Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV - Strona 154 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-09-10, 01:57   #4591
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Witam Nowe Dziewczyny

Iszko, Patri, gdybym ja wiedziała jakie jest lekarstwo na brak energii! Przyznam szczerze, że zwyczajnie nie mogę znieść tego, iż mam tak mało siły. Kilka razy w roku mam takie okresy, które potem przechodzą. Wycięte z życiorysu tygodnie, gdy ciągle chce mi się spać. Najgorszego dnia po powrocie z pracy poszłam na „drzemkę” i o mało nie zaspałam na dzień kolejny (a nie pracuję po godzinach, tylko około 9h, więc łatwo sobie wyobrazić, jak długa to była drzemka...). Rok temu – zresztą głównie za Twoją radą, Patri – w podobnym stanie zaaplikowałam sobie żeń szeń i faktycznie, daje efekt jak kawa albo energetyk . Z tym, że u mnie to taki swoisty „energetyczny haj” i wolę go mieć w zapasie na sytuację, kiedy np. będę musiała pilnie napisać jakiś esej na studia czy zrobić coś do pracy. Boję się, że jak się przyzwyczaję, to potem już nic nie zadziała. Dlatego też pomyślałam o czymś działającym długofalowo i właśnie przeglądając opakowania znalazłam ten nieszczęsny Geriavit! Przeraziło mnie, że to preparat adresowany do bądź co bądź staruszków, a poza wiekiem – reszta wskazań do mnie pasowała . W sumie, to odkrycie pasuje do mojego postrzegania samej siebie w ostatnim czasie...
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-10, 08:46   #4592
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Karola 87 Pokaż wiadomość
I podziwiam Cię że ogarniasz życie mając rodzinę i dziecko w wieku szkolnym
Hahaha, nie ogarniam . Jakoś idzie.

---------- Dopisano o 08:42 ---------- Poprzedni post napisano o 08:36 ----------

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Rok temu – zresztą głównie za Twoją radą, Patri – w podobnym stanie zaaplikowałam sobie żeń szeń i faktycznie, daje efekt jak kawa albo energetyk . Z tym, że u mnie to taki swoisty „energetyczny haj” i wolę go mieć w zapasie na sytuację, kiedy np. będę musiała pilnie napisać jakiś esej na studia czy zrobić coś do pracy. Boję się, że jak się przyzwyczaję, to potem już nic nie zadziała.
Jak się wczoraj przed korkami napiłam energetyka, to trzęsawką mało książek z biurka nie pozwalałam. Jak chciałam coś pokazać w książce, to musiałam palce do książki przyciskać, żeby się nie ruszały. Kawa nic mi już nie daje. Żeń szenie i inne też biorę w ekstremalnych przypadkach, no bo ile można się faszerować.
Wczorajsze korki dodały mi energii, dziś jest lepiej. Śniły mi się pieniądze i nieuczciwość. Wstałam dość rześko. Daleko mi do sprężynki, ale nawet wlazłam na 3 piętro bez efektów niewidzenia i niesłyszenia. I nawet mam ochotę coś porobić. Chyba siądę i poczekam aż mi przejdzie .

---------- Dopisano o 08:46 ---------- Poprzedni post napisano o 08:42 ----------

Chwilowy powrót do tematu dawania rad. Iszka wrzuciła w klubie link do dobrego artykułu. Dotyczy relacji pacjent-terapeuta, ale można to odnieść do zwykłych relacji również. http://mamterapeute.pl/rady-nie-pomagaja/
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-10, 22:50   #4593
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Wybiórczo.

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Hej Emi, brakowało mi ciebie


Ciągle tylko słyszę w głowie: powinnaś to, i jeszcze to, dlaczego tego nie robisz?, a i tamto też. Tymczasem jest tylko praca i nic poza nią, bo na nic innego nie mam siły...
Elle, jak zdrowie?
Jakie rozstrzygnięcia jeśli chodzi o tę pracę, co byłaś na rozmowie?

Nie mam dzieci i ledwo ogarniam się. Przeraża mnie wizja ogarniania i dzieci, i domu, i pracy i na końcu siebie.


Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość



A, to w sumie też mam...właśnie pomyślałam sobie, że w sumie to chyba zacznę praktykować jakoś tę Uważność. Tylko problem jest taki, że zapoznawałam się z książką, którą chyba wszystkie tu polecacie, choć nie jestem pewna, że to ta sama...i ogólnie idea mi się podobała, ale czytało mi się ją niezwykle ciężko. Szczególnie jak przeszli do oddechów, medytowania itd. Czy są może jakieś ćwiczenia, żeby to powoli wprowadzać w życie, ale bez tych wszystkich medytacyjnych dyrdymałów? Nie nauczę się medytować, to dla mnie w tym momencie zdecydowanie zbyt trudne, bo zbyt wiele myśli przebiega przez moją głowę...przez to kompletnie się wyłączam na rzeczywistość, nie wiem co ludzie do mnie mówią Nie chcę tak, chcę być w tym co robię, a nie gdzieś obok...
kiedyś rozmawiałyśmy z Patri na temat uważności i wyszło na to, że "wzięłyśmy" sobie odmienne rzeczy: ja medytacje (choć już bardzo dawno nic nie zrobiłam) - czyli wyłączanie się na te pół godziny dziennie, głównie medytacje oddechowe, Patri - codzienne praktyki uważności - włączanie świadomości tu i teraz podczas codziennych działań, pełne doświadczanie rzeczywistości.

Kocurko, każdemu według potrzeb - spróbuj zaczerpnąć z tego coś dla siebie, jeśli czujesz, że to może być dobre rozwiązanie.

Medytacyjne dyrdymały... no cóż, to jednak sedno tej koncepcji Tylko medytacja nieortodoksyjna. Nie wiem, czy trafiłaś na te ćwiczenia np. medytacji w ruchu itp. To jest właściwie praca i z ciałem, i ze świadomością, która pozwala uzyskać większy spokój. Ale trzeba spróbować, żeby doświadczyć i poczuć działanie. Tak najogólniej - próbki uważności będziesz miała wtedy, kiedy wykonując czynność będziesz w pełni w tej czynności, będziesz tą czynnością (jakkolwiek patetycznie to brzmi).
Kiedyś ktoś na mój natłok myśli zaproponował mi ćwiczenie polegające na tym, że w drodze od stacji metra do domu (czyli ok. 7 minut) miałam skupiać się tylko na tym co widzę i słyszę, czyli szłam i oglądałam sobie dokładnie drzewa, ich liście, ludzi mijających mnie, samochody, drogę - szczegóły zmysłowe, bez podążania za "słownymi" czy obrazowymi myślami.
To też tak naprawdę praktyka uważnościowa, choć przekazana mi bez tego kontekstu.


Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Źle, bo to dołek był, który niewiele mi przeszedł, więc teraz nie będzie lepiej mimo 2 tygodni opie*dalania się. Odprzytulam.
Iszko, już parę razy miałam zamiar wejść do Twojego wątku i przesłać uściski, ale się nie zebrałam. Więc ściskam tu - mocno!

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Patri, rozumiem Cię doskonalę i wiem, że bycie matką, partnerką i panią domu na pełen etat nie pozostawia ani milimetra własnej przestrzeni.
Bardzo się cieszę, że powoli wychodzisz na prostą i że tak wiele rzeczy ogarniasz .

