Doba dla nas za krótka!

[signorinia]

Nie trafiłam jeszcze na taki wątek.

Wątek dla dziewczyn, które nie potrafią usiedzieć w miejscu. Mają mnóstwo zajęć, lecz ciągle wyznaczają sobie nowe cele

24 godziny to dla nich stanowczo za mało, jak na jeden dzień

Są takie wśród nas?

[Nimfa20]

Napisane przez signorinia

Nie trafiłam jeszcze na taki wątek.

Wątek dla dziewczyn, które nie potrafią usiedzieć w miejscu. Mają mnóstwo zajęć, lecz ciągle wyznaczają sobie nowe cele

24 godziny to dla nich stanowczo za mało, jak na jeden dzień

Są takie wśród nas?

Dla mnie doba jest za krótka Musze wybierać między rzeczami. Ja mam świadomość, że dużo czasu pochłania mi internet i zastanawiam się , jak go ograniczyć.

Dzisiaj nawet śniło mi się , że nie było prądu (rodzice/ brat odłączyli ) i nawet byłam ucieszona, bo pomyślałam, że w końcu wezmę się za czytanie książek


Kiedyś godzinami siedziałam na ogródku, a teraz ... Mieczyki zakwitły i przekwitły nie wiem kiedy, reszta kwiatów podobnie. A ja zawsze wiedziałam, kiedy która roślina kwitnie, kiedy się zmienia, kiedy kończy żywot

Będę powoli ograniczać neta.


Przez cały sierpień nawet nie byłam w parku, a widzę go z okna Kiedyś bardzo dużo spacerowałam z córkami sąsiadki, w tym roku nie byłyśmy ani razu A jak już pojadę po południu do miasta

Masakra

[maastricht]

Ja chyba też tutaj pasuję
Jak wychodzę do pracy na 7:00, to tak przed 17 jestem dopiero w domu, bo kończę o 15, ale wracam pieszo ok. 1 godz. i 15 min. plus zawsze coś trzeba dokupić do domu, albo coś innego załatwić na mieście
No i robię właśnie prawko, dopiero 2 godziny wyjeździłam
A weekendy mam wolne, dlatego szukam dodatkowej pracy Ale zawsze coś się znajdzie do roboty, albo chociażby z psem trzeba wyjść na spacer, to też muszę wstać rano
Wczoraj rozśmieszyła mnie pewna Pani, która do mnie zadzwoniła około godziny 11 przed południem - "Przepraszam, że dzwonię tak wcześnie, ale (...)"

[signorinia]

Napisane przez maastricht

Ja chyba też tutaj pasuję

Jak wychodzę do pracy na 7:00, to tak przed 17 jestem dopiero w domu, bo kończę o 15, ale wracam pieszo ok. 1 godz. i 15 min. plus zawsze coś trzeba dokupić do domu, albo coś innego załatwić na mieście

No i robię właśnie prawko, dopiero 2 godziny wyjeździłam

A weekendy mam wolne, dlatego szukam dodatkowej pracy Ale zawsze coś się znajdzie do roboty, albo chociażby z psem trzeba wyjść na spacer, to też muszę wstać rano

Wczoraj rozśmieszyła mnie pewna Pani, która do mnie zadzwoniła około godziny 11 przed południem - "Przepraszam, że dzwonię tak wcześnie, ale (...)"

Ja w weekendy studia, na tygodniu praca, dom, plus kurs włoskiego, chłopak ktorym tez trzeba sie zając , blog i inne hobby 😄

Przydałoby sie jeszcze kilka godzin w ciagu dnia 😄 ale nie narzekam 😄 należę do osób , które bardzo nie lubią siedzieć bezczynnie. Jak tylko mam wolną chwilę to staram sie znalezc jakies produktywne zajęcie.




Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

Napisane przez Nimfa20

Dla mnie doba jest za krótka Musze wybierać między rzeczami. Ja mam świadomość, że dużo czasu pochłania mi internet i zastanawiam się , jak go ograniczyć.

