Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu.

[sublime]

Napisane przez Farmakopea

Na plotkowym off topy są dozwolone (...)

W razie co podaję linka do Aneksu do Plotkowego - offtopy

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:19 ----------

Napisane przez Duszaniola

Tylko że zazwyczaj rodzice nie przyjmują żadnej krytyki, więc mówienie im nic nie zmienia.

Najczęściej (czyli nie zawsze, ale w większości przypadków) matka wie najlepiej co jest dobre dla jej dziecka. O ile jej wolność wychowywania dziecka po swojemu nie wchodzi w sferę wolności innego człowieka (czy to wolność posiadania własnej przestrzeni, czy wolność tego by stać w kolejce do lekarza i nie być przepychaną, bo pani stoi z dzieckiem i chce być pierwsza) lub nie wyrządza ogólnej krzywdy potomkowi - osoby postronne nie powinny zwracać jej uwagi.

Wyjątkami są delikatna, konstruktywna krytyka w przypadku bliskich relacji z 'OZM' mamusią i/lub naruszenie powyższego przykładu.

Napisane przez Duszaniola

A ten wątek po to jest, żeby sobie pomarudzić.

Dokładnie.

[201708160922]

Napisane przez Kattarina

Tak to wyglada? Dziekuje za komplement, to dla mnie bardzo mile porownanie

I przepraszam, kennedy, teraz juz na pewno 'wezme i przestne'. Uznalam tylko, ze byloby to niekulturalne, gdybym zignorowala post skierowany personalnie.
Ewentualne uwagi prosze kierowac na PW.

Tupnij nozka jeszcze

Napisane przez Mijanou

Ciekawe, czy pozwala jej na wszystko to, co wolno dorosłej kobiecie ale niekoniecznie nastolatce.

Seks, alkohol, calonocne wyjscia...

Napisane przez skazana_na_bluesa

nie dziwię się, że ostry makijaż jest krytykowany. dziwię się, że np. czerwone włosy już tak. widać szkoły chcą zrobić jednakowych ludzi, a jednak młodzież chce się wyróżniać i jakoś pokazać swoją indywidualność stara baba ze mnie, nigdy nie miałam odpału na kolorowe włosy, ale chętnie bym sobie takowe strzeliła. nie tylko czerwone


proszę, nie porównuj psychiatryka do szkoły, mimo ewidentnych podobieństw ;P

Zgadzam sie z toba

Napisane przez Ilsa Lund

U mnie w gimnazjum również nie można było zapuszczać i malować paznokci, nosić makijażu czy rozpuszczonych włosów. Przymykano jednak oko gdy robiły to grzeczniejsze, lepiej uczące się dziewczęta

Nie przyjeliby mnie Od 5 klasy podstawowki (z perspektywy czasu mysle, ze to jednak za wczesnie ) mam dlugie paznokcie. Gdy przyszlam do gimnazjum, dziewczyny z innych klas przychodzily podziwiac moje paznokcie

Napisane przez Ilsa Lund

Kuszą chłopców Rodzice zapisali mnie do katolickiego gimnazjum

Ten zakaz mimo wszystko absurdalny

Napisane przez skazana_na_bluesa

teoria jest taka, że to niebezpieczne, bo ktoś może szarpnąć i wyrwać włosy np.

W gimnazjum?

To wszystko oczywiscie na szaro, ale pisze z telefonu.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[zakonna]

W szkołach, szczególnie dużych, jest masa wypadków. Personel dąży do zminimalizowania ilości sytuacji newralgicznych. Może to czasami wydawać się paranoiczne, ale przy dużej liczbie dzieci lepiej chuchać na zimne.

[kennedy]

Nigdy bym dziecka nie skrzywdzila szkola religijna:p

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez kennedy

Nigdy bym dziecka nie skrzywdzila szkola religijna:p

Ja też. Ja go nawet życiem nie skrzywdzę.

[_ema_]

Jeśli już ta omawiamy te zasady szkolne to sobie wtrącę.

