Pełen make-up czy natura? - nasz wygląd codzienny

[Candy_lips]

Napisane przez MajowaMilka

Dla mnie pełen makijaż to coś w rodzaju tego, który prezentują nam często dziewczyny na youtube: baza pod podkład, podkład, puder, róż, bronzer, rozświetlacz, na brwi kredka a potem żel i rozświetlacz pod łuk brwiowy, baza pod cienie, cienie, eyeliner, rzęsy, szminka. Po pierwsze nie znam nikogo, kto w dzień by się tyle malował, bo po pierwsze zajmuje to sporo czasu, a po drugie nie może wyglądać naturalnie. Ja na co dzień maluje się mocno, ale bez przesady. Moje minimum do pracy to podkład (bo mam cerę naczynkową i trądzikową, i mimo leczenia czasem nie wygląda dobrze), puder na nos i czoło, eyeliner i rzęsy. Czasem mocny kolor ust i podkreślone brwi cieniem. Ale jak np. jadę na zakupy, ale na spotkanie to wystarcza mi podkład i pomalowane rzęsy. I teraz: dla mnie make-up jest dopełnieniem mojego imagu i stylizacji. Kiedy zakładam do biura elegancką koszulę i ołówkową spódnicę, zegarek, kolczyki i buty na wysokim obcasie, nie wyobrażam sobie być nie pomalowaną. Co innego trampki i bluza dresowa, tu już mocny, elegancki makijaż niekoniecznie pasuje.

Aha, ale to co wyżej nazywasz makijażem tak jak zauważyłaś tak nie maluje się na co dzień wiele dziewczyn. Większość pewnie podkład, puder, błyszczyk, kreska czasem. Ja za to jeszcze mniej, bo błyszczyk i tusz do rzęs. To co niby to nie jest makijaż? Idąc tym tokiem myślenia, to prawie żadna dziewczyna nie ma makijażu, bo rzadko kto ma tak na co dzień.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

No ale tematyka wątku to pełen make-up kontra natura.

[Candy_lips]

No w sumie tak, w takim razie ok

[Kretka666]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;46524685]No ale tematyka wątku to pełen make-up kontra natura.[/QUOTE]

To jak pełen make-up - wybieram naturę. Zawsze. Kto chodzi po bułki czy nawet do zwykłej pracy (która nie wymaga bycia zrobionym) w pełnym makijażu? Takim jak został parę postów temu przytoczony?

[201607110949]

Napisane przez Kretka666

To jak pełen make-up - wybieram naturę. Zawsze. Kto chodzi po bułki czy nawet do zwykłej pracy (która nie wymaga bycia zrobionym) w pełnym makijażu? Takim jak został parę postów temu przytoczony?

Ja (z pominięciem bazy pod makijaż i bronzera). Nie widzę w tym nic niezwykłego. Oczywiście, nie mam problemu, żeby zrobić sobie makijaż absolutnie minimalistyczny i po te bułki wyjść ale lubię makijaż i jeśli tylko mam chwilę czasu,chcę się nim pobawić. Nie sądzę abym była jakimś super wyjątkiem.

[Kretka666]

Napisane przez SALIX

Ja (z pominięciem bazy pod makijaż i bronzera). Nie widzę w tym nic niezwykłego. Oczywiście, nie mam problemu, żeby zrobić sobie makijaż absolutnie minimalistyczny i po te bułki wyjść ale lubię makijaż i jeśli tylko mam chwilę czasu, lubię się pobawić. Nie sądzę abym była jakimś super wyjątkiem.

Wychodząc zwyczajnie z domu nakładasz na siebie: baza pod podkład, podkład, puder, róż, bronzer, rozświetlacz, na brwi kredka a potem żel i rozświetlacz pod łuk brwiowy, baza pod cienie, cienie, eyeliner, rzęsy, szminka?

