Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.20

[201607231707]

Napisane przez Fleur_D

Dean i Cas nawet do siebie pasują, ale bez towarzystwa jakiejś blondynki. Hannah? Nie, tylko nie to.
Nawet jak polubisz Sama, to koniec świata nie nastąpi, Winchesterowie wpadną i Cię ukatrupią. Przy okazji jeden z nich zginie, ale ożyje w kolejnym sezonie

No, true, ja generalnie jak już coś shipuję, to w kontekście tego co mam na ekranie, wiec siedźmy i módlmy się abym nie musiałą uznać do "deancas" jeszcze odnośnika "+iza miko", niech mi SPN nie odbiera jeszcze mojej OTP wszystkich OTP, co ja bym ze sobą zrobiła, przecież niczego innego w zyciu tak nie shipowałam No, Hannah, są jakieś hinty, ale podejrzewam, że albo nieodwzajemnione ze strony Casa i może ona zginie za jego manpain :/ Jak to będzie kolejne Jo/Dean to się wkurzę.
Ej, jo, przecież mam macicę, już by bylo po mnie XD

W ogóle to na tych PM 2018 ile jest faktycznych PM, a ile ludzi dziwiących się im?

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

haha, rozwalil mnie ten watek pm 2018.
Poczytalam go troche i tak samo rozwala mnie ogarnianie slubu 3 a nawet 2 lata przed. Moze mi ktos wytlumaczyc po cholere tak wczesnie?
Nie wierze ze w duzym miescie nagle wszystkie fajne sale pozajmowane na 3 lata do przodu.
przeciez rok, poltora to maaaasa czasu. takze na co te 3 lata? xd

[201607231707]

2 lata wcześniej w mniejszych miastach wszystkie sale są pozajmowane czasem, serio

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez ciri15

Aż się ciśnienie podnosi...
Wzywanie karetki do śpiących żuli - myślę, że to ratowników najbardziej wkurza, bo jest nagminne.

Tylko, że czasem ciężko stwierdzić na rzut oka, czy żul tylko śpi, czy zemdlał, czy może już umarł. Albo czy na przykład wypił tylko trochę i sobie śpi na trawie, czy wypił bardzo dużo i zaraz od tego umrze...
Poza tym zdarzają się przypadki ludzi bezdomnych, którzy tracą przytomność, dostają zawału, udaru, cokolwiek. Jak ktoś straci przytomność na ulicy to ja mam się zastanawiać czy to menel, czy bezdomny, który stracił wszystko nie ze swojej winy, na przykład z powodu choroby, wypadku, i próbuje teraz przeżyć na ulicy... I co, mam nie dzwonić po pomoc, bo się ratownik wkurzy, gdy się okaże, że to jednak żul? Serio? Żule to też ludzie...

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Demi93

2 lata wcześniej w mniejszych miastach wszystkie sale są pozajmowane czasem, serio

no ok, ale w duzym miescie?

[ciri15]

Napisane przez aer

A mnie dziwi zabijanie pająków/kosarzy. Po co skoro są pożyteczne, np. kosarze zjadają roztocza.

Bo niewygodne jest ich wynoszenie, a nie każdy chce mieć je w domu?

[Wizazanka5000]

Napisane przez ciri15

Nie wierzę, że to jest napisane serio.

Brawo, to byla ironiczna odpowiedz na poprzednia ironie o trzech wozach strazackich.
[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;48176454]Tylko, że czasem ciężko stwierdzić na rzut oka, czy żul tylko śpi, czy zemdlał, czy może już umarł. Albo czy na przykład wypił tylko trochę i sobie śpi na trawie, czy wypił bardzo dużo i zaraz od tego umrze...
Poza tym zdarzają się przypadki ludzi bezdomnych, którzy tracą przytomność, dostają zawału, udaru, cokolwiek. Jak ktoś straci przytomność na ulicy to ja mam się zastanawiać czy to menel, czy bezdomny, który stracił wszystko nie ze swojej winy, na przykład z powodu choroby, wypadku, i próbuje teraz przeżyć na ulicy... I co, mam nie dzwonić po pomoc, bo się ratownik wkurzy, gdy się okaże, że to jednak żul? Serio? Żule to też ludzie...[/QUOTE]
Ostatnie zdanie tu jest chyba najwazniejsze, ale jak widac nie wszyscy to rozumieja. Kilka lat temu byla u mnie taka sytuacja. Facet o 7 rano w centrum miasta lezal na chodniku, ktos zadzwonil na pogotowie, ale dyspozytor odmowil przyjazdu bo na pewno pijany. Facet pijany nie byl, szedl do pracy, nie przezyl.

