Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV - Strona 149 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-08-07, 16:10   #4441
zanini
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 63
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Wczoraj po popołudniu rozpoczęłam czytanie Waszego wątku i poszłam spać o 4 rano. Nic tam, mam urlop
Doszłam jednak do 18 strony, a za chwilę okazało się, że mam do przeczytania jakieś 500 stron, bo to już czwarty wątek Wspania le się Was czyta, ale gdybym chciała się odezwać po przeczytaniu całości, to chyba byłby to mhm przyszły rok??? A tu jeszcze się okazuje, że Wy już macie klub
Jestem odkladaczką, ale z tym dzielnie walczę. Wiele sposobów, które opisałyście w wątku naprawdę się sprawdza, choć w moim przypadku w zależności od różnych czynników czasami lepiej działa jeden a innym razem drugi.
Byłam z siebie dumna wiele lat temu, gdy byłam jeszcze na studiach, bo problem ten mnie absolutnie nie dotyczył. Teraz próbuję zrozumieć, co takiego działo się we mnie wtedy, że absolutnie niczego nie odkładałam na później. Albo inaczej: odkładałam, ale świadomie i z określonych powodów. I co najważniejsze: na to odłożone w końcu też przychodził czas i to w wolnej chwili.
Teraz jestem super efektywna w pracy - tam niczego nie zaniedbuję. Wręcz jestem znana z mega planowania i perfekcyjnego zarządzania swoim czasem. W domu - gorzej. Jedyne co mi na ten moment przychodzi do głowy, to to, że źle dobieram sobie obowiązki, plany, cele, marzenia - jak zwał tak zwał. I że ZASTANAWIAM się, zamiast robić. A im dłużej się zastanawiam, tym bardziej tracę zapał. I w końcu jak się ocknę to mam huk roboty

Pozdrawiam Was serdecznie.
Czy mogę zostać?
zanini jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-07, 17:52   #4442
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez zanini Pokaż wiadomość
Czy mogę zostać?
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-07, 21:44   #4443
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

o pseudorozwoju
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-07, 22:26   #4444
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Mocne, prawdziwe.

"Popycha też do coraz to nowych aktywności, bo żadna nie jest tą, która przyniosłaby ukojenie"
Tygrys?...

Niekończenie projektów - prokrastynacja?

Monika Jędrowska psycholożka - trzeba poszukać coś o niej. Do mnie przemawia to co ona pisze.
http://www.cpi.poznan.pl/zespol
druga w kolejności. Jest do niej telefon i mail.

Dzięki Iszka! Odnalazłam się w tym typie, który ciągle tkwi w jednym punkcie.
W sumie teraz mam nadzieję na duże zmiany, ale kto wie czy to nie iluzja.

Pięknie u mnie pada deszcz. Mmmmm, muzyka dla uszu.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2014-08-07 o 22:43
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-08, 16:22   #4445
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez zanini Pokaż wiadomość
Wczoraj po popołudniu rozpoczęłam czytanie Waszego wątku i poszłam spać o 4 rano. Nic tam, mam urlop
Doszłam jednak do 18 strony, a za chwilę okazało się, że mam do przeczytania jakieś 500 stron, bo to już czwarty wątek Wspania le się Was czyta, ale gdybym chciała się odezwać po przeczytaniu całości, to chyba byłby to mhm przyszły rok??? A tu jeszcze się okazuje, że Wy już macie klub
Jestem odkladaczką, ale z tym dzielnie walczę. Wiele sposobów, które opisałyście w wątku naprawdę się sprawdza, choć w moim przypadku w zależności od różnych czynników czasami lepiej działa jeden a innym razem drugi.
Byłam z siebie dumna wiele lat temu, gdy byłam jeszcze na studiach, bo problem ten mnie absolutnie nie dotyczył. Teraz próbuję zrozumieć, co takiego działo się we mnie wtedy, że absolutnie niczego nie odkładałam na później. Albo inaczej: odkładałam, ale świadomie i z określonych powodów. I co najważniejsze: na to odłożone w końcu też przychodził czas i to w wolnej chwili.
Teraz jestem super efektywna w pracy - tam niczego nie zaniedbuję. Wręcz jestem znana z mega planowania i perfekcyjnego zarządzania swoim czasem. W domu - gorzej. Jedyne co mi na ten moment przychodzi do głowy, to to, że źle dobieram sobie obowiązki, plany, cele, marzenia - jak zwał tak zwał. I że ZASTANAWIAM się, zamiast robić. A im dłużej się zastanawiam, tym bardziej tracę zapał. I w końcu jak się ocknę to mam huk roboty

Pozdrawiam Was serdecznie.
Czy mogę zostać?
Hej

To ciekawe, że w pracy jesteś poukładana (i masz tego świadomość), a w domu nie. Masz jakiś pomysł na ten "zły" dobór celów, zadań domowo-osobistych?


Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość


O, tak, bliskie mojemu myśleniu i widzeniu...

Sceneria się zmienia - scenariusz nie. Trafne!

Edytowane przez emi_lka
Czas edycji: 2014-08-08 o 17:01
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-08, 19:40   #4446
zanini
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 63
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

[QUOTE=emi_lka;47624099]Hej

To ciekawe, że w pracy jesteś poukładana (i masz tego świadomość), a w domu nie. Masz jakiś pomysł na ten "zły" dobór celów, zadań domowo-osobistych?

