"Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania" - Strona 44 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-08-17, 11:55   #1291
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Wiesz powiem tak : Nie masz co mieć wyrzuty a zrozum, że krzywdę zrobiłaś sobie nie jemu.
Daj spokój żyłaś bez gościa do 16 sierpnia, przeżyjesz i dalej. Super, że masz chęci na zmiany, musisz przede wszystkim uwierzyć, że jesteś silną osobą ! Nikt o Ciebie tak nie zadba jak Ty sama !
Spokojnie z czasem i znajdą się ludzie warci Twojej uwagi

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------



Strasznie dużo w Tobie emocji, i fakt 100 dni bez słodkiego... nierealne. I w sumie błędne bo co 100 dni bez a 101 aż do zwymiotowania ?
Musisz oczyścić swoją głowę, wyciszyć się i zmienić myślenie. Po prostu znaleźć sposób na odreagowanie stresu...
Liczyłam, że wtedy organizm by się odzwyczaił.. i by mnie tak nie ciągnęło. To taki schemat, że albo wszystko albo nic.
Staram się jakoś zrelaksować, ale nie bardzo mi to ostatnio wychodzi. Taka osaczona się czuję.

Przez długi czas jak już mówiłam malowałam. I to malowałam ponoć bardzo pięknie. Codziennie słyszałam, że mam niesamowity talent, że to dar od Boga. Że to będzie porażka pedagogiczna, jeżeli nie zwiąże z tym przyszłości. I co? Tak długo mi to wszyscy wciskali i uczyli mnie swoich marzeń, że od 2 miesięcy mam obrzydzenie do wszelkich farb, kredek i kartek. Nie narysowałam nic, gdy moja normą zawsze była około setka prac na wakacje... Może to trochę teraz nie na temat, ale naprawdę miałam potrzebę napisania tego. Od teraz nie będę się już do niczego przymuszać i tak jak mówisz... poszukam czegoś, co faktycznie da mi radość.
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-17, 15:36   #1292
201712111032
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 415
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
Liczyłam, że wtedy organizm by się odzwyczaił.. i by mnie tak nie ciągnęło. To taki schemat, że albo wszystko albo nic.
Staram się jakoś zrelaksować, ale nie bardzo mi to ostatnio wychodzi. Taka osaczona się czuję.

Przez długi czas jak już mówiłam malowałam. I to malowałam ponoć bardzo pięknie. Codziennie słyszałam, że mam niesamowity talent, że to dar od Boga. Że to będzie porażka pedagogiczna, jeżeli nie zwiąże z tym przyszłości. I co? Tak długo mi to wszyscy wciskali i uczyli mnie swoich marzeń, że od 2 miesięcy mam obrzydzenie do wszelkich farb, kredek i kartek. Nie narysowałam nic, gdy moja normą zawsze była około setka prac na wakacje... Może to trochę teraz nie na temat, ale naprawdę miałam potrzebę napisania tego. Od teraz nie będę się już do niczego przymuszać i tak jak mówisz... poszukam czegoś, co faktycznie da mi radość.
Pamiętaj, dobrych rad, opinii innych ludzi warto słuchać, ale nie wolno przerabiać tego na jedno jedyne słuszne stwierdzenie i jakiś przymus robienia tego. Jeśli lubisz malować - maluj ale TYLKO gdy TY masz na to ochotę. Zdrowy egoizm jest... zdrowy ja w niektórych momentach jestem wręcz samolubem ale też zawsze byłam na każde skinienie, kiedy zrobiłam coś nie tak jak ktoś chciał bardzo się tym gryzłam ale w pewnym momencie stwierdziłam, że to po prostu pier*dolę.

Już gdzieś polecałam książki, polecę i tutaj... konkretnie to Beatę Pawlikowską, ksiażki z serii takich psychologicznych - w dzungli zycia, w dzungli samotności, w dzungli milosci. Babka super pisze i naprawdę daje do myślenia. Sama miała problem z anoreksją, bulimią i samoakceptacją. I wie jak naprowadzić na dobrą drogę
201712111032 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-17, 18:02   #1293
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
Liczyłam, że wtedy organizm by się odzwyczaił.. i by mnie tak nie ciągnęło. To taki schemat, że albo wszystko albo nic.
Staram się jakoś zrelaksować, ale nie bardzo mi to ostatnio wychodzi. Taka osaczona się czuję.

Przez długi czas jak już mówiłam malowałam. I to malowałam ponoć bardzo pięknie. Codziennie słyszałam, że mam niesamowity talent, że to dar od Boga. Że to będzie porażka pedagogiczna, jeżeli nie zwiąże z tym przyszłości. I co? Tak długo mi to wszyscy wciskali i uczyli mnie swoich marzeń, że od 2 miesięcy mam obrzydzenie do wszelkich farb, kredek i kartek. Nie narysowałam nic, gdy moja normą zawsze była około setka prac na wakacje... Może to trochę teraz nie na temat, ale naprawdę miałam potrzebę napisania tego. Od teraz nie będę się już do niczego przymuszać i tak jak mówisz... poszukam czegoś, co faktycznie da mi radość.
A czujesz w sobie artystyczną duszę?
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-17, 18:11   #1294
Joe89
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 11
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Strusio Pokaż wiadomość
Super, że zaczynasz to kontrolować! Będzie tylko lepiej!! ... Taka moja mała sugestia - nie wiem czy dobra bo na każdego działać może co innego ale podzielę się ....A może daj sobie przyzwolenie na napad...??Wiem, że to brzmi debilnie ale jeśli o mnie chodzi to paradoksalnie - dając sobie przyzwolenie na obżarstwo - nie mam na nie ochoty. Tak jakby zakaz i ograniczenie podsycały głód...a przyzwolenie go tłumiło. Im bardziej się czegoś boimy, wystrzegamy - tym bardziej to przyciągamy. Zawsze kiedy bałam sie, że strace kontrole nad jedzeniem ... albo kiedy mówiłam sobie, że muszę trzymać się diety, że nie mogę sobie pozwolić na kolejny raz - kończyłam kompulsem.