Ok, to szczerze podziwiam Czym innym dla mnie jest "lubię się malować, jak mam chwilę czasu wolnego to coś sobie na twarzy wyczaruję", a czym innym "nakładam to wszystko na siebie jak rano wstaję, idę do sklepu lub przychodzi znajomy".
No i jeśli większość tak robi to podziwiam Was wszystkie Myślałam, że podkład + róż + tusz + kredka to jest codzienny makijaż. Ale jeszcze wiele przede mną, bo ja zatrzymałam się na etapie tusz + kredka do brwi

[201607110949]

Napisane przez Kretka666

Wychodząc zwyczajnie z domu nakładasz na siebie:

to nakładam - codziennie rano

baza pod cienie, podkład, puder, korektor pod oczy i na przebarwienia, róż, rozświetlacz, na brwi cień a potem wosk, cienie, eyeliner, rzęsy, szminka

[Kretka666]

Napisane przez SALIX

to nakładam - codziennie rano

baza pod cienie, podkład, puder, korektor pod oczy i na przebarwienia, róż, rozświetlacz, na brwi cień a potem wosk, cienie, eyeliner, rzęsy, szminka

Nawet w weekend, jak nie planujesz większych wyjść? Nie no, spoko, po prostu jeszcze się z taką kobietą nie spotkałam, trochę mnie to zdziwiło, że każdy tak najwyraźniej robi. Ale mam bardzo mało znajomych płci pięknej i niewiele przykładów tym samym
Zabrakło mi tutaj bazy pod podkład i bronzera, nie jest to pełny makijaż Dopisałabym jeszcze konturówkę do ust - szminka z nią lepiej leży

[201607110949]

Napisane przez Kretka666

Nawet w weekend, jak nie planujesz większych wyjść? Nie no, spoko, po prostu jeszcze się z taką kobietą nie spotkałam, trochę mnie to zdziwiło, że każdy tak najwyraźniej robi. Ale mam bardzo mało znajomych płci pięknej i niewiele przykładów tym samym

raczej codziennie gdzieś wychodzę i zwyczajnie wolę się czuć ładniejsza niż brzydsza, nawet jeśli ogólnie bez makijażu dramatu nie ma. Nie za każdym razem nakładam na oko ferie barw, tak czy siak mankamenty staram się ukryć a atuty podkreślić. Bronzera nie używam bo mam tak jasny odcień cery, że w każdym wyglądam jak brudna, sylikonowej bazy pod makijaż na co dzień - no nie

[Kretka666]

Napisane przez SALIX

raczej codziennie gdzieś wychodzę i zwyczajnie wolę się czuć ładniejsza niż brzydsza, nawet jeśli ogólnie bez makijażu dramatu nie ma. Nie za każdym razem nakładam na oko ferie barw, tak czy siak mankamenty staram się ukryć a atuty podkreślić. Bronzera nie używam bo mam tak jasny odcień cery, że w każdym wyglądam jak brudna, sylikonowej bazy pod makijaż na co dzień - no nie

Widzisz, jednak makijaż jest okrojony o niepotrzebne według Ciebie rzeczy

[201705121341]

Napisane przez Kretka666

Nawet w weekend, jak nie planujesz większych wyjść? Nie no, spoko, po prostu jeszcze się z taką kobietą nie spotkałam, trochę mnie to zdziwiło, że każdy tak najwyraźniej robi. Ale mam bardzo mało znajomych płci pięknej i niewiele przykładów tym samym
Zabrakło mi tutaj bazy pod podkład i bronzera, nie jest to pełny makijaż Dopisałabym jeszcze konturówkę do ust - szminka z nią lepiej leży

Ja się maluję zawsze jak gdzieś wychodzę, czy na randkę czy do sklepu na zakupy Tak jak napisała SALIX wolę być ładniejsza niż brzydsza Poza tym malowanie sprawia mi przyjemność, jak widzę że syfki znikają, oczy wydają się większe, buzia promienieje od różu

Może Twoje koleżanki wykonują makijaż na tyle umiejętnie, że go po prostu nie widać?

[201607110949]

Napisane przez Kretka666

Widzisz, jednak makijaż jest okrojony o niepotrzebne według Ciebie rzeczy

wiesz, jeśli już mamy się tak czepiać, to czemu nie powiedzieć, że jest okrojony także o bazę pod pomadkę, duraline, spray fixujący, 2 odcienie podkładu i sztuczne rzęsy... jak szaleć to szaleć.