Tak na szybko jedyne co mi przychodzi do głowy, to brak wartości, w znaczeniu sensowności. W pracy koordynuję różne projekty, tam wiele rzeczy jest terminowych, są różne ciekawe wyzwania, wiele się dzieje. W domu - nie mam dzieci, mam wg mnie masę wolnego czasu, którego nie potrafię zapełnić niczym wartościowym. A jestem przekonana, że wypełnianie domowych obowiązków - sprzątanie, gotowanie, pranie itp. są jedynie czynnościami towarzyszącymi, które nie powinny być w centrum mojej aktywności życiowej jako cele. Przecież to są sprawy nie do "zrobienia" - aby było czysto trzeba ponawiać porządki, gotowanie posiłków - 2,3 razy dziennie itd. Z braku innej opcji one są dla mnie ważne i nieodmiennie mnie frustrują, albo mam zrywy idealnej gospodyni albo zarastam kurzem, no bo na co mi to całe sprzątanie...
W czasie studiów miałam wszystko zorganizowane wedle priorytetów i choć w celach nie miałam sprzątania, zakupów itp. to takiego porządku i czystości w wielomiesięcznej/-letniej perspektywie czasowej, jak miałam wtedy (czyli zawsze czysto) nie mam do dziś. Wiadomo było, że trzeba zrobić to, czy tamto w domu i już, bez dorabiania do tego ideologii. Ale czas miałam wtedy wypełniony po brzegi.
Teraz mam oczywiści różne ciekawe zajęcia, dużo czytam, oglądam, jeżdżę na rowerze, czasami haftuję, ale czuję, że to za mało i że nie chcę, aby moje życie tak wyglądało.
Podziwiam takich ludzi, jak Edyta z lifeskillsacademy, że tak wspaniale ogarnęła swoje życie i nieustannie czyni wysiłki, aby było coraz lepsze. Brakuje mi takich osobistych wyzwań, osiągnięcia czegoś w życiu, samorozwoju, poszerzania umiejętności - bo mam na to i czas i chęci. Nie chcę za kilka lat powiedzieć, że marnuję swoje życie. Że to co ważne odkładałam na wieczne nigdy, że tracę czas na bezproduktywne rozmyślania (jak poukładać po raz pięćset pięćdziesiąty te rzeczy w tej szafce).
Ach, nie potrafię chyba zawrzeć wszystkiego w kilku zdaniach.
Życie się dzieje a ja nie mam na to wpływu. Tylko rozmyślam, co to będzie jak zrobię to czy tamto, a w końcu i tak nie wiem, czy to jest dobre a może co innego...
(i tak odkładam naukę języków -wiem, że ważne, ale po co mam się w gruncie rzeczy uczyć skoro pewnie i tak mi się nigdy do niczego to nie przyda - tracę motywację i inne takie)
a właściwie ciągle się nic nie zmienia.
zanini jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-08, 20:18   #4447
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez zanini Pokaż wiadomość
mam wg mnie masę wolnego czasu, którego nie potrafię zapełnić niczym wartościowym. A jestem przekonana, że wypełnianie domowych obowiązków - sprzątanie, gotowanie, pranie itp. są jedynie czynnościami towarzyszącymi, które nie powinny być w centrum mojej aktywności życiowej jako cele. Przecież to są sprawy nie do "zrobienia" - aby było czysto trzeba ponawiać porządki, gotowanie posiłków - 2,3 razy dziennie itd. Z braku innej opcji one są dla mnie ważne i nieodmiennie mnie frustrują, albo mam zrywy idealnej gospodyni albo zarastam kurzem, no bo na co mi to całe sprzątanie...
Mocne i znane mi.
A jak byś chciała żeby było?
Cytat:
Napisane przez zanini Pokaż wiadomość
W czasie studiów miałam wszystko zorganizowane wedle priorytetów i choć w celach nie miałam sprzątania, zakupów itp. to takiego porządku i czystości w wielomiesięcznej/-letniej perspektywie czasowej, jak miałam wtedy (czyli zawsze czysto) nie mam do dziś. Wiadomo było, że trzeba zrobić to, czy tamto w domu i już, bez dorabiania do tego ideologii. Ale czas miałam wtedy wypełniony po brzegi.
Teraz mam oczywiści różne ciekawe zajęcia, dużo czytam, oglądam, jeżdżę na rowerze, czasami haftuję, ale czuję, że to za mało i że nie chcę, aby moje życie tak wyglądało.
I to też znam - działania na wysokich obrotach, ale nie wiem czy na dłuższą metę to jest zdrowe, moze tak, może apetyt rośnie w miare jedzenia i kwestia tylko tego, żeby się nie przejeść.
Cytat:
Napisane przez zanini Pokaż wiadomość
Podziwiam takich ludzi, jak Edyta z lifeskillsacademy, że tak wspaniale ogarnęła swoje życie i nieustannie czyni wysiłki, aby było coraz lepsze. Brakuje mi takich osobistych wyzwań, osiągnięcia czegoś w życiu, samorozwoju, poszerzania umiejętności - bo mam na to i czas i chęci.
Lista STO?
Cytat:
Napisane przez zanini Pokaż wiadomość
Nie chcę za kilka lat powiedzieć, że marnuję swoje życie. Że to co ważne odkładałam na wieczne nigdy, że tracę czas na bezproduktywne rozmyślania (jak poukładać po raz pięćset pięćdziesiąty te rzeczy w tej szafce).
Wiesz już co jest dla Ciebie ważne?
Cytat:
Napisane przez zanini Pokaż wiadomość
Ach, nie potrafię chyba zawrzeć wszystkiego w kilku zdaniach.
Życie się dzieje a ja nie mam na to wpływu. Tylko rozmyślam, co to będzie jak zrobię to czy tamto, a w końcu i tak nie wiem, czy to jest dobre a może co innego...
Ale wybrałaś kierunek, w którym to życie idzie?
Masz obrany cel jakiś?
Cytat:
Napisane przez zanini Pokaż wiadomość
(i tak odkładam naukę języków -wiem, że ważne, ale po co mam się w gruncie rzeczy uczyć skoro pewnie i tak mi się nigdy do niczego to nie przyda - tracę motywację i inne takie)
a właściwie ciągle się nic nie zmienia.
To też znam bardzo dobrze - i wieczne pytanie - po co.
Zacytuję Ci coś co własnie wpisuję do swojego superkalendarza:

"Właściwe postępowanie z samym sobą przy wykonywaniu zadań oznacza stwarzanie sobie jak najlepszych warunków do odniesienia sukcesu. Sukces wywołuje wzrost zaufania do siebie i umożliwia kolejne, przynoszące sukces działanie."

