Schudnąć 20 - 30 kg

[pannaatopowa]

podobno syrop glukozowo-fruktozowy jest głównym powodem otyłości. i to prawda jest wszędzie. nie krystalizuje sie jak cukier, czy miód, jest tańszy no i trwały (nie psuje się szybko).

no i dają go wszędzie. ja się zastanawiam dlaczego do soków owocowych dają cukier, czy syrop? przecież robia się obrzydliwie słodkie.
kiedyś ogladałam program, że cukier i syrop dają wszędzie, aby podnosić poziom glukozy, który szybko spada i za chwilę znów pijemy. dlatego ciężko wypić szklankę coli, czy soku, ale pijemy butelkę czy karton. Od małego dzieci przyzwyczajamy że wszystko jest słodkie: od słoiczków, soczków po wodę smakową i w ten sposób dzieci nie umieją pic wody, ale napoje, bo woda im nie smakuje. w ten sposób robimy grube pokolenia. jakieś 20 lat temu mało które dziecko było grube. teraz jest ich bardzo dużo.
przeraża mnie gdy widze małe dzieci z lizakiem w jednej ręce, batonikiem w drugiem a w wózku jeszcze chrupki.

[nurek119]

Napisane przez pannaatopowa

podobno syrop glukozowo-fruktozowy jest głównym powodem otyłości. i to prawda jest wszędzie. nie krystalizuje sie jak cukier, czy miód, jest tańszy no i trwały (nie psuje się szybko).

no i dają go wszędzie. ja się zastanawiam dlaczego do soków owocowych dają cukier, czy syrop? przecież robia się obrzydliwie słodkie.
kiedyś ogladałam program, że cukier i syrop dają wszędzie, aby podnosić poziom glukozy, który szybko spada i za chwilę znów pijemy. dlatego ciężko wypić szklankę coli, czy soku, ale pijemy butelkę czy karton. Od małego dzieci przyzwyczajamy że wszystko jest słodkie: od słoiczków, soczków po wodę smakową i w ten sposób dzieci nie umieją pic wody, ale napoje, bo woda im nie smakuje. w ten sposób robimy grube pokolenia. jakieś 20 lat temu mało które dziecko było grube. teraz jest ich bardzo dużo.
przeraża mnie gdy widze małe dzieci z lizakiem w jednej ręce, batonikiem w drugiem a w wózku jeszcze chrupki.

ja zupełnie nie znam sie na składach itd i nawet nie wiedziałam, że syrop G-F jest taki niebezpieczny;/ chyba czas zacząc czytac etykiety?
Prośba do wszystkich dziewczyn, które mają wiedze której mi zdecydowanie brakuje - mogłbyście podpowiedziec czego jeszcze unikac?

[Bella2212]

Napisane przez pannaatopowa

Od małego dzieci przyzwyczajamy że wszystko jest słodkie: od słoiczków, soczków po wodę smakową i w ten sposób dzieci nie umieją pic wody, ale napoje, bo woda im nie smakuje. w ten sposób robimy grube pokolenia. jakieś 20 lat temu mało które dziecko było grube. teraz jest ich bardzo dużo.
przeraża mnie gdy widze małe dzieci z lizakiem w jednej ręce, batonikiem w drugiem a w wózku jeszcze chrupki.

Ja pragnienie zaspokajam wodą niegazowana (soki i napoje tylko od wielkiego święta). Na początku mi nie smakowała, ale się zmuszalam i się przyzwyczaiłam...
Mam 4 letnią siostrę, która ma przewlekłe problemy z jelitami i ważne jest u niej odpowiednie odżywianie, a nie za bardzo chce jeść warzywa i owoce. Moi rodzice ciągle podawali jej soki, bo sobie ubzdurali, że to taka jej dzienna porcja owoców. Jak ja się nią zajmowałam to dostawała wodę i ją lubiła bo tak młodą przyzwyczaiłam. Ale rodzicom nie dało się przetłumaczyć.
W końcu gdy siostra była w szpitalu to mama zapytała o to lekarkę to usłyszała, że tylko i wyłącznie woda. Jeżeli dziecko nie chce pić wody to soki tylko takie klarowne (nie gęste i metne typu Kubuś), ale najlepiej wodę.
No i się skończyło cudowanie... A i siostra stopniowo przekonała się do niektórych owoców, z warzywami gorzej ale też czasami zje (bo zawsze jej mówię, że od sałatki będzie miała piękne włosy i paznokcie :-P a, te kobiety :-D)


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[pannaatopowa]

To co piszesz jest częste. Rodzice nie uczą pić wody dzieci. Nie że nie chce pić, ale niektórzy nawet nie pomyślą że mozna dawac wode niegazowaną dziecku. Dzieci powinny pic najwyżej szklankę soku dziennie. Nie znam ani jednego rodzica, który daje wodę dziecku. Jak juz to smakową, która w głównej mierze składa się z cukrów i syropu.