[ciri15]

Napisane przez Wizazanka5000

Brawo, to byla ironiczna odpowiedz na poprzednia ironie o trzech wozach strazackich.

Lol, napisałaś też o małym samochodzie. I dalej mam nadzieję, że to żart.

---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:36 ----------

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;48176454]Tylko, że czasem ciężko stwierdzić na rzut oka, czy żul tylko śpi, czy zemdlał, czy może już umarł. Albo czy na przykład wypił tylko trochę i sobie śpi na trawie, czy wypił bardzo dużo i zaraz od tego umrze...
Poza tym zdarzają się przypadki ludzi bezdomnych, którzy tracą przytomność, dostają zawału, udaru, cokolwiek. Jak ktoś straci przytomność na ulicy to ja mam się zastanawiać czy to menel, czy bezdomny, który stracił wszystko nie ze swojej winy, na przykład z powodu choroby, wypadku, i próbuje teraz przeżyć na ulicy... I co, mam nie dzwonić po pomoc, bo się ratownik wkurzy, gdy się okaże, że to jednak żul? Serio? Żule to też ludzie...[/QUOTE]
Cóż za wyrozumiałość... Tu nie chodzi o wkurzenie ratownika, dziewczyno. Może jak Ty będziesz tej karetki potrzebować to ona akurat będzie u śpiącego żula. Albo u żula w ogóle. Nie, nie mam litości dla takich "ludzi".
Dodam do tego, ze mało kto sprawdza, czy od typa czuć alkoholem, jaki ma puls, czy zareaguje. Leży - dzwonimy...

[201607231707]

ciri, ale wiesz, ale jakbym ja lub ktoś mi bliski potrzebowal karetki, to nie podobałoby mi się nawet jakby bylo u krolowej angielskiej, co tam dopiero u przeciętnego człowieka czy zula.

[ciri15]

Napisane przez Demi93

ciri, ale wiesz, ale jakbym ja lub ktoś mi bliski potrzebowal karetki, to nie podobałoby mi się nawet jakby bylo u krolowej angielskiej, co tam dopiero u przeciętnego człowieka czy zula.

Tylko że co innego jak wiesz, że ten ktoś naprawdę potrzebował pomocy, a nie... spał. To pierwsze jakoś sobie przetłumaczysz, drugiego nie.

[Wizazanka5000]

Napisane przez ciri15

Lol, napisałaś też o małym samochodzie. I dalej mam nadzieję, że to żart.

---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:36 ----------


Cóż za wyrozumiałość... Tu nie chodzi o wkurzenie ratownika, dziewczyno. Może jak Ty będziesz tej karetki potrzebować to ona akurat będzie u śpiącego żula. Albo u żula w ogóle. Nie, nie mam litości dla takich "ludzi".
Dodam do tego, ze mało kto sprawdza, czy od typa czuć alkoholem, jaki ma puls, czy zareaguje. Leży - dzwonimy...

Tak w dalszym ciagu, to byla ironiczna odpowiedz na poprzednia ironie.
Ale jesli tak Cie to fascynuje to owszem, jesli nie mialabym kogo poprosic o pomoc to zadzwonilabym na straz pozarna lub na straz miejska bo w zyciu bym sie nie odwazyla sama na zabicie takiego pajaka.



Aha, ale jak zul lezy i np przeszedl zawal to tez nie zasluguje na ratunek? bo smierdzi od niego alkoholem?