Pytanie tylko co u Ciebie kryje się pod hasłem sukces. Dokąd zmierzasz? Dokąd chcesz dojść, co chcesz osiągnąć i ...po co.

Pozdrowienia

PS. A z tym sprzątaniem i przepływaniem czasu przez palce Uważność bardzo pomaga.

Przydatny post.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2014-08-08 o 20:26
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-08-08, 20:25   #4448
201605161428
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 219
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

A ja jestem przerazona. W mojej pierwszej pracy bylam solidna, ulozona, zawsze na czas. W tej to ja sie dziwie, ze jeszcze mnie nie zwolnili. Wieczne spoznienia, wiecznie przekladam terminy. I naprawde robie co moge, zeby to zmienic, a finalnie wychodzi jak zawsze. Wlasnie wrocilam z wakacji i na mysl o pracy juz mam tryb: boze nie dam rady, musze choc czesc odroczyc.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
201605161428 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-08, 20:48   #4449
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Coś ciekawego znalazłam: http://www.sm.fki.pl/demello.php?nr=Modlitwa_Zaby
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-08, 21:05   #4450
zanini
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 63
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Patri

Tak, lista stu celów, OK - 157 może raczej. Poza tym ja przez te kilka lat poznałam mnóstwo, ale to naprawdę mnóstwo książek, blogów o samorozwoju, celach, realizowaniu marzeń. Teorię to ja mam w małym palcu, ciągle szukałam i szukałam.
Na razie wiem, że już wiem JAK, ale tak do końca nie wiem CO. Bo w gruncie rzeczy, żaden z tych moich celów (choć są wspaniałe, naprawdę - w wielu różnych obszarach mojego życia) jakoś nie potrafi mnie napędzić do działania. I tu się odzywa ta prokrastynacja - wiem, że powinnam, wiem, że to jest dla mnie dobre, wiem, że moje życie byłoby idealne i ...
Właściwie wiem, co jest dla mnie ważne, ale w praktyce to jakoś tak się plącze. Nie wiem, czy te cele niektóre są zbyt odległe a ja jakoś nie potrafię dróg do nich wymyślić, czy może są zbyt fantastyczne, że wątpię w możliwość ich realizacji czy może po prostu:
i tak jest najczęściej: za dobrze mi i wymyślam cuda zamiast cieszyć się z tego co mam.
Być ambitnym, szukać w życiu czegoś wartościowego, myśleć o sensowności życia to są jakieś beznadziejne cechy, jeżeli nie towarzyszy im jakiś luz związany z akceptacją porażki.
Mam koleżankę, wspaniałą dziewczynę, ma fajną rodzinę, mąż super zarabia, ona lubi swoją pracę, jest inteligentna, zaradna, no naprawdę sensowna. I pewnego dnia wymyśliła sobie, że ma dużo wolnego czasu i w końcu tak fajnie jej się urządzało nowy dom (w praktyce - salon i kuchnię na tym etapie), że ona właściwie mogłaby zostać dekoratorką wnętrz. I trzask - raz i dwa i zaraz potem dowiaduję się, że namówiła babeczkę, która obok niej się budowała, że urządzi jej dom za 8 tys. I zrobiła to. Sensownie wyszło, bo kobitka zaczęła ją polecać. Mając jako jedyne doświadczenie urządzenie własnej kuchni i salonu
Jak rany - ja nigdy na coś takiego bym się nie zdecydowała, nigdy, nigdy. I tego mi bardzo brakuje - tego luzu - niewiele wiem, ale spróbuję, będę się uczyć w trakcie. Ja żebym mogła zaproponować komuś taką usługę to musiałabym skończyć ASP w Warszawie (przykładowo) i urządzić pierdylion mieszkań w ramach praktyk z kimś. Masakra.
Ja nigdy nie będę czuć się na tyle dobra, aby spróbować. Coś. Bez czegoś.

Się rozpisałam

---------- Dopisano o 22:05 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
znam
zanini jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-08, 21:05   #4451
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Wiecie co? Wpadłam na pomysł, że wklepię kilka cytatów, które byly dla mnie inspirujące kilka lat wstecz. Większość z nich jest nadal w mocy.
Nie pytam o zgodę .
Może kogoś też zainspirują do wewnętrznych przemian.

Hm, znalazłam tajemniczą kartkę z tajemniczym napisem:
W BOVCVERE AV
Okazało się to przepięknymi obrazami (William Adolphe Bouguereau)
Sprawdźcie same

