Szukam dziewczyn,które są chore i chcą z tego wyjść

[anus_ka]

Witajcie Dziewczynki

Mam ten sam problem

Jestem z Wami

[*Ptysia*]

Mam ten sam problem Cierpię na to już od ponad roku, ale przez ostatnie 2 tyg udawało mi się z tym walczyć: racjonalnie się odżywiałam, biegałam, basenik... Pomagało.
Niestety wczoraj 'zaszalałam' i to tak, że głowa mała
Zaszłam do piekarni na małą przekąskę... a skończyło się na: 2 bułeczki ze szpinakiem, pasztecik z mięsem, pół pizzy, babeczka z truskawkami, 2 drożdżówki z makiem, drożdżówka z serem, drożdżówka z jagodami i jeszcze 2 suche b€lki z bakaliami i to wszystko w ciągu 40 min doprawdy nie wiem, gdzie się to zmieściło
miałam iść co biblioteki się uczyć, a skończyło się na tym, że prawie biegiem wróciłam do domu, żeby się tego 'pozbyć'...
A dziś od rana staram się znów walczyć z tym okropieństwem.

[basik25]

Witam, u mnie obzarswto traw od kilkunastu lat, juz po prostu nie moge na siebie patrzec, wstaje rano i pierwsza mysl jedzenie, wieczorem najadam sie przeokrótnie. Mam 27 lat, mam piękną, mądra córeczke, fajnego meża, tylko ja jestem z moja chorobą sama. Tyle razy deklarowałam, ze to już koniec, ze schudne bez jojo, że polubie siebie i nic. Dwa tygodnie to póki co najdłuższy okres bez kompulsów. Waze obecnie ponad 70 kilo przy 164cm. Chciałam cos zrobić dla siebie przez wakacje, wyciszyc się, odpoczać i może żyć normalnie, ale niestety. Jak tak dalej pójdzie, to przytyje strasznie szybko i strasznie dużo. I tak uwazam, ze teraz jest tragedia. Tyle wazyłam w ósmym miesiacu ciązy.Jaki ja daje przykład swojemu dziecku, mąz tylko kiwa głowa jak mówię, ze teraz już bedzie dobrze. Brak słów.

[andziutek]

basik25 tak bardzo Cie rozumiem, i przez co przechodzisz.

W moim przypadku jedzenie mnie przerasta. Nie potrafie powiedziec sobie ,,dość, jestem syta''. Nawet gdy bardzo chce przestac nie moge.
Kurcze, ale musze walczyc. Chce schudnac i zachowac sylwetke na dlugo, bez jojo .
Nie glodze sie, gdy nie mam napadow jem racjonalnie: 5 posilkow dziennie, zdrowe, cieple posilki. Sporo warzyw, troche owocow , w każdym posilku pelne bialko. Co najwazniejsze jem kolacje 1h przed snem czystobilalkowe.
Cwicze. Wszystko by wskazywalo na to , ze nie jest to zadna drastyczna dieta, bo tak nie jest. Jem w granicach 1200-1600kcal.
Ale napady i tak mam. Są dni, kiedy nie objem sie na potęgę to czuję się, że totalnie zwariuję. Są to dni kiedy mam podly humor, ktoś mi cos nieprzyjemnego powiedzial bądz mnie niezbyt milo potraktowal.
Po takim epizodzie obżarstwa mam ochote sie zapasc pod ziemie. Po prostu zniknąć. Przestać istnieć.

[Neffik]

Nie przeczytałam całego wątku, ale chciałabym coś napisać.. A mianowicie mam bulimię już z ponad rok i to zatruło mi kompletnie życie... Napady miałam praktycznie cały maj i czerwiec dzień w dzień.. Rzygałam po 5 razy.. Nie wytrzymywałam już psychicznie. Ale zdecydowałam się powiedzieć o tym rodzicom i zaczynam się leczyć

[enda____]

Napisane przez andziutek

basik25 tak bardzo Cie rozumiem, i przez co przechodzisz.

