Najpiękniejsze PMki za mąż wychodzą, byli chłopacy się z żalu zagłodzą!;) PM2014 cz29

[Must]

Napisane przez Dotka90

To super

Dziewczyny, wiem że pytanie mega głupie itd, ale zadam je !

Czy jak kupię Pepsi w opakowaniach 0,6l z napisem 'mega dolewka', to będzie okej? Czy trochę głupio, że jest taki napis = że na promocji?

Nie śmiejcie się ze mnie, czasami mam małą paranoję

właśnie bardzo dobrze, że o tym myślisz.
Podczas rozmowy z babką od sali też poruszam tą kwestię.
Ja bym poszukała bez napisów.


Ja też już podjęłam decyzję co do nazwiska. Będzie pojedyncze. Musiała podać w biurze podrózy dane takie jakie będa w paszporcie.
TŻ skakał ze szczęscia.
Ale gdyby nie jego mocne naciski to bym wybrała podwójne.

[Lemon_Drop]

Dotka, Corn - Kurczę no tak mi się wydaje że 30dkg to mało, nie wiem czemu oni nam odradzali te większe no nic, przemyślimy to jeszcze...

Dotka Nie przejmuj się tymi napisami na butelkach, nie sądzę żeby ludziom robiło to różnicę

[Anesthesia]

Pysia, Vel, najwidoczniej właśnie to trochę kwestia regionu U TŻta w rodzinie transportu nie było, ale to dlatego że odległości z sali do kościoła były takie, że na nogach można było przejść.

Lemon, ja tej metody też próbowałam i nie poskutkowała Pozostał mi jedyny as w rękawie - powiem o tej sprawie przy mamie TŻta w weekend i niech ona mu przemówi do rozsądku

Co do moich dylematów, to ja też ich nie chcę! Ale podjęłam decyzję z mamą, bo mamy do zapłaty za salę tak czy siak 10 000 zł. Więc jak goście nie dopiszą i zostanie rezerwa kasy, to bierzemy za tą rezerwę grilla, a jak będzie więcej gości to bez grilla, żeby nie dopłacać

Czekam na foto z prób i przymiarki!

Napisane przez Dotka90

Czy jak kupię Pepsi w opakowaniach 0,6l z napisem 'mega dolewka', to będzie okej? Czy trochę głupio, że jest taki napis = że na promocji?

Wg mnie to całkowicie ok, żaden gość nie powinien mieć z tego powodu jakichś komentarzy, a jak będzie miał to tylko o nim źle świadczy Napis to tylko napis, a wg mnie pojemność 0,6l jest po prostu lepsza od 0,5l

Napisane przez Sziket

Byłam kiedyś na weselu z grillem, jako jednym z dań i tak naprawdę kto chciał tańczyć to tańczył mimo tego, a kto chciał jeść to jadł - ludzie traktowali to bardziej jako jeden z elementów niż super-hiper atrakcję. Ja bym brała, bo to zawsze jakaś odskocznia od kotleta

Dziękuję za opinię No mam nadzieję że w razie czegoś właśnie tak by po potraktowali, ale tak jak napisałam wyżej, zobaczymy ile kasy nam zostanie do dyspozycji

Napisane przez cornflower_girl

An Biedna, oby Ci ten stres przeszedł. Co do transportu, zawsze warto szukać - a nuż się znajdzie. Grill też mi się wydawał fajny, ale jeśli planujecie dużo zabaw na weselu i chcecie, żeby jak najwięcej osób się bawiło, to grillowanie może je odciągnąć od tego. Przy blokach tanecznych to całkiem dobra opcja - kto chce, wychodzi na parkiet, a kto ma ochotę na grilla w ogrodzie, idzie na grilla.

Faktycznie lipa, że postawili Cię przed faktem - albo transport albo nie przyjdą. Z tego co patrzę, podróż pks-em, busem na jedną osobę to koszt ok 35 zł w jedną stronę. Nie jest jakiś porażający. Dużo większe koszty będziecie ponosić Wy, a dwa - nie zawsze goście korzystający z noclegów/ transportu pamiętają o tym - czy chodzi o docenienie tego udogodnienia, czy nawet o trochę większy prezent dla młodej pary.

Mam nadzieję, że stres minie, bo się zadręczę Co do grilla to już znalazłam rozwiązanie, zabaw dużo nie planujemy, tylko nie chcemy żeby parkiet był pusty z powodu grilla Zobaczymy jak finansowo wyjdzie.