Cytat (Kalendarz z 2010) :
" Niepokój - wywołany przez irracjonalne przekonanie: "Muszę wypaść dobrze i zyskać aprobatę innych. Byłoby straszne gdybym jej nie zdobyła." - sprawia, że zamiast myśleć o sobie, myślisz o innych.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2014-08-08 o 21:06
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-08, 21:05   #4452
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
A z tym sprzątaniem i przepływaniem czasu przez palce Uważność bardzo pomaga.
Obchodzę tę całą uważność jak pies jeża od momentu, kiedy przewinęła się tu (chyba) po raz pierwszy (Konwalia?). Za każdym razem, kiedy mówiłam sobie, że teraz to już na pewno poczytam i spróbuję, coś mnie odrzucało - bez żadnego wyraźnego powodu - aż w końcu dowiedziałam się, że z powodu choroby i leków nie powinnam tego praktykować. Lubię moją intuicję.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-08, 21:10   #4453
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez zanini Pokaż wiadomość
Jak rany - ja nigdy na coś takiego bym się nie zdecydowała, nigdy, nigdy. I tego mi bardzo brakuje - tego luzu - niewiele wiem, ale spróbuję, będę się uczyć w trakcie. Ja żebym mogła zaproponować komuś taką usługę to musiałabym skończyć ASP w Warszawie (przykładowo) i urządzić pierdylion mieszkań w ramach praktyk z kimś. Masakra.
Ja nigdy nie będę czuć się na tyle dobra, aby spróbować. Coś. Bez czegoś.
Tej odwagi. Znam to aż za dobrze. Może coś na to razem wymyślimy?

---------- Dopisano o 22:10 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
aż w końcu dowiedziałam się, że z powodu choroby i leków nie powinnam tego praktykować. Lubię moją intuicję.
a dlaczego

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2014-08-09 o 15:47
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-08, 21:25   #4454
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
a dlaczego
Nie tyle sama uważność, co ogólnie medytacja może wpływać niekorzystnie na działanie leków przeciwlękowych i przeciwpsychotycznych (osłabianie działania), a także pogłębiać objawy poszczególnych faz. Przy schizofrenii i ciężkiej depresji też jest niezalecana.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-08, 21:30   #4455
zanini
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 63
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Taj odwagi. Znam to aż za dobrze. Może coś na to razem wymyślimy?

---------- Dopisano o 22:10 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------

No masz Mam nadzieję
zanini jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2014-08-08, 21:46   #4456
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Nie tyle sama uważność, co ogólnie medytacja może wpływać niekorzystnie na działanie leków przeciwlękowych i przeciwpsychotycznych (osłabianie działania), a także pogłębiać objawy poszczególnych faz. Przy schizofrenii i ciężkiej depresji też jest niezalecana.
Wręcz przeciwnie - przy depresji zalecana, bo depresja to solidne zniekształcenie postrzegania rzeczywistości. Trzymanie się tej rzeczywistości dzięki byciu uważnym redukuje wszelkie durne filmy katastroficzne w głowie, które mogą prowadzić do dziwnych wniosków i dziwnych zachowań. Na temat schizofrenii się nie wypowiadam, bo nie doświadczyłam.
Jeśli jednak wolisz nie próbować, to ok. Mi pomaga.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-08, 22:03   #4457
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Wręcz przeciwnie - przy depresji zalecana, bo depresja to solidne zniekształcenie postrzegania rzeczywistości. Trzymanie się tej rzeczywistości dzięki byciu uważnym redukuje wszelkie durne filmy katastroficzne w głowie, które mogą prowadzić do dziwnych wniosków i dziwnych zachowań. Na temat schizofrenii się nie wypowiadam, bo nie doświadczyłam.
Jeśli jednak wolisz nie próbować, to ok. Mi pomaga.
Przy umiarkowanej - tak, w zapobieganiu - tym bardziej, przy ciężkiej - nie. Medytacja w stanie znacznego przygnębienia i skupienie się wtedy na wnętrzu może pogłębić rozpacz i zwiększyć - i tak wysokie - ryzyko samookaleczenia i samobójstwa.

A medytacji już próbowałam. Medytacja + hipomania = psychoza i parę godzin ganiania po lesie bez świadomości, przed czym uciekam ani kim jestem. Jakoś nie mam ochoty na powtórkę.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-09, 07:01   #4458
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Ja też jakoś omijam uważność ... Ale u mnie to zapewne prokrastynacja (z doświadczenia wiem że omijam/odkładam wiele dobrych dla mnie rzeczy
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-09, 15:43   #4459
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Przy umiarkowanej - tak, w zapobieganiu - tym bardziej, przy ciężkiej - nie. Medytacja w stanie znacznego przygnębienia i skupienie się wtedy na wnętrzu może pogłębić rozpacz i zwiększyć - i tak wysokie - ryzyko samookaleczenia i samobójstwa.
Nie miałam na myśli samej medytacji i zagłębiania się w siebie, tylko uważność na bodźce z otoczenia z użyciem wszystkich zmysłów. To wydaje się trzymać człowieka w rzeczywistości i zapobiegać płynięciu z destrukcyjnymi myślami. A depresję miałam również w najcięższej formie, tylko że wtedy nie znałam uważności. Pociągnęłam ten wątek, bo chciałabym wiedzieć jakich argumentów użył ktoś na poparcie swojej tezy, że uważność nie jest dobra dla osób ze schizofrenią i ciężką depresją. Ot po prostu, że nie jest dobra? Nie musimy już o tym rozmawiać.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2014-08-09 o 15:46
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-11, 20:20   #4460
zanini
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 63
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Postanowiłam przeczytać cały Wasz wątek od samego początku aż do końca. Mam uzasadnione przypuszczenie w trakcie czytania, że jest dużo lepszy motywacyjnie niż wszystkie poradniki razem wzięte
I co najciekawsze czytając wypowiedzi dziewczyn, w bardzo wielu sprawach odnajduję siebie.
Przyznam, że ciekawa jestem jak to jest z prokrastynacją w dorosłym już życiu, jak układacie sobie plan dnia? Jak same siebie napędzacie?
Ja zmieniałam się od czasów studiów, przestałam być taka pewna siebie i przestałam wierzyć w spełnianie marzeń. W czasach po - studyjnych przekonałam się wielokrotnie, że ambicja, ciężka praca, perfekcjonizm i lojalność nie wystarczą - 3 z 4 moich pracodawców wykorzystywało bardzo nieuczciwie moją chęć do pracy i umiejętność wykonywania swoich obowiązków w świetny sposób.
A z drugiej strony wciąż mam nadzieję, że w końcu znajdę taki sposób na życie, że będę się realizowała i jednocześnie zarabiała normalne pieniądze - teraz naprawdę uwielbiam swoją pracę, ale zarobki (przy konieczności spłaty kredytu na małe skądinąd mieszkanie) pozostawiają wiele do życzenia.
Wracam do czytania. Dzięki Wam już zaczynam powoli ogarniać niektóre "małpy"