Wiecie, że w moim gimnazjum panował zakaz zakładania kolorowych ubrań? To dopiero paranoja.
Zabijemy w Was całą radość i barwność dzieciństwa, żebyśce nie wyrośl na bandziorów i nie gwałcili się po krzakach.

Ogólnie, to jestem za dyscypliną i pewnymi zakazami, ale sensownymi. Na przykład zakaz rzeczy, które bezpośrednio oddziałują na atrakcyjność fizyczną w kontekśce bardziej seksualnym:
- mocny, czarny makijaż
- zbytni negliż, gołe pośladki, dekoldy etc
- wyzywający ubiór np. pończochy, gorsety itd

Ale zabranianie nastolatce w okresie dojrzewania fluidu przy problemach z cerą, albo bezbarwnego lakieru na paznokciach zalatuje trochę bezcelowym pokazywaniem kto tu rządzi.

[ciri15]

Napisane przez Duszaniola

Tylko że zazwyczaj rodzice nie przyjmują żadnej krytyki, więc mówienie im nic nie zmienia. A ten wątek po to jest, żeby sobie pomarudzić.

W większość przypadków jak coś skrytykujesz to spotkasz się z fochem na wieczność.

---------- Dopisano o 17:34 ---------- Poprzedni post napisano o 17:33 ----------

Napisane przez skazana_na_bluesa

proszę, nie porównuj psychiatryka do szkoły, mimo ewidentnych podobieństw ;P

Napisane przez Ilsa Lund

U mnie w gimnazjum również nie można było zapuszczać i malować paznokci, nosić makijażu czy rozpuszczonych włosów. Przymykano jednak oko gdy robiły to grzeczniejsze, lepiej uczące się dziewczęta

Według mnie chore zasady.

[Mijanou]

Napisane przez Farmakopea

Na plotkowym off topy są dozwolone, więc nie mam wyrzutów sumienia dodając coś odnośnie gimnazjów. U mnie też nie wolno było się mocno malować, farbować włosów, paznokci na jaskrawe kolory itd. Co do ciuchów źle widziane były szorty, miniówki, głębokie dekolty. Ale poza tym spoko. Dodam, że zasady były niby dla uczniów, ale nauczycielki też się ich po części trzymały, poza farbowaniem i obcasami. Generalnie jakoś to szło. Wszystko było git aż do przyjęcia nowej anglistki. Kobita 180cm, dobre 80kg ulokowanych głównie w biodrach i ogromnym biuście. Taki stereotypowy śląski "kawał baby". I stylówa- kozaki do kolan na szpilce, obcisła mini, dopasowana jaskrawa bluzka z głębokim dekoltem. Do tego tona makijażu. I najgorsze- paznokcie tak długie, że zakrzywione jak szpony, dobre 5-6cm pazura pomalowanego obowiązkowo na czerwono. To, jak trzymała długopis wpisując coś do dziennika było ciekawsze niż wszystko, co mówiła później na lekcji.

Daleka jestem od oceniania po wyglądzie itd., ale ta konkretna nauczycielka zasłużyła sobie na naszą dozgonną nienawiść- jako jedyna zaciągała do umywalek, jeśli dojrzała choć cień pudru czy błyszczyk i robiła dym na wywiadówce z powodu frencha (inni nauczyciele ograniczali się do upomnień jeśli ktoś rzeczywiście przegiął, skarga do rodziców tylko przy recydywie). Nie wiem, czy spotkałam się w życiu z jaskrawszym przykładem hipokryzji.

Ktoś (dyrektor szkoły) powinien jej zwrócić uwagę. Żądamy umiaru- zachowujmy go sami. Ja sama noszę dość oryginalne stroje (taki styl), ale oryginalne a wulgarne to dwie różne sprawy. Tak, jak opisujesz, to pani anglistka może sobie chodzić poza pracą. Do pracy mniejszy dekolt, mniej obcisła i dłuższa spódniczka. Nie żaden habit, ale z umiarem.

[zakonna]

Estetyka, schludność i dostosowanie stroju do okazji obowiązuje każdego, nauczycieli też. Ta pani anglistka to może lusterka nie miała? Nie ogarniam takich ludzi.

