnosi, a jak ktoś jest taki pobożny i wierzy w dobre uczynki, to jest 150 lepszych rzeczy które można uczynić które realnie pozostaną zauważone. zaraz ktoś powie: ale księża i tak jeżdżą na misje. no jeżdżą. kilku. natomiast setki polaków spacerując i wykrzykując hasła i piosenki wcale nie przysługuje się nikomu. i nie chodzi mi o milusi wolontariat w świetlicy dla dzieci, bo to jakby ktoś musial to by zrobił każdy. tylko o te wszystkie smutne i dobijające miejsca zwłaszcza dla starszych i niedołężnych gdzie promyczek słońca nie zagląda bo wszyscy czekają na śmierć. gdyby te wszystkie piękne złote monety i pieniążki przeznaczone na celebracje jakiś miejsc przeznaczyć na prawdziwe problemy...

a z resztą, po co ja się produkuję. ale pielgrzymki są dla mnie tak absurdalne że nie wiem. no nie rozumiem: po co. dla mnie to jest bezcelowe kompletnie

---------- Dopisano o 15:34 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

a tak w ogóle, to współczuję. pochlastałabym się jakbym mieszkała w częstochowie. swego czasu było w trójmieście więcej pielgrzymek do wejherowa czy swarzewa, teraz jest ich dzieki bogu mniej, może i miasto nie wydaje zezwoleń? zwłaszcza że wszyscy wiedzą jak wygląda droga na półwysep.
a jak nie wiedzą to powiem że półwysep jest chudiutki i malutki ma jeden pas do i jeden pas z i innej drogi nie ma bo otacza nas morze

a korki tworzą się już 30 km wcześniej, nie wyobrażam sobie by w środku sezonu gdzie całe miasta są sparaliżowane, ktoś wydał pozwolenie na zablokowanie jedynej drogi na półwysep która zaczyna się korkować już w rumi, by w redzie było tragicznie. no może tyle dobrego że infrastruktura nie pozwala na takie fanaberie

[susuanne]

Napisane przez drabineczka

jezu nawet na polsacie reportaż z pielgrzymek

---------- Dopisano o 15:31 ---------- Poprzedni post napisano o 15:28 ----------

w ogóle ja nie rozumiem idei pielgrzymek. no nie. grupa ludzi idzie i śpiewa, do jakiegoś miejsca. no ale w zasadzie po co. mogliby ten czas poświęcić na hospicjum dla dorosłych gdzie bóg zagląda raczej rzadko, albo pomóc w sortowaniu odpadów w ramach tych wszystkich śmieci które zostały rozrzucone przez bliźnich pielgrzymkowiczów. no ludzie. nie rozumiem, dla społeczeństwa to naprawdę niewiele wnosi, a jak ktoś jest taki pobożny i wierzy w dobre uczynki, to jest 150 lepszych rzeczy które można uczynić które realnie pozostaną zauważone. zaraz ktoś powie: ale księża i tak jeżdżą na misje. no jeżdżą. kilku. natomiast setki polaków spacerując i wykrzykując hasła i piosenki wcale nie przysługuje się nikomu. i nie chodzi mi o milusi wolontariat w świetlicy dla dzieci, bo to jakby ktoś musial to by zrobił każdy. tylko o te wszystkie smutne i dobijające miejsca zwłaszcza dla starszych i niedołężnych gdzie promyczek słońca nie zagląda bo wszyscy czekają na śmierć. gdyby te wszystkie piękne złote monety i pieniążki przeznaczone na celebracje jakiś miejsc przeznaczyć na prawdziwe problemy...

a z resztą, po co ja się produkuję. ale pielgrzymki są dla mnie tak absurdalne że nie wiem. no nie rozumiem: po co. dla mnie to jest bezcelowe kompletnie

---------- Dopisano o 15:34 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

a tak w ogóle, to współczuję. pochlastałabym się jakbym mieszkała w częstochowie. swego czasu było w trójmieście więcej pielgrzymek do wejherowa czy swarzewa, teraz jest ich dzieki bogu mniej, może i miasto nie wydaje zezwoleń? zwłaszcza że wszyscy wiedzą jak wygląda droga na półwysep.
a jak nie wiedzą to powiem że półwysep jest chudiutki i malutki ma jeden pas do i jeden pas z i innej drogi nie ma bo otacza nas morze

a korki tworzą się już 30 km wcześniej, nie wyobrażam sobie by w środku sezonu gdzie całe miasta są sparaliżowane, ktoś wydał pozwolenie na zablokowanie jedynej drogi na półwysep która zaczyna się korkować już w rumi, by w redzie było tragicznie. no może tyle dobrego że infrastruktura nie pozwala na takie fanaberie

A od kiedy kościół wspomaga w jakiś sposób biednych, chorych, ubogich?