Co do tego transportu to wiadomo że nie powiedzieli tego wprost "albo transport albo nas nie ma", no ale mniej-więcej znamy sytuację i możemy się domyślać. Poza tym przy weselu tak bardzo "dojezdnym", gdzie odległość to 200km, to jednak i moi, i TŻta rodzice brali wynajem autokaru za pewnik i mus. Fakt, że dojazd zwykłym autobusem z Krosna to koszt niecałych 40zł (sami z TŻtem niezliczoną ilość razy pokonywaliśmy tą trasę w ten sposób), więc nawet przez chwilę myślałam o tym, żeby po prostu zarezerwować zwykły autobus na regularnej trasie dla nich, ale problem pojawia się z powrotem - myśleliśmy, żeby wracali w nocy ok. 3-5 rano. Ale dziękuję za sugestię, pomyślę jeszcze o tym, choć finansowo taka opcja jednak finalnie wychodziłaby ciut drożej bo jeszcze musielibyśmy zapłacić na nocleg...

Byłam z mamą na zakupach i przy zakupie tabletek na uspokojenie w aptece się rozpłakałam przy okienku Pani aptekarka to taka jakby znajoma i jak mama powiedziała, że za równy miesiąc biorę ślub i mnie stres zaczął zjadać to ja chlip chlip

Plus złamałam paznokcia Oby to był ostatni raz...

[say-hello]

Napisane przez Must

Ja też już podjęłam decyzję co do nazwiska. Będzie pojedyncze. Musiała podać w biurze podrózy dane takie jakie będa w paszporcie.
TŻ skakał ze szczęscia.
Ale gdyby nie jego mocne naciski to bym wybrała podwójne.

ja na twoim miejscu wybrałabym podwójne, skoro ty tego chcesz. przecież to ty będziesz się przedstawiać, pisać i używać na co dzień. nie wiem co tż ma do tej decyzji :P

[cornflower_girl]

An Przydadzą Ci się dziś jakieś słodkości na odstresowanie

A gdybyście załatwili im nocleg? Przecież to nie musi być dizajnerski hotel, ale np. prywatne mieszkanie/hostel/akademik (czy nawet apartament airbnd)? Z perspektywy dojazdowego wesela lepiej jednak choć trochę wypocząć/skorzystać z kąpieli po zabawie i wrócić w niedzielę do siebie. Cenowo mogłoby się to Wam bardziej opłacić niż wynajęte autokary.

Must Ja bym została przy podwójnym, przerażają mnie takie naciski.

[domar123]

bardorja
Ja sobie wyobrażam i nawet to zrobiłam Ja też się bawię z moim TŻtem. Zawsze co piszę że z TŻtem to Ty sobie nie wyobrażasz.. A jest to możliwe. On jest dla mnie jedynym doradcą, jego zdanie jest dla mnie najważniejsze, przy nim czuję się najlepiej i mam chęć do zabawy. Bez niego wszystko znika.. Suknia nie musi być niespodzianką.


Must
I dobrze! Panieński jest dla Ciebie!

cornflower_girl
No właśnie nie mamy Dziś mamy to przemyśleć.. Może macie jakieś propozycje?

[tinyheart]

Must - Ja też radzę wybrać podwójne jeżeli takie Tobie bardziej pasuje. Mam koleżankę, która z nacisku ma tylko męża nazwisko i na początku było jej się z tym bardzo trudno pogodzić i mu to wypominała strasznie. Teraz już jakoś je trawi ale najchętniej miałaby podwójne i bardzo tego żałuje.

[Must]

Napisane przez tinyheart

Must - Ja też radzę wybrać podwójne jeżeli takie Tobie bardziej pasuje. Mam koleżankę, która z nacisku ma tylko męża nazwisko i na początku było jej się z tym bardzo trudno pogodzić i mu to wypominała strasznie. Teraz już jakoś je trawi ale najchętniej miałaby podwójne i bardzo tego żałuje.

Hm, tak macie racje.
Ale u mnie było tak, że od początku związku mu mówiłam, że nienawidze swojego nazwiska. Jego natomiat jest pieknę.
No i mu mówiłam, że będę chciala jego.
Dopiero niedawno mi się odwidziało i on powiedział, że czuje sie oszukany A dla niego jest to sprawa życia i śmierci ( ah faceci )

No i się wahałam aż musiałam podac nazwisko jakie będzie w paszporcie ( bo wycieczka kupowana na styczeń 2015 ) i podąłam jego.

Ale nie jestem w 100% czy zrobiłam dobrze.
Jedyne co mną kieruje to to, że podójne są zwyczajnie modne. moje wszystkie koleżanki mają podwójne i dlatego pomyslałam, ze może i ja.