A tak z perspektywy czasu patrząc zastanawiam się jak radziły sobie nasze babcie? Moja np. przeżyła lagier i miała ogromne problemy z kręgosłupem, a urodziła 6 dzieci - wychowała 5, pracowała na pełen etat jako sekretarka w szpitalu, utrzymywała kontakt ze znajomymi - tzw. prywatki, uprawiała działkę, jeździła motocyklem, 2 tygodniowy urlop co roku spędzała na pieszej pielgrzymce na Jasną Górę ...
Pytam się : JAK?
Też często myślę o moich babciach... nie mam pojęcia, jak im się to udawało...
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-10, 23:57   #4594
Trinette
Zakręcony Chochlik
 
Avatar Trinette
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 889
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Karola 87 Pokaż wiadomość
Też się witam
Po zrywie w sobotę kiedy to robota w pracy i po pracy dosłownie paliła mi się rękach aż nie mogłam się wystopowac złapałam doła (chyba jesiennego już) i prokrastynuje Dosłownie czuję jak ucieka mi czas a dziś miałam wolne i przebiłam samą siebie - godzinne śniadanie nie to żebym tyle jadła dwie kanapki z kawą i netem i czas jakos ucieka
To się wygadałam ale już siępoprawiam i odpisuje
Ja zwykle łapię doła na jesień i na wiosnę. Na szczęście mąż stara się wtedy jakoś zaradzić.
Choć chciałabym jakoś sama dać sobie radę i znaleźć motywację do wszystkiego.

Cytat:
Trinette-naukę czego tak odkładasz i czemu Cię nauka dołuje?
Sprawozdawczość finansowa i ogólnie księgowość. Mam w tym miesiącu 2 zaliczenia i nie wiem jak podołam... Najgorsze, że nauka teorii mi nie idzie. Póki co czytam sobie jednego bloga i tam facet podał parę dobrych rad. Zobaczymy czy zadziałają.

Cytat:
Patri - Zrywanie kontaktów, które mi nie służą przetestowałam i szczerze polecam Co do zdania o tym że moje samopoczucie jest najwazniejsze ... hm to trudne bo zawsze słyszę że pieprzona egoistka ze mnie i stram się dopasowac I podziwiam Cię że ogarniasz życie mając rodzinę i dziecko w wieku szkolnym
Też zrywam kontakty z osobami, które mnie dołują. Wcale się z tego powodu źle nie czuję. Najważniejsze jest moje samopoczucie.
Kiedyś wyciągałam koleżankę z doła po rozstaniu. Przypłaciłam to mocną deprechą. Na dodatek jeszcze stwierdziła, że powinnam męża zostawić, bo on jest beznadziejny. Z dziewczyny cierpiącej po rozstaniu stała się wielką wredotą.
__________________
"Naucz się czegoś nowego, spróbuj czegoś nowego. Udowodnij sobie, że możesz wszystko."
Brian Tracy

„Jeśli możesz sobie coś wymarzyć, możesz to zrobić”
Walt Disney

Trinette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 00:06   #4595
Karola 87
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: wrocław
Wiadomości: 1 613
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

ja dzis tylko na chwilkę jutro napiszę więcej
a to znalezione dziś w necie
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg prokrastynacja.jpg (46,5 KB, 21 załadowań)

Edytowane przez Karola 87
Czas edycji: 2014-09-11 o 00:08 Powód: błąd
Karola 87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 01:45   #4596
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 598
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV



Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Dobry post Cindy , . Dzięki.


Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Właśnie, jeszcze jakiś czas temu marzyłam, żeby coś robić, cokolwiek zarobić, zdać egzamin. A jak już to mam to widzę braki gdzie indziej. Drażni mnie to, że nic mi się nie chce. A oprócz porządków, które dokładnie wiem, gdzie powinnam zrobić, jest jeszcze mnóstwo spraw, również związanych ze szkołami, nauką, zdrowiem, itp. Jestem w domu ok.15,45, potem czas błyskawicznie leci, tak jakby od razu był wieczór i szykowanie się do spania.
Było ostatnio trochę deszczowo, od jutra ma się wypogodzić. Myślę, że to kwestia wejścia w odpowiedni rytm. Ciężko mi to idzie...
Napisałaś o mnie .
Tutaj też deszczowo i nastroje minorowe.
Liczę, że to się zmieni...
Przytulam mocno .

Cytat:
Napisane przez Karola 87 Pokaż wiadomość
Też się witam
Po zrywie w sobotę kiedy to robota w pracy i po pracy dosłownie paliła mi się rękach aż nie mogłam się wystopowac złapałam doła (chyba jesiennego już) i prokrastynuje Dosłownie czuję jak ucieka mi czas a dziś miałam wolne i przebiłam samą siebie - godzinne śniadanie nie to żebym tyle jadła dwie kanapki z kawą i netem i czas jakos ucieka
To się wygadałam ale już siępoprawiam i odpisuje
U mnie dół pojawia się jesienią i wiosną - taki spadek energii podyktowany zmianami w przyrodzie.
I jak już jesteśmy przy tym, to nie oszukujmy się, ale trudno być wydajnym, kiedy wszystko co żyje [prócz ludzi ] szykuje się do zimowego snu. Pod tym względem żyjemy w okropnych czasach .

Jeśli chodzi o posiłki polecam jedzenia w ciszy : bez kompa, tv i innych rozpraszaczy. Na początku jest mega dziwnie : oczy i uszy aż krzyczą o jakieś zajęcie, a w głowie cały czas pojawia się głos : 'szybciej, szybciej! jeszcze tyle do zrobienia!', ale później jest tylko lepiej .
Taka uważność konsumpcji .

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Iszko, Patri, gdybym ja wiedziała jakie jest lekarstwo na brak energii! Przyznam szczerze, że zwyczajnie nie mogę znieść tego, iż mam tak mało siły. Kilka razy w roku mam takie okresy, które potem przechodzą. Wycięte z życiorysu tygodnie, gdy ciągle chce mi się spać. Najgorszego dnia po powrocie z pracy poszłam na „drzemkę” i o mało nie zaspałam na dzień kolejny (a nie pracuję po godzinach, tylko około 9h, więc łatwo sobie wyobrazić, jak długa to była drzemka...). Rok temu – zresztą głównie za Twoją radą, Patri – w podobnym stanie zaaplikowałam sobie żeń szeń i faktycznie, daje efekt jak kawa albo energetyk . Z tym, że u mnie to taki swoisty „energetyczny haj” i wolę go mieć w zapasie na sytuację, kiedy np. będę musiała pilnie napisać jakiś esej na studia czy zrobić coś do pracy. Boję się, że jak się przyzwyczaję, to potem już nic nie zadziała. Dlatego też pomyślałam o czymś działającym długofalowo i właśnie przeglądając opakowania znalazłam ten nieszczęsny Geriavit! Przeraziło mnie, że to preparat adresowany do bądź co bądź staruszków, a poza wiekiem – reszta wskazań do mnie pasowała . W sumie, to odkrycie pasuje do mojego postrzegania samej siebie w ostatnim czasie...

Gren, miałam już kiedyś pisać : a robiłaś badania tarczycy?
Ospałość [nawet okresowa], problemy z cerą [kiedyś o tym wspominałaś] mogą mieć takie podłoże.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Kiedyś ktoś na mój natłok myśli zaproponował mi ćwiczenie polegające na tym, że w drodze od stacji metra do domu (czyli ok. 7 minut) miałam skupiać się tylko na tym co widzę i słyszę, czyli szłam i oglądałam sobie dokładnie drzewa, ich liście, ludzi mijających mnie, samochody, drogę - szczegóły zmysłowe, bez podążania za "słownymi" czy obrazowymi myślami.
To też tak naprawdę praktyka uważnościowa, choć przekazana mi bez tego kontekstu.
Moje ćwiczenia z uważności, jeśli w ogóle można je takowymi nazwać , to wyłapywanie pojedynczych instrumentów i głosów w piosenkach. Takie rozkładanie utworów na części pierwsze - fajna sprawa.

