rozkład jazdy km

[_Mia]

Są strony, gdzie wpisujesz miasto, ulicę, na której jesteś i ulicę docelową i pokazuje jaką linią i na jakim przystanku trzeba wsiąść, szacowany czas jazdy itd. Nie podaję linka żeby nie było zaraz, znajdziesz sama
A e-podroznik mnie akurat wiele razy okłamał, teraz jeżdżę cały czas tą samą trasą którą znam na pamięć, a jak z ciekawości sprawdziłam, co pokazuje e, to mi jakiś kosmos tam się pojawił


I zgadzam się z Gosiaczek1969. Tyle wiemy, na ile nas sprawdzono. Ja powiedziałabym: tyle potrafimy, ile musieliśmy się nauczyć
Ja niby rozkład odczytać zawsze umiałam, ale po przeprowadzce na studia wcale nie byłam taka mądra, tylko sobie myślałam 'ojej a jak wysiądę za daleko, a gdzie mam kupić bilet (!)'. Bo w mieście skąd pochodzę jest inaczej, więc zawsze pytania się jakieś rodzą.

[201604130936]

A autorka jak już +/- ogarnie nazwy przystanków to niech sobie na telefon ściąganie MobileMPK, działa offline.

[dominikmeller25]

Napisane przez Gosiaczek1969

łatwo Kocie oceniać. Ludzie nie rodzą się z wiedzą, nabywają ją z czasem, jak jest to im niezbędne. Ja nauczyłam się czytać rozkład jazdy PKP jak poszłam na studia. Wcześniej nie miałam takiej potrzeby.

ja nienawidzę czytać rozkładu jazdy PKP na dworcach, szlag mnie trafia jak muszę non stop sprawdzać co znaczy dana literka/cyferka czy symbol umieszczony przy godzinie
a do sprawdzania rozkładów jazdy komunikacji miejskiej polecam jakdojade.pl

[SouthEater]

Jak ja musiałam kilka razy jechać do obcych miast, wygrzebać się z podziemnych stacji PKP, znaleźć przystanek itp., to często też obczajałam okolicę w Google Street I w ogóle korzystając ze stron komunikacji miejskich danego miasta + Google Maps + Google Street dawałam radę No i apka JakDojade na komórę też baaardzo pomaga

[201604301943]

Napisane przez Gosiaczek1969

też z rodzicami PKP jeździłam ale załapałam o co chodzi z rozkładem jazdy jak poszłam na studia. Bo wtedy sama musiałam coś tam sprawdzić.

A to już błąd rodziców (i o takich błędach Paszczurek pisała właśnie...). Bo czemu rodzice nie pokażą jak sprawdzić? Bo warto zachęcić dziecko do sprawdzenia samemu, niech się uczy. Ale wielu rodziców podchodzi do tego na zasadzie "A po co? Ja to szybciej zrobię, tak nam tylko czasu więcej zejdzie.". Taki, powiedzmy, 3/4-latek zada na dworcu sam milion pytań o rozkład: a co to? a po co? a do czego? a jak działa? a czemu? Aż można oszaleć, ale trzeba odpowiadać, żeby dziecko czegoś się nauczyło.

[aguleekk]

Nie chce mi sie wierzyc ze dorosly czlowiek nie umie poradzic sobie z rozkladem. Naprawde rozumiem ze mozna byc ze wsi czy malego miasta i nie miec do czynienia z komunikacja miejska ale... serio? Sama pochodze z malego miasta i autobusami nigdzie nie jezdzilam, a gdy juz w koncu musialam to po prostu stanelam na przystanku, pogapilam sie 3 minuty i juz. Przeciez tam jest wszystko bardzo jasne napisane...Rozumiem oczywiscie, ze mozna sie bac, ze sie za daleko wysiadzie czy zabladzi ale to inna sprawa, normalne,ze miasta mozna nie znac ale zeby sobie samemu nie poradzic z ogarnieciem rozkladu, ze tu jest godzina, tu numer autobusu a tu spis przystankow? Zle sie dzieje...