Nie sadziłam, ze to dla niego będzie tak niesmowicie wazne.

[Dotka90]

Must, moim zdaniem zdrowo przesadzona ta reakcja o nazwisko..
Nie tylko ja mam takie zdanie, bo w temacie o zmianie nazwiska, inni też to komentowali.

An, bidusiu! Mi tabletki kupował TŻ, wiec nie musialam plakac Ale musze zmienic na inne, bo Labofarm juz na mnie nie dziala
Co kupilas?


Co do tych butelek 600ml, to najpierw dopytam w Hotelu, bo nie mam zamiaru potem w piatek przed slubem sie klocic z obsluga, ze mialy byc butelki 500ml, a sa 600ml...

[Must]

No tak, ja się zgadzam z Wami.
On strasznie to przeżywał, bo jako nastolatek sobie wymyslił, że żona MUSI mieć jego nazwisko.

I koniec

Żałuję, że nie poruszyłam tej kwestii wcześniej i że nie brał pod uwagę podwójnego od początku.
Jak tylko próbowałam tym mowić to robił się momentalnie wściekły

Ze wszystkim mi ustępował, ale powiedział, że z tym jednym nie ustąpi.

Upartyyyyyyyyyy

Ciekawe czy po slubie można bez problemów zmienić ?
Koleżanka mi mówiła, że ma od roku podwójne, a teraz chce wrócić do panieńskiego. Jestem ciekawa czy sporo z tym problemów i czy to możliwe.

[pysia1987]

Napisane przez KaMilka4891

super, że TŻ zgodził się na muchę, mój też myślał nad tym, ale stanęło na biały krawacie
Co do paczek, u mnie nie ma takiego zwyczaju, zazwyczaj goście dostają na koniec po poprawinach pojemniki styropianowe i mogą nałożyć sobie co sobie życzą z pozostałego jedzenia, ale my będziemy dawać po flaszce, bo jedzenie zabieramy na ogród do nas, gdzie będzie dalszy ciąg poprawin
poza tym każdy dostanie na początek ciasteczko z wróżbą

Transport - my mamy z kościoła na salę (7 km) wynajęty autobus komunikacji miejskiej, koszt - 120 zł za godzinę więc super, a w nocy gości będzie odwoził mój kolega z pracy swoim autem, on sobie zażyczył na gaz, tyle ile wyjeździ, weselną flaszkę i na piwo, więc stwierdziliśmy, że damy mu ze 200 zł i będzie git

Znalazłaś fotografa?? Bo być może znam kogoś z Rudy, kto by mógł się tym zająć profesjonalista, robi cudowne zdjęcia


a jak się pochwalę moim dziełem dla świadkowej (sorki za jakość zdjęć, ale robiłam je wieczorem)
i sukienką mamci na wesele

Piękne butki i sukienka

No mamy jednego fotografa na oku, ale jeszcze sie nie zdecydowalismy
wiec jakbys jakiegos linka podrzuciła to chetnie przejrze

U nas odpada jeden kierowca, bo tak jak mowie odleglosci sa 25-40 km to jakby tak chcial odwozic wszystkich po weselu to by do poludnia mu to zeszlo

[mimi_77]

Witam sie jako zona !

Lece nadrabiac mimo, że jeszcze nasze zycie nie jest normalne . Cały czas zyjemy w trybie ślubnym :P

[Must]

autobus komunikacji miejskiej - świetny pomysł !!!
Zabierze sporo osób, nie kosztuje dużo, super wymyśliliście


My mamy od Kościoła do sali 50km.

[KaMilka4891]

Napisane przez pysia1987

Piękne butki i sukienka

No mamy jednego fotografa na oku, ale jeszcze sie nie zdecydowalismy
wiec jakbys jakiegos linka podrzuciła to chetnie przejrze

U nas odpada jeden kierowca, bo tak jak mowie odleglosci sa 25-40 km to jakby tak chcial odwozic wszystkich po weselu to by do poludnia mu to zeszlo

Napisane przez Must

autobus komunikacji miejskiej - świetny pomysł !!!
Zabierze sporo osób, nie kosztuje dużo, super wymyśliliście


My mamy od Kościoła do sali 50km.

