|
|||||||
| Notka |
|
| Forum ślubne Forum ślubne - zanim staniecie na ślubnym kobiercu, możecie tutaj podyskutować na tematy jak: suknie, stroje dla świadków, wybór wizażystki i fryzjerki itd. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 34
|
Problem z młodą narzeczoną
Witam Szanowne Panie. Nie wiedziałem gdzie umieścić ten post, więc postanowiłem napisać go tutaj.
Mam narzeczoną(prawie 19 lat) i ja (prawie 22). Jesteśmy ze sobą 4 lata i mamy 8 miesięczną córeczkę. Rok temu oświadczyłem się jej. Mój problem polega na tym, iż mam wrażenie, że ona nie potrafi dorosnąć do tworzenia rodziny. Niżej opiszę całą sytuację. Ja: normalna przeciętna Polska rodzina(Warszawa) Ona: Matka po podstawówce, ojciec alkoholik, siedział w więzieniu oraz awanturnik, rok temu zmarł, a 3 lata wcześniej rozwiodła się z nim jej matka. Ma 6 rodzeństwa młodszego od 10-17l.(Wyszków taka mała miejscowość 50km ode mnie). Otóż poznałem ją u kolegi. Wydała mi się bardzo fajną dziewczyną uśmiechniętą itd. Zaczęliśmy się spotykać po 3 miesiącach byliśmy parą. Matka jej wydawała mi się w porządku mimo, że wysłowić się nie umiała. Mieszkała z 6 rodzeństwa na pekinie jak się potem dowiedziałem(mieszkania dla patologii), teraz wynajmują mieszkanie dwupokojowe w bloku. W niczym mi nie przeszkadzało z jakiej rodziny pochodzi, że nie ma własnego mieszkania, zła sytuacja finansowa itd. Wszystko było ok jak zaczęła mieć spory ze swoja matką. Biła ją, ciągała za włosy zresztą jak i resztę rodzeństwa. Zabierałem ją do siebie, pomagałem wspierałem tak samo robili i moi rodzice. Przyjeżdżała do mnie z uśmiechem nie musiałem nawet pytać a ona w piątek po szkole już była u mnie. Miałam do mnie duży szacunek, była wdzięczna za to, że staram sie ją wyciągnąć z tego bagna i zabrać do siebie, a kiedy mi wspominała, że czemu jestem z taką osobą z takiej rodziny to odpowiadałem, że ją bardzo kocham, a reszta mnie nie interesuje. Dawałem i daje jej wszystko czego nie miała. W domu miała po prostu piekło, nawet w niedziele dzień zaczynał się od słowa k.... . Później jej matka znalazła sobie chłopa, który również bił ją i jej rodzeństwo(obcy facet) a jej matka nic nie robiła.Dwoje dzieci wysłała do domu dziecka, bo przez nią dzieci przeklinały paliły i wracały późno. Wolała siedziec z chłopem swoim i jego bronić niż własne dzieci. Między mną a nią układało się super i zmierzam już do sedna problemu. Odkąd jej matka dowiedziała się,że moja narzeczona jest w ciąży, to nagle dobrą matkę zaczęła grać ale tylko wobec niej tak samo jak i ten jej przydupas z uszami jak u słonia. Nagle moja narzeczona z dnia na dzień wybaczyła im to co robili. Rozumiem matce ale facetowi, którego zna rok i ją bił, i ciągał za włosy tak samo jak i jej rodzeństwo? Teraz dwie przyjaciółeczki, coś powiem na jej mamę, nawet nic złego, to już wybucha kłótnia. Na tego jej fagasa coś powiem to broni go bardziej niż mnie. Wobec moich rodziców też była w porządku pomagała, z moją mamą gotowały razem, ąz miło było popatrzeć. Teraz jest wgl inna wobec mnie i moich rodziców. Chodzi naburmuszona, zamknie się w pokoju i traktuje jak powietrze. Jest mama mama i mama. Już mam dosyć. Nie ma dnia, żeby nie pisały ze sobą albo rozmawiały i to pokilka razy dziennie. Woli spędzać z mamusią czas i tym fagasem niż ze mną. Ja charuje, czasami jadę w delegacje na tydzień to normalne, że chciałbym spedzić z nią i córeczką weekend,ale