Czy istnieje jakiś zawód, który wykonywany przez mężczyznę wyjątkowo by Was odrzucał?

[Mijanou]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;47720113]Padłabym trupem (sic) gdybym na pogrzebie zobaczyła wystawioną otwartą trumnę, podziękuję za takie atrakcje.

Ech... no jest tego trochę. Grabarz, ginekolog, rzeźnik, śmieciarz, kierowca tira, marynarz... a tak ogólniej to wszelaka praca związana z a) szemranymi interesami, b) kontaktem ze zwłokami (policjant się nie wlicza), c) długimi wyjazdami.[/QUOTE]
Tass, w niektórych miejscowościach, zwłaszcza tych mniejszych to jest po prostu zwyczaj. Otwarta trumna, by każdy mógł się ze zmarłym pożegnać. I ten zwyczaj się nie zmieni, mimo tego, co my (i zapewne wiele innych osob) sądzimy na ten temat.

Nie związałabym się z kimś pracującym przy zwłokach dlatego, że trzeba mieć albo bardzo silną albo obojętną albo spaczoną psychikę, by moc podołać wykonywaniu takiego zawodu. Zdaję sobie sprawę, że być może moja opinia jest niesprawiedliwa wobec tych osob, bo przecież to uczciwa praca, ale nic na to nie poradzę.

[201604181004]

Ja tam praca ze zwlokami jak najbardziej xD zdecydowanie majac do wyboru pana przedszkolanke a pana z zakladu pogrzebowego czy kostnicy biore to drugie xD

[Mijanou]

Napisane przez drabineczka

Ja tam praca ze zwlokami jak najbardziej xD zdecydowanie majac do wyboru pana przedszkolanke a pana z zakladu pogrzebowego czy kostnicy biore to drugie xD

Drabina, materialistko jedna!

[201607111042]

Ja bym nie chciała faceta wykonującego zawód w moim odczuciu będący zawodem kobiecym, typu przedszkolanka (przedszkolanek?), model, fryzjer, stylista... Odpada też rzeźnik, grabarz, lekarz, marynarz, weterynarz, nauczyciel, kierowca tira. No i myślę też, że nie chciałabym faceta zarabiającego dużo mniej czy dużo więcej ode mnie, więc lista zawodów które odpadają będzie się pewnie rozszerzać
Mój chłopak planuje zostać strażakiem i pewnie mu się uda, ja mam do tego mieszane odczucia Wolałabym mniej niebezpieczny zawód dla niego.

[brzydkaprawda]

Mi na pewno przeszkadzałoby jeśli mój facet wykonywałby niebezpieczny zawód, niemoralny lub wiążący się z długimi nieobecnościami w domu.

Grabarz czy rzeźnik - tak często tu wspominane - jakoś mnie nie odrzucają

[beznadziejny123]

Chyba, że jest rzeźnikiem i grabarzem również po pracy

[201604181004]

Czemu materialistka? Dla mnie pan przedszkolanka jest wykastrowany


Ojej niepoprawnosc polityczna

[Atomoowka]

Napisane przez drabineczka

Ja tam praca ze zwlokami jak najbardziej xD zdecydowanie majac do wyboru pana przedszkolanke a pana z zakladu pogrzebowego czy kostnicy biore to drugie xD

hahaha a to prawda. Pogrzebowi dobrze zarabiają :P

Napisane przez cottan

Ja bym nie chciała faceta wykonującego zawód w moim odczuciu będący zawodem kobiecym, typu przedszkolanka (przedszkolanek?), model, fryzjer, stylista... Odpada też rzeźnik, grabarz, lekarz, marynarz, weterynarz, nauczyciel, kierowca tira. No i myślę też, że nie chciałabym faceta zarabiającego dużo mniej czy dużo więcej ode mnie, więc lista zawodów które odpadają będzie się pewnie rozszerzać
Mój chłopak planuje zostać strażakiem i pewnie mu się uda, ja mam do tego mieszane odczucia Wolałabym mniej niebezpieczny zawód dla niego.

Weterynarz, nauczyciel? Dlaczego?

[MsMuffinska]

Dziewczyny a czemu nie ginekolog? serio pytam, bo jakoś nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby akurat ten zawód wymieniać?