Cytat:
Też często myślę o moich babciach... nie mam pojęcia, jak im się to udawało...
Też się zastanawiam. Tym bardziej, że np. moja babcia dodatkowo była kobietą bardzo zadbaną : potrafiła w przeciągu tygodnia mieć 3 razy inny kolor na głowie, pomalowane paznokcie, dobry krem, perfumy, maseczki, ładny ubiór. Mało kto - nie znając jej wcześniej - nie powiedziałby, że to matka piątki dzieci.
Ale też prawda, że pożeraczy czasu typu internet nie było.

Cytat:
Napisane przez Trinette Pokaż wiadomość
Sprawozdawczość finansowa i ogólnie księgowość. Mam w tym miesiącu 2 zaliczenia i nie wiem jak podołam... Najgorsze, że nauka teorii mi nie idzie. Póki co czytam sobie jednego bloga i tam facet podał parę dobrych rad. Zobaczymy czy zadziałają.
Powodzenia w przyswajaniu . Oby poszło Ci jak najlepiej .


Iszko, .
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 10:00   #4597
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV


potrzebny mi ten wątek jak woda, bo zaczynam zakrawać o stany depresyjne
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 10:22   #4598
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość

potrzebny mi ten wątek jak woda, bo zaczynam zakrawać o stany depresyjne


Jak tam współpraca z maluszkiem? Skąd te ciężkie stany?
Pisz
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 10:35   #4599
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Emilko mały jest praktycznie że tak powiem mało problemowy, właściwie nie płacze, czasem ma gorszy dzień i bywa marudny, ale to czasem. Teraz kiedy raczkuje i łatwiej mu się wszędzie dostać mogę wiele rzeczy z nim robić. Tylko no właśnie jakby to powiedzieć wszystko leży i kwiczy.
Generalnie wiem, że mam problem, bo cierpie na uzależnienie od kompa no i lekki zakupoholizm, co daje mi 0 oszczędności, a to pogarsza moje samopoczucie.
Ostatnio napisałam list do siebie samej (tak wiem dziwaczne) ale jak wylałam wszystkie żale jakie mam do siebie zrobiło mi się lżej, tylko niestety na krótką metę. Chciałabym wiele poprawić, ale na chceniu się kończy. Nie wiem czemu jest mi tak ciężko choćby ruszyć się i zmyć naczynia, o dla mnie momentami jak wejście na górski szczyt.
Jestem ciągle rozdrażniona, niezadowolona i nie, nie chciałam żeby taką matkę miał mój syn. Można by rzecz że to pewnie przemęczenie, ale powiem krótko, że nie mam czym być tak zmęczona.
Pracuję nad tym by za jakiś czas założyć działalność (zajęłam się szyciem), ale jak wszystko będę robić w takim tempie to wyjdzie z tego wielka czarna... wiadomo co.
Wiecie tak szczerze to nie mogę na siebie patrzeć jestem zaniedbana i gnijąca przed kompem i tv. Załamka :/ łatwo powiedzieć to zmień, tylko że nie wiem jak kurcze mam to zrobić, niby proste i banalne, ale jakoś wole przesiedziec czas , nie wiem dlaczego.
Pisałyście ostatnio jak wszystko robiły nasze babcie, nie wiem, moja ma czas na wszystko i jeszcze potrafi mieć czas, żeby się ponudzić nic jej nie zalega, żadna praca, żaden obowiązek, wszystko jest na czas. Nie pytajcie, nie znam się...
Generalnie na pewno zostaję z Wami na dłużej. Przynajmniej pisanie tu może będzie trzymać mnie w jakiejś ramie/formie czy tam czymś.
Przepraszam za chaos wypowiedzi.
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 10:59   #4600
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
Emilko mały jest praktycznie że tak powiem mało problemowy, właściwie nie płacze, czasem ma gorszy dzień i bywa marudny, ale to czasem. Teraz kiedy raczkuje i łatwiej mu się wszędzie dostać mogę wiele rzeczy z nim robić. Tylko no właśnie jakby to powiedzieć wszystko leży i kwiczy.
Generalnie wiem, że mam problem, bo cierpie na uzależnienie od kompa no i lekki zakupoholizm, co daje mi 0 oszczędności, a to pogarsza moje samopoczucie.
Ostatnio napisałam list do siebie samej (tak wiem dziwaczne) ale jak wylałam wszystkie żale jakie mam do siebie zrobiło mi się lżej, tylko niestety na krótką metę. Chciałabym wiele poprawić, ale na chceniu się kończy. Nie wiem czemu jest mi tak ciężko choćby ruszyć się i zmyć naczynia, o dla mnie momentami jak wejście na górski szczyt.
Jestem ciągle rozdrażniona, niezadowolona i nie, nie chciałam żeby taką matkę miał mój syn. Można by rzecz że to pewnie przemęczenie, ale powiem krótko, że nie mam czym być tak zmęczona.
Pracuję nad tym by za jakiś czas założyć działalność (zajęłam się szyciem), ale jak wszystko będę robić w takim tempie to wyjdzie z tego wielka czarna... wiadomo co.
Wiecie tak szczerze to nie mogę na siebie patrzeć jestem zaniedbana i gnijąca przed kompem i tv. Załamka :/ łatwo powiedzieć to zmień, tylko że nie wiem jak kurcze mam to zrobić, niby proste i banalne, ale jakoś wole przesiedziec czas , nie wiem dlaczego.
Pisałyście ostatnio jak wszystko robiły nasze babcie, nie wiem, moja ma czas na wszystko i jeszcze potrafi mieć czas, żeby się ponudzić nic jej nie zalega, żadna praca, żaden obowiązek, wszystko jest na czas. Nie pytajcie, nie znam się...
Generalnie na pewno zostaję z Wami na dłużej. Przynajmniej pisanie tu może będzie trzymać mnie w jakiejś ramie/formie czy tam czymś.
Przepraszam za chaos wypowiedzi.
Czyli rozmemłanie i zasiedzenie przed tv i komputerem + zakupoholizm, jako widzialne symptomy jakiegoś wewnętrznego problemu.
A co Ci daje siedzenie przed tv/komputerem? W sensie - co w ten sposób przykrywasz, od czego uciekasz?
Np. ja miałam ostatnio taki epizod i wiem, że to była ucieczka od problemu, z którym miałam się zmierzyć. Ucieczka nic mi nie dała - totalna hibernacja, finalnie obniżająca nastrój i poczucie własnej wartości. To są destrukcyjne ścieżki. Mi jednak trochę pomaga uświadomienie sobie, przed czym tak naprawdę się kryję tymi działaniami, jakie emocje próbuję stłamsić lub odłożyć ich doświadczania na później.
Z drastycznych metod, jakie mi przychodzą do głowy to: zobowiązanie się do wzięcia odpowiedzialności za coś - przed kimś. Nie wiem, czy to jest do zrealizowania w Twojej sytuacji z dzieckiem. Ale -np. wolontariat, wymagający aktywności, w terenie, czy też w domu. Chodzi mi tu głównie o ten aspekt odpowiadania przed kimś (bo wiadomo, że najlepiej, ale najtrudniej, odpowiadać przed sobą samym).
Z powolnym metod - takie krótkoterminowe zadania w ciągu dnia dla siebie. Nie: lista zadań, tylko koncentracja na tym, co się dzieje tu i teraz i decydowanie w czasie rzeczywistym o następnym kroku. Załóżmy, że umawiasz się ze sobą na początku, że wstajesz rano, ogarniasz się, jesz śniadanie, powiedzmy, że wychodzisz na spacer z dzieckiem, a po przyjściu robisz porządek w szafce. Jak go zrobisz, myślisz, co teraz. Może np. będziesz miała ochotę sobie coś przeczytać? Albo się czegoś nauczyć? I zrobienie tego. Warunek - nie zagłuszać się w tym czasie mediami! Najtrudniejsze, ale w działaniu łatwiej, a czas dzięki temu się rozrasta.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 11:25   #4601
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Czyli rozmemłanie i zasiedzenie przed tv i komputerem + zakupoholizm, jako widzialne symptomy jakiegoś wewnętrznego problemu.
A co Ci daje siedzenie przed tv/komputerem? W sensie - co w ten sposób przykrywasz, od czego uciekasz?
Np. ja miałam ostatnio taki epizod i wiem, że to była ucieczka od problemu, z którym miałam się zmierzyć. Ucieczka nic mi nie dała - totalna hibernacja, finalnie obniżająca nastrój i poczucie własnej wartości. To są destrukcyjne ścieżki. Mi jednak trochę pomaga uświadomienie sobie, przed czym tak naprawdę się kryję tymi działaniami, jakie emocje próbuję stłamsić lub odłożyć ich doświadczania na później.
Z drastycznych metod, jakie mi przychodzą do głowy to: zobowiązanie się do wzięcia odpowiedzialności za coś - przed kimś. Nie wiem, czy to jest do zrealizowania w Twojej sytuacji z dzieckiem. Ale -np. wolontariat, wymagający aktywności, w terenie, czy też w domu. Chodzi mi tu głównie o ten aspekt odpowiadania przed kimś (bo wiadomo, że najlepiej, ale najtrudniej, odpowiadać przed sobą samym).
Z powolnym metod - takie krótkoterminowe zadania w ciągu dnia dla siebie. Nie: lista zadań, tylko koncentracja na tym, co się dzieje tu i teraz i decydowanie w czasie rzeczywistym o następnym kroku. Załóżmy, że umawiasz się ze sobą na początku, że wstajesz rano, ogarniasz się, jesz śniadanie, powiedzmy, że wychodzisz na spacer z dzieckiem, a po przyjściu robisz porządek w szafce. Jak go zrobisz, myślisz, co teraz. Może np. będziesz miała ochotę sobie coś przeczytać? Albo się czegoś nauczyć? I zrobienie tego. Warunek - nie zagłuszać się w tym czasie mediami! Najtrudniejsze, ale w działaniu łatwiej, a czas dzięki temu się rozrasta.
No więc po zastanowieniu, co mi daje laptop i tv... hmmm poczucie bezpieczeństwa. Wiem, że to głupio brzmi, ale jak nic nie robię to nie może mi się tez nic nie udać prawda? Boję się porażek, tego że nie dam sobie rady ze sprostaniem w nowej sytuacji jaką jest wychowanie dziecka czy też podjęcie pracy i byciu sobie szefem, ale zamiast spróbować i dać z siebie ile mogę, ukrywam się i odkładam na jutro. Boję się też wysiłku włożonego w to, bo przecież tak dobrze jest nie męczyć się... Bezsensu ale tak jest. A zakupoholizmem rekompensuje sobie brak pochwał... no ktoś się musi nagrodzić no a kto jak nie ja sama siebie. Tylko potem do końca m-ca żyję w stresie czy mi starczy do 1-go...
Na pewno spróbuję metody z tymi krótkoterminowymi zadaniami, tego na pewno mi trzeba. no i patrzeć realnie a nie co będzie za 5 lat.

