wakacje... w roku szkolnym // Szkolnictwo z punktu widzenia rodzica

[Hvid]

Dla mnie akurat to, że wyjazdy w czasie roku szkolnego są niemile widziane, nie jest problemem. Rozumiem. Niepokoją mnie inne sprawy związane ze szkołą (o których pisze na przykład Szajajaba), ale to nie ten wątek i moje dziecko jeszcze nie w szkole.

OYE - W Polsce jest tak, że coś wymyślą, podeprą się jakimś hasłem, a pózniej wszyscy winni. Rodzice, opiekunowie, nauczyciele. Tylko nie ci, którzy to wymyślili. Pozdrawiam.

[201604181004]

Napisane przez 83monia

ja w sumie nie wiem w czym problem: zazdroscicie ze jezdzimy, żałujecie naszej głupoty, nie rozumiecie że dzieci dają sobie spokojnie radę z nadrobieniem, czy mozę wasz horyzont nie ogarnia tego że ktoś moze inaczej? bo jakos nie pamietam niczyjej traumy z powodu wyjazdu, a sama będąc w szkole jeszcze zazdrosciłam tym którzy byli w roku szkolnym na wakacjach...

-niczego nie muszę zazdrościć bo stać mnie żeby jechać ale nie mogłam w wakacje więc nie jadę wcale, bo mam priorytety, a z dzieckiem priorytetem byłby obowiązek szkolny
-rozumiemy że dzieci dają sobie radę z nadrobieniem ale są takie które spokojnie tej rady nie dają
-mój horyzont jest bardzo szeroki ale czasem jak widać występuje konflikt z innymi horyzontami

a gdyby podeszła do mnie mamuśka w 1 klasie nie daj boże czy innej i powiedziała że mam dziecku ogarnąć materiały bo jadą na wakacje, to nie wiem czy spadłyby mi portki ze śmiechu czy bym wyszła.

[Klarissa]

Napisane przez drabineczka

Klarissa ale w szkole sredniej masz nawet 19-20 lat. Nie ma co porownywac do pierwszej gimnazjum...

Nie wiem jak inni się uczyli, ale ja w szkole średniej miałam 15-19 lat
Ale to trochę nie na temat.

Odpowiedzialność za dzieci nieletnie chyba spoczywa na ich rodzicach i szczerze mówiąc jeśli np. zachoruje mi matka mieszkająca w innym mieście to pojadę do niej i jeśli nie będę miała co zrobić ze swoimi dziećmi, to tak wezmę je ze sobą mając gdzieś obowiązek szkolny przez te kilka dni. Bo szeroko pojęta szkoła jako instytucja nie ugotuje dzieciom obiadu, nie zrobi prania i nie popilnuje ich nocą gdy mnie nie będzie, dlatego ja wychodzę z założenia, że dopóki moje dzieci nie będą dorosłe (w sensie pełnoletnie) to tam gdzie ja, tam one.

Szkoły publiczne już dawno przestały pełnić funkcje wychowawcze jak to było za moich czasów, teraz wręcz pełnią fukncje odwrotne z tego co widzę. Dlatego skupić należy się na fachowej i rzetelnej prezentacji materiału oraz mówiąc w skrócie nauczyć dzieci jak mają się uczyć, a resztę niech już zrobią same wraz z rodzicami. A już niedopuszczalne dla mnie jest, żeby mnie - starą babę miała wychowywać szkoła mojego dziecka i uczyć mnie, co ja mam robić.

[201604181004]

Napisane przez Klarissa

Nie wiem jak inni się uczyli, ale ja w szkole średniej miałam 15-19 lat
Ale to trochę nie na temat.

no ale sa też technika

Napisane przez klarissa

Odpowiedzialność za dzieci nieletnie chyba spoczywa na ich rodzicach i szczerze mówiąc jeśli np. zachoruje mi matka mieszkająca w innym mieście to pojadę do niej i jeśli nie będę miała co zrobić ze swoimi dziećmi, to tak wezmę je ze sobą mając gdzieś obowiązek szkolny przez te kilka dni. Bo szeroko pojęta szkoła jako instytucja nie ugotuje dzieciom obiadu, nie zrobi prania i nie popilnuje ich nocą gdy mnie nie będzie, dlatego ja wychodzę z założenia, że dopóki moje dzieci nie będą dorosłe (w sensie pełnoletnie) to tam gdzie ja, tam one.

ale teraz wplątujesz w to wyższą konieczność a wakacje takim czymś nie są.

