Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz.8

[20160901857]

O kurcze, nawet nie wiedziałam, że to zabrzmiało jakoś użalająco-jęcząco, czy coś podobnego Bardziej chciałam wyrazić swoje wątpliwości co do tego, czy to już jest ten moment na decyzję i zmianę, czy poczekać jeszcze na inne możliwości, które wciąż mam nadzieję, że się pojawią Z drugiej strony to dopiero następny etap, więc jakaś wiążąca decyzja jeszcze przede mną, dlatego chyba trzeba spróbować.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Po prostu myślałam, że nie chodzi ci o `czy będzie jakaś lepsza propozycja zmiany` tylko `a może jednak tamtych jeszcze nie zostawiać`.
Moim zdaniem jeżeli stwierdziłaś, że widziałabyś się tam, obowiązki byś ogarnęła, fajna atmosfera i lepsza kasa to nic tylko próbować. Masz rację to dopiero kolejny etap, więc w razie czego jeszcze możesz zrezygnować później.

[20160901857]

Mama i przyjaciółka też mówią, żeby próbować, więc pewnie tak zrobię.

[Doncia125]

Napisane przez nouvelle90

Mama i przyjaciółka też mówią, żeby próbować, więc pewnie tak zrobię.

Na Twoim miejscu też bym spróbowała

[Vanadrys]

Cześć
Weekend zaczęłam od wielkiego doła. Nie wiem co dalej ze sobą zrobić i strasznie mnie to męczy. Marzy mi się przeprowadzka, nowe studia, kariera naukowa. Poczyniłam już pewne przygotowania do tego przedsięwzięcia: odłożyłam pieniądze, zapisałam się na kurs językowy, ale wciąż brak mi odwagi na zdecydowany krok. Czego się boję? Samotności. I porażki. Kiedy usłyszałam, że w mojej firmie szykują się zwolnienia, pomyślałam, że to jest TEN moment! Może przesadzam, bo mogę też zostać tutaj, poszukać nowej pracy, zaczepić się na lokalnym uniwerku i obejść się bez skakania na głęboką wodę. Tylko wydaje mi się, że ta myśl będzie do mnie powracać i nie będę czuła się spełniona.

[Maguda_]

Ja też bym spróbowała, powodzenia nou, mam nadzieję, że przejdziesz ostatni etap i zaproponują Ci pracę, z której będziesz zadowolona

[nicRu]

U mnie dziś sprzątanie (i ogólne i bardziej szczegółowe, chcę zrobić sobie przegląd ciuchów by rano nie musieć przegrzebywać wszystkich szafek by wyłowić to, co nadaje sie do pracy), a potem dalsze pisanie magisterki, bo do pierwszej wysłanej części nie dostałam żadnych uwag, więc chyba poza kwestiami edytorskimi, którymi zajmę się później chyba nie jest źle.

Nou, ja też bym próbowała Może akurat to się okaże strzałem w dziesiątkę? Póki nie podpiszesz żadnej umowy możesz przecież spokojnie aplikować w inne miejsca.

Domina, cieszę się, że się udało

[nelciak]

Napisane przez natuso

A sprzedawanie biletów w kinie ma na pewno większy sens niż siedzenie w domu, nicnierobienie i użalanie się nad sobą.

Jak ma wydawać 300zł na bilet w jedną stronę a zarabiać 800zł, to moim zdaniem niezbyt... Już lepiej jechać za granicę, przy okazji poznać trochę języka i zarobic konkretną kasę, która można potem zainwestowac w siebie albo odłożyć na przeprowadzkę.

Napisane przez lazada

a ja znam - siebie i wiele osób ode mnie z roku więc nie ma też co przesadzać. Od razu po studiach dostałam prace w zawodzie na umowę o pracę, a w cv miałam:
- dwie specjalności na jednym kierunku studiów
- praktyki, wprawdzie w znanych firmach ale 1 mies w jednym roku + 2 mies. w drugim roku
- wyjazd na erasmusa
- szkolenia
także szału nie było

aha, dodam jeszcze, że w mieście wojewódzkim na wschodzie Polski.

U mnie też pierwsza praca w zawodzie (pomijając dosłownie 3 dni przepracowane wcześniej poza zawodem).
Czasem Erasmus może dużo dać, to też widzę po znajomych. Ogólnie moi znajomi dostawali pracę generalnie dlatego, bo się na tym znali (wykształcenie) + mieli trochę szczęścia i cierpliwości, to że wcześniej np. nie zasuwali za barem im w tym nie przeszkodziło.

nouvelle - ja bym brała! Umowa o pracę z lepsza kasą, jeśli kancelaria na poziomie to tym bardziej. I może tez fajniej niż w ktorejs korpo.