Akurat nie zgodzę się z Tobą. Jestem przeciwniczką wszelkich możliwych publicznych celebracji świąt czy miejsc religijnych. Szlag mnie trafia jak we własnym mieście nie mogę normalnie przejść bo jest parada przez całe miasto, ale równie dobrze katolik może i Tobie powiedzieć, żebyś poszła np. do hospicjum pomagać zamiast jechać na koncert czy siedzieć na wizażu
(bo pewnie takie argumenty zaraz polecą)

[201604181004]

a skąd wiadomo gdzie ja udzielam się jako wolontariusz? nie mam sobie nic do zarzucenia w tej kwestii, krzyczacym katolikom blokującym ulice i śmiecącym - owszem.
więc znowu jak kulą w płot

[susuanne]

Napisane przez drabineczka

a skąd wiadomo gdzie ja udzielam się jako wolontariusz? nie mam sobie nic do zarzucenia w tej kwestii, krzyczacym katolikom blokującym ulice i śmiecącym - owszem.
więc znowu jak kulą w płot

No chyba że Akurat kościół byłby ostatnią instytucją, którą posądziłabym o pomoc chorym i biednym
BTW już dawno w internetach był popularny obrazek z cytatem pewnego księdza, który sam swierdził, że wszelkie uroczystości organizowane przez katolików nie powinny być "tak publiczne" jak są obecnie.

[201604181004]

no coś tam robią. ja się od katolickich akcji trzymam z daleka i tam gdzie się udzielam katolików nie ma, jedyną akcją w której uczestniczył kościół był festyn, zorganizowany na ich terenie. no ale to im było po prostu wygodne i na rękę, co za problem użyczyć kawałka ziemi pod kościołem, wszak jaka promocja

[susuanne]

Napisane przez drabineczka

no coś tam robią. ja się od katolickich akcji trzymam z daleka i tam gdzie się udzielam katolików nie ma, jedyną akcją w której uczestniczył kościół był festyn, zorganizowany na ich terenie. no ale to im było po prostu wygodne i na rękę, co za problem użyczyć kawałka ziemi pod kościołem, wszak jaka promocja

Kwestia pieniędzy w KK jest wałkowana non stop. Wszyscy widzą i słyszą jak to wygląda dlatego nie ma co nawet podejmować tego tematu bo dla mnie to śmiech na sali.
Raz rozmawiałam z pewnym księdzem, który jest przeciwnikiem tego co obecnie dzieje się kościele. Sam mówił, że po "kolędzie" musi złożyć sprawozdanie, każdą kopertę którą dostał musiał podpisać nazwiskiem ponieważ później była uzupełniana lista ile kto dał w kopertę. Wszystko jest uzupełniane w dokumentach

[dominikmeller25]

co do tamtej kobiety co szła z dziećmi to nieźle musiała nagrzeszyć że co roku idzie na pielgrzymkę, tak co roku to chodzą tylko ci co nic do roboty w domu nie mają, ewentualnie nie stać ich na żadną inną wycieczkę więc idą z buta do Częstochowy zamiast podjechać nad jezioro.

[201607110949]

Napisane przez susuanne

Sam mówił, że po "kolędzie" musi złożyć sprawozdanie, każdą kopertę którą dostał musiał podpisać nazwiskiem ponieważ później była uzupełniana lista ile kto dał w kopertę. Wszystko jest uzupełniane w dokumentach

Ciekawe jak oznaczają takich jak ja, co księdza po kolędzie nie przyjmuje - przy nazwisku pentagram?

