Jak higienicznie korzystać z publicznego WC?

[garfieldek]

ja robie tylko na małysza, a grubsze sprawy to wole w domu

[madzia2306]

ja zazwyczaj kładę na deskę sedesową papier toaletowy albo robię to na Małysza... najbardziej popularne hehe

[zuzia1988]

Ja również ratuje się papierem, o ile takowy jest dostępny.

[_Emi_]

Napisane przez madzia2306

ja zazwyczaj kładę na deskę sedesową papier toaletowy albo robię to na Małysza... najbardziej popularne hehe

Ja stosuje obie metody na raz

[effcia82]

Napisane przez zuzia1988

Ja również ratuje się papierem, o ile takowy jest dostępny.

jak nie ma to idę do innej toalety.
na studiach potrafiłam zlatać cały kampus w poszukiwaniu papieru

[agatasw1]

Napisane przez meesha

sugar_kitty faceci nie zawsze myja rece

ja czytalam ze wiecej zarazkow jest na zwyklym dlugopisie niz w publicznym kibielku i jakies badania mowia ze najwiecej osob korzysta z toalet najbardziej oddalonych od drzwi wejsciowych czyli najlepiej koszystac z tych najblizej
i ze bardzo trudno zlapac jakas powazna bakterie w takim kibelku...

mój brat nabawił się grzybicy dzieki korzystaniu z takich toalet ,ale jak on w kazdym hipermakecie chodzi do toalety to są rezultaty

[Costynuuna]

ja zawsze na małysza , nigdy bym nie usiadła na deskę klozetową w publicznej ubikacji obrzydza mnie to .

[MostWanted]

Napisane przez LadyInBlack2

phdwao- jak się chce rano to nie ma problemu ale przecież nie zawsze się chce akurat przed wyjściem z domu a zachce się w pracy no i wtedy problem

Sielska- tak też o tym słyszałam, że mnóstwo bakterii jest np na klamce od drzwi czy nawet na szczoteczce do zębów, jeśli znajduje się w pobliżu muszli klozetowej ale chodzi mi o ten typ bakterii, który mógłby zagrażać naszym kobiecym narządom, a przecież raczej na tel komórkowym nie siadamy gołą pupą a ja boję się grzybicy, rzerzączek, chlamydii, przeróżnych paciorkowców, gronkowców itp. Przecież nie oszukujmy się- nie wiemy tak naprawdę, co osoba korzystająca przed nami z toalety tam po sobie zostawiła, czyż nie? Stan toalet też często pozostawia wiele do życzenia- ja osobiście panią, która sprząta wc widuję tylko raz dziennie, jeszcze się nie zdarzyło, że w ciągu dnia przyszła przetrzeć muszlę środkiem dezynfekującym a to, co pozostałe kobiety z biurowca potrafią czasem zostawić na muszli to już woła o pomstę do nieba a nadmienię, że pracują tam głównie prawniczki, panie od hr, pr itp elegantki no szok!

jeśli zaś chodzi o pytanie, czy którejś z nas "udało się" zarazić czymś po korzystaniu z publicznej toalety odpowiem tak- a nie zastanawiałyście się, skąd macie czasami nawroty grzybicy lub innego zakażenia pochwy? Wiadomo, prawie każda z nas to przechodziła-niestety- ale skąd się to %$#@&^ bierze, jeśli dbamy o higienę, mamy stałych partnerów, ja np. nie używam gumek (mój gin twierdzi, że to jedna z przyczyn tak btw)?? Zastanawiałyście się kiedyś?

A jeśli chodzi o nieszczęsne toi-toi to jest to największa zakała higieny!!!!! Wolę już iść do lasu i kucnąć. Przez te wstrętne fuj-fuje pobiłam kiedyś swój rekord w niekorzystaniu z toalety na koncercie- 3 DNI !!! Ale nikomu nie życzę takiego samopoczucia


a chusteczek domestosowych poszukam i nakładki też się zaopatrzę, że też jeszcze do tej pory tego nie zrobiłam..