[OYE]

Napisane przez drabineczka

-niczego nie muszę zazdrościć bo stać mnie żeby jechać ale nie mogłam w wakacje więc nie jadę wcale, bo mam priorytety, a z dzieckiem priorytetem byłby obowiązek szkolny
-rozumiemy że dzieci dają sobie radę z nadrobieniem ale są takie które spokojnie tej rady nie dają
-mój horyzont jest bardzo szeroki ale czasem jak widać występuje konflikt z innymi horyzontami

a gdyby podeszła do mnie mamuśka w 1 klasie nie daj boże czy innej i powiedziała że mam dziecku ogarnąć materiały bo jadą na wakacje, to nie wiem czy spadłyby mi portki ze śmiechu czy bym wyszła.

ty jestes nauczycielka?
z takim podejsciem do rodzicow, wspolczuje nie tylko rodzicom ale i dzieciom

[ajah]

Swoją drogą dla mnie jeszcze jedna kwestia jest istotna. Podczas roku szkolnego szkoła opiekuje się moim dzieckiem (poniekąd) bezpłatnie.
Jadąc na wakacje w roku szkolnym biorę urlop, którego już nie wystarczy na wakacje. Siła rzeczy skonczyloby się tak, że ponioslabym dodatkowe koszta za opiekę nad dziećmi.

[201604181004]

Napisane przez OYE

ty jestes nauczycielka?
z takim podejsciem do rodzicow, wspolczuje nie tylko rodzicom ale i dzieciom

dziękuje na pewno się tym wszyscy przejmą.

[Klarissa]

Napisane przez drabineczka

ale teraz wplątujesz w to wyższą konieczność a wakacje takim czymś nie są.

Zależy jak na to popatrzeć, w tym roku zrobiłam dzieciom w czerwcu wczasy lecznicze i opuściłyśmy przedszkolne zakończenie roku szkolnego z tego powodu

Gdybym chciała gdzieś z dziećmi pojechać w maju czy czerwcu to bym pojechała, chyba, że miały by same pały i groziło im pozostanie w tej samej klasie na drugi rok

---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------

Napisane przez ajah

Swoją drogą dla mnie jeszcze jedna kwestia jest istotna. Podczas roku szkolnego szkoła opiekuje się moim dzieckiem (poniekąd) bezpłatnie.
Jadąc na wakacje w roku szkolnym biorę urlop, którego już nie wystarczy na wakacje. Siła rzeczy skonczyloby się tak, że ponioslabym dodatkowe koszta za opiekę nad dziećmi.

Moje koleżanki mające dzieci w wieku szkolnym latem zapisują przeważnie na zajęcia dodatkowe całodzienne w różnych instytucjach, na jakieś półkolonie albo korzystają z opieki babć, niepracujących ciotek itd.

Ja w swojej pracy nie mogłam sobie pozwolić na to aby wykorzystać pod rząd pełny wymiar urlopu czyli 26 dni. Najczęściej latem wykorzystywałam 10 dni co mi dawało 2 tygodnie czasu na wypoczynek, pozostałe dni gdzieś się tam zużywały bądź nie w ciągu roku na różne nieprzewidziane sytuacje. Gdybym miała dzieci w wieku szkolnym to i tak lato, nie lato musiałabym znaleźć dla nich zajęcia dodatkowe aby miały opiekę.

[201604181004]

ale maj czy czerwiec tym bardziej to inna historia...

[Klarissa]

Napisane przez drabineczka

ale maj czy czerwiec tym bardziej to inna historia...

Pytałaś o rok szkolny Jak pisałam wrzesień to dla mnie nie jest dobry czas żeby dzieciom od razu nie burzyć porządku szkolnego, ale nie widzę problemu pod koniec roku szkolnego.

[_vixen_]

Uważam, że zdecydowanie większą stratą czasu w szkole są rekolekcje niż wyjazd z rodzicami na wakacje.