[natuso]

Napisane przez nelciak

Jak ma wydawać 300zł na bilet w jedną stronę a zarabiać 800zł, to moim zdaniem niezbyt... Już lepiej jechać za granicę, przy okazji poznać trochę języka i zarobic konkretną kasę, która można potem zainwestowac w siebie albo odłożyć na przeprowadzkę.

No to może jestem dziwna, ale nadal wolałabym mieć te 500 zł niż nie mieć nic i prosić rodziców o każdą złotówkę. Co do wyjazdu za granicę to zgadzam się, ale chyba padały tu już takie propozycje i Jabłuszko takim pomysłem też nie była zainteresowana, bo ona chce tylko i wyłącznie pracę w zawodzie, a każda inna praca to wstyd i hańba

[20160901857]

Napisane przez natuso

No to może jestem dziwna, ale nadal wolałabym mieć te 500 zł niż nie mieć nic i prosić rodziców o każdą złotówkę. Co do wyjazdu za granicę to zgadzam się, ale chyba padały tu już takie propozycje i Jabłuszko takim pomysłem też nie była zainteresowana, bo ona chce tylko i wyłącznie pracę w zawodzie, a każda inna praca to wstyd i hańba

Słuszne stwierdzenie w kontekście tego, że kilka stron temu Jabluszko wstydziła się poprosić rodziców o kasę na podpaski. Mając 500 zł w portfelu ten problem mógłby zniknąć.

[nicRu]

Mam to samo zdanie, bo z mojej poprzedniej pracy po odjęciu kasy na dojazdy, kserówki na studia i jedzenie też nie zostawalo wiele (a tu jeszcze leki czy rekawice i czapka na zime do kupienia - pieniadze sie rozchodza), ale nie dokladalam sie jeszcze do domu, wiec moglam cos przyoszczedzic.

[natuso]

Dziewczyny, poradźcie
znalazłam fajne ogłoszenie, ale mam wątpliwości. Oferta zamieszczona jest przez firmę doradztwa personalnego i ma dopisek: "Zastrzegamy sobie prawo przedstawienia kandydatom innej oferty niż podana w ogłoszeniu." Czyli jak to rozumieć? Budują sobie bazę cv przez dodanie ciekawego ogłoszenia? Warto w ogóle składać tam dokumenty?

[BandytkaD]

Napisane przez nouvelle90

Hej,
dzisiaj miałam trochę smutny, a trochę wesoły dzień, jeżeli chodzi o pracę, ale z naciskiem na wesoły Najpierw zadzwoniła do mnie przemiła pani z sądu, oznajmić że niestety, ale nie przeszłam do kolejnego etapu (wtf, podejrzewam, że byłam jedyną kandydatką, która pracowała już kiedyś na identycznym stanowisku, poza tym pisałam tutaj, że jako jedyna byłam ubrana jak człowiek i miałam najwięcej punktów z testu). Ale to nic, bo potem byłam na rozmowie w kancelarii i pani mecenas powiedziała, że super mi poszło, odpowiedziałam na pytania, na które ludzie po aplikacji nie znali odpowiedzi, zrobiłam case, przeszłam angielski, ale...no właśnie, bo spodziewając się pytania "dlaczego właściwie chcę zmienić pracę z kancelarii na inną kancelarię, palnęłam, że chcę mieć więcej spraw w sądzie (chociaż to niekoniecznie prawda, ale nie chcę ujawniać prawdziwych powodów), a po dłuższej rozmowie okazało się, że pani mecenas rzadko lata po sądach, bo woli wszystko załatwiać ugodowo, jej partnerzy też. No i powiedziała, że bardzo by chciała żebym podjęła u niej pracę, zaakceptowała moje warunki finansowe (sama nawet zasugerowała UoP zamiast UZ, który proponowałam ja ) i chciałaby zaprosić mnie do ostatniego etapu (tłumaczenie dokumentu z angielskiego) w którym jest już tylko 3 kandydatów (w tym ja), bo powiedziała, że więcej już nie będzie szukać, ale żebym sama się zastanowiła czy na pewno praca u niej to jest coś czego szukam i to ja mam do niej oddzwonić czy chcę być w następnym etapie Korci mnie to, bo kasa o wiele lepsza niż obecnie, a zakres obowiązków właściwie taki sam, więc nie musiałabym się zbyt wiele uczyć. Umowę miałabym na czas nieokreślony, bo oni szukają kogoś na dłużej, tzn na kilka lat. No i nie wiem co mam robić, czy dzwonić do niej po weekendzie czy szukać dalej

ja bym brała, zwłaszcza że umowa o pracę (ale może UoP to tylko moje marzenie )

