Wystarczająco Dobre Panie Domu - część II

[agusiowata84]

Napisane przez Dotka90

Nie stresuję się

wkurzam się tylko na gości, co chwilę ktoś odmawia, w porę..

I na tzta, bo przez nerwy z gośćmi, my się kłócimy :/

Ale będzie dobrze Pogoda tez nie sprzyja dobremu humorowi, bo u nas brzydko, zimno i leje.

Daliście termin potwierdzenia? Zazwyczaj dużo osób odmawia.

---------- Dopisano o 12:08 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ----------

Napisane przez Molise

Wpadłam się tylko przywitać i wracam do kuchni.
Stawiam winko na moje urodziny

wszystkiego najlepszego

---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ----------

Napisane przez Dotka90

Matko jak się źle czuję

Katar, gardło boli, głowa i jestem rozbita.

2 dni do ślubu...

Może z nerwów źle się czujesz. Ja przed ślubem wymiotywałam, ale po kościele było ok.

[Blondi2989]

Napisane przez Miss Saeki

Mnie też czasem śmiech ogarnia jak ktoś się latami przygotowuje.

Co do samego dnia. My nie podjęliśmy decyzji czy cywilny czy kościelny (TŻ nie lubi "batmanów"). Ale chyba trochę się to zmienia, raz go trochę siłą zaciągnęłam (miałam drugi etap rozmowy o pracę i uznałam, że już tylko to pomoże;p) i u dominikanów (oni są na biało, więc to nie batmany) tak mu się spodobało (głównie to, że wcale nie trzeba słuchać grzmienia z ambony o polityce tylko, że oni naprawdę mają coś ciekawego do powiedzenia), że teraz sam nie raz woła "pójdziemy wieczorem do dominikanów?".

Ale wracając do tematu, jeśli mielibyśmy mieć kościelny to ja bym chciała mieć perfekcyjną ceremonię. Msza koniecznie w kanonie rzymskim, brak organisty na rzecz jakiegoś chóru śpiewającego na głosy (z tym akurat nie powinnam mieć problemów, mam dużo znajomych śpiewających po różnych chórach kościelnych/uczelnianych i jeszcze większość zna się wzajemnie). I ślub koniecznie udzielany przez zakonników a nie zwykłych księży diecezjalnych. Więcej wymagań nie mam

Co do pogrubionego - ja mam typ perfekcjonistki, więc przygotowania do ślubu i wesela trwały długo, ale wiedziałam, że muszę zorganizować imprezę dla 100 osób, aby była niezapomniana dla nas i naszych gości.
A same przygotowania to była przyjemność, aczkolwiek nie chciałabym jej znów przeżywać

A z dominikanami mam znowu odmiennie - często chodzimy na ich msze, ale ze względu, że to ostatnia msza w mieście Ale generalnie kazania mają "o niczym".

[agusiowata84]

My 13 września wybieramy się na wesele. Ciekawe jak będzie. Wielkie wesele, a ja mało kogo znam. Na panieńskim znałam tylko jedną osobę i to słabo.

[201608160903]

Napisane przez kashmirka

a u mnie tam gdzie kończy się zrozumienie zaczyna się tolerancja to że ja tak nie mam i mnie to nie bawi nie oznacza, że będę innym tego bronić uważam, że każdy ma prawo mieć taki ślub i wesele jakie sobie wymarzył i nic nikomu do tego

---------- Dopisano o 11:22 ---------- Poprzedni post napisano o 11:20 ----------

niech każdy żyje swoim życiem i da żyć innym

Nie no, wiadomo, że w idealnym świecie tak powinno być. Na naszym wątku jest pełna kultura i sympatia, ale moje anty weselne i anty tradycyjne podejście wzięło się głównie z ogromu krytyki którego doświadczyłam. Na wizażu chociażby tekst o mojej sukience ślubnej, że jest tak samo zwyczajna jak ślub cywilny i że bez kościelnego to pewnie zaraz rozwód bedzie To, co mnie szczególnie bulwersowało to pytanie po kilka razy czemu nie bierzemy ślubu kościelnego. Na moje zirytowane pytanie, czy jest jakiś nakaz ludzie wzruszali ramionami i odpowiadali, że wszyscy biorą więc i my powinniśmy, albo że powinnam chcieć się czuć jak księżniczka ten jeden raz
Trochę się tłumaczę, co? Ale temat dał mi się mocno we znaki Kash, musisz uwierzyć na słowo

Napisane przez agusiowata84

My 13 września wybieramy się na wesele. Ciekawe jak będzie. Wielkie wesele, a ja mało kogo znam. Na panieńskim znałam tylko jedną osobę i to słabo.