[ajah]

Napisane przez Klarissa

Zależy jak na to popatrzeć, w tym roku zrobiłam dzieciom w czerwcu wczasy lecznicze i opuściłyśmy przedszkolne zakończenie roku szkolnego z tego powodu

Gdybym chciała gdzieś z dziećmi pojechać w maju czy czerwcu to bym pojechała, chyba, że miały by same pały i groziło im pozostanie w tej samej klasie na drugi rok

---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------


Moje koleżanki mające dzieci w wieku szkolnym latem zapisują przeważnie na zajęcia dodatkowe całodzienne w różnych instytucjach, na jakieś półkolonie albo korzystają z opieki babć, niepracujących ciotek itd.

Ja w swojej pracy nie mogłam sobie pozwolić na to aby wykorzystać pod rząd pełny wymiar urlopu czyli 26 dni. Najczęściej latem wykorzystywałam 10 dni co mi dawało 2 tygodnie czasu na wypoczynek, pozostałe dni gdzieś się tam zużywały bądź nie w ciągu roku na różne nieprzewidziane sytuacje. Gdybym miała dzieci w wieku szkolnym to i tak lato, nie lato musiałabym znaleźć dla nich zajęcia dodatkowe aby miały opiekę.

Wykorzystuje zajęcia dodatkowe, które są odpłatne i w większości przypadkow są dość drogie. Rodzinę można w pomoc włączyć, ale trzeba się liczyć, z tym, że ludzie też pracują i mają swoje zajęcia.

[201604181004]

Napisane przez _vixen_

Uważam, że zdecydowanie większą stratą czasu w szkole są rekolekcje niż wyjazd z rodzicami na wakacje.

słuszna uwaga

[Luba]

Napisane przez _vixen_

Uważam, że zdecydowanie większą stratą czasu w szkole są rekolekcje niż wyjazd z rodzicami na wakacje.

Zgadzam się, że w tej formie są stratą czasu. u mnie nie ma rekolekcji takich jak w Polsce, ale jak patrzę na moje siostrzenice, to naprawdę rozbija plan lekcji i zabiera dzieciakom parę dni nauki. Tak nie powinno być.

[OYE]

Napisane przez Klarissa

Zależy jak na to popatrzeć, w tym roku zrobiłam dzieciom w czerwcu wczasy lecznicze i opuściłyśmy przedszkolne zakończenie roku szkolnego z tego powodu

Gdybym chciała gdzieś z dziećmi pojechać w maju czy czerwcu to bym pojechała, chyba, że miały by same pały i groziło im pozostanie w tej samej klasie na drugi rok

.

w takim przypadku to nawet te 2 tyg nie pomoga, to juz wiekse problemy

[201708160922]

Napisane przez OYE

to z kim dzieci zostawialas jak nie ma rodziny i nie przyszlo by ci do glowy najac obcego?

---------- Dopisano o 12:06 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------



albo zglos albo nie, smiesne starszenie, ktore nic nie dodaja do rozmowy

To nie jest ani starszenie, ani straszenie. Pytanie. Zwykle pytanie.

Ps Oczywiscie zglosilam

Napisane przez drabineczka

no ale sa też technika

ale teraz wplątujesz w to wyższą konieczność a wakacje takim czymś nie są.

Ale w pierwszej klasie ma sie 16 lat.

Zgadzam sie. Nie ma co porownywac.

Napisane przez OYE

ty jestes nauczycielka?
z takim podejsciem do rodzicow, wspolczuje nie tylko rodzicom ale i dzieciom

Daruj sobie te prywatne wycieczki

Mamy z klasa

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[OYE]

Napisane przez CzasKomety

Daruj sobie te prywatne wycieczki

Mamy z klasa

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

prywatne wycieczki? drabineczka nazwala mnie "mamuska" takei teksty uwazam za brak szacunku i wysmiewajace
dziwne ze tak wszystko pilnujesz a tego nie widzisz

[201708160922]

Napisane przez OYE

prywatne wycieczki? drabineczka nazwala mnie "mamuska" takei teksty uwazam za brak szacunku i wysmiewajace
dziwne ze tak wszystko pilnujesz a tego nie widzisz

Nie obchodzi mnie, jak nazwala cie drabineczka.