[Mijanou]

Napisane przez maryanna3

Dobry jest ten wątek. Uśmiać się można. Zwłaszcza trzy fragmenty mnie ubawiły: pierwsze miejsce dla tej wizażanki co nie rozumie przez chyba dwie strony, że nie o wypisywanie z religii chodzi, a o to, że z automatu w większości szkół wszyscy uczniowie są na nią zapisani. Drugie dla tej co beztrosko mówi, żeby się mieszkańcy Częstochowy wyprowadzili albo brali urlopy w czasie pielgrzymek. A trzecie oczywiście dla tej pani co śmieci ma za ciężkie żeby do plecaka schować.

Uśmiecham się tylko dlatego, że ja takich doświadczeń nie mam. Ale odkąd moja mama się przeprowadziła to w okresie wakacyjnym jest jakaś poddenerwowana, nie muszę chyba dodawać, że dom stoi blisko trasy pielgrzymkowej. Jakby ona tu na wątek weszła to pewnie zaraz by ją na stałe zbanowali. Powiem jej po prostu żeby się wyprowadziła, że ona na to wcześniej nie wpadła

Rzeczywiście, w przyszłym roku zaplanuję sobie urlop w oparciu o grafik przemarszu kolumn pielgrzymkowych przez moje miasto. No że ja, głupia ruda, wcześniej na to nie wpadłam <autoironia- mode on>

Co do uznawania, że w tym kraju każdy przymusowo jest katolikiem to najlepszy przykład mam podczas corocznej kolędy, gdy ministranci pukają do moich drzwi z krotką informacją: "Ksiądz będzie za 10 minut". No i.... konsternacja. Nie pytają, czy przyjmuję kolęde, tylko informują, że ksiądz będzie. Ba, ja nawet nie wiem, że w bloku własnie odbywa się kolędowanie.

Od 18 roku życia jestem apostatą. Czy nie można by w końcu ogarnąć, do kogo nie pukać w sprawie kolędy?

[201605161006]

Ja pamiętam, że u mnie jak przyjmowaliśmy kolędę to rodzice udawali że są razem szczęśliwi, ja i siostra musiałyśmy dać zeszyty do pieczątki bo jeśli się nie ma to nie ma piątki z religii w szkole. Ksiądz pił herbatę pogadał, pokropił, wziął kasę i wychodził.

---------- Dopisano o 20:15 ---------- Poprzedni post napisano o 20:13 ----------

A i zgadzam się z Drabiną że lepiej jakby się Ci ludzie wzięli za pomaganie innym czy zbieranie śmieci i sortowanie ich niż chodzili na te pielgrzymki. Jeszcze mogła bym podejrzewać, że to o fajny klimat w nich chodzi, tak jak np. klimat spotkań RPG, ale jak idzie tam masa rozwrzeszczanych ludzi, dewotek, seksiących się nastolatków, kurz, brud, śmieci, to nie wiem cóż to za fajny nastrój w tym jest.

[maryanna3]

.

[Kretka666]

Napisane przez maryanna3

A teraz to raz jak ksiądz wpadł bez żadnej konkretnej godzinowej zapowiedzi ani ministrantów wcześniej ani nic to drzwi otworzyłam w samym szlafroku zdziwiona powiedziałam: nie dziękuję i zamknęłam. Mój chłopak się 5 minut ze mnie śmiał. Dziwię się zresztą, że do takich antychrystów jak my, niewierzący, niechodzący do kościoła i o zgrozo mieszkający razem przed ślubem w ogóle zawitali.

Do nas przyszedł ksiądz, bez poprzedzającej obstawy ministrantów, z uśmiechem zapytał czy przyjmujemy, ja równie miło, że nie, dziękuję; pożegnał się miło i poszedł wyżej A moja babcia w tym mieszkaniu parę lat temu przyjmowała, więc mógł założyć, że tutaj się przyjmuje i z butami wejść od razu. Pewnie był mentalnie przygotowany na porażkę, bo sąsiedzi z naprzeciwka też nie przyjmują. I niżej ktoś bodajże też.

[maryanna3]

.

[Mijanou]

Napisane przez Kretka666

Do nas przyszedł ksiądz, bez poprzedzającej obstawy ministrantów, z uśmiechem zapytał czy przyjmujemy, ja równie miło, że nie, dziękuję; pożegnał się miło i poszedł wyżej A moja babcia w tym mieszkaniu parę lat temu przyjmowała, więc mógł założyć, że tutaj się przyjmuje i z butami wejść od razu. Pewnie był mentalnie przygotowany na porażkę, bo sąsiedzi z naprzeciwka też nie przyjmują. I niżej ktoś bodajże też.