EDIT: myślę też, że gromadzenie rzeczy związane z zakupoholizmem jest spowodowane tym, że intensywnie szukam czegoś co da mi radość i to na chwilę daje, ale na chwilę. Zamiast docenić jak wiele mam, za czymś gonię, bo już dawno nie zatrzymałam się na chwilę i tej chwili po prostu nie przeżyłam. To tak jakbym ciągle wciskała przewiń do przodu.
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel

Edytowane przez Lilith890502
Czas edycji: 2014-09-11 o 11:27
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 11:51   #4602
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
Emilko mały jest praktycznie że tak powiem mało problemowy, właściwie nie płacze, czasem ma gorszy dzień i bywa marudny, ale to czasem. Teraz kiedy raczkuje i łatwiej mu się wszędzie dostać mogę wiele rzeczy z nim robić. Tylko no właśnie jakby to powiedzieć wszystko leży i kwiczy.
Generalnie wiem, że mam problem, bo cierpie na uzależnienie od kompa no i lekki zakupoholizm, co daje mi 0 oszczędności, a to pogarsza moje samopoczucie.
Ostatnio napisałam list do siebie samej (tak wiem dziwaczne) ale jak wylałam wszystkie żale jakie mam do siebie zrobiło mi się lżej, tylko niestety na krótką metę. Chciałabym wiele poprawić, ale na chceniu się kończy. Nie wiem czemu jest mi tak ciężko choćby ruszyć się i zmyć naczynia, o dla mnie momentami jak wejście na górski szczyt.
Jestem ciągle rozdrażniona, niezadowolona i nie, nie chciałam żeby taką matkę miał mój syn. Można by rzecz że to pewnie przemęczenie, ale powiem krótko, że nie mam czym być tak zmęczona.
Pracuję nad tym by za jakiś czas założyć działalność (zajęłam się szyciem), ale jak wszystko będę robić w takim tempie to wyjdzie z tego wielka czarna... wiadomo co.
Wiecie tak szczerze to nie mogę na siebie patrzeć jestem zaniedbana i gnijąca przed kompem i tv. Załamka :/ łatwo powiedzieć to zmień, tylko że nie wiem jak kurcze mam to zrobić, niby proste i banalne, ale jakoś wole przesiedziec czas , nie wiem dlaczego.
Pisałyście ostatnio jak wszystko robiły nasze babcie, nie wiem, moja ma czas na wszystko i jeszcze potrafi mieć czas, żeby się ponudzić nic jej nie zalega, żadna praca, żaden obowiązek, wszystko jest na czas. Nie pytajcie, nie znam się...
Generalnie na pewno zostaję z Wami na dłużej. Przynajmniej pisanie tu może będzie trzymać mnie w jakiejś ramie/formie czy tam czymś.
Przepraszam za chaos wypowiedzi.
Jakbym czytała o sobie. Dopiero naskrobałam post o nieco podobnym oddźwięku. http://fszpr.blogspot.com/2014/09/11-wrzesnia.html Jestem rozlazła jak nigdy. Już się nie łudzę, że pisanie na kompie pomoże mi zabrać się za mycie okien .Czas zapiernicza tak szybko, że ledwie odpalę komp a już muszę wychodzić po dziecko. Przez okna już nic nie widać. Obym do świąt je umyła... Jestem sobą rozczarowana, a fryzura moja i brzuch żyją swoim życiem, nie upiększają mnie raczej. No ja wiem, że 8 minut abs, ale nic z tej wiedzy nie wynika. Pusta deklaratywność, plany i nadzieja. Realnie stan niemocy, jakiejś bezsilności i nicnierobienia. Zgnić tylko i nic więcej. Przynajmniej sobie ponarzekałam. Przytulam Lilith, nie jesteś sama o ile taki komunikat w ogóle komukolwiek pomaga.