[Duszaniola]

Napisane przez sublime

Najczęściej (czyli nie zawsze, ale w większości przypadków) matka wie najlepiej co jest dobre dla jej dziecka. O ile jej wolność wychowywania dziecka po swojemu nie wchodzi w sferę wolności innego człowieka (czy to wolność posiadania własnej przestrzeni, czy wolność tego by stać w kolejce do lekarza i nie być przepychaną, bo pani stoi z dzieckiem i chce być pierwsza) lub nie wyrządza ogólnej krzywdy potomkowi - osoby postronne nie powinny zwracać jej uwagi.

Wyjątkami są delikatna, konstruktywna krytyka w przypadku bliskich relacji z 'OZM' mamusią i/lub naruszenie powyższego przykładu.

Jasne, nie twierdzę, żeby wtrącać się w czyjeś wychowanie tak ogólnie. Ale nie raz i nie dwa słyszałam/czytałam historię o tym, jak ktoś zwrócił rodzicowi uwagę, żeby dziecko nie kopało w jego siedzenie i zgarniał za to jeszcze opiernicz, bo to tylko dziecko. I podejrzewam, że za zwrócenie uwagi za seplenienie do dziecka w czasie rozmowy też byłby niezły foch.

[PaulinciaKWC]

Chciałabym bardzo podziękować za ostrzeżenie. Zaczynam się bać, że niedługo nie będzie można się odezwać, wyrazić swojego zdania i podyskutować. Co więcej, zauważam podział zwykłe użytkowniczki vs uprzywilejowane matki, które jak widać więcej mogą. Dziękuję za uwagę.

[zakonna]

ha ha ha, widzę, że na tym wątku jest taka sama sytuacja jak na bezdzietnych. Paulinicia, to śmiech przez łzy, ostatnio sama zarobiłam tak punkt.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez zakonna

ha ha ha, widzę, że na tym wątku jest taka sama sytuacja jak na bezdzietnych. Paulinicia, to śmiech przez łzy, ostatnio sama zarobiłam tak punkt.

Niestety. Aczkolwiek ciekawi mnie powód, bo jeśli pytanie Zamieniasz sie w Lube? jest tak obraźliwe.. to może jednak jest coś na rzeczy, droga moderatorko?

[zakonna]

umarłam chapeau bas Paulinicia

[201607141620]

to i ja do offtopu.

Napisane przez Mijanou

Ktoś (dyrektor szkoły) powinien jej zwrócić uwagę. Żądamy umiaru- zachowujmy go sami. Ja sama noszę dość oryginalne stroje (taki styl), ale oryginalne a wulgarne to dwie różne sprawy. Tak, jak opisujesz, to pani anglistka może sobie chodzić poza pracą. Do pracy mniejszy dekolt, mniej obcisła i dłuższa spódniczka. Nie żaden habit, ale z umiarem.

W mojej podstawówce była biologica, już wtedy po 40-stce, ubierająca się, jak ta anglistka Farmakopei. Zawsze białe kozaki na szpili jak szydło, bluzki z głębokim dekoltem, obcisłe i krótkie spódnice, a zamiast metrowych szponów wolała farbować włosy na biało. Również nikt jak ona nie tępił dziewczyn ubranych mniej skromnie od innych, mających makijaż, a nawet tych z niecodziennymi fryzurami, nie tylko farbowanymi. Widziałam ją po 13 latach, niestety wizerunku nie zmieniła. Nie było w szkole chłopaka, który by się za biologicą nie oglądał. W czasie lekcji ważniejszy był jej dekolt i tyłek, przypomnę, idealnie widoczne. Strój do pracy powinien jednak być taki, by nie rozpraszać współpracowników i podwładnych
Anegdotka: Nauczycielka w gimnazjum, na moich oczach wytargała dziewczynę przefarbowaną z rudej na blond za pozwoleniem dyrektora. Z wrzaskiem na cały korytarz przeciągnęła ją pod gabinet dyra. Niestety, napatoczyłam się ja, nauczycielka spojrzała na moje włosy i do dziewczyny z wyrzutem "widzisz, ona też jest ruda, ma takie piękne włosy i się nie wstydzi! zaraz zobaczysz co ci dyrektor powie! włosy każe ci zgolić!". Wtedy dosłyszała jak mówię "ale pani X., ja od 5 lat się farbuję..." Lekko ją zamurowało i dzięki temu obie z koleżanką się zmyłyśmy

[Mijanou]

Napisane przez DarcAngael

to i ja do offtopu.