[paula78]

A w szkołach 2 godziny religii tygodniowo a póżniej młodzież nie potrafi korzystać z rozkładu jazdy- masakra (
Rodzice tez są winni bo wszędzie wożą dzieciaki.

[Minna]

Nie wierzę

[201705250955]

Napisane przez aguleekk

Nie chce mi sie wierzyc ze dorosly czlowiek nie umie poradzic sobie z rozkladem. Naprawde rozumiem ze mozna byc ze wsi czy malego miasta i nie miec do czynienia z komunikacja miejska ale... serio? Sama pochodze z malego miasta i autobusami nigdzie nie jezdzilam, a gdy juz w koncu musialam to po prostu stanelam na przystanku, pogapilam sie 3 minuty i juz. Przeciez tam jest wszystko bardzo jasne napisane...Rozumiem oczywiscie, ze mozna sie bac, ze sie za daleko wysiadzie czy zabladzi ale to inna sprawa, normalne,ze miasta mozna nie znac ale zeby sobie samemu nie poradzic z ogarnieciem rozkladu, ze tu jest godzina, tu numer autobusu a tu spis przystankow? Zle sie dzieje...

Zgadzam się... to niestety szokujące, jeżeli mówimy o osobie 'legitymującej się' egzaminem dojrzałości.

[kasztanka3]

Również dołączam do zszokowanych.
Rozkłady jazdy to nie tajemne szyfry, wcale nie trzeba jeździć komunikacją miejską, żeby umieć odczytać rozkład, bo one nie są robione tylko dla posiadających wiedzę tajemną.
Rozkład nie powinien być ŻADNYM PROBLEMEM dla osób będących w stanie chociaż minimalnie ruszyć głową i czytać ze zrozumieniem, a osoba, która zdała maturę z języka polskiego chyba powinna te warunki spełniać

[Minna]

Napisane przez asia_aisa

Zgadzam się... to niestety szokujące, jeżeli mówimy o osobie 'legitymującej się' egzaminem dojrzałości.

I jeszcze się na uniwersytet wybiera przyszłość narodu

[wada12]

Napisane przez Minna

I jeszcze się na uniwersytet wybiera przyszłość narodu

A przepraszam bardzo, skąd wiecie, że wybieram się na Uniwersytet? Plac Uniwersytecki to tylko taka ulica w Białymstoku.. Ojj chyba nie ma ludzi nieomylnych JUŻ ROZUMIEM WSZYSTKO ZWIĄZANE Z ROZKŁADEM JAZDY już spokojnie Drogie Dziewczęta/Kobiety..

[Minna]

Napisane przez wada12

A przepraszam bardzo, skąd wiecie, że wybieram się na Uniwersytet? Plac Uniwersytecki to tylko taka ulica w Białymstoku.. Ojj chyba nie ma ludzi nieomylnych JUŻ ROZUMIEM WSZYSTKO ZWIĄZANE Z ROZKŁADEM JAZDY już spokojnie Drogie Dziewczęta/Kobiety..

Wniosek taki również z tego, że podróżować zamierzasz od października. powodzenia w takim razie w miejskich wojażach

[wada12]

Napisane przez Minna

Wniosek taki również z tego, że podróżować zamierzasz od października. powodzenia w takim razie w miejskich wojażach

A od października nie można np. isc do pracy? Po prostu przeprowadzic się? Ojj chyba można Dziękuję!!

[Minna]

Napisane przez wada12

A od października nie można np. isc do pracy? Po prostu przeprowadzic się? Ojj chyba można Dziękuję!!

No można ale wniosek sam się nasuwał z kilku względów, więc wiesz Powodzenia mimo to, będzie potrzebne

[kasztanka3]

Napisane przez wada12

A od października nie można np. isc do pracy? Po prostu przeprowadzic się? Ojj chyba można Dziękuję!!

To nie zmienia faktu, że nieumiejętność czytania ze zrozumieniem tak prostej rzeczy to nieogarnięcie życiowe.

[aguleekk]

Napisane przez wada12

A od października nie można np. isc do pracy? Po prostu przeprowadzic się? Ojj chyba można Dziękuję!!