---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:46 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Czyli rozmemłanie i zasiedzenie przed tv i komputerem + zakupoholizm, jako widzialne symptomy jakiegoś wewnętrznego problemu.
A co Ci daje siedzenie przed tv/komputerem? W sensie - co w ten sposób przykrywasz, od czego uciekasz?
Np. ja miałam ostatnio taki epizod i wiem, że to była ucieczka od problemu, z którym miałam się zmierzyć. Ucieczka nic mi nie dała - totalna hibernacja, finalnie obniżająca nastrój i poczucie własnej wartości. To są destrukcyjne ścieżki. Mi jednak trochę pomaga uświadomienie sobie, przed czym tak naprawdę się kryję tymi działaniami, jakie emocje próbuję stłamsić lub odłożyć ich doświadczania na później.
Z drastycznych metod, jakie mi przychodzą do głowy to: zobowiązanie się do wzięcia odpowiedzialności za coś - przed kimś. Nie wiem, czy to jest do zrealizowania w Twojej sytuacji z dzieckiem. Ale -np. wolontariat, wymagający aktywności, w terenie, czy też w domu. Chodzi mi tu głównie o ten aspekt odpowiadania przed kimś (bo wiadomo, że najlepiej, ale najtrudniej, odpowiadać przed sobą samym).
Z powolnym metod - takie krótkoterminowe zadania w ciągu dnia dla siebie. Nie: lista zadań, tylko koncentracja na tym, co się dzieje tu i teraz i decydowanie w czasie rzeczywistym o następnym kroku. Załóżmy, że umawiasz się ze sobą na początku, że wstajesz rano, ogarniasz się, jesz śniadanie, powiedzmy, że wychodzisz na spacer z dzieckiem, a po przyjściu robisz porządek w szafce. Jak go zrobisz, myślisz, co teraz. Może np. będziesz miała ochotę sobie coś przeczytać? Albo się czegoś nauczyć? I zrobienie tego. Warunek - nie zagłuszać się w tym czasie mediami! Najtrudniejsze, ale w działaniu łatwiej, a czas dzięki temu się rozrasta.
Emi, po co ja do psycholog chodzę, Tyś jest głosem rozsądku! To samo mi orzekła pani na wczorajszej terapii. Cele, kilka do przodu. Ja zawsze olewałam swoje cele, ale teraz czarne na białym widzę, że potrzebuję ich codziennej realizacji, żeby żyć, po prostu. Już kiedyś zrobiłam sobie coś na kształt planu lekcji, uczyłam się włoskiego, robiłam jeszcze coś tam, ale raz czy drugi plan mi się powalił, bo wypadło mi w tym czasie coś i już do niego nie wróciłam. A szkoda, bo przynajmniej się rozwijałam a nie patrzyłam na upływający czas i życiową ruinę.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 11:55   #4603
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Jakbym czytała o sobie. Dopiero naskrobałam post o nieco podobnym oddźwięku. http://fszpr.blogspot.com/2014/09/11-wrzesnia.html Jestem rozlazła jak nigdy. Już się nie łudzę, że pisanie na kompie pomoże mi zabrać się za mycie okien .Czas zapiernicza tak szybko, że ledwie odpalę komp a już muszę wychodzić po dziecko. Przez okna już nic nie widać. Obym do świąt je umyła... Jestem sobą rozczarowana, a fryzura moja i brzuch żyją swoim życiem, nie upiększają mnie raczej. No ja wiem, że 8 minut abs, ale nic z tej wiedzy nie wynika. Pusta deklaratywność, plany i nadzieja. Realnie stan niemocy, jakiejś bezsilności i nicnierobienia. Zgnić tylko i nic więcej. Przynajmniej sobie ponarzekałam. Przytulam Lilith, nie jesteś sama o ile taki komunikat w ogóle komukolwiek pomaga.
Pochłonęłam wpis na blogu jak gąbka, najbardziej podoba mi się fragment o umywalce i perfekcyjnej Pani Domu O moim brzuchu i wyglądzie mogę powiedzieć tylko tyle
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg 1295446280_by_Kazan_600.jpg (28,7 KB, 20 załadowań)
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 12:02   #4604
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
No więc po zastanowieniu, co mi daje laptop i tv... hmmm poczucie bezpieczeństwa. Wiem, że to głupio brzmi, ale jak nic nie robię to nie może mi się tez nic nie udać prawda? Boję się porażek, tego że nie dam sobie rady ze sprostaniem w nowej sytuacji jaką jest wychowanie dziecka czy też podjęcie pracy i byciu sobie szefem, ale zamiast spróbować i dać z siebie ile mogę, ukrywam się i odkładam na jutro. Boję się też wysiłku włożonego w to, bo przecież tak dobrze jest nie męczyć się... Bez sensu ale tak jest. A zakupoholizmem rekompensuje sobie brak pochwał... no ktoś się musi nagrodzić no a kto jak nie ja sama siebie. Tylko potem do końca m-ca żyję w stresie czy mi starczy do 1-go...
Na pewno spróbuję metody z tymi krótkoterminowymi zadaniami, tego na pewno mi trzeba. no i patrzeć realnie a nie co będzie za 5 lat.

EDIT: myślę też, że gromadzenie rzeczy związane z zakupoholizmem jest spowodowane tym, że intensywnie szukam czegoś co da mi radość i to na chwilę daje, ale na chwilę. Zamiast docenić jak wiele mam, za czymś gonię, bo już dawno nie zatrzymałam się na chwilę i tej chwili po prostu nie przeżyłam. To tak jakbym ciągle wciskała przewiń do przodu.
Jejku. Tak samo się czuję.
Nie postrzegam się jako zakupoholiczkę, bo nie mam za co kupować , ale jak tylko skapnie mi jakiś pieniądz, dajcie mi 20 minut i grosz po tym nie zostanie. I odzywają się dalsze potrzeby - ach, by się przydało to jeszcze kupić i to i to i to, a ja już nie mam i muszę czekać aż skapnie coś kolejnym razem. I tonę w rzeczach, z którymi się jeszcze nie rozstałam.

Wątek ma ze 4 lata, zachodzę własnie w głowę czy coś się odmieniło w moim życiu zewnętrznym odkąd tu jesteśmy. Mentalnie troszkę się zmieniło, jestem starsza, nie wiem czy to to samo co mądrzejsza. Bałagan coraz mniejszy, ale ciągle jest. Stanu zzombienia nie obserwuję, ale rozmemłanie i nieogarnięcie cały czas są.

Hm, przypomniało mi się coś ważnego. Przeczytałam w książce ostatnio (wczoraj), że jeśli myślisz człowieku, że swój rozwój poznasz po tym, że znikną wszelkie cechy, których w sobie nie pożądasz, to jesteś w błędzie. To jest część ciebie, którą trzeba oswoić i ograniczyć jedynie obszary, w których robią demolkę.