miałam kiedyś problem z nawracającymi infekcjami- leczyłam siebie partnera, higiena przerodziła się już prawie w sterylność- pomogło odstawienie tabletek antykoncepcyjnych choć lekarz ginekolog wmawial mi że to nie ma żadnego wpływu - a jednak dziewczyny na forum (tak tym forum ) zasugerowały takie rozwiązanie i jest ono w 100% skuteczne. Teraz nie muszę przesadnie dbać o higienę, z toalety publicznej również korzystam (oczywiście zachowując podstawowe zasady bezpieczeństwa) i odpukać od roku grzybicy ani innej infekcji nie mialam

[madartist1986]

Ja jestem niezbyt dobrze nastawiona do publicznych toalet, ale jeśli już jestem zmuszona z takowej skorzystać, to odprawiam prawdziwy rytuał nawet jeśli już nie daję rady noszę w torebce środek na zabijanie bakterii w sprayu właśnie przeznaczony do tego typu rzeczy, niemieckiej firmy już nie pamiętam nazwy, psikam w powietrze, co by mi żadne paskudztwa nie latały, potem papier na deskę klozetową, dość spora warstwa, a i tak małysz góruje no i po powrocie z takiej toalety w domu mała kąpiel płynem do higieny intymnej.

[adad48]

Najlepiej 'na Małysza'!

[żurawinka]

Spostrzeżenia podczas pracy w sporym centrum handlowym
- wcale ludzie nie korzystają z ostatniego klopika tylko lecą do pierwszego, kolejno drugiego itd. - poważnie przeważnie ostatni jest wolny, najbardziej czysty i jako jedyny ma papier!
- notoryczny brak papieru- powód ludzie - zużywanie i kradzieże!!!!! Patrz punkt pierwszy - może jest jeszcze papier w ostatnim klopiku.
- zwykle serwis pojawia się co godzinę, szansa na papier wzrasta za 5 pełna godzina
- nigdy nie nabawiłam się rzadnego choróbska korzystając z toalety, sikając na Małysza a czasem normalnie siadając na desce ( oczywiście papier, albo przetarta deska)
- smutne ale mniej niż połowa społeczeństwa nie myje rąk po kibelku, ohyda , potem ci dotykają klamki, ty dotykasz klamki wychodząc i znów masz brudne ręce Co tam, idą kupić sobie np. pączka którego zjadają razem z zarazkami.

[effcia82]

Ja słyszałam, że większość ludzi wybiera ostatnią kabinę bo myslą, że jest najmniej oblegana i w rzeczywistości to ta piersza jest mniej używana
A z myciem rąk to kontrowersyjna sprawa. Ja zawsze myję przed wyjsciem z toalety, żeby potem dotknąć klamkę dotykaną przez tych nie myjacych
Z tego względu często myję dwukrotnie - raz w toalecie i drugi w biurze (mamy taki kącik ze zlewem).

[Liama]

A ja polecam otwieranie klamek łokciem, lepsze to niż dłonią, jak nie ma gdzie ich umyć...a deskę sedesową otwieram...butem, wiem, że nie ładnie, no ale jak inaczej...siku tylko na małysza...a wychodzenie i wchodzenie z kibelka...bezdotykowe...

[kasiax.]

Publiczne toalety - tylko na Małysza, a toi toie.. cóż, ja się ich zwyczajnie boję ludzie boją się ciemności, szybkiej jazdy, wysokości... a ja boję się wejść do toi toia.. no i przy okazji zwyczajnie się brzydzę. Z takiego cuda korzystałam 2 razy w życiu jak już mi się tak bardzo chciało siku, że nie mogłam się poruszyć i jak naprawdę nie było żadnego innego wyjścia (typu krzaki chociażby).

[balletoevs]

Myślę, że z toalet publicznych najlepiej korzystać na Małysza (chociaż niekiedy może to być niebezpieczne w skutkach ) lub z użyciem papieru/chusteczek.

Toi Toi to już wyższa szkoła jazdy - szczególnie gdy jest ciemno! Miałam taką przygodę w nocy podczas pobytu na Grunwaldzie, ze na desce znalazłam "niespodziankę". Może się nie będę wdawać w szczegóły ale nie rozumiem jak można być takim fleją...

[żurawinka]

[QUOTE=effcia82;21305877]Ja słyszałam, że większość ludzi wybiera ostatnią kabinę bo myslą, że jest najmniej oblegana i w rzeczywistości to ta piersza jest mniej używana

Na pięć kibelków jeden zepsuty, dwa zasikane, trzecia zajęta, czwarta kupa na desce i piąta najczęściej czysta - ta najmniej używana. Kibelkowa filozofia

[adad48]

Najczęściej wc sa po prostu zapchane.