No ale co to ma do rzeczy? Myślę, że KAŻDEGO dorosłego (nastolatka zresztą też) umiejętność rozumienia rozkładu jazdy nie powinna przerastać... Bez różnicy czy jest studentem czy tylko skończył zawodówkę, bo umiejętność czytania ze zrozumieniem ćwiczy się już od podstawówki, a nie tylko przygotowując się do matury. No błagam.

[Minna]

Napisane przez aguleekk

No ale co to ma do rzeczy? Myślę, że KAŻDEGO dorosłego (nastolatka zresztą też) umiejętność rozumienia rozkładu jazdy nie powinna przerastać... Bez różnicy czy jest studentem czy tylko skończył zawodówkę, bo umiejętność czytania ze zrozumieniem ćwiczy się już od podstawówki, a nie tylko przygotowując się do matury. No błagam.

Otóż to

[Vilqa]

Czytanie ze zrozumieniem swoją drogą, ale nie można po prostu spytać kogoś na przystanku/kiosku/punkcie MPK jak dojechać?
Toż nawet za granicą na migi można się dogadać w tej kwestii.

[201607111028]

Napisane przez wada12

A przepraszam bardzo, skąd wiecie, że wybieram się na Uniwersytet? Plac Uniwersytecki to tylko taka ulica w Białymstoku.. Ojj chyba nie ma ludzi nieomylnych JUŻ ROZUMIEM WSZYSTKO ZWIĄZANE Z ROZKŁADEM JAZDY już spokojnie Drogie Dziewczęta/Kobiety..

Wiesz co, pomogłam Ci, ale potem dopiero skojarzyłam, z kim mam do czynienia. Pamiętasz, jak nazywałaś wizażanki głupimi? Teraz takie oburzenie? Ktoś tutaj chyba jest lekkim hipokrytą...

[zakonna]

mam nadzieję, że niektórzy zdają sobie sprawę z tego, że stosunkowo nie tak dawno, nie było żadnych aplikacji jakdojade i nawet (o zgrozo) nie było google view, map i innych takich. I jakoś ludzie się nie gubili, nawet na pociągi potrafili zdążyć, a w nowym mieście potrafili zrozumieć rozkład jazdy na przystanku autobusowym.
Ten wątek mnie przeraża, serio. Szczególnie, że piszą osoby na studiach/po maturze.

[kasztanka3]

Napisane przez zakonna

mam nadzieję, że niektórzy zdają sobie sprawę z tego, że stosunkowo nie tak dawno, nie było żadnych aplikacji jakdojade i nawet (o zgrozo) nie było google view, map i innych takich. I jakoś ludzie się nie gubili, nawet na pociągi potrafili zdążyć, a w nowym mieście potrafili zrozumieć rozkład jazdy na przystanku autobusowym.
Ten wątek mnie przeraża, serio. Szczególnie, że piszą osoby na studiach/po maturze.

Mnie też, bo jestem osobą, która wybitnie nie ma orientacji w terenie. Naprawdę, nie znam drugiej osoby, która byłaby choć w połowie tak tępa "w te klocki", jak ja, potrafię się zgubić na prostej drodze. Ale, na litość boską, jakoś ze znalezieniem przystanku, ogarnięciem rozkładów i poruszaniem się po mieście (po wielu miastach właściwie, bo przeprowadzałam się duuużo razy w życiu) nigdy większych problemów nie miałam. I Wizażu ani Wujka Gugla pytać o radę nigdy nie musiałam, albo raczej nie przyszło mi to nawet do głowy, nawet w obcym kraju
Btw, doczytałam w starszych postach autorki wątku, że ma ona 19 lat, więc właśnie zdała maturę i zapewne jednak idzie na studia.

[zakonna]

Ja jestem tępa z orientacji w terenie. Ale, na bóstwa wszelakie, po Brukseli jeździłam sama komunikacją miejską, trafiałam gdzie chciałam. I wcale nie za pomocą internetu tylko normalnej mapy i informacjach na przystankach/w metrze. O Warszawie, kiedy nawet nie miałam telefonu komórkowego, nie wspomnę. To się chyba nazywa wtórny analfabetyzm, to co prezentuje autorka i osoby, które nie potrafią rozkładu PKP zrozumieć.