No to masz szczęście, Kretko. Mnie tam nigdy nie pytają, czy przyjmuję, tylko informują, ze ksiądz BĘDZIE. I tak rok po roku. Nie wiem, kiedy u mnie w bloku chodzi kolęda bo nie uczeszczam do kościoła, więc za każdym razem jest lekki zaskok

[susuanne]

Napisane przez SALIX

Ciekawe jak oznaczają takich jak ja, co księdza po kolędzie nie przyjmuje - przy nazwisku pentagram?

Ten ksiądz mi powiedział, że konsekwencje nie przyjmowania kolędy lub nie dawania pieniędzy ponosi się np. jak chce się ochrzcić dziecko lub podczas ślubu
Mnie i tak na łopatki rozwaliło jak moja mama poszła po odpis aktu chrztu do kościoła a ksiądz kazał jej zapłacić 50 zł

[dominikmeller25]

Napisane przez maryanna3

A teraz to raz jak ksiądz wpadł bez żadnej konkretnej godzinowej zapowiedzi ani ministrantów wcześniej ani nic to drzwi otworzyłam w samym szlafroku zdziwiona powiedziałam: nie dziękuję i zamknęłam. Mój chłopak się 5 minut ze mnie śmiał. Dziwię się zresztą, że do takich antychrystów jak my, niewierzący, niechodzący do kościoła i o zgrozo mieszkający razem przed ślubem w ogóle zawitali.

może chciał was wyciągnąć z drogi grzechu i sprowadzić na dobrą drogę, a tak tylko próbowałaś go zwieść na pokuszenie wychodząc w szlafroku, taki test wiary dla księdza

Napisane przez susuanne

Ten ksiądz mi powiedział, że konsekwencje nie przyjmowania kolędy lub nie dawania pieniędzy ponosi się np. jak chce się ochrzcić dziecko lub podczas ślubu

mnie ciekawi jakim prawem to tak, w piśmie nigdzie ani słowa nie ma wspomnianego że kolęda jest obowiązkowa itd, dla mnie to jest nic innego jak taki mafijny sposób pobierania haraczu, łazi taki od domu do domu i zgarnia kasę co łaska, a jak nie dasz to zamiast spalić dom to po prostu będą później robić problemy z wydaniem akt, chrztem czy pogrzebem.

[Kretka666]

Napisane przez susuanne

Ten ksiądz mi powiedział, że konsekwencje nie przyjmowania kolędy lub nie dawania pieniędzy ponosi się np. jak chce się ochrzcić dziecko lub podczas ślubu
Mnie i tak na łopatki rozwaliło jak moja mama poszła po odpis aktu chrztu do kościoła a ksiądz kazał jej zapłacić 50 zł

Dlatego zwykle jak ktos nie przyjmuje koledy, to i slubu nie bierze, dzieci nie chrzci - bo jest niewierzacy

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[susuanne]

Napisane przez Kretka666

Dlatego zwykle jak ktos nie przyjmuje koledy, to i slubu nie bierze, dzieci nie chrzci - bo jest niewierzacy

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

No nie zawsze

[Modra_woda]

Cześć!
Z zainteresowaniem przeczytałam wątek, ale nie znalazłam wielu wypowiedzi osób, które były pielgrzymami. Ja natomiast pielgrzymowałam 3 razy i wypowiem się z perspektywy pielgrzyma

Pielgrzymka to dla niemal każdego pielgrzyma świetna sprawa. Nie będę tutaj opisywać przeżyć religijnych, bo to nie każda zrozumie- ale ta atmosfera, wzajemna życzliwość, pokonywanie siebie- to każda moze zobaczyć na własne oczy i zrozumieć. Takich przeżyć, wspaniałych chwil ( nie chodzi mi tutaj o religijne uniesienia w tym momencie), które się wspomina przez całych rok jest naprawdę wiele.

Jednak czytam ten wątek i oczywiście doskonale rozumiem wasze pretensje do pielgrzymów, bo często są uzasadnione. Jednak też często przesadzacie i dramatyzujecie.