[ciri15]

Napisane przez vyenna

Jeszcze NIGDY nie spotkałam się z profesjonalnym podejściem Panów w karetce. Znajomy, który studiuje ratownictwo opowiadał, że miał ostatnio kilka dni pod rząd wykładów z farmakologii. Dla przykładu podałam kilka nazw leków, które akurat brałam - bardzo popularne, nazwy te często nawet występują w filmach czy nawet w dr.Housie ktośtam to brał - kolega nie miał pojęcia, sam przyznał, że po 1) uczą ich bardzo małej ilości rzeczy po 2) to czego uczą, a co do nich dociera to jeszcze mniej.

na ratownictwie jest lista leków do ogarnięcia, bez tego nie zdasz egzaminu, chyba że jakimś fartem, to są leki które ratownicy mogą podawać, po co im znać nazwy innych leków, których podać i tak nie będą mogli?

[201607231707]

Napisane przez ciri15

Tylko że co innego jak wiesz, że ten ktoś naprawdę potrzebował pomocy, a nie... spał. To pierwsze jakoś sobie przetłumaczysz, drugiego nie.

no ale jak karetka jedzie, bo ktoś zadzwonił, że żul leży, to nie wiedzą czy miał zawał, wylew czy moze leży i sobie odpoczywa, na debilne zgloszenia też trzeba odpowiadać w razie W

[ciri15]

Napisane przez Wizazanka5000

Tak w dalszym ciagu, to byla ironiczna odpowiedz na poprzednia ironie.
Ale jesli tak Cie to fascynuje to owszem, jesli nie mialabym kogo poprosic o pomoc to zadzwonilabym na straz pozarna lub na straz miejska bo w zyciu bym sie nie odwazyla sama na zabicie takiego pajaka.

Aha, spoko, nie mam pytań...
Nie trzeba zabijać, można poprosić kogoś, sąsiada, poczekać jak mąż wróci. Sam pomysł z wzywaniem jakichś służb do tego jest chory.

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez ciri15

Cóż za wyrozumiałość... Tu nie chodzi o wkurzenie ratownika, dziewczyno. Może jak Ty będziesz tej karetki potrzebować to ona akurat będzie u śpiącego żula. Albo u żula w ogóle. Nie, nie mam litości dla takich "ludzi".
Dodam do tego, ze mało kto sprawdza, czy od typa czuć alkoholem, jaki ma puls, czy zareaguje. Leży - dzwonimy...

Napisane przez ciri15

Tylko że co innego jak wiesz, że ten ktoś naprawdę potrzebował pomocy, a nie... spał. To pierwsze jakoś sobie przetłumaczysz, drugiego nie.

A skąd ja mam wiedzieć, czy ten człowiek, który leży na ziemi NAPRAWDĘ nie potrzebuje pomocy? Może jest biedny i upośledzony, wygląda jak menel, choć menelem nie jest? Straci na ulicy przytomność, nie reaguje, gdy się do niego mówi, to co mam przejść nad nieruchomym ciałem jak gdyby nigdy nic i zapomnieć o sprawie? Gratuluję Ci umiejętności rozeznania kto NAPRAWDĘ potrzebuje pomocy, a kto nie. Dziewczyno. Bo ja takiej umiejętności nie posiadam. I będę dzwonić.

[ciri15]

Napisane przez Demi93

no ale jak karetka jedzie, bo ktoś zadzwonił, że żul leży, to nie wiedzą czy miał zawał, wylew czy moze leży i sobie odpoczywa, na debilne zgloszenia też trzeba odpowiadać w razie W

Jakbyś miała w tygodniu 3 wezwania do tej samej osoby to może by Ci się trochę zmieniło myślenie.

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez ciri15

Jakbyś miała w tygodniu 3 wezwania do tej samej osoby to może by Ci się trochę zmieniło myślenie.

Przechodnie, przypadkowi ludzie, którzy mijają taką leżącą na ulicy osobę o tym nie wiedzą.
I dzwonią.