W moim przypadku jedzenie mnie przerasta. Nie potrafie powiedziec sobie ,,dość, jestem syta''. Nawet gdy bardzo chce przestac nie moge.
Kurcze, ale musze walczyc. Chce schudnac i zachowac sylwetke na dlugo, bez jojo .
Nie glodze sie, gdy nie mam napadow jem racjonalnie: 5 posilkow dziennie, zdrowe, cieple posilki. Sporo warzyw, troche owocow , w każdym posilku pelne bialko. Co najwazniejsze jem kolacje 1h przed snem czystobilalkowe.
Cwicze. Wszystko by wskazywalo na to , ze nie jest to zadna drastyczna dieta, bo tak nie jest. Jem w granicach 1200-1600kcal.
Ale napady i tak mam. Są dni, kiedy nie objem sie na potęgę to czuję się, że totalnie zwariuję. Są to dni kiedy mam podly humor, ktoś mi cos nieprzyjemnego powiedzial bądz mnie niezbyt milo potraktowal.
Po takim epizodzie obżarstwa mam ochote sie zapasc pod ziemie. Po prostu zniknąć. Przestać istnieć.

dokladnie pod tym sie moge podpisac najbardziej boli gdy najblizsze osoby nie widza w tym problemu ....czasem nie wiem juz co mam robic...

[majka2222]

basik25 nie możesz siebie traktować jako to byłaby Twoja wina! dziewczyny to nie jest nasza zła wola to zaburzenie odżywiania na tle psychicznym i będę to powtarzać aż do skutku! udaj się do specjalisty, przynajmniej jak się nie wyleczysz zrozumiesz, że Ty tu nic nie jesteś winna, to może dopaść każdego, kto ma niską samoocenę etc.

słuchajcie dziewczyny, a jak u Was ze zdrowiem??? ja ostatnio bardzo jestem osłabiona i tak się zastanawiam czy to nie wynik tego g... jedzenia kompulsywnego

[Neffik]

Napisane przez majka2222

słuchajcie dziewczyny, a jak u Was ze zdrowiem??? ja ostatnio bardzo jestem osłabiona i tak się zastanawiam czy to nie wynik tego g... jedzenia kompulsywnego

Mam zawroty głowy, mroczki przed oczami, ciągle chce mi się spać, jest mi zimno i w ogóle źle do tego coś mnie boli w klatce piersiowej i nie mogę zaczerpnąć bardziej powietrza. A od 'super' tabletek, które miały mi pomóc schudnąć mam kołatanie serca, kiepską kondycję, bezsenność...

Dziwie się, że jeszcze żyję.

A mam takie pytanko do dziewczyn z bulimią. Czy któraś brała BIOXETIN? Jakieś wrażenia?

[enda____]

Napisane przez Neffik

Mam zawroty głowy, mroczki przed oczami, ciągle chce mi się spać, jest mi zimno i w ogóle źle do tego coś mnie boli w klatce piersiowej i nie mogę zaczerpnąć bardziej powietrza. A od 'super' tabletek, które miały mi pomóc schudnąć mam kołatanie serca, kiepską kondycję, bezsenność...

te tabletki to tussi....?

tez mam zawroty, WIECZNIE mi zimno, az klade sie w ciuchach pod koldre czasem ..ostatnio zaslablam i upadlam na meble, nie moge spac, budze sie w nocy, mam koszmary, czasem sie budze w ciagu jednej nocy 3-4 razy przez to sie nie wysypiam i w dzien padam...nie mam sily cwiczyc, ale kiedy mam podly nastroj albo ktos mnie zdenerwuje tak, ze juz nie wytrzymuje to wstaje, ubieram sie mimo ze jest 22 i ide do nocnego po jakies slodycze i jem jem jem az do bolu brzucha a potem placze

[Neffik]

Napisane przez enda____

te tabletki to tussi....?

tez mam zawroty, WIECZNIE mi zimno, az klade sie w ciuchach pod koldre czasem ..ostatnio zaslablam i upadlam na meble, nie moge spac, budze sie w nocy, mam koszmary, czasem sie budze w ciagu jednej nocy 3-4 razy przez to sie nie wysypiam i w dzien padam...nie mam sily cwiczyc, ale kiedy mam podly nastroj albo ktos mnie zdenerwuje tak, ze juz nie wytrzymuje to wstaje, ubieram sie mimo ze jest 22 i ide do nocnego po jakies slodycze i jem jem jem az do bolu brzucha a potem placze

Tak, tussi.. ;/ Mam jeszcze w szafce dwa opakowania, ale chyba je wyrzucę, bo chcę się leczyć. Byłam ostatnio u psychiatry, ale coś babka mnie nie bardzo rozumiała i w pon ide gdzie indziej.

