wesele, jak się wymigać

[aletoniewazne]

hej dziewczyny!
Mam problem,potrzebuje pomocy...
Otóz tak: moja kolezanka(najblizsza, choć tak na prawde nie jest to przyjaciolka) w grudniu wychodzi za mąż, potem wesele. Zostałam zaproszona. Na początku bardzo sie uczieszylam, ale chyba tylko dlatego, ze jest to pierwsze wesele wsrod moich kolezanek/znajomych. I oczywiscie trzeba potwierdzic to ze sie przyjdzie, natomiast mnie "to nie dotyczy, ty musisz przyjsc!"
No ale potem po ochlonieciu wszystko sie zmienilo. Powody dla których nie chce iść:
1. Kasa - powazny problem - studiuje dziennie, moje studia nie pozwalaja mi na prace, nie mialabym kiedy. Kase mam od dziadkow i ze styp socjalnego ale moj brat tez studiuje, wiec starcza nam tak na styk. Na wesele(preznet, sukienke bym pozyczyla... ) musialabym wziac od rodzicow, a oni sami nie maja. Tzn mama pewnie by pozyczyla i mi dala, ale skad ja to oddam?
2. Partner - i nie chodzi nawet o to ze ja sie wstydze pojsc sama. Nie ale o to, ze na weseleu bede znala tylko panstwa mlodych i jedna dziewczyna z ktora sie nie lubimy. juz mi kolezaka powiedziala ze siedze kolo niej . no i co ja bede robic na tym weselu? wiem, ze moze sie trafic jakis chlopak, ktory bedzie tez sam, potanczy i wgl, ale to jednak zbyt duzo gdyban
3. kolezanka ta ktorej nie lubie, a z ktora musialabym tam siedziec uwaza ze skoro nie mam chlopaka to jestem.. niewarta jej towarzystwa czasem. nie zostalam zaproszona do nowego mieszkania jej i jej narzeczonego, bo wszyscy przyszli z kims, a ja bylabym sama. a mi to nie przeszkadzalo, ale zrobilomi sie przykro.
nie ukrywam, ze wielka role stanowi kasa.
choc z drugiej strony moze byloby fajnie... poradzcie, co byscie na moim miejscu zrobily? isc czy nie? jak sie wymigac jak cos?

[201803290936]

Napisane przez aletoniewazne

hej dziewczyny!
Mam problem,potrzebuje pomocy...
Otóz tak: moja kolezanka(najblizsza, choć tak na prawde nie jest to przyjaciolka) w grudniu wychodzi za mąż, potem wesele. Zostałam zaproszona. Na początku bardzo sie uczieszylam, ale chyba tylko dlatego, ze jest to pierwsze wesele wsrod moich kolezanek/znajomych. I oczywiscie trzeba potwierdzic to ze sie przyjdzie, natomiast mnie "to nie dotyczy, ty musisz przyjsc!"
No ale potem po ochlonieciu wszystko sie zmienilo. Powody dla których nie chce iść:
1. Kasa - powazny problem - studiuje dziennie, moje studia nie pozwalaja mi na prace, nie mialabym kiedy. Kase mam od dziadkow i ze styp socjalnego ale moj brat tez studiuje, wiec starcza nam tak na styk. Na wesele(preznet, sukienke bym pozyczyla... ) musialabym wziac od rodzicow, a oni sami nie maja. Tzn mama pewnie by pozyczyla i mi dala, ale skad ja to oddam?
2. Partner - i nie chodzi nawet o to ze ja sie wstydze pojsc sama. Nie ale o to, ze na weseleu bede znala tylko panstwa mlodych i jedna dziewczyna z ktora sie nie lubimy. juz mi kolezaka powiedziala ze siedze kolo niej . no i co ja bede robic na tym weselu? wiem, ze moze sie trafic jakis chlopak, ktory bedzie tez sam, potanczy i wgl, ale to jednak zbyt duzo gdyban
3. kolezanka ta ktorej nie lubie, a z ktora musialabym tam siedziec uwaza ze skoro nie mam chlopaka to jestem.. niewarta jej towarzystwa czasem. nie zostalam zaproszona do nowego mieszkania jej i jej narzeczonego, bo wszyscy przyszli z kims, a ja bylabym sama. a mi to nie przeszkadzalo, ale zrobilomi sie przykro.
nie ukrywam, ze wielka role stanowi kasa.
choc z drugiej strony moze byloby fajnie... poradzcie, co byscie na moim miejscu zrobily? isc czy nie? jak sie wymigac jak cos?

Skoro nie masz tak naprawdę ochoty i powody, które wymieniłaś są dla Ciebie nie do przeskoczenia (chociaż ten o kasie wg mnie najsłabszy, bo naprawdę nigdzie nie napisano, że trzeba dawać prezent za kilka stów lub kilka stów, prezent wystarczy naprawdę symboliczny, szczególnie gdy ktoś deklaruje, że zależy mu na samej obecności danych osób na jego ślubie i weselu), to cóż: utwardź tyłek, pogódź się w myślach, że może być lekki foch i odmów. Zaproszenie ma to do siebie, że można je przyjąć lub nie przyjąć. Inaczej to by się nazywało "rozkazem / nakazem przyjścia", a nie zaproszeniem.

[aletoniewazne]

a co bys proponowala na ten symboliczny prezent? bo ja wgl nie mam pomysłu na zaden ani drogi ani tani nic mi nie przychodzi do glowy. oni juz dawno mieszkaja razem, maja wszystko co im potrzebne...

[201803290936]

Napisane przez aletoniewazne

a co bys proponowala na ten symboliczny prezent? bo ja wgl nie mam pomysłu na zaden ani drogi ani tani nic mi nie przychodzi do glowy. oni juz dawno mieszkaja razem, maja wszystko co im potrzebne...

Coś od serca najlepiej, coś co Cię "zawoła". A tak serio jest mnóstwo prezentów do 100 zł na takie okazje. To może być piękny obrus, którego użyją podczas świąt, może być wypasiony zestaw herbat (coś takiego zawsze się w domu przyda), może być zestaw kieliszków (szkło się tłucze, więc to również w domu się przydaje), może być naprawdę dobre wino (zestaw dwóch - trzech win - za ok. 35 zł butelka już można dostać coś dobrego np. z terenów Gruzji), stoliczek na śniadania "do łóżka" (można nawet wygrawerowany ich imionami zamówić, fajna dedykacja do tego, że życzysz im, aby miłość kwitła u nich już od rana) i tak dalej. Wiesz co: jak są chęci szczere, to się i pomysł znajdzie. Zastanów