Powiedzmy w takim razie, że nie jest ze mną najgorzej.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2014-09-11 o 12:03
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 12:15   #4605
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
No więc po zastanowieniu, co mi daje laptop i tv... hmmm poczucie bezpieczeństwa. Wiem, że to głupio brzmi, ale jak nic nie robię to nie może mi się tez nic nie udać prawda? Boję się porażek, tego że nie dam sobie rady ze sprostaniem w nowej sytuacji jaką jest wychowanie dziecka czy też podjęcie pracy i byciu sobie szefem, ale zamiast spróbować i dać z siebie ile mogę, ukrywam się i odkładam na jutro. Boję się też wysiłku włożonego w to, bo przecież tak dobrze jest nie męczyć się... Bezsensu ale tak jest. A zakupoholizmem rekompensuje sobie brak pochwał... no ktoś się musi nagrodzić no a kto jak nie ja sama siebie. Tylko potem do końca m-ca żyję w stresie czy mi starczy do 1-go...
Na pewno spróbuję metody z tymi krótkoterminowymi zadaniami, tego na pewno mi trzeba. no i patrzeć realnie a nie co będzie za 5 lat.

EDIT: myślę też, że gromadzenie rzeczy związane z zakupoholizmem jest spowodowane tym, że intensywnie szukam czegoś co da mi radość i to na chwilę daje, ale na chwilę. Zamiast docenić jak wiele mam, za czymś gonię, bo już dawno nie zatrzymałam się na chwilę i tej chwili po prostu nie przeżyłam. To tak jakbym ciągle wciskała przewiń do przodu.
- boję się porażek
- zakupoholizmem rekompensuje sobie brak pochwał
- intensywnie szukam czegoś co da mi radość i to na chwilę daje, ale na chwilę

Bardzo są to uniwersalne doświadczenia to nie jest absurdalne.

Tylko tak: bojąc się i lękając - naprawdę można działać (tj. brak tych emocji nie jest warunkiem podjęcia aktywności, natomiast podjęcie aktywności mimo tych emocji pozwala je z czasem wyciszyć, gdy zaczyna się odczuwać swoją sprawczość).

Ad. zakupów: bliski jest mi ten stan ekstatycznego wciskania "kup teraz". A potem często wrzucam te rzeczy do szafy i nie interesuję się nimi przez dłuższy czas. Bo to jest substytut prawdziwego działania. Kupienie produktów, np., do oczyszczania twarzy, nie powoduje oczyszczania twarzy. Kupienie 10 książek nie oznacza stanu przeczytania tychże wymarzonych 10 książek.
To też jest substytut radości. Odczuwanie chwilowej przyjemności związanej z tym, co będzie (jak już po zakupie będzie się to miało), nie przekłada się na radość (względnie trwalszą), którą można uzyskać bez takich specjalnych zabiegów...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Jakbym czytała o sobie. Dopiero naskrobałam post o nieco podobnym oddźwięku. http://fszpr.blogspot.com/2014/09/11-wrzesnia.html Jestem rozlazła jak nigdy. Już się nie łudzę, że pisanie na kompie pomoże mi zabrać się za mycie okien .Czas zapiernicza tak szybko, że ledwie odpalę komp a już muszę wychodzić po dziecko. Przez okna już nic nie widać. Obym do świąt je umyła... Jestem sobą rozczarowana, a fryzura moja i brzuch żyją swoim życiem, nie upiększają mnie raczej. No ja wiem, że 8 minut abs, ale nic z tej wiedzy nie wynika. Pusta deklaratywność, plany i nadzieja. Realnie stan niemocy, jakiejś bezsilności i nicnierobienia. Zgnić tylko i nic więcej. Przynajmniej sobie ponarzekałam. Przytulam Lilith, nie jesteś sama o ile taki komunikat w ogóle komukolwiek pomaga.

---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:46 ----------


Emi, po co ja do psycholog chodzę, Tyś jest głosem rozsądku! To samo mi orzekła pani na wczorajszej terapii. Cele, kilka do przodu. Ja zawsze olewałam swoje cele, ale teraz czarne na białym widzę, że potrzebuję ich codziennej realizacji, żeby żyć, po prostu. Już kiedyś zrobiłam sobie coś na kształt planu lekcji, uczyłam się włoskiego, robiłam jeszcze coś tam, ale raz czy drugi plan mi się powalił, bo wypadło mi w tym czasie coś i już do niego nie wróciłam. A szkoda, bo przynajmniej się rozwijałam a nie patrzyłam na upływający czas i życiową ruinę.
Właśnie rzecz w tym (co jest mega trudne, wiem, bo doświadczam), żeby zaakceptować, że cośtam może się posypać z powodu jakichś warunków wewnętrznych lub zewnętrznych. Ale że mimo to warto wrócić do tego czegoś (oczywiście o ile sam plan jest racjonalny, a nie nadmiarowy itp.).

Edytowane przez emi_lka
Czas edycji: 2014-09-11 o 12:16
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 13:28   #4606
0d75851a92bcdb93dfbf170261c847a0f1cef222
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 295
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Witajcie
Dołączę się do Was bo i ja mam bardzo duży problem z odkładaniem wszystkiego na później..
Jestem grafikiem. Odkładam tworzenie prac na ostatnią chwilę, a później panikuję bo czas mija, a portfolio świeci pustkami, albo zbliża się termin oddania do klienta..
Denerwuję się na siebie bo dostałam ważne zlecenie (logo dla dużej instytucji), gdzie powiedziano mi, że mam sporo czasu na zrobienie go (może być nawet na przyszły rok). Wykorzystuję ten fakt i odkładam zrobienie logo (codziennie sobie mówię, że je zrobię ).. To rodzi frustrację bo wiem, że mogłabym mieć kolejną ważną pracę do portfolio i pieniądze, a nie chce mi się ruszyć palcem .

Postanowiłam tu napisać bo doszedł mi dziś kolejny problem - postanowiłam w końcu założyć portfolio w formie strony internetowej.. i co.. dostałam fajną ofertę i dzięki temu, że czuję, że "coś zrobiłam" czuję, że spoczęłam na laurach i nie muszę już dziś robić nic więcej . Masakra .

Mam tak samo z tworzeniem prac dla siebie, dla przyjemności (które też mogłyby lądować w portfolio). Wstaję rano, planuję, że coś zrobię, ale w międzyczasie poczytam nowinki z graficznego światka. I co.. Mam poczucie, że zrobiłam coś w kierunku grafiki, uspokojone sumienie, a pracy nie ruszam
0d75851a92bcdb93dfbf170261c847a0f1cef222 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 14:08   #4607
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Och Lilith, dawno Cię tu nie było...a teraz wpadasz i piszesz jakby o mnie Tyle, że ja nie mam dziecka do ogarniania (miałabym wymówkę...cierpię na chroniczną wymówkozę ).

I tak, wszystko to sprawia, że czuję się bezpieczniejsza...TV zapewnia towarzystwo - jeśli mam towarzysza, nie potrzebuję telewizji Gdybym miała satysfakcjonujące zajęcie, które by mnie absorbowało - nie potrzebowałabym kompulsywnie surfować po necie. Uciekałam jeszcze w drzemki, ale jakoś ograniczyłam, nie wiem jak w sumie...chyba za bardzo się denerwuję nieustannie, aby spać Zakupy też znam, choć często potrafię się pohamować, szczególnie gdy nie mam zbyt wielu pieniędzy...ale jednak też odczuwam to co Emilka wypisała:

