Z naszymi dziećmi nudy nie mamy, bo z nocnikami za nimi biegamy! Styczeń/Luty 2011r.

[metkaa]

czesc

Napisane przez elizziak

Kupiliśmy dom do remontu bliżej moich rodziców, teściowej i męża pracy, tylko ja będę miała do pracy, ale ogólnie myślę, że zmiana na plus

to super

co do przespanych nocy to u mnie tez takich nie ma, dzis np wstawalam co godzine, jak nie do jednego to do drugiego własnie, starszy bardzo do mnie przywiazany i w nocy jak sie przebudzi to wola zebym przyszla, wiec maszeruje, czekam az on zasnie i wracam do tz

dzis w koncu sloneczko, Szymek z tz pojechali zawiezc dywan do prania, mlody spi a ja zabieram sie za sprzatanie

[sura2]

metkaa - znam to. Grzesiu od kwietnia śpi sam w swoim pokoju, ale jeśli się przebudzi to też woła i muszę iść. Czasem mówię, że idę się wysikać i jak wracam to już śpi. Tylko, że ja nie wracam do męża, bo w łóżku mam młodszego, w ogóle nie śpi w łóżeczku:/

[metkaa]

czesc

Napisane przez sura2

metkaa - znam to. Grzesiu od kwietnia śpi sam w swoim pokoju, ale jeśli się przebudzi to też woła i muszę iść. Czasem mówię, że idę się wysikać i jak wracam to już śpi. Tylko, że ja nie wracam do męża, bo w łóżku mam młodszego, w ogóle nie śpi w łóżeczku:/

to my tak mielismy z Szymkiem, bardzo długo spal z nami,

[metkaa]

czesc

gdziez jestescie dziewczynki,

my sie przygotowujemy do pojscia do przedszkola tzn mama bardzo przezywa

[palinka0489]

dziewczyny pewnie w klubie, mi nie było dane tam się dostać
Ja też przezywam przedszkole nie wiem jak ja go zostawię, normalnie szurnięta jestem
Dodatkowo już ponad tydzień kisimy się w domu bo Kuba ospę ma na szczęście lekko ją przechodził a lekarka dała zezwolenie żeby normalnie rozpocząć przedszkole w terminie...
Ja w poniedziałek idę na rozmowę o pracę, nie nastawiam się ale dobrze by było

[elizziak]

Palinka, powodzenia na rozmowie o pracę

My też w poniedziałek do przedszkola, póki co synek pozytywnie nastawiony, no ale zobaczymy co będzie. Czy można jakoś dziecko przygotować psychicznie na pójście do przedszkola?

[palinka0489]

Ja to mojemu ciągle opowiadam o przedszkolu, mówię mu że już w następnym tygodniu zacznie chodzić, że się umówiłam z jego kolegi mamą że razem ich odprowadzimy, jak nie chciał zupy to mu mówiłam że w przedszkolu też będzie taka i będzie musiał troszke zjeść... No jednym słowem ciągle Ale i on sam się pyta np jak się sam ubiera czy w przedszkolu mu pani pomoże albo jaki będzie miał znaczek w szatni. Mam nadzieję że jakoś to będzie. Gorzej ze mną matka-wariatka

[la'Mbria]

Napisane przez palinka0489

dziewczyny pewnie w klubie, mi nie było dane tam się dostać
Ja też przezywam przedszkole nie wiem jak ja go zostawię, normalnie szurnięta jestem
Dodatkowo już ponad tydzień kisimy się w domu bo Kuba ospę ma na szczęście lekko ją przechodził a lekarka dała zezwolenie żeby normalnie rozpocząć przedszkole w terminie...
Ja w poniedziałek idę na rozmowę o pracę, nie nastawiam się ale dobrze by było

Powodzenia!