Pewnie jak na weselu...

Dzięki dziewczyny za trzymanie kciuków. Z mojego konta na pracuj wysłałam łącznie ok 290 Cv, a do tego dochodzą jeszcze inne portale

[Miss Saeki]

Napisane przez rise_against

Nie no, wiadomo, że w idealnym świecie tak powinno być. Na naszym wątku jest pełna kultura i sympatia, ale moje anty weselne i anty tradycyjne podejście wzięło się głównie z ogromu krytyki którego doświadczyłam. Na wizażu chociażby tekst o mojej sukience ślubnej, że jest tak samo zwyczajna jak ślub cywilny i że bez kościelnego to pewnie zaraz rozwód bedzie To, co mnie szczególnie bulwersowało to pytanie po kilka razy czemu nie bierzemy ślubu kościelnego. Na moje zirytowane pytanie, czy jest jakiś nakaz ludzie wzruszali ramionami i odpowiadali, że wszyscy biorą więc i my powinniśmy, albo że powinnam chcieć się czuć jak księżniczka ten jeden raz
Trochę się tłumaczę, co? Ale temat dał mi się mocno we znaki Kash, musisz uwierzyć na słowo


Pewnie jak na weselu...

Dzięki dziewczyny za trzymanie kciuków. Z mojego konta na pracuj wysłałam łącznie ok 290 Cv, a do tego dochodzą jeszcze inne portale

Może już pisałaś ale przeoczyłam, ale w jakiej branży szukasz pracy?

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:26 ----------

Napisane przez Blondi2989

Co do pogrubionego - ja mam typ perfekcjonistki, więc przygotowania do ślubu i wesela trwały długo, ale wiedziałam, że muszę zorganizować imprezę dla 100 osób, aby była niezapomniana dla nas i naszych gości.
A same przygotowania to była przyjemność, aczkolwiek nie chciałabym jej znów przeżywać

A z dominikanami mam znowu odmiennie - często chodzimy na ich msze, ale ze względu, że to ostatnia msza w mieście Ale generalnie kazania mają "o niczym".

Ja po prostu przypomniałam sobie pewną dziewuszkę z forum na gazecie co te jej wątki przygotowawcze trwały chyba 4 lata. I była z tego pamiętam wielka licytacja, chyba łącznie z 200 tys. wydała...

[201608160903]

Miss Saeki wysłałam PW

[Miss Saeki]

Napisane przez rise_against

Miss Saeki wysłałam PW

Widziałam


Ale mi się spać chce, ja chcę już do domu....

[201604250957]

Napisane przez rise_against

Nie no, wiadomo, że w idealnym świecie tak powinno być. Na naszym wątku jest pełna kultura i sympatia, ale moje anty weselne i anty tradycyjne podejście wzięło się głównie z ogromu krytyki którego doświadczyłam. Na wizażu chociażby tekst o mojej sukience ślubnej, że jest tak samo zwyczajna jak ślub cywilny i że bez kościelnego to pewnie zaraz rozwód bedzie To, co mnie szczególnie bulwersowało to pytanie po kilka razy czemu nie bierzemy ślubu kościelnego. Na moje zirytowane pytanie, czy jest jakiś nakaz ludzie wzruszali ramionami i odpowiadali, że wszyscy biorą więc i my powinniśmy, albo że powinnam chcieć się czuć jak księżniczka ten jeden raz
Trochę się tłumaczę, co? Ale temat dał mi się mocno we znaki Kash, musisz uwierzyć na słowo

spoko, ja rozumiem i staram się nie oceniać, ale wydaje mi się, że skoro sama przeżyłaś takie nieprzyjemności bo mieliście taki a nie inny ślub i "wesele" to powinnaś tym bardziej mieć empatię i zrozumienie dla faktu, że każdy ma prawo do "swojej ślubnej bajki" i nikomu nie jest przyjemnie że ktoś krytykuje jego marzenia i plany

