|
|||||||
| Notka |
|
| Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 700
|
Pewność siebie = zadufanie?
Cześć wszystkim
czy też zauważacie, że bycie choć trochę pewnym siebie, świadomym własnych zalet, nieużalanie się nad sobą w stylu "jaka ja jestem brzydka" często jest postrzeganie jako zapatrzenie w siebie, jako coś wręcz niegodziwego?miałam taki okres w życiu, gdzie nagromadziło się za dużo problemów naraz i dopadły mnie kompleksy. w pewnym momencie powiedziałam sobie "stop", doceniłam siebie. wiem, w czym jestem dobra i jestem zadowolona z mojego wyglądu. no ale to przecież grzech czy naprawdę trzeba być fałszywie skromnym, by nie zostać "potępionym"? czy jest to kwestia tego, iż Polacy uchodzą za zakompleksiony naród rzadko słyszę z ust ludzi: "jestem z siebie zadowolony/a". co o tym myślicie? |
|
|
|
|
#2 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 265
|
Dot.: Pewność siebie = zadufanie?
Cytat:
![]() Nie uważam, że pewność siebie i brak kompleksów jest jednoznaczna z zadufaniem. Dla mnie to stan całkowicie normalny, który znacznie ułatwia życie. Podoba mi się Twoja postawa, tak trzymaj. Osobiście mam czasami dość fałszywie skromnych ludzi, którzy narzekają np: na wygląd, żeby usłyszeć komplementy i żeby ich poprzekonywać, że są śliczni. Nie chodzi mi tu o osoby, które naprawdę są niepewne siebie i nie widza własnych zalet. Ale jakoś nie mogę uwierzyć, że ktoś, kto ciągle wrzuca fotki na facebooka, uważa się za brzydką osobę. |
|
|
|
|
|
#3 | |
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 449
|
Dot.: Pewność siebie = zadufanie?
Cytat:
Zadufanie (według mnie) to stałe prezentowanie postawy: "ja wiem lepiej a ty nie masz racji". Na pewno też znasz takie omnibusy, co to na każdy temat wypowiadają się autorytatywnie: od historii i kultury Czukczów do polityki. A bzdury takie plotą, że nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać. To tak, jakby fryzjerka ze spaloną trwałą ondulacją pouczała mnie jak zrobić doskonałą, pasująca do mnie fryzurę. Zadufanie to też brak samokrytyki i umiejętności przyjęcia konstruktywnej krytyki. Przekonanie o własnej nadrzędności ('ja jestem najpiękniejsza i najmądrzejsza").
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
|
|
|
|
#4 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 700
|
Dot.: Pewność siebie = zadufanie?
Cytat:
![]() przyznam się, że też taka trochę byłam, że użalałam się nad sobą, by posłuchać komplementów, ale miałam wtedy 16 lat czasami dostrzegam taką postawę w dziale Metamorfoz, gdzie czasem naprawdę ładne kobiety rozpaczają, co tu w sobie zmienić
|
|
|
|
|
|
#5 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Dot.: Pewność siebie = zadufanie?
No zależy bo jest pewność siebie i jest pewność siebie.
Niektóre osoby się z nią afiszują itd no i z fajnej cechy robi się coś dziwnego. Więc tak, czasem to zadufanie. Z resztą zadufane osoby są przeważnie pewne siebie
|
|
|
|
|
#6 |
|
Biała Dama
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 434
|
Dot.: Pewność siebie = zadufanie?
Pewność siebie jest często odbierana jako zadufanie, w odbiorze ludzi, którzy na swoje pytanie: "Co u Ciebie?" spodziewają się usłyszeć narzekanie. Kiedy słyszą w zamian: "A dobrze, byłam tam, osiągnęłam coś tam, jestem taka zadowolona" to myślą za kogo ona się ma? Mam wrażenie że w dobrym tonie jest narzekać, chwalić się nie wypada.
|
|
|
|
|
#7 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2 636
|
Dot.: Pewność siebie = zadufanie?
Coś w tym jest
Nie uważam się za zadufaną, a często mnie tak określano, i to nie tylko w Polsce, chociaż w Polsce faktycznie jest jakieś przewrażliwienie w tym temacie. Raczej nie lubi się ludzi bez problemów i wiecznie zadowolonych
|
|
|
|
|
#8 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 019
|
Dot.: Pewność siebie = zadufanie?