Czytam czytam i coś jeszcze mi przyszło do głowy!
Od dwóch lat zabierałam się z Mężem za sprzątanie piwnicy. Ponieważ on jest chomikiem i przydasiem ogrom pracy doprowadzał mnie do zawału.
Dzisiaj tam poszliśmy.
Zajęło nam to dokładnie dwie godziny. Jaja po prostu.
Często też łapię się na tym, że coś odkładam, bo mam poczucie, że zajmie mi to wieczność. A później okazuje się, że to straszne posprzątanie kuchni po obiedzie trwa 4 minuty
Ja chyba mam problem z ogarnianiem czasu, albo sama nie wiem co?
Dlaczego w głowie jest takie czarnowidztwo i robienie problemu z niczego? Dlaczego mam takie katastroficznie lękowe spojrzenie? Czy znalazłyście na to sposób i podzielicie się?????

Edytowane przez zanini
Czas edycji: 2014-08-11 o 21:32
zanini jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-12, 07:01   #4461
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez zanini Pokaż wiadomość
Postanowiłam przeczytać cały Wasz wątek od samego początku aż do końca. Mam uzasadnione przypuszczenie w trakcie czytania, że jest dużo lepszy motywacyjnie niż wszystkie poradniki razem wzięte
I co najciekawsze czytając wypowiedzi dziewczyn, w bardzo wielu sprawach odnajduję siebie.
Przyznam, że ciekawa jestem jak to jest z prokrastynacją w dorosłym już życiu, jak układacie sobie plan dnia? Jak same siebie napędzacie?
Ja zmieniałam się od czasów studiów, przestałam być taka pewna siebie i przestałam wierzyć w spełnianie marzeń. W czasach po - studyjnych przekonałam się wielokrotnie, że ambicja, ciężka praca, perfekcjonizm i lojalność nie wystarczą - 3 z 4 moich pracodawców wykorzystywało bardzo nieuczciwie moją chęć do pracy i umiejętność wykonywania swoich obowiązków w świetny sposób.
A z drugiej strony wciąż mam nadzieję, że w końcu znajdę taki sposób na życie, że będę się realizowała i jednocześnie zarabiała normalne pieniądze - teraz naprawdę uwielbiam swoją pracę, ale zarobki (przy konieczności spłaty kredytu na małe skądinąd mieszkanie) pozostawiają wiele do życzenia.
Wracam do czytania. Dzięki Wam już zaczynam powoli ogarniać niektóre "małpy"

Czytam czytam i coś jeszcze mi przyszło do głowy!
Od dwóch lat zabierałam się z Mężem za sprzątanie piwnicy. Ponieważ on jest chomikiem i przydasiem ogrom pracy doprowadzał mnie do zawału.
Dzisiaj tam poszliśmy.
Zajęło nam to dokładnie dwie godziny. Jaja po prostu.
Często też łapię się na tym, że coś odkładam, bo mam poczucie, że zajmie mi to wieczność. A później okazuje się, że to straszne posprzątanie kuchni po obiedzie trwa 4 minuty
Ja chyba mam problem z ogarnianiem czasu, albo sama nie wiem co?
Dlaczego w głowie jest takie czarnowidztwo i robienie problemu z niczego? Dlaczego mam takie katastroficznie lękowe spojrzenie? Czy znalazłyście na to sposób i podzielicie się?????
Wydaje mi się, że to może wynikać z perfekcjonizmu, przynajmniej w moim przypadku. Dlaczego dana czynność ma zająć całe wieki? Ano dlatego, że ma być przeprowadzona bardzo dokładnie, perfekcyjnie wręcz. A jeśli nie będzie perfekcyjnie to po co się w ogóle za to zabierać? Lęk może brać się stąd, że nie podołamy owej idealnej wizji. I tu też: jeśli nie podołamy to po co się za to zabierać? Samo unikanie tego lęku może już być nawykowe. Podświadomie bronimy się przed tym lękiem odkładając dane czynności.
Ostatnio miałam wręcz kołatanie serca na myśl, ileż to ja jeszcze mam do zrobienia i załatwienia. Jeszcze się nie zabrałam za 1. czynność, a już myślałam o ostatniej. Pomogła uważność i skupienie na tym, co tu i teraz.

Może trochę nieskładnie to opisałam, nie jestem psychologiem, więc z góry przepraszam
__________________
kropla drąży skałę
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-12, 09:46   #4462
zanini
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 63
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Wydaje mi się, że to może wynikać z perfekcjonizmu, przynajmniej w moim przypadku. Dlaczego dana czynność ma zająć całe wieki? Ano dlatego, że ma być przeprowadzona bardzo dokładnie, perfekcyjnie wręcz. A jeśli nie będzie perfekcyjnie to po co się w ogóle za to zabierać? Lęk może brać się stąd, że nie podołamy owej idealnej wizji. I tu też: jeśli nie podołamy to po co się za to zabierać? Samo unikanie tego lęku może już być nawykowe. Podświadomie bronimy się przed tym lękiem odkładając dane czynności.
Ostatnio miałam wręcz kołatanie serca na myśl, ileż to ja jeszcze mam do zrobienia i załatwienia. Jeszcze się nie zabrałam za 1. czynność, a już myślałam o ostatniej. Pomogła uważność i skupienie na tym, co tu i teraz.