Od ponad miesiąca nie patrzę na to co jem i ile kalorii przyjmuję ( co byłoby nie do pomyślenia w przeciągu jakichs ostatnich 2 lat gdzie miałam wyliczone białka, węgli i tłuszczy w porcji co do miligrama - jak coś się nie zgadzało, przekroczyłam limit - wpadałam w panikę ).... i od ponad miesiąca nie miałam napadu
Fakt ... pojawiają się trudniejsze momenty .... momenty niepokoju, lęku ( że utyję), momenty kiedy już automatycznie próbuję oszacować ile to może mieć kalorii i białka - ale od razu przywołuję się do porządku i skupiam myśli naczymś innym...:P Nikt nie powiedzial, że będzie łatwo i nawet biorę pod uwagę, że w każdej chwili moge mieć napad... ale nawet jeśli - to wiem, że jestem na dobrej drodze... bo nie boję się już jedzenia
też kiedyś stosowałam taki swój "system", że dawałam sobie przyzwolenie na napad raz w tygodniu. Faktycznie to mi pomagało, bo wiedziałam, że muszę wytrzymać tylko tydzień i potem wynagrodzić to pozwoleniem na zjedzenie rzeczy, na które mam ochotę. Ten sposób był całkiem dobry ale niestety na krótką metę bo po takim tygodniu diety byłam tak głodna, że moje napady były OGROMNE! Dzień przed napadem tak się nie mogłam doczekać jedzenia, że często nie byłam w stanie zasnąć. Nie polecam tego sposobu, mimo że udało mi się schudnąć. Zawsze miałam efekt jojo i ciągłe myślenie o jedzeniu doprowadzało mnie do szału.
Ja też przestałam liczyć kalorie i przejmować się tak bardzo jedzeniem i dzięki temu nie myślę ciągle o jedzeniu i od długiego czasu nie mam napadów. Z czasem organizm się przyzwyczaja do większej ilości kalorii (niż na tych wszystkich dietach) i nie tyjemy (jeśli oczywiście jemy zgodnie z naszym zapotrzebowaniem ).
__________________
polecam: "W cieniu własnego cienia" Julia Land
Joe89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-17, 18:55   #1295
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
A czujesz w sobie artystyczną duszę?
Kiedyś czułam- lubiłam wyrażać sievie czy to przez malowanie czy pisanie. Teraz to jakoś właśnie na skutek tych nachalności bardzo osłabło. Mam tylko poczucie, że muszę dalej iść w tym kierunku, bo inaczej to zmarnuję. Nawet nie chodzi o to, że zawiodłabym ludzi- tylko że właśnie zmarnowałabym te całą pracę, żeby wszystko wyszlifować
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-17, 19:12   #1296
Strusio
Raczkowanie
 
Avatar Strusio
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Joe89 Pokaż wiadomość
też kiedyś stosowałam taki swój "system", że dawałam sobie przyzwolenie na napad raz w tygodniu. Faktycznie to mi pomagało, bo wiedziałam, że muszę wytrzymać tylko tydzień i potem wynagrodzić to pozwoleniem na zjedzenie rzeczy, na które mam ochotę. Ten sposób był całkiem dobry ale niestety na krótką metę bo po takim tygodniu diety byłam tak głodna, że moje napady były OGROMNE! Dzień przed napadem tak się nie mogłam doczekać jedzenia, że często nie byłam w stanie zasnąć. Nie polecam tego sposobu, mimo że udało mi się schudnąć. Zawsze miałam efekt jojo i ciągłe myślenie o jedzeniu doprowadzało mnie do szału.
Ja też przestałam liczyć kalorie i przejmować się tak bardzo jedzeniem i dzięki temu nie myślę ciągle o jedzeniu i od długiego czasu nie mam napadów. Z czasem organizm się przyzwyczaja do większej ilości kalorii (niż na tych wszystkich dietach) i nie tyjemy (jeśli oczywiście jemy zgodnie z naszym zapotrzebowaniem ).

Pisząc o przyzwoleniu na napad nie miałam na myśli jak piszesz "1 napad na tydzień"...Raz w tygodniu samo w sobie jest kontynuacją "kontroli " i " ograniczania". Chodzi mi o zmianę nawyku ( bo nie oszukujmy się - po roku lub latach kompulsów napady wchodzą nam w krew :/) ...