Dzisiaj nawet śniło mi się , że nie było prądu (rodzice/ brat odłączyli ) i nawet byłam ucieszona, bo pomyślałam, że w końcu wezmę się za czytanie książek


Kiedyś godzinami siedziałam na ogródku, a teraz ... Mieczyki zakwitły i przekwitły nie wiem kiedy, reszta kwiatów podobnie. A ja zawsze wiedziałam, kiedy która roślina kwitnie, kiedy się zmienia, kiedy kończy żywot

Będę powoli ograniczać neta.


Przez cały sierpień nawet nie byłam w parku, a widzę go z okna Kiedyś bardzo dużo spacerowałam z córkami sąsiadki, w tym roku nie byłyśmy ani razu A jak już pojadę po południu do miasta

Masakra

Internet to ogromny pożeracz czasu. Wiem to, bo jak siadam do bloga to ani się obejrzę i kilka godzina mija 😉



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[wanitatywna]

Dzisiaj wspólnie z mamą doszłyśmy do wniosku, że przydałyby się chociaż ze cztery dodatkowe godziny.

[201705250955]

Niestety, ale od co najmniej 2 lat cierpię na tę przypadłość Jeszcze rok temu chodziłam spać o 1-2, żeby wyluzować i coś porobić jeszcze dodatkowego, czasem pracować, ale przestałam wytrzymywać i nie miałam siły wstać. Teraz mam jako takie wakacje i chodzę spać o północy maksymalnie, wstaję tak o 7. Ale już się łapię na tym, że widzę, czego nie zdążę zrobić w te wakacje Mam wiele pasji, łączę studia dzienne z pracą (mam nadzieję, że uda się dostać na studia mgr i znaleźć pracę nie gorszą niż taką, jak miałam dotychczas), generalnie nie nudzę się i nie mogę pojąć, jak można się nudzić (a w sumie to zazdroszczę tego uczucia ). Dodatkowy czas wygospodarowałam wyrzucając z życiospisu telewizor - oglądam głównie wiadomości i filmy na TVP Kultura, kiedyś - potrafiłam pracować przy komputerze (4 x wolniej) . Przestałam też oglądać filmy urodowe na youtube - jeśli już to tylko w trakcie kąpieli. No i lepiej się organizuję czasowo (choć nadal to nie jest moja mocna strona, więc muszę spinać cztery litery na ostatnią chwilę). Moje plany na przyszłość od października jeszcze w maju-czerwcu były następujące:
- chodzić na wszystkie zajęcia na studiach;
- zacząć robić coś dla innych (wolontariat);
- chodzić na siłownię (3 x w tygodniu);
- chodzić na kurs z języka rosyjskiego (2 x w tygodniu);
- uczyć się w domu języka angielskiego;
- wyjeżdżać gdzieś co 2 tygodnie w weekend - choćby do miasteczka dalej;
- nie zaniedbywać bliskich i spotykać się ze znajomymi, w tym zjeżdżać co 2 tygodnie do domu;
- dalej realizować swoje pasje (dobić do 50 przeczytanych książek w roku, doczytać zaległe magazyny, obejrzeć filmy do obejrzenia, słuchać muzyki).
Ale... nie da się Wiem, że nie dobiję do 50 książek, że gazety będą czekały być może na święte nigdy, że na kurs rosyjskiego nie dam rady czasowo chodzić (ew. pozostaje nauka w domu). Wiem, że nie będę w stanie regularnie pomagać nikomu, więc tu też wychodzi pomoc doraźna. Zajęć na studiach nie będzie wiele, ale gdzie tu praca?! Dotychczas musiałam codziennie pracować te 3 godziny dziennie + często zarywać noce, weekendy. Natomiast wiem, że nie zrezygnuję z pracy, jazdy rowerem, chodzenia na wszystkie ćwiczenia i część wykładów (tych interesujących bądź z przystojnymi wykładowcami ), nauki angielskiego + liźnięcia rosyjskiego, no i oczywiście z czasu spędzanego z bliskimi.

[maastricht]

kochana przystopuj trochę, nikt by się z tym nie ogarnął
Ja około rok temu chodziłam na siłownię, głównie biegałam na bieżni, teraz po pracy maszeruję 5 km do domu i o wiele bardziej mi się to podoba

Napisane przez signorinia

Ja w weekendy studia, na tygodniu praca, dom, plus kurs włoskiego, chłopak ktorym tez trzeba sie zając , blog i inne hobby 😄

(...)