sie nie da, bo ciągle wisi z swoją głupią matką na telefonie i gadają ile to zdobyły w dziecinnej grze na facebooku punktów. Przyjadę z delegacji to nawet obiadu nie zrobi, sam muszę gotować. Teraz mam urlopu zamiast gdzieś wyjechać to pojechała do mamusi. Wszędzie z nią łazi, córeczkę cały czas jej daje na spacery itd a ze mną to nic. Mojej mamie to już wgl nie chce dawać małej na spacer. Mówi, że nie da i tyle. Nikt jej nie lubi nie mam teraz znajomych przez nią, bo jest nietowarzyska. Zamiast z dzieckiem iść do lekarza jak dorosła matka to siedzi u mamusi a ja muszę brać wolne i sam załatwiać wszystko. Odkąd zaczęła tam jeździć to jest coraz gorsza przez co ja coraz bardziej nie nienawidzę jej matke i zygac mi sie chce jak na nia patrze, ale nic nie mówię. Owszem, mówi, że mnie bardzo kocha itd., ale nie potrafi spełniać jakichś tam obowiązków. Ważniejsze są seriale, smsy, granie na facebooku lub na telefonie. U mnie ma wszystko, a ona itak wolała by u mamusi mieszkać gdzie mieszkanie jest zadłużone u właścicielki, lodówka pusta itd. Ja jej chce zapewnić stabilizacje życiową, a ona i tak woli do tej biedy jeździć. Irytuje mnie to wszystko, nie lubię jak ona tam jeździ i robię przez to awantury, bo wraca stamtąd gorsza wobec mnie. Nie chce się z nią rozstać, bo ją kocham i mamy piękną córeczkę, ale już nie daje rady. Nie wiem czy ona po prostu nie dorosła do tworzenia rodziny czy jak? Po prostu to co dla niej robie ja i moja rodzina jest dla niej obojętne, a o tym co wcześniej robiliśmy to już wgl zapomniała kompletnie zero szacunku i wdzięczności. Koleżanki mi mówią, żebym dał sobie z nią spokój, że ona nie dorośnie do życia we trójkę. Wyraźcie mi opinie ze swojej strony. Edytowane przez pajda1 Czas edycji: 2014-09-16 o 17:54 |
|
|
|
|
#2 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 1 422
|
Dot.: Problem z młodą narzeczoną
Ty żartujesz?
Oczywiście, że nie dorosła do tworzenia rodziny, w końcu jest jeszcze dzieckiem i jak dziecko się zachowuje. Ale o tym powinieneś był myśleć zanim zrobiłeś temu dziecku dziecko a nie teraz. Powiem ci co się dzieje. Oczekiwałeś, że przygarniesz taką "sierotkę", takie dziecko z trudnego domu, odseparujesz ją od rodziny, od którego sama chciała uciec i sobie ją wychowasz. Że z wdzięczności będzie Cię kochała i robiła wszystko co chcesz. A dziecko teraz nieposłuszne się, cholera, robi. Jako osoba dorosła i ojciec musisz spróbować naprawić wasze relacje, choćby dla dobra córeczki. Zacznij od przemyślenia twojego stosunku do jej rodziny. Rodzina dla każdego jest ważna i jeśli jej rodzice teraz zachowują się normalnie to powinieneś tylko się z tego cieszyć a nie, jak teraz, odczuwać to jak zagrożenie. Może wkrótce znowu rodzina zrobi się trudna, wtedy musisz znowu udzielić jej wsparcia. Nawet starsi ludzie czasami, rzadko po rzadko, ale się zmieniają. Takie malutkie dziecko to praca na pełen etat więc przyda wam się pomoc i odciążenie ze strony obu par rodziców. I trochę więcej zrozumienia dla niej. Jak możesz zarzucać jej, że jest nietowarzyska? Nie jesteś w stanie zrozumieć, że kobieta, pewnie jeszcze karmiąca, jest czasami zmęczona i nie ma ochoty na imprezy kilka miesięcy po porodzie? Ciąża to ogromne obciążenie fizyczne. Wyobraź sobie, że sam nosisz taką kilkukilogramową kulę w sobie, wiele miesięcy a potem cierpisz, żeby ją z siebie wyrzucić. Spróbuj ją odciążyć, dać jej czasami wolny