Co do 2 części Twojej wypowiedzi zgadzam sie w 100%. Brak diety = zmniejszenie kompulsów

Edytowane przez Strusio
Czas edycji: 2014-08-17 o 20:00
Strusio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-17, 19:33   #1297
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
Kiedyś czułam- lubiłam wyrażać sievie czy to przez malowanie czy pisanie. Teraz to jakoś właśnie na skutek tych nachalności bardzo osłabło. Mam tylko poczucie, że muszę dalej iść w tym kierunku, bo inaczej to zmarnuję. Nawet nie chodzi o to, że zawiodłabym ludzi- tylko że właśnie zmarnowałabym te całą pracę, żeby wszystko wyszlifować
To się spełniaj sama dla siebie, nikogo nie słuchaj ;-)
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-08-18, 17:18   #1298
Farfalla97
Rozeznanie
 
Avatar Farfalla97
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 789
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Poległam w sobotę - miałam napad. Powiem Wam jednak, że coś się zmieniło. Nie zwyzywałam się w myślach, nie spanikowałam, że przytyłam 10 kg i wyglądam jak gruba świnia, nie zachowałam się tak, jakby to jedno wydarzenie wszystko zmarnowało. Na chłodno przekalkulowałam, co się stało i jakie to będzie miało następstwa: rozboli mnie brzuch, będę się czuła ciężka, zbierze mi się woda w organiźmie, mogę przytyć pół kilo... To wszystko wydaje się śmieszne, ciężka przestanę się czuć po jakichś dwóch dniach, opuchnięta też po kilku, pół kilo mogę stracić w mniej niż tydzień... Tylko wiem, że nie mogę w ten sposób znieczulać swoich emocji. Płakałam wczoraj i trochę się w ten sposób oczyściłam. Moje podejście do jedzenia na szczęście trochę się zmieniło skoro te wyrzuty sumienia nie były takie wielkie jak kiedyś.
Farfalla97 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-18, 17:46   #1299
1992MaDziuLeK
Wtajemniczenie
 
Avatar 1992MaDziuLeK
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 779
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Dziewczyny mam do Was pytanie, bo sama wpakowałam się w kompulsy poprzez odchudzanie... mam już fobię na tym punkcie
W prawdzie ataki nie zdarzają mi się już tak często...

Czy Wasza waga jest w normie? Jest proporcjonalna do wzrostu czy raczej za niska/ wysoka?

Choci mi o taką wagę dosłowną, nie to co nam się wydaje po obżarstwie, bo wiem co wtedy o sobie myślimy, wiem jak jest...
__________________
"W miłości dwie wolności łączą się w jedną słodką niewolę..."

1992MaDziuLeK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-18, 18:15   #1300
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Farfalla97 Pokaż wiadomość
Poległam w sobotę - miałam napad. Powiem Wam jednak, że coś się zmieniło. Nie zwyzywałam się w myślach, nie spanikowałam, że przytyłam 10 kg i wyglądam jak gruba świnia, nie zachowałam się tak, jakby to jedno wydarzenie wszystko zmarnowało. Na chłodno przekalkulowałam, co się stało i jakie to będzie miało następstwa: rozboli mnie brzuch, będę się czuła ciężka, zbierze mi się woda w organiźmie, mogę przytyć pół kilo... To wszystko wydaje się śmieszne, ciężka przestanę się czuć po jakichś dwóch dniach, opuchnięta też po kilku, pół kilo mogę stracić w mniej niż tydzień... Tylko wiem, że nie mogę w ten sposób znieczulać swoich emocji. Płakałam wczoraj i trochę się w ten sposób oczyściłam. Moje podejście do jedzenia na szczęście trochę się zmieniło skoro te wyrzuty sumienia nie były takie wielkie jak kiedyś.
Wyrzuty sumienia nie są potrzebne ! Po co się katować czymś co było i czego zmienić już nie możesz?
Ważne, że jesteś w grze, dalej walczysz ! Musisz uwierzyć, że jesteś wyjątkową osobą, która przez to przejdzie dalej, z czasem staniesz się silną, mądrzejszą o doświadczenia, twardo stąpającą po ziemi kobietą !
Takie rzeczy nie przychodzą szybko...Wiem bo też miałam problemy psychiczne i kompulsy i nerwicę, głębokie zaburzenia lękowe, obsesje... 7 miesięcy okropnie ciężkiej pracy, dzień w dzień, minuta po minucie... Zmuszanie się do wstania z łóżka, ubrania się, zadbania o siebie... Było ciężko i to strasznie...Mogę powiedzieć wiem jak to jest podnieść tonę... Ale dziś... dziś jest inaczej dziś to już tylko 50kg a z czasem będzie 5
Zobaczysz! Głowa do góry!

---------- Dopisano o 19:15 ---------- Poprzedni post napisano o 19:11 ----------

Cytat:
Napisane przez 1992MaDziuLeK Pokaż wiadomość
Dziewczyny mam do Was pytanie, bo sama wpakowałam się w kompulsy poprzez odchudzanie... mam już fobię na tym punkcie
W prawdzie ataki nie zdarzają mi się już tak często...

Czy Wasza waga jest w normie? Jest proporcjonalna do wzrostu czy raczej za niska/ wysoka?

Choci mi o taką wagę dosłowną, nie to co nam się wydaje po obżarstwie, bo wiem co wtedy o sobie myślimy, wiem jak jest...
Fobia to poważna sprawa, taka zaraza która sprawia, że nasz świat kręci się tylko i wyłącznie wokół niej...
Fobia może zniszczyć człowieka psychicznie a nawet w najgorszym wypadku zabić.
Moim zdaniem pierwszym krokiem jaki powinnaś podjąć to przestać się interesować jedzeniem na miesiąc...Odpocznij, zajmij się czymś innym.
Klucz do zdrowej i idealnej sylwetki? Ćwiczenia + wartościowe jedzenie...
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-18, 18:21   #1301
1992MaDziuLeK
Wtajemniczenie
 
Avatar 1992MaDziuLeK
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 779
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Fobia to poważna sprawa, taka zaraza która sprawia, że nasz świat kręci się tylko i wyłącznie wokół niej...
Fobia może zniszczyć człowieka psychicznie a nawet w najgorszym wypadku zabić.
Moim zdaniem pierwszym krokiem jaki powinnaś podjąć to przestać się interesować jedzeniem na miesiąc...Odpocznij, zajmij się czymś innym.
Klucz do zdrowej i idealnej sylwetki? Ćwiczenia + wartościowe jedzenie...
Dziękuję Ci za odpowiedź, z którą w 100% się zgadzam

Ale chciałam się dowiedzieć, czy Wy - dziewczyny z takimi samymi problemami - zmagacie się z nadwagą tak samo jak ja, czy może wręcz przeciwnie z niedowagę, wychudzeniem czy otyłością...?
__________________
"W miłości dwie wolności łączą się w jedną słodką niewolę..."

