Sezon pielgrzymkowy uważam za otwarty...

[201609102148]

Napisane przez wika82

E tam żal, w końcu jest po to żeby ją nosić.
Moja wisi w szafie już trzeci rok, bo mi się nie chce ogarnąć i sprzedać, a wyrzucić też nie wyrzucę. Szkoda, że nie chodzę na pielgrzymki, bym sobie ją wykorzystała.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Zawsze możesz w niej iść na zakupy do marketu. albo kosić trawnik.

[dominikmeller25]

nie wyobrażam sobie jak można iść w sukni i garniaku z pielgrzymką przecież to musi być męczarnia niemal taka jak biczowanie, no chyba że oboje tak nagrzeszyli że teraz muszą iść w takim stroju jak wieki temu wędrowali biczownicy.
albo rodzice powiedzieli won na pielgrzymkę bo inaczej za wesele nam zwrócicie.

[201604181004]

Odpracowywali seks przedmalzenski

[kaszanka3000]

Napisane przez dominikmeller25

nie wyobrażam sobie jak można iść w sukni i garniaku z pielgrzymką przecież to musi być męczarnia niemal taka jak biczowanie, no chyba że oboje tak nagrzeszyli że teraz muszą iść w takim stroju jak wieki temu wędrowali biczownicy.
albo rodzice powiedzieli won na pielgrzymkę bo inaczej za wesele nam zwrócicie.

Dokładnie...

[Luba]

Te suknie ślubne to żadna nowość, serio, jak przed laty mieszkałam w Częstochowie to widziałam takich dużo.
Oni te suknie i garniaki zakładają tylko na uroczyste wyjście ze swojego miasta i potem wejście na Jasną Gór, poza tym ida normalnie ubrani. Wiem, bo kiedys jedną taką parę spytałam o to

[201607110949]

Napisane przez Luba

Te suknie ślubne to żadna nowość, serio, jak przed laty mieszkałam w Częstochowie to widziałam takich dużo.
Oni te suknie i garniaki zakładają tylko na uroczyste wyjście ze swojego miasta i potem wejście na Jasną Gór, poza tym ida normalnie ubrani. Wiem, bo kiedys jedną taką parę spytałam o to

czyli taka zwyczajna pokazówka dla nie wiedzącego o co chodzi tłumu - po co, na co, nie rozumiem

[Luba]

Napisane przez SALIX

czyli taka zwyczajna pokazówka dla nie wiedzącego o co chodzi tłumu - po co, na co, nie rozumiem

Czy ja wiem czy pokazówka, po prostu uroczyste wyjście i wejście.
Jak wychodzisz gdzieś potanczyć to też ubierasz się ladnie i stroisz, żeby mieć "wejście" a potem czasem na imprezie np zmieniasz buty na wygodniejsze itd.
Jakoś mvie to nie dziwi
Z tego co wiem, to zwykle pielgrzymki przed wejściem do Częstochowy szykują się, żeby wejśc odświętnie.

[201607110949]

Napisane przez Luba

Jak wychodzisz gdzieś potanczyć to też ubierasz się ladnie i stroisz, żeby mieć "wejście" a potem czasem na imprezie np zmieniasz buty na wygodniejsze itd.

nieeee, ja od razu ubieram wygodne buty, nawet kosztem tego, że lepiej bym wyglądała na 12 cm obcasie a zakładam tylko 6

[201604191001]

Nie nadrabiam bo za dużo tego.
Tydzień temu przez moją wieś przechodziła pielgrzymka. Zajmowali tylko prawy pas, fajnie, korek i tak niemiłosierny bo to wylotówka z Warszawy. Mieli wory na śmieci, fajnie. W mojej wsi miejscowe kobiety zorganizowały jakieś stoisko z baniakami z wodą, pielgrzymi mogli się napić, usiąść na trawie w rowie i odpocząć. Niektórzy siadali nie w rowie a na jezdni, wiejskiej jezdni, główna droga. Ale co tam.
Pielgrzymka przyszła i przeszła, niby wszystko ok. Niby. Okazało się, że zostawili po sobie masę śmieci papierowych i metalowych, puszki głównie po piwie

[201609102148]

Napisane przez Luba

Te suknie ślubne to żadna nowość, serio, jak przed laty mieszkałam w Częstochowie to widziałam takich dużo.
Oni te suknie i garniaki zakładają tylko na uroczyste wyjście ze swojego miasta i potem wejście na Jasną Gór, poza tym ida normalnie ubrani. Wiem, bo kiedys jedną taką parę spytałam o to

czyli zwyczaj wraca najwyraźniej po latach, bo ani ja, ani mój chłopak (częstochowianin od urodzenia) nigdy jeszcze takich cyrków nie widział. Albo nie miał szczęścia

Jeszcze pojmuję, że się "stroją" (czyli najczęściej wkładają jednakowe koszulki z nazwą miasta czy parafii albo czegoś), ale suknia ślubna to jak dla mnie przesada.