[majka2222]

bioxetin jest dobry, ale tylko jak go bierzesz jak skończy się kuracja jest jeszcze gorzej, zaczynasz rzucać się na żarcie gorzej niż przed jego braniem, ale to już zależy od lekarza czy Ci go przepisać( bioxetin ponadto pobudza, ciężko było mi usnąć w nocy);
mi też jest ciągle zimno i mam zawroty głowy, a czasem nudności

[Bjerdona]

czesc dziewczyny!
jestem tutaj nowa ale musze przyznac ze ten watek spadl mi z nieba...
Neffik- ja miałam bulimie dobre 3 lata, ale jakoś sama sie zaparłam i jak narazie mam spokój...
ale za to przez kompulsy prztytlam ponad 20 kg! ;(
jestem zrospaczona, ile razy zaczne jakaś diete to once ja wieczorem bo mam takiego "głoda" ze masakra;( nie wiem juz co mam robić chce schudnąć prawie 30 kg a przez te kompulsy zamiast odejmowac to tylko dodaje kilosy... mam nadzieje ze przyjmniecie mnie do siebie i bedziemy sie na wzajem wspierac w trudnych sytuacjach

[Pinki:)]

Cześć, doskonale Was rozumiem, niestety. U mnie zaczęło się standardowo- zwykłe odchudzanie, ok. 2 lata temu. Chciałam troszkę schudnąć, to troszkę to było z 15 kg, ale potem wróciłam do starych nawyków żywieniowych i było cudowne jojo, przytyłam 10 kg. Głodówki, napady- błędne koło. Potrafiłam miesiącami nietknąć słodyczy i innych przegryzek, żeby potem w niecały tydzień nadrobić wszystkie stracone kg. Udało mi się w końcu o tym zapomnieć, nawet przez jakieś 2 miesiące czułam sie nawet ok, nie przejmowałam się, że nie mam idealnej figury, ale teraz znów to samo. Czasami mam wrażenie że nigdy się nie pozbęde tego okropnego poczucia winy że mogłam nie jeść, nie ulec napadowi, kiedy każdy dodatkowy kilogram to załamka, a każdy mniej to szczęście jakich mało. Wiem,żę to nie jest normalne, to ED, nie dopuszczała takiej możliwości, byłam pewna że "ja się nie dam", ale jednak się "dałam". Chciałabym jeść i żyć normalnie, bez wyrzutów sumienia, kiedy każdy dzień to walka z kaloriami, wtedy nic tak naprawdę nie cieszy Musiała w końcu się komuś wygadać, bo mam już dość udawania, że czuje sie OK, że wszystko jest dobrze i pięknie

[Bjerdona]

Ja nie jadłam słodyczy jakies pol roku ale jak sie rzucilam to koniec;/ tak ciezko przestac;/ a teraz nie moge na siebie patrzec;/ okropnsc;(

Pinki- damy rade wszystkie! musimy

[enda____]

Napisane przez Neffik

Tak, tussi.. ;/ Mam jeszcze w szafce dwa opakowania, ale chyba je wyrzucę, bo chcę się leczyć. Byłam ostatnio u psychiatry, ale coś babka mnie nie bardzo rozumiała i w pon ide gdzie indziej.

ja mam jeszcze pol opakowania ...i takie same dolegliwosci po nich jak Ty...
kiedys mialam zawsze bardzo niski puls 49-50 to norma a po nich mi pozostalo...104

Napisane przez Bjerdona

czesc dziewczyny!
jestem tutaj nowa ale musze przyznac ze ten watek spadl mi z nieba...
Neffik- ja miałam bulimie dobre 3 lata, ale jakoś sama sie zaparłam i jak narazie mam spokój...
ale za to przez kompulsy prztytlam ponad 20 kg! ;(
jestem zrospaczona, ile razy zaczne jakaś diete to once ja wieczorem bo mam takiego "głoda" ze masakra;( nie wiem juz co mam robić chce schudnąć prawie 30 kg a przez te kompulsy zamiast odejmowac to tylko dodaje kilosy... mam nadzieje ze przyjmniecie mnie do siebie i bedziemy sie na wzajem wspierac w trudnych sytuacjach

witamy Cie szkoda, ze w takim watku
mam identycznie...rano mi sie nie chce w ogole jesc a w szczegolnosci slodyczy, ale gdy zbliza sie wieczor i mam podly nastroj to nadrabiam za caly dzien /;