Ja nie byłabym z kimś kto pośrednio lub bezpośrednio pracuje przy zabijaniu zwierząt. Oczywiście takie zawody jak alfons, striptizer, prostytutka(prostytutek? ) i wszytsko co nielegalne tez odpadają xD.

Napisane przez cottan

Ja bym nie chciała faceta wykonującego zawód w moim odczuciu będący zawodem kobiecym, typu przedszkolanka (przedszkolanek?), model, fryzjer, stylista... Odpada też rzeźnik, grabarz, lekarz, marynarz, weterynarz, nauczyciel, kierowca tira. No i myślę też, że nie chciałabym faceta zarabiającego dużo mniej czy dużo więcej ode mnie, więc lista zawodów które odpadają będzie się pewnie rozszerzać
Mój chłopak planuje zostać strażakiem i pewnie mu się uda, ja mam do tego mieszane odczucia Wolałabym mniej niebezpieczny zawód dla niego.

Dlaczego weterynarz, lekarz, nauczyciel nie?

[JaOna19]

Striptizerzy to zazwyczaj niezłe ciacha

[MsMuffinska]

Dubel

[Atomoowka]

Napisane przez JaOna19

Striptizerzy to zazwyczaj niezłe ciacha

A mi się właśnie taki typ na prywatnego chłopa nie podoba.

[Paszczurek666]

Napisane przez JaOna19

Wszystkie te powyższe zawody mogę zrozumieć na swój sposób,oprócz księgowego-co z nim może być nie tak?

Kojarzą mi kiepsko. Bez polotu, bez finezji.

Napisane przez Leszy

Mam dodatkowe pytanie: czy jeśli w przypadku rzeźnika chodzi wam o to, że zabija niewinne zwierzątka, to dlaczego nie bierzecie pod uwagę również hodowców tych zwierzątek, którzy to z premedytacją je hodują, pośredników/sprzedawców odpowiedzialnych za sprzedaż/skup, właścicieli firm mięsnych... I tak dalej.

Jo tam, to by było trzeba pamiętać o wszelakich możliwych zawodach.

Napisane przez beznadziejny123

Chyba, że jest rzeźnikiem i grabarzem również po pracy

Zawodowo grabarz, rzeźnik po pracy - w wolnej chwili zapewnia sobie zlecenia na pochówki

[Candy_lips]

Napisane przez sweety_

Generalnie żadna praca nie hańbi, ale ja nie mogłabym być z rzeźnikiem. Nie wyobrażam sobie, by mój facet codziennie zabijał niewinne zwierzęta. Nie to, że wtedy bym się z nim rozstała, ale na pewno cisnęłabym go o zmianę pracy

Hm, ja podobnie. Może to hipokryzja, bo mięso jem, ale jednak świadomość, że robi to mój facet nie byłaby miła. No i zapach wydawałoby mi się, że ciągle czuje No tak dziwnie.

Z grabarzem jednak chyba jeszcze bardziej "NIE". Tutaj gorzej, bo wydawałoby mi się, że czuję ciągle zapach zwłok, a to dla mnie jeszcze gorsze.

Długie wyjazdy odpadały. Tzn, mogłabym być z facetem jak czasem ma delegacje, mi też może się zdarzyć, że kiedyś z pracy będą chcieli delegacji - nie wiadomo. No, ale wiecie nie nagminnie, że faceta więcej nie ma niż jest. Dlatego nie zdecydowałabym się na związek ani z żołnierzem ani marynarzem. Może wielu z nich robi wiele dobrego w dobrej sprawie, ale nie wyobrażam sobie związku na ciągłą odległość. Moim zdaniem to oddala od siebie ludzi, a w przypadku żołnierza nie mogłabym znieść ciągłego strachu o niego. Dodatkowo, jeśli byłby dzieci, to bardzo by to przeżywały. Jest wiele historii, że kobiety tak żyją, dzieci tęsknią, żony też, ale twierdzą, że kochają i akceptują. No ja akurat bym nie mogła, więc w ogóle bym się nie wiązała. [COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 03:26 ---------- Poprzedni post napisano o 03:17 ----------

Ech, źle mi cytuje. A więc Doris napisałaś: "Wszelkie zawody powodujące, że nie bylibyśmy związkiem na co dzień.