Cytat:
Jesteśmy niestety zakompleksionym narodem wg mnie, nawet bardzo, chociaż nie wiem, z czego konkretnie to wynika. Poruszyła mnie opinia, że za taki stan rzeczy odpowiada wychowywanie dzieci przez wymuszanie na nich posłuszeństwa, np. biciem (chociaż myślę, że szantaże emocjonalne czy też szydzenie z własnych dzieci jest jeszcze gorsze).To, jak bardzo jesteśmy zakompleksieni jako naród, widać IMO bardzo wyraźnie po 2 rzeczach: 1. Jeśli ktoś jest w oczywisty sposób bogaty, widać, że dorobił się dużych pieniędzy, znikomy odsetek osób powie: "Ależ go podziwiam - musiał naprawdę ciężko sobie zapracować na taki dobrobyt!" czy "Gratuluję!". Masa współrodaków stwierdzi natomiast: "To pewnie złodziej albo lizodup, albo dostał posadkę dzięki rodzicom, ech, co za życie! Normalni ludzie nie mogą nawet liczyć na takie luksusy, jakie on ma za siedzenie, i pierdzenie w stołek!". Naprawdę przeraża mnie, jak wiele osób uważa, że jeśli ktoś ma wysokopłatne stanowisko, to właśnie dlatego jest ono dobre, że jest za nie duża kasa, ale się nic nie robi A przecież w rzeczywistości, jeśli ktoś zarabia naprawdę duże pieniądze, to albo zapieprza jak chomik w kołowrotku, całe swoje życie poświęcając pracy (pracownik korporacji), albo jego stanowisko wiąże się z ogromną odpowiedzialnością i stresem, bo np. zbiera baty za złe wyniki podwładnych, nawet jeżeli ma na to ograniczony wpływ (kadra zarządzająca wyższych szczebli)... albo jest omnibusem, na co ciężko pracował przez wiele lat, odmawiając sobie imprez, kontaktów towarzyskich, etc. etc. .... No nie ma nic za darmo... Nawet zbudowanie sieci kontaktów, dzięki której można dostać dobre referencje i łatwiej znaleźć pracę przez polecenie po znajomości, to też jest swoisty wysiłek. A ludziom się wydaje, że nie muszą się starać w szkole, nie muszą się starać w życiu towarzyskim, nie muszą się starac w pracy, a i tak powinni zostać prezesem Google'a... bo tak Bo przecież mają dyplom dobrej uczelni, który zdobyli dzięki prześlizgnięciu się przez x lat nauki na ściągach i oszustwie...2. Hejt na forach. Łatwość obrażania się na forach. Skrytykujesz czyjeś zdanie, a ktoś nagle zaczyna wyzywać Cię od gimnazjalistów i dzieci neo? IMO najoczywistszy znak niskiego poczucia własnej wartości. Ktoś ze zdrową samooceną nie będzie urażony ani tym, że nie wszyscy podzielają jego punkt widzenia, ani nawet tym, że dostanie wulgarną wiązankę od obcej osoby z neta. Biorąc pod uwagę, że łatwo jest być skrytykowanym za to, że ośmielasz się myśleć inaczej lub powodzi Ci się w życiu, nie dziwi mnie wcale, że zwykła, zdrowa pewność siebie może budzić zazdrość i zawiść u osób jej nieposiadających... Chociaż zdarza się to IMO sporo rzadziej niż 2 wyżej przeze mnie wymienione przypadki. |
|
|
|
|
|
#9 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 10 600
|
Dot.: Pewność siebie = zadufanie?
Myślę, że trzeba najpierw rozróżnić prawdziwą pewność siebie wynikąjącą ze świadomości swoich zalet, a wywyższanie się wynikające z zakompleksienia. Ta druga grupa ludzi lubi tuszować swoje niedowartościowanie poprzez szpan samym sobą
|
|
|
|
|
#10 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 700
|
Dot.: Pewność siebie = zadufanie?
[1=b021da5bf142259817d3b5d 5900fc01cf3c7c2e4_67241a0 1ac6ab;47602017]Myślę, że trzeba najpierw rozróżnić prawdziwą pewność siebie wynikąjącą ze świadomości swoich zalet, a wywyższanie się wynikające z zakompleksienia. Ta druga grupa ludzi lubi tuszować swoje niedowartościowanie poprzez szpan samym sobą
[/QUOTE]zgadzam się |
|
|
|
|
#11 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Pewność siebie = zadufanie?
Pewność siebie to nie wywyższanie się i kozaczenie przy każdej okazji tylko znajomość własnych możliwości.
Jeśli ktoś ci mówi, że beznadziejnie tańczysz a ty jesteś pewna siebie to odpowiesz "wiem, dopiero się uczę" i dodasz, że to nie jego sprawa. Osobie niepewnej siebie zrobi się przykro.
__________________
Oddaj głos w ankiecie: Męska dominacja... <ziewa>... znowu? Cytat:
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:41.



czy też zauważacie, że bycie choć trochę pewnym siebie, świadomym własnych zalet, nieużalanie się nad sobą w stylu "jaka ja jestem brzydka" często jest postrzeganie jako zapatrzenie w siebie, jako coś wręcz niegodziwego?
rzadko słyszę z ust ludzi: "jestem z siebie zadowolony/a". 








Jesteśmy niestety zakompleksionym narodem wg mnie, nawet bardzo, chociaż nie wiem, z czego konkretnie to wynika. Poruszyła mnie opinia, że za taki stan rzeczy odpowiada wychowywanie dzieci przez wymuszanie na nich posłuszeństwa, np. biciem (chociaż myślę, że szantaże emocjonalne czy też szydzenie z własnych dzieci jest jeszcze gorsze).
A przecież w rzeczywistości, jeśli ktoś zarabia naprawdę duże pieniądze, to albo zapieprza jak chomik w kołowrotku, całe swoje życie poświęcając pracy (pracownik korporacji), albo jego stanowisko wiąże się z ogromną odpowiedzialnością i stresem, bo np. zbiera baty za złe wyniki podwładnych, nawet jeżeli ma na to ograniczony wpływ (kadra zarządzająca wyższych szczebli)... albo jest omnibusem, na co ciężko pracował przez wiele lat, odmawiając sobie imprez, kontaktów towarzyskich, etc. etc. .... No nie ma nic za darmo... Nawet zbudowanie sieci kontaktów, dzięki której można dostać dobre referencje i łatwiej znaleźć pracę przez polecenie po znajomości, to też jest swoisty wysiłek. A ludziom się wydaje, że nie muszą się starać w szkole, nie muszą się starać w życiu towarzyskim, nie muszą się starac w pracy, a i tak powinni zostać prezesem Google'a... bo tak 