[Neffik]

Ja dzisiaj zaczęłam żreć od samego rana... ;( Już nie mam siły i żyć mi się nie chce. Jutro znowu do psychologa, ale coś czuję, że nie wiele mi to da. W końcu zawsze warto spróbować. Tylko, że ja dokońca nie wiem, czy chcę z tym skończyć.. Tzn. może nie to że nie chce, ale nie mam w sobie jeszcze takiej siły, żeby walczyć... Czuję się jakaś rozmemłana i nie wiem czy to przypadkiem nie przez ten bioxetin Eh..

A tak z innej beczki.. Ile ważycie i przy jakim wzroście? Bo ja jak zaczynałam odchudzanie, to miałam 55 kg przy 170 cm, a teraz ważę 10 kg więcej

[enda____]

Napisane przez Neffik

Ja dzisiaj zaczęłam żreć od samego rana... ;( Już nie mam siły i żyć mi się nie chce. Jutro znowu do psychologa, ale coś czuję, że nie wiele mi to da. W końcu zawsze warto spróbować. Tylko, że ja dokońca nie wiem, czy chcę z tym skończyć.. Tzn. może nie to że nie chce, ale nie mam w sobie jeszcze takiej siły, żeby walczyć... Czuję się jakaś rozmemłana i nie wiem czy to przypadkiem nie przez ten bioxetin Eh..

A tak z innej beczki.. Ile ważycie i przy jakim wzroście? Bo ja jak zaczynałam odchudzanie, to miałam 55 kg przy 170 cm, a teraz ważę 10 kg więcej

ja dokladnie tak samo...chce z tym skonczyc ale kieyd mam napad to nie chce! mysle sobie, ze co tam, od jutra zaczen od nowa dietkowac...i tak w kolko

jak zaczelam sie odchudzac to wazylam cos kolo 57-58 dokladnie nie wiem bo nie mialam w tedy wagi... teraz wazylam 52kg ale po tych ostatnich napadach to nawet nie chce wchodzic na wage kazdy kg w gore mnie dobija!!...i mam 167 cm

[881a135baa34e075ff271ac6ad77e43317518c11]

ja tez jem choc nie jestem glodna ale ostatnio jakos sie powoli powstrzymuje.........ale dzisiaj jadlam ciasto(( chce schudnac wreszcie i czuc sie normalnie...

[layla_lbn]

Napisane przez Neffik

Tak, tussi.. ;/ Mam jeszcze w szafce dwa opakowania, ale chyba je wyrzucę, bo chcę się leczyć. Byłam ostatnio u psychiatry, ale coś babka mnie nie bardzo rozumiała i w pon ide gdzie indziej.

Napisane przez enda____

ja mam jeszcze pol opakowania ...i takie same dolegliwosci po nich jak Ty...
kiedys mialam zawsze bardzo niski puls 49-50 to norma a po nich mi pozostalo...104

Dziewczyny, wyrzućcie to g...
To bardziej szkodzi, niż pomaga, w dodatku uzależnia i ponoć zmierza na listę leków zabronionych w Polsce (jak jeszcze nie jest?).
Było już o tym na Wizażu: http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=59910
IMHO, naprawdę nie warto...

[smv]

ojej kobietki jak to czytalam to sie przerazilam, wspieram wa sduchowo;*
ja tez mam problemyz jedzeniem tlyko winnym wymiarze
jestem ciagle zmuszana jesc mieso i chocbymnie wiem ile razy tlumaczyla mojej mamie ze nie to i tak mi nalozy TRUPA na talerz
w ogole ja to powietrzem zyje...

moja dieta: kanapka z serem i keczupem/w lecie pomidorem
i tak w kolko. nic mi nie smakuje po prpstu nic...
sorrki ze nie na temat ale tu moge sie wygadac troche..