[Kretka666]

Napisane przez whiteglove

Ja się maluję zawsze jak gdzieś wychodzę, czy na randkę czy do sklepu na zakupy Tak jak napisała SALIX wolę być ładniejsza niż brzydsza Poza tym malowanie sprawia mi przyjemność, jak widzę że syfki znikają, oczy wydają się większe, buzia promienieje od różu

Może Twoje koleżanki wykonują makijaż na tyle umiejętnie, że go po prostu nie widać?

Jeszcze w liceum znajome pytały się mnie jakiego różu używam i jak to maluję, że wygląda naturalnie Sama uważam, że ładnie się różowię. Nie sądzę, abym się przekonała do zakrywania tego i robienia nowych. Ale mówię, możliwe, że jakbym miała problemy z cerą typu trądzik czy pryszcze to podkłady i korektory by szły w ruch Mam umiarkowane cienie pod oczami, z którymi kiedyś, jak nosiłam soczewki, próbowałam bawić się rozświetlającym korektorem, ale łzawiły i piekły mnie oczy (musiałam nakładać blisko oka, bo tam mam właśnie zsiniałe), a efekt jakoś mnie nie zwalał z nóg, noszę duże, ciężkie okulary (w sensie oprawek), zakrywają mi oczy

Szczerze wątpię Koleżanki bliższe mam trzy, w tym jedną bliższą niż dwie pozostałe. Jedna z nich się nie maluje (jedynie rzęsy i czarna kredka od czasu do czasu), druga używa podkładu, ale widziałam ją bez i ma gładką, jasną, jednolitą cerę Trzecia maluje oczy tuszem i czarną kredką, możliwe, że używa podkładu, ale cerę ma niejednolitą, nie widać na niej w ogóle krycia - jak ma na sobie podkład to możliwe, że zły lub mało kryjący.
Inne kobiety to moja rodzina, gdzie maluje się tylko moja babcia (na wyjścia czy okazje podkład, puder - ma gładką twarz potem, na co dzień nie jest taka; do tego makijaż oczu i ust) i ciocia (podkład, puder, tusz do rzęs)

[Candy_lips]

Napisane przez SALIX

Ja (z pominięciem bazy pod makijaż i bronzera). Nie widzę w tym nic niezwykłego. Oczywiście, nie mam problemu, żeby zrobić sobie makijaż absolutnie minimalistyczny i po te bułki wyjść ale lubię makijaż i jeśli tylko mam chwilę czasu,chcę się nim pobawić. Nie sądzę abym była jakimś super wyjątkiem.

No to dużo, podziwiam. Ja podobnie jak Kredka666 mega minimalizm, czyli tusz do rzęs, błyszczyk, korektor np i tyle albo nawet tylko tusz do rzęs i błyszczyk, czyli pewnie mniej niż niejedna gimnazjalistka, a mam 22 i pół lat i na pewno sporo do ukrycia, ale po prostu teraz nie lubię więcej makijażu. Jednym słowem, co kto lubi

[favianna]

Czytam sobie o makijazach tu i musze wam powiedziec, ze odkad zaczelam uzywac tylko filtra i pudru na twarz jakosc cery skoczyla o 500% I ogolnie wyroslam juz z pelnego makeupu na co dzien. Na wyjscie czy wieczor oczywiscie ze tusz, cienie, podklad it'd ale nie jakos szczegolnie duzo
Z drugiej strony nie mieszkam w pl i tu kobiety malo sie maluja, za to z nastolatek splywa makijaz i czesto wyglada to okropnie.

[Takajakaya]

Napisane przez favianna

Czytam sobie o makijazach tu i musze wam powiedziec, ze odkad zaczelam uzywac tylko filtra i pudru na twarz jakosc cery skoczyla o 500% I ogolnie wyroslam juz z pelnego makeupu na co dzien. Na wyjscie czy wieczor oczywiscie ze tusz, cienie, podklad it'd ale nie jakos szczegolnie duzo
Z drugiej strony nie mieszkam w pl i tu kobiety malo sie maluja, za to z nastolatek splywa makijaz i czesto wyglada to okropnie.