wieczór, dla siebie i swoich koleżanek, sam zająć się dzieckiem, może wtedy zrobi się bardziej towarzyska? Czy "towarzyskość" to tylko spotykanie twoich przyjaciół i twojej rodziny? Aha, zapomniałam. Odnośnie "Koleżanki mi mówią, żebym dał sobie z nią spokój, że ona nie dorośnie do życia we trójkę". Jak możesz słuchać jakich koleżanek-kretynek? (Swoją drogą jeśli chcesz się spotykać właśnie z tymi głupimi babami to nie dziwię się, że twoja dziewczyna nie ma ochoty). Pewnie same znacznie mnie mniej przeżyły niż twoja dziewczyna, mniej cierpienia, ale się mądrzą, żeby pokazać jakie to one super. Twoja narzeczona już zawsze będzie w twoim życiu bo macie wspólne dziecko. Więc spokoju sobie z nią nie dasz przynajmniej przez następne kilkanaście lat. Będziecie musieli być w kontakcie. Więc pytanie nie brzmi: czy "powinieneś dać sobie z nią spokój" czy nie, tylko czy uda wam się pozostać razem w zdrowych relacjach - nie musicie się koniecznie pobierać - czy będziecie prowadzili ze sobą wojnę. Przemyśl która z tych dwóch opcji jest dla ciebie i dla twojego dziecka lepsza i co ty możesz zrobić, w jaki sposób ty musisz dostosować swoje oczekiwania, żeby ją osiągnąć. W waszym związku ona ma identyczne prawa jak ty. Jeśli ty lubisz spędzać czas ze swoją mamą, dlaczego oczekujesz, że ona odseparuje się od swojej? Nawet jeśli to, jak piszesz "bieda" (straszne określenie!). Określiłbyś te oczekiwania jako "dojrzałe"? Edytowane przez 201703060948 Czas edycji: 2014-09-16 o 19:04 |
|
|
|
|
#3 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 2 208
|
Dot.: Problem z młodą narzeczoną
Twoja narzeczona jest niedojrzała ale Ty tez
(styl pisania i stylistyka .. - na 22 latka dramat), nieplanowane dziecko tylko to potwierdza - zaszla w ciaze jak miala 17 lat, urodzila majac 18 i teraz jest prawie 19 latka z dzieckiem - ciekawe ile narzeczenstwem jestescie poza tym przyko mi to mowic ale wiek 15-16 lat ( bo wtedy zaczeliscie zwiazek) to bardzoej czas zauroczeń niz milosci , a Twojej narzeczonej chyba juz to zauroczenie przeszlo, skoro sie od Ciebie odcina, no i te wymagania: ''Przyjadę z delegacji to nawet obiadu nie zrobi, sam muszę gotować.'' ![]() albo : ''Nie wiem czy ona po prostu nie dorosła do tworzenia rodziny czy jak?'' Autorze ona dopiero szkołe skonczyla ( Lo,technikum czy cos tam), malo dla kogo jest to czas na tworzenie rodziny, to dopiero poczatek doroslego zycia i w dodatku- dla niej- ciezki poczatek- nie dosc ,ze ejst z patologicznej rodziny to od razu wskoczyla na gleboka wode ( dziecko+mieszkanie z facetem) - widac ja to przeroslo, nie powinieneś tez krytykowac jej matki- abstrahując jaka jest , widzisz ,ze to działa na nia jak plachta na byka ( zreszta na 90% tak dziala jak sie krytykuje ich rodziców) zresztą te teksty: - "Nikt jej nie lubi nie mam teraz znajomych przez nią, bo jest nietowarzyska." ; - "coraz bardziej nie nienawidzę jej matke i zygac mi sie chce jak na nia patrze ", - "ona i tak woli do tej biedy jeździć." tylko pokazuja jak jestes egoistyczny i zapatrzony w siebie - co z tego, ze ''bida''? to jej RODZINA. I tak, nawet jak sie mialo patologiczna rodzine to z reguly kontakty sie utrzymuje, zwlaszcza, jesli da sie je naprawic ( a tutaj z opisu wynika,ze sie bardzo polepszyly). A ze znajomymi sie nie mozesz bez niej spotykac? tekstu o matce nie skomentuje, zero klasy Zreszta gotowanie obiadow wyznacznikiem dojrzalosci nie jest.