[kobietasukcesu]

terha: kiedys pisalas, ze bylas bardzo zadowolona z jednej torebki. Co to za marka? W sumie mam juz swoja ulubiona, ale chetnie sie dowiem

[Terha]

Napisane przez rise_against

Dzięki dziewczyny za trzymanie kciuków. Z mojego konta na pracuj wysłałam łącznie ok 290 Cv, a do tego dochodzą jeszcze inne portale

O kurcze . Szacuneczek. To teraz powinnaś tylko siedzieć jak królowa i przebierać w ofertach . Wnioskuję po ilości CV, że nie szukasz pracy w konkretnej branży?

[kobietasukcesu]

Napisane przez rise_against

Mało kobiet zdaje sobie sprawę, że to jeden czy dwa dni, ale później, przynajmniej w teorii, masz z kimś spędzić całe życie, więc ja zamiast mieć ślub jak z bajki wolę zdecydowanie życie jak z bajki Mało się ogólnie mówi o tym, co się dzieje, jak opada ślubne zapalenie mózgu... a tak naprawdę to te chwile są najważniejsze. To nie Jane Austen, gdzie książka kończy się na szczęśliwym ślubie, który dla każdej kobiety był wtedy celem w życiu... Ale jestem w zdecydowanej mniejszości osób, które tak myślą

Bardzo madrze napisane

Sama znam zreszta laski, ktore bardziej marza o wypas weselu niz o malzenstwie jako takim Zeby byla suknia za milion zlotych, dorozka, a reszta no sie przeciez ulozy Niewazne z kim, wazne zeby fajna impreza byla.

Sa laski, ktore maja sie z jednym zareczac, nie wyjdzie to juz po paru miesiacach z innym, wiec no...

miss saeki: zawsze jak cos jest slub jednostronny(tak sie to zwalo ) . Moze to mu odpowie.

---------- Dopisano o 17:57 ---------- Poprzedni post napisano o 17:53 ----------

Napisane przez kashmirka

spoko, ja rozumiem i staram się nie oceniać, ale wydaje mi się, że skoro sama przeżyłaś takie nieprzyjemności bo mieliście taki a nie inny ślub i "wesele" to powinnaś tym bardziej mieć empatię i zrozumienie dla faktu, że każdy ma prawo do "swojej ślubnej bajki" i nikomu nie jest przyjemnie że ktoś krytykuje jego marzenia i plany

Mysle, ze rise chodzilo o to o co i mnie chodzi- ze spoko, przygotowujcie sie ludzie i 5 lat, tylko nie zapominajcie ze trzeba tez pomyslec o sprawach glebszych niz kolor przewodni i smak tortu.

[pannaatopowa]

Napisane przez Miss Saeki

Podziela to, że nie chcemy wesela. Z jednej strony też chciałby taki mały obiad, ale boi się, że jego rodzeństwo się obrazi...

Mój Narzeczony także chce mały obiad dla rodziny i tyle. Uważamy że nie ma co wydawać pieniędzy na imprezę, gdzie się wszyscy pochleją i pokłócą. Szczególnie, że rodzina Tż lubi wypić i to w dużych ilościach a moja wręcz przeciwnie. Poza tym z różnych wzgledów nie utrzymujemy kontaktów ze swoimi rodzinami. I co mam zapraszać siostrę cioteczną, której nie widziałam 5 lat a drugą chyba ze 20?
U nas jest dym bo mamy w planach ślub cywilny, nie kościelny. Moi rodzice wykrzywili się, ale spoko. Jego... oj tego nie przeboleją

Napisane przez Miss Saeki

Dzięki rise_against za zrozumienie. W końcu przecież rodzeństwo byłoby zaproszone na tę późniejszą imprezkę.
Dla mnie to tego obiadu w ogole mogłoby nie być, fajnie to by było prosto z urzędu/kościoła (jeszcze 100% decyzji nie podjęliśmy) pojechać na lotnisko
Powodzenia na rozmowie!

