Zwolnienie z wf-u w szkole średniej

[AnastazjaZF]

Tam jest kilku lekarzy, nie orientuję się. Muszę dokładnie przestudiować, kto tam przyjmuje i z większą stanowczością podjąć temat przeniesienia. Bo faktycznie nie ma co sobie nerwów psuć. Specjalista dobry, to muszę przyznać, ale kontakt z pacjentem leży i woła o pomstę do nieba.

Dziękuję za pozytywne słowa i porady, za negatywne również. Nikt nie jest idealny, pochopnie i z góry też nie można oceniać, tym bardziej, jak jesteśmy w pewnych sprawach laikami, ale słowa z negatywnym wydźwiękiem w pewnym stopniu mnie "stymulują".

[Synthesthesia]

Napisane przez dacn

Mozliwe tez ze lekarz podwazyl to ze corka jest nadal osoba niepelnosprawna w takim stopniu ze nalezy sie zasilek. Przeciez byla leczona latami leczenie przynioslo efekty a tym samym zmniejszyla sie jej niepelnosprawnosc.

Lekarz to sobie może podważać. Tłumaczone było, że to ZUS poprzez opinie na komisji przyznaje, przedłuża lub znosi orzeczenie o niepełnosprawności.

Napisane przez olla74

Nie przejmuj się to wizaż.Zawsze dostaniesz dużo rad nie w temacie oraz pouczenie od "bardziej zorientowanych"

Hehe zgadzam się, tez uwielbiam czytać rady od osób, które nie mają bladego pojęcia o danym temacie. Ba, nawet nie potrafią czytać ze zrozumieniem ( przykład - pytanie skąd wiadomo, że córka jest niepełnosprawna ).

Napisane przez pffe

Poza tym z tego co wiem jak ma się orzeczenie o niepełnosprawności to wystarczy je okazać w szkole i nie musi być zwolnienia z wf. A jak Autorka jest matką przewrażliwioną to może tak kolorować sprawę, że lekarz jest zły a ona taka wspaniała.

To chyba masz złe informacje, nie każda szkoła takie coś akceptuje.

Poza tym autorka pisała, że zbliża jej się kolejna komisja...czyli ważność orzeczenia wygasa. Więc nawet jakby szkoła akceptowała orzeczenie jako zwolnienie z WF-u to by to było niemożliwe z powodu jego braku.

Napisane przez dacn

Oczywiście nie ma miłych i kompetentnych lekarzy, są za to same chamy. A pacjenci są jak takie bezbronne owieczki.
Co wrednemu lekarzowi podają zdjęcie ojca pacjentki i z przerażeniem odkrywają że na jego podstawie nie można nic załatwić. I przez dwa lata nie zorientowali się że lekarz nie wypisze im zwolnienia, bo tacy sa mili i uprzejmi.

Zwolnienie i druk na komisje nie są wypisywane na podstawie zdjęcia. Ono tu nie ma znaczenia ale widać z braku argumentów i/lub wiedzy uczepiłyście się go jak przysłowiowy rzep psiego ogona.

Napisane przez AnastazjaZF

Komisja nie potwierdza tego co lekarz napisał. Na tej kartce jest tylko przebieg leczenia i co dolega. Ortopeda ma mieć jakieś obiekcje do tego, co własnoręcznie pisze w kartotece? Bo o to chodzi, o przepisanie z kartoteki. Nie ma wymyślać nic nowego, tylko napisać tak jak rzeczywiście jest. A komisja bada, sprawdza i określa.

Ale przecież one wiedzą lepiej I to lekarz prowadzący decyduje o przyznaniu lub nie orzeczenia o niepełnosprawności. I jest ważniejszy niż ZUS. I do wypisania wszystkiego, nawet tego papierka na komisję NIEZBĘDNE jest zdjęcie

[lza_slonca]

Napisane przez AnastazjaZF

Tam jest kilku lekarzy.

może być i kilkudziesięciu a Ty zrób wszystko a nawet i więcej bo chodzi o Twoje dziecko. Nie tłumacz się, że to dobry lekarz, bo to tańsza wersja itp itd. To TWOJE DZIECKO. Jak trzeba to wieź ją i 200 km do specjalisty. Ona kiedyś to doceni.

[dacn]

Napisane przez Synthesthesia

Lekarz to sobie może podważać. Tłumaczone było, że to ZUS poprzez opinie na komisji przyznaje, przedłuża lub znosi orzeczenie o niepełnosprawności.

Hehe zgadzam się, tez uwielbiam czytać rady od osób, które nie mają bladego pojęcia o danym temacie. Ba, nawet nie potrafią czytać ze zrozumieniem ( przykład - pytanie skąd wiadomo, że córka jest niepełnosprawna ).