Wszelkie zawody wątpliwe moralnie w stylu wciskanie staruszkom "cudownych" garnków za 4 tysiące.

Wszelkie zawody mało rozwojowe i mało ambitne, że w każdej chwili można zastąpić człowieka prawie że małpą, a i tak nie będzie widać różnicy w jakości pracy."

Pogrubione z ciekawości zapytam: A jak to przejściowe? Np nie zaakceptowałabyś chłopaka pracującego na kasie? Ja bez problemu, mój chłopak do niedawna pracował. A ambicji nie brak, codziennie szuka innej pracy, ja też i sama widzę jak jest ciężko. No więc u mnie to zależy od sytuacji i dla mnie to o wiele lepsze niż nie pracować. No dlatego pytam z ciekawości.

---------- Dopisano o 03:36 ---------- Poprzedni post napisano o 03:26 ----------

Napisane przez lulka19

Lekarz- Ginekolog

O, to też podobnie. Może to dziecinne, ale nie chciałabym by facet dotykał innych cipek i innych - nawet jak jako ginekolog. Owszem, to pod kątem medycznym i wiem że to tylko jego praca, więc wiem, że nie ma o co być zazdrosnym, ale jakoś tak mam, że bardzo by mnie to raczej odstręczało, że jednak tych innych dotyka w ramach pracy nawet. Nic do tego zawodu nie mam, bardzo potrzebny, ale po prostu nie umiałabym tak z nim być chyba.

A i odpada też aktor. Muszą często jednak podobno całować się na planie naprawdę, by było to wiarygodnie i też nawet w ramach pracy nie umiałabym chyba zaakceptować, że mój całuje inne. A być aktorem i nie mieć scen całowanych wcale to mało realne, wiadomo.

[Darkoz]

Zgadzam się że sporą częścią wymienionych zawodów, ale u mnie numerem jeden jest katecheta.

[brzydkaprawda]

Napisane przez Paszczurek666

Zawodowo grabarz, rzeźnik po pracy - w wolnej chwili zapewnia sobie zlecenia na pochówki

Taki kandydat na męża to już całkiem niezła opcja, wiesz, sprytny i pomysłowy, w dodatku jakże pracowity!

[JaOna19]

[QUOTE=Candy_lips;4772045
Może to dziecinne, ale nie chciałabym by facet dotykał innych cipek i innych - nawet jak jako ginekolog.
[/QUOTE]



Ja też się zastanawiam jak to jest być z facetem,który cały dzień ogląda inne.Jak on patrzy na swoją żonę po przyjściu z pracy?

[Frezja__]

Odpadają zawody które wiążą się z dłuższymi wyjazdami, delegacjami. Nie dla mnie sportowiec, aktor czy piosenkarz, jeszcze nie daj Bóg sławny

[Candy_lips]

A i któraś z Was pytała o pracownika domu pogrzebowego czemu nie. Hm, ja tutaj miałabym chyba łatwiej żeby z nim być niż z grabarzem, jednak chyba też byłoby ciężko. Może nie ma w tym logiki, ale boję się śmierci, jestem osobą taką z niezbyt silną psychiką chyba, nad czym pracuję, ale jednak mogłoby to u mnie pogłębić jakieś lęki. Może niefajnie kogoś tak skreślać, ale przecież nasze zdrowie psychiczne też jest ważne, a ja chyba źle bym się z tym czuła, mogłoby źle na mnie wpłynąć, więc chyba nie.

JaOna19, no ciekawe. Pewnie i może to oddzielić, dlaczego nie, ale jednak mnie by to odrzucało do związku.