[womendontcry]

Napisane przez pannaatopowa

Nie znam ani jednego rodzica, który daje wodę dziecku.

Ja daję
Moje dzieci piją przeważnie najzwyklejszą wodę niegazowaną, i żadną tam smakową! Wszak ten godny pożałowania smak to sama chemia... Fuj!
Soki też piją, ale nie kupne, tylko domowe: mam zrobiony własny zapas. Malinowy, truskawkowy, wiśniowy, agrestowy, porzeczkowy, winogronowy, a nawet i żurawinowy (synek ma problemy z drogami moczowymi)
Owszem, niestety moje dzieciaki też znają smak soków kartonowych, coli i innych napojów gazowanych, ale to wynik odwiedzin u znajomych, którzy innego picia nie uznają. Na szczęście zdarza się to na tyle rzadko, że nie ma co płakać
A z przetworów to powidła śliwkowe jeszcze robię i marmoladę jabłkową a także własny przecier pomidorowy, buraczki tarte, ogórki kiszone oraz kapustę czerwoną. Owoce i warzywa mam ze wsi, więc i chemii mniej
A dzieci lubią

Napisane przez nurek119

ja zupełnie nie znam sie na składach itd i nawet nie wiedziałam, że syrop G-F jest taki niebezpieczny;/ chyba czas zacząc czytac etykiety?
Prośba do wszystkich dziewczyn, które mają wiedze której mi zdecydowanie brakuje - mogłbyście podpowiedziec czego jeszcze unikac?

No cóż, moja wiedza też jest dziurawa, ale oprócz syropu G-F jak ognia unikam MOM (mięsa oddzielonego mechanicznie) - to przemielone odpadki z uboju zwierząt, rozdrobniona masa mięsno-tłuszczowa, w której są nawet resztki kostne. Mój mąż mawia obrazowo, że to zmielone uszy, skóra, ogony i kuta$y Unikam więc parówek i dań gotowych. Bóg jeden raczy wiedzieć, co one zawierają

W miarę możliwości staram się nie kupować produktów w plastikowych opakowaniach i puszkach: ze względu na bisfenol-A, który przykleja się do żywności i również jest jedną z przyczyn otyłości. Nie zawsze jest to możliwe, np. woda mineralna nie wiedzieć czemu dostępna jest tylko w plastikowych butelkach. Trzeba ją więc chować przed promieniami słonecznymi. Wędlinę i ser żółty - tylko świeże, krojone na stoisku w sklepie.

Co jeszcze... Patrzę na listę składników: im mniej E-składników w zawartości produktu, tym lepiej. Co za tym idzie nie kupuję produktów o przedłużonym terminie ważności.

I nie kupuję mleka UHT, które w wyniku bardzo wysokiej temperatury traci swoje wartości.

[nurek119]

Napisane przez womendontcry

Ja nie daję
Moje dzieci piją przeważnie najzwyklejszą wodę niegazowaną, i żadną tam smakową! Wszak ten godny pożałowania smak to sama chemia... Fuj!
Soki też piją, ale nie kupne, tylko domowe: mam zrobiony własny zapas. Malinowy, truskawkowy, wiśniowy, agrestowy, porzeczkowy, winogronowy, a nawet i żurawinowy (synek ma problemy z drogami moczowymi)
Owszem, niestety moje dzieciaki też znają smak soków kartonowych, coli i innych napojów gazowanych, ale to wynik odwiedzin u znajomych, którzy innego picia nie uznają. Na szczęście zdarza się to na tyle rzadko, że nie ma co płakać
A z przetworów to powidła śliwkowe jeszcze robię i marmoladę jabłkową a także własny przecier pomidorowy, buraczki tarte oraz kapustę zerwoną. Owoce i warzywa mam ze wsi, więc i chemii mniej
A dzieci lubią



No cóż, moja wiedza też jest dziurawa, ale oprócz syropu G-F jak ognia unikam MOM (mięsa oddzielonego mechanicznie) - to przemielone odpadki z uboju zwierząt, rozdrobniona masa mięsno-tłuszczowa, w której są nawet resztki kostne. Mój mąż mawia obrazowo, że to zmielone uszy, skóra, ogony i kuta$y Unikam więc parówek i dań gotowych. Bóg jeden raczy wiedzieć, co one zawierają

W miarę możliwości staram się nie kupować produktów w plastikowych opakowaniach i puszkach: ze względu na bisfenol-A, który przykleja się do żywności i również jest jedną z przyczyn otyłości. Nie zawsze jest to możliwe, np. woda mineralna nie wiedzieć czemu dostępna jest tylko w plastikowych butelkach. Trzeba ją więc chować przed promieniami słonecznymi. Wędlinę i ser żółty - tylko świeże, krojone na stoisku w sklepie.

