Koszty jedzenia dla 2 osób

[ptasie__mleczko]

1000 , ale czasem nam brakuje niestety, szczególnie jak na początku miesiąca kupię sobie jakieś pleśniowe sery , łososie itp. droższe smakołyki.
Ale: nie jadam chińskich zupek, nic produktopodobnego. Codziennie musze ugotować obiad składający się z minimum 1 dania, czasem i z 2. Śniadania i kolacje są zawsze, czasem podwieczorki i duuużo owoców. Bo oboje z tż lubimy owoce+ są zdrowe. I nie udało nam się w żadnym miesiącu wydać mniej niż 900zł.

[normalnyFacet]

Zapewne taniej jest żyć i gotować dla 2 osób niż "gotować" w pojedynkę.. Z moją kobietą wydajemy tak ok 600-750 zł na jedzenie i nie ma żałowania

Kwestia kto jak i ile gotuje.. ale zauważyłem, że najlepiej opłaca się zrobić więcej jedzenia a rozłożyć go na 2 dni łącznie ze śniadaniami i kolacjami

Coś na szybko na mieście się zjadało..

[jaksy]

Ale biały papier można też kupić markowy i niemarkowy. Rossmannowy jest całkiem przyzwoity np :p
Cóż, wydatki rosną proporcjonalnie do pensji. Jak studiowałam to jeszcze mniej wydawałam. Jak mi pensja wrośnie to będę kupować więcej wołowiny i łososia :p takie życie

[skazana_na_bluesa]

ostatnio robiłam schabowe z paczkowanego mięsa - 360g. został nawet kawałeczek mięsa :P do tego do obiadu miałam surówkę z ''foremki'' i warzywa na patelnię greckie (z biedronki). obiad dla dwóch osób.

Napisane przez zakonna

bardziej mi chodzi o to ile na przykład mięsa idzie wam na jeden obiad? albo ile wędliny na śniadanie? Bo jak kupię kg wieprza to jest na dwa razy maksymalnie.

[201604181004]

Nie jem sniadan ale dzis dwa plastry poledwicy po jednym na pol bulki. Sera nie jem bo nie lubie w sumie. Nie wiem my jemy serio malo xd dzis z trzech kielbas obiad na dwa dni - lazanki ;p z cebulka etc.

[201712111032]

U nas malutko, myślę że z 500zł. ale to dlatego, że rzadko gotujemy w domu, ja obiadów jako takich na codzień nie jadam (różne powody) a jak już mamy obiad to często od siostry faceta (lubi gotować i gotuje sporo). Facet jada na mieście ale to już inne pieniądze. Czasami zamawiamy (2dania=13 zł) i ja mam to na 2dni. Zakupy robimy ale bywa tak, że po odwiedzinach u dziadków dostaję tyle wałówy, że muszę rozdawac
Ale dokładnie to sprawdzę jeszcze, bo tak naprawdę nie wiem dokładnie ile przejadamy.

A mam pytanie: czy uważacie, że bardziej opłaca się robić zakupy raz na dwa tyg czy na bieżąco dokupować coś? Kupować pół kg szynki czy po kilka plasterków?
No i jak się rozporządzacie kasą? Na zasadzie: raz jeden płaci, raz drugi, czy jakąś sumę odkładacie i to jest na jedzenie?

[Varga]

Napisane przez kukurukku

U nas malutko, myślę że z 500zł. ale to dlatego, że rzadko gotujemy w domu, ja obiadów jako takich na codzień nie jadam (różne powody) a jak już mamy obiad to często od siostry faceta (lubi gotować i gotuje sporo). Facet jada na mieście ale to już inne pieniądze. Czasami zamawiamy (2dania=13 zł) i ja mam to na 2dni. Zakupy robimy ale bywa tak, że po odwiedzinach u dziadków dostaję tyle wałówy, że muszę rozdawac
Ale dokładnie to sprawdzę jeszcze, bo tak naprawdę nie wiem dokładnie ile przejadamy.

