Zdradzilam chlopaka na imprezie

[Millwall]

Napisane przez Vallarr

Argumentum ad hitlerum, przegrałeś, wypad.

Wszyscy już zalapali, że jesteś taki zasadniczy, oh ah. Sam nie trawię zdrady, ale prezentujesz tu od jakiegos czasu pospolite buractwo, że jeszcze chwila, a z sympatią zacznę się odnosić do autorki przez kontrast.

Heh, ktoś chciał się popisać, nie mając zielonego pojęcia kiedy stosuje się prawo Godwina.
Co do oskarżenia o buractwo to naszło mnie w tym momencie porównanie z aferą podsłuchową - nieważne co i kogo nagrano, ważniejsze kto i dlaczego nagrywał.
Wypisz wymaluj, obłuda identycznego kalibru.

[Hibiku]

Napisane przez zakonna

Więc ja pytam czy niewinna i nieskalana lilija nam się objawiła na wątku, że tak może innych wyzywać? Nie wiem Hibiku jak Tobie, ale mi takie jechanie komuś od szmat, kretynek, zdzir i innych przeszkadza.

Jak ktoś uzna za odpowiedni poziom obrażania to zgłosi, moderacja zrobi swoje i będzie po problemie Sama obrażać autorki nie zamierzam, innych obrażających też nie pochwalam, acz nie ukrywam, że dla mnie większość przykrych słów tutaj to nic więcej jak konsekwencja jej zachowania. Osoby szkodliwe społecznie zwykle były poddawane ostracyzmowi w tej czy innej formie.

Bardziej bawi mnie to co napisałaś w pierwszym zdaniu Jaki związek ma bycie leliją z wyzywaniem kogoś? Jak się nigdy nie popełniło błędu dostaje się jakieś zezwolenie na wyzwiska? Czemu jeśli się jakiś błąd popełniło, acz w całkiem innej kwestii niż jest mowa, nie można krytykować osoby popełniającej zdradę? to taka urocza forma jednej z głupszych ripost "źle to zrobiłaś - tak? to zrób lepiej!".

[Vallarr]

Napisane przez Millwall

Heh, ktoś chciał się popisać, nie mając zielonego pojęcia kiedy stosuje się prawo Godwina.
Co do oskarżenia o buractwo to naszło mnie w tym momencie porównanie z aferą podsłuchową - nieważne co i kogo nagrano, ważniejsze kto i dlaczego nagrywał.
Wypisz wymaluj, obłuda identycznego kalibru.

Poleciałeś porównaniami do hitlera - ewidentnie ci już palma odbija.

Jesteś burakiem, bo jedyne, co wnosisz do tematu to flame i epitety, do tego z uporem godnym lepszej sprawy. Z tym porównaniem też odleciałeś - nie usprawiedliwiam nigdzie autorki, nie umniejszam jej winy, ale forma twoich postów jest poniżej poziomu.
Sprawdź sobie jeszcze raz definicje argumentum ad hitlerum i obłudy, dla mnie EoT.

[Millwall]