[JaOna19]

Aktor to już w ogóle odpada Facet,który na zawołanie musi być smutny albo wesoły tak,żeby po jego twarzy i oczach było widać tą emocję.Zdecydowanie nie dla mnie.Nigdy nie była bym pewna czy jest ze mną szczery

[Loisto]

Ej no, grabarz przynajmniej nie pozna w pracy żadnej baby :-D

Ja raczej będę unikać osób bez wyższego. Bo ZAZWYCZAJ jak ktoś nie poszedł na studia to jest mało inteligentny albo mało ambitny. Albo i to i to. Oczywiście są wyjątki ;-)

Wojskowi i policjanci odpadają. Też sporo słyszałam o przemocy z ich strony, znam 2 takie przypadki.
Lekarz... Podobno 70% małżeństw lekarskich się rozpada bo wiecie, dyżury w szpitalu, ładne pielęgniarki... :-P
Mam uraz do pracowników fizycznych typu magazynier. Mój były jak trafił wśród tych ludzi to zmienił się nie do poznania. Oczywiście na gorsze.

[sofciaa]

Napisane przez JaOna19

Ja bym nie chciała być z policjantem.Wyczytałam kiedyś,że najwięcej facetów co znęcają się nad swoimi rodzinami to właśnie policjanci.Dlatego,że czują się bezkarni,no bo gdzie pójdzie ich żona-na policję? Przecież tam są jego koledzy,którzy nieraz bywali u nich w domu.

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4771995 1]ja też bym nie mogła być z policjantem
niestety chyba policjantami zostają specyficzne osoby, bo ze wszystkimi poznanymi przeze mnie policjantami było coś nie tak z jednym nawet się spotykałam przez jakiś czas mam również w rodzinie policjanta (komendanta) i idealnie się wpasuje w stereotyp

nie mogłabym też być kimś, kto do pracy musi wyjeżdżać - marynarz, kierowca, wojskowy itp związek na odległość to dla mnie nie związek [/QUOTE]

hmm co do policjantów - znam dwóch... jeden sam twierdzi, że w tym zawodzie nie ma nikogo normalnego i każdy ma coś nie tak we łbie...
A drugi? Jest super mężem i ojcem od wielu lat. Także jednak myślę, że to trochę stereotyp lub zawsze znajdzie się wyjątek od reguły. Wynika to z tego, że nie każdy nadaje się do tego zawodu pod kątem profilu psychologicznego.

Ja bym też odrzuciła wojskowych. Do czynienia miałam z dwoma. Jeden przelotnie, więc mi to wisiało, że jest 'władczy'. Drugi - na dość wysokim stanowisku, który chciał ze mną coś więcej, ledwo mnie znał a chciał mi całe życie ułożyć i zrewolucjonizować

Odpadają również, jak u innych zawody związane z rozłąką. Nienawidzę tęsknić, wyżera mnie to od środka.

Patolog chyba też... jak ktoś tu wspomniał - dotykał najpierw zwłoki a później mnie? O nie.... Nie ogarnęłabym

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez cottan

Ja bym nie chciała faceta wykonującego zawód w moim odczuciu będący zawodem kobiecym, typu przedszkolanka (przedszkolanek?), model, fryzjer, stylista...

O, jeszcze to Dla mnie, tak samo jak dla Drabiny, taki facet jest wykastrowany.

[margitta]

Widzę, że większość z was kieruje się w życiu czystymi stereotypami zamiast zastanowić co ci ludzie rzeczywiście robią w pracy i czy nam to przeszkadza. Co do policjantów to mam w rodzinie kilku i wszyscy są normalnymi i super ludźmi, więc nie zgadzam się z żadnymi negatywnymi opiniami. A już zwłaszcza, że znęcają się nad rodziną

Też nie mogłabym być z rzeźnikiem ani hodowcą bydła na ubój, ani ze striptizerem. Grabarz mi nie przeszkadza Ginekolog i lekarz medycyny sądowej - raczej na NIE.

[elvegirl]

A zdarzyło Wam się zrezygnować z randek z dobrze zapowiadającym się kandydatem na partnera, właśnie z powodu wykonywanego zawodu?

[neia]

Napisane przez Tutli

Jeśli o mnie chodzi, to nie chciałabym być z kimś, kto nie wykonuje pracy umysłowej, ew. nie prowadzi własnego biznesu. Dodatkowo, nie chciałabym, aby wykonywana praca wiązała się z długimi wyjazdami.

Dokładnie tak samo. Nie mogłabym być z człowiekiem, którego pracę uważałabym za mało ambitną.