Co kto lubi.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Luba

Czy ja wiem czy pokazówka, po prostu uroczyste wyjście i wejście.
Jak wychodzisz gdzieś potanczyć to też ubierasz się ladnie i stroisz, żeby mieć "wejście" a potem czasem na imprezie np zmieniasz buty na wygodniejsze itd.
Jakoś mvie to nie dziwi
Z tego co wiem, to zwykle pielgrzymki przed wejściem do Częstochowy szykują się, żeby wejśc odświętnie.

to tak jakby iść odwalonym na imprezę, w połowie przebrać się w dresy, a na powrót do domu znowu założyć wyjściowe ciuchy.

[2016070953]

ja jeszcze nie widziałam, żeby ktoś brał ślub w dresie i czy na pielgrzymce czy nie - strój ślubny to strój ślubny

[201607110949]

Napisane przez hardgirl123

ja jeszcze nie widziałam, żeby ktoś brał ślub w dresie i czy na pielgrzymce czy nie - strój ślubny to strój ślubny

mówisz - masz

[2016070953]

no chyba że jak to się ponoć mawia "taka miała być konwencja i stylówa" - zapominałam dodać

[Herbata szczescia]

Co do państwa młodych w eleganckich strojach - na mojej pielgrzymce są pary, które pobierają się podczas wieczornej uroczystej Mszy, na której gromadzą się pielgrzymi, dzień przed wejściem na Jasną Górę. I suknię ślubną oraz garnitur mają na sobie tylko wtedy i następnego dnia, kiedy to idą w nich na początku całej pielgrzymki. Zazwyczaj właśnie wtedy mają wesele dla rodziny i znajomych.
Ja osobiście nie chciałabym brać ślubu w takich okolicznościach, ale niemal co roku znajdują się chętni, czasem 1 para, czasem dwie. I no cóż, wszyscy życzymy im szczęścia na nowej drodze życia

[dominikmeller25]

dla mnie taki ślub to taka pokazówka zwykła, takie pokazanie patrzcie a my na Jasnej Górze podczas pielgrzymki przysięgaliśmy sobie miłość itd

[ellish]

Ja nie uwazam żeby to byla pokazówka. Najczęściej są to pary, które od lat chodza na pielgrzymkę (nie dla rozrywki,ale ze względu na głęboką wiarę) albo pary, gdzie się właśnie na niej poznały. Osobiście znam takie małżeństwa. Przed jak i po ślubie nadal co roku uczestniczą w pielgrzymce.

[wika82]

Napisane przez ellish

Ja nie uwazam żeby to byla pokazówka. Najczęściej są to pary, które od lat chodza na pielgrzymkę (nie dla rozrywki,ale ze względu na głęboką wiarę) albo pary, gdzie się właśnie na niej poznały. Osobiście znam takie małżeństwa. Przed jak i po ślubie nadal co roku uczestniczą w pielgrzymce.

Tez nie uważam, żeby to była pokazówa, raczej wewnętrzna potrzeba.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Outlanderka]

Moja koleżanka z dawnej pracy, gorliwa katoliczka nawracająca wszystkich wokół, oazowiczka od podstawówki na pielgrzymce jeszcze jako nastolatka poznała swojego męża też takiego gorliwego w okazywaniu wiary.
Po kilku latach znajomości wzięli ślub na pielgrzymce na mszy tuż przed wyruszeniem pielgrzymki z ich miasta.
Szła kilka km w sukni ślubnej a on w garniturze a potem się przebrali w zwykle ubrania jak reszta pielgrzymów za rogatkami miasta.
I potem na mszy w Częstochowie w niedzielę gdy już doszli do sanktuarium też była w sukni ślubnej . Są małżeństwem już kilka lat , dzieci nie mogą się doczekać, pielgrzymują w tej intencji gdzie się da.
W tym roku obchodziła jubileusz-20 raz na pielgrzymce do Częstochowy.
Nie robi tego na pokaz , wierzy tak mocno.
Jest męcząca dla otoczenia przez swoją wiarę. Unikamy jej bo zawsze się oberwie gdy się dowie, że nadal nie byliśmy do spowiedzi, nie chodzimy do kościoła, nie praktykujemy tak jak ona choćby w setnej części tego co ona robi.