Ja bym chciała jako miesiąc miodowy - podróż pociągiem po polsce. Gdzie pociąg poniesie. Slub, obok plecaki i na dworzec

[Terha]

Napisane przez kobietasukcesu

terha: kiedys pisalas, ze bylas bardzo zadowolona z jednej torebki. Co to za marka? W sumie mam juz swoja ulubiona, ale chetnie sie dowiem

Hehe . Masz lepszą pamięć ode mnie, bo ja nie pamiętam, żebym o tym pisała . Ale firma o której myślę (Guess) nie dba o klienta, bo jak chciałam u nich wymienić, tzn. dokupić ramiączka, bo tamte popękały, to powiedzieli, że takich rzeczy nie robią. To się obraziłam i przeszłam na pół roku na zwykłego "szmaciaka", który po miesiącu intensywnego noszenia już wyglądał marnie;/. Więc poprosiłam kuśnierza o "czary mary" i na razie torebka ładnie się nosi . W sumie generalnie po ponad dwóch latach codziennego używania (nie licząc wakacji) wygląda bardzo dobrze. Nic się nie popruło. Widać małe odkształcenia ale tylko wtedy jak mam ją prawie pustą. Z czasem tylko pod ciężarem pękły ramiączka. To jest torebka mieszcząca A4 (bardzo pojemna) i na prawdę potrafiłam w niej ciężary nosić (sama waży dobre pół kg a ze wszystkimi moimi "zabawkami" to pewnie i potrafiła ważyć ze 2 kg). Pod tym względem to i tak dziw, że te ramiączka zepsuły się dopiero po ok. 2 latach. Torebka jest zrobiona z ichniego firmowego materiału (szary z czarnym wzorkiem). Jest niezwykle wytrzymały. Cena? Jak dla mnie baaaardzo droga. Była już przeceniona, więc nie zapłaciłam za nią ponad 700 zł, tylko trochę ponad połowę. Ale z perspektywy czasu nie żałuję. Komplementów nasłuchałam się mnóstwo, a i wytrzymałość jest bardzo dobra (w porównaniu do innych sieciówek).

[201604250957]

Napisane przez kobietasukcesu

Mysle, ze rise chodzilo o to o co i mnie chodzi- ze spoko, przygotowujcie sie ludzie i 5 lat, tylko nie zapominajcie ze trzeba tez pomyslec o sprawach glebszych niz kolor przewodni i smak tortu.

A ja myślę, że jedno nie musi wykluczać drugiego i zwyczajnie krzywdzącym i stereotypowym jest zakładanie,że nawet ktoś kto chce mieć "wielkie cygańskie wesele" nie myśli o "głębszej" istocie małżeństwa tylko chce zalegalizować związek po to żeby mieć wesele zapewniam, że małżeństwa które nie miały wesela wcale też się rozpadają

[Eluvtus]

Napisane przez rise_against

Moja koleżanka z byłej pracy, jak jej powiedziałam że ślub jest dla młodych a nie dla gości, to się zakrztusiła obiadem i na mnie nawrzeszczała, że mam kabotyńskie poglądy i zawsze inne niż wszyscy, serio, Że młodzi muszą się poświęcić na ślubie i weselu tak żeby rodzina później wspominała

Jak czasami zaglądam na podforum ślubne, to ogarnia mnie pusty śmiech i TŻ zawsze każde sobie czytać te wątki w stylu 'ślub za 2 lata a ja nim żyję non-stop'. Mało kobiet zdaje sobie sprawę, że to jeden czy dwa dni, ale później, przynajmniej w teorii, masz z kimś spędzić całe życie, więc ja zamiast mieć ślub jak z bajki wolę zdecydowanie życie jak z bajki Mało się ogólnie mówi o tym, co się dzieje, jak opada ślubne zapalenie mózgu... a tak naprawdę to te chwile są najważniejsze. To nie Jane Austen, gdzie książka kończy się na szczęśliwym ślubie, który dla każdej kobiety był wtedy celem w życiu... Ale jestem w zdecydowanej mniejszości osób, które tak myślą