W mojej podstawówce była biologica, już wtedy po 40-stce, ubierająca się, jak ta anglistka Farmakopei. Zawsze białe kozaki na szpili jak szydło, bluzki z głębokim dekoltem, obcisłe i krótkie spódnice, a zamiast metrowych szponów wolała farbować włosy na biało. Również nikt jak ona nie tępił dziewczyn ubranych mniej skromnie od innych, mających makijaż, a nawet tych z niecodziennymi fryzurami, nie tylko farbowanymi. Widziałam ją po 13 latach, niestety wizerunku nie zmieniła. Nie było w szkole chłopaka, który by się za biologicą nie oglądał. W czasie lekcji ważniejszy był jej dekolt i tyłek, przypomnę, idealnie widoczne. Strój do pracy powinien jednak być taki, by nie rozpraszać współpracowników i podwładnych
Anegdotka: Nauczycielka w gimnazjum, na moich oczach wytargała dziewczynę przefarbowaną z rudej na blond za pozwoleniem dyrektora. Z wrzaskiem na cały korytarz przeciągnęła ją pod gabinet dyra. Niestety, napatoczyłam się ja, nauczycielka spojrzała na moje włosy i do dziewczyny z wyrzutem "widzisz, ona też jest ruda, ma takie piękne włosy i się nie wstydzi! zaraz zobaczysz co ci dyrektor powie! włosy każe ci zgolić!". Wtedy dosłyszała jak mówię "ale pani X., ja od 5 lat się farbuję..." Lekko ją zamurowało i dzięki temu obie z koleżanką się zmyłyśmy

Hihihihi
mnie też kiedyś (zaraz gdy wróciliśmy do Polski, w pierwszej klasie liceum) matematyca chciała ciągnąć do dyra, że niby farbuję włosy. Dopiero moja Mama (równie ruda, jak ja) wytłumaczyła, że to nie żadna farba, tylko po prostu takie z natury

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez PaulinciaKWC

Chciałabym bardzo podziękować za ostrzeżenie. Zaczynam się bać, że niedługo nie będzie można się odezwać, wyrazić swojego zdania i podyskutować. Co więcej, zauważam podział zwykłe użytkowniczki vs uprzywilejowane matki, które jak widać więcej mogą. Dziękuję za uwagę.

ja też mam na swoim koncie niesprawiedliwie przyznane punkty i mam identyczne wrażenie - strach się odezwać, bo odkąd są nowe moderatorki, kartki są rozdawane na prawo i lewo. a w niektórych sytuacjach nie są przyznawane, a ewidentnie łamią regulamin.

[Mijanou]

Napisane przez skazana_na_bluesa

ja też mam na swoim koncie niesprawiedliwie przyznane punkty i mam identyczne wrażenie - strach się odezwać, bo odkąd są nowe moderatorki, kartki są rozdawane na prawo i lewo. a w niektórych sytuacjach nie są przyznawane, a ewidentnie łamią regulamin.

Przepraszam, że się odzywam, ale myślę, że jest niemożliwe fizycznie, by moderatorki czytały wszystkie posty. Są ludźmi i nie siedzą na Wizażu 24/24. Po prostu-gdy trafią na post łamiący regulamin to przyznają punkt. Lub jeśli post zostanie im zgłoszony. Nie sądzę, by robiły to złośliwie. Ja też mam na koncie kilka wygaśniętych punktów

[invisible_01]