Pysia, priv poszedł
faktycznie w Waszym przypadku to albo nocleg na miejscu albo autobus po weselu jak ktoś chce wracać wcześniej to już niech sam sobie organizuje
a miejskim sama bym sie przejechała :P
jak wracaliśmy z suknią do domu, to z mamą robiłam analizę, jak bardzo da się siedzenie przednie przesunąć, żebym mogła się zmieścić z suknią będzie ciężko :P

[cornflower_girl]

KaMilka4891 Piękne buty, a sukienka barzdo elegancka

domar Osobiście bardziej podobają mi się takie sesje na luzie, w pięknym otoczeniu.

Must Najlepiej na spokojnie przeanalizuj - zmiana nazwiska jest radykalną decyzją - choćbyś go nie lubiła, to nosiłaś je przez X-lat. I rozumiem, że dla wielu facetów to ważna sprawa, choć Ty masz prawo zmienić zdanie.

Wiele moich koleżanek ma podwójne nazwiska, ja jednak się na nie nie zdecydowałam (mimo iż moje nazwisko panieńskie jest bardzo rzadkie). Dorobku naukowego nie mam, znana zawodowo nie jestem - więc to też pomogło mi z decyzją. Uświadomiłam sobie, że teraz tworzymy rodzinę, a nie chciałabym, żebyśmy kiedyś byli zapraszani jako Anna Nowak-Kowalska i Jan Kowalski, tylko jako państwo Kowalscy. To akurat moje prywatne stanowisko, rozumiem dziewczyny, które decydują się na podwójne nazwisko. Nie uważam, żeby to była moda.

mimi Gratuluję Jak było?

Co do kierowcy odwożącego gości - na wesele na 110 osób (faktycznie chyba ok. 50-60% gości potrzebowało transportu) dwóch kierowców było ok (choć niektórzy goście niecierpliwili się, że muszą poczekać te 15 minut ). Odległości 10-30 km.

[Must]

Ponieważ mamy 2dniowe wesele, to nocleg wydał nam się lepsza opcja.
Bo zawiezienie gdzieś 200 osób to spore wyzwanie.

Na sali mamy 90 noclegów więc jakieś 50 osób i tak musimy pprzewieźć.
Wtedy ustalimy godzinę odjazdu i będą się musieli zmotywowac do odjazdu.

[aniuska18032]

Napisane przez cornflower_girl

aniuska18032 Jej, Twój tort będzie niesamowicie apetyczny. Co do jagodowego - jeśli to zwykła borówka, to z czekoladą fajnie smakuje, do amerykańskiej lepiej wanilia.

No muszę ją dopytać jak będę w następnym tygodniu, jeśli będzie amerykańska to może po prostu śmietamna czekoladowo-waniliowa? Zapytam ją jakie to jagody
A zastanawiam się nad poziomem truskawkowym tj. czy nie zmienić na malinowy.

Zaczyna mnie zjadać stres...teraz zaczęłam się ryć, że jak pójdę na farbę to mi zaciemne włosy wyjdą

[ane3kaa]

zostało 3 dni ogólnie jestem jakoś spokojna ale nie wiem czy kupilam wszystko, czy wszystko załatwiłam tym bardziej ze w piątek święto i wszystko pozamykane

[tinyheart]

Must - Ciągnąc dalej temat nazwiska to ja Ciebie rozumiem. Też nienawidzę swojego nazwiska i odkąd znam TŻta to mówiłam, że po ślubie się z nim żegnam na zawsze. Swojego nazwiska nadal nienawidzę ale teraz jak jestem coraz bliżej końca studiów, sporo rzeczy zawodowo już dokonałam pod swoim nazwiskiem to zastanawiam się też jak dalej.

Mój TŻet też jest obrażalski i jak mu przy pierwszym sporym osiągnięciu zawodowym powiedziałam, że jeszcze jak dwa/trzy razy moje nazwisko się pojawi w ważnych kwestiach to może przy nim zostanę to też strzelił focha a my wtedy ślubu nie planowaliśmy nawet ... więc wiem jak to jest.

Spróbuj z nim porozmawiać wytłumaczyć. Prędzej czy później zrozumie, że z niektórych rzeczy się wyrasta i z nienawiści do nazwiska też

[iliy]

mojakaren jesteś kochana ale czym więcej rzeczy ogarniamy tym bardziej mam wrażenie że jest tego jeszcze całe mnóstwo
Co do tańca to układ mamy swój i ćwiczymy w domu, a na kursie uczymy się "poruszać"

TysiaBB1989 ale super że udało się załatwić papiery w USC a przy tym tak uszczęśliwić TŻ i gratki zakupów