Dokładnie kiedyś, jako dziewczynka marzyłam o sukni jak u księżniczki, mnóstwie gości i w ogóle, jak z bajki. Aż miałam 17 wiosen i 18 była blisko, czyli póki nie poznałam Męża w skrócie, doszłam do wniosku że tę wszystkie przygotowania to jakiś kompleks kobiety która chciałaby być księżniczką chociaż raz. Nie chcę nikomu uwłaczyć, ale dla mnie te duże śluby to właśnie szopka pod tym kątem, niespełnione marzenia pozycji w związku


Ale ja się nie znam, ja żyję w bajce z moim rycerzem, a uczty wystawne robię dla dwojga + papu dla kontynuacji naszej legendy




Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ijaa]

Napisane przez Miss Saeki

Po 1 - zarabiam więcej niż TŻ (moje netto to trochę więcej niż jego brutto)
Po 2 - TŻ w ogóle nie ma ręki do oszczędzania
Po 3 - na jakąkolwiek pomoc finansową ze strony rodziców TŻa tu liczyć nie możemy raczej (z resztą też nie chcemy)

Szczerze.. nie ogarniam żadnego z punktów.
Sytuacja gdzie dwoje ludzie planuje ślub i wspólne życie oraz jednoczesne dzielenie kasy na moją i Twoją (bo ja np. zarabiam więcej) jest dla mnie nieporozumieniem.
Oszczędzanie - jak to mówią, chcieć to móc!
Pomoc od rodziców - nie wyobrażam sobie brać od rodziców kasę na ślub/wesele. Jesteśmy dorośli, decydujemy się na taki krok, to znaczy, że nas na niego stać.

Napisane przez Molise

Hmm.. Z Tż zapłaciliśmy za swoje wesele sami. Jego netto to duuużo więcej niż moje brutto. Mieliśmy wspólne konto, na które odkładaliśmy ile mogliśmy. Wiadomo, że "moja" część była dużo mniejsza. Natomiast gości z mojej strony było więcej. Ale Tż powiedział mi raz wyraźnie - to są nasi goście, a nie moi/jego.

Napisane przez Terha

Dla mnie to nie zmienia postaci rzeczy, bo wygląda to tak, jakby rodzeństwo nie było najbliższą rodziną. Szczerze? Nie wiem, jak bym zareagowała jakby mnie brat w ten sposób olał. Na pewno byłoby mi baaaaaardzo przykro. Byłabym zła na oboje i podejrzewam, że poszłabym później na to przyjęcie do klubu, ale z uwagi na szacunek wobec brata (bo do jego żony nie miałabym żadnego szacunku i nie chciałabym widzieć jej na oczy). Przez to na pewno nasze relacje by się popsuły (przynajmniej na jakiś czas).

Dla mnie również nie zmienia.
Osobiście rodzeństwa nie mam, ale mogę to sobie wyobrazić np. na przykładzie siostry TŻ, że jest zaproszona na ślub, po czym jej machamy idziemy na obiad i każemy przyjść wieczorem. Obstawiam, że byłoby jej straszliwie przykro.

Napisane przez Miss Saeki

Moje doświadczenia z weselami są podobne. Poza tym mam wrażenie, że masa "cioć i wujków" przychodzi tylko aby się zalać w trupa. Znajomi robili bezalkoholowe to pół rodziny się obraziło "jak bez alkoholu to nie przyjdę".

A to ja mam odwrotne. Szczerze nie pamiętam kiedy ostatnio byłam na weselu i oglądałam takie obrazki zalanych w trupa ludzi. Wręcz mam wrażenie, że ludzie tak już nie chleją jak kiedyś.