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Bo to jest substytut prawdziwego działania. Kupienie produktów, np., do oczyszczania twarzy, nie powoduje oczyszczania twarzy. Kupienie 10 książek nie oznacza stanu przeczytania tychże wymarzonych 10 książek.
To też jest substytut radości. Odczuwanie chwilowej przyjemności związanej z tym, co będzie (jak już po zakupie będzie się to miało), nie przekłada się na radość (względnie trwalszą), którą można uzyskać bez takich specjalnych zabiegów...
Tak samo przeczytanie kolejnego poradnika nic nie da, jeśli nie zastosuję tego w praktyce...to to samo. Substytut. Szukanie ofert nie zapewni mi pracy - tylko wysyłanie CV w odpowiedzi. A jednak czuję paraliż jak mam to zrobić, fascynujące to...mimo, że wiem jak wiele mogłoby to zmienić. Ale boję się, że nie podołam po prostu. Albo już na rozmowie zrobię z siebie durnia albo później...albo nie będę w stanie sprostać swoim nowym obowiązkom. Tak, to strach przed porażką.
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 20:55   #4608
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej, Lilith.
Hej wszytkim świeżakom.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 21:05   #4609
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Ciotki, mój synek przesyła bezzębny uśmiechol by lepiej się Wam dzień następny zaczął, a obecny skończył, na poprawę humorku
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel

Edytowane przez Lilith890502
Czas edycji: 2014-09-15 o 09:53
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 21:26   #4610
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Lilith, tak mi się z zamglonego wspomnienia zdjęcia ślubnego głupio wydaje, czy on ma Twoje oczyska?
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 21:33   #4611
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
Ciotki, mój synek przesyła bezzębny uśmiechol by lepiej się Wam dzień następny zaczął, a obecny skończył, na poprawę humorku
Potrafię sobie wyobrazić jaki będzie z niego kiedyś amant z tymi oczami niczym węgielki
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 21:44   #4612
0d75851a92bcdb93dfbf170261c847a0f1cef222
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 295
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
.Szukanie ofert nie zapewni mi pracy - tylko wysyłanie CV w odpowiedzi. A jednak czuję paraliż jak mam to zrobić, fascynujące to...mimo, że wiem jak wiele mogłoby to zmienić. Ale boję się, że nie podołam po prostu. Albo już na rozmowie zrobię z siebie durnia albo później...albo nie będę w stanie sprostać swoim nowym obowiązkom. Tak, to strach przed porażką.
Kiedyś miałam podobnie. Nie bałam się wysyłać cv, jednak bałam się nowych zadań i obowiązków, przez co zdarzało się, że nie odbierałam obcych telefonów (bo może pracodawca), albo cieszyłam się gdy nie zadzwonili i nie dostałam pracy. Wygodnie mi było siedzieć w domu i usprawiedliwiać się, że "przecież się jeszcze uczę, na pracę przyjdzie czas, mogę się polenić" . Przeszło mi wraz z kolejnymi pracami i doświadczeniem. W końcu zebrałam się w sobie i brałam ostro do roboty. Ciężko było, ale było warto.

Lekarstwem na problem była też własna działalność. No i co z tego, że w końcu jestem grafikiem robiącym na własny rachunek jak często, tak jak wspominałam wyżej, nie mam mobilizacji do tworzenia .
0d75851a92bcdb93dfbf170261c847a0f1cef222 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 21:50   #4613
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 812
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Lilith, tak mi się z zamglonego wspomnienia zdjęcia ślubnego głupio wydaje, czy on ma Twoje oczyska?
Tak
Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Potrafię sobie wyobrazić jaki będzie z niego kiedyś amant z tymi oczami niczym węgielki
Bede baby kijem od miotly gonic
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel

Edytowane przez Lilith890502
Czas edycji: 2014-09-11 o 21:51
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-11, 23:44   #4614
Trinette
Zakręcony Chochlik
 
Avatar Trinette
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 889
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Powodzenia w przyswajaniu . Oby poszło Ci jak najlepiej ..
Oby. Koleżanki dały mi jutro wolne i mam cały weekend kuć

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Emi, po co ja do psycholog chodzę, Tyś jest głosem rozsądku! To samo mi orzekła pani na wczorajszej terapii. Cele, kilka do przodu. Ja zawsze olewałam swoje cele, ale teraz czarne na białym widzę, że potrzebuję ich codziennej realizacji, żeby żyć, po prostu. Już kiedyś zrobiłam sobie coś na kształt planu lekcji, uczyłam się włoskiego, robiłam jeszcze coś tam, ale raz czy drugi plan mi się powalił, bo wypadło mi w tym czasie coś i już do niego nie wróciłam. A szkoda, bo przynajmniej się rozwijałam a nie patrzyłam na upływający czas i życiową ruinę.
Też chodziłam trochę do psychologa. Jednak zauważyłam, że porządna praca nad sobą daje o wiele większe efekty. W sumie z nieśmiałej zakompleksionej dziewczyny zmieniłam się w odważną kobietę

[1=0d75851a92bcdb93dfbf170 261c847a0f1cef222;4809598 3]Witajcie
Dołączę się do Was bo i ja mam bardzo duży problem z odkładaniem wszystkiego na później..
Jestem grafikiem. Odkładam tworzenie prac na ostatnią chwilę, a później panikuję bo czas mija, a portfolio świeci pustkami, albo zbliża się termin oddania do klienta..
Denerwuję się na siebie bo dostałam ważne zlecenie (logo dla dużej instytucji), gdzie powiedziano mi, że mam sporo czasu na zrobienie go (może być nawet na przyszły rok). Wykorzystuję ten fakt i odkładam zrobienie logo (codziennie sobie mówię, że je zrobię ).. To rodzi frustrację bo wiem, że mogłabym mieć kolejną ważną pracę do portfolio i pieniądze, a nie chce mi się ruszyć palcem .

Postanowiłam tu napisać bo doszedł mi dziś kolejny problem - postanowiłam w końcu założyć portfolio w formie strony internetowej.. i co.. dostałam fajną ofertę i dzięki temu, że czuję, że "coś zrobiłam" czuję, że spoczęłam na laurach i nie muszę już dziś robić nic więcej . Masakra .

Mam tak samo z tworzeniem prac dla siebie, dla przyjemności (które też mogłyby lądować w portfolio). Wstaję rano, planuję, że coś zrobię, ale w międzyczasie poczytam nowinki z graficznego światka. I co.. Mam poczucie, że zrobiłam coś w kierunku grafiki, uspokojone sumienie, a pracy nie ruszam [/QUOTE]Współczuje. Też wiele rzeczy odwlekam i kończy się to tragicznie. Najgorszy jest stres, że się nie wyrobię + demotywacja.

Dziewczyny był blog 30dni na zmianę stylu życia. Powiedzcie na czym to polegało - niestety ale autorka usuneła posty.
__________________
"Naucz się czegoś nowego, spróbuj czegoś nowego. Udowodnij sobie, że możesz wszystko."
Brian Tracy

„Jeśli możesz sobie coś wymarzyć, możesz to zrobić”
Walt Disney

Trinette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-12, 18:37   #4615
Flai
Raczkowanie
 
Avatar Flai
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 399
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Trinnete miałam tak samo, identycznie i mam nadzieję, że więcej mnie to nie dopadnie. 5 poprawek i nauka odłożona do dosłownie dzień przed każdym egzaminem w obawie przed porażką, czy dostaniem po dupie. Ja już na początku wakacji zakładałam porażkę XD, a zdałam 4 egzaminy. Fartem piekielnym bo 2 ustne, zarwaną jedną czy dwiema nocami i z warunkiem ale przechodzę na 2 rok. Bardzo pomogło mi powtarzanie sobie dzień przed egzaminem: zdasz, będziesz miała szczęście, zdasz na pewno i mówiłam to nawet jeśli umiałam mało albo cząstkę tego co powinnam.
__________________
http://www.youtube.com/watch?v=7UeH0...-03%20Odsapnij
Na poprawę humoru