Anesthesia fajnie że udaje Ci się ogarniać sprawę z transportem chociaż jak widać łatwo nie jest ale nie przejmuj się nie jesteś sama i na pewno coś wymyślisz tak aby było dobrze
Dzięki dodam foty jak je dostanę
Co do grilla to byłam 2.08 na weselu u kuzyna TŻ i jedno z dań właśnie było grillowe, podane na półmisku: kiełbasy, golonko, karkówka itd... Bardzo smakowało gościom więc moim zdaniem fajny pomysł jak jest taka możliwość tylko może faktycznie jest jeden haczyk- to właśnie z tym przemieszczaniem, tutaj akurat było podane do stołu

domar123 dziękuję mam nadzieję że naprawdę będzie spoko
Widzę że wszystko idzie do przodu więc powodzenia na ostatniej prostej i trzymam kciuki za śliczną pogodę na sesji narzeczeńskiej i oczywiście w Dniu Ślubu

docik10 gratki zamówionego garniaka

cornflower_girl dziękuję kochana "sąsiadko" musimy się w końcu umówić... Ty wiesz na co

Lemon_Drop my paczuszki mamy ok 700dkg ok 4-5 kawałków ciasta plus małe mini ciasteczka

An ja też dzisiaj złamałam paznokieć jak otwierałam drzwi od auta ten "NASZ" 13-sty hehe

Co do nazwiska przyjmuje męża, więc będzie jedno, jest to moja decyzja a TŻ bardzo z tego faktu jest zadowolony bo cały czas myślał że będę miała dwuczłonowe

mimi_77 witaj kolejna żonko

ane3kaa trzymam kciuki to jużżżżżżżżżżżż

A ja dzisiaj kupiłam antyramy na karykatury na które właśnie czekam aż dojdą, materiał na tablicę korkową na której będzie zrobiony plan stołów i TŻ po wizycie u fryzjera ma odebrać Nasze literki na stół więc czekam na jego powrót z niecierpliwością

Kochane z 13-stego września już tylko 1 miesiąc do ślubu Nam został

[Anesthesia]

Napisane przez cornflower_girl

An Przydadzą Ci się dziś jakieś słodkości na odstresowanie

A gdybyście załatwili im nocleg? Przecież to nie musi być dizajnerski hotel, ale np. prywatne mieszkanie/hostel/akademik (czy nawet apartament airbnd)? Z perspektywy dojazdowego wesela lepiej jednak choć trochę wypocząć/skorzystać z kąpieli po zabawie i wrócić w niedzielę do siebie. Cenowo mogłoby się to Wam bardziej opłacić niż wynajęte autokary.

Jakbyśmy płacili za same noclegi to na pewno wychodzi o wiele taniej bo moja restauracja oferuje bardzo fajne pokoje w cenie 60zł/os. Ale już mi trochę odpuściło, porozmawiam na spokojnie z teściową, bo to w końcu jej rodzeństwo z dziećmi, które ma jechać tym busem i wybierzemy w weekend to ostateczne rozwiązanie.

Busa na miejscu w Krakowie już zaklepałyśmy z mamą, za 350zł - drogo, ale i tak lepiej niż inne - średnie wyceny dostawałam po 500zł

Został mi już w zasadzie tylko stres na myśl o tym jednym zaproszeniu, no ale trudno, może dziś podejdę TŻta, bo ugotowałam mu jego ulubiony obiad

Napisane przez Dotka90

An, bidusiu! Mi tabletki kupował TŻ, wiec nie musialam plakac Ale musze zmienic na inne, bo Labofarm juz na mnie nie dziala
Co kupilas?

Ja przyznaję że na mnie bardzo mocno działa samo placebo, szczególnie jak chodzi o leki na uspokojenie Więc wzięłam takie dość lekkie, jakie poleciła aptekarka - z melisą, chmielem i magnezem, Tabletki Uspokajające Biogarden.

Napisane przez iliy

Anesthesia fajnie że udaje Ci się ogarniać sprawę z transportem chociaż jak widać łatwo nie jest ale nie przejmuj się nie jesteś sama i na pewno coś wymyślisz tak aby było dobrze
Dzięki dodam foty jak je dostanę
Co do grilla to byłam 2.08 na weselu u kuzyna TŻ i jedno z dań właśnie było grillowe, podane na półmisku: kiełbasy, golonko, karkówka itd... Bardzo smakowało gościom więc moim zdaniem fajny pomysł jak jest taka możliwość tylko może faktycznie jest jeden haczyk- to właśnie z tym przemieszczaniem, tutaj akurat było podane do stołu

(...)