A mam pytanie: czy uważacie, że bardziej opłaca się robić zakupy raz na dwa tyg czy na bieżąco dokupować coś? Kupować pół kg szynki czy po kilka plasterków?
No i jak się rozporządzacie kasą? Na zasadzie: raz jeden płaci, raz drugi, czy jakąś sumę odkładacie i to jest na jedzenie?

Na przykładzie mięsa i ryb powiem, że wolę kupić po kilka kilogramów ryby i pół świnki niż co tydzień lecieć do sklepu. Oszczędność czasu
Z mężem mamy wspólne konto i z niego raz ja, raz on robi zakupy.

[201604301932]

Ja nie mogłabym robić zakupow raz na 2 tygodnie, bo zawsze coś się kończy - a to mleko, a to płatki, a to mięso. Zazwyczaj robię małe zakupy raz w tygodniu (chleb, mleko, owoce, warzywa), raz w miesiącu większe, czyli kupuję produkty, które kończą się regularnie ale wolniej - od jedzenia po chemię.

Nie mam auta, ale zakupy online to fajna sprawa, zwłaszcza, gdy kupuję zapas wody na miesiąc.

[Efkakam]

Ja tak jeszcze powiem od siebie, mimo, że mieszkamy z rodzicami Gorąco polecam każdemu przez miesiąc zbierać absolutnie wszystkie paragony, bilety i zapisywać wszyściutko, co kupiło się bez paragonu, a na koniec miesiąca zrobić wielkie podliczenie. My tak zrobiliśmy w styczniu i nasze miesięczne wydatki aż tak nas nie przeraziły, z wyjątkiem jednej rzeczy: tego, ile wydajemy na chrupki i inne przekąski Na oko nigdy się tak dokładnie nie oszacuje, a dzięki tym naszym podliczeniom wiemy, które półki w sklepie mamy omijać szerokim łukiem I moim zdaniem "projekt oszczędzanie" trzeba zacząć właśnie od takiego szczerego podliczenia.

[201604301932]

Przy oszczędzaniu kalendarz wydatków to niezbędnik. Sama taki prowadzę i widzę poprawę w finansach.

[elvegirl]

Napisane przez kukurukku

A mam pytanie: czy uważacie, że bardziej opłaca się robić zakupy raz na dwa tyg czy na bieżąco dokupować coś? Kupować pół kg szynki czy po kilka plasterków?

To zależy - jeśli się kupuje na promocji "weź 3, zapłać za 2", czy inne "drugi za grosz", to wiadomo że lepiej raz, a dobrze. Jeśli się natomiast nie lubi mrozić jedzenia i kupuje się w standardowych cenach, to robienie zakupów raz na tydzień czy dwa, oszczędza tylko czas.
My robimy zakupy jedzeniowe właściwie co drugi dzień, oboje lubimy świeże produkty.

---------- Dopisano o 09:08 ---------- Poprzedni post napisano o 09:04 ----------

Napisane przez kukurukku

No i jak się rozporządzacie kasą? Na zasadzie: raz jeden płaci, raz drugi, czy jakąś sumę odkładacie i to jest na jedzenie?

Płaci ten, kto akurat ma portfel na wierzchu

[zakonna]

Ja zawsze place bo ja trzymam kasę

[Mija62]

Ja teraz jestem sama z 4 latkiem i na 1mies wydałam 1600zł z tym 200zl fryzjer i 100zł dentysta małego i za 3 dni tż wraca, a my już oszczędzamy.
Musicie dziewczyny dac jakiś plan oszczędzaniaa

[201712111032]

Napisane przez Varga

Na przykładzie mięsa i ryb powiem, że wolę kupić po kilka kilogramów ryby i pół świnki niż co tydzień lecieć do sklepu. Oszczędność czasu
Z mężem mamy wspólne konto i z niego raz ja, raz on robi zakupy.

No tak, takie duze, konkretne zakupy rozumiem, jeszcze jak sie cos z tym robi, czyli gotuje ale pewnie pomrozic to trzeba wszystko?

Napisane przez nimueg

Przy oszczędzaniu kalendarz wydatków to niezbędnik. Sama taki prowadzę i widzę poprawę w finansach.