[adad48]

Ostatnio wróciłam z wakacji. Mieszkałam na kwaterze ze wspólna wc. Nie polecam. Kibel nonstop zapchany i zasilana podłoga. I małysz nie pomaga!

[ancooora]

Nie siadać na klopa, to tyle

[harcereczka]

Ja jak byłam w tym roku na Grunwaldzie, byłam zmuszona codziennie (sic!) korzystać z czegoś na wzór TOI-TOI'ów.
Na cały wyjazd wzięłam ze sobą cztery rolki papieru, podczas pierwszej 'wizyty' zużyłam pół..
Na Małysza nie umiem, więc po obłożeniu deski papierem, starałam się jakoś usiąść.
Jakby tego było mało, nie wiem dlaczego, ale podrażniłam sobie kobiece narządy (do dzisiaj się do końca nie zagoiło ), więc przy korzystaniu z tego kibelka czułam ból.
Spędzałam tam tyle czasu (przesadna dbałość o higienę), że koleżanki bały się, że zasłabłam.
Najgorzej oczywiście było wieczorami - zero światła, jeśli miało się szczęście, to jakimś cudem wygrzebało się z tony innych rzeczy będących w namiocie latarkę, wkładało się ją pod brodę i jazda!
Umywalki (tzw. rynny) były kilkaset metrów dalej, więc często nie było czasu, aby umyć łapki.
Ograniczałam się do dwóch 'korzystań' dziennie; rano i wieczorem.
Mimo wszystko wyjazd uważam za udany. W końcu, jak to określiła moja koleżanka z drużyny; 'Higiena na zlocie?! Przecież tam wszyscy śmierdzą!' :P

[Shikinata]

Ja albo na małysza albo biore papier i obkładam deske i wtedy siadam .

[abiblabla]

Napisane przez żurawinka

- wcale ludzie nie korzystają z ostatniego klopika tylko lecą do pierwszego, kolejno drugiego itd. - poważnie przeważnie ostatni jest wolny, najbardziej czysty i jako jedyny ma papier!

potwierdzam! mam bzika na tym punkcie i zwracam na to uwagę, gdy ktos wchodzi ze mną do łazienki zawsze idzie do pierwszych nie zajętych kabin. ani razu nie widziałam żeby poszedł do ostatniej (chyba ze inne sa zajęte). na tym korzystam ja! bo co już sprawdziłam nie raz nie dwa, ostatnie kabiny sa najmniej smierdzące i mają papier! (zwycięstwo! )

[effcia82]

Napisane przez abiblabla

potwierdzam! mam bzika na tym punkcie i zwracam na to uwagę, gdy ktos wchodzi ze mną do łazienki zawsze idzie do pierwszych nie zajętych kabin. ani razu nie widziałam żeby poszedł do ostatniej (chyba ze inne sa zajęte). na tym korzystam ja! bo co już sprawdziłam nie raz nie dwa, ostatnie kabiny sa najmniej smierdzące i mają papier! (zwycięstwo! )

U nas zawzyczaj lecą do trzeciego - ostatniego

[GAOIS]

Ja osobiście preferuje:

• płyn dezynfekujący w atomizerze
• papier lub nakładka

Dużo miejsca w torebce nie zajmuje a komfort korzystania z publicznej toalety się zwiększa.
Mycie rąk to podstawa więc o tym chyba nie trzeba mówić

[chwast]

Siusiu robie na malysza.
Tego drugiego jeszcze mi sie nie zdarzylo, ale jak sie trafi to papier na klape no niestety xd

Wyslane przez tapatalk 2

[czarna_maciejka]