Ps nie jestem modem, niczego nie pilnuje.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[OYE]

Napisane przez CzasKomety

Nie obchodzi mnie, jak nazwala cie drabineczka.

Ps nie jestem modem, niczego nie pilnuje.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

jak cie nie obchodzi to sie odczep odemnie i moich komentarzy. Nic nie wnosisz do rozmowy tylko zamieszanie robisz

[201604181004]

Napisane przez OYE

prywatne wycieczki? drabineczka nazwala mnie "mamuska" takei teksty uwazam za brak szacunku i wysmiewajace
dziwne ze tak wszystko pilnujesz a tego nie widzisz

wat ja cie nazwałam mamuśką?

[OYE]

Napisane przez ajah

Swoją drogą dla mnie jeszcze jedna kwestia jest istotna. Podczas roku szkolnego szkoła opiekuje się moim dzieckiem (poniekąd) bezpłatnie.
Jadąc na wakacje w roku szkolnym biorę urlop, którego już nie wystarczy na wakacje. Siła rzeczy skonczyloby się tak, że ponioslabym dodatkowe koszta za opiekę nad dziećmi.

nie dla kazdego jest to istotne

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 12:56 ----------

Napisane przez drabineczka

-

a gdyby podeszła do mnie mamuśka w 1 klasie nie daj boże czy innej i powiedziała że mam dziecku ogarnąć materiały bo jadą na wakacje, to nie wiem czy spadłyby mi portki ze śmiechu czy bym wyszła.

ja pisalam o tym ze od nauczycielki biore materialy, nie zaliczam sie do tych mamusiek o ktorych piszesz
naszczescie mam do czynienia z normlanymi nauczycielkami, gdzie jest wspolny szacunek i chec wspolpracy

[201708160922]

Napisane przez OYE

jak cie nie obchodzi to sie odczep odemnie i moich komentarzy. Nic nie wnosisz do rozmowy tylko zamieszanie robisz

Spusc z tonu, serio. Nie przyczepilam sie do ciebie. Komentowac moge, co chce. Nie chcesz-nie czytaj. Nie wiem, czy robie zamieszanie. Nie wiem tez, czy ktos oprocz ciebie jeszcze sie tak ekscytuje moimi wypowiedziami

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201604181004]

Napisane przez OYE

nie dla kazdego jest to istotne

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 12:56 ----------




ja pisalam o tym ze od nauczycielki biore materialy, nie zaliczam sie do tych mamusiek o ktorych piszesz
naszczescie mam do czynienia z normlanymi nauczycielkami, gdzie jest wspolny szacunek i chcec wspolpracy

jak ty sobie dopowiadasz i jaki ty robisz offtop, to nawet w mojej czaszce się nie mieści...

serio, koniec...

[guapapreciosa]

Napisane przez OYE

nie dla kazdego jest to istotne

Serio nie rozumiem cie OYE. Po pierwsze Drabineczka w pierszym poście odniosła się do sytuacji w Polsce a ty ciągle o stanach. Dwa wiecznie się bulwersujesz o coś co nie jest kierowane do ciebie.

I nie czaje po jaką cholerę zabieracie te dzieci ze szkoły we wrześniu gdy zaczynają naukę, dopiero miały dwa miesiące wakacji. Nie widzę problemu, żeby wyjechać w Boże Narodzenie, dziecko ma wolne a ty możesz wziąść urlop

[OYE]

Napisane przez guapapreciosa

Serio nie rozumiem cie OYE. Po pierwsze Drabineczka w pierszym poście odniosła się do sytuacji w Polsce a ty ciągle o stanach. Dwa wiecznie się bulwersujesz o coś co nie jest kierowane do ciebie.

a co to za rozncia czy to w PL czy w innym kraju? nie bulwersuje sie prowadze rozmowe

[shonyen]

skończcie te bezsensowne przepychanki, a przede wszystkim personalne wycieczki, bo na razie przymykam oko mając nadzieję, że ogólne zwrócenie uwagi pomoże
każdy następny post nie na temat będzie nagradzany (te na szaro też)

[guapapreciosa]

Napisane przez OYE

a co to za rozncia czy to w PL czy w innym kraju? nie bulwersuje sie prowadze rozmowe

Bo to, że twoja córka nadrobi zaległy materiał to oczywiste. Każdy kto ma trochę oleju w głowie bez problemu da radę ogarnąć materiał na takim poziomie jaki jest w stanach. Myślę, że to taka różnica

[wika82]

Napisane przez Klarissa

Nie wiem jak inni się uczyli, ale ja w szkole średniej miałam 15-19 lat
Ale to trochę nie na temat.