Napisane przez rise_against

Jak czasami zaglądam na podforum ślubne, to ogarnia mnie pusty śmiech i TŻ zawsze każde sobie czytać te wątki w stylu 'ślub za 2 lata a ja nim żyję non-stop'. Mało kobiet zdaje sobie sprawę, że to jeden czy dwa dni, ale później, przynajmniej w teorii, masz z kimś spędzić całe życie, więc ja zamiast mieć ślub jak z bajki wolę zdecydowanie życie jak z bajki Mało się ogólnie mówi o tym, co się dzieje, jak opada ślubne zapalenie mózgu... a tak naprawdę to te chwile są najważniejsze. To nie Jane Austen, gdzie książka kończy się na szczęśliwym ślubie, który dla każdej kobiety był wtedy celem w życiu... Ale jestem w zdecydowanej mniejszości osób, które tak myślą

Podkreślone jest dość krzywdzącą opinią.
Jasne, zdarzają się pewnie ciekawe kwiatki w tym temacie, chociaż ja się osobiście z nimi nie spotkałam, ale jest cała rzesza ludzi pomiędzy 'nie robię nic, bo wesele jest bez sensu', a 'od 5 lat wybieram kolor kokardki w bukiecie' którzy nie liczą, że najpiękniejsza bajka to dzień ślubu. Ślub i wesele ma być piękne i takie jak chcemy, ale to co później równie piękne albo jeszcze piękniejsze.
Jak człowiek wybierze właściwą osobę, to na weselu świat się nie kończy, a wręcz zaczyna.

Powiem Ci, że się kiedyś zastanawiałam dlaczego masz tak skrajną opinię na temat wesel, a wychodzi na to, że jest to po części reakcja obronna, pt: "mnie skrytykowano za sukienkę i ślub cywilny, to ja teraz będę krytykować wszystkich którzy mają inaczej".

Napisane przez kashmirka

a u mnie tam gdzie kończy się zrozumienie zaczyna się tolerancja to że ja tak nie mam i mnie to nie bawi nie oznacza, że będę innym tego bronić uważam, że każdy ma prawo mieć taki ślub i wesele jakie sobie wymarzył i nic nikomu do tego

niech każdy żyje swoim życiem i da żyć innym

Napisane przez rise_against

Nie no, wiadomo, że w idealnym świecie tak powinno być. Na naszym wątku jest pełna kultura i sympatia, ale moje anty weselne i anty tradycyjne podejście wzięło się głównie z ogromu krytyki którego doświadczyłam. Na wizażu chociażby tekst o mojej sukience ślubnej, że jest tak samo zwyczajna jak ślub cywilny i że bez kościelnego to pewnie zaraz rozwód bedzie To, co mnie szczególnie bulwersowało to pytanie po kilka razy czemu nie bierzemy ślubu kościelnego. Na moje zirytowane pytanie, czy jest jakiś nakaz ludzie wzruszali ramionami i odpowiadali, że wszyscy biorą więc i my powinniśmy, albo że powinnam chcieć się czuć jak księżniczka ten jeden raz

Trzeba im było powiedzieć, że wolisz cywilny w zgodzie ze sobą niż uprawianie wysoko posuniętej hipokryzji jak mnóstwo osób biorących ślub kościelny, a na co dzień do kościoła nie chodzących, nie modlących się i żyjących w grzechu od X lat.

Mnie tak kiedyś jakaś koleżanka zapytała, dlaczego nie bierzemy kościelnego? Opowiedziałam zgodnie z prawdą, że dlatego, że jesteśmy niewierzący to dlaczego mielibyśmy go wziąć. Na co ona skwitowała: bo jest ładniejszy!
Krewa mnie zalała przysięgam!



W ramach zmiany tematu: PADAM! :mdleję: Chociaż, to bardzooo pozytywne zmęczenie.

Jako atrakcja dnia dzisiejszego kupiliśmy sobie.. drzwi wewnętrzne do pokoi i łazienki.

[201604250957]

Napisane przez Eluvtus

Doszłam do wniosku że tę wszystkie przygotowania to jakiś kompleks kobiety która chciałaby być księżniczką chociaż raz. Nie chcę nikomu uwłaczyć, ale dla mnie te duże śluby to właśnie szopka pod tym kątem, niespełnione marzenia pozycji w związku.

Nie zapominaj, że ludzie są różni. Przeraża mnie takie generalizowanie i upraszczanie oraz zakładanie, że "moje poglądy są jedyne, słuszne i właściwe a jak ktoś ma inaczej to jest taki, śmaki i owaki"

Ijaa niezłe atrakcje sobie ostatnio fundujecie

[ijaa]

Napisane przez kashmirka

Ijaa niezłe atrakcje sobie ostatnio fundujecie

Prawda? Też nam się podobają!
Naszemu stanu konta mniej, ale cóż.. życie.

