Jestem totalnie wyobcowany społecznie i NIE UMIEM tego ukrywać

[wiekanka]

Napisane przez helterskelterwerter

Mi to wygląda na szeptany tekst urywany krzykiem wytłuszczonych liter. Wygląda to na wybiórcze zaznaczanie fragmentów, które według Ciebie Caroline, mogą sugerować, że Karol Kot jest moim idolem. Ręczę, że bardziej niż nienawidzę, brzydzę się tym co w ludziach niskie, a przechodzą nad tym tak lekko... Wielu uważa swoje wady za drobne niedoskonałości, a niektórzy są gotów uważać je za urocze zalety. Tak więc Caroline, między "Twoimi" otłuszczonymi wersami są też inne słowa i inne uczucia od nienawiści, w którą chcesz mnie zaszufladkować.

---------- Dopisano o 21:03 ---------- Poprzedni post napisano o 20:47 ----------

Powinienem pisać w forum dla samców alfa? Tam jest więcej testosteronu i łatwiej zrozumieć nienawiść... Wiekanko, zamknięte umysły zawsze są pierwsze do stawiania stosów i palenia czarownic. Dzisiaj zelżało to do posądzeń o odchyły psychiczne.. Jestem dość dumny, jednak może sączy się na mnie rana pesymizmu, bo zamykam dom wychodząc z niego... Nie wierzę, że ludzie są wartościowi. Wy też nie wierzycie, zamykacie się od wewnątrz i od zewnątrz! Ja stoję w progu i pilnuję, by nic co niskie nie wdarło się do mojego świata. Pytanie kto z Was gotów przyznać, że ludzie to w gruncie zwierzaki. Już wolę stado małp. A człowieki? Mężowie moraliści dupczący po burdelach. Uczciwi i honorowi dopóki nie nadarzy się okazja... Niech sobie żyją. Warto jednak szukać tej jednej na milion istoty, w której jest więcej szlachetności, niż w całym świecie gówna. Raczej szukam. Patrzę na człowieka, słucham go, oceniam i albo brzydzę się, albo jestem oczarowany.

Mam syna,ktory ma bardzo ludzaco podobny sposob myslenia i sposob postrzegania swiata.Okazalo sie,ze jest chory na schizofrenie.

[Ilsa Lund]

Wydaje mi się że miłość powinna człowieka uszczęśliwiać i sprawiać że jest milszy dla otaczających go ludzi.
Poza tym mam wrażenie że uwielbiasz swoją własną osobę jako oczytaną i lepszą od marnej tłuszczy Kolejny wyjątkowy

[201607111028]

Napisane przez helterskelterwerter

Masz rację Caroline. Skrajnie pożądam piękna i skrajnie brzydzę się ohydą. Pozostawanie letnim, to umieranie. Czepianie się cytatów to czysty faryzeizm.

Chodzi mi o to, że prócz "pogardy" i "oczarowania" istnieją także inne uczucia. Rozumiem, że nigdy nie czułeś do nikogo zwykłej SYMPATII bądź po prostu kogoś NIE LUBIŁEŚ. Takie uczucia są obce wybrańcom. Zresztą Ty doskonale wiesz, o co mi chodzi. Po co tłumaczyć. Inteligencji nie można Ci odmówić.

A może Ty masz ZA? Pytam poważnie.

[helterskelterwerter]

Mogę odrobinę popsioczyć na ludzkość, ale raczej wymagam od siebie. Czasem zdarzy się stańąć po czyjejś stronie. Może frustruje mnie obecne położenie zdala od takich ludzi, którzy budziliby mój szacunek. Nawet Biblia mówi, że jest albo tak, albo nie. Ty sugerujesz jakieś "może", które nie jest szerokie ani głębokie, a zwyczajnie płytkie i grząskie. Ugrzęzłaś jak wielu ludzi. To moje zdanie. Nie można być letnim.