To chyba masz złe informacje, nie każda szkoła takie coś akceptuje.

Poza tym autorka pisała, że zbliża jej się kolejna komisja...czyli ważność orzeczenia wygasa. Więc nawet jakby szkoła akceptowała orzeczenie jako zwolnienie z WF-u to by to było niemożliwe z powodu jego braku.

Zwolnienie i druk na komisje nie są wypisywane na podstawie zdjęcia. Ono tu nie ma znaczenia ale widać z braku argumentów i/lub wiedzy uczepiłyście się go jak przysłowiowy rzep psiego ogona.

Ale przecież one wiedzą lepiej I to lekarz prowadzący decyduje o przyznaniu lub nie orzeczenia o niepełnosprawności. I jest ważniejszy niż ZUS. I do wypisania wszystkiego, nawet tego papierka na komisję NIEZBĘDNE jest zdjęcie

Tak wiem, zdjęcie nie ma znaczenia... to po co je wykonywać??

[pffe]

Napisane przez dacn

Tak wiem, zdjęcie nie ma znaczenia... to po co je wykonywać??

To Ty nie wiesz, że lekarz ma rentgen w oczach?

[_Mia]

Napisane przez pffe

Swoją drogą miałam koleżankę w szkole średniej z takimi samymi problemami i jakoś mogła ćwiczyć. Wiadomo, na tyle ile dała radę ale ćwiczyła a nie sobie wymyślała zwolnienia.

No dalej nie czytałam wątku, bo krew mi się zagotowała. Myśl czasem co piszesz. 'Jakoś mogła ćwiczyć', 'nie wymyślała zwolnienia". To nie chodzi o to, że ona nie może bo jej się nie chce, albo nie może bo taka biedna. Ruch jest jak najbardziej wskazany dla takiego dziecka, ale nie byle jaki ruch prowadzony przez niewykwalifikowanego człowieka, który skończył AWF 20 lat temu, rzuca dzieciom piłkę i 'grajcie'. Takie coś może tylko pogorszyć sytuację, leczenie skoliozy to konkretne ćwiczenia, dokładność. Ktoś powinien być skupiony na tym dziecku, a nie 'niech se biega, młody to może'. A tak się odbywa wf w większości szkół. Ja bym chroniła moje dziecko rękami i nogami przed czymś takim. Tyle się narzeka na polską szkołę, że rodzice zbyt wiele się wtrącają i nauczyciel nie może robić swojego- w takich momentach należy to wykorzystywać

[martynusia222]

Ja zawsze miałam zwolnienie od lekarza specjalisty, od innego u mnie nie przechodziło.

[Osleidis]

Autorko, ile twoja córka ma lat? Czy ten gorset będzie jeszcze dawał jakieś rezultaty? Największe są przecież podczas intensywnego wzrostu, co już chyba za nią? Mi w wieku 16 lat powiedziano, że gorset już wiele nie zmieni, no ale moja wada już wtedy nie postępowała. Taka sama, 40 stopni.

Dziewczyny tutaj zarzucały, że autorka zaniedbała swoje dziecko. Moi rodzice jeździli ze mną od 2. roku życia raz do roku 700 km do specjalisty. Skoliozę mam od urodzenia, w tym wystające łopatki, deformacje żeber. Byłam pod stałą kontrolą i co? Skrzywienie najpierw nie postępowało parę lat, nie było duże (20 kilka stopni) i nagle jak przywaliło to do 40stki. Mimo basenów, mimo gimnastyki korekcyjnej. Po prostu nagle dużo urosłam i to zaważyło na wszystkim. W międzyczasie miałam operację na usunięcie zrostów żeber 300 km bliżej, co sprawę poprawiło tylko w kwestii estetycznej (co również mnie cieszy).
Tak więc zastanówcie się trochę zanim zaczniecie oskarżać kogoś o zaniedbanie swojego dziecka... Autorka robiła co mogła, córka chodziła na gimnastykę korekcyjną, inaczej skoliozie zapobiegać nie można. Szkoda, że nie zorientowano się wcześniej, ale co by to dało? Skoliozy nie zatrzymasz, wystarczy ze ktos szybko urosnie i BUM.. co widać na moim przypadku. Kręgosłupa nie wyprostujesz, chyba że operacyjnie dasz wlozyc w siebie pręty, ból po niesamowity (lezalam na sali z dziewczyną po operacji, nigdy nie zapomne jej cierpienia), a sama swiiadomosc obcego ciała we własnym ciele też niefajna.