[Bjerdona]

Layla- łatwo powiedziec... czasami mam takie jazdy ze jem co popadnie, np ciastka kokosowe z ketchupem albo budyn z chlebem... pfff okropnosc;/

smv- fajnie ehh tak juz jest z rodzicami.. ze mnie teraz tata sie smieje ze przytylam;/ ja to chyba pobijam wszelkie rekordy... ponad 20 kg do przodu;( nie wiem co juz mam ze soba robic... od jutra kolejna proba odchudzania...

I_hate_you- ja tez mam takie marzenie... nie mozemy sie dac... jedzenie nie moze byc góra

co do tussi... hym mialam ale w syropie i po nim jeszcze bardziej mnie ciagnelo do slodyczy;/ nie wiem jak by bylo z tabletkami

[layla_lbn]

Napisane przez Bjerdona

Layla- łatwo powiedziec... czasami mam takie jazdy ze jem co popadnie, np ciastka kokosowe z ketchupem albo budyn z chlebem... pfff okropnosc;/

Nie rozumiem zarzutu, ja mówię o Tussi, żeby dziewczyny odstawiły,a nie, że łatwo powiedzieć "przestań się obżerać"(mówiąc kolokwialnie) , bo sama mam ten problem i uwierz mi wiem jak jest trudno

[Bjerdona]

ehh wybacz chyba cos przeoczylam... ;/

to jest okropne.. ale nie jak z tym skonczyc?;/

[enda____]

Napisane przez smv

ojej kobietki jak to czytalam to sie przerazilam, wspieram wa sduchowo;*
ja tez mam problemyz jedzeniem tlyko winnym wymiarze
jestem ciagle zmuszana jesc mieso i chocbymnie wiem ile razy tlumaczyla mojej mamie ze nie to i tak mi nalozy TRUPA na talerz
w ogole ja to powietrzem zyje...

moja dieta: kanapka z serem i keczupem/w lecie pomidorem
i tak w kolko. nic mi nie smakuje po prpstu nic...
sorrki ze nie na temat ale tu moge sie wygadac troche..

pisz co chcesz, nawet jak nie na temat rozumie doskonale, ze czasem trzeba sie wygadac, a najgorzej jak nie ma komu....


wczoraj tz powiedzial, ze to moja wina, ze tak sie najadam, ze sama jestem sobie winna

[majka2222]

no i powtórzyłam post

[majka2222]

smv musisz być stanowcza ja jestem wegetarianką od kilku ładnych lat, z początku mama chciała mnie zmusić do jedzenia mięsa, ale powiedziałam, że nie i koniec! acha, ser żółty zawiera podpuszczkę, przeczytaj sobie w necie co to takiego...
nie ma warto pisać kto, ile waży, chyba tylko to zwiększy myślenie o swoich kilogramach...

[layla_lbn]

Napisane przez majka2222

acha, ser żółty zawiera podpuszczkę, przeczytaj sobie w necie co to takiego...

Ale chyba nie wszystkie sery ją zawierają: http://pl.wikipedia.org/wiki/Sery_podpuszczkowe
Szukałam w necie, ale za bardzo nie wiem po cóż ona jest ??
Mogłabyś napisać na forum?

[Bjerdona]

ona jest chyba w żołądku cielecym

[wierutna]

a teraz ja i moja niezawodna kumpela bulimia. Wierna jak pies, staram sie jej pozbyć,jeśli z nią nie wygram to ona wreszcie zrobi to ze mną, jak na razie świetnie jej idzie.A może trzeba jej pomóc... Jakie to żałosne

[*Ptysia*]

och dziewczyna tak doskonale Was rozumiem

też chyba powinnam wybrać się do lekarza.. na razie sama próbuje z tym walczyć, choć skutki są raczej marne

dziś (po raz kolejny) rozpoczynam walkę z kompulsami, och ile bym dała, żeby się udało.

kupiłam sobie wagę, ściągnęłam z netu 'dziennik posiłków' i od rana planuje swój jadłospis - tak żeby zmieścić się w 1700kcal. jak jem więcej to brzuch pęcznieje mi jak balon i od razu wtedy myślę tylko o tym, jak i gdzie to zwrócić nie dość, że ta choroba mnie wykańcza to jeszcze mama z siostrą mnie pilnują przed wymiotowaniem, więc jak mam 'atak' muszę się tak nastresować i namęczyć, żeby nie usłyszały, że już naprawdę nie chce mi się żyć momentami nienawidzę siebie za to