Może trochę nieskładnie to opisałam, nie jestem psychologiem, więc z góry przepraszam
Bardzo składnie to opisałaś
Przemyślałam sobie, to co napisałaś i nie wiem. Mnie chyba nie perfekcjonizm przeszkadza. Próbuję to sobie przeanalizować i wychodzi mi, że to... lenistwo
Ponieważ mi się nie chce, ale tak zwyczajnie po leniowemu, to wyolbrzymiam problem, żeby mieć uzasadnienie dlaczego tego nie robię. I już mam chyba nawyk wyolbrzymiania rzeczy do zrobienia, żeby uzasadnić swój brak działania.
Przykład: muszę jechać do sklepu, jakieś banalne zakupy. I naprawdę potrafi mi to (w moim wyobrażeniu) rozwalić cały dzień. Rano nie, bo muszę pospać, o 13-14 też już nie bardzo, bo trzeba zakupy i szykować obiad, o 17 to już będzie mnóstwo ludzi i NIE jadę. Chociaż jest to jedyna ważna rzecz do zrobienia przez cały ten dzień Oczywiście górę wzięły te banalne proste codziennie czynności, których przesunięcie w czasie nic by nie zmieniło.

Myślałam dużo nad priorytetami. I wczoraj wieczorem na moich listach do zrobienia nie napisałam niczego, co nie jest ważne z punktu widzenia jakości życia i sensowności. Przestałam wypisywać: zakupy, posprzątać, uprać chodniczek. Wpisałam tylko to, co jeśli zaniecham będzie powodowało wyrzuty sumienia i niezadowolenie z siebie. Rzeczy jest dużo mniej, jakoś lepiej się z tym czuję chwilowo
Będę raportować.
zanini jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-12, 12:29   #4463
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Wydaje mi się, że to może wynikać z perfekcjonizmu, przynajmniej w moim przypadku. Dlaczego dana czynność ma zająć całe wieki? Ano dlatego, że ma być przeprowadzona bardzo dokładnie, perfekcyjnie wręcz. A jeśli nie będzie perfekcyjnie to po co się w ogóle za to zabierać? Lęk może brać się stąd, że nie podołamy owej idealnej wizji. I tu też: jeśli nie podołamy to po co się za to zabierać? Samo unikanie tego lęku może już być nawykowe. Podświadomie bronimy się przed tym lękiem odkładając dane czynności.
Ostatnio miałam wręcz kołatanie serca na myśl, ileż to ja jeszcze mam do zrobienia i załatwienia. Jeszcze się nie zabrałam za 1. czynność, a już myślałam o ostatniej. Pomogła uważność i skupienie na tym, co tu i teraz.

Może trochę nieskładnie to opisałam, nie jestem psychologiem, więc z góry przepraszam


Ha, ja tak mam ze wszystkim przez to jestem manualnie upośledzona - malowanie paznokci, czy robienie sobie fryzury warkocz/loki to dla mnie zmora Że o porządku na poczcie nie wspomnę...

---------- Dopisano o 13:29 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------

Cytat:
Napisane przez zanini Pokaż wiadomość
Bardzo składnie to opisałaś
Przemyślałam sobie, to co napisałaś i nie wiem. Mnie chyba nie perfekcjonizm przeszkadza. Próbuję to sobie przeanalizować i wychodzi mi, że to... lenistwo
Ponieważ mi się nie chce, ale tak zwyczajnie po leniowemu, to wyolbrzymiam problem, żeby mieć uzasadnienie dlaczego tego nie robię. I już mam chyba nawyk wyolbrzymiania rzeczy do zrobienia, żeby uzasadnić swój brak działania.
Przykład: muszę jechać do sklepu, jakieś banalne zakupy. I naprawdę potrafi mi to (w moim wyobrażeniu) rozwalić cały dzień. Rano nie, bo muszę pospać, o 13-14 też już nie bardzo, bo trzeba zakupy i szykować obiad, o 17 to już będzie mnóstwo ludzi i NIE jadę. Chociaż jest to jedyna ważna rzecz do zrobienia przez cały ten dzień Oczywiście górę wzięły te banalne proste codziennie czynności, których przesunięcie w czasie nic by nie zmieniło.

Myślałam dużo nad priorytetami. I wczoraj wieczorem na moich listach do zrobienia nie napisałam niczego, co nie jest ważne z punktu widzenia jakości życia i sensowności. Przestałam wypisywać: zakupy, posprzątać, uprać chodniczek. Wpisałam tylko to, co jeśli zaniecham będzie powodowało wyrzuty sumienia i niezadowolenie z siebie. Rzeczy jest dużo mniej, jakoś lepiej się z tym czuję chwilowo
Będę raportować.

To może jakbyś miała bardzo intensywny dzień i nie miała po prostu czasu na zakupy jak np. w środę o 17, to byłoby łatwiej? :P
change jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2014-08-12, 20:29   #4464
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Dylematu pracowego ciąg dalszy... :conf used:
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-13, 13:24   #4465
zanini
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 63
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość




---------- Dopisano o 13:29 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------




To może jakbyś miała bardzo intensywny dzień i nie miała po prostu czasu na zakupy jak np. w środę o 17, to byłoby łatwiej? :P
Pewnie, że łatwiej Im bardziej wypełniony dzień, tym więcej rzeczy robię. Ale to chyba standard.