[201604250957]

Oj tam, pieniądze rzecz do nabycia a radość z przebywania w pięknie wyremontowanym mieszkaniu bezcenna

[ijaa]

Napisane przez kashmirka

Oj tam, pieniądze rzecz do nabycia a radość z przebywania w pięknie wyremontowanym mieszkaniu bezcenna

Prawda.
Chociaż.. nie uda nam się raczej zrobić wszystkiego tak jak zaplanowaliśmy, ale.. co się odwlecze to nie uciecze.

[kraven]

Ijaa jak tak czytam o tym urzadzaniu 5o juz sie swojego doczekac nie moge.

Co do obiadu poweselnego to nie zapraszajac rodzenstwa TZ jasno daje sie im do zrozumieniajaki sie ma do nich stosunek.
A co na to TZ- tez nie chce rodzenstwa na obiedzie?

[Terha]

Napisane przez ijaa

Mnie tak kiedyś jakaś koleżanka zapytała, dlaczego nie bierzemy kościelnego? Opowiedziałam zgodnie z prawdą, że dlatego, że jesteśmy niewierzący to dlaczego mielibyśmy go wziąć. Na co ona skwitowała: bo jest ładniejszy!
Krewa mnie zalała przysięgam!

Ja też bym chciała ślub kościelny, a niestety nie jestem wierząca. Niestety, bo chciałabym wierzyć, ale za bardzo racjonalnie podchodzę do tego zagadnienia. Mam nadzieję, że kiedyś zrozumiem o co w tym wszystkim chodzi.

[ijaa]

Napisane przez Terha

Ja też bym chciała ślub kościelny, a niestety nie jestem wierząca. Niestety, bo chciałabym wierzyć, ale za bardzo racjonalnie podchodzę do tego zagadnienia. Mam nadzieję, że kiedyś zrozumiem o co w tym wszystkim chodzi.

Ja nie chcę ślubu kościelnego i obstawiam, że to się nigdy nie zmieni.

[Ilsa Lund]

Wśród naszych znajomych zaledwie jedna para wzięła kościelny i to też nie z przekonania tylko nacisków rodziny. A tak to wszyscy cywilny. Widać coraz mniejszą hipokryzję wśród ludzi

[kobietasukcesu]

Napisane przez kashmirka

A ja myślę, że jedno nie musi wykluczać drugiego i zwyczajnie krzywdzącym i stereotypowym jest zakładanie,że nawet ktoś kto chce mieć "wielkie cygańskie wesele" nie myśli o "głębszej" istocie małżeństwa tylko chce zalegalizować związek po to żeby mieć wesele zapewniam, że małżeństwa które nie miały wesela wcale też się rozpadają

Latwo o niepozorumienia w necie
Mnie ogolnie chodzilo o to, ze niech mysla ludzie nad weselem ile chca, byle nie zapominali o co tak naprawde w tym chodzi.(tzn nie moje zycie, nie moj problem i sprawa, ale milo by bylo gdyby tak robili)
Widocznie niejasno sie wyrazilam

A znam niestety panny, ktorym typowo zalezy na weselu i niczym wiecej, Wspolczuje im ewentualnym wybrankom

Kolejna rzecz- jak ktos ma duza, ale bliska sercu rodzinie i wielu znajomych to rozumiem duze, ale zapraszanie jakiejs piatej wody po kisielu, bo wypada- tego nie rozumiem.

terha: ogladalam kiedys torebki guessa na jakims wyjedzie, ale stwierdzilam ze sporo za wysokie ceny jak na sztuczne torebki.
Za to jestem zakochana w jakosci M.Korsa. Owszem, maja tez i slabe, ale akurat ja dobrze z moimi trafilam i jestem b.zadowolona, bo lubie torebki sztywne i nie odksztalcajace sie po 2 miesiacach uzytkowania.
No i model selma ma dla mnie idealny ksztalt