Ja jestem zapracowana, mój młody też
On nigdy nie chodził do żłobka- od początku powtarzal, że chodzi do "joboty", TŻ mu opowiadał jak sam robi w pracy projekty i np. Leon czasem mówi "ale miałem w pracy cieżki dzień- dużo projektów mieliśmy:
A jak się pytam jakie te projekty to mówi "no na kuleczkach trzeba bylo się bawić i zupę zjeść i...siku robić do sedesu i jeszcze pomalować kredkami kurczaka"
Teraz już chodzi od 2 tygodni do nowej "pracy" razem z kolegą z poprzedniej. Chłopaki razem się trzymają- super kumple z nich, nie bylo zupełnie problemu z adaptacją, ale myśmy im tłumaczyły (ja i mama tego kolegi), że oni dobrze pracowali w poprzedniej pracy i dlatego dostali awans do przedszkola, że to wielkie wyróżnienie i nie każdy dostaje awans.
Chłopaki pierwszego dnia w nowym przedszkolu powiedzieli nowym ciociom, że cieszą się bardzo z awansu do nowej pracy- kobitki nie wiedziały jak zareagować

[sura2]

eliziak - moje spostrzeżenia wyglądają tak, że nawet najlepsze przygotowanie dziecka do przedszkola (tłumaczenie, opowiadanie, zachęcanie) nic nie znaczą w starciu z rzeczywistością. Dziecko musi przeżyć to wszystko samo, każde na swój sposób i to zależy od dziecka, a nie od nas. My jedynie możemy go wspierać i jeśli chcemy żeby chodził, to po prostu być konsekwentne. Nieliczne wyjątki przeżyją to gładko i bez problemu, a jakieś kryzysy to chyba będą się pojawiać przez całą ich edukację. Myślę, że dla matki najgorsze są jej własne wyrzuty sumienia, jeśli dziecko robi co rano histerię, a przecież wszyscy w koło mówią, że kiedyś się przyzwyczai

[metkaa]

czesc

palinka trzymam kciuki za rozmowe,
a co do przezywania to tak jest chyba u wiekszosci, dziecko nie ma swiadomosci jak tam bedzie dopuki tak jak sura pisze sie z tym nie zetchnie,

la'Mbria cudny ten Twoj Leon

[stalowamagnolia]

sura w pełni się z Tobą zgadzam Choćby nie wiem co nie jesteśmy w stanie przewidzieć reakcji dzieci.
Nie wiem jak Wy dziewczyny, ale ja się baaardzo denerwuję przed jutrem. Od rana mnie ściska żołądek, a co będzie jutro...już się boję Ustaliliśmy, że TŻ odwiezie Marcela, z nim z pewnością łatwiej będzie mu się rozstać niż ze mną, zaprowadzi go na 8.00, a o 12.00 po obiedzie go odbierzemy. Nie chcę go rzucać od razu na głęboką wodę czyli na te bite 8 godzin. Jedyne z czego już dziś się cieszę to fakt, że będzie chodził do grupy z czterolatkami i ominą nas 1,5h drzemki, o które tak się martwiłam
Trzymam za Was kciuki, a Wy trzymajcie za nas

[palinka0489]

Ja też się boję... Czuje się tak jakbym jutro miała maturę pisać
Ja też Kube na 8 prowadzę ok 13-po obiedzie- go odbiorę. Bardziej doświadczone dziewczyny mówiły mi że jutro to pikuś bo nie będzie wiedział co go czeka, gorzej w następne dni zanim się zaadaptuje... Pociesza mnie to że będzie w grupie ze swoim najlepszym przyjacielem z podwórka, dzisiaj już się umawiali na jutro, bo mieszkamy w jednym bloku No zobaczymy dziewczyny jak to będzie, napiszcie jak tam wrażenia

[metkaa]

czesc

no i jak?
ja przed wyjsciem do przedszkola bylam 3 razy w toalecie

[palinka0489]

U nas ok, Kuba nie płakał, ale był bardzo zszokowany że inne dzieci płaczą aż uszy zatykał ide zaraz właśnie po niego bo pewnie już obiad zjadł a kazali dzisiaj wcześniej odbierać coby nie rzucać ich na głęboką wodę. A jak u was dziewczyny?