Ostatniego chłopaka miałam ok. 1,5 roku temu, chodziłam wtedy tylko do szkoły, a i tak miałam dla niego czas jedynie 2-3 razy w tygodniu

---------- Dopisano o 18:10 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------

Spodziewałam się większej ilości wizażanek

[201705250955]

Napisane przez maastricht

kochana przystopuj trochę, nikt by się z tym nie ogarnął
Ja około rok temu chodziłam na siłownię, głównie biegałam na bieżni, teraz po pracy maszeruję 5 km do domu i o wiele bardziej mi się to podoba
Ostatniego chłopaka miałam ok. 1,5 roku temu, chodziłam wtedy tylko do szkoły, a i tak miałam dla niego czas jedynie 2-3 razy w tygodniu

---------- Dopisano o 18:10 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------

Spodziewałam się większej ilości wizażanek

Ja się staram, żeby mieć czas na życie towarzyskie, bo właśnie kontakty damsko-męskie na tym cierpią Właśnie chyba dostałam się na studia, więc już czas dopinać przeprowadzkę
Ja lubię spacerować właśnie w sezonie jesień-wiosna, a w szczególności zimą, jak mało kto chodzi sobie na zewnątrz. Szkoda w sumie, że nie mam czworonoga ale biedak byłby wieczną sierotą i nie skończyłoby się to dla niego zbyt dobrze.

[Nimfa20]

Napisane przez signorinia

Ja w weekendy studia, na tygodniu praca, dom, plus kurs włoskiego, chłopak ktorym tez trzeba sie zając , blog i inne hobby 😄

Internet to ogromny pożeracz czasu. Wiem to, bo jak siadam do bloga to ani się obejrzę i kilka godzina mija 😉

Ja chciałam się zapisać na hiszpański i taniec, ale nie wiem czy ogarnę

[signorinia]

Napisane przez asia_aisa

Niestety, ale od co najmniej 2 lat cierpię na tę przypadłość Jeszcze rok temu chodziłam spać o 1-2, żeby wyluzować i coś porobić jeszcze dodatkowego, czasem pracować, ale przestałam wytrzymywać i nie miałam siły wstać. Teraz mam jako takie wakacje i chodzę spać o północy maksymalnie, wstaję tak o 7. Ale już się łapię na tym, że widzę, czego nie zdążę zrobić w te wakacje Mam wiele pasji, łączę studia dzienne z pracą (mam nadzieję, że uda się dostać na studia mgr i znaleźć pracę nie gorszą niż taką, jak miałam dotychczas), generalnie nie nudzę się i nie mogę pojąć, jak można się nudzić (a w sumie to zazdroszczę tego uczucia ). Dodatkowy czas wygospodarowałam wyrzucając z życiospisu telewizor - oglądam głównie wiadomości i filmy na TVP Kultura, kiedyś - potrafiłam pracować przy komputerze (4 x wolniej) . Przestałam też oglądać filmy urodowe na youtube - jeśli już to tylko w trakcie kąpieli. No i lepiej się organizuję czasowo (choć nadal to nie jest moja mocna strona, więc muszę spinać cztery litery na ostatnią chwilę). Moje plany na przyszłość od października jeszcze w maju-czerwcu były następujące:
- chodzić na wszystkie zajęcia na studiach;
- zacząć robić coś dla innych (wolontariat);
- chodzić na siłownię (3 x w tygodniu);
- chodzić na kurs z języka rosyjskiego (2 x w tygodniu);
- uczyć się w domu języka angielskiego;
- wyjeżdżać gdzieś co 2 tygodnie w weekend - choćby do miasteczka dalej;
- nie zaniedbywać bliskich i spotykać się ze znajomymi, w tym zjeżdżać co 2 tygodnie do domu;
- dalej realizować swoje pasje (dobić do 50 przeczytanych książek w roku, doczytać zaległe magazyny, obejrzeć filmy do obejrzenia, słuchać muzyki).
Ale... nie da się Wiem, że nie dobiję do 50 książek, że gazety będą czekały być może na święte nigdy, że na kurs rosyjskiego nie dam rady czasowo chodzić (ew. pozostaje nauka w domu). Wiem, że nie będę w stanie regularnie pomagać nikomu, więc tu też wychodzi pomoc doraźna. Zajęć na studiach nie będzie wiele, ale gdzie tu praca?! Dotychczas musiałam codziennie pracować te 3 godziny dziennie + często zarywać noce, weekendy. Natomiast wiem, że nie zrezygnuję z pracy, jazdy rowerem, chodzenia na wszystkie ćwiczenia i część wykładów (tych interesujących bądź z przystojnymi wykładowcami ), nauki angielskiego + liźnięcia rosyjskiego, no i oczywiście z czasu spędzanego z bliskimi.