[ciri15]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;48176863]A skąd ja mam wiedzieć, czy ten człowiek, który leży na ziemi NAPRAWDĘ nie potrzebuje pomocy? Może jest biedny i upośledzony, wygląda jak menel, choć menelem nie jest? Straci na ulicy przytomność, nie reaguje, gdy się do niego mówi, to co mam przejść nad nieruchomym ciałem jak gdyby nigdy nic i zapomnieć o sprawie? Gratuluję Ci umiejętności rozeznania kto NAPRAWDĘ potrzebuje pomocy, a kto nie. Dziewczyno. Bo ja takiej umiejętności nie posiadam. I będę dzwonić.[/QUOTE]
Jak się mieszka w danej okolicy to na ogół się poznaje żuli, którzy się kręcą? I jak Ci zależy na udzieleniu pomocy, to chyba można zrobić coś więcej niż powiedzieć do śpiącego kilka słów, a nie od razu zakładać, że olaboga umiera?

[Wizazanka5000]

Napisane przez ciri15

Aha, spoko, nie mam pytań...
Nie trzeba zabijać, można poprosić kogoś, sąsiada, poczekać jak mąż wróci. Sam pomysł z wzywaniem jakichś służb do tego jest chory.

Ale czytasz to co ja napisalam? Gdyby nie mial mi kto pomoc. I ja mowilam o pajaku wielkosci 25 cm tak jak napisali na stronie rmf a nie o byle pajaku, bo mam fobie to dzwonie na straz. mowilam, ze jakbym zobaczyla tak ogromnego pajaka, cos niespotykanego to bym zadwonila.
Moze i dla ciebie jest chory. Nie wiem czy masz chocby najmniejsze pojecie o fobii bo chyba nie bardzo

[ciri15]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;48176966]Przechodnie, przypadkowi ludzie, którzy mijają taką leżącą na ulicy osobę o tym nie wiedzą.
I dzwonią.[/QUOTE]
No właśnie mówię, że nie zawsze tak jest. Jak widzisz dzień w dzień pod sklepem tych samych żuli to wiesz, jak jest.

[201607231707]

Napisane przez ciri15

Jakbyś miała w tygodniu 3 wezwania do tej samej osoby to może by Ci się trochę zmieniło myślenie.

No nie. U mnie w rodzinie jest kilku ratowników medyczny, zawsze jadą, 5 razy będzie spał, za 6 kipnie na serce.

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez ciri15

Jak się mieszka w danej okolicy to na ogół się poznaje żuli, którzy się kręcą? I jak Ci zależy na udzieleniu pomocy, to chyba można zrobić coś więcej niż powiedzieć do śpiącego kilka słów, a nie od razu zakładać, że olaboga umiera?

Ty tak na serio piszesz, czy sobie żarty robisz?

No tak, bo ludzie przecież nigdy nigdzie nie wyjeżdżają.
Siedzą na dzielni i nosa poza własne podwórko nie wytykają.

Skończ już i wstydu oszczędź.

[ciri15]

Napisane przez dudipopka

a tak na serio---tak trudno dać spokój 90 letniej kobiecie? trzeba robić awantury i udowadniać kto ma racje?

Masakra. Chyba że to do jakiegoś badania było potrzebne?

---------- Dopisano o 18:12 ---------- Poprzedni post napisano o 18:07 ----------

Napisane przez WhiteCherry

http://wiadomosci.onet.pl/olsztyn/wa...ewczynce/6v2c2 niedobrze mi

Nie pierwszy taki przypadek, z miesiąc temu mówili o tym http://www.kurierolsztynski.pl/56966...uletniej-corce

---------- Dopisano o 18:16 ---------- Poprzedni post napisano o 18:12 ----------

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;48177073]Ty tak na serio piszesz, czy sobie żarty robisz?

No tak, bo ludzie przecież nigdy nigdzie nie wyjeżdżają.
Siedzą na dzielni i nosa poza własne podwórko nie wytykają.

Skończ już i wstydu oszczędź.[/QUOTE]
Piszę serio, z własnego podwórka przypadki. Babka mieszka w bloku, naprzeciwko biedry pod którą koczują żule i dzwoni, a żul wkurzony że go budzą.
Nie wiem, chyba tylko ludzie, którzy nie mają styczności bezpośredniej albo pośredniej z ratownictwem, są tacy miłosierni.