Kiedys mialam plan zbierania paragonow ale cos mi nie wyszlo, zapominalam czy co jeszcze. Ten watek bedzie mi o tym przypominal

Napisane przez elvegirl

To zależy - jeśli się kupuje na promocji "weź 3, zapłać za 2", czy inne "drugi za grosz", to wiadomo że lepiej raz, a dobrze. Jeśli się natomiast nie lubi mrozić jezenia i kupuje się w standardowych cenach, to robienie zakupów raz na tydzień czy dwa, oszczędza tylko czas.
My robimy zakupy jedzeniowe właściwie co drugi dzień, oboje lubimy świeże produkty.

---------- Dopisano o 09:08 ---------- Poprzedni post napisano o 09:04 ----------

Ehh, szukam ciagle 'swojego' sposobu na zakupy i gospodarzenie sie no ale cos robie zle ciagle


Płaci ten, kto akurat ma portfel na wierzchu

Pieniadze wspolne, czy kazdy swoje? My mamy niby osobne konta ale jak jedno czegos potrzebuje to drugie kupuje, jak jedno jest 'biedniejsze' drugie daje, bez wydzielania kto komu wiecej.

[paula78]

Każdy wydaje tylko na ile go stac i tyle.
Do tego jedzenie jest drogie w PL w zderzeniu z zarobkami.

Chciałabym zobaczyć menu z tych 600 zł- poważnie. I faktycznie gdybym miała kupić parówki pt: " zmielony pies z buda i łańcuchem" to wolę napić się wody i iść spać.

Oszczedzanie- dziennik wydatków?- super sprawa, próbowałam tylko nic z tego nie wynikało bo wszystko co kupiłam było potrzebne, a nie wydaję na pierdoły- zreszta raz na tydzień wydane 1,90 na batonik niewiele zmienia w budżecie.

A dziennik wydatków najczęściej psuja niespodziewane wydatki i wtedy zonk, plan runął.
Szkoda nerw Chyba, że faktycznie ktoś ma nawyk kupowania kolorowych gazet, drożdzówek, gum, czy innych w ilości hurtowych.

Szkoda mi też czasu na szukanie promocji i lataniu po marketach, żeby zaoszczedzić 1 zł.

[margitta]

Napisane przez zakonna

To wychodzi z waszych postów, że ja po prostu jestem do dupy i nie umiem gospodarować kasą. Mogłam w zasadzie się tego spodziewać, znając sama siebie...

to nie jesteś sama

Ja wolę nawet nie wiedzieć ile wydajemy. Co 4-5 dni duże zakupy za 100-200 zł, pewnie wyjdzie z 800 zł na miesiąc. Do tego ja jem przynajmniej ze dwa razy w tygodniu obiad na mieście i w Krakowie to ze 30 zł. Co drugi dzień przed pracą mały sklep i jedzenie do pracy - oboje. Co najmniej raz w tygodniu jakieś zakupy w osiedlowym sklepiku - znowu z 60-70 zł Nie wiecie jak się cieszę jak nas rodzice zapraszają na obiad

A jemy: dużo mięsa, dużo ryb (oboje mięso/rybożercy), sery białe, żółte, niewiele warzyw i prawie brak owoców. Na alkohol sporo schodzi, bo TŻ musi mieć żelazny zapas dla siebie i gości...

[elvegirl]

Napisane przez kukurukku

Ehh, szukam ciagle 'swojego' sposobu na zakupy i gospodarzenie sie no ale cos robie zle ciagle

Najprościej właśnie zbierać paragony i w jakimś zeszycie na bieżąco zapisywać codzienne wydatki i zaznaczać ile i na co poszło. Dopiero jak się ma czarno na białym ile kasy poszło na dyrdymały, to się łatwiej ogarnąć

Napisane przez kukurukku

Pieniadze wspolne, czy kazdy swoje?

Każdy ma swoje konto, ale kasa jest wspólna.