Co do seplenienia do dziecka - niektórzy rodzice nie wiedzą, kiedy przestać. Poznałam raz 5-latka, który nadal informował rodziców o tym, że chce kupę. Zaraz wyjdzie, że nie mam dzieci, ale wydaje mi się, że 5-latek już powinien sam umieć korzystać z toalety, a nie za każdym razem podchodzić, szarpać mamę za rękę i mówić (to było najlepsze): "Mama, budyń". Byłam pewna, że chodzi o budyń do jedzenia, a że jego mama była zajęta (miał malutką siostrzyczkę), a ja chciałam być uczynna, to powiedziałam: "Chodź, ja Ci zrobię" No i wtedy się okazało, że jako budyń dziecko określa kupę. I rodzice tak do niego mówili: "Był budyń?". Byłam w szoku, a to był tylko jeden z przykładów na dziwne nazewnictwo.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Mijanou

Przepraszam, że się odzywam, ale myślę, że jest niemożliwe fizycznie, by moderatorki czytały wszystkie posty. Są ludźmi i nie siedzą na Wizażu 24/24. Po prostu-gdy trafią na post łamiący regulamin to przyznają punkt. Lub jeśli post zostanie im zgłoszony. Nie sądzę, by robiły to złośliwie. Ja też mam na koncie kilka wygaśniętych punktów

Jasne, sama nie raz się zastanawiam czy nie zaliczę jakiegoś punkcika. Ale tu niedługo złapię punkty za wypowiedź Nie masz racji/Nie zgadzam się z tobą. To sie już robi śmieszne

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez invisible_01

Co do seplenienia do dziecka - niektórzy rodzice nie wiedzą, kiedy przestać. Poznałam raz 5-latka, który nadal informował rodziców o tym, że chce kupę. Zaraz wyjdzie, że nie mam dzieci, ale wydaje mi się, że 5-latek już powinien sam umieć korzystać z toalety, a nie za każdym razem podchodzić, szarpać mamę za rękę i mówić (to było najlepsze): "Mama, budyń". Byłam pewna, że chodzi o budyń do jedzenia, a że jego mama była zajęta (miał malutką siostrzyczkę), a ja chciałam być uczynna, to powiedziałam: "Chodź, ja Ci zrobię" No i wtedy się okazało, że jako budyń dziecko określa kupę. I rodzice tak do niego mówili: "Był budyń?". Byłam w szoku, a to był tylko jeden z przykładów na dziwne nazewnictwo.

Mam w rodzinie dziewczynkę 8 letnią, prawie 9. Z ojcem porozumiewa się normalnie, a z matką tak jakby miała 3 lata przykładowe dialogi:
-mamusiu, zrobisz mi kucysia? - przynieś grzebyczek i gumecki, ucesemy włoski
-co zjesz na kolacyjkę? - jajecko z bułecką, i kakałko
oczywiście ton głosu - nienaturalny, piskliwy, adekwatny szkoda dziecka, bo robi się z niej taka słodka idiotka. Mnie seplenienie do dziecka wkurza i nigdy się w taki sposób do dzieci nie zwracam, a jeżeli jakiś rodzic to praktykuje to chyba powinien wiedzieć, że w pewnym momencie trzeba przestać

[PaulinciaKWC]

Napisane przez sublime

...Ależ to nie mi należy dziękować, tylko sobie - za to, że łamiesz regulamin.
Jeżeli jednak kiedykolwiek nie zgadzałabyś się z tym, iż dostałaś punkty - 10. w regulaminie mówi jasno co i jak - Na forum ogólnym -NIE- roztrząsamy sprawy ostów i upomnień.

Akurat "atak na użytkowniczkę" to sprawa mocno dyskusyjna

[sublime]

Napisane przez PaulinciaKWC

Chciałabym bardzo podziękować za ostrzeżenie.

...Ależ to nie mi należy dziękować, tylko sobie - za to, że łamiesz regulamin.
Jeżeli jednak kiedykolwiek nie zgadzałabyś się z tym, iż dostałaś punkty - 10. w regulaminie mówi jasno co i jak - Na forum ogólnym -NIE- roztrząsamy sprawy ostów i upomnień.