1992MaDziuLeK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-18, 18:32   #1302
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez 1992MaDziuLeK Pokaż wiadomość
Dziękuję Ci za odpowiedź, z którą w 100% się zgadzam

Ale chciałam się dowiedzieć, czy Wy - dziewczyny z takimi samymi problemami - zmagacie się z nadwagą tak samo jak ja, czy może wręcz przeciwnie z niedowagę, wychudzeniem czy otyłością...?
Polecam także psychoterapię...

Ja mam nadwagę :/
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-18, 19:02   #1303
1992MaDziuLeK
Wtajemniczenie
 
Avatar 1992MaDziuLeK
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 779
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Ja mam nadwagę :/
Czyli nie jestem sama...

I to kolejny motor napędowy kompulsów dążenie do zrzucenia tych kilogramów nadprogramowych
__________________
"W miłości dwie wolności łączą się w jedną słodką niewolę..."

1992MaDziuLeK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-18, 19:32   #1304
Strusio
Raczkowanie
 
Avatar Strusio
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Farfalla97 Pokaż wiadomość
Poległam w sobotę - miałam napad. Powiem Wam jednak, że coś się zmieniło. Nie zwyzywałam się w myślach, nie spanikowałam, że przytyłam 10 kg i wyglądam jak gruba świnia, nie zachowałam się tak, jakby to jedno wydarzenie wszystko zmarnowało. Na chłodno przekalkulowałam, co się stało i jakie to będzie miało następstwa: rozboli mnie brzuch, będę się czuła ciężka, zbierze mi się woda w organiźmie, mogę przytyć pół kilo... To wszystko wydaje się śmieszne, ciężka przestanę się czuć po jakichś dwóch dniach, opuchnięta też po kilku, pół kilo mogę stracić w mniej niż tydzień... Tylko wiem, że nie mogę w ten sposób znieczulać swoich emocji. Płakałam wczoraj i trochę się w ten sposób oczyściłam. Moje podejście do jedzenia na szczęście trochę się zmieniło skoro te wyrzuty sumienia nie były takie wielkie jak kiedyś.
Jesteś na dobrej drodze moja droga! Tak trzymać! z czasem będzie tylko lepiej i przestaniesz się obwiniać . Emocje, nawet te złe też są przydatne - w końcu świadczą o tym, że "mierzymy" się z jakąś sytuacją czego dowodem są łzy i smutek. Im częściej będziemy stawiać czoła i rozpoznawać drzemiące w nas emocje tym lepiej.

Zdałam sobie sprawę, że u mnie najczęściej kompuls był ucieczką od nich ... w momencie objadania wyłączałam myślenie i emocje ... byłam w transie pozbawiona jakichkolwiek emocji - byle się opchać do nieprzytomności i stanu totalnego ogłupienia - żeby nie myśleć ... jak już było po - skupiałam się tylko i wyłącznie na problemie objadania... i pogrążałam w poczuciu winy, bezsilności i beznadziejności totalnie pomijając inne sfery życia. Wybierałam podświadomie tę ucieczkę niżeli szczere skupienie się na problemie i próbie rozwiązania go.

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------

Cytat:
Napisane przez 1992MaDziuLeK Pokaż wiadomość
Dziękuję Ci za odpowiedź, z którą w 100% się zgadzam

Ale chciałam się dowiedzieć, czy Wy - dziewczyny z takimi samymi problemami - zmagacie się z nadwagą tak samo jak ja, czy może wręcz przeciwnie z niedowagę, wychudzeniem czy otyłością...?
Zgadzam się w 100% z MaccarpOOne ... Oderwij swoja uwage od jedzenia na dłuższy moment i skup sie na czyms innym. Zaprzestań DIET ... U mnie przynajmniej to zadzialalo i mam nadzieje, że podziala ... to już ponad miesiac bez kompulsu ( zazwyczaj mialam 2 razy w tygodniu mega kompuls przez okolo 2 lata :/).

Jeśli o mnie chodzi moja waga jest normalna - 175cm - 62 kg... Był czas, ze chyba wpadalam w lekka niedowage -53kg ( ale to bylo jeszcze przed kompulsami ).

---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:24 ----------

Cytat:
Napisane przez 1992MaDziuLeK Pokaż wiadomość
Czyli nie jestem sama...

I to kolejny motor napędowy kompulsów dążenie do zrzucenia tych kilogramów nadprogramowych
Moja droga. Wiem, co czujesz bo jakies kilka miesiecy temu moja waga baaardzo podskoczyła do góry ( paradoksalnie podczas diet i coraz liczniejszych kompulsów). Kiedys ważyłam normalnie 60 kg. Waga idealna - ale nie dla mnie ( chcialam dążyć do perfekcji). Zaczęłam diety ... Zeszłam do 53... i dorobiłam sie kompulsów... w ciągu roku wskoczyłam na 72kg! :/... duży skok .. przez to lęk, wręcz panika żeby nadwyżkę zgubić ... i coraz drastyczniejsze diety...
Niestety zaostrzylo to tylko moje zaburzenia ....
Obecnie zeszłam do wagi 62 kg ... a waga zaczela spadac jak skonczylam z dietami i cały czas leci do dołu. Fakt - jem zdrowo - ale nie ma kontroli i liczenia. Chyba w końcu organizm sam dochodzi naturalnie do harmonii i swojej najkorzystniejszej wagi.