An ja też dzisiaj złamałam paznokieć jak otwierałam drzwi od auta ten "NASZ" 13-sty hehe

Dziękuję Łatwo nie jest, ale musimy to załatwić, a jak już załatwimy, będzie lżej.
U nas grill byłby podawany w ogródku/na tarasie, a nie na sali, ale TŻ ma takie samo zdanie jak Ty - fajnie by było, gdyby kelnerzy podawali jednak do stołów. Porozmawiam z właścicielem czy jest taka opcja

A z tymi paznokciami to... Na szczęście moje tfu tfu odpukać dość szybko rosną, więc mam nadzieję że za miesiąc będą już w pełni satysfakcjonującej długości, bo ja jestem pazurkową maniaczką i musi być perfekt!


---------- Dopisano o 17:23 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ----------

Ach i TŻ mówił mi dziś, że jego ciotka (nie chcieliśmy jej zapraszać, ale żeby uniknąć obrazy w rodzinie, zaprosiliśmy. To ta, co uważa, że pójście na ślub cywilny to grzech ) powiedziała mamie TŻta, że nie będzie jej i jej córki (uff!), ale złoży TŻtowi życzenia jak będzie miała okazję. A TŻ mi to opowiada wzburzony, że "jakie mnie, będziemy małżeństwem, i niech sobie życzenia dla mnie wsadzi, nikt nie będzie o mojej żonie zapominał, albo składa życzenia nam obydwojgu albo nikomu"! Może trochę przesadza, ale jednak rozczuliło mnie to

[iliy]

Napisane przez Anesthesia

A z tymi paznokciami to... Na szczęście moje tfu tfu odpukać dość szybko rosną, więc mam nadzieję że za miesiąc będą już w pełni satysfakcjonującej długości, bo ja jestem pazurkową maniaczką i musi być perfekt!

Witaj w klubie u mnie paznokcie też muszę być supcio i na szczęście też w miarę szybko rosną ale teraz jak mam tego jednego złamanego to wyglądam jak z kikutem i już mnie to wkurza

[Godzia_13]

Wróciłam dziś z domu rodzinnego z nowym dowodem jestem już 100 % panią K.
przywiozłam też płyty ze zdjęciami i filmem w końcu po 3 miesiącach mogę wrócić wspomnieniami do tamtego dnia
urządzimy sobie dziś z mężusiem wieczorek wspomnień...chyba trzeba otworzyć "weselną"

chwalę się zdjęciami, potem usunę

[oluska227887]

Hejka czy ktoś mnie tu jeszcze pamięta? uwierzcie mi, że od dnia ślubu nie mam ani chwili wolnego czasu, żeby spokojnie usiąść i napisać obszerna relacje. Aktualnie juz drugi tydzień jesteśmy na Krecie i dopiero w niedziele wracamy do domu
Pokrótce powiem Wam tyle, ze wszystko się udalo- ślub przepiękny, z mnóstwem niespodzianek, wesele najlepsze na jakim bylam- wszyscy bawili się do białego rana podróż poślubna fantastyczna po powrocie dostaniemy zdjęcia, wiec wrócę z relacja i fotkami pozdrawiam Was wszystkie juz jako pani M

[karolinuuusia]

dziewczyny wrzuccie, co trzeba kupic, zrobić przed samym slubem jak coś takiego macie, bo ja zastanawiam sie czy wszystko mam..

[aniuska18032]

Napisane przez Godzia_13

Wróciłam dziś z domu rodzinnego z nowym dowodem jestem już 100 % panią K.
przywiozłam też płyty ze zdjęciami i filmem w końcu po 3 miesiącach mogę wrócić wspomnieniami do tamtego dnia
urządzimy sobie dziś z mężusiem wieczorek wspomnień...chyba trzeba otworzyć "weselną"

chwalę się zdjęciami, potem usunę

Świetnie wyglądaliście A Ty jaka promienna

Napisane przez oluska227887

Hejka czy ktoś mnie tu jeszcze pamięta? uwierzcie mi, że od dnia ślubu nie mam ani chwili wolnego czasu, żeby spokojnie usiąść i napisać obszerna relacje. Aktualnie juz drugi tydzień jesteśmy na Krecie i dopiero w niedziele wracamy do domu
Pokrótce powiem Wam tyle, ze wszystko się udalo- ślub przepiękny, z mnóstwem niespodzianek, wesele najlepsze na jakim bylam- wszyscy bawili się do białego rana podróż poślubna fantastyczna po powrocie dostaniemy zdjęcia, wiec wrócę z relacja i fotkami pozdrawiam Was wszystkie juz jako pani M

Odpoczywajcie, wygrzewajcie się, a potem wracaj i odpowiadaj

Dziewczyny czy sadzacie rodziców przy swoim stole?