Napisane przez Vanadrys

Cześć
Weekend zaczęłam od wielkiego doła. Nie wiem co dalej ze sobą zrobić i strasznie mnie to męczy. Marzy mi się przeprowadzka, nowe studia, kariera naukowa. Poczyniłam już pewne przygotowania do tego przedsięwzięcia: odłożyłam pieniądze, zapisałam się na kurs językowy, ale wciąż brak mi odwagi na zdecydowany krok. Czego się boję? Samotności. I porażki. Kiedy usłyszałam, że w mojej firmie szykują się zwolnienia, pomyślałam, że to jest TEN moment! Może przesadzam, bo mogę też zostać tutaj, poszukać nowej pracy, zaczepić się na lokalnym uniwerku i obejść się bez skakania na głęboką wodę. Tylko wydaje mi się, że ta myśl będzie do mnie powracać i nie będę czuła się spełniona.

czasem nie warto się długo zastanawiać. widzę po sobie. na początku tego roku postanowiłam sobie zrealizować wszystkie swoje plany i być bardziej odważną w działaniu. no i póki co jest wszystko ok większość co zaplanowałam to już zrealizowałam i nie żałuję

Napisane przez natuso

Dziewczyny, poradźcie
znalazłam fajne ogłoszenie, ale mam wątpliwości. Oferta zamieszczona jest przez firmę doradztwa personalnego i ma dopisek: "Zastrzegamy sobie prawo przedstawienia kandydatom innej oferty niż podana w ogłoszeniu." Czyli jak to rozumieć? Budują sobie bazę cv przez dodanie ciekawego ogłoszenia? Warto w ogóle składać tam dokumenty?

czasem tak jest, że tylko sobie budują baze cv, żeby mieć czym się pochwalić przed klientami, a czasem jest tak, że po prostu jak dostają ogłoszenie, na które spełniasz warunki, to dzwonią i ci proponują ewentualnie inne stanowisko.

[20160901857]

Mnie to wszystko jedno, na pewno forma umowy nie może być dla mnie jedyną motywacją.

[BandytkaD]

Napisane przez nouvelle90

Mnie to wszystko jedno, na pewno forma umowy nie może być dla mnie jedyną motywacją.

jeżeli wiesz, że byś się gdzieś fatalnie czuła i nie lubiłabyś swojej pracy to rozumiem, że UoP by tego nie zrekompensowała. tak jak napisałam: mi się po prostu marzy umowa o pracę i chciałabym mieć ten komfort psychiczny, że jak zajdę w ciąże to będę miała socjal swój i dziecka zabezpieczony

[lazada]

Napisane przez nelciak

U mnie też pierwsza praca w zawodzie (pomijając dosłownie 3 dni przepracowane wcześniej poza zawodem).
Czasem Erasmus może dużo dać, to też widzę po znajomych. Ogólnie moi znajomi dostawali pracę generalnie dlatego, bo się na tym znali (wykształcenie) + mieli trochę szczęścia i cierpliwości, to że wcześniej np. nie zasuwali za barem im w tym nie przeszkodziło.

nouvelle - ja bym brała! Umowa o pracę z lepsza kasą, jeśli kancelaria na poziomie to tym bardziej. I może tez fajniej niż w ktorejs korpo.

dokładnie tak, zgadzam się z jednym i drugim

---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:41 ----------

Napisane przez BandytkaD

jeżeli wiesz, że byś się gdzieś fatalnie czuła i nie lubiłabyś swojej pracy to rozumiem, że UoP by tego nie zrekompensowała. tak jak napisałam: mi się po prostu marzy umowa o pracę i chciałabym mieć ten komfort psychiczny, że jak zajdę w ciąże to będę miała socjal swój i dziecka zabezpieczony

też mam takiej podejście do tego, ciąży wprawdzie na razie nie planuje, ale za jakieś dwa lata już pewnie tak
poza tym są różne nieprzewidziane okoliczności.. np. bliska mi osoba była pół roku na zwolnieniu z powodu poważnego złamania. Nie było mowy o powrocie do pracy bo chodziła na rehabilitacje dwa razy dziennie, raz na nfz raz prywatnie.