Od kiedy zaczęłam używać różu i bronzera to bez nich czuję się jakaś niedokończona gdy robię makijaż. Twarz z samym podkładem i pudrem jest jakaś taka płaska..

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

Napisane przez Takajakaya

Od kiedy zaczęłam używać różu i bronzera to bez nich czuję się jakaś niedokończona gdy robię makijaż. Twarz z samym podkładem i pudrem jest jakaś taka płaska..

Szczególnie, jak podkład jest mocno kryjący...

[mary_poppins]

Napisane przez Takajakaya

Od kiedy zaczęłam używać różu i bronzera to bez nich czuję się jakaś niedokończona gdy robię makijaż. Twarz z samym podkładem i pudrem jest jakaś taka płaska..

Też tak myślałam, ale to było wtedy gdy na co dzień świechtałam się Colorstayem Potem zmieniłam podkład na lżejszy i w sumie nie chce mi się już konturować, więc rzadko to robię i jest ok.

[201609102148]

Hmm, ja mam bardzo dobrą cerę (a przynajmniej jestem z niej zadowolona), więc na co dzień nie maluję się wcale lubię swoje piegi- na nosie i pod oczami, takie wdzięczne są- lubię kolor mojej skóry i lubię, że zawsze mam ciemne, mocno ukrwione wargi. Nigdy w życiu nie nałożyłam na nie szminki, a co chwile ktoś mnie pyta, co to za kolor

Jak makijaż, to tylko nude- ale to na egzaminy itp., kilka razy do roku. Pełny makijaż miałam ostatnio na weselu, wcześniej nie pamiętam kiedy.

[inmemoriaa]

Ja na codzień maluję się raczej lekko, podkład,puder,tusz do rzęs, cień do brwi czasem eyeliner czy jakiś jasny cień. Chciałabym bardzo nie musieć codziennie nakładać podkładu ale mam czerwoną twarz,więc czuję się wtedy po prostu źle. Jak wychodzę rano po przysłowiowe bułki, to nakładam najczęsciej same cienie do brwi ale sklep mam pod domem,więc śmigam po prostu szybko.

[mila17]

Napisane przez SALIX

raczej codziennie gdzieś wychodzę i zwyczajnie wolę się czuć ładniejsza niż brzydsza, nawet jeśli ogólnie bez makijażu dramatu nie ma.

Super to podsumowałaś Ja mam takie samo podejście- nie ukrywam, że to jak wyglądam jest dla mnie istotne i lubię poświęcić rano te 20 minut, żeby czuć się po prostu ładnie Malowanie się sprawia mi ogromną przyjemność, nie traktuję go jako smutnego obowiązku. Maluję się zawsze gdy wychodzę gdziekolwiek, z wyjątkiem sytuacji, kiedy wychodzę np. tylko na chwilę do sklepu, chociaż i wtedy zdarza mi się ciapnąć odrobinę korektora jak coś konkretnego wyskoczy

U mnie standardowo: korektor, podkład mineralny, puder matujący, róż, kredka do brwi, tusz, jasna kredka pod łuk brwiowy/na linię wodną, rozświetlacz w kącikach i pomadka.

[annic]

Na co dzień się nie maluję. Wcale. Mam 25 lat, cera idealna nie jest, ale tragiczna też nie. Czasem maznę się tuszem do rzęs jak mi się chce, ale generalnie nie muszę bo rzęsy i brwi mam czarne. Od wielkiego dzwonu pomaluję kreskę eyelinerem. Nigdy w życiu nie użyłam podkładu jako takiego, ale w kosmetyczce mam krem bb. Jak mam gorszy dzień np. przed okresem to sobie nakładam jak mam czas, ale to może z 3 razy w miesiącu max. Kilka tygodni temu kupiłam sobie korektor żeby zobaczyć z czym to się je, ale też użyłam tylko parę razy jak coś mi na twarz wyskoczyło. Mam kilka szminek i błyszczyków kupionych raczej z ciekawości niż jakiejś potrzeby, leżą w szufladzie bo dziwnie się czuję mając coś na ustach.