[Dotka90]

Napisane przez aniuska18032

Dziewczyny czy sadzacie rodziców przy swoim stole?

Nie, tylko my i świadkowie z os. tow.

[Anesthesia]

Napisane przez iliy

Witaj w klubie u mnie paznokcie też muszę być supcio i na szczęście też w miarę szybko rosną ale teraz jak mam tego jednego złamanego to wyglądam jak z kikutem i już mnie to wkurza

Ja nienawidzę mieć różnej długości, więc jak poszły dwa, to spiłowałam całość... teraz będę czary odprawiać, żeby rosły

Oluska, pamiętamy, odpoczywajcie i wracaj do nas szybko

Napisane przez aniuska18032

Dziewczyny czy sadzacie rodziców przy swoim stole?

Tak, ze względu na układ stołów będziemy mieć duży stół prezydialny z rodzicami i naszymi siostrami-świadkowymi W sumie 8 osób.

Alleluja, wykorzystałam dobry humor TŻta i przypomniałam mu o zaproszeniu! Powiedział, że w piątek mam mu przypomnieć i zadzwoni do kolegi Poza tym zapewnił, że ten kolega tak ma, że nawet jakbyśmy do niego w piątek zadzwonili, to w sobotę by się stawił na weselu I w sumie racja, to cały B.

[bardorja]

Napisane przez Dotka90

Nie, tylko my i świadkowie z os. tow.

my tez tak mamy






Ale jestem wsciekla!!!!!!!!!!!!!!!!! !!
Poszlam dac w parafii do ktorej obydwoje nalezymy z kartka od mojej rodzinnej parafii z prosba o wygloszenie zapowiedzi. od razu jak weszlam ksiadz ani usmiechu ani nie odpowiedzial 'szczęść boże'..
dałam tez taka akrtkę z chrztu małego a zaraz [potem te kartke o zapowiedzi i wywiazala sie taka rozmowa:
ksiadz patrzac na akrtke ze chrztu a zaraz na ta druga: a to wy tak odwrotnie..
ja: tak! my tak odwrotnie
ks: nie ladnie, bardzo nie ladnie
ja:.... przmilczałam
ks: no dpbrze wpisalem, nalezy sie 100zł
ja: to zart?
ks: nie 100zł to opłata za zapowiedzi
ja: za karteczkę??? za parę słów??? 100zł??? to bardzo dużo, nie księdzu tyle
ks: no dobrze to ile mozecie dac
ja: 50zł maks
ks: no wie pani to chyba dopiero jest żart, to pani da do ręki kase jak was na wiecej nie stac
ja: tak, nie stac nas na wiecej! jak ksiadz gardzi 50zł to moge nie dawac, bo dla mnie to duzo pieniedzy chociazby na mleko dla dziecko, to jak??
ks: pani da
dałam i wyszłam bez słowa
co za gbur

[mimi_77]

Podczas dni przygotowań do wielkiego dnia byłyście na bieżąco więc zaczne relacje już od soboty. (wybaczcie bledy - pisze na szybko).