[20160901857]

Ja już się tyle w życiu napatrzyłam na spory pracownicze związane z wypowiedzeniem albo rozwiązaniem umowy o pracę, w których pracownik przegrywał, że nie uważam jej za jakieś ogromne zabezpieczenie, niestety.

[BandytkaD]

Napisane przez lazada

też mam takiej podejście do tego, ciąży wprawdzie na razie nie planuje, ale za jakieś dwa lata już pewnie tak
poza tym są różne nieprzewidziane okoliczności.. np. bliska mi osoba była pół roku na zwolnieniu z powodu poważnego złamania. Nie było mowy o powrocie do pracy bo chodziła na rehabilitacje dwa razy dziennie, raz na nfz raz prywatnie.

no ja wiem, że po prostu coraz bliżej mi do tego niż dalej a co do rehabilitacji i ewentualnych zachorowań to święta prawda.

Napisane przez nouvelle90

Ja już się tyle w życiu napatrzyłam na spory pracownicze związane z wypowiedzeniem albo rozwiązaniem umowy o pracę, w których pracownik przegrywał, że nie uważam jej za jakieś ogromne zabezpieczenie, niestety.

wiesz, ale jednak masz jakieś składki odprowadzane, które pomagają chociaż tyle, że potem w razie czego rejestrując się w urzędzie pracy masz szansę na zasiłek, a przy tzw. śmieciówkach, składek nie ma co oznacza, że i nawet na najmniejszy zasiłek nie można liczyć. wiem, bo pytałam w urzędzie. zarejestrować się mogłam, ale żadnej zapomogi bym nie dostała

[20160901857]

Ja wiem, że są składki, zasiłki i w ogóle i doceniam to, ale w kwestii tego, czy umowa o pracę chroni mnie bardziej niż cywilnoprawna, to może tylko trochę bardziej.

[natuso]

Napisane przez BandytkaD

wiesz, ale jednak masz jakieś składki odprowadzane, które pomagają chociaż tyle, że potem w razie czego rejestrując się w urzędzie pracy masz szansę na zasiłek, a przy tzw. śmieciówkach, składek nie ma co oznacza, że i nawet na najmniejszy zasiłek nie można liczyć. wiem, bo pytałam w urzędzie. zarejestrować się mogłam, ale żadnej zapomogi bym nie dostała

Jeśli na zleceniu masz odprowadzane składki na ubezpieczenie społeczne i na fundusz pracy, masz przepracowane 365 dni w ciągu 18 miesięcy i zarobki miesięczne wynoszące minimum tyle co najniższa krajowa, to zasiłek jak najbardziej się należy.

[BandytkaD]

Napisane przez natuso

Jeśli na zleceniu masz odprowadzane składki na ubezpieczenie społeczne i na fundusz pracy, masz przepracowane 365 dni w ciągu 18 miesięcy i zarobki miesięczne wynoszące minimum tyle co najniższa krajowa, to zasiłek jak najbardziej się należy.

niestety mam umowę o dzieło bez żadnych składek tak więc uważam, że w tej sytuacji wcale najlepiej nie jest :/

[natuso]

Napisane przez BandytkaD

niestety mam umowę o dzieło bez żadnych składek tak więc uważam, że w tej sytuacji wcale najlepiej nie jest :/

No to wesoło nie jest, przy umowie o dzieło faktycznie nic się nie należy

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Napisane przez BandytkaD

czasem tak jest, że tylko sobie budują baze cv, żeby mieć czym się pochwalić przed klientami, a czasem jest tak, że po prostu jak dostają ogłoszenie, na które spełniasz warunki, to dzwonią i ci proponują ewentualnie inne stanowisko.

Dzięki za odpowiedź, wysłałam cv, zobaczymy co z tego wyniknie.

[BandytkaD]

Napisane przez natuso

No to wesoło nie jest, przy umowie o dzieło faktycznie nic się nie należy

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------



Dzięki za odpowiedź, wysłałam cv, zobaczymy co z tego wyniknie.

ale jednak mam nadzieję, że po 3 miesiącach próbnych uda mi się wynegocjować lepsze warunki.
i powodzenia w rekrutacji

[nelciak]

Ech no niby lepiej mieć te 500zł, niż nie mieć. Nie byłam w takiej sytuacji, więc nie wiem, co bym zrobiła - tylko teoretyzuję.