[Minna]

Napisane przez kasztanka3

Mnie też, bo jestem osobą, która wybitnie nie ma orientacji w terenie. Naprawdę, nie znam drugiej osoby, która byłaby choć w połowie tak tępa "w te klocki", jak ja, potrafię się zgubić na prostej drodze. Ale, na litość boską, jakoś ze znalezieniem przystanku, ogarnięciem rozkładów i poruszaniem się po mieście (po wielu miastach właściwie, bo przeprowadzałam się duuużo razy w życiu) nigdy większych problemów nie miałam. I Wizażu ani Wujka Gugla pytać o radę nigdy nie musiałam, albo raczej nie przyszło mi to nawet do głowy, nawet w obcym kraju
Btw, doczytałam w starszych postach autorki wątku, że ma ona 19 lat, więc właśnie zdała maturę i zapewne jednak idzie na studia.

Pewnie, że tak, ale głupio się teraz przyznać myśli, że jak powie, że idzie do pracy to coś to zmieni

---------- Dopisano o 18:19 ---------- Poprzedni post napisano o 18:17 ----------

Napisane przez zakonna

Ja jestem tępa z orientacji w terenie. Ale, na bóstwa wszelakie, po Brukseli jeździłam sama komunikacją miejską, trafiałam gdzie chciałam. I wcale nie za pomocą internetu tylko normalnej mapy i informacjach na przystankach/w metrze. O Warszawie, kiedy nawet nie miałam telefonu komórkowego, nie wspomnę. To się chyba nazywa wtórny analfabetyzm, to co prezentuje autorka i osoby, które nie potrafią rozkładu PKP zrozumieć.

Dokładnie.

[aguleekk]

Ja pamiętam jeszcze w LO nauczycielka, już nie pamiętam w kontekście do czego, powiedział, że są osoby w naszym wieku (wtedy 3 LO), które nie rozumieją rozkładów jazdy, my się śmieliśmy, że chyba jednak bez przesady, że co tam trudnego, że każdy da radę, ale nauczycielka powiedziała, że faktycznie znała taką osobę, która po prostu sobie z tym nie radziła, nie była jakaś upośledzona czy z jakimiś wadami, tylko nie umiała odczytać tego co nie było napisane ciągłym tekstem tylko właśnie za pomocą jakiegoś schematu, tabelek, w tym właśnie wszelkiego rodzaju rozkładów pkp czy autobusów. Tak jak są osoby, którą mają stwierdzoną np. dysortografię, tak podobno są ludzie, którzy mają problemy z ogarnięciem rozkładów

[Kalini]

Nikt nie musi być alfą i omegą. Sama nie wiem mnóstwa rzeczy, regularnie gubię się w podziemiach itd. Ale nieumiejętność odczytywania prostych schematów to jak ktoś już zauważył - wtórny analfabetyzm. Jestem ze wsi, też jak przyjechałam do miasta na studia pierwszy raz widziałam ten schemat, ale od razu zorientowałam się o co chodzi, to wręcz banalne.

Tak samo z wyszukiwaniem informacji. Naprawdę znalezienie takich informacji nie jest trudne. Bo można czegoś nie wiedzieć, ale po co z tym od razu lecieć na wizaż, są google.

---------- Dopisano o 18:41 ---------- Poprzedni post napisano o 18:39 ----------

Napisane przez aguleekk

Ja pamiętam jeszcze w LO nauczycielka, już nie pamiętam w kontekście do czego, powiedział, że są osoby w naszym wieku (wtedy 3 LO), które nie rozumieją rozkładów jazdy, my się śmieliśmy, że chyba jednak bez przesady, że co tam trudnego, że każdy da radę, ale nauczycielka powiedziała, że faktycznie znała taką osobę, która po prostu sobie z tym nie radziła, nie była jakaś upośledzona czy z jakimiś wadami, tylko nie umiała odczytać tego co nie było napisane ciągłym tekstem tylko właśnie za pomocą jakiegoś schematu, tabelek, w tym właśnie wszelkiego rodzaju rozkładów pkp czy autobusów. Tak jak są osoby, którą mają stwierdzoną np. dysortografię, tak podobno są ludzie, którzy mają problemy z ogarnięciem rozkładów