Sobota

Spałam 7 godzin, bardzo spokojnie, zero koszmarów . Obudziłam się przed budzikiem przed 7, usłyszałam, że mama krząta się w kuchni więc zeszłam do niej. Poszłyśmy dekorować nasze ogrodzenie kokardami z woalu (białe) i organzy (łososiowe) co na czarnym żeliwnym płocie i bramie wygladało bardzo ładnie. Nadal spokojna poszłam zjeść śniadanie, w między czasie udekorowałam też balustradę przy schodach wejściowych. Przed 9 zebrałam się i pojechałam do fryzjerki. Po godzinie prób ułożenia mojej fryzury zaczęłam się lekko denerwować ponieważ moje włosy stały się dziwnie „śliskie” a fryzjerka miała problem z ich spięciem. W końcu ok. 10.30 jakoś doszła z nimi do ładu, więc zadzwoniłam po mamę i babcię. Fryzura ogolnie mowiąc nie podobała mi się.... Kok był za wysoko i był za rozległy. Wygladałam jakby mi ptak zrobił gniazdo na srodku głowy i jeszcze w nie na...srał.. Ale uznałam , że to dzien mojego slubu i nie będę płakać wiec przyjełam to na klatę. Zrobiła mi jeszcze 3 warkocze, które przeplatały moją głowę i warkocz dobierany od spodu wiec jakos one ratowały tą fryzurę. Jako, że fryzjerka to moja znajoma dostałam od niej i jej mamy prezent ślubny. Poprosiłam ją o jakąś melise bo zaczeły dziac się ze mną dziwne rzeczy – niby nie denerwowałam się ale jak pomyślałam o tym, że zaraz wychodzę za mąż to sciskało mnie w srodku niemiłosiernie . A że mam tendencję do mdlenia w kosciele to wolałam dmuchać na zimne i zaaplikować sobie herbatkę w domu po powrocie. Dodatkowo zaczełam się denerwowac bo byłam umówiona z makijazystką na 11 a tutaj włosy nie zrobione. Mało tego, musiałam podjechać jeszcze na salę zawieźć chleb na wiejski stół, który moja mama sama piekła. W końcu szybko o 10,45 zwinęłam się, przekraczając wszelkie ograniczenia prędkości. Raz dwa położyłam chleb, sprawdziłam winietki i upewniłam się, że sala wygląda fenomenalnie. Przy okazji zebrałam ochy i achy od obsługi , której niby spodobała się moja fryzura. Podniosło mnie to na duchu i pomyślałam sobie „może nie jest tak źle”. Zadzwoniłam do makijazystki , ta upewniła mnie, ze jeszcze nie jedzie wiec spokojnie wrociłam do domu.Tam –cisza i spokój. Tylko dziadek z wujkiem prasowali koszule wiec miałam chwilę oddechu. Wizazystka przyjechała chwilę po 11 i spokojnie zaczeła moja metamorfozę. Trwała ona bagatela 1,5 godziny bo jeszcze S. doczepiła mi rzęsy w kącikach. Gdy wstałam do lustra oniemiałam! Miałam delikatny makijaz ale jednoczesnie podkreślone oczy. Troche sobie pożartowałyśmy, ja znow miałam chwile oddechu bo na fotelu czarodziejki zasiadła mama. Ona wyszła jeszcze lepiej odmieniona – S. zrobiła dobrą robotę. I ok. 13 zaczął się sajgon. Przyjechała moja świadkowa z 4 córkami i mężem wiec sobie wyobraźcie co to była za bieganina. Ja oczywiście zapomniałam wstawić samochód do garażu wiec w bieliznie ślubnej, rozpietej koszuli, fryzurze i makijazu biegłam parkować mojego golfiacza. Dopiero ok. 13,30 wypiłam meliskę i zjadłam mini obiad. Mama ze świadkowi zaczeły mnie ubierać, o 14 przyjechał kamerzysta, nakrecił jakies udawane zapinanie buta i zakładanie welonu. Podał szczegóły i rady jak mamy się zachowywać w kosciele i nie tylko. Chwile po nim przyjechał fotograf, który oniemiał. Ogólnie wszyscy, którzy zobaczyli mnie w sukni uznali, ze o wiele lepiej prezentuje się na żywo i że wygladam przepięknie. Troszke podniosło mnie to na duchu i powiedziałam sobie – „musi być dobrze”. Ogólnie mówiąc to przyjełam sobie za cel być bardzo uśmiechnięta panną młodą, która nie siedzi w kosciele z przerażeniem w oczach. I powiem Wam –udało się ale o tym później.Moaj suknia robila nie małe problemy podczas chodzenia po domu. Raz nawet zaklinowałam się między kanapą a fotelem O 14 miał przyjechac TŻ ,oczywiście spóźniał się. jak zawsze. I wtedy zaczeła się moja nerwówka. wiedziałam, że nie zostawiłby mnie przed ołtarzem ale jednak zaczęło się robic nerwowo i to ostro. W końcu przyjechała 9 osobowa orkiestra dęta, a za nimi wjechał ON. W pieknym, granatowym BMW przyozdobionym łososiowymi goździkami i herbacianymi różami. Gdy wysiadł z auta orkiestra zaczęła grac marsza, a ja powstrzymywałam łzy. Tak długo czekałam na tę chwilę aby go zobaczyc w pełnej krasie i żeby on w koncu zobaczył mnie w sukni. Wyglądał idealnie!! Garnitur, koszula, spinki, włosy - bajka!! Jego oczy zaczeły błyszczeć gdy dawał mi bukiet (był idealny!!!) , a mnie staneła wielka, uparta kula w gardle. Za ratunek przyszła mama, która widzac co się dzieje zaczeła zartować i uciekły łzy, stres, a my od tej chwili zaczęliśmy się uśmiechać. I ten uśmiech trwa do dzis.

CDN