[Mijanou]

Napisane przez Outlanderka

Moja koleżanka z dawnej pracy, gorliwa katoliczka nawracająca wszystkich wokół, oazowiczka od podstawówki na pielgrzymce jeszcze jako nastolatka poznała swojego męża też takiego gorliwego w okazywaniu wiary.
Po kilku latach znajomości wzięli ślub na pielgrzymce na mszy tuż przed wyruszeniem pielgrzymki z ich miasta.
Szła kilka km w sukni ślubnej a on w garniturze a potem się przebrali w zwykle ubrania jak reszta pielgrzymów za rogatkami miasta.
I potem na mszy w Częstochowie w niedzielę gdy już doszli do sanktuarium też była w sukni ślubnej . Są małżeństwem już kilka lat , dzieci nie mogą się doczekać, pielgrzymują w tej intencji gdzie się da.
W tym roku obchodziła jubileusz-20 raz na pielgrzymce do Częstochowy.
Nie robi tego na pokaz , wierzy tak mocno.
Jest męcząca dla otoczenia przez swoją wiarę. Unikamy jej bo zawsze się oberwie gdy się dowie, że nadal nie byliśmy do spowiedzi, nie chodzimy do kościoła, nie praktykujemy tak jak ona choćby w setnej części tego co ona robi.

Moim zdaniem, powinni raczej udać się z tym problemem do lekarza. Chyba byloby to bardziej skuteczne.

ad 2.
Nie cierpię takich ludzi. W moim otoczeniu już się wszyscy nauczyli, że misja nawracania mnie z drogi apostazji kończy się nieprzyjemnie. Nigdy nie oceniam czyjegoś światopoglądu i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś miał mi zwracać uwagę, jak mam wierzyć.

[wika82]

Napisane przez Mijanou

Moim zdaniem, powinni raczej udać się z tym problemem do lekarza.

Jedno nie szkodzi drugiemu.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Mijanou]

Napisane przez wika82

Jedno nie szkodzi drugiemu.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ano nie szkodzi. Ale chyba najpierw do lekarza a potem na pielgrzymkę^^

Tyle tylko, że jeśli dziewczyna nadgorliwa religijnie to jest przeciw in vitro i innym "niebożym" metodom pomocy.

[201609102148]

Będę okrutna. Nie wierzę w Boga, ale czasami ciśnie się na klawiaturę, że jeśli istnieje, to może wie, co robi, nie dając potomstwa oszołomom :P

[wika82]

Napisane przez Farmakopea

Będę okrutna. Nie wierzę w Boga, ale czasami ciśnie się na klawiaturę, że jeśli istnieje, to może wie, co robi, nie dając potomstwa oszołomom :P

Dlaczego ktoś kto wierzy i praktykuje jest dla Ciebie oszołomem? Chyba Cie trochę poniosło.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Mijanou]

Napisane przez wika82

Dlaczego ktoś kto wierzy i praktykuje jest dla Ciebie oszołomem? Chyba Cie trochę poniosło.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Jeśli ktoś wierzy i praktykuje-szanuję to.
Granica między wierzącym i praktykującym a oszołomem jest taka, że pierwszy uważa swoją religijność za prywatną sprawę a drugi krytykuje mój światopogląd, nawraca mnie na siłę i uważa, że jestem zła, bo nie praktykuję równie gorliwie jak on. A jako apostata przezylam kilka takich atakow oszołomstwa. Nie obnoszę się ze swoją apostazją i uważam to za moją prywatną sprawę. Nie przybijam aktu apostazji na drzwiach kościoła, jak zrobił to Palikot.

Jeśli chodzi o pielgrzymki zauważ, że nie krytykuję intencji i wewnętrznych pobudek pielgrzymowania a jedynie pewne aspekty zachowania pielgrzymujących.

[wika82]

Napisane przez Mijanou

Jeśli ktoś wierzy i praktykuje-szanuję to.
Granica między wierzącym i praktykującym a oszołomem jest taka, że pierwszy uważa swoją religijność za prywatną sprawę a drugi krytykuje mój światopogląd, nawraca mnie na siłę i uważa, że jestem zła, bo nie praktykuję równie gorliwie jak on. A jako apostata przezylam kilka takich atakow oszołomstwa. Nie obnoszę się ze swoją apostazją i uważam to za moją prywatną sprawę. Nie przybijam aktu apostazji na drzwiach kościoła, jak zrobił to Palikot.

Jeśli chodzi o pielgrzymki zauważ, że nie krytykuję intencji i wewnętrznych pobudek pielgrzymowania a jedynie pewne aspekty zachowania pielgrzymujących.