Co do tych głosnych śpiewów o 6 rano- nieraz ze znajomymi żartowaliśmy, że też mi podziękowanie za gościnę, obudzić całą wieś Ale pomijając niefortunną godzinę bez tych śpiewów bardzo ciężko by się szło. Nie każdy rozumie ogromny wysiłek ( psychiczny także), jaki dopada na pielgrzymce. Śpiewy ożywiają, pozwalają zapomnieć o bólu, integrują grupę. Muszę jednak powiedzieć, że dla mnie niektóre piosenki są naprawdę "hitowe" To nie są kościelne smęty, jak się może wydawać.

Śmiecenie przez pielgrzymów jest niestety bardzo naganne. Jednak przykro mi się czyta, jak piszecie, że każdy pielgrzym to taka świnia, co myśli, ze wszystko mu się należy itp. Powinnyście wiedzieć, że wielu pielgrzymów wstydzi się za takie zachowania i organizują się w grupki i sprzątają ( sama nie raz do takich grupek należałam). Jeżeli jest dobra grupa, to ksiądz przewodnik sam zawsze ustanawia takie grupki po każdym postoju. Obawiam się, że trafiłyscie na słabo zorganizowane grupy pielgrzymkowe, bo u mnie w grupie konieczność dbania o porządek była bardzo podkreślana.

Co do przejść pielgrzymów na głownych ulicach. Wierzcie, że pielgrzymi też tego nie znoszą. Wolałabym sto razy bardziej przejść przez jakiś las niż przez drogę pełną pyłu i topiącego się asfaltu. Dużo jest tras przez pola, lasy, małe dróżki- ale ponieważ większość ludzi widzi pielgrzymki na głownych ulicach to kojarzy, że tylko po takich pielgrzymka się przemieszcza, co jest nieprawdą.
Uważam, że także winna tutaj jest organizacja, wierzę, że można by jeszcze zmiejszyć ilość takich pochodów.

Moralność pielgrzymów- temat rzeka. Ja osobiście może trafiłam na 10 przypadków "niepielgrzymkowych" zachowań.
Zdarzało się, że jakaś grupka kupiła piwo czy że paliła. Więc nie mogę powiedzieć, że to się nie zdarza. Ale jakieś dzikie orgie czy imprezy? W to raczej nie uwierzę. Po prostu nie widzę możliwości ze wzgledów organizacyjnych jak i po prostu praktycznych- po całym dniu się jest tak zmęczonym, że nie wiem, jak ludzie znajdują czas na jakieś libacje. Ale może co grupa to obyczaj :P w mojej grupie nie było takich zachowań.

Sama jestem bardzo często negatywnie nastawiona do pielgrzymów. Denerwuje mnie wiele spraw, kóre są związane z pielgrzymowaniem. Ale kto był raz ten rozumie, że jak się złapie tego bakcyla, to trudno nie pójść kolejny raz To są niesamowite przeżycia, ale to może zrozumieć tylko pielgrzym

[Kretka666]

Napisane przez susuanne

No nie zawsze

I tego nie rozumiem - jest sie wierzacym, czemu nie przyjac koledy?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[susuanne]

Napisane przez Kretka666

I tego nie rozumiem - jest sie wierzacym, czemu nie przyjac koledy?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Mnie się nie pytaj bo ja ślubu kościelnego nie planuje, ale chrzest dziecka? A jeśli partner jest wierzący?

[Kretka666]

Napisane przez susuanne

Mnie się nie pytaj bo ja ślubu kościelnego nie planuje, ale chrzest dziecka? A jeśli partner jest wierzący?

Niewierzacy chrzcacy dziecko? Po co?
Konfliktu w tych sprawach z wierzacym partnerem sobie nie wyobrazam, w ogole zwiazku.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[susuanne]

Napisane przez Kretka666

Niewierzacy chrzcacy dziecko? Po co?
Konfliktu w tych sprawach z wierzacym partnerem sobie nie wyobrazam, w ogole zwiazku.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Pytam czysto z ciekawości bo ja też sobie tego nie wyobrażam, ale wiem doskonale, że są tacy ludzie, którzy kolędy nie przyjmują, a ślub biorą i dzieci do chrztu idą.
Jestem ateistką, ale jestem jeszcze za młoda by decydować o tym czy będę chrzciła swoje dziecko Mam pewne wątpliwości.

[Imperialista]

Równie dobrze można dojechać środowiska feministyczna za organizację Manif, homoseksualistów za organizację parad a socjalistów za Święto Pracy, że ludziom nie dają spokoju i blokują drogi.