Edytowane przez Strusio
Czas edycji: 2014-08-18 o 19:36
Strusio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-18, 19:38   #1305
1992MaDziuLeK
Wtajemniczenie
 
Avatar 1992MaDziuLeK
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 779
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Tylko co ja mam zrobić skoro w głowie mam, że muszę jeszcze schudnąć z 12-15 kg...
__________________
"W miłości dwie wolności łączą się w jedną słodką niewolę..."

1992MaDziuLeK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-18, 19:49   #1306
Strusio
Raczkowanie
 
Avatar Strusio
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez 1992MaDziuLeK Pokaż wiadomość
Tylko co ja mam zrobić skoro w głowie mam, że muszę jeszcze schudnąć z 12-15 kg...
Moja droga. Nie wiem czy wiesz ale ciągly stres z tym zwiazany i myślenie o tym wcale nie pomogą...Daj sobie czas - powoli waga będzie zlatywać do dołu.
Staraj się wybierać produkty nieprzetworzone, duża ilość warzyw jak równiez od czasu do czasu coś ze swoich ulubionych lakoci. Ja osobiście gotuje i pieke swoje ulubione lakocie ( prawie codziennie :P ) ale w odtłuszczonej i zdrowszej wersji przez co nie mam uczucia, że czegokolwiek sobie odmawiam.
Lubię ferrrero rocher... co ja mówię ... KOCHAM ferrero ! I udalo mi sie znalezć jego odpowiednik w lepszej formie : odżywkę białkową scitec orzechowo - czekoladowa która smakuje bardzo podobnie!
Czy sernik - nie kupny - a robiony ( chudy twaróg, jajka, stewia i łyżka budyniu)... Nawet gdybym miala kompuls to jak zjem cala blache nie stanie mi sie krzywda . Co ciekawe - w moim przypadku przez to, że poluzowalam swój stosunek do diety - na kompulsy nie mam ochoty. Po co doprowadzac sie do bólu brzucha skoro kolejny kawalek sernika moge zjesc kiedy zechce. I waga poleciala znacznie do dolu - bez wyrzeczen i katowania sie.
Strusio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-18, 19:49   #1307
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez 1992MaDziuLeK Pokaż wiadomość
Tylko co ja mam zrobić skoro w głowie mam, że muszę jeszcze schudnąć z 12-15 kg...
Zmienić myślenie.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-18, 19:53   #1308
1992MaDziuLeK
Wtajemniczenie
 
Avatar 1992MaDziuLeK
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 779
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Muszę zmienić myślenie dla siebie samej, muszę siebie zaakceptować i polubić, a nie tylko wymagać...
Jakie to trudne
__________________
"W miłości dwie wolności łączą się w jedną słodką niewolę..."

1992MaDziuLeK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-18, 20:14   #1309
201712111032
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 415
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Ja nie muszę teoretycznie nic zrzucać a też mam napady i czuję, że jednak powinnam zrzucić. Kiedy widzę pół kilograma więcej, już dołek i często obżarstwo w ogóle zauważyłam, że 'zajadam' smutek i złość, nie potrafię się wypłakać chłopu w rękaw tylko po prostu wpie*dalam i czuję się jak gówno wybaczcie dosadność ale to najlepiej opisuje mój stan.
A dla zabawy dodam, że wyrzuty sumienia i ostateczne hamulce rozwalam alkoholem cudownie!

Ehh, i pomyśleć, że człowiek sam się w to wpakował. NIGDY wcześniej nie oceniałam siebie źle pod kątem wyglądu.
201712111032 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-18, 20:28   #1310
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez 1992MaDziuLeK Pokaż wiadomość
Muszę zmienić myślenie dla siebie samej, muszę siebie zaakceptować i polubić, a nie tylko wymagać...
Jakie to trudne
Powinnaś iść z tym do psychologa skoro sobie nie radzisz...

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Cytat:
Napisane przez kukurukku Pokaż wiadomość
Ja nie muszę teoretycznie nic zrzucać a też mam napady i czuję, że jednak powinnam zrzucić. Kiedy widzę pół kilograma więcej, już dołek i często obżarstwo w ogóle zauważyłam, że 'zajadam' smutek i złość, nie potrafię się wypłakać chłopu w rękaw tylko po prostu wpie*dalam i czuję się jak gówno wybaczcie dosadność ale to najlepiej opisuje mój stan.
A dla zabawy dodam, że wyrzuty sumienia i ostateczne hamulce rozwalam alkoholem cudownie!

Ehh, i pomyśleć, że człowiek sam się w to wpakował. NIGDY wcześniej nie oceniałam siebie źle pod kątem wyglądu.
Z kompulsów w alkoholizm to średni pomysl...
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-18, 20:40   #1311
Strusio
Raczkowanie
 
Avatar Strusio
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

https://www.youtube.com/watch?v=_kASjW_aPbQ

Coś dla was kobitki mnie zawsze wprowadza ta piosenka ( i tekst i melodia) w pozytywny nastrój .... I ain't falling under cause I am full of wonder! i niech to wam przyświeca!
Strusio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-19, 08:07   #1312
Farfalla97
Rozeznanie
 
Avatar Farfalla97
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 789
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

[QUOTE=Strusio;47753896]Jesteś na dobrej drodze moja droga! Tak trzymać! z czasem będzie tylko lepiej i przestaniesz się obwiniać . Emocje, nawet te złe też są przydatne - w końcu świadczą o tym, że "mierzymy" się z jakąś sytuacją czego dowodem są łzy i smutek. Im częściej będziemy stawiać czoła i rozpoznawać drzemiące w nas emocje tym lepiej.