Co jeszcze... Patrzę na listę składników: im mniej E-składników w zawartości produktu, tym lepiej. Co za tym idzie nie kupuję produktów o przedłużonym terminie ważności.

I nie kupuję mleka UHT, które w wyniku bardzo wysokiej temperatury traci swoje wartości.

Ooo o tych butelkach nie wiedzialam o mleku slyszalam ale niestety wciaz je kupuje

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[womendontcry]

Jeszcze jedno - z zasady unikam produktów chińskich. Po licznych aferach z rakotwórczymi ubraniami, meblami, zabawkami a nawet naczyniami, napisowi MADE IN CHINA mówię stanowcze NIE!!!

Hmmmm, jakież było moje zdziwienie, gdy na paczce kupionych łuskanych nasion słonecznika ujrzałam CHINA!!!!!????

Opakowanie powędrowało prosto do kosza, a ja od tej pory patrzę nie tylko na listę składników, ale i kraj produkcji...

Wiecie, że taki chiński czosnek nie puszcza pędów i nie ma właściwości antybiotykowych...?

[nurek119]

Napisane przez womendontcry

Jeszcze jedno - z zasady unikam produktów chińskich. Po licznych aferach z rakotwórczymi ubraniami, meblami, zabawkami a nawet naczyniami, napisowi MADE IN CHINA mówię stanowcze NIE!!!

Hmmmm, jakież było moje zdziwienie, gdy na paczce kupionych łuskanych nasion słonecznika ujrzałam CHINA!!!!!????

Opakowanie powędrowało prosto do kosza, a ja od tej pory patrzę nie tylko na listę składników, ale i kraj produkcji...

Wiecie, że taki chiński czosnek nie puszcza pędów i nie ma właściwości antybiotykowych...?

o czosnku wiedziałam ale mam wrażenie, że przez to, że często się o tym mówi, żeby kupować Polski czosnek to sprzedawcy strasznie podwyższają jego cenę ostatnio za główkę płaciłam 3zł

[womendontcry]

Napisane przez nurek119

mam wrażenie, że przez to, że często się o tym mówi, żeby kupować Polski czosnek to sprzedawcy strasznie podwyższają jego cenę ostatnio za główkę płaciłam 3zł

Być może, ale i tak wolę zapłacić więcej i kupić żywność lepszej jakości...

[nurek119]

Napisane przez womendontcry

Być może, ale i tak wolę zapłacić więcej i kupić żywność lepszej jakości...

ja też i też tak robie tylko stwierdzam fakt może dlatego zwróciłam na to uwagę bo sama jem bardzo dużo czosnku

[pannaatopowa]

Oglądałam kiedyś program o tworzeniu jeansów. Oczywiście program był nagrywany w chinach. Masz rację korzysta się tam z trujących środków zatruwając często okoliczne pola. Tylko jest jedno ale. Praktycznie cały jeans na świecie jest produkowany i wykrawany w Chinach. Bardzo często spodnie "made in USA" czy inne mady są tylko i wyłącznie zszywane poza Chinami zyskując metkę kraju zszywającego. Tadam i mamy niechińskie ubrania.

ja nie daję się zwariować Chinie. tak naprawdę większość produkcji jest w chinach. kiedyś zdaje się, że amerykanie zrobili test. nie kupowali niczego co pochodzi z Chin. okazało że się nie da. i tak naprawdę wszystko jest trujące, rakotwórcze i chemiczne. Nawet owoce z babcinego ogródka. wszak woda, ziemia i powietrze tez skaziliśmy. obawiam się że lęk przed rakotwórczymi substancjami jest lekko przesadzony. bo z rakiem jest tak że nic nie wiadomo. ktoś może całe życie jest organiczne jedzenie, nie używac komórek nie palić, nie pić i dbac o kondycje i umrze na raka a ktoś inny hula, używa tanich podróbek, pali, pije i je co mu w rękę wpadnie i spokojnie dożyje starości.

[womendontcry]

Ja sobie zdaję sprawę z tego, że wiele rzeczy produkowanych jest w Chinach. Chociażby cała elektronika, odzież i obuwie też zresztą. ALE: jeśli nie mam wyjścia i muszę kupić chińską produkcję, to przynajmniej jakiejś znanej firmy.
Przykład: wiele zabawek jest made in China, ale kupując np. Fisher price, VTech, Playskole czy Mattel, kupuję też jakąś gwarancję bezpieczeństwa. Tanich chińskich zabawek nieznanych firm nie kupuję - kiepskiej jakości materiały i słabe wykonanie to za mało, żeby chcieć oszczędzać.
A z chińszczyzny to tylko kuchnia, ojoj, tu bym grzeszyła codziennie

To samo z ciuchami czy butami.