[Sherminka]

Średnio wydajemy 800-1000zł. To prawda, że im więcej mamy kasy tym więcej wydajemy Co do tego, ile mięsa jemy na obiad to ja prowadzę food diary i wiem dokładnie ile jem. Na każdy obiad jem 100g piersi z kurczaka (przed obróbką termiczną), a Tż z 300g. Do tego jakiś tuńczyk lub dorsz i wychodzi wcale niemała kwota. Planuję wziąć się za oszczędzanie i rozsądniej wydawać pieniądze na jedzenie, bo aktualnie nie żałujemy sobie i jemy wiele niepotrzebnych rzeczy.

[201604301932]

Jeśli ktoś nie wydaje kast na pierdoły to dziennik wydatków nie jest mu potrzebny. Ja jednak potrzebowałam zobaczyć, ile wydaje - gdy się zrobi podsumowanie miesięczne, to nagle okazuje się, ż nagłe wydatki, wcale nie wyżerają z budżetu, tyle ile się wydaje. Trzeba po prostu być regularnym w prowadzeniu go i tyle.

[NinaPetrova]

Sama żywność (w tym wyjścia do knajp) około 1500 - 1900 (zależy od miesiąca).
+ od 50-100zł na chemię domową.
+ OD 100 w górę na kosmetyki (to też zależy od miesiąca :czasem mi się coś skończy to wydam więcej, innym razem nie potrafię się opanować i wydaję sporo na bzdury)

[meesha]

my robimy raz w tygodniu duze zakupy za 100-150 zl, a na reszte tygodnia przeznaczamy kolejna stowke.
Ogolnie staramy sie nie przekraczac 250 zl w tygodniu, zazwyczaj wydajemy mniej, ale wolimy przeznaczyc wiecej niz pozniej kombinowac
to sa wydatki tylko na jedzenie i chemie wspolna, wlasne wydatki wydajemy w wlasnej kasy- mamy 3 konta- 2 osobne i jedno wspolne, z ktorego wydajemy kase na rachunki, jedzenie i oszczedzamy.

[201604250957]

ok 200zł tygodniowo, kupuję to na co mamy ochotę, wiadomo że nie jemy codziennie łososia czy wołowiny ale generalnie nie odmawiamy sobie niczego

[new woman in town]

Ok. 1500 zł ale generalnie nie liczę...Do tego dochodzą kolacje/obiady na mieście, ok 3 razy w miesiącu, czyli +300 zł.

Raczej niczego sobie nie odmawiamy. Kupuję dobre produkty, dobre mięso (cielęcina, wołowina, indyk). Podobnie z chemią.

Jedna rzecz - o wiele ekonomiczniej jest robić większe zakupy raz na tydzień a także gotować na 2-3 dni. Dodatkowo bardzo oszczędne okazuje się zrobienie przemyślanych zakupów, tak żeby nic się nie zmarnowało. U mnie to był największy problem ale go opanowałam.

[orion_lady]

My na samo jedzenie wydajemy 900-1000 zł, chociaz wiem, ze mozna taniej, bo ja zwracam uwage na sklady, np ser zółty kupuje tylko bez konserwantów, tak samo na mieso, wedliny wole wydac wiecej, ryz brazowy, makarony razowe, warzywa i owoce glownie na targu. Jesli chodzi o slodycze, chipsy to rzadko, moze raz na 2 tyg kupimy czekolade czy wafelki, napojow slodzonych nie pijemy.
Wydatki kontroluje, mam specjalna tabelke w exelu z podzialem na jedzenie, rachunki, wydatki do domu, auto i pozostale czyli ubrania, kosmetyki. Dzieki temu wiem ile na co wydajemy i ile z pensji nam zostaje.
Jesli chodzi o to jak placimy, to mamy wspolne konto, na ktore przelewam taka samo kwote i z niego wszystko oplacamy.

[Varga]

Napisane przez kukurukku

No tak, takie duze, konkretne zakupy rozumiem, jeszcze jak sie cos z tym robi, czyli gotuje ale pewnie pomrozic to trzeba wszystko?