Zdałam sobie sprawę, że u mnie najczęściej kompuls był ucieczką od nich ... w momencie objadania wyłączałam myślenie i emocje ... byłam w transie pozbawiona jakichkolwiek emocji - byle się opchać do nieprzytomności i stanu totalnego ogłupienia - żeby nie myśleć ... jak już było po - skupiałam się tylko i wyłącznie na problemie objadania... i pogrążałam w poczuciu winy, bezsilności i beznadziejności totalnie pomijając inne sfery życia. Wybierałam podświadomie tę ucieczkę niżeli szczere skupienie się na problemie i próbie rozwiązania go.

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------



U mnie to właśnie też jest ucieczka. Myślałam o spisywaniu swoich uczuć w pamiętniku, może byłoby mi wtedy lżej.



[QUOTE=MascarpOOne;4775269 3]Wyrzuty sumienia nie są potrzebne ! Po co się katować czymś co było i czego zmienić już nie możesz?
Ważne, że jesteś w grze, dalej walczysz ! Musisz uwierzyć, że jesteś wyjątkową osobą, która przez to przejdzie dalej, z czasem staniesz się silną, mądrzejszą o doświadczenia, twardo stąpającą po ziemi kobietą !
Takie rzeczy nie przychodzą szybko...Wiem bo też miałam problemy psychiczne i kompulsy i nerwicę, głębokie zaburzenia lękowe, obsesje... 7 miesięcy okropnie ciężkiej pracy, dzień w dzień, minuta po minucie... Zmuszanie się do wstania z łóżka, ubrania się, zadbania o siebie... Było ciężko i to strasznie...Mogę powiedzieć wiem jak to jest podnieść tonę... Ale dziś... dziś jest inaczej dziś to już tylko 50kg a z czasem będzie 5
Zobaczysz! Głowa do góry!

---------- Dopisano o 19:15 ---------- Poprzedni post napisano o 19:11 ----------



Dzięki za wsparcie.


Cytat:
Napisane przez 1992MaDziuLeK Pokaż wiadomość
Dziewczyny mam do Was pytanie, bo sama wpakowałam się w kompulsy poprzez odchudzanie... mam już fobię na tym punkcie
W prawdzie ataki nie zdarzają mi się już tak często...

Czy Wasza waga jest w normie? Jest proporcjonalna do wzrostu czy raczej za niska/ wysoka?

Choci mi o taką wagę dosłowną, nie to co nam się wydaje po obżarstwie, bo wiem co wtedy o sobie myślimy, wiem jak jest...
Moja waga po jakimś czasie od kompulsu jest normalna w stosunku do mojego wzrostu. Co prawda nie ważę się od dawna (powyższy wniosek wysunęłam na podstawie swojego wyglądu), ale myślę, że mogę ważyć jakieś 62 kg przy 173.

Ogólnie uważam, że waga jest mało istotna. Moje problemy też zaczęły się od odchudzania i to bardzo proanorektycznego (wkręciłam się w internetowe środowisko motylków). Nawet gdy zeszłam do niższej wagi (nie bardzo niskiej, nie byłam jeszcze wychudzona, tylko po prostu chuda), to i tak uważałam, że jestem za gruba i muszę schudnąć. Dopóki się nie zaakceptujesz, to zawsze będziesz miała jakieś obiekcje do wyglądu i wagi. Myśl: chcę jeść zdrowo, bo będę miała piękne włosy, cerę i świetne samopoczucie. Raz na jakiś czas, gdy będę miała ochotę, mogę zjeść coś niezdrowego, przecież wszystko jest dla ludzi, trzeba tylko zachować umiar. Zdrowe, domowe wypieki mogę jeść w dowolnych ilościach.
A jeśli chodzi o aktywność fizyczną, to nie muszą to być koniecznie wyczerpujące, długie ćwiczenia w domu ani na siłowni, jeśli tego nie lubisz. Może być basen, rower, rolki. Wtedy jesteś aktywna, bo to lubisz, a nie dlatego że chcesz schudnąć.
Farfalla97 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-19, 08:26   #1313
Joe89
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 11
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Strusio Pokaż wiadomość
Moja droga. Nie wiem czy wiesz ale ciągly stres z tym zwiazany i myślenie o tym wcale nie pomogą...Daj sobie czas - powoli waga będzie zlatywać do dołu.
Staraj się wybierać produkty nieprzetworzone, duża ilość warzyw jak równiez od czasu do czasu coś ze swoich ulubionych lakoci. Ja osobiście gotuje i pieke swoje ulubione lakocie ( prawie codziennie :P ) ale w odtłuszczonej i zdrowszej wersji przez co nie mam uczucia, że czegokolwiek sobie odmawiam.
Lubię ferrrero rocher... co ja mówię ... KOCHAM ferrero ! I udalo mi sie znalezć jego odpowiednik w lepszej formie : odżywkę białkową scitec orzechowo - czekoladowa która smakuje bardzo podobnie!
Czy sernik - nie kupny - a robiony ( chudy twaróg, jajka, stewia i łyżka budyniu)... Nawet gdybym miala kompuls to jak zjem cala blache nie stanie mi sie krzywda . Co ciekawe - w moim przypadku przez to, że poluzowalam swój stosunek do diety - na kompulsy nie mam ochoty. Po co doprowadzac sie do bólu brzucha skoro kolejny kawalek sernika moge zjesc kiedy zechce. I waga poleciala znacznie do dolu - bez wyrzeczen i katowania sie.
Zgadzam się w 100%! Z odchudzaniem nie można się spieszyć! Ja zawsze stosowałam diety, które by dały szybkie efekty i dlatego ciągle myślałam o jedzeniu, byłam głodna i miałam napady. Zawsze stawiałam sobie jakieś nierealne cele: schudnąć do wakacji (zaczynając miesiąc przed wyjazdem...), schudnąć przed imprezą itd. I to właśnie powodowało takie napięcie i kompulsy. Też zmagałam się z nadwagą i to naprawdę długo i dopiero jak się odprężyłam, przestałam liczyć kalorie i spieszyć się ze zrzuceniem kilogramów, zaczęłam naprawdę chudnąć i nie mam napadów. Owszem chudnę znacznie wolniej niż na diecie ale za to trwale, bez ciągłego efektu jojo. Dzięki temu, że nie stosuję diety, nie myślę tak jak kiedyś, że jak już zjadłam czekoladę to ten dzień jest stracony i muszę dziś zjeść WSZYSTKO co mam dobrego i na co mam ochotę bo jutro już nie będę mogła. Dzięki temu, że tak bardzo się nie ograniczam wiem, że jeśli mam na coś ochotę to równie dobrze będę mogła to zjeść jutro czy kiedykolwiek. Takie podejście na mnie działa i nawet nie chce mi się tak bardzo jeść. Teraz moja waga jest w normie i ciągle spada! Wszyscy mi mówią, że schudłam, a to tylko dlatego, że przestałam stosować diety, liczyć kalorie i spieszyć się z odchudzaniem. Schudnę w swoim tempie
__________________
polecam: "W cieniu własnego cienia" Julia Land
Joe89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-19, 09:17   #1314
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