[gosiaczek071]

Ja do klubu nie zaglądam na razie u nas ok jeśli chodzi o kube. Maz go zawiózł i odbierze, ja byłam z Hania bo dzis do 1 klasy poszła. Masakra! Ona sie kompletnie nie nadaje na ucznia :/ zachowywała sie jak bobas, przyleciał sie do mnie i nie chciała stanąć z dziexmi, oj ciezko bedzie. Zwłaszcza ze sie obudziła z mega katarem i kaszlem. Jak rano noe bedzie lepiej to do lekarza trzeba bedzie jechac a nie na lekcje, bardzo mnie to stresuje bo bedzie jej jesCze ciężej sie zaadoptowac do grupy. Wiele dziexi sie zna bo chodziły tu razem do zerówki...aż mi jej szkoda, bo nawet nie bedzie miec tej koleżanki z poprzedniego przedszkola. Wyprowadzili sie i zapisali ja gdzie indziej...brzuch mnie aż boli...

[metkaa]

czesc

gosiaczek oby jednak nie bylo tak zle,

moj Szymek podobno troche plakal, ale wyszedl zadowolony i dzis z checia szedł, tyle ze pod sala jakas masakra, drzwi zamkniete tzn pani sie o nie oparła bo 4 dzieci tak plakala i chciala wychodzic, szymek uszy zatkal i sie pyta co oni tak krzycza

[elizziak]

U nas poszło super Przynajmniej na razie Pierwszy dzień bez problemu, odbierałam go ok. 14:00, to nie chciał wychodzic, bo akurat bawił się samochodzikami i mówi do mnie, że on chce być DŁUGO w przedszkolu przecież!

Dzisiaj pytał się czy będę szybko jechać, bo on chce być już w przedszkolu :P

Wczoraj podobno tylko raz pytał się, czy może do mamusi zadzwonić

Póki co OK, zobaczymy co będzie dalej.

A ja pakuję, pakuję, pakuję, bo czeka nas przeprowadzka, zaczęłam od książek i już mam dosyć

[palinka0489]

U nas też w miarę ok, Kuba troche dzisiaj pobuczał, ale raczej do towarzystwa innym dzieciom, no i pani powiedziała że pokazał co potrafi bo nie chciał usiąść zjeść obiadu bo akurat się bawił no zaczął wyć i fochy puszczać ale podobno niedługo to trwało a jak usiadł tak zjadł cały obiad, ja w szoku jestem bo w domu nigdy nie chciał tego co tam zjada, dzisiaj np był makaron z truskawkami i opędzlował cały a w domu jak było to twierdził że to obrzydliwe

[metkaa]

czesc

elizziak powodzenia w pakowaniu,

a moj Szymek jednak płacze, dzis powiedzial ze nie chce isc do przedszkola, przez droge bylo ok ale pod drzwiami placz wielki, mam nadzieje ze jednak polubi przedszkole

[palinka0489]

metkaa- u mnie to samo poszedł troche z marudzeniem ale było ok, jak tylko zobaczył że jego kolega wyje- on to samo strasznie się martwię jak on tam i szkoda mi tych pań. Jeju kiedy to sie skończy i będę go mogła normalnie zaprowadzać nie martwiąc się że się drze.

[metkaa]

czesc

moj szymek dzis znow plakal,

[palinka0489]

hej u mnie Kuba wczoraj wieczorem grymasił bo nie chciał iść i o 5 rano się obudził i zapytał czy pozwolę mu w domu zostać uspokoiłam go tylko tym że jeszcze nie idziemy, dospał do tej 6 i wstał ale cały czas się prosił żeby w domu zostać, jakoś go przekonałam do wyjścia naobiecywałam głupot i poszedł normalnie do sali, ale niezbyt był szczęśliwy. Po 13ej idę po niego i zapytam jak się sprawował.