---------- Dopisano o 18:17 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ----------

Napisane przez Demi93

No nie. U mnie w rodzinie jest kilku ratowników medyczny, zawsze jadą, 5 razy będzie spał, za 6 kipnie na serce.

Nie mają wyboru. Nie sądzę, że oni tak na luzie do tego podchodzą.

[201607231707]

No chyba oczywiste, że za 5 razem mają ochotę rzucać przedmiotami, nikt nie twierdzi, ze to przyjemna robota, nie? Tylko, że jak trzeba, to trzeba.

[ciri15]

Napisane przez Fleur_D

Wy się nie śmiejcie. Wiecie jak trudno wybrać odpowiedni wzorek na serwetkach? Na takie rzeczy potrzeba czasu, pięć lat to minimum

Serwetki? Weź... Wybierz jedną suknię ślubną. Najtrudniejszy wybór w życiu.

[201607231707]

Napisane przez ciri15

Serwetki? Weź... Wybierz jedną suknię ślubną. Najtrudniejszy wybór w życiu.

Rozumiesz mnie? :'D

[Wizazanka5000]

Napisane przez ciri15

Jak się mieszka w danej okolicy to na ogół się poznaje żuli, którzy się kręcą? I jak Ci zależy na udzieleniu pomocy, to chyba można zrobić coś więcej niż powiedzieć do śpiącego kilka słów, a nie od razu zakładać, że olaboga umiera?

co za kretynska bezmyslnosc. No tak, ale przeciez jak ktos lezy na ulicy to ja mu bardzo pomoge badania mu zrobie itd. Wez sobie pomysl, ze przez takie osoby jak Ty jakis pozadny czlowiek mogl stracic zycie bo nie mial kto zadzwonic po karetke. Gratuluje.

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Od tych wszystkich ślubnych ustrojstw mózg mi cierpnie.
Chyba nigdy nie zrozumiem, dlaczego wszyscy dostają takiego szału na punkcie wesela i tych ohydnych sukien.
Jak dla mnie to ślub w urzędzie, para młoda, świadkowie, 5 minut i do domu.
Lepiej wcześniej zacząć świętowanie nocy poślubnej, niż marnować czas na weseliska.

[narcyzowa]

Oj tam, wy się żulami przejmujecie, że czas zapychają, a ile było obrończyń robienia przez karetek bram weselnych na podforum ślubnym Masakra, co ludzie w głowach mają. I jeszcze te argumenty, że może do ewentualnego chorego będzie bliżej z kościoła, niż ze stacji karetek

[smerfetk_a]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;48176238]Hehe ciekawe jak chodza po tych salach/restauracjach i manager sie pyta : a na kiedy by panstwo chcieli? (Zakladajac, ze facet wie, ze sie zeni bo co poniektorzy nawet jeszcze sie nie oswiadczyli) A tu odpowiedz : no wiesz pan na jaki 2018 lub 2019. Jego mina pewnie : O_o


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.[/QUOTE]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;48176409]haha, rozwalil mnie ten watek pm 2018.
Poczytalam go troche i tak samo rozwala mnie ogarnianie slubu 3 a nawet 2 lata przed. Moze mi ktos wytlumaczyc po cholere tak wczesnie?
Nie wierze ze w duzym miescie nagle wszystkie fajne sale pozajmowane na 3 lata do przodu.
przeciez rok, poltora to maaaasa czasu. takze na co te 3 lata? xd[/QUOTE]


Wy się aż tak nie naśmiewajcie, w lipcu szukałam sali na 2016 (na 2015 nie ma nawet co marzyć o sobotnim weselu, nawet w styczniu nie było). Moja wymarzona sala miała 1 (słownie: jeden) wolny sobotni termin, w kwietniu... Więc musiałabym na 2017 się zapisać jakbym się uparła. Kolejna sala równiez nie miała terminów, moja obecna 3 ostatnie, a właściwie zanim dotarłam tam to 2. Z tym że ja wymagająca byłam, 90% sal to była dla mnie wiocha z PRL-u
Wiadomo że 4 lata to straszna przesada, ale np. na Śląsku za rok, półtorej mogą zabukować bardzo obleganą salę