A ja mam dietę 2500 Kcal, która składa się z samego pełnowartościowego jedzenia, do tego ćwiczę i chudnę
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-19, 09:39   #1315
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

1992MaDziuLeK- Myślę, że dobrym sposobem jest też przestać się ważyć i zaprzątać sobie głowy liczbami Widzę to po sobie- gdy waga leci w dół jest wszystko OK... Ale gdy strzałka po kolejnym napadzie pokazuje 2 kilo więcej, to automatycznie zaczynam myśleć "skoro znowu zniweczyłam cały plan, to czemu by nie najeść się po raz kolejny" To takie błędne koło. Dlatego lepiej podczas walki z kompulsami odpuścić na moment dążenia do idealnej sylwetki- gdy zaczniesz jeść zdrowo i słuchać siebie, to ona przyjdzie w swoim tempie Małymi kroczkami do celu.
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-19, 09:51   #1316
1992MaDziuLeK
Wtajemniczenie
 
Avatar 1992MaDziuLeK
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 779
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
1992MaDziuLeK- Myślę, że dobrym sposobem jest też przestać się ważyć i zaprzątać sobie głowy liczbami Widzę to po sobie- gdy waga leci w dół jest wszystko OK... Ale gdy strzałka po kolejnym napadzie pokazuje 2 kilo więcej, to automatycznie zaczynam myśleć "skoro znowu zniweczyłam cały plan, to czemu by nie najeść się po raz kolejny" To takie błędne koło. Dlatego lepiej podczas walki z kompulsami odpuścić na moment dążenia do idealnej sylwetki- gdy zaczniesz jeść zdrowo i słuchać siebie, to ona przyjdzie w swoim tempie Małymi kroczkami do celu.
Tak zrobię
Koniec z ważeniem i liczeniem kcal! Dam radę, musze
__________________
"W miłości dwie wolności łączą się w jedną słodką niewolę..."

1992MaDziuLeK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-19, 10:12   #1317
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

A ja wam powiem kobitki, że wczoraj miałam taką kluczową sytuację... Stało się coś co wywołało u mnie sporo emocji i przez to miałam napad... Już czułam mój kompulsywny głód który kazał mi zjeść wszystko co spotka na swojej drodze ale w połowie drogi do jedzenie pomyślałam : za 40 min masz kolację, objesz się teraz i będzie Cię boleć brzuch, źle to wpłynie na Twoje zdrowie, daj spokój... i wiecie co zrobiłam? Oparłam się o szafkę i to przeczekałam
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-19, 13:12   #1318
201712111032
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 415
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
A ja wam powiem kobitki, że wczoraj miałam taką kluczową sytuację... Stało się coś co wywołało u mnie sporo emocji i przez to miałam napad... Już czułam mój kompulsywny głód który kazał mi zjeść wszystko co spotka na swojej drodze ale w połowie drogi do jedzenie pomyślałam : za 40 min masz kolację, objesz się teraz i będzie Cię boleć brzuch, źle to wpłynie na Twoje zdrowie, daj spokój... i wiecie co zrobiłam? Oparłam się o szafkę i to przeczekałam
Super! Gratuluje, czasami wystarczy pomyslec, zastanowic sie 'co mi to da' i mozna uniknac napadu. Jest to o tyle trudne, ze w przyplywie emocji ma byc szybko i duzo ale da sie to kontrolowac, Tobie sie udaje i jest to znak, ze nam wszystkim moze sie tez udac.