O to chyba ma sens, bo ja serio nie ogarniam, jak można tego nie rozumieć... A w sumie może jestem zbyt surowa, pewnie wielu osobom nie mieści się w głowie, że prawa i lewa strona to dla mnie abstrakcja

[lutien]

Napisane przez zakonna

mam nadzieję, że niektórzy zdają sobie sprawę z tego, że stosunkowo nie tak dawno, nie było żadnych aplikacji jakdojade i nawet (o zgrozo) nie było google view, map i innych takich. I jakoś ludzie się nie gubili, nawet na pociągi potrafili zdążyć, a w nowym mieście potrafili zrozumieć rozkład jazdy na przystanku autobusowym.
Ten wątek mnie przeraża, serio. Szczególnie, że piszą osoby na studiach/po maturze.

Czasem się zastanawiam, co by było, gdyby nagle zabrano komórki z netem, laptopy itp. Mielibyśmy miliony nie ogarniętych życiowo ludzi, którzy nawet z komunikacj korzystać nie umieją

Napisane przez aguleekk

Ja pamiętam jeszcze w LO nauczycielka, już nie pamiętam w kontekście do czego, powiedział, że są osoby w naszym wieku (wtedy 3 LO), które nie rozumieją rozkładów jazdy, my się śmieliśmy, że chyba jednak bez przesady, że co tam trudnego, że każdy da radę, ale nauczycielka powiedziała, że faktycznie znała taką osobę, która po prostu sobie z tym nie radziła, nie była jakaś upośledzona czy z jakimiś wadami, tylko nie umiała odczytać tego co nie było napisane ciągłym tekstem tylko właśnie za pomocą jakiegoś schematu, tabelek, w tym właśnie wszelkiego rodzaju rozkładów pkp czy autobusów. Tak jak są osoby, którą mają stwierdzoną np. dysortografię, tak podobno są ludzie, którzy mają problemy z ogarnięciem rozkładów

To jest wg mnie jedyne logiczne wytłumaczenie tego wątku, bo inaczej nic tylko siąść i zapłakać

[kasztanka3]

Napisane przez lutien

Czasem się zastanawiam, co by było, gdyby nagle zabrano komórki z netem, laptopy itp. Mielibyśmy miliony nie ogarniętych życiowo ludzi, którzy nawet z komunikacj korzystać nie umieją

Czytałam o tym, że gdzież zrobiono taki eksperyment, zabrano komputery, tv i komórki dzieciakom, takim poniżej 10 czy 12 lat. I na powiedzmy 50 dzieci tylko kilkoro umiało się zająć czymś innym, np. grami planszowymi, reszta dostała ataków paniki i szału

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Napisane przez wada12

A przepraszam bardzo, skąd wiecie, że wybieram się na Uniwersytet? Plac Uniwersytecki to tylko taka ulica w Białymstoku.. Ojj chyba nie ma ludzi nieomylnych JUŻ ROZUMIEM WSZYSTKO ZWIĄZANE Z ROZKŁADEM JAZDY już spokojnie Drogie Dziewczęta/Kobiety..

Technicznie rzecz biorąc Plac Uniwersytecki nie jest ulicą. Jest, jak sama nazwa wskazuje, placem.To ten zielony kwadracik pośrodku.

I na serio, to czy idziesz do pracy czy na studia nie ma żadnego znaczenia, bo jako osoba dorosła powinnaś posiąść umiejętność wyszukania na stronie BKM odpowiedniego połączenia.

[lutien]

Napisane przez kasztanka3

Czytałam o tym, że gdzież zrobiono taki eksperyment, zabrano komputery, tv i komórki dzieciakom, takim poniżej 10 czy 12 lat. I na powiedzmy 50 dzieci tylko kilkoro umiało się zająć czymś innym, np. grami planszowymi, reszta dostała ataków paniki i szału

Słyszałam o tym Na szczęście wszystkie mi znane dzieci wolą zabawy na podwórku niż siedzenie przed kompem