Napisane przez Mijanou

Przepraszam, że się odzywam, ale myślę, że jest niemożliwe fizycznie, by moderatorki czytały wszystkie posty. Są ludźmi i nie siedzą na Wizażu 24/24. Po prostu-gdy trafią na post łamiący regulamin to przyznają punkt. Lub jeśli post zostanie im zgłoszony. Nie sądzę, by robiły to złośliwie.

Powinnam mieć to w podpisie
Mijanou - DOKŁADNIE tak jest. Dzięki.

Dodam tylko, że powtarzałam milijon razy, że traktowanie sprawiedliwie, nie oznacza traktowania równo. Jak ktoś ma czyste konto i po xyz postów trafi mu się mini wpadka, a do tego jeszcze taka, że zastanawia mnie czy rzeczywiście został złamany regulamin, to przecież nie potraktuję tego kogoś tak samo jak osobę z xy ostami wcześniej i/lub wyraźnie szuka guza.

[ciri15]

Napisane przez sublime

Dodam tylko, że powtarzałam milijon razy, że traktowanie sprawiedliwie, nie oznacza traktowania równo. Jak ktoś ma czyste konto i po xyz postów trafi mu się mini wpadka, a do tego jeszcze taka, że zastanawia mnie czy rzeczywiście został złamany regulamin, to przecież nie potraktuję tego kogoś tak samo jak osobę z xy ostami wcześniej i/lub wyraźnie szuka guza.

Sama dobrze wiesz, że te punkty i osty skądś się biorą. Jak się daje za głupoty po kilka ostów czy punktów to nagle normalna wizażanka staje się "recydywistką".
I nie pisz mi tego, że jak mi coś nie pasuje to mogę się odwołać, bo dobrze wiesz, że nie ma to najmniejszego sensu.

Mijanou, jesteś nieskalana jak nie powiem co, udało Ci się mnie dziś rozbawić.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez invisible_01

Co do seplenienia do dziecka - niektórzy rodzice nie wiedzą, kiedy przestać. Poznałam raz 5-latka, który nadal informował rodziców o tym, że chce kupę. Zaraz wyjdzie, że nie mam dzieci, ale wydaje mi się, że 5-latek już powinien sam umieć korzystać z toalety, a nie za każdym razem podchodzić, szarpać mamę za rękę i mówić (to było najlepsze): "Mama, budyń". Byłam pewna, że chodzi o budyń do jedzenia, a że jego mama była zajęta (miał malutką siostrzyczkę), a ja chciałam być uczynna, to powiedziałam: "Chodź, ja Ci zrobię" No i wtedy się okazało, że jako budyń dziecko określa kupę. I rodzice tak do niego mówili: "Był budyń?". Byłam w szoku, a to był tylko jeden z przykładów na dziwne nazewnictwo.

A potem dziw, że dorośli ludzie mówią, że idą się poprzytulać, bo seks nie przechodzi im przez gardło (tu: klawiatura, przykłady wizażowe). Ostatnio na ciążowym dziewczyna określiła stosunek jako stykanie się narządów. Może ona też nie robiła kupy, tylko budyń

[ciri15]

Napisane przez PaulinciaKWC

A potem dziw, że dorośli ludzie mówią, że idą się poprzytulać, bo seks nie przechodzi im przez gardło (tu: klawiatura, przykłady wizażowe). Ostatnio na ciążowym dziewczyna określiła stosunek jako stykanie się narządów. Może ona też nie robiła kupy, tylko budyń

Wyobraziłam sobie to dosłownie tak, jak napisałaś.
Przecież seks to jest najbardziej naturalne określenie na to. Naturalne i neutralne.

[sublime]

Ależ CIRI! Niech Twoje wypowiedzi nie reprezentują hipokryzji.
Jeżeli ktoś normalnie, po ludzku, pisze do moda pw z wyjaśnieniem,
albo słusznie odwołuje się od punktu, to moderacja cofa karę.

Przykładem jest jedna z Twoich koleżanek, recydywistek, która miała ostatnio anulowane upomnienie lub ostrzeżenie, nie pamiętam.