U mnie odkładanie ŻYCIA męczy mnie najbardziej. Jak nie odkładać, kiedy to zależy od mojej woli jedynie?
Człowiek jest naprawdę swoim największym wrogiem. Obowiązki narzucone przez innych (praca) wykonywane są natychmiast, nie mam absolutnie żadnych zaległości, a wręcz wynajduję sobie dodatkowe ulepszenia różnych rzeczy. Problemem jest tzw. samorozwój, czyli wykorzystywanie wolnego czasu sensownie.

Kiedyś bardzo dawno temu ktoś niezbyt przyjemny napisał w tym wątku, że prokrastynacja występuje u ludzi z przerośniętym ego, którym w rzeczywistości brak jest konkretnych zdolności, aby realizować rzeczy / talenty, które im się jakoby wydaje, że posiadają.
I bardzo mnie to przyznam uderzyło.
Muszę się nad tym głębiej zastanowić. W końcu przecież samo "chcę" czy lepiej "mogę" i "potrafię" bez konkretnego działania jest jednak niczym.
Z drugiej strony czytałam kiedyś ciekawą książkę o tym, jak to się w dzisiejszych czasach wmawia (niesłusznie) ludziom, że wszystko od nich zależy itp. a w niej dziesiątki przykładów wielkich karier wielkich ludzi, którzy faktycznie choć wybitni bez pomocy innych / łutu szczęścia (itp.) samą swoją wybitnością niczego w życiu by nie osiągnęli. Dlatego powiedzenie "trzeba mieć w życiu pokój szczęścia a w nim kąt rozumu" czasami wydaje mi się nie być takie głupie.
Sama jestem żywym przykładem, że wiele rzeczy w moim życiu choć ciężko pracowałam również ruszyło dopiero, dzięki "boskiej" interwencji, przypadkowi, czy innemu cudowi.

Dlatego też czasami skłaniam się czasami bardziej ku tezie, że najpierw trzeba mieć konkretne wyzwanie (które jest absolutnie realne do osiągnięcia i które przyniesie wymierne skutki w zmianie jakości życia) i dopiero pod nie nabywać umiejętności. Przykład: język angielski. Sama uczę się (z przerwami) kilka lat i nic mi z tego nie wychodzi. Ale gdybym dzisiaj czy jutro wylądowała nagle w Anglii języka nauczyłabym się bardzo szybko, bo inaczej nie mogłabym tam normalnie żyć. Czyli: konkretne wyzwanie, do którego trzeba dopasować konkretne umiejętności.

Dlatego tak trudno jest mi nie odkładać różnych moich celów na później, bo chyba zwyczajnie nie wiem czy mają szanse kiedykolwiek się spełnić, czy faktycznie mają jakąś wartość dla poprawy jakości mojego życia.

I im dłużej to wszystko piszę, tym bardziej się zastanawiam, czy ja raczej nie mam problemów z wytyczaniem celów a nie prokrastynacją jako taką chyba, że to jednak jest jakoś połączone?
zanini jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-13, 16:28   #4466
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Zanini a wyobraź sobie jak jest fajnie jak prokrastynator (ew. leń -ciągle się waham) próbuje sam sobie zoorganizować pracę z bardzo niejasnym kijem nad sobą (niby wiem że muszę/powinnam ale właściwie nikt mnie nie rozlicza )

Co do języków to jedyne co na mnie działało to właśnie bat zewnętrzny - to może być kurs albo zapisanie się na egzamin(certyfikat)... Najlepiej jedno i drugie Masz rację że jakikolwiek wysiłek będący sztuką dla sztuki jest trudny (nawet jeśli lubimy coś robić) ...
Ale co do wylądowania w innym kraju nie do końca się zgodzę - spotykam tu sporo ludzi którzy nie dość że nie barzo mówią po niemiecku i żerują na bardziej obytych językowo Polakach to jeszcze nic w tym kierunku nie robią ... Najczęściej dotyczy to osób które mają "przeżyciową"znajomoś ć języka ("kali ma krowa", "podaj cegła" itd) i nie robią nic żeby podnieść poziom (przerasta ich nie tylko lektura czegokolwiek ale i porozumienie z urzędnikami czy napisanie podania/maila)...
W pewnym sensie przykładem jest nawet mój mąż - który w pracy porozumiewa się po angielsku a w sytuacjach "ogólnożyciowych" posługuje się mna I naprawdę ciężko w tej sytuacji o mobilizację - choć podejmuje próby to są średnio owocne...


Myślę też że i wyznaczanie celów można prokrastynować Ale tutaj akurat chyba więcej jest wielbicielek planowania - gorzej z realizacją
Może na początek wyznacz jeden cel "samorozwojowy" i spróbuj przez 30 dni codziennie coś w tym kierunku zrobić Potem ocenisz na ile spełniły się twoje oczekiwania itd

Btw znam sporo osób dobrze zorganizowanych w pracy i średnio w sferze prywatnej (mam na myśli te które w ogóle poza pracą mają jakieś ambicje) - także nie jesteś sama .

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:24 ----------

Tymczasem dostrzegam pewien postęp w swoim żabozaurze - oczywiście ciągle za mało , za wolno ale jednak coś się dzieje Od pięciu dni to nawet codziennie (aż strach zapeszać) ... I pewien przyrost dzieła obserwuję (jaka jest jakość trudno powiedzieć) . Zobaczymy co dalej
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-13, 17:06   #4467
zanini
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 63
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość

Co do języków to jedyne co na mnie działało to właśnie bat zewnętrzny - to może być kurs albo zapisanie się na egzamin(certyfikat)... Najlepiej jedno i drugie Masz rację że jakikolwiek wysiłek będący sztuką dla sztuki jest trudny (nawet jeśli lubimy coś robić) ...
Walczą we mnie dwie opcje: "weź się w końcu za ten ang., bo to wstyd nie znać w dzisiejszych czasach" - jako taki motywacyjny powód i "a na co mi to? W pracy niepotrzebne, za granicę nie jeżdżę z braku funduszy - zmarnuję tylko czas" - jako powód na nie. I tak od kilku lat w zależności od nie wiem czego, albo się uczę albo nie I dlatego ani kurs ani certyfikat jako motywatory same w sobie nie mają już znaczenia głębszego - w czasie etapu na tak, oczywiście z kursów korzystam.