Nigdzie nie porównywałem do Hitlera. Proponuję uważniej czytać moje posty.
Do tematu wniosłem uzasadnioną krytykę poczynań autorki, która to, na tę krytykę absolutnie sobie zasłużyła.
Porównanie w stosunku do tego co napisałeś/-aś jest jak najbardziej adekwatne. Widzę, że masz problem ze zrozumieniem, bo czytasz nie to co zostało napisane.
Nie muszę sprawdzać żadnych definicji, znam je doskonale.
Obłudą i hipokryzją posługują się ci, których nie interesuje dramatyczne zachowanie autorki, tylko ostre, mimo, że w pełni zasłużone, słowa komentarza.
Nie wiem zresztą, w którym miejscu dałem komuś choćby minimum szansy na udowodnienie mi obłudy. Zarzut co najmniej śmieszny.
Jeśli nie podobało się porównanie do afery podsłuchowej, to mam jeszcze jedno, lepsze, bo odnoszące się do niemal identycznej sytuacji. Kilka lat temu grono naszych "elit" zebrało się w komitet obrony Polańskiego, co skrytykował poseł Migalski. W programie w TVN, jedna z owych obrończyń, Dorota Stalińska pełnym oburzenia głosem zrugała Migalskiego za to, że pan poseł w swojej krytyce ośmielił się użyć wulgarnego słowa "dupa". Co kilka sekund później Migalski z uśmiechem skontrował, odpowiadając, że słowo "dupa" pani Stalińskiej przeszkadza, ale akt pedofilii, w wykonaniu Polańskiego, już nie.
Choć fanem Migalskiego nie jestem, miło mi powtórzyć jego wyczyn, nie wymagający zresztą jakiegoś wielkiego intelektu. Bo co to za sztuka wytrzeć sobie podłogę oponentem, gdy sam się tak pięknie wystawił?

Edit: Jeszcze jedno - krytykujesz mnie za używanie ostrych słów, po czym sama używasz równie ostrego w stosunku do mnie. Który to już przykład obłudy i hipokryzji?

[Efkakam]

Człowieku, śledzę ten wątek i tylko twoje posty rażą obrzydliwymi wulgaryzmami. Mam zacytować? Po co się tak rzucasz?

[zakonna]

Nawet jeśli przeszkadzają wyczyny autorki to nie masz prawa kogokolwiek obrażać i wyzywać. Nie masz i już.

[Millwall]

Napisane przez Efkakam

Człowieku, śledzę ten wątek i tylko twoje posty rażą obrzydliwymi wulgaryzmami. Mam zacytować? Po co się tak rzucasz?

Zacytuj. Dziękuję.

Napisane przez zakonna

Nawet jeśli przeszkadzają wyczyny autorki to nie masz prawa kogokolwiek obrażać i wyzywać. Nie masz i już.

Oczywiście i do tego też się stosuję. Nikogo przecież nie obraziłem.

[kalincia]

A najbardziej dokucza, że dziewczyna jednak nie poczołgała się na kolanach do stóp chłopaka, tylko postanowiła sama zdecydować, że z nim będzie, a z poczuciem winy sobie poradzi...

[Hibiku]

Napisane przez zakonna

Nawet jeśli przeszkadzają wyczyny autorki to nie masz prawa kogokolwiek obrażać i wyzywać. Nie masz i już.

Czyli jednak bycie liliją nic nie zmienia?

---------- Dopisano o 12:28 ---------- Poprzedni post napisano o 12:28 ----------

Napisane przez kalincia

A najbardziej dokucza, że dziewczyna jednak nie poczołgała się na kolanach do stóp chłopaka, tylko postanowiła sama zdecydować, że z nim będzie, a z poczuciem winy sobie poradzi...

Brawo, dokładnie tak! Jak to zauważyłaś? -.-

[aKatia]

Mam nadzieję że autorka już nie zagląda na wątek. Zdradziła raz, po pijaku, żałuje tego co zrobiła i bardzo wątpię że po tym co czuje to powtórzy ale i tak część z was traktuje ją jakby spała z setką osób i była z tego dumna.

Postanowiła nic nie mówić i według mnie ma rację, ja też wolałabym nie wiedzieć i być szczęśliwa niż cierpieć.

Zajmijcie się ludzie swoim życiem, a nie wyzywaniem autorki.

[spaghettii]

Napisane przez aKatia

Mam nadzieję że autorka już nie zagląda na wątek. Zdradziła raz, po pijaku, żałuje tego co zrobiła i bardzo wątpię że po tym co czuje to powtórzy ale i tak część z was traktuje ją jakby spała z setką osób i była z tego dumna.

Postanowiła nic nie mówić i według mnie ma rację, ja też wolałabym nie wiedzieć i być szczęśliwa niż cierpieć.