Nie zmienia to faktu - odpisałam na forum, by wszyscy zobaczyli odpowiedź.
Na tym kończę rozmowę o punktach na OZM, bo to nie jest ani trochę powiązane z tematem.

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:19 ----------

Napisane przez invisible_01

(...)"Mama, budyń". Byłam pewna, że chodzi o budyń do jedzenia, a że jego mama była zajęta (miał malutką siostrzyczkę), a ja chciałam być uczynna, to powiedziałam: "Chodź, ja Ci zrobię" No i wtedy się okazało, że jako budyń dziecko określa kupę.(...)

[Mijanou]

Napisane przez ciri15

Sama dobrze wiesz, że te punkty i osty skądś się biorą. Jak się daje za głupoty po kilka ostów czy punktów to nagle normalna wizażanka staje się "recydywistką".
I nie pisz mi tego, że jak mi coś nie pasuje to mogę się odwołać, bo dobrze wiesz, że nie ma to najmniejszego sensu.

Mijanou, jesteś nieskalana jak nie powiem co, udało Ci się mnie dziś rozbawić.

Nie tak do końca, Ciri. Sama też podpadam pod recydywę, bo kilka ostów mam (co prawda wygaśniętych).

Wiesz, ja kiedyś moderowałam a nawet adminowałam na o wiele mniejszym forum, niż to. Trochę wiem, jak to wygląda "od kuchni". Wcześniej, w tym wątku, gdy James dostała punkt napisałam, ze ostrzeżenie powinno też dostać więcej osób. Ale staram się też patrzeć z punktu widzenia moda: codziennie na Wizazu zakładanych jest kilkadziesiąt wątków (jeśli nie więcej). Każdy wątek to ileś tam stron czytania. To jest niewykonalne dla kilku modów. Przecież oni też mają swoje zycie, swoje obowiązki. Nie są w stanie wyłapać wszystkich przekroczeń regulaminu. Doba ma 24 godziny.

I na tym proponuję zakończyć dyskusję. Zanim dostaniemy po punkcie

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Mijanou

Przepraszam, że się odzywam, ale myślę, że jest niemożliwe fizycznie, by moderatorki czytały wszystkie posty. Są ludźmi i nie siedzą na Wizażu 24/24. Po prostu-gdy trafią na post łamiący regulamin to przyznają punkt. Lub jeśli post zostanie im zgłoszony. Nie sądzę, by robiły to złośliwie. Ja też mam na koncie kilka wygaśniętych punktów

tyle, że ja zgłaszam takie posty. i nie tylko ja.
napisałam kiedyś w sprawie niesłusznie, według mnie, przyznanego punktu i głucha cisza. zero odpowiedzi.

[Demotywacja]

Napisane przez DarcAngael

Anegdotka: Nauczycielka w gimnazjum, na moich oczach wytargała dziewczynę przefarbowaną z rudej na blond za pozwoleniem dyrektora. Z wrzaskiem na cały korytarz przeciągnęła ją pod gabinet dyra. Niestety, napatoczyłam się ja, nauczycielka spojrzała na moje włosy i do dziewczyny z wyrzutem "widzisz, ona też jest ruda, ma takie piękne włosy i się nie wstydzi! zaraz zobaczysz co ci dyrektor powie! włosy każe ci zgolić!". Wtedy dosłyszała jak mówię "ale pani X., ja od 5 lat się farbuję..." Lekko ją zamurowało i dzięki temu obie z koleżanką się zmyłyśmy

Przefarbowana za zgodą dyrektora?

Napisane przez Mojwa

Ale to jest akurat mądry argument. Czemu niby dziewczyna, która NIKOMU nie szkodzi tym że się maluje czy farbuje ma przez to problemy, a nauczycielka może przyjść do szkoły w pełnym makijażu i nikomu nic do tego.

Bo nauczycielka jest dorosła, do tego regulamin jest dla uczniów?

Napisane przez Mojwa

Regulaminy często są głupie. Wg regulaminu w LO nie powinnam nosić pentagramu na szyi "bo to symbol sekty".

Jeżeli to szkoła katolicka to ma to sens.