A żywność kupuję przede wszystkim na pobliskim placu targowym, i raczej nie od handlarzy, tylko prosto od rolników z sąsiednich wiosek Może chociaż trochę zdrowiej i lokalny biznes wspieram

No i garnki mam niemieckie, no tu nie mogłam się przemóc

[pannaatopowa]

ależ oczywiście masz rację. zabawki dla dzieci muszą mieć międzynarodowe atesty i tak dalej. dziecko bierze to do buzi i nikt nie chce żeby farba odlazła (kiedyś była afera, że farba na zabawkach dla dzieci zawierała ołów). lepiej kupić trzy porządne zabawki niż 10 ze sklepu "wszystko za 2,50". z takich sklepów to tylko długopisy kupiłam.

[womendontcry]

Pozwólcie, że się pochwalę: dziś zrobiłam 39 km w 60 min!

[pannaatopowa]

nie no gratulacje

[womendontcry]

Dziękuję

[nurek119]

Napisane przez womendontcry

Pozwólcie, że się pochwalę: dziś zrobiłam 39 km w 60 min!

Gratuluje

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Malinka_Malinka]

Cześć dziewuszki
Trochę mnie nie było, wyjechałam z miasta.
Odnośnie poniedziałkowego sprawozdania z "biegów"
środa - 30 min spacer
czwartek - 1,5 godzinny spacer z dzieciakami
piątek - 0,5 h tańców
i to by było na tyle.

Dietę diabli wzięli, jak to na wyjeździe.
Gdzie gospodarze raczyli pyszną domową kuchnią.

---------- Dopisano o 09:39 ---------- Poprzedni post napisano o 09:38 ----------

Napisane przez womendontcry

Pozwólcie, że się pochwalę: dziś zrobiłam 39 km w 60 min!

Brawo

---------- Dopisano o 09:43 ---------- Poprzedni post napisano o 09:39 ----------

Dlaczego Polak, na Polaku próbuje zarobić krocie
Na ryneczku kobiałka malin 250 g - kosztuje 6-7 zł.
W skupie płaciłam 4 zł za kilogram.
Zdajecie sobie sprawę jaka to przebitka !!!
Czarna porzeczka 40 gr za kilogram w sklepie same sprawdźcie

[Malinka_Malinka]

Napisane przez aamidale

energii psychicznej mi brak. Całymi dniami gapię się w ekran jak zombie. Może jestem trochę przemęczona, nie wiem. W każdym razie póki co nie mam weny do pisania, gotowania, jest mi trochę przykro ale muszę odpocząć. Chyba najbardziej irytująca część mojej natury to te "przerwy".

No, chyba żartujesz!!!
Zakaz poddawania się!!!
Zakaz zombowania!!!
Znajdź w sobie pozytywną energię, nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej. Pupa w troki i jazda do przodu.
Pogadaj z nami, co Cię wkurza, co Cię martwi, a my postaramy się doradzić najlepiej jak umiemy.
Pamiętaj zawsze wszystko i tak jakoś się ułoży, więc szkoda czasu na gnuśnienie.

[pannaatopowa]

Od tygodnia ćwiczę około 70 minut dziennie (40 minut Mel B oraz 30 minut dla kręgosłupa), trzymam dietę, słodyczy nie tykam, z owocami przystopowałam a waga ruszyła. w górę. no chyba jesdna muszę wybulić na dietetyczkę.

[Malinka_Malinka]

Napisane przez pannaatopowa

Od tygodnia ćwiczę około 70 minut dziennie (40 minut Mel B oraz 30 minut dla kręgosłupa), trzymam dietę, słodyczy nie tykam, z owocami przystopowałam a waga ruszyła. w górę. no chyba jesdna muszę wybulić na dietetyczkę.

Może za mało jesz i organizm robi "rezerwy" na przyszłość.
Tym bardziej, że dużo ćwiczysz, więc wie że będzie potrzebował energii.

[Melonade]

Napisane przez pretty_girl19892

Oj tak, syrop G-F teraz jest wszędzie pakowany :/ szczególnie słodkie jogurty/napoje/soki itp.


U mnie jakoś idzie, chociaż waga bez zmian cały czas nie przykładam jakoś się do tego odchudzania, 1 września się w koncu przeprowadzam wiec wtedy mam naprawde nadzieje ze cos sie u mnie ruszy, zaczne jesc normalnie i ćwiczyć
W czwartek przebiegłam 4 km, wróciłam do domu i od razu dostałam @ więc kolejne dni bez biegania, ale fajnie mi się wracało do tego po 2-miesięcznej przerwie

Trzymam za Was kciuki cały czas, Melonade moja waga to 72,5 kg cały czas, ale to pewnie w przyszły piątek dopiero będziesz aktualizować jak się udał urlop? Pogoda dopisała?