[201607111028]

Napisane przez helterskelterwerter

Mogę odrobinę popsioczyć na ludzkość, ale raczej wymagam od siebie. Czasem zdarzy się stańąć po czyjejś stronie. Może frustruje mnie obecne położenie zdala od takich ludzi, którzy budziliby mój szacunek. Nawet Biblia mówi, że jest albo tak, albo nie. Ty sugerujesz jakieś "może", które nie jest szerokie ani głębokie, a zwyczajnie płytkie i grząskie. Ugrzęzłaś jak wielu ludzi. To moje zdanie. Nie można być letnim.

Ponawiam pytanie o ZA.

[undefined90]

Jeżeli chcesz krytyki to proszę bardzo - uważam, że Twoja nienawisc do świata i ludzi jest lekko niepokojąca i tak naprawdę nie wiem z czego wynika. Miałeś jakieś traumatyczne przeżycia z ludźmi, że tak to wszystko odbierasz? Normalne, że na świecie jest dużo głupoty, chamstwa, niesprawiedliwości itp. itd. jednak to jeszcze nie jest powód, aby 'rzygac' na widok ludzi, których nie znasz bo nigdy Ci nie było dane ich poznac. Uważam, że nienormalne jest to, że jesteś aż tak bardzo uczulony na ludzi. Zrozumiałabym jeszcze, gdybyś miał jakiś powód, aby czuc do kogoś odrazę - usłyszałbyś jakąś rozmowę w autobusie, z której wynikałoby, że ludzie, którzy ją prowadzą są lekko szurnięci, albo powiedzieliby coś bardzo głupiego, ale tak bez powodu 'rzygac' na ich widok? No bez przesady...
Mam wrażenie, że wszystkich wkolo uważasz za odmóżdżonych kretynów, którzy nie są warci tego, aby z nimi chociażby porozmawiac. Lepiej zmień swoje nastawienie, bo w koncu zostaniesz sam, bez przyjaciół, bez miłości, nawet znajomi jak zorientują się, że się wywyższasz, stracisz u nich szacunek. Nikt nie każe Ci wchodzic w relacje z jakimiś bezmózgimi stworzeniami, z którymi nie masz o czym porozmawiac, ale uwierz, że nie wszyscy ludzie na świecie są tacy, za jakich ich uważasz.

[helterskelterwerter]

A więc, będziecie wymieniać zespoły zaburzeń psychicznych, a ja będę musiał odhaczać, którego z zaburzeń nie posiadam... Nawet mnie to bawi. Nie mam schizofrenii wiekanko, ani aspergera Caroline. Nie mam w planie napisać "Mein Kampf 2". Mogę jednak przyznać się, że wiele lat sobą gardziłem, aż zmieniłem się na tyle, że obiektywnie wielu prześcignąłem. Widzę w ludziach chyba tego dawnego i żałosnego siebie, dlatego żywię do większości szczere obrzydzenie. Do dawnego siebie w ludziach, którzy nie dorównują kroku. Prowokujecie do myślenia, taki pożytek z tego wątku, że na Wasze zarzuty muszę wymyślać odpowiedzi.

[undefined90]

Napisane przez helterskelterwerter

A więc, będziecie wymieniać zespoły zaburzeń psychicznych, a ja będę musiał odhaczać, którego z zaburzeń nie posiadam... Nawet mnie to bawi. Nie mam schizofrenii wiekanko, ani aspergera Caroline. Nie mam w planie napisać "Mein Kampf 2". Mogę jednak przyznać się, że wiele lat sobą gardziłem, aż zmieniłem się na tyle, że obiektywnie wielu prześcignąłem. Widzę w ludziach chyba tego dawnego i żałosnego siebie, dlatego żywię do większości szczere obrzydzenie. Do dawnego siebie w ludziach, którzy nie dorównują kroku. Prowokujecie do myślenia, taki pożytek z tego wątku, że na Wasze zarzuty muszę wymyślać odpowiedzi.