Za to odkąd skończyłam liceum namiętnie maluję sobie paznokcie

[mruk]

u mnie sprawa wygląda podobnie jak u SALIX i serio, nie uznaję tego za duży wyjątek znam dużo dziewczyn, które malują się na podobnym 'poziomie zaangażowania' :P

u mnie zazwyczaj podkład, korektor pod oczy, puder, baza + naturalne cienie do powiek, cień do brwi + żel, róż, bronzer, pomadka/błyszczyk, tusz do rzęs, rozświetlacz

chętnie dodałabym jeszcze kreski, ale nie mam takiej wprawy żeby kombinować z nią podczas porannego szykowania się.

na szybki wyskok po tzw ziemniaki wystarcza mi podkład, puder, żel do brwi i rzęsy, ale raczej jak już się maluję to częściej w wersji 'pełnej'.

po prostu rzadko kiedy zdarza się tak, że jedyną aktywnością danego dnia jest wycieczka do biedronki czy innego karfura...

[Colderia]

Ostatnio w pełnym makijażu byłam na weselu siostry w 2009 roku Na co dzień nie maluję się w ogóle, jak mi się przypomni to lekki korektor pod oczy, bo mam cienie. Tusz do rzęs raz na 2 tyg może Z makijażem eksperymentuję dopiero od jakiegoś czasu i to głównie w domu, bo wcześniej jakoś w ogóle mnie to nie interesowało. A jak już sobie poeksperymentuję to zmywam i znowu czuję, że oddycham. Mam 27 lat i cerę całkiem znośną Chłopakowi mojemu do szczęścia wystarcza tusz na moich rzęsach, więc jak je pomaluję to jest zadowolony

[tworazka]

Jak ktos ma piekna cere taka jak shakira to tez bym sie nie malowala



Ale juz przy tej opcji wolalabym rano wstac 20 minut wczesniej

[ellish]

moja praca wymaga codziennie delikatnego makijazu. Ale mnie to nie przeszkadza, bo rano wyglądam jak ta druga pani na zdjeciu

[quamar]

Niestety ja też do pracy muszę się pomalować. Przez 12 godz mam kontakt z klientami i po prostu lepiej się czuję sama ze sobą, gdy moje sińce pod oczami nie są aż tak widoczne i cera jest w miarę jednolita. Ale tylko kilka godzin. Żaden podkład czy krem BB nie trzymał mi się nigdy cały długi dzień... Zwykle po 6 godzinach waży mi się tu i ówdzie... ech... A w dni wolne tylko tusz i korektor pod oczy i koło domu obejdzie

[chwast]

tworazka, twoim zdaniem shakira nie ma na tej fotce makijażu?

[tworazka]

Napisane przez chwast

tworazka, twoim zdaniem shakira nie ma na tej fotce makijażu?

wpisalam w google dziewczyna bez makijazu i wyskoczyla ona. No poddalabym podklad pod watpliwosc. Te dwa obrazki mialy sluzyc jako przyklad

[mary_poppins]

Shakira może tu nie mieć makijażu (nie zapominajmy przede wszystkim, jaki ona ma budżet na różnego rodzaju zabiegi kosmetyczne, i do jakiej jakości usług ma dostęp), ale to też kwestia zdjęcia - jest lampa czy nie, światło dzienne czy sztuczne, na zewnątrz czy w pomieszczeniu, i masa innych aspektów. Gdyby drugiej dziewczynie zrobić fotkę w tym samym miejscu i przy takim samym oświetleniu, to by wyglądała o niebo lepiej No, ale wiadomo o co chodzi - są ludzie, którzy mają piękną cerę i makijaż nie jest im w ogóle potrzebny.

Miałam kiedyś koleżankę, nad którą wszyscy płakali, gdy postanowila zacząć się malować. Miała niesamowicie cudną, brzoskwiniową cerę, bez jednego wyprysku, bez jednej skazy, i w dodatku bez żadnego przebarwienia - no ze snu po prostu. W wieku koziego uporu wzięła przykład z koleżanek i zaczęła nakładac sobie na twarz pomarańczową szpachlę. Prawie płakałam na jej widok, tak mi było szkoda że się oszpeca