A co umowy o pracy, to dla mnie miesiąc urlopu rocznie już byłby dużą radochą i motywacją

[Domina]

Napisane przez nelciak

Ech no niby lepiej mieć te 500zł, niż nie mieć. Nie byłam w takiej sytuacji, więc nie wiem, co bym zrobiła - tylko teoretyzuję.

A co umowy o pracy, to dla mnie miesiąc urlopu rocznie już byłby dużą radochą i motywacją

Uwierz mi że lepiej mieć 500zł niż nie mieć. Ja mam tyle zasiłku i gdyby nie to, to też bym szukała chyba naprawdę byle czego byle mieć cokolwiek...

[invisible_01]

Zastanawiam się nad wzięciem udziału w Wolontariacie Europejskim, absolwenckich praktykach Erasmus lub innej tego typu formie wyjazdu związanego z pracą za granicą. Uważacie, że pracodawcy patrzą przychylnie na tego typu formy aktywności? Bo że dobrze mieć w CV wolontariat to wiem, ale czy traktują to jako doświadczenie zawodowe (o ile oczywiście to, co się tam robiło, przypomina stanowisko, na które się aplikuje) czy raczej coś dodatkowego jak studia z Erasmusa?

[nelciak]

Moim zdaniem warto z przynajmniej dwóch powodów
- ze względu na rzeczy, których nauczysz się tam w praktyce
- udoskonalenie/poznanie trochę języka + poznanie realiów kraju, co może być potem przydatne w pracy w zagranicznej firmie

[Marbella85]

Hej, dołączam do wątku, podczytam parę stron dalej, ale od razu też proszę o pomoc.
Co byście zrobiły na moim miejscu w tych dwóch sytuacjach:
1. Na pewnym portalu branżowym znalazłam interesujące mnie ogłoszenie, praca w branży marzeń i jeszcze w firmie marzeń, na stanowisku asystenckim. Był podany adres mailowy dyrektora departamentu i pod ten adres należało wysłać cv i list motywacyjny. Tak też zrobiłam, ale niestety mimo sprawdzania listu wiele razy nie zauważyłam jednej małej literówki i poszło z tym błędem. Zaznaczam, że chodzi tylko o formę gramatyczną wyrazu, więc w spellingu dla worda wszystko było ok.Zobaczyłam ten błąd dopiero kolejnego dnia, próbowałam jeszcze odwołać tego maila, ale dostałam tylko z outlooka odpowiedź, że nie udało się. Pytanie co zrobić? Bardzo mi na tym zależy. Nie wiem czy napisać, że wysyłam aplikację jeszcze raz, ponieważ w poprzednią wkradł się mały błąd?
2. Jeszcze gorsza sytuacja. Też zobaczyłam super ogłoszenie, dosłownie pode mnie, aż mi się oczy zaświeciły Ale tu jeszcze gorzej, bo takie oto błędy z pośpiech walnęłam w treści maila: "....przesyłam do Państwa swoje cv oraz list motywacyjny na kontekście rekrutacji na stanowisko...." oraz "....zachęci Państwa do zaproszenie mnie na rozmowę...". Zobaczyłam to i postanowiłam, że jak już są takie byki to wypada to poprawić i wysłać jeszcze raz. Tak też zrobiłam, ale tym razem ja idiotka zapomniałam o tytule maila, co było zaznaczone w ogłoszeniu. No tak się na siebie wkurzyłam. Nie wiem co robić, w środę jest w sumie ostateczny termin na zgłaszanie cv (według ogłoszenia). Wysłać jeszcze raz już teraz wszystko na tip top? Nie wiem, a też mi bardzo zależy. Niestety za często działam za szybko Co byście poradziły.