Każdy dodany cukier to zło, niestety ...
Jak byłam mała, piłam vibovit, nie wiem czy to kojarzycie. Ostatnio wzięłam pudełko do ręki i byłam w szoku, że na pierwszym miejscu w składzie jest cukier ... A to mogą nawet takie małe bobasy pić :/. Dramat! Niby same witaminy ... Nie wiem czemu tak zmienili skład, ale jak można tak dzieci uzależniać od cukru od samego początku?!

Wagę wpisałam, zaraz dodam tabelkę.

Było cudownie, ale teraz nie mogę wrócić do siebie, przytłacza mnie wszystko, z pogodą na czele :/ .
Swoją drogą, jestem naprawdę zaskoczona, bo jadłam tragicznie, byłam przygotowana, że zobaczę +3kg, tak zupełnie realnie patrząc, a tu jednak coś ubyło ... Dużo chodziłam, ale przy tym jedzeniu i piciu to nie sądziłam, że pomoże .

---------- Dopisano o 13:32 ---------- Poprzedni post napisano o 13:30 ----------

Napisane przez pannaatopowa

podobno syrop glukozowo-fruktozowy jest głównym powodem otyłości. i to prawda jest wszędzie. nie krystalizuje sie jak cukier, czy miód, jest tańszy no i trwały (nie psuje się szybko).

no i dają go wszędzie. ja się zastanawiam dlaczego do soków owocowych dają cukier, czy syrop? przecież robia się obrzydliwie słodkie.
kiedyś ogladałam program, że cukier i syrop dają wszędzie, aby podnosić poziom glukozy, który szybko spada i za chwilę znów pijemy. dlatego ciężko wypić szklankę coli, czy soku, ale pijemy butelkę czy karton. Od małego dzieci przyzwyczajamy że wszystko jest słodkie: od słoiczków, soczków po wodę smakową i w ten sposób dzieci nie umieją pic wody, ale napoje, bo woda im nie smakuje. w ten sposób robimy grube pokolenia. jakieś 20 lat temu mało które dziecko było grube. teraz jest ich bardzo dużo.
przeraża mnie gdy widze małe dzieci z lizakiem w jednej ręce, batonikiem w drugiem a w wózku jeszcze chrupki.

To jest okropne. Ja rozumiem, że biznes, kasa, ale przyzwyczajanie małych dzieci do tego ... tragedia! Wczoraj przechodziłam przez centrum handlowe koło tych wszyskich maców, kfc itd. i pomyślałam sobie, że fajnie by było, gdyby jedzenie w McDonald's było możliwe od 18 roku życia .

---------- Dopisano o 13:34 ---------- Poprzedni post napisano o 13:32 ----------

Napisane przez nurek119

ja zupełnie nie znam sie na składach itd i nawet nie wiedziałam, że syrop G-F jest taki niebezpieczny;/ chyba czas zacząc czytac etykiety?
Prośba do wszystkich dziewczyn, które mają wiedze której mi zdecydowanie brakuje - mogłbyście podpowiedziec czego jeszcze unikac?

Najlepiej jeść to, co nie musi mieć składu .
Im mniej przetworzone, tym lepiej. Im krótszy skład, tym lepiej. Jak nie poznajesz jakiegoś składnika to pewnie nie powinnaś go jeść. Wszystkie dodane cukry, konserwanty, tego lepiej unikać.
Jeśli masz FB to tam są takie fanpage typu biała lista zakupów i czarna lista zakupów. Nie są☠idealne, ale czasem piszą coś o składach, więc dla kogoś, kto nic jeszcze nie wie to może być dobry początek .

---------- Dopisano o 13:35 ---------- Poprzedni post napisano o 13:34 ----------

Napisane przez Bella2212

Ja pragnienie zaspokajam wodą niegazowana (soki i napoje tylko od wielkiego święta). Na początku mi nie smakowała, ale się zmuszalam i się przyzwyczaiłam...
Mam 4 letnią siostrę, która ma przewlekłe problemy z jelitami i ważne jest u niej odpowiednie odżywianie, a nie za bardzo chce jeść warzywa i owoce. Moi rodzice ciągle podawali jej soki, bo sobie ubzdurali, że to taka jej dzienna porcja owoców. Jak ja się nią zajmowałam to dostawała wodę i ją lubiła bo tak młodą przyzwyczaiłam. Ale rodzicom nie dało się przetłumaczyć.
W końcu gdy siostra była w szpitalu to mama zapytała o to lekarkę to usłyszała, że tylko i wyłącznie woda. Jeżeli dziecko nie chce pić wody to soki tylko takie klarowne (nie gęste i metne typu Kubuś), ale najlepiej wodę.
No i się skończyło cudowanie... A i siostra stopniowo przekonała się do niektórych owoców, z warzywami gorzej ale też czasami zje (bo zawsze jej mówię, że od sałatki będzie miała piękne włosy i paznokcie :-P a, te kobiety :-D)


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

W takim przypadku fajnie jest mieć sokowirówkę, wyciskarkę do owoców (nie tylko cytrusów), blender i robić mieszanki różnych owoców i warzyw . Pyszne, zdrowe i można wcisnąć tam mnóstwo rzeczy, których by się normalnie nie zjadło .