|
|
|
|
|
#4 | |||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 34
|
Dot.: Problem z młodą narzeczoną
Cytat:
---------- Dopisano o 20:16 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 20:18 ---------- Poprzedni post napisano o 20:16 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 20:19 ---------- Poprzedni post napisano o 20:18 ---------- Boze nie chciało mi sie pisać jak nauczyciel polskiego eh... |
|||
|
|
|
|
#5 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
|
Dot.: Problem z młodą narzeczoną
Od Ciebie dostała dom i spokój. Do Niej tęskni - potrzebuje kontaktu z matką.
Niestety, ale kolejna sprawa jest taka, że ""wyrosła" z Ciebie... Przestałeś być księciem z bajki, co ją uratował od smoka z jaskini. Porozmawiaj z nią, może nie ma co sobie psuć życia, jeśli Ona nie chce z Tobą być.
__________________
10.08.2008 28.04.2012 Córcia 21.04.2018 <3 |
|
|
|
|
#6 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 34
|
Dot.: Problem z młodą narzeczoną
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#7 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 34
|
Dot.: Problem z młodą narzeczoną
Cytat:
|
|
|
|
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
|
|
#8 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 34
|
Dot.: Problem z młodą narzeczoną
Cytat:
1.styl pisania -mogłem na komputerze wybrać kursywę,wtedy pismo byłoby pochyłe. 2.stylistyka- owszem pozostawia wiele do życzenia ale to są emocje którymi chciałem się podzielić a nie wypracowanie z j.polskiego, Nie krytykuj, to nie będziesz krytykowana ,bo jak Sama widzisz bardzo łatwo jest wstawić "bużkę" zamiast konkretnego wyrazu. Z poważaniem |
|
|
|
|
|
#9 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2 346
|
Dot.: Problem z młodą narzeczoną
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
|
#10 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 2 208
|
Dot.: Problem z młodą narzeczoną
Cytat:
![]() ja nie krytykuje czcionki ani literowek bo owszem to sie zdarza - natomiast Ty poprawnie slow nie potrafisz odmieniac
|
|
|
|
|
|
#11 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 2 792
|
Dot.: Problem z młodą narzeczoną
Cytat:
Jeśli w taki sam sposób jak z Nimfą dyskutujesz ze swoją dziewczyną to nic dziwnego, że się od Ciebie odcina. |
|
|
|
|
|
#12 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 3 605
|
Dot.: Problem z młodą narzeczoną
Zgadzam się w większości z Osterhase
Ja Waszego małżeństwa nie widzę. Chyba, że w wersji toksycznej - wzajemne obwinianie się. Rozumiem, że Twoja partnerka DOPIERO UCZY SIĘ być matką, ogarniania domu, popełnia błędy - ale to, jak o niej piszesz przeraża. Nigdy nie napisałabym tak o osobie, której kocham. Chcesz pomóc - zachęć ją do terapii - ma sporo do przepracowania, a to pomoże jej w odcięciu się od toksycznych rodzinnych relacji, w byciu lepszą matką. A Ty trochę dorośnij, popracuj nad sobą i swoim poczuciem wyższości (bije na kilometr), a przede wszystkim bądź dobrym ojcem dla Waszego dziecka, który przy dziecku nie pokazuje wyższości względem jego matki. I koleżanek nie słuchaj - ciekawe, jak one by się zachowały na miejscu Twojej partnerki. Choć nie zdziwiłabym się wcale, gdyby któraś z nich chciała wskoczyć Ci do łóżka.