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Ale co do wylądowania w innym kraju nie do końca się zgodzę - spotykam tu sporo ludzi którzy nie dość że nie barzo mówią po niemiecku i żerują na bardziej obytych językowo Polakach to jeszcze nic w tym kierunku nie robią ... Najczęściej dotyczy to osób które mają "przeżyciową"znajomoś ć języka ("kali ma krowa", "podaj cegła" itd) i nie robią nic żeby podnieść poziom (przerasta ich nie tylko lektura czegokolwiek ale i porozumienie z urzędnikami czy napisanie podania/maila)...
W pewnym sensie przykładem jest nawet mój mąż - który w pracy porozumiewa się po angielsku a w sytuacjach "ogólnożyciowych" posługuje się mna I naprawdę ciężko w tej sytuacji o mobilizację - choć podejmuje próby to są średnio owocne...
To akurat jest dla mnie absolutnie niezrozumiałe - ja nie umiałabym się nie nauczyć - musiałabym i już - niemożność bycia samodzielną byłaby dla mnie nie do zniesienia.


Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Myślę też że i wyznaczanie celów można prokrastynować Ale tutaj akurat chyba więcej jest wielbicielek planowania - gorzej z realizacją
Może na początek wyznacz jeden cel "samorozwojowy" i spróbuj przez 30 dni codziennie coś w tym kierunku zrobić Potem ocenisz na ile spełniły się twoje oczekiwania itd
I tak chyba zrobię. Dzięki


---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:24 ----------

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Tymczasem dostrzegam pewien postęp w swoim żabozaurze - oczywiście ciągle za mało , za wolno ale jednak coś się dzieje Od pięciu dni to nawet codziennie (aż strach zapeszać) ... I pewien przyrost dzieła obserwuję (jaka jest jakość trudno powiedzieć) . Zobaczymy co dalej
Gratulacje!

Obiecałam jeszcze raportowanie z realizacji zadań do wykonania wedle nowego pomysłu: czyli na liście do zrobienia pisać jedynie rzeczy ważne z punktu widzenia jakości mojego życia i poczucia sprawczości.
I uprzejmie zgłaszam: z 11 celów zrealizowanych już 6. (oczywiście to są takie pomniejsze cele, ale ważne. Nie te superhiper - na te dopiero szukam sposobu).
Pewnie działa metoda, że przecież nie można nic nie zrobić - więc z braku innych możliwości robię to, co mam zapisane Mhm...

Edytowane przez zanini
Czas edycji: 2014-08-13 o 17:09
zanini jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-13, 19:37   #4468
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cześć zanini!
Cieszę się że ktoś nowy do nas dołącza ze swoimi przemyśleniami. W weekend jak nie sporkrastynuję, chętnie się włączę w dyskusję.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-13, 19:56   #4469
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Cześć zanini!
Cieszę się że ktoś nowy do nas dołącza ze swoimi przemyśleniami. W weekend jak nie sporkrastynuję, chętnie się włączę w dyskusję.
To przy okazji odpisz mi na maila o zdjęciach.

---------- Dopisano o 20:56 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Nie musimy już o tym rozmawiać.
To w sumie dobrze. Zaczęłam coś tam odpisywać parę dni temu, ale aktualnie nie chce mi się dyskutować z kimkolwiek na jakikolwiek temat, bo co z tego, skoro i tak mniejsza o to, więc chętnie wrócę do tematu przy innej okazji.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-14, 14:01   #4470
zanini
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 63
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Cześć zanini!
Cieszę się że ktoś nowy do nas dołącza ze swoimi przemyśleniami. W weekend jak nie sporkrastynuję, chętnie się włączę w dyskusję.
Super Dzięki

Wczoraj znalazłam mój ukochany stary notes Moleskine, w którym zapisywałam różne motywujące rzeczy i znalazłam tam zapis z książki Miłosza Brzezińskiego "Życiologia" - znacie?

"Ludzie, którzy odnoszą w życiu sukces, odnoszą go pomimo przeciwności, a nie dlatego, że przeciwności brak. (...) Tak więc jeśli jesteś trochę zmęczony i trochę ci się nie chce, to wcale nie znaczy, że masz się za nic nie zabierać. Trochę zmęczenia i trochę niechcenia jest raczej darem niebios, żeby potem była satysfakcja. I każdy tego doświadcza. Ale jedni uznają to za normę, a drudzy czekają, aż wszystkie elementy życia tak się ułożą, że osiągnięcie czegoś nie będzie problemem. Nie ma co czekać na idealne warunki. Trzeba się zabrać do pracy."

Znacie to? Zacznę, aż mi się zachce, aż nie będę zmęczona, aż będę miała na to (najczęściej sprzątanie) natchnienie? Aż będę na swoim, aż przestanie padać, aż...

Ściskam i lecę na

PS. Mam prośbę. Czy czytujecie anglojęzyczne blogi o codziennym życiu, tzw. lifestyle, coś powiązanego z minimalizmem (nie: zenhabbits) itp. i mogłybyście mi któryś polecić? Pomyślałam, że to może być jeden ze skutecznych sposobów na naukę języka w moim przypadku. Dziękuję!

Edytowane przez zanini
Czas edycji: 2014-08-14 o 14:30
zanini jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-12-29 14:49:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:01.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.