---------- Dopisano o 13:37 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

Napisane przez pannaatopowa

To co piszesz jest częste. Rodzice nie uczą pić wody dzieci. Nie że nie chce pić, ale niektórzy nawet nie pomyślą że mozna dawac wode niegazowaną dziecku. Dzieci powinny pic najwyżej szklankę soku dziennie. Nie znam ani jednego rodzica, który daje wodę dziecku. Jak juz to smakową, która w głównej mierze składa się z cukrów i syropu.

Nazwanie wody smakowej "wodą" to jest dla mnie jakaś kpina. To nie jest woda, tylko napój. A ludzie piją, bo myślą, że zdrowe, bo to przecież woda ...

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------

Napisane przez womendontcry

Ja daję
Moje dzieci piją przeważnie najzwyklejszą wodę niegazowaną, i żadną tam smakową! Wszak ten godny pożałowania smak to sama chemia... Fuj!
Soki też piją, ale nie kupne, tylko domowe: mam zrobiony własny zapas. Malinowy, truskawkowy, wiśniowy, agrestowy, porzeczkowy, winogronowy, a nawet i żurawinowy (synek ma problemy z drogami moczowymi)
Owszem, niestety moje dzieciaki też znają smak soków kartonowych, coli i innych napojów gazowanych, ale to wynik odwiedzin u znajomych, którzy innego picia nie uznają. Na szczęście zdarza się to na tyle rzadko, że nie ma co płakać
A z przetworów to powidła śliwkowe jeszcze robię i marmoladę jabłkową a także własny przecier pomidorowy, buraczki tarte, ogórki kiszone oraz kapustę czerwoną. Owoce i warzywa mam ze wsi, więc i chemii mniej
A dzieci lubią



No cóż, moja wiedza też jest dziurawa, ale oprócz syropu G-F jak ognia unikam MOM (mięsa oddzielonego mechanicznie) - to przemielone odpadki z uboju zwierząt, rozdrobniona masa mięsno-tłuszczowa, w której są nawet resztki kostne. Mój mąż mawia obrazowo, że to zmielone uszy, skóra, ogony i kuta$y Unikam więc parówek i dań gotowych. Bóg jeden raczy wiedzieć, co one zawierają

W miarę możliwości staram się nie kupować produktów w plastikowych opakowaniach i puszkach: ze względu na bisfenol-A, który przykleja się do żywności i również jest jedną z przyczyn otyłości. Nie zawsze jest to możliwe, np. woda mineralna nie wiedzieć czemu dostępna jest tylko w plastikowych butelkach. Trzeba ją więc chować przed promieniami słonecznymi. Wędlinę i ser żółty - tylko świeże, krojone na stoisku w sklepie.

Co jeszcze... Patrzę na listę składników: im mniej E-składników w zawartości produktu, tym lepiej. Co za tym idzie nie kupuję produktów o przedłużonym terminie ważności.

I nie kupuję mleka UHT, które w wyniku bardzo wysokiej temperatury traci swoje wartości.

Dobre rady! Jeśli chodzi o wędlinę to też warto zwrócić uwagę, że zawsze powinien być dostępny jej skład, więc można sprawdzić ile wody zawiera. No i też lepsza mniej przetworzona, czyli nie kupujemy tych w kształcie serduszka czy z uśmiechniętą buźką. Sama czasem popełniam ten błąd, że kupuję tą idealnie okrągłą czy kwadratową, bo sama w sobie wygląda nieźle, a później mi się przypomina, że skoro ma taki kształt to ktoś w niej coś mocno namieszał ...
I też denerwuje mnie to, że w większości restauracji itp. jak coś jest z szynką to ta szynka jest najtańsza, najgorszej jakości ... Jako mięsożerca czuję się rozdarta w takich przypadkach



---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

Napisane przez womendontcry

Jeszcze jedno - z zasady unikam produktów chińskich. Po licznych aferach z rakotwórczymi ubraniami, meblami, zabawkami a nawet naczyniami, napisowi MADE IN CHINA mówię stanowcze NIE!!!

Hmmmm, jakież było moje zdziwienie, gdy na paczce kupionych łuskanych nasion słonecznika ujrzałam CHINA!!!!!????

Opakowanie powędrowało prosto do kosza, a ja od tej pory patrzę nie tylko na listę składników, ale i kraj produkcji...