Jak możesz widziec w obcych ludziach w autobusie, których ani trochę nie znasz 'dawnego siebie'? Przecież Ty nic o nich nie wiesz. Może po prostu masz z problem z ocenianiem po pozorach, bo ja nie rozumiem, na jakiej podstawie wysnuwasz o nich jakiekolwiek wnioski? Nie pomyślałeś, że mogą to byc zupełnie inni ludzie niż Ci się wydaje, czy posiadasz jakąś magiczną zdolnosc czytania w czyichś myślach?

[helterskelterwerter]

Napisane przez kamila388

Czytając Twój post, stwierdziłam, że mamy ten sam problem, więc wiem, jak się czujesz. To jest okropne. Nie mam znajomych, tylko 2-3 przyjaciół z dzieciństwa, z którymi się dogaduję. Oni natomiast mówią mi, że to wszystko przez mój wzrok, że jest taki chłodny, agresywny, że zniechęcam nim ludzi. Gdy patrzę na innych, nie myślę o nich źle. Sądzę jednak, że ludzie są fałszywi. Miałam już pewną taka akcję, kiedy zostałam oszukana, więc może dlatego mi tak zostało. Wiem to i czuję, że mam niechęć do ludzi, jednak trudno się z tym żyję, wiec wiem jak to jest, niestety...

kamilo,
Cieszę się na Twoją wiadomość. Z jednej strony mam, że pragnę zrzucić z siebie ciężar wyciągania wniosków, ale sądzę, że każde życie, które opiera się o jakąś wyższą wartość, będzie niezrozumiane i nieszczęśliwe z widokiem na dumę i poczucie własnej wartości. Dziękuję Ci. Moglibyśmy zabijać spojrzeniami.

[gingerbre]

Przeszkadza Ci to jaki jesteś, jakim się widzisz i jakim Ci się wydaje, że inni Cię widzą? Chcesz coś zmienić, coś Cię martwi?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[liselotta]

o ile dobrze zrozumiałam, to ty nie szukasz wcale sposobu na to jak ludzkość polubić, czujesz się OK z tym jak jest, natomiast wolałbyś "hejtować" w towarzystwie?

[helterskelterwerter]

Napisane przez gingerbre

Przeszkadza Ci to jaki jesteś, jakim się widzisz i jakim Ci się wydaje, że inni Cię widzą? Chcesz coś zmienić, coś Cię martwi?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

ginger,
Podobam się sobie. Może byłbym dla innych bardziej łaskawy, jednak problemem jest, że w całej tej cholernej ławicy ryb, jest jakaś złota. To właśnie jej szukam, a inne utrudniają jej dostrzeżenie. Szukam tej ryby, a z drugiej strony pragnę ozłocić te posrebrzane, którymi się brzydzę, żeby nie szukać zbyt długo. Chciałbym zmienić ludzi, pomóc im, ale jednego nie mogę im wybaczyć... Braku entuzjazmu, chęci walki. Przykładowo kiedy idę rano biegać i wielokroć próbowałem wyciągnąć swojego spaślakowatego sąsiada. On się wykręcał, a potem żaląc się, że jest gruby napotkał moją odpowiedź. Powiedziałem mu, że jest kupą gówna bez woli. Zakałą swojego życia. To było szczere i mam wrażenie, że z ziarenkiem prawdy. Oczywiście przestał ze mną gadać. Tak stracilem wielu znajomych. W podobny sposób.

[201607111028]

Napisane przez helterskelterwerter

kamilo,
Cieszę się na Twoją wiadomość. Z jednej strony mam, że pragnę zrzucić z siebie ciężar wyciągania wniosków, ale sądzę, że każde życie, które opiera się o jakąś wyższą wartość, będzie niezrozumiane i nieszczęśliwe z widokiem na dumę i poczucie własnej wartości. Dziękuję Ci. Moglibyśmy zabijać spojrzeniami.