[elizziak]

Ciężko z tym przedszkolem, co? U nas dziś też były małe marudzenia...

Musimy to przetrwać, przyzwyczają się wkrótce i będą chodzić normalnie, bez płaczu. Cierpliwości Wam życzę

[sura2]

Synek mojej znajomej w pierwszym roku przedszkola chodził średnio 10 dni w miesiącu, a resztę dni był chory. Za każdym razem kiedy wracał po przerwie - był płacz, nawet nie miał kiedy się przyzwyczaić. Ale może w tym roku będzie prawdziwa zima i będzie mniej tego chorowania.
Powodzenia dziewczyny!

[metkaa]

czesc

no jakos musimy przetrwac
Szymek dzis tez plakal, wogole to zastanawiamy sie z tz czy go nie dac (o ile panie by sie zgodzily) na 2-3 dni do 4 latkow, tam dzieci bardziej ogarniete, moze szymek szybciej by sie odnzlazl, bo tu mam wrazenie ze on sie snuje z kata w kat bo mu sie nudzi

[elizziak]

Napisane przez sura2

Synek mojej znajomej w pierwszym roku przedszkola chodził średnio 10 dni w miesiącu, a resztę dni był chory. Za każdym razem kiedy wracał po przerwie - był płacz, nawet nie miał kiedy się przyzwyczaić. Ale może w tym roku będzie prawdziwa zima i będzie mniej tego chorowania.
Powodzenia dziewczyny!

Tego chorowania boję się najbardziej

---------- Dopisano o 14:14 ---------- Poprzedni post napisano o 14:14 ----------

Napisane przez metkaa

czesc

no jakos musimy przetrwac
Szymek dzis tez plakal, wogole to zastanawiamy sie z tz czy go nie dac (o ile panie by sie zgodzily) na 2-3 dni do 4 latkow, tam dzieci bardziej ogarniete, moze szymek szybciej by sie odnzlazl, bo tu mam wrazenie ze on sie snuje z kata w kat bo mu sie nudzi

To by mogło być dobre rozwiązanie

[gosiaczek071]

metkaa szczerze? nie sadze by prezstali na taki pomysl (chya, ze to prywatne przedszkole) mozesz ewentualmnie starac sie o przeniesienie do starszej grupy na stale. w koncu nasze dzieci są jedne ze starszych w swoich grupach i np u kuby w zeslym roku przedszkolnym byly nawet takie maluszki ledwo chodzace, ze smokiem i pieluchami, ktore trzeba bylo karmic... Wg mnie moga ci robic problemy ze tu na chwile do starszych, a potem znow do siebie, ale moze sie myle... Nasze dzieciaki to juz prawie 4 latki, wiec trzymanie ich w jednej grupie z ledwo co 3 latkami jest cofaniem ich troche w rozwoju. teraz kuba ma nową grupę, tamte zostaly jako złobek.

No i moj tez pochodzil 2 dni i zapalenie oskrzeli z antybitykiem. Mialam do wyboru banki, ale nie dalby sobie zrobic i nie mialabym nawet jak go trzymac w domu (przy bankach trzeba lezec) bo musze hanie wozic do szkoly.

u nas tez byly placze w zezlym roku, choc nie bylo zle. Najlepeij wytlumavczyc dziecku co i jak i isc jak najszybciej, takie ślęczenie przy placzacym dziecku jest jeszcze gorsze... Gdzie wasze dzieciaki ida po zostawieniu ich w przedszkolu? na sale swoja, do stolowki? Pytam, bo mys wypracowalismy taki patent z Kubą, ze jak go przywozimy, to idie na stolowke. Okna są akurat na parking wiec sie umawiamy, ze ide mu machac. On leci do okna, zeby mi szybko pomachac i placzu nie ma. (no- czasami plakal przy oknie , ale wtedy panie go braly na rece i tuliły)

w tym roku przedszkolnym jescze go nie odwozilam, wiec nie wiem jak to bedzie, ale te 2 dni co chodzil, to maz go wozil i mowil ze jsst spoko, nie plakał. W tym roku juz bedziemy pracowac na ksiazeczkach.