Na siłownie chodziłam rok temu. Trwało to ze 3 miesiące, później uznałam, że są rzeczy ważne i ważniejsze.
Staram się zdrowo odżywiać, rzuciłam papierosy i ograniczam kawę, więc już mały sukces.
A jeśli chodzi o ruch, to gdy nie jestem kompletnie padnięta po całym dniu, to wieczorkiem jakieś ćwiczenia przy YouTubie

Postanowień również mam milion, ale staram się je na bieżąco, w miarę możliwości realizować, choć przyznaję, nie jest to łatwe. Ale dużo motywacji do działania daje mi myśl, że dopóki nie mam dzieci i męża to wyciskam z siebie ile tylko się da.
Później też nie mam zamiaru osiadać na laurach, ale wiadomo, że może to być trochę trudniejsze.
(zwłaszcza, że to "później" może nie być zbyt odległe, gdyż myśl o dziecku coraz częściej wita w mojej głowie)

---------- Dopisano o 21:02 ---------- Poprzedni post napisano o 20:58 ----------

Napisane przez maastricht

kochana przystopuj trochę, nikt by się z tym nie ogarnął
Ja około rok temu chodziłam na siłownię, głównie biegałam na bieżni, teraz po pracy maszeruję 5 km do domu i o wiele bardziej mi się to podoba
Ostatniego chłopaka miałam ok. 1,5 roku temu, chodziłam wtedy tylko do szkoły, a i tak miałam dla niego czas jedynie 2-3 razy w tygodniu

---------- Dopisano o 18:10 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------

Spodziewałam się większej ilości wizażanek

Mój też czasami cierpi, że jestem zaganiana, nie mam dla niego czasu, milion innych obowiązków itp.
Ale jakoś udaje mi się go przekonać, że przecież fajnie jest mieć ambitną dziewczynę
Gdybym nie mogła się rozwijać i zajmować rożnymi rzeczami, byłabym przecież nieszczęśliwa

---------- Dopisano o 21:06 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------

Napisane przez asia_aisa

Ja się staram, żeby mieć czas na życie towarzyskie, bo właśnie kontakty damsko-męskie na tym cierpią Właśnie chyba dostałam się na studia, więc już czas dopinać przeprowadzkę
Ja lubię spacerować właśnie w sezonie jesień-wiosna, a w szczególności zimą, jak mało kto chodzi sobie na zewnątrz. Szkoda w sumie, że nie mam czworonoga ale biedak byłby wieczną sierotą i nie skończyłoby się to dla niego zbyt dobrze.

Ja mam kota, więc też za bardzo nie ma z kim wyjść na długi spacer.
A chciałoby się

[maastricht]

Napisane przez asia_aisa

Ja się staram, żeby mieć czas na życie towarzyskie, bo właśnie kontakty damsko-męskie na tym cierpią Właśnie chyba dostałam się na studia, więc już czas dopinać przeprowadzkę
Ja lubię spacerować właśnie w sezonie jesień-wiosna, a w szczególności zimą, jak mało kto chodzi sobie na zewnątrz. Szkoda w sumie, że nie mam czworonoga ale biedak byłby wieczną sierotą i nie skończyłoby się to dla niego zbyt dobrze.

Chyba? Tzn. można już gratulować?