Wlasnie wrocilam z kilkudniowego rajdu rowerowego, spalismy tylko w namiotach, korzystalismy z lazienek w centrach handlowych przy przejezdzaniu przez wieksze miejscowosci albo z toi toiow.
Mnie zawsze zaskakuje jak bardzo kobiety moga byc obrzydliwe
Osobiscie-w przeciwienstwie do facetow-wolalam zatrzymac sie na siku w lesie, niz isc do publicznej toalety. To co sie tam wyprawia jest dla mnie nie do ogarniecia.
Rozumiem, ze przy wszystkich tych wygibasach i 'malyszowaniu' moze sie zdarzyc wypadek, ale jak mozna obsikac pol toalety i deski, a potem tego nie sprzatnac? Wystarczy jedna taka osoba, a potem juz kazdy chyba sika gdzie popadnie. Czekasz w kolejce, wszystkie takie wypachnione i odpicowane, a wejdziesz do kabiny-smrod i syf, bo sie nie chcialo zostawic po sobie porzadku.
Ja nie umiem sikac w locie wiec zawsze wyciagam paczke chusteczek/chusteczki nawilzane, wycieram deske i staram sie opierac o nia tylko udami, a jesli to niemozliwe, bo wszystko obsikane-szukam innego kibelka/probuje zmienic kabine. Na tym wyjezdzie najczesciej jednak konczylo sie tym, ze sie wstrzymywalam i zalatwialam w lesie. Porazka.

[layla_lbn]

W pracy sa nakladki jednorazowe na deske, wiec tu problem odpada. W innych kibelkach okladam papierem i albo "malyszuje" jak juz wytrzymac nie moge, albo w 99% przypadkow obkladam papierem. Chusteczki do higieny intymnej i mycie rak, czy starcie obsikanej przez siebie toalety to standard.
Z tymi tabletkami dezynfekujacymi z 1postu, to juz lekka paranoja.
W tym roku w Krynicy zaskoczyl mnie kibelek w jednej z knajp z automatycznie przesuwajacymi sie nakladkami jedńorazowymi na kibelek, super sprawa , wystarczylo nacisnac start przed skorzystaniem z wc i suip nowa nakladka na desce byla, nigdzie sie z tym nie spotkalam, a duzo podrozuje.

[201705230905]

Napisane przez layla_lbn

W pracy sa nakladki jednorazowe na deske, wiec tu problem odpada. W innych kibelkach okladam papierem i albo "malyszuje" jak juz wytrzymac nie moge, albo w 99% przypadkow obkladam papierem. Chusteczki do higieny intymnej i mycie rak, czy starcie obsikanej przez siebie toalety to standard.
Z tymi tabletkami dezynfekujacymi z 1postu, to juz lekka paranoja.
W tym roku w Krynicy zaskoczyl mnie kibelek w jednej z knajp z automatycznie przesuwajacymi sie nakladkami jedńorazowymi na kibelek, super sprawa , wystarczylo nacisnac start przed skorzystaniem z wc i suip nowa nakladka na desce byla, nigdzie sie z tym nie spotkalam, a duzo podrozuje.

W Niemczech na stacji benzynowej też widziałam takie toalety samoczyszczące się.




Ja tylko ''na Małysza'', lata praktyki robią swoje

[Mijanou]

Dziwny temat biorąc pod uwagę, że w większości toalet (nie tylko publicznych ale tych w szkołach, na uniwerku i miejscach pracy) papier toaletowy, mydlo i suszarki do rak są wciąż luksusem. Choć sprawiedliwie przyznaję, że toalety wydziałowe po remoncie są prawdziwie "europejskie"- wygodne kabiny, wentylacja włączana fotokomórką, papier, mydło, ręczniczki. I co ciekawe- ludzie naprawdę szanują czystość. Do tego stopnia, że aż tam pachnie. I nie mam oporów, by tam usiąść na muszli.

W innych miejscach....hm-uważam. Staram się nie siadać na muszli, używam chusteczek intymnych (zresztą i tak używam). Awaryjnie mam w torebce (jakby mydła nie było) taki żel do mycia rąk bez spłukiwania, antybakteryjny. Wszystko dotyczy opcji numer 1.

Jeśli chodzi o opcję numer 2 to zdarzyło mi się raz korzystać z publicznej toalety. Na szczęście było to w restauracji, więc były i nakladki na muszlę i mydło i ręczniki a nawet zapach do popsikania.

Najpodlejsza toaleta, którą zwiedziłam jest w wydziale komunikacji Urzędu Miejskiego. Stara, bez papieru, muszla zasyfiona i zakamieniona, bez ciepłej wody, bez mydła i ręczników. A nad umywalką napis :" DBAJ O CZYSTOŚĆ". Jakiś dowcipniś dopisał: " To dajcie papier!".