[Asji]

Napisane przez Marbella85

Hej, dołączam do wątku, podczytam parę stron dalej, ale od razu też proszę o pomoc.
Co byście zrobiły na moim miejscu w tych dwóch sytuacjach:
1. Na pewnym portalu branżowym znalazłam interesujące mnie ogłoszenie, praca w branży marzeń i jeszcze w firmie marzeń, na stanowisku asystenckim. Był podany adres mailowy dyrektora departamentu i pod ten adres należało wysłać cv i list motywacyjny. Tak też zrobiłam, ale niestety mimo sprawdzania listu wiele razy nie zauważyłam jednej małej literówki i poszło z tym błędem. Zaznaczam, że chodzi tylko o formę gramatyczną wyrazu, więc w spellingu dla worda wszystko było ok.Zobaczyłam ten błąd dopiero kolejnego dnia, próbowałam jeszcze odwołać tego maila, ale dostałam tylko z outlooka odpowiedź, że nie udało się. Pytanie co zrobić? Bardzo mi na tym zależy. Nie wiem czy napisać, że wysyłam aplikację jeszcze raz, ponieważ w poprzednią wkradł się mały błąd?
2. Jeszcze gorsza sytuacja. Też zobaczyłam super ogłoszenie, dosłownie pode mnie, aż mi się oczy zaświeciły Ale tu jeszcze gorzej, bo takie oto błędy z pośpiech walnęłam w treści maila: "....przesyłam do Państwa swoje cv oraz list motywacyjny na kontekście rekrutacji na stanowisko...." oraz "....zachęci Państwa do zaproszenie mnie na rozmowę...". Zobaczyłam to i postanowiłam, że jak już są takie byki to wypada to poprawić i wysłać jeszcze raz. Tak też zrobiłam, ale tym razem ja idiotka zapomniałam o tytule maila, co było zaznaczone w ogłoszeniu. No tak się na siebie wkurzyłam. Nie wiem co robić, w środę jest w sumie ostateczny termin na zgłaszanie cv (według ogłoszenia). Wysłać jeszcze raz już teraz wszystko na tip top? Nie wiem, a też mi bardzo zależy. Niestety za często działam za szybko Co byście poradziły.

1. Nie wysyłałabym kolejny raz aplikacji. Skoro to "jedna mała literówka" to być może nawet nikt jej nie zauważy. Jeśli masz mocne CV to nawet jeśli ktoś zauważy być może da Ci szansę na rozmowie
2. Raczej też nie wysyłałabym po raz kolejny. Wydaje mi się, że nie najlepiej świadczy to o kandydacie, jako rekruter pomyślałabym, że to osoba "w gorącej wodzie kąpana", najpierw działająca a dopiero potem myśląca, co na większości stanowisk zaletą nie jest.
Na przyszłość staraj się sprawdzić dokumenty dokładniej przed wysłaniem, gdy np. piszesz list motywacyjny dobrze jest zrobić sobie przerwę po skończeniu i przeczytać całość za 1-2 godz. albo na następny dzień "świeżym" okiem, wtedy łatwiej wyłapać błędy.

[lazada]

Napisane przez Asji

1. Nie wysyłałabym kolejny raz aplikacji. Skoro to "jedna mała literówka" to być może nawet nikt jej nie zauważy. Jeśli masz mocne CV to nawet jeśli ktoś zauważy być może da Ci szansę na rozmowie
2. Raczej też nie wysyłałabym po raz kolejny. Wydaje mi się, że nie najlepiej świadczy to o kandydacie, jako rekruter pomyślałabym, że to osoba "w gorącej wodzie kąpana", najpierw działająca a dopiero potem myśląca, co na większości stanowisk zaletą nie jest.
Na przyszłość staraj się sprawdzić dokumenty dokładniej przed wysłaniem, gdy np. piszesz list motywacyjny dobrze jest zrobić sobie przerwę po skończeniu i przeczytać całość za 1-2 godz. albo na następny dzień "świeżym" okiem, wtedy łatwiej wyłapać błędy.

dokładnie ja też bym nie wysłała drugi raz, nie mówiąc o trzecim.
1. wydaje mi się, że jeśli to jest literówka to albo ktoś tego nie zauważy, albo nie uzna za istotne i nie będzie to miało wpływu na przebieg rekrutacji
2. niestety w drugiej sytuacjii jest gorzej, moim zdaniem jesteś już spalona. Nie dość, że w pierwszym mailu są błędy tego typu jakby pisał to obcokrajowiec, to wysłałaś drugiego również z błędem. Na miejscu pracodawcy nie chciałąby mieć pracownika który najpierw robi potem myśli, więc radzę: odpuść. Trzeci mail to w ogóle byłaby porażka.

Odpowiedź na ogłoszenie w sprawie pracy to nie licytacja na portalu aukcyjnym.. można, a nawet trzeba spokojnie przygtować dokumenty, a po napisaniu maila przeczytać go. Wiadomo, że mimo tego można przeoczyć jakiś błąd, ale bez przesady