DLACZEGO czujesz się lepszy? Co takiego OBIEKTYWNIE rzecz biorąc, osiągnąłeś, aby uważać, że masz prawo stawiać się wyżej w hierarchii? Nie, dla mnie słowa "ponieważ widzę więcej, jestem wrażliwy, itp..." to żadne wytłumaczenie.

[problemidylemat]

Cytujesz Biblię, a chyba w ogóle jej nie czytałeś, a jeśli to zrobiłeś, to całkowicie bez refleksji... Proponuję zacząć czytać, analizować. Może też byś zaczął uczestniczyć w Mszach o uwolnienie? Skoro Twoja nienawiść zaczyna przybierać takie formy, to myślę, że przestałeś nad sobą panować.

Mimo że uważasz się za lepszego od innych, to niestety tak nie jest, bo pozwalasz, by to emocje Tobą kierowały.

Nawróciłeś się i faktycznie jesteś katolikiem? W takim razie na pierwszym miejscu w Twoim życiu powinien być Bóg, nie Ty sam i Twoje uczucia. Być może prawdziwa wiara uwolniłaby Cię od dręczących myśli, a nawet zachowań (wymiotowanie, bicie ludzi).

No i pytanie, czy Ty w ogóle chcesz się pozbyć tych uczuć. Bo mam wrażenie, że jesteś z nich dumny. Przepełnia Cię całkowita pycha.

[201607111028]

Napisane przez helterskelterwerter

ginger,
Podobam się sobie. Może byłbym dla innych bardziej łaskawy, jednak problemem jest, że w całej tej cholernej ławicy ryb, jest jakaś złota. To właśnie jej szukam, a inne utrudniają jej dostrzeżenie. Szukam tej ryby, a z drugiej strony pragnę ozłocić te posrebrzane, którymi się brzydzę, żeby nie szukać zbyt długo. Chciałbym zmienić ludzi, pomóc im, ale jednego nie mogę im wybaczyć... Braku entuzjazmu, chęci walki. Przykładowo kiedy idę rano biegać i wielokroć próbowałem wyciągnąć swojego spaślakowatego sąsiada. On się wykręcał, a potem żaląc się, że jest gruby napotkał moją odpowiedź. Powiedziałem mu, że jest kupą gówna bez woli. Zakałą swojego życia. To było szczere i mam wrażenie, że z ziarenkiem prawdy. Oczywiście przestał ze mną gadać. Tak stracilem wielu znajomych. W podobny sposób.

To naprawdę przypomina ZA. Jesteś pewien, że nie masz?

[ignea]

Proponuję porzucić na chwilę tę męczącą werterowską pozę i sięgnąć po coś innego, Pratchetta na przykład.

"To zawsze zaskakujące, gdy uświadomimy sobie, że podczas gdy my przyglądamy się innym i myślimy o nich, mając się za mądrzejszych i rozumniejszych, oni też przyglądają się nam i myślą o nas."

Jak dla mnie, to właściwie wyczerpuje Twój problem.
Naucz się na pamięć i powtarzaj sobie za każdym razem, gdy na ulicy czy w tramwaju przyjdzie Ci do głowy, że jesteś mądrzejszy, lepszy i wspanialszy od otaczającego Cię obrzydliwego społeczeństwa...:rolleyes :

[undefined90]

Napisane przez carolina662

DLACZEGO czujesz się lepszy? Co takiego OBIEKTYWNIE rzecz biorąc, osiągnąłeś, aby uważać, że masz prawo stawiać się wyżej w hierarchii? Nie, dla mnie słowa "ponieważ widzę więcej, jestem wrażliwy, itp..." to żadne wytłumaczenie.