Schab, karkówkę, korpus z kury mrożę, kości wieprzowe i wołowe solę i mam do zupy, z szynki robię wędlinę i ją później mrożę, część mięsa robię w słoikach (pyszne na kanapki!).

[bleuclair]

Również nie wiem jak można wydać 600 zł na dwie osoby na miesiąc na jedzenie. Ja mieszkam z mamą, ostatnio tak średnio podliczyłam wydatki spożywcze i to jest plus, minus 1000 zł. Dodam,że wiele rzeczy kupujemy na promocjach by było taniej. Nie jemy rzeczy z najniższej półki np herbata to nie Minutka tylko sypana Lipton , kawa to nie Prima a Nescafe, ale owoców morza , kawioru i cielęciny też nie spożywamy. Porcje uważam nie są duże, nie uważam, że jemy dużo. Zazwyczaj dwie kanapki na śniadanie z wędliną i warzywami , albo z wędliną, serem i warzywami, czasem jajecznica z szynką.Na kolację podobnie. Szynkę kupujemy ze dwa razy w tygodniu po 30 dag żeby nie wyrzucać w okolicach 30 zł, czasem tańsza czasem droższa. Sery żółte w okolicach 22 zł/kg (czasem mniej jeśli na promocji trafimy) Warzywa głównie kupujemy na targu. Jajka kupujemy wiejskie po 70-80 gr za sztukę. Miód nie ze sklepu tylko od pszczelarza znajomego, słoik to 30-35 zł starcza na 1,5 miesiąca (lubimy miód)Obiad zawsze tylko jednodaniowy. Zazwyczaj jest to tzn "drugie danie", bo ja za zupami nie przepadam, aczkolwiek ze 3 razy w miesiącu jest jakaś zupa i mamy ją na 2-3 dni. Ryby lubimy, ale nie jemy ich częściej na obiad niż raz w tygodniu. Zazwyczaj kupujemy drób i wieprzowinę, a rzadziej wołowinę. Nie przekreślamy całkowicie dań mącznych , rzekłabym że ja nawet bardziej za takimi przepadam, więc jak mama zrobi naleśniki czy pierogi to też jest to obiad na 2-3 dni, ale takie obiady jemy z raz na 1,5 tygodnia. Owoce jakieś są zawsze w domu, ale zazwyczaj poza sezonem letnim jest to jeden gatunek, żeby nie wyrzucać, jemy po max jednym owocu dziennie. Na słodycze prawie nie wydajemy, bo mama nigdy nie przepadała, a ja się też już oduczyłam, nie palimy papierosów, nie pijemy alkoholu( jakieś wino słodkie wpadnie do koszyka raz na dwa miesiące w okolicach 20 zł), nie jemy na mieście. Będąc w pracy/na uczelni zabieram ze sobą jakąś kanapkę/sałatkę, ewentualnie idę do sklepu i kupuję jabłko czy banana. Ciasta domowe mama robi dość często, około 3-4 razy w miesiącu, ale za to nie kupujemy w cukierni nigdy, a cena w przeliczeniu jest dużo niższano i smak zupełnie inny a i skłąd lepszy bo chociaż wiadomo co się tam dodaje. Praktycznie żadnych słonych przekąsek. Dżemy i ogórki kiszone/konserwowe mamy domowe, więc tego nie kupujemy.
Wydaje mi się,że mężczyzna (zwłaszcza ten pracujący fizycznie) przeważnie je dość sporo więcej to tym bardziej nie wiem jak można zmieścić się w kwocie 600 zł.

[cava]

Napisane przez kashmirka

ok 200zł tygodniowo, kupuję to na co mamy ochotę, wiadomo że nie jemy codziennie łososia czy wołowiny ale generalnie nie odmawiamy sobie niczego

Bez sensu są takie porównania.

Jeden wydaje j.w. 14,30 zł na osobę dziennie i mu niczego nie brakuje, drugi kupi pudełko malin za 9 zł i sam zeżre zanim do domu na obiad dojdzie.
To by mu na resztę dnia zostało 5,30 zeby się najeść- nawet cała kostka masła (koło 5 zł) nie ma tyle kalorii, żeby zapewnić pełną pulę dla średnio aktywnego, średniego wzrostu człowieka.