Wiecie, że taki chiński czosnek nie puszcza pędów i nie ma właściwości antybiotykowych...?

Nie spodziewałabym się u nas chińskich produktów typu słonecznik czy warzywa i owoce . Zwrócę na to uwagę. Gorzej, że poza jedzeniem to już wszystko jest made in china .

[Malinka_Malinka]

Melonade fajnie, że znowu "jesteś". Brakowało nam Ciebie
Możesz przypomnieć gdzie Ty byłaś, dobrze kojarzę że nad morzem?

[Melonade]

Napisane przez womendontcry

Pozwólcie, że się pochwalę: dziś zrobiłam 39 km w 60 min!

---------- Dopisano o 13:46 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------

Napisane przez pannaatopowa

Od tygodnia ćwiczę około 70 minut dziennie (40 minut Mel B oraz 30 minut dla kręgosłupa), trzymam dietę, słodyczy nie tykam, z owocami przystopowałam a waga ruszyła. w górę. no chyba jesdna muszę wybulić na dietetyczkę.

A robisz chociaż dzień przerwy? Strasznie dużo tego ćwiczenia, może za mało jesz?

---------- Dopisano o 13:48 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ----------

Napisane przez Malinka_Malinka

Melonade fajnie, że znowu "jesteś". Brakowało nam Ciebie
Możesz przypomnieć gdzie Ty byłaś, dobrze kojarzę że nad morzem?

dzięki, też mi Was brakowało .
Też, ale nie u nas, a we Włoszech .

[Malinka_Malinka]

Napisane przez Melonade

Też, ale nie u nas, a we Włoszech .

Morze, a raczej klimat zauważyłam na sobie sprzyja odchudzaniu, ja podczas bytności nad morzem schudłam pomimo, iż jadłam dużo dużo więcej niż w domu a do tego mnóstwo lodów i gofrów.

[Melonade]

Napisane przez Malinka_Malinka

Morze, a raczej klimat zauważyłam na sobie sprzyja odchudzaniu, ja podczas bytności nad morzem schudłam pomimo, iż jadłam dużo dużo więcej niż w domu a do tego mnóstwo lodów i gofrów.

Moja dieta składała się z pizzy, makaronów i wina

[nurek119]

Napisane przez pannaatopowa

Od tygodnia ćwiczę około 70 minut dziennie (40 minut Mel B oraz 30 minut dla kręgosłupa), trzymam dietę, słodyczy nie tykam, z owocami przystopowałam a waga ruszyła. w górę. no chyba jesdna muszę wybulić na dietetyczkę.

w takim razie ćwiczenia na pewno pomoga
ja widzę dużą zmianę od momentu kiedy ćwiczę

Napisane przez Melonade

Każdy dodany cukier to zło, niestety ...
Jak byłam mała, piłam vibovit, nie wiem czy to kojarzycie. Ostatnio wzięłam pudełko do ręki i byłam w szoku, że na pierwszym miejscu w składzie jest cukier ... A to mogą nawet takie małe bobasy pić :/. Dramat! Niby same witaminy ... Nie wiem czemu tak zmienili skład, ale jak można tak dzieci uzależniać od cukru od samego początku?!

Wagę wpisałam, zaraz dodam tabelkę.

Było cudownie, ale teraz nie mogę wrócić do siebie, przytłacza mnie wszystko, z pogodą na czele :/ .
Swoją drogą, jestem naprawdę zaskoczona, bo jadłam tragicznie, byłam przygotowana, że zobaczę +3kg, tak zupełnie realnie patrząc, a tu jednak coś ubyło ... Dużo chodziłam, ale przy tym jedzeniu i piciu to nie sądziłam, że pomoże .

---------- Dopisano o 13:32 ---------- Poprzedni post napisano o 13:30 ----------



To jest okropne. Ja rozumiem, że biznes, kasa, ale przyzwyczajanie małych dzieci do tego ... tragedia! Wczoraj przechodziłam przez centrum handlowe koło tych wszyskich maców, kfc itd. i pomyślałam sobie, że fajnie by było, gdyby jedzenie w McDonald's było możliwe od 18 roku życia .

---------- Dopisano o 13:34 ---------- Poprzedni post napisano o 13:32 ----------



Najlepiej jeść to, co nie musi mieć składu .
Im mniej przetworzone, tym lepiej. Im krótszy skład, tym lepiej. Jak nie poznajesz jakiegoś składnika to pewnie nie powinnaś go jeść. Wszystkie dodane cukry, konserwanty, tego lepiej unikać.
Jeśli masz FB to tam są takie fanpage typu biała lista zakupów i czarna lista zakupów. Nie są☠idealne, ale czasem piszą coś o składach, więc dla kogoś, kto nic jeszcze nie wie to może być dobry początek .