Napisane przez signorinia

Mój też czasami cierpi, że jestem zaganiana, nie mam dla niego czasu, milion innych obowiązków itp.
Ale jakoś udaje mi się go przekonać, że przecież fajnie jest mieć ambitną dziewczynę
Gdybym nie mogła się rozwijać i zajmować rożnymi rzeczami, byłabym przecież nieszczęśliwa

Najważniejsze to nie zapominać o sobie i nie zaniedbywać swoich planów

Napisane przez Nimfa20

Ja chciałam się zapisać na hiszpański i taniec, ale nie wiem czy ogarnę

Jaki taniec? Też bardzo chciałam i podejrzewam, że kiedyś się zapiszę, jak będę miała więcej czasu

[signorinia]

Dziewczyny coś cicho na wątku

Zapraszamy tez wszystkie nowe dziewczyny, chcące podzielić sie swoją historia


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Nimfa20]

Napisane przez maastricht

Jaki taniec? Też bardzo chciałam i podejrzewam, że kiedyś się zapiszę, jak będę miała więcej czasu

Towarzyski Uwielbiam latynoskie rytmy. Chciałabym też poprawić stan kręgosłupa, bo masakra z nim Kiedyś , w podstawówce i gimnazjum miałam krzywy kręgosłup- coś tam z nim było. W II gim. chodziłam na kurs tańca towarzyskiego, a w III gim. pielęgniarka była w szoku, jak mi się stan poprawił Miałam piękne proste plecy, nie to co teraz. Nie dość, ze garb, to jeszcze nieraz wstać nie mogę z bólu, a mam dopiero 26 lat (niektórzy oczy wywalają, bo jak to, taka młoda i mnie coś boli ? Z tego co wywnioskowałam, nie ma prawa mnie nic boleć w tym wieku ).


Teraz w szkołach oferują nawet balet (moja miłość w 6 kl. podstawówki) , flamenco i salsę. Zastanawiam się też nad salsą i tańcem orientalnym

A Ty , który chciałabyś tańczyć ?

[maastricht]

Napisane przez Nimfa20

Towarzyski Uwielbiam latynoskie rytmy. Chciałabym też poprawić stan kręgosłupa, bo masakra z nim Kiedyś , w podstawówce i gimnazjum miałam krzywy kręgosłup- coś tam z nim było. W II gim. chodziłam na kurs tańca towarzyskiego, a w III gim. pielęgniarka była w szoku, jak mi się stan poprawił Miałam piękne proste plecy, nie to co teraz. Nie dość, ze garb, to jeszcze nieraz wstać nie mogę z bólu, a mam dopiero 26 lat (niektórzy oczy wywalają, bo jak to, taka młoda i mnie coś boli ? Z tego co wywnioskowałam, nie ma prawa mnie nic boleć w tym wieku ).


Teraz w szkołach oferują nawet balet (moja miłość w 6 kl. podstawówki) , flamenco i salsę. Zastanawiam się też nad salsą i tańcem orientalnym

A Ty , który chciałabyś tańczyć ?

Chciałabym napisać coś innego, bo wygląda jakbym specjalnie to robiła Ale ja też mam problemy z kręgosłupem, w podstawówce chodziłam na zajęcia z ćwiczeniami, strasznie ich nie lubiłam
Bóle zdarzają mi się od czasu do czasu. A teraz pracuję przy photoshopie, siedzę 8 godzin przed komputerem, krzesło niezbyt wygodne, pierwsze dni były okropne Nigdy tak strasznie nie bolały mnie plecy, ale teraz jest już dużo lepiej.
Salsa jest świetna, jednak mnie interesuje solo
Chciałabym mieć czas na pasje, ale praca jest teraz najważniejsza Czekam aż będę mogła jakieś nadgodziny jeszcze brać, bo niestety, ale bardzo potrzebuję dodatkowego dochodu
Moim hobby jest też jazda konno i nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałam konia

[201705250955]

Napisane przez maastricht

Chyba? Tzn. można już gratulować?

Nie miałam potwierdzenia na ISR Ale już mam, nawet wybrałam specjalizację i znalazłam pokój
Ten tydzień niestety zaliczam na minus, ostatnio źle się czułam non stop, ale dziś już wychodzę na prostą (mimo że nie chce mi się zupełnie spać, a dochodzi 3). Teraz projektuję sobie organizer na przyszłe miesiące i zabieram się za sumienne planowanie - raczej nie jestem za bardzo zdyscyplinowana, jeśli na czymś mi mocno nie zależy i później niektóre rzeczy kuleją...

Ps. też chciałabym tańczyć, ale raczej taniec towarzyski. Na razie czasowo w sferze 'marzeń'.