Przecież on większości tych ludzi, których 'nienawidzi', nawet nie zna I to jest dla mnie bardzo zaskakujące, jak można uważac się za lepszego od kogoś, o kim nic się nie wie. A może wielu z tych ludzi jest bardziej inteligentnych i wartościowych, więcej osiągnęli w życiu, a autor ich ocenia po pozorach, bo wydaje mu się, że jednak są beznadziejni (tylko dalej nie wiem z jakiego powodu).

A co do sąsiada - uważam, że Twoja odzywka była chamska. Nie było w tym nic inteligentnego. Może sąsiad nie ma mobilizacji do działania, może się boi, że jak zacznie biegac wyjdzie na cieniasa, bo nie będzie umiał przebiec tyle co Ty? Ale jakim prawem nazywasz kogoś kupą gówna, tylko dlatego, że jest gruby? Może jemu to nie przeszkadza, że taki jest? A może po prostu nie lubi biegac i woli np. pływanie?

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

Widzę, ze wydajesz się sobie mega inteligentny. A w rzeczywistości tak nie jest. Twoje przemyślenia sa bardzo infantylne. Np to, że uważasz, że z jakąś dziewczyną moglbyś się uwielbiac, a resztę nienawidzić. Przeciez ta nienawiść tkwi w tobie, bo się uwazasz za lepszego i to jest źródłem twojego nieszczęścia. Żadna dziewczyna ci tu nie pomoże. I wątpię żebyś z takim nastawieniem jakąkolwiek znalazł, bo nie da sie tak po prostu.

[MissChievousTess]

od narcyzmu i mizantropii się nie umiera, ale możliwe, że można ludzi odstraszać i chyba tak jest w Twoim przypadku.
Znam różne "branżowe" osoby odmiennej orientacji i wierz mi mizantropia, narcyzm czy pseudointelektualne rozmemłanie nie jest wśród takich osób powszechne.

[helterskelterwerter]

Czepiacie się tej nienawiści. Mam obrzydzenie do wielu ludzi, to fakt. Caroline usiłuje wmówić mi aspergera Pani od dylematów utopiłaby mnie w święconej wodzie... Myślę, że wielu z Was nie potrafi czytać ze zrozumieniem, jeszcze mniej zauważa metafory. A dlaczego siebie lubię? Bo z nieasertywnego i bitnego buchaja, zamieniłem się w kogoś o żelaznym charakterze. Pod wpływem chęci dorównania swoim własnym wyobrażeniom, zmieniłem się jako człowiek. Nie skreślam ludzi zupełnie, jeśli widzę, że chcą się zmienić. Problem w tym, że zbyt wielu mierzy zbyt nisko.

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ----------

Dziękuję ignea,
Zauważasz paradoks słów Lema, który dopóki nie zagłębił się w Internet, nie sądził, że na świecie jest tylu idiotów. Problem w tym, że Lema cytuje masa idiotów.

[Ararauna]

oraju, co za temat

[helterskelterwerter]

Napisane przez MistrzyniDrugiegoPlanu

Widzę, ze wydajesz się sobie mega inteligentny. A w rzeczywistości tak nie jest. Twoje przemyślenia sa bardzo infantylne. Np to, że uważasz, że z jakąś dziewczyną moglbyś się uwielbiac, a resztę nienawidzić. Przeciez ta nienawiść tkwi w tobie, bo się uwazasz za lepszego i to jest źródłem twojego nieszczęścia. Żadna dziewczyna ci tu nie pomoże. I wątpię żebyś z takim nastawieniem jakąkolwiek znalazł, bo nie da sie tak po prostu.

W Twoją inteligencję można zwątpić, bo dajesz za koronny argument jakąś słowną igraszkę zaakcentowaną emotem. Specjalnie dla Cb.

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

Ale ty naprawde nie widzisz totalnej głupoty w tym, że tak uwazasz ludzi za idiotów? Przecież to oczywisty dowód twojej własnej głupoty.

Ja nie piszę tego zlośliwie, bo sama miałam podobne tendencje do miznatropii, tylko ja zakladałam, że w moim myśleniu tkwi błąd i naprawialam go, żeby być osobą pełną milości, a nie nienawiści.