Jeden je to, inny śmo.
Jeden jest duży drugi mały, jeden pali kalorie jak młockarnia prąd, drugi uprawia kanapowy styl życia i ma tak wolny metabolizm, że jedzie na 800 kalorii dziennie i jeszcze utyje z tej rozpusty.

Miejsce zamieszkania też ma wielki wpływ na to, ile wydajemy na jedzenie.
Inne ceny są na targu w Pipkowie Dolnym inne w sporym mieście nawet na obrzeżach a różnice są czasami szokujące.

Wszytko wyjdzie w praniu, a inna sprawa, ze każdy wydaje tyle, na ile go stać- po prostu.


U nas np. w ogóle nie sprawdził sie zachwalany bo ponoć oszczędnościowy sposób robienia zakupów zaplanowanych na np. tydzień.

Po pierwsze- nie mieściło się w lodówce (no ale nas jest 4). Po drugie- okropnie dużo sie marnowało. Plany planami, a "oni" jak im sie coś znudzi, nie zjedzą i już. Albo nikt nie przyszedł do domu na obiad, tylko wszyscy jedli samopas na mieście. I ZONK.

Sklepowe wędliny, bez względu na "klasę" tygodnia w lodówce nie wytrzymują- po 3 -4 dniach ciężko się zmusić żeby to dotknąć, a co dopiero zjeść. :/

Najmniej się marnuje, jak robię zakupy codziennie w drodze z pracy do domu. Tak samo kompletnie mi się nie sprawdza kupowanie w promocjach: 2+ ileś taniej.
Bo na ogół i tak nikt tego + ileś, potem nie zjadał. :/

[PaulinciaKWC]

Napisane przez zakonna

No to OK, już rozumiem. Nie jadamy rzeczy z powyższej listy wpisanej przez przylaszczkę. Kupuję chleb żytni razowy, margarynę dla TŻ ale dla mnie masło. Wędliny staram się kupować te lepsze (średnio 25 zł/kg), sery żółte też (średnio 22 zł/kg). Jemy kurczaki, wieprzowinę, rzadko wołowinę i łososia. Makarony, ryż, ziemniaki jemy. Mleko, normalny biały ser, jajka. Warzywa i owoce sezonowe w ilościach przeciętnych. Jeśli parówki to te najdroższe jakie znajdę.

My jemy podobnie, ale wydajemy mniej parowki kupuje z najlepszym skladem a nie te najdrozsze

---------- Dopisano o 12:49 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

Napisane przez elvegirl

Najprościej właśnie zbierać paragony i w jakimś zeszycie na bieżąco zapisywać codzienne wydatki i zaznaczać ile i na co poszło. Dopiero jak się ma czarno na białym ile kasy poszło na dyrdymały, to się łatwiej ogarnąć

Najprosciej w excelu chyba ze ktos lubi zabawe kalkulatorem. Ja nie

[cava]

Napisane przez PaulinciaKWC

My jemy podobnie, ale wydajemy mniej parowki kupuje z najlepszym skladem a nie te najdrozsze

A ja kupuję pasztetową.
Ale nie wiem czy ona ma najlepszy skład ani czy jest najdroższa czy najtańsza czy średnia. Biere taką , która mi się "na oko" podoba w sklepie. Na ogół za każdym razem inną i w innym sklepie.

Boże, ludzie, naprawdę macie przeanalizowany skład wszystkich parówek jakie są na rynku i to jeszcze pewnie w ramach "zdrowego odżywiania ever"?

[elvegirl]

Napisane przez cava

Najmniej się marnuje, jak robię zakupy codziennie w drodze z pracy do domu.

Też mi się lepiej sprawdza model codziennych zakupów.

Napisane przez PaulinciaKWC

Najprosciej w excelu chyba ze ktos lubi zabawe kalkulatorem. Ja nie

Spróbowałam raz, to trafiłam akurat na koniec życia mojego laptopa Tydzień wpisów poszedł się czesać, noł senk ju Jednak wolę papier i długopis