Skoro można usuwać płody bo nie są jeszcze dziećmi to dlaczego nie można "usuwać" trzylatków? Przecież oni też nie są jeszcze dorośli.
Flai jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-12, 18:49   #4616
Trinette
Zakręcony Chochlik
 
Avatar Trinette
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 889
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Flai Pokaż wiadomość
Trinnete miałam tak samo, identycznie i mam nadzieję, że więcej mnie to nie dopadnie. 5 poprawek i nauka odłożona do dosłownie dzień przed każdym egzaminem w obawie przed porażką, czy dostaniem po dupie. Ja już na początku wakacji zakładałam porażkę XD, a zdałam 4 egzaminy. Fartem piekielnym bo 2 ustne, zarwaną jedną czy dwiema nocami i z warunkiem ale przechodzę na 2 rok. Bardzo pomogło mi powtarzanie sobie dzień przed egzaminem: zdasz, będziesz miała szczęście, zdasz na pewno i mówiłam to nawet jeśli umiałam mało albo cząstkę tego co powinnam.
Będę próbowała zdać, ale mam cykora. Poza tym poparzyłam sobie palca, a muszę zadania rozwiązywać... Piecze strasznie
__________________
"Naucz się czegoś nowego, spróbuj czegoś nowego. Udowodnij sobie, że możesz wszystko."
Brian Tracy

„Jeśli możesz sobie coś wymarzyć, możesz to zrobić”
Walt Disney

Trinette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-12, 22:15   #4617
Karola 87
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: wrocław
Wiadomości: 1 613
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez bura kocurka
Szukanie ofert nie zapewni mi pracy - tylko wysyłanie CV w odpowiedzi. A jednak czuję paraliż jak mam to zrobić, fascynujące to...mimo, że wiem jak wiele mogłoby to zmienić. Ale boję się, że nie podołam po prostu. Albo już na rozmowie zrobię z siebie durnia albo później...albo nie będę w stanie sprostać swoim nowym obowiązkom. Tak, to strach przed porażką.
[quote=agrestowa]
Kiedyś miałam podobnie. Nie bałam się wysyłać cv, jednak bałam się nowych zadań i obowiązków, przez co zdarzało się, że nie odbierałam obcych telefonów (bo może pracodawca), albo cieszyłam się gdy nie zadzwonili i nie dostałam pracy. Wygodnie mi było siedzieć w domu i usprawiedliwiać się, że "przecież się jeszcze uczę, na pracę przyjdzie czas, mogę się polenić" . Przeszło mi wraz z kolejnymi pracami i doświadczeniem. W końcu zebrałam się w sobie i brałam ostro do roboty. Ciężko było, ale było warto.
[/guote]

Ja mam teraz tak samo niestety kiedyś myślałam jak nie ta praca to inna, potrafiłam szukac pracy i szybko zmieniac. A teraz boję się wysłac cv bo jak odpowiedzą to będę musiała coś zdecydowac a pracę mam

Cytat:
Napisane przez cindy28
U mnie dół pojawia się jesienią i wiosną - taki spadek energii podyktowany zmianami w przyrodzie.
I jak już jesteśmy przy tym, to nie oszukujmy się, ale trudno być wydajnym, kiedy wszystko co żyje [prócz ludzi ] szykuje się do zimowego snu. Pod tym względem żyjemy w okropnych czasach .

Jeśli chodzi o posiłki polecam jedzenia w ciszy : bez kompa, tv i innych rozpraszaczy. Na początku jest mega dziwnie : oczy i uszy aż krzyczą o jakieś zajęcie, a w głowie cały czas pojawia się głos : 'szybciej, szybciej! jeszcze tyle do zrobienia!', ale później jest tylko lepiej .
Taka uważność konsumpcji .
Cindy masz rację co do posiłków. Ja jedząc przed kompem albo gazetą chyba mam złudne wrażenie że oszczędzam czas bo jeśc muszę a inne rzeczy wtedy jakby przy okazji więc nie marnuję czasu. Natomiast z łapaniem doła też tak mam plus dodatkowo przed okresem

Kocurko z medytacją mam podobnie jak Ty - nie wierzę w to. Dodatkowo jak uciszę myśli to zasypiam.

Jeśli chodzi o niedoczynnośc tarczycy to bo lekach miałam poprawę teraz nadal je biorę i dalej jestem senna prokrastynująca itp. To chyba jednak moja wada a nie wina tarczycy. Jednak dobrze jest to sprawdzic bo nieleczona niedoczynnośc tarczycy utrudnia zajście w ciążę i jej donoszenie. A propo ja od tygodnia noszę skierowanie na tsh w torebce Łatwo radzic innym ze sobą gorzej

Flai - Gratuluję zdanych egzaminów
Trinette- owocnej nauki i powodzenia na egzaminach
Patri - przeczytałam Twój wpis na blogu i podoba mi się Twój styl pisania, przyjemnie się czyta.
Dziewczyny coś mi zaświtało po Waszej dyskusji o zakupach tzn że to jakbyście o mnie pisały. Nie jestem dziś w stanie pomyślec o tym mocniej bo dopadła mnie przedokresowa migrena i czuję się jakby mnie ktoś wrzucił do pralki właczył wirowanie głośną muzykę i dyskotekowe światła
Przepraszam że tak wybiórczo się odnoszę i przytulam ciepło Wszystkie
Karola 87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-12, 23:25   #4618
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Wszyscy tulą iszę, tul i Ty. Melduję, że żyję, ale jest przech*jowo. Trzymać kciuki, żeby do poniedziałku było znośniej, bo terminy gonią.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-12, 23:40   #4619
xxblackangelxx
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: łódzkie
Wiadomości: 103
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Flai Pokaż wiadomość
Trinnete miałam tak samo, identycznie i mam nadzieję, że więcej mnie to nie dopadnie. 5 poprawek i nauka odłożona do dosłownie dzień przed każdym egzaminem w obawie przed porażką, czy dostaniem po dupie. Ja już na początku wakacji zakładałam porażkę XD, a zdałam 4 egzaminy. Fartem piekielnym bo 2 ustne, zarwaną jedną czy dwiema nocami i z warunkiem ale przechodzę na 2 rok. Bardzo pomogło mi powtarzanie sobie dzień przed egzaminem: zdasz, będziesz miała szczęście, zdasz na pewno i mówiłam to nawet jeśli umiałam mało albo cząstkę tego co powinnam.

Może też sobie zacznę tak powtarzać, aż w końcu się uda. Właśnie się dowiedziałam, że nie zdałam poprawki na której najbardziej mi zależało Jestem na siebie wkurzona, że odpuściłam aż 3 przedmioty.
Z jednego już nie mam możliwości poprawy, a z 2 pozostałych piszę w przyszłym tygodniu, ale czarno to widzę. Na szczęście bez tego i tak jestem już na 2 roku bo łapę się w możliwych brakach, ale mimo to trochę mi będzie smutno wrócić na uczelnie i słyszeć, że inni pozdawali wszystko. Tym bardziej osoby które nagminnie olewają studia lub narzekają że nic nie umieją. Może to jest jakiś sposób

Dobra nie narzekam już, przecież kiedyś musi się udać
xxblackangelxx jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-13, 08:40   #4620
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Wszyscy tulą iszę, tul i Ty. Melduję, że żyję, ale jest przech*jowo. Trzymać kciuki, żeby do poniedziałku było znośniej, bo terminy gonią.
Tulę, tulę, tulę.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-12-29 14:49:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:18.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.