---------- Dopisano o 13:35 ---------- Poprzedni post napisano o 13:34 ----------


W takim przypadku fajnie jest mieć sokowirówkę, wyciskarkę do owoców (nie tylko cytrusów), blender i robić mieszanki różnych owoców i warzyw . Pyszne, zdrowe i można wcisnąć tam mnóstwo rzeczy, których by się normalnie nie zjadło .

---------- Dopisano o 13:37 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------



Nazwanie wody smakowej "wodą" to jest dla mnie jakaś kpina. To nie jest woda, tylko napój. A ludzie piją, bo myślą, że zdrowe, bo to przecież woda ...

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------



Dobre rady! Jeśli chodzi o wędlinę to też warto zwrócić uwagę, że zawsze powinien być dostępny jej skład, więc można sprawdzić ile wody zawiera. No i też lepsza mniej przetworzona, czyli nie kupujemy tych w kształcie serduszka czy z uśmiechniętą buźką. Sama czasem popełniam ten błąd, że kupuję tą idealnie okrągłą czy kwadratową, bo sama w sobie wygląda nieźle, a później mi się przypomina, że skoro ma taki kształt to ktoś w niej coś mocno namieszał ...
I też denerwuje mnie to, że w większości restauracji itp. jak coś jest z szynką to ta szynka jest najtańsza, najgorszej jakości ... Jako mięsożerca czuję się rozdarta w takich przypadkach



---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------


Nie spodziewałabym się u nas chińskich produktów typu słonecznik czy warzywa i owoce . Zwrócę na to uwagę. Gorzej, że poza jedzeniem to już wszystko jest made in china .

mam fb więc zaraz wyszukam to co pisałaś ale właśnie pomyślałam o vibowicie
fajnie, że już jesteś!

Napisane przez Melonade

Moja dieta składała się z pizzy, makaronów i wina

hmm to musiało być pyszne!

ja wczoraj zapomniałam się wyspowiadać z ruchu w minionym tygodniu więc już to nadrabiam:
na rowerze przejechałam 188,31km
bieganie - niestety tylko dwa razy i wyszło 4,27km

więc bez szału

[Bella2212]

Napisane przez womendontcry

Pozwólcie, że się pochwalę: dziś zrobiłam 39 km w 60 min!

Rowerem? Podziwiam!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[pannaatopowa]

Jem około 1600 kalorii. Piję 3 litry wody dziennie... i dlaczego rośnie?

[Malinka_Malinka]

Napisane przez pannaatopowa

Jem około 1600 kalorii. Piję 3 litry wody dziennie... i dlaczego rośnie?

A woda Ci się nie zatrzymała?

---------- Dopisano o 09:16 ---------- Poprzedni post napisano o 09:11 ----------

Ostatnio sobie pofolgowałam z jedzeniem

wczorajsze menu
jogurt zbożowy
kawa z mlekiem
dużo pomidorów
żurek z pieczarkami, kiełbaską i jajeczkami
2 parówki z dużą ilością musztardy
1/2 kg śliwek
plaster żółtego sera
maliny

Efekt powyższego plus weekendu u rodzinki - wlazłam na wagę dzisiaj a tam znowu 70 kg, muszę się wziąć za siebie, żeby na piątek znowu było 69 kg.

---------- Dopisano o 09:21 ---------- Poprzedni post napisano o 09:16 ----------

Napisane przez Melonade

Moja dieta składała się z pizzy, makaronów i wina

A przywiozłaś jakieś fajne przepisy?

---------- Dopisano o 09:26 ---------- Poprzedni post napisano o 09:21 ----------

Napisane przez nurek119

ja wczoraj zapomniałam się wyspowiadać z ruchu w minionym tygodniu więc już to nadrabiam:
na rowerze przejechałam 188,31km
bieganie - niestety tylko dwa razy i wyszło 4,27km

skąd Ty na to bierzesz czas? Poza jazdą do pracy - bo to oczywiste.
Zazdroszczę, ja nie umiem się zorganizować.
Potrzebuję dodatkowych 4 godzin dla obecnego limitu doby, a wtedy będę miała czas dla siebie.
Dzisiaj na mnie czeka prasowanie, dokończenie obiadu (na szczęście już wczoraj sobie podszykowałam), sklepy, znalazłam wydaje się fajny przepis, jak go zrobię i się sprawdzi podzielę się z Wami.

---------- Dopisano o 09:30 ---------- Poprzedni post napisano o 09:26 ----------

Znowu dzisiaj tu pusto.
Piszę sobie sama ze sobą, pewnie od września znowu ruszymy z kopyta.
Chcę już tego września a jednocześnie się go boję.
Najbardziej przeraża mnie myśl, że rano muszę rozwieźć dzieci do różnych instytucji w różnych częściach miasta i zdążyć jeszcze do siebie do pracy. Póki ciepło, jeszcze jakoś będzie, ale zimą brrrr