Zajmijcie się ludzie swoim życiem, a nie wyzywaniem autorki.

Dokladnie 👍


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[_Supernova_]

Napisane przez aKatia

Mam nadzieję że autorka już nie zagląda na wątek. Zdradziła raz, po pijaku, żałuje tego co zrobiła i bardzo wątpię że po tym co czuje to powtórzy ale i tak część z was traktuje ją jakby spała z setką osób i była z tego dumna.

Postanowiła nic nie mówić i według mnie ma rację, ja też wolałabym nie wiedzieć i być szczęśliwa niż cierpieć.

Zajmijcie się ludzie swoim życiem, a nie wyzywaniem autorki.

I dobrze postanowiła.
Nigdy bym nie zdradziła swojego faceta, ale uwazam, ze autorka nie powinna nic mówic, skoro juz to zrobiła, nic dobrego takie wyznanie nikomu nie przyniesie.

[Hibiku]

Napisane przez _Supernova_

I dobrze postanowiła.
Nigdy bym nie zdradziła swojego faceta, ale uwazam, ze autorka nie powinna nic mówic, skoro juz to zrobiła, nic dobrego takie wyznanie nikomu nie przyniesie.

No... dzięki temu chłopak np. chłopak nie sypiałby z dziewczyną, która mogła się zarazić jakimś syfem w ramach przygodnego seksu Zerowy profit dla niego

[kalincia]

[QUOTE=Hibiku;47753615]No... dzięki temu chłopak np. chłopak nie sypiałby z dziewczyną, która mogła się zarazić jakimś syfem w ramach przygodnego seksu Zerowy profit dla niego[/QUOTE
Ale dla niej!!!
Fakt, przebadać by się należało.

[Hibiku]

Napisane przez kalincia

Ale dla niej!!!

Przeczytaj uważnie na jaką wiadomość odpisywałam.

Napisane przez _Supernova_

nic dobrego takie wyznanie nikomu nie przyniesie.

[201705230905]

Mi ta historyjka pachnie ściemą, może dlatego, że nie wierzę, że można się tak zeszmacić, gdy wszyscy znajomi to widzą zwykle człowiek ma wtedy jakieś hamulce...

[201609102148]

Napisane przez malwine55

Mi ta historyjka pachnie ściemą, może dlatego, że nie wierzę, że można się tak zeszmacić, gdy wszyscy znajomi to widzą zwykle człowiek ma wtedy jakieś hamulce...

Podziwiam Twoją wiarę w ludzi

[kalincia]

Napisane przez Farmakopea

Podziwiam Twoją wiarę w ludzi

A ja - naiwność.

[sweetberrycandy]

Zrobilam juz badania na obecnosc kilku najpopularniejszych chorob wenerycznych, bylam u ginekologa i wszystko wyglada w porzadku.
Za kilka miesiecy zrobie badanie na hiv.
Chlopak o niczym nie wie i tak juz zostanie. Wszystko miedzy nami jest dobrze - kochamy sie mentalnie imfizycznie i ten wybryk niczego nie zmieni. Co do wyzotow sumienia to nadal sa i nie sadze by to uleglo zmianie. Wciaz dozkonale pamietam ta noc, ale czasu juz nie cofne.

[kalincia]

Napisane przez sweetberrycandy

Zrobilam juz badania na obecnosc kilku najpopularniejszych chorob wenerycznych, bylam u ginekologa i wszystko wyglada w porzadku.
Za kilka miesiecy zrobie badanie na hiv.
Chlopak o niczym nie wie i tak juz zostanie. Wszystko miedzy nami jest dobrze - kochamy sie mentalnie imfizycznie i ten wybryk niczego nie zmieni. Co do wyzotow sumienia to nadal sa i nie sadze by to uleglo zmianie. Wciaz dozkonale pamietam ta noc, ale czasu juz nie cofne.