Nikt nie "czepia" się twojej nienawiści do ludzi, tylko o tym po prostu głownie pisaleś. Twoja samotność nie jest tu problemem, tylko własnie to zadufanie w sobie i widać to w dziwnym tekscie, ktory napisałeś, dlatego ludzie tak ci odpisują.

[undefined90]

Ilu z tych ludzi, do których odczuwasz obrzydzenie, w ogóle znasz? Skąd wiesz, że nie chcą się zmienic? Skąd wiesz, że są głupsi, gorsi i w ogóle... Bo z tego co zrozumiałam, w ogóle nie spędzasz czasu z ludźmi, jesteś aspołeczny, ale jakimś cudem wiesz o nich wszystko (jak nisko mierzą itp.)

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

Hmm, w sumie wydaje mi się, że u mnie nawet bylo bardzo podobnie. Też czułam coś w rodzaju pogardy, ale zakladalam, ze problem tkwi we mnie. Mi pomogło to, ze poznawalam ludzi i oni mnie zaskakiwali. Nauczyłam się nie osądzac ich po pozorach. Pomoglo mi też obserwowanie własnych slabości. Mialam podobne zarzuty co ty: że ludzie mało robią ze swoim życiem itd. Ale potem zauwazyłam, że moj wlasny rozwój i pokonywanie problemów też nie idzie tak spektakularnie szybko jakbym chciała, bo kiedy coś uwazalam za swój najwiekszy problem, to ten problem wydawal mi się nie do pokonania, choć dla kogoś innego móglby wydawac się prosty do rozwiązania.

Poza tym to moze też brać się ze strachu przed ludźmi. Możliwe, że chcialbyś zbliżyć się do ludzi, ale zasłaniasz się wlasną pogardą, żeby nie musieć ryzykowac.

[ignea]

Napisane przez helterskelterwerter

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ----------

Dziękuję ignea,
Zauważasz paradoks słów Lema, który dopóki nie zagłębił się w Internet, nie sądził, że na świecie jest tylu idiotów. Problem w tym, że Lema cytuje masa idiotów.

Proszę uprzejmie.
A czy Ty zastosowałeś się do swojej własnej rady? Czy przed zacytowaniem słów Lema poświęciłeś im ułamek sekundy refleksji...? Pewnie nie. Bo idiotami są inni, oczywiście. Ty, też oczywiście, idiotą nie jesteś.
Jestem przekonana, że zdecydowana większość ludzi nie jest od takiego schematu myślenia wolna, ja również. Różnica polega na tym, że ogromna większość z tej większości jednak zdaje sobie z tego sprawę. Ty na poważnie uwierzyłeś w swoją wyższość i zamiast zająć się czymś pożytecznym albo ambitnym, jak przystało jednostkom wybitnym, siedzisz na forum pełnym tych obrzydliwych ludzi i zgrywasz jakiegoś ubermenscha. I irytujesz się, bo nie wszyscy tu podzielają Twoją własną opinię o Tobie...

Ciekawa jestem, czy Twoje wyobcowanie to Twój wybór czy raczej konieczność. Nie dziwiłoby mnie szczególnie, gdyby nikomu w Twoim otoczeniu nie zależało na bliższych kontaktach z osobnikiem, który w wieku dwudziestu lat wyobraża sobie, że pozjadał wszystkie rozumy świata. Może ludziom wcale nie zależy na tym, byś ich nie skreślał? Bo (pomyślałeś o tym kiedyś?) może oni wcale nie chcą się zmieniać zgodnie z Twoją wizją? Wydaje Ci się, że jesteś kimś wyjątkowym, a z Twoich postów bije po oczach infantylizm małego chłopca obrażonego na kolegów, bo chciał się bawić żołnierzykami a oni woleli piłkę.