Ale ja mam to szczęście, że nie widać po mnie tej wady tak na codzien i nie jest ona dla mnie uciążliwa jakoś bardzo (no poza długim staniem w jednym miejscu jak np zatłoczony autobus , długie chodzenie, noszenie ciężarów, długie siedzenie) ALE mimo to miałam zwolnienie z wfu praktycznie od konca podstawówki rok w rok i AUTORKO pędź czym prędzej do ortopedy jakiegokolwiek innego, o którym słyszałaś, że jest bezproblemowy i bierz zwolnienie, bo nieodpowiednie ćwiczenia mogą córce tylko zrobić krzywdę, tymbardziej ze mloda jeszcze i moze rosnie. U mnie tylko takie zwolnienie przechodziło. A poza tym szukaj specjalisty z prawdziwego zdarzenia, parę lat temu była to Bydgoszcz no i Zakopane oczywiście. Nie wiem jak teraz.

Trzymajcie się z córą ciepło.

[lza_slonca]

wiesz, moja siostra ma ok 20 stopni skrzywienia i wada nie drgnęła dzięki temu, że rodzice walczyli i ciągali ją po lekarzach. Nie spoczywali na laurach i nie dali za wygraną. Dziś siostra ma 23 lata i mimo, że nosi rozmiar 32 i ma 170 cm wzrostu nie widać tej wady.

[JoAnn67]

moja córka jest w III klasie szkoły średniej,w I miała zwolnienie od ortopedy,w II miała na cały rok od lekarza rodzinnego bo szkoda było mi 120 zł płacić za wizytę,jeśli potrzebowałyśmy tylko zwolnienia.Teraz ma znów od chirurga-ortopedy po kolejnym zabiegu.Lekarka rodzinna nie robiła żadnego problemu jedynie musiałyśmy dostarczyć historię choroby czyli w naszym przypadku wyniki rezonansu,karty informacyjne ze szpitali i tyle.

[ilona872]

W Polsce do lekarzy specjalistów nie ma rejonizacji i jest pełna dowolnosć w kwestii tego do kogo się udajemy, lekarza możemy zmienić w każdej chwili nawet bez podania konkretnego powodu, zarówno w ramach jednej przychodni/ośrodka jak i przenieść się gdzie indziej. Ja sama ze względu na poważną kontuzję kolana i zwiazane z nią operacje od połowy gim nie uczestniczyłam w zajęciach w-f. Najczęściej miałam zwolnienie od obojętnie jakiego ortopedy - do swojego chodziłam regularnie ale nie zawsze wizyta przypadała tak że mógł mi wypisać zwolnienie, wiec jeśli były środki szłam na jedną prywatną wizytę a jeśli nie obdzwaniałam wszystkie przychodnie i zapisywałam się do takiego lekarza gdzie był najkrótszy termin. Jeśli okres oczekiwania był dłuższy i musiałabym przez ten czas chodzić na w-f dostawałam krótsze zwolnienie u lekarza pierwszego kontaktu. Moja kontuzja umożliwiała mi korzystanie z niektórch sprzętów na siłowni a pływanie było wręcz wskazane więc jeszcze sama dogadywałam się z nauczycielem że na takie zajęcia przychodziłam.

[JoAnn67]

Napisane przez ilona872

W Polsce do lekarzy specjalistów nie ma rejonizacji i jest pełna dowolnosć w kwestii tego do kogo się udajemy, lekarza możemy zmienić w każdej chwili nawet bez podania konkretnego powodu, zarówno w ramach jednej przychodni/ośrodka jak i przenieść się gdzie indziej. Ja sama ze względu na poważną kontuzję kolana i zwiazane z nią operacje od połowy gim nie uczestniczyłam w zajęciach w-f. Najczęściej miałam zwolnienie od obojętnie jakiego ortopedy - do swojego chodziłam regularnie ale nie zawsze wizyta przypadała tak że mógł mi wypisać zwolnienie, wiec jeśli były środki szłam na jedną prywatną wizytę a jeśli nie obdzwaniałam wszystkie przychodnie i zapisywałam się do takiego lekarza gdzie był najkrótszy termin. Jeśli okres oczekiwania był dłuższy i musiałabym przez ten czas chodzić na w-f dostawałam krótsze zwolnienie u lekarza pierwszego kontaktu. Moja kontuzja umożliwiała mi korzystanie z niektórch sprzętów na siłowni a pływanie było wręcz wskazane więc jeszcze sama dogadywałam się z nauczycielem że na takie zajęcia przychodziłam.

to zazdroszczę bo u mojej córki żaden nauczyciel nie chciał pozwolić ćwiczyć,mimo że na zwolnieniu było napisane,że zwolnienie jest częściowe czyli mogła ćwiczyć nie obciążając kolana-niby nie chcieli brać odpowiedzialności.Ale żaden nie wykazał odpowiedzialności,jak córka zerwała więzadła,żaden nie wezwał karetki lub chociażby mnie tylko córka wsparta na nauczycielce w-f przykuśtykała do domu