Poradzisz sobie, z czasem wspomnienia zbledną, byle tylko ten facet jakiegoś numeru nie wywinął. Moim zdaniem, co od początku mówiłam, dobrze zadecydowałaś, jeśli chciałaś zostać w tym związku. Inaczej, nawet jeśli by ci wybaczył i nadal chciał z tobą być, nigdy już nie byłoby tak samo. Mogłabyś liczyć się z wypominaniem, awanturami, a nawet zemstą.
Daj sobie spokój z pianą na pysku wiecznych "moralistek", dla których wszystko ma tylko jedną stronę medalu i tylko jedna droga jest słuszna. Nie zawsze tak jest, a mądrość nie zawsze polega na wywalaniu kawy na ławę, "bo tak trzeba". Życzę spokoju i szczęścia.

[dominikmeller25]

Napisane przez kalincia

Daj sobie spokój z pianą na pysku wiecznych "moralistek", dla których wszystko ma tylko jedną stronę medalu i tylko jedna droga jest słuszna. Nie zawsze tak jest, a mądrość nie zawsze polega na wywalaniu kawy na ławę, "bo tak trzeba". Życzę spokoju i szczęścia.

nie zawsze trzeba wykładać kawę na ławę ale tu akurat by należało ją wyłożyć, bo to nie jest normalne iść samemu na imprezę i przerabiać niemal całą kamasutrę i to bez żadnego zabezpieczenia z jakimś pierwszym lepszym lovelasem i to na oczach innych a potem jeszcze robić wszystko aby to ukryć.
no i jeszcze seksik mimo że nic nie wiadomo odnośnie potencjalnych prezentów (bo większość chorób nie wykryje się z dnia na dzień, tylko po dłuższym czasie) nie ma to jak dbanie o partnera w każdym aspekcie...no ale rozumiem seks trzeba było uprawiać bo jeszcze by coś podejrzwał i by było po ptakach jak to mówią.

[Juliette765]

Ja to bym nie dala rady wziac penisa obcego faceta do ust a co dopiero miec jego sperme w buzi... matko jedyna

[kalincia]

To wszystko już zostało napisane. Autorka ma prawo do swojej decyzji. Po co tylokrotnie się powtarzać? Ona już wie co myślicie o niej i sytuacji. Nie powie facetowi i tak, bo ma dość rozsądku, by wiedzieć, że to zniszczyłoby jej związek, a tego nie chce.
Nie można tego przełknąć, że nie zawsze ktoś skaże się na kopy, by "odpokutować"?

[67eve]

Napisane przez kalincia

Poradzisz sobie, z czasem wspomnienia zbledną, byle tylko ten facet jakiegoś numeru nie wywinął. Moim zdaniem, co od początku mówiłam, dobrze zadecydowałaś, jeśli chciałaś zostać w tym związku. Inaczej, nawet jeśli by ci wybaczył i nadal chciał z tobą być, nigdy już nie byłoby tak samo. Mogłabyś liczyć się z wypominaniem, awanturami, a nawet zemstą.
Daj sobie spokój z pianą na pysku wiecznych "moralistek", dla których wszystko ma tylko jedną stronę medalu i tylko jedna droga jest słuszna. Nie zawsze tak jest, a mądrość nie zawsze polega na wywalaniu kawy na ławę, "bo tak trzeba". Życzę spokoju i szczęścia.

Oby sumienie nie dało Ci spać do końca życia.

[Hibiku]

Napisane przez kalincia

To wszystko już zostało napisane. Autorka ma prawo do swojej decyzji. Po co tylokrotnie się powtarzać? Ona już wie co myślicie o niej i sytuacji. Nie powie facetowi i tak, bo ma dość rozsądku, by wiedzieć, że to zniszczyłoby jej związek, a tego nie chce.
Nie można tego przełknąć, że nie zawsze ktoś skaże się na kopy, by "odpokutować"?

Jaki związek? ten gdzie chłopak kocha przekłamane wyobrażenie o niej? On już wcześniej został zniszczony...