Ale nie pisałam do Ciebie.
No i odróżniłabym sytuację, w której ktoś po nawiązaniu rozmowy o wierze deklaruje swoją postawę religijną. To nie jest oszołomstwo. Dopytywanie i nawracanie jest niekulturalne.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Outlanderka]

U mnie jeszcze jest dodatkowy problem, że koleżanka usilnie nawracająca wszystkich jest lekko niepełnosprawna fizycznie. Ma widoczne kalectwo i bardzo wrażliwa psychicznie, łzy żalu na każdą uwagę, krytykę .
Trudno nam współpracownikom ignorować ją, potraktować ostrzej gdy zbytnio narzuca nam swoją wolę choćby w powieszeniu krzyżyka nad drzwiami pokoju biurowego, przyjęcia prezentu-pamiątki z jej pielgrzymek w postaci różańca, breloczka z jakimś świetym.
Jest osobą ciepłą, chętną do pomocy, poświęcania się.
To nawracanie innych wynika z jej głębokiej wiary.
Trudno jej zrozumieć , że ktoś może nawet wierzy w Boga ale inaczej, bez praktyk religijnych, uczestnictwa w obrzędach.
Chciałaby aby całe biuro i wszyscy znajomi spotkani na drodze życiowej poszli z nią do nieba.

U lekarza byli, robili badania. Wszystko jest w porządku, poziomy hormonów , plemników i inne parametry w normie.
Ma dziewczyna 35 lat to jeszcze trochę czasu zostało aby Pan Bóg w dzieciach zasługi swojej gorliwej wiernej wynagrodził.

[Mijanou]

Napisane przez wika82

Ale nie pisałam do Ciebie.
No i odróżniłabym sytuację, w której ktoś po nawiązaniu rozmowy o wierze deklaruje swoją postawę religijną. To nie jest oszołomstwo. Dopytywanie i nawracanie jest niekulturalne.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ale ja napisałam do Ciebie

Deklarowanie swojej wiary nie jest oszołomstwem, jasne, ze nie. Ale krytykowanie i nawracanie już tak. I tu masz 100% racji.

---------- Dopisano o 13:14 ---------- Poprzedni post napisano o 13:11 ----------

Napisane przez Outlanderka

U mnie jeszcze jest dodatkowy problem, że koleżanka usilnie nawracająca wszystkich jest lekko niepełnosprawna fizycznie. Ma widoczne kalectwo i bardzo wrażliwa psychicznie, łzy żalu na każdą uwagę, krytykę .
Trudno nam współpracownikom ignorować ją, potraktować ostrzej gdy zbytnio narzuca nam swoją wolę choćby w powieszeniu krzyżyka nad drzwiami pokoju biurowego, przyjęcia prezentu-pamiątki z jej pielgrzymek w postaci różańca, breloczka z jakimś świetym.
Jest osobą ciepłą, chętną do pomocy, poświęcania się.
To nawracanie innych wynika z jej głębokiej wiary.
Trudno jej zrozumieć , że ktoś może nawet wierzy w Boga ale inaczej, bez praktyk religijnych, uczestnictwa w obrzędach.
Chciałaby aby całe biuro i wszyscy znajomi spotkani na drodze życiowej poszli z nią do nieba.

U lekarza byli, robili badania. Wszystko jest w porządku, poziomy hormonów , plemników i inne parametry w normie.
Ma dziewczyna 35 lat to jeszcze trochę czasu zostało aby Pan Bóg w dzieciach zasługi swojej gorliwej wiernej wynagrodził.

Wiesz, ja sądzę, że kiedyś tam, gdy wszyscy staniemy przed obliczem Pana to nie spyta, czy chodziliśmy do kościoła, tylko jakimi byliśmy ludźmi.
Każdy chwali Boga, jak chce. Mi nie jest potrzebna do tego ani msza ani żaden pośrednik w postaci księdza. Ani sakramenty, bo nie przywiązuję do nich kompletnie zadnej wagi.

[201609102148]

Napisane przez wika82

Dlaczego ktoś kto wierzy i praktykuje jest dla Ciebie oszołomem? Chyba Cie trochę poniosło.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

czytałaś opis? Dziewczyna nagabuje wszystkich wokół, usiłuje nawracać- dla mnie to oszołomstwo. I brak kultury. Także czytaj całość, zanim staniesz w szrankach jako obrońca uciśnionych.

[Mijanou]

Outlanderko,
jeszcze jedna rzecz. Nie podoba mi się nawracanie ludzi "w biurze", czyli de facto, w pracy. Praca to nie miejsce na dyskusje światopoglądowe. W pracy się pracuje na koncentruje na pracy a nie na misji nawracania.

W pracy mam w gronie dwóch Świadków Jehowy. I nie nawracają nikogo, tylko pracują. Bo są w pracy. Nie przynoszą do pracy gazetek, broszurek i nikomu w współpracowników ich nie rozdają ani nie proponują dyskusji o Piśmie.