[metkaa]

czesc

goiaczek Szymek chodzi do prywatnego przedszkola, tez nie wiem czy sie zgodza, wlasnie ma takie wrazenie jak napisalas , ze Szymek bedzie sie cofal, w jego grupie (14 osobowej) jest na moje oko jeszcze jedna dziewczynka ogarnieta i jeden chlopiec a tak na pewno duzo mlodsze dzieci, jedna dziewczynka wlasnie w pamperze chodzi,
a Szymek idzie od razu do swojej grupy, w piatek plakal tylko przy pozegnaniu chociaz trwa to bardzo krotko, tzn nie wystaje przy nim, szybko to zalatwiamy zobacze jak bedzie w poniedzialek, po poludniu jest zebranie to moze zapytam o to chwilowe przeniesienie,

[stalowamagnolia]

metkaa, mój Marcel chodzi do grupy z 4-latkami i zapewniam się, że tam też gorzko płaczą Jak jeden, drugi , trzeci zacznie płakać to za chwile płacze cała grupa z małymi wyjątkami, ale tak jest podobno tylko rano jak się schodzą
Marcel w pierwszy dzień wstał i wyszykował się bez problemu. TŻ go zawiózł, w ogóle nie protestował, bo pewnie tak jak już wspomniałyście...nie wiedział co go czeka. Później z każdym dniem było coraz gorzej...płacz, krzyk, histeria! W piątek nastąpił przełom, Marcel bardzo chciał iść, a dziś od nowa to samo...marudzenie, przeciąganie...wszystko tylko, żeby nie jechać, ale w końcu się udało Nie możemy wymięknąć, choć momentami serce się kraje
W jego grupie stosuje się metodę Marii Montesorii, słyszałyście o niej?
http://widziales.wordpress.com/cele-...i-mmontessori/ Co o tym myślicie?

[metkaa]

czesc

Napisane przez stalowamagnolia

metkaa, mój Marcel chodzi do grupy z 4-latkami i zapewniam się, że tam też gorzko płaczą Jak jeden, drugi , trzeci zacznie płakać to za chwile płacze cała grupa z małymi wyjątkami, ale tak jest podobno tylko rano jak się schodzą
Marcel w pierwszy dzień wstał i wyszykował się bez problemu. TŻ go zawiózł, w ogóle nie protestował, bo pewnie tak jak już wspomniałyście...nie wiedział co go czeka. Później z każdym dniem było coraz gorzej...płacz, krzyk, histeria! W piątek nastąpił przełom, Marcel bardzo chciał iść, a dziś od nowa to samo...marudzenie, przeciąganie...wszystko tylko, żeby nie jechać, ale w końcu się udało Nie możemy wymięknąć, choć momentami serce się kraje
W jego grupie stosuje się metodę Marii Montesorii, słyszałyście o niej?
http://widziales.wordpress.com/cele-...i-mmontessori/ Co o tym myślicie?

ale mi nie chodzi o to ze dzieci placza tylko o to, ze mam wrazenie ze on sie tam nudzi, fakt ze dzeci tez musza sie oswoić ale inne (te mlodsze) bawia sie a ten chodzi z kata w kat,
a co zamierzacie pozniej zrobic tzn w przyszłym roku np, puscic go dalej z 5 latkami czy zostawic w 4 latkach,
ja metody Montesorii nie uznaje niby ok ale jak dla mnie dzieci potrzebuja np "normalnych" zabawek , a te cele tez sie nie sprawdzaja albo panie za bardzo sie w to wczuwaja