[kalincia]

Napisane przez 67eve

Oby sumienie nie dało Ci spać do końca życia.

Wzniosła klątwa, ale zwykle po jakimś czasie jednak daje. Z czasem wszystko blednie.

[pannaatopowa]

Ja mam nadzieję, że się to wyda. Wiem, że Narzeczony wybaczyłby mi zdradę, ja mu pewnie też. Oczywiście u mnie jest inna sytuacja, bo ja wyjeżdząm do niemiec i łącznie jestem jakieś 2 miesiące na rok w domu.

Dziewczyna zachowała się jak się zachowala (pozwólcie że nie będę pisać tego co myślę) i chłopak ma prawo wiedzieć co robiły usta, które całowały wcześniej. Pomyśl teraz czy pocałowałabyś chłopaka, wiedząc, że robił komuś loda, albo lizał odbyt kochance? To nie jest związek ale kłamstwo. Rozumiem, że na tym chcesz opierać wspólne życie? Twierdzę że jeśli nastąpi podobna sytuacja Koleżanka zrobi to jeszcze raz. To wyglądało tak jakby "spuszczona ze smyczy" pokazała swoją naturę. Nie mam dla Ciebie Autorko miłych słów. Te są najmilsze na jakie mnie stać. Chłopak Ci ufa i wierzy Tobie. Teraz pomyśl jak się poczuje jak się dowie po latach? Złamie mu to serce i zaufanie.

Nie chcesz powiedzieć, bo jesteś tchórzem i boisz się nieuniknionego. Nie dorosłaś do związku. Tu chodzi o to aby być szczerym i szczęśliwym w związku. Nie o to aby ze sobą być. Choćby za cenę zaufania. Alkohol nie jest wytłumaczeniem. Nie ma wytłumaczenia dla Ciebie.

[dominikmeller25]

dokładnie to było takie spuszczenie ze smyczy, poszła sama i już nie miała żadnych zahamowań, dlatego bardzo możliwe że za jakiś czas historia się powtórzy.

[hiss]

Napisane przez sweetberrycandy

Chlopak o niczym nie wie i tak juz zostanie. Wszystko miedzy nami jest dobrze - kochamy sie mentalnie imfizycznie i ten wybryk niczego nie zmieni.

kochacie się? dla mnie to straszna ściema, powinnaś mu powiedzieć... nawet jeśli miałby cię rzucić, miałabyś porządną nauczkę na przyszłość. karę za to co zrobiłaś. moim zdaniem i tak od tego nie uciekniesz, kiedyś to wyjdzie na jaw. ja bym nie mogła w takim kłamstwie żyć...

[kalincia]

Nie rozumiem skąd w tylu osobach ta misja ukarania winnej. Przecież to nie wasza krzywda i nie wasz interes, czy jej facet się dowie, czy nie. Rozumiem wyrażenie swego zdania, poradzenie, zgodnie ze swoim przekonaniem, że powinna facetowi o zdradzie powiedzieć. Ale wprost zyczyć źle? Jaki macie w tym interes? Czemu z taką nienawiścią się wypowiadacie, jakby to wam zrobiła krzywdę? To, że dziewczyna zrobiła po swojemu, a jednak jej piorun z jasnego nieba nie trafił, tak wam dokucza? Nie zawsze jest tak, jak komuś się wydaje i tu piorun nie trafił grzesznicy. I co? Aż taką złość to wywołuje, że nadal ciągle trzeba ją mieszać z błotem? Po co? Skoro ona decyzję pojęła? Wyczuwam za tym proste: jak tej dziwce może takie coś ujść na sucho.
Nie takie rzeczy się zdarzają, można to zauważyć, gdy się od wielu lat obserwuje świat i znajome związki. ta para jeszcze może być najszczęśliwsza na świecie, a ona = najwierniejsza, po tym doświadczeniu.
Tylko, że...ból, nie dostała kopa wd..., prawda?