Odpowiedzialność za dzieci nieletnie chyba spoczywa na ich rodzicach i szczerze mówiąc jeśli np. zachoruje mi matka mieszkająca w innym mieście to pojadę do niej i jeśli nie będę miała co zrobić ze swoimi dziećmi, to tak wezmę je ze sobą mając gdzieś obowiązek szkolny przez te kilka dni. Bo szeroko pojęta szkoła jako instytucja nie ugotuje dzieciom obiadu, nie zrobi prania i nie popilnuje ich nocą gdy mnie nie będzie, dlatego ja wychodzę z założenia, że dopóki moje dzieci nie będą dorosłe (w sensie pełnoletnie) to tam gdzie ja, tam one.

Szkoły publiczne już dawno przestały pełnić funkcje wychowawcze jak to było za moich czasów, teraz wręcz pełnią fukncje odwrotne z tego co widzę. Dlatego skupić należy się na fachowej i rzetelnej prezentacji materiału oraz mówiąc w skrócie nauczyć dzieci jak mają się uczyć, a resztę niech już zrobią same wraz z rodzicami. A już niedopuszczalne dla mnie jest, żeby mnie - starą babę miała wychowywać szkoła mojego dziecka i uczyć mnie, co ja mam robić.

Dokładnie tak. Myślę identycznie.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:43 ----------

Napisane przez guapapreciosa

Bo to, że twoja córka nadrobi zaległy materiał to oczywiste. Każdy kto ma trochę oleju w głowie bez problemu da radę ogarnąć materiał na takim poziomie jaki jest w stanach. Myślę, że to taka różnica

Poleciałaś stereotypem.
Jak patrzę na mojego chrześnica, który wyjechał w wieku 8 lat do USA - jak przebiega jego edukacja to mogę tylko pozazdrościć, że moje dziecko i ja takiej nie mieliśmy i nie będziemy mieć. Poziom jest wysoki, a możliwości nieograniczone.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[invisible_01]

Po niektórych opiniach w tym wątku już się domyślam, że nauczyciele niektórych dzieci będą mieć w przyszłości ciężki kawał chleba do zgryzienia. Mnie wychowano w podejściu, że nauczyciel to autorytet i mam go szanować, bo wykonuje ciężką pracę i uczy mnie. W przypadku nauczycieli, którzy mieli olewczy stosunek albo robili cokolwiek innego, co mojej mamie się nie podobało, załatwiała to z nimi lub wychowawcą. Nie wciągano mnie w to jednak. A jak szanować nauczyciela ma dziecko kogoś, kto uważa, że nauczyciele nie pracują uczciwie, są nierobami, którym się nie należy tyle wolnego? Pewnym osobom może się wydawać, że dzieci tej niechęci nie widzą, ale widzą i potem nie okazują nauczycielom szacunku. I co poniektórym współczuję, bo taka niechęć skierowana wobec grupy zawodowej, z którą ich dziecko będzie miało do czynienia przez 12 lat swojego życia, może mieć kiepskie efekty.

[Luba]

Napisane przez Klarissa

A już niedopuszczalne dla mnie jest, żeby mnie - starą babę miała wychowywać szkoła mojego dziecka i uczyć mnie, co ja mam robić.

no wiesz, sam obowiązek szkolny jest narzucaniem Tobie, starej babie, co masz z dziećmi robić.
Tak samo obowiazkowe szczepienia.
Generalnie obowiazek szkolny polega na przymusie uczęszczania do szkoy podstawowej i gimnazjum. nie ma w przepisach mowy o tym, ze "chyba, ze rodzice postanowi inaczej" lub "jak sie mamie podoba to moze z tego zrezygnowac".