[blekitne_niebo]

Z własnego doświadczenia powiem że praca "przy zwłokach" odstrasza kobiety, ale nie mężczyzn Gdy zajmowałam się tym (w ramach koła naukowego na studiach) koleżanki były tym faktem po prostu przerażone. Natomiast mężczyźni reagowali raczej z zainteresowaniem, wręcz musiałam studzić ich zapał z powodu obowiązującej mnie tajemnicy.

Podobnie to wygląda jeśli chodzi o pracę na bloku operacyjnym - mężczyźni są ciekawi, kobiety wolą zmienić temat. Cały czas jednak mówię tutaj o osobach spoza branży medycznej

Wiele Wizażanek pisze w tego typu tematach że nie związałoby się z ginekologiem, a ja wiem że w praktyce wygląda to inaczej i moi koledzy mają wstrząsające wręcz powodzenie

---------- Dopisano o 10:02 ---------- Poprzedni post napisano o 09:54 ----------

Napisane przez JaOna19

Z lekarzem,który pracuje na izbie przyjęć i widzi tych zmasakrowanych ludzi po wypadkach.Nieraz amputując ich kończyny.Zastanawiałam bym się jak z jego zdolnością do empatii.

Czyli według Ciebie chirurg (bo chyba masz na myśli chirurga? czy ogólnie wszystkich lekarzy na izbie?) jest automatycznie pozbawiony empatii

Na izbie przyjęć nie amputuje się kończyn.

[201609102148]

Rzeźnik, hodowca drobiu etc. odpada na dzień dobry z powodów światopoglądowych. Razem z katechetą, pastorem czy innym kościelnym.

Ciężko też by mi było w związku z marynarzem, kierowcą TIRa itd. A już na pewno nie chciałabym mieć z kimś takim dzieci.

Nie układałoby mi się raczej w związku z artystą- jestem estetką, ale też umysłem typowo ścisłym; mam wielu przyjaciół związanych ze sztuką i rozmowy z nimi są prawdziwie inspirujące, ale związek byłby dla mnie chyba nieosiągalny.

No i na koniec... Nie rozróżniam z reguły prac na umysłowe/fizyczne, a na pożyteczne/niepożyteczne (w bardzo subiektywnym, "pierwszym wrażeniu"). Stąd cenię i szanuję wykształconych lekarzy, inżynierów, nauczycieli, przyrodników itp., a także malarzy ścian, spawaczy, grabarzy, glazurników etc. bez matury. Mając jednocześnie nienajlepsze zdanie o ekonomistach wszelkiej maści (przekładanie pieniędzy z kupki na kupkę), prawnikach (najpierw stwarzanie problemów, a później ich bohaterskie rozwiązywanie) i politykach (dziwne, że jeszcze żadna z Was nie wspomniała). Zdaję sobie sprawę, że pewnie część z tych ludzi robi kawał dobrej roboty, ale jako całe grupy zawodowe nie budzą mojej sympatii.

[mushroomhunter]

Na pewno policjant (no nie mogłabym), na pewno prawnik (ci, których już spotkałam są zakręceni jak słoik ogórków), na pewno zawód wymagający ciągłych wyjazdów, piłkarz, parę pewnie jeszcze by się znalazło .

[JaOna19]

Napisane przez Loisto

Mam uraz do pracowników fizycznych typu magazynier. Mój były jak trafił wśród tych ludzi to zmienił się nie do poznania. Oczywiście na gorsze.

Co się w nim takiego zmieniło? Słyszałam,że magazynier to jest jednak jeszcze lajtowa praca pod względem schamienia Gorzej jest w tych typowo ciężkich zawodach.

---------- Dopisano o 10:25 ---------- Poprzedni post napisano o 10:22 ----------

Napisane przez blekitne_niebo

Czyli według Ciebie chirurg (bo chyba masz na myśli chirurga? czy ogólnie wszystkich lekarzy na izbie?) jest automatycznie pozbawiony empatii

Na izbie przyjęć nie amputuje się kończyn.

Nie wiem gdzie się to robi,piszę,że zastanawiała bym się nad jego empatią,a nie,że jest automatycznie jej pozbawiony.

Co do grabarza to on chyba tylko kopie dół pod trumnę i tylko takie jego zadanie.Nic strasznego