---------- Dopisano o 23:54 ---------- Poprzedni post napisano o 23:49 ----------

Napisane przez Ilsa Lund

Wśród naszych znajomych zaledwie jedna para wzięła kościelny i to też nie z przekonania tylko nacisków rodziny. A tak to wszyscy cywilny. Widać coraz mniejszą hipokryzję wśród ludzi

Moja kuzynka zmusila swojego faceta do koscielnego, musial do tego zrobic bierzmowanie, bo nie mial.
Znali sie pare lat to nie powinna byc zaskoczona, ze od kosciola stoi daleko i albo wziac jednostronny, albo poszukac za wczasu innego, wierzace faceta.

[Dagunia]

Ale tu ślubnie się zrobiło


Ja mam 3 wizje
1. Ślub tylko ja i Tż na Rodos w zatoczce św.Pawła. Sesja zdjęciowa tam. Po powrocie uroczysty obiad dla rodziny z pokazem zdjęć.

2. Ślub cywilny w plenerze (ogród w restauracji) i małe wesele na 30-50 osób.

3. Ślub cywilny w plenerze plus obiad dla rodziny, a na drugi dzień impreza w klubie dla znajomych i "młodszej" części rodziny.


Nie mam pojęcia co wybrać

[Miss Saeki]

Witam się porannie Dobrze, że już jest piątek. Piąteczek, piątunio

Zmuszanie do czegokolwiek to bez sensu. Ani siebie ani drugiej połówki.

U nas jednostronny nie wchodzi w grę, nie wyobrażam sobie tego. Z resztą to nie tak, że TŻ jest jakiś antykościelny, on to bardziej antyksiężowy. Jak trafi gdzieś na fajnego, który nie pierdzieli głupot to sam woła aby pójść znów.

Wczoraj mnie zaskoczył bo... sam zaczął się interesować naukami. Ja bym o tym kompletnie zapomniała...

[ParoleParole]

Napisane przez rise_against

Parole, naucz mnie obsługi tapTalka bo mi coś nie działa i nie umiem nawet na posta odpowiedzieć...
Tez zajdę po drodze bo tesco przyjedzie dopiero jutro, a dziś tez trzeba coś zjeść

Nie ma co się stresować! Ja się zaczęłam stresować dzień przed i mało co pamiętam z tego dnia hehe. Ale za to mój był taki zestresowany że prawie ze mną nie gadał rano. Śmieszne to było

No i przekonałaś mnie Kash, założyłam maksi bez rajstop. Daje radę chociaż kurteczkę też mam

Miss Saeki może zaplanujcie sobie coś last minute... chociaż my tam zawsze coś wymyślamy a tak naprawdę to siedzimy w domu i napierdzielamy w Minecrafta...

ja sobie klikam na poszczególne wiadomości a potem mi się pojawia kratka i jak ja biore to odp moge.
Ale ja tylko to z niego umiem.

Napisane przez Dotka90

Dziewczyny, walczyla ktoras z Was z molami spozywczymi?
Jakies rady?

Wszystko wywalone, nawet pozamykane ryże itp. wysprzatane na blysk. Najgorsze siedlisko (orzechy), wywalone.

W kuchni chusteczka z olejkiem lawendowym, potem z aromatem cytrynowym do ciast, olejkiem limetkowym.

Co jeszcze?

jutro kupie jakas plytke na mole...

szafki octem przemyj. No i ja wszystkie makarony itp w pojemnikach/sloikach mam.

Wysłane z mojego LG-E460 przy użyciu Tapatalka

[201604250957]

dzień dobry witam się z kawą w ten słoneczny piątek

Kobieta też mi się strasznie podoba Selma od Korsa, ale niestety to nie moja liga torebkowa a podróbki bym nie chciała mieć bo to niezgodne z moimi poglądami

Dziewczyny jakie plany na weekend?

[ParoleParole]

Mam rozmowe o prace. Jakoś nie mam ochoty iść nawet.
W porównaniu z tamta na której byłam ta to porażka. Ale z tamtej nawet nie oddzwonili. A juz 5 dni minęło.

Wysłane z mojego LG-E460 przy użyciu Tapatalka