A mam pytanie, czy lepsze jeat ogolne poluzowanie diety, czyli moge zjesc ciastko kiedy chce,czy np. jeden grzeszny dzien w tygodniu?
201712111032 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-19, 13:22   #1319
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez kukurukku Pokaż wiadomość
Super! Gratuluje, czasami wystarczy pomyslec, zastanowic sie 'co mi to da' i mozna uniknac napadu. Jest to o tyle trudne, ze w przyplywie emocji ma byc szybko i duzo ale da sie to kontrolowac, Tobie sie udaje i jest to znak, ze nam wszystkim moze sie tez udac.

A mam pytanie, czy lepsze jeat ogolne poluzowanie diety, czyli moge zjesc ciastko kiedy chce,czy np. jeden grzeszny dzien w tygodniu?
1 dzień w tygodniu to znowu jest to wyczekiwanie i odliczanie ;p Dzisiaj nie mogę- to jutro zjem wszystko. U mnie przynajmniej lepiej działa myśl, że kiedy mam ochotę mogę sięgnąć po co chcę- byleby zachować umiar
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-19, 13:48   #1320
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez kukurukku Pokaż wiadomość

A mam pytanie, czy lepsze jeat ogolne poluzowanie diety, czyli moge zjesc ciastko kiedy chce,czy np. jeden grzeszny dzien w tygodniu?
To zależy jaki masz cel. Jeśli redukcja to najlepiej zrobić sobie jeden dzień grzeszny, a w pozostałe trzymać się ładnie. Natomiast jeśli nie chcesz zrzucić kilogramów no to możesz poluzować dietę ogólnie ale też nie do tego stopnia że będzie się kończyło na paczce ciastek codziennie.

---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:22 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
A ja mam dietę 2500 Kcal, która składa się z samego pełnowartościowego jedzenia, do tego ćwiczę i chudnę
Można? Można! Tylko podejrzewam, że z biegiem czasu będziesz musiała zmniejszać kalorie... A co ćwiczysz? Bo też już mogę i nie wiem od czego zacząć

---------- Dopisano o 14:30 ---------- Poprzedni post napisano o 14:29 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
A ja wam powiem kobitki, że wczoraj miałam taką kluczową sytuację... Stało się coś co wywołało u mnie sporo emocji i przez to miałam napad... Już czułam mój kompulsywny głód który kazał mi zjeść wszystko co spotka na swojej drodze ale w połowie drogi do jedzenie pomyślałam : za 40 min masz kolację, objesz się teraz i będzie Cię boleć brzuch, źle to wpłynie na Twoje zdrowie, daj spokój... i wiecie co zrobiłam? Oparłam się o szafkę i to przeczekałam
Ja na Twoim miejscu bym się za to nagrodziła jakoś np kupiła jakiś fajny ciuszek. Należy Ci się.

---------- Dopisano o 14:45 ---------- Poprzedni post napisano o 14:30 ----------

Wróciłam z biwaku. Czas na spowiedź. Pierwsze 2 dni były wzorcowe, kolejne 3 niestety wręcz odwrotnie, podjadłam sobie. Ale bez kompulsu się obyło, martwi mnie tylko że miałam wyrzuty sumienia ale nie tak wielkie jak zwykle więc powiedzmy, że jest progres. No i też starałam się zabrać ze sobą lepsze alternatywy dla typowego jedzenia biwakowego tzn nie było żadnej śmieciowej kiełbasy, zupek chińskich itd ale kiełbaski drobiowe (93% PONOĆ ), kasza kuskus którą zalewałam tylko wrzątkiem i do tego ryba. Były też chipsy ale ta zdrowsza wersja czyli takie mini wafle ryżowe obsypane papryką, śmieci też troszkę bo orzeszki, zwykłe czipsy tez wpadły ale nie w ilościach hurtowych więc sądzę, że jestem rozgrzeszona. Poza tym jadłam takie rzeczy ostatnio z 4 miesiące temu więc tym bardziej czuję się spokojna.

Jedyne co mnie bardzo martwi to jest to że nie do końca otworzyłam się na ludzi. Musze nad tym popracować i to jest moje kolejne wyzwanie do zrealizowania. Bo było sporo momentów, że odstawałam od reszty, byli oni i ja, gdzieś odpływałam myślami ciągle.

Jedno z wyzwań już odhaczam bo w rehabilitacji mam duży postęp i mogę zacząć ćwiczyć siłowo co mnie bardzo cieszy bo będę mogła teraz już spokojnie wrócić do swojego fajnego niegalaretowatego ciała. No i nadal redukcja, pozostało mi 9 kg a zaczynałam z 27 kg nadwagą w lutym więc sądzę, że jest dobrze. Ludzie mnie na ulicy nie poznają i słyszę same komplementy ostatnio, obym się przez to nie zrobiła próżna

Póki co odkwaszanie po biwakowaniu i dalsza walka...

---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:45 ----------

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
1 dzień w tygodniu to znowu jest to wyczekiwanie i odliczanie ;p Dzisiaj nie mogę- to jutro zjem wszystko. U mnie przynajmniej lepiej działa myśl, że kiedy mam ochotę mogę sięgnąć po co chcę- byleby zachować umiar
Masz dużą rację - już sama świadomość, że "mogę zjeść ciasteczko/batonika" powoduje, że nie ma tego dziwnego napięcia i najczęściej wtedy się po tego batonika sięga rzadko czyli wtedy kiedy naprawdę ma sie ochotę fizyczną, a nie psychiczną.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-06-19 21:17:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:49.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.