__________________
Bogini kuchennego zniszczenia |
|
|
|
|
#13 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 16 500
|
Dot.: Problem z młodą narzeczoną
A ja jestem zszokowana, co dziewczyny piszą.
Stylistyka? Bez przesady. Jak ktoś nie ma czego się czepiać to i do tego się przyczepi. Chłopak ma problem, a Wy jeszcze zrzędzicie. Poza tym jak ktoś pisze emocjonalnie to trudno oczekiwać pięknego słownictwa. I to tyle co chciałam powiedzieć w tym temacie, bo nie zamierzam przez kolejne 10 stron wdawać się w dyskusje do niczego nieprowadzące. A co do tematu... Moim zdaniem dziewczyna nie jest gotowa do bycia związku, a obowiązki jej jako matki przerosły ją kompletnie. W związku z tym postanowiła wrócić do starego "towarzystwa", bo dzięki temu nie musi nic robić. Wszystko ma w nosie: własne dziecko, faceta i dom. Liczy się tylko zabawa (przynajmniej z tego co opisujesz). Inna sprawa,że kobieta będąc w związku nie ma obowiązku gotować mężczyźnie. Ma jednak "obowiązek" dbać o ten związek i o swoją drugą połówkę (i vice versa). Związek to nieustanne dawanie i otrzymywanie. Jeśli tylko dajesz, a nic nie otrzymujesz w zamian, to związek taki nie ma sensu. A stwierdzenie, że powinniście spróbować się dogadać z uwagi na dziecko jest dla mnie zupełnie bez sensu. Potem ulica musi wychowywać dzieci, które nie radzą sobie z problemami w domu. Dziecko będzie szczęśliwsze jak rodzice nie będą się kłócić. Nie muszą ze sobą mieszkać. A jeśli udałoby Ci się uzyskać nad dzieckiem prawa do opieki i odseparować małą od tej toksycznej sytuacji, to byłoby świetnie. Oczywiście nie życzę Ci takich kroków, ale nie wiadomo co pokaże przyszłość. Z drugiej strony przypuszczam (i mam na pewno trochę racji), że Twoja wypowiedź jest trochę przesadzona. Ponieważ jesteś w tę sytuacje bezpośrednio zamieszany, nie potrafisz spojrzeć na nią z innej perspektywy i tylko dodatkowo negatywnie się nakręcasz. Spróbuj też wczuć się w jej położenie. Matka zawsze będzie matką (jaką by nie była) i nie możesz ich od siebie odseparować. Co do Twoich koleżanek... nie nakręcaj się i nie wierz we wszystko co mówią. To samo jeśli chodzi o Twoich rodziców. Wiadomo, że chcą dla Ciebie jak najlepiej ,ale tak jak Ty są do Twojej dziewczyny uprzedzeni. A tu nie ma mowy o obiektywizmie. Spróbuj popatrzeć na Wasz związek z boku. Przeanalizuj sobie (OBIEKTYWNIE w miarę możliwości) co Ty jej dajesz (tu i teraz, a nie co jej dałeś w przeszłości), a co ona Tobie. Jeśli Twój związek opiera się wyłącznie na relacji w jedną stronę, to trzeba go zakończyć i zastanowić się co dalej.
__________________
Kosmetyki, ubrania i dodatki Książki, filmy, CD, kasety |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum ślubne
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:52.





(styl pisania i stylistyka .. - na 22 latka
dramat),