[jesienny_lisc]

Kolejny typowy, infantylny 20-latek, który myśli, że jest jedyny i wyjątkowy
Idę podlinkować na zdziwieniowy, niech inni też się pośmieją.

PS. Mam takiego Ciebie w rodzinie, lat 19. Już nawet w rodzinnych spotkaniach i świętach nie brał udziału, bo tak nami wszystkimi gardził, bo nic w życiu nie osiągnęliśmy (), a on to ho ho! Mina mu zrzedła jak nie zdał matury i nie miał szans na dostanie się na studia, którymi przechwalał się już od roku

[helterskelterwerter]

Kobiety instynktownie oceniają po wyglądzie. Chcecie, żeby ojciec Waszego potomstwa obdarzył je dobrymi genami. Dlatego wolicie przystojniejszych o szlachetnych rysach. Charakter ma znaczenie drugorzędne. Wsiadasz do tramwaju jeśli zauważasz mężczyznę, pomijasz innych siusiumajtków i mimowolnie zerkasz, czasem flirtujesz, bo to silniejsze od Ciebie gdy narasta. Serce bije szybciej. A jednak to On jest w centrum Twej uwagi, choćby każdy z pozostałych i mniej atrakcyjnych był charakternie doskonały. Czysta fizjologia. Nastolatka ucieka z domu z przystojnym gitarzystą. Uważam, że na podobnej płaszczyźnie wprowadziłem do swojej psychiki instynkt. Przykład: Ludzie otyli i z nadwagą mają z dużym prawdopodobieństwem słaby charakter, bo doprowadzili się do stanu, którym sami pogardzają, a więc także posiadają kompleksy, a więc zazdroszczą innym, a więc są skrytymi, a więc kłamią, a więc... pogarda. Odpowiednia rozmowa z człowiekiem pozwala odpowiednio wiele się o nim dowiedzieć. Moje skrajne odruchy wymiotne wywołała zasłyszana rozmowa ludzi z kategorii - żałośni. Oni przez kwadrans szczycili się tym, co zamiast śmiechu powinno wzbudzać płacz, albo chociaż rzyganie. Może zrelatywizowaliście tak wiele, że niewiele Was szokuje. Jestem wrażliwy na to co widzę i dostrzegam. Nie wystarczy tylko widzieć.

[Niedopowiedzenia]

Świetne,2/10 A tak serio to dzięki za poprawę samopoczucia

[201607111028]

Napisane przez helterskelterwerter

Czepiacie się tej nienawiści. Mam obrzydzenie do wielu ludzi, to fakt. Caroline usiłuje wmówić mi aspergera Pani od dylematów utopiłaby mnie w święconej wodzie... Myślę, że wielu z Was nie potrafi czytać ze zrozumieniem, jeszcze mniej zauważa metafory. A dlaczego siebie lubię? Bo z nieasertywnego i bitnego buchaja, zamieniłem się w kogoś o żelaznym charakterze. Pod wpływem chęci dorównania swoim własnym wyobrażeniom, zmieniłem się jako człowiek. Nie skreślam ludzi zupełnie, jeśli widzę, że chcą się zmienić. Problem w tym, że zbyt wielu mierzy zbyt nisko.

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ----------

Dziękuję ignea,
Zauważasz paradoks słów Lema, który dopóki nie zagłębił się w Internet, nie sądził, że na świecie jest tylu idiotów. Problem w tym, że Lema cytuje masa idiotów.

Problem w tym, że nic nie jest czarno-białe. Wielu ludzi zostało złamanych przez los. Czy przeszedłeś w życiu jakąś traumę? Czy w ogóle przeżyłeś coś dramatycznego? Kiedy całe życie przesiedziało się "u Pana Boga za w ogródku" łatwo innych oceniać, skreślać. Ludzie popełniają błędy. Szarpią się. Uciekają. Niszczą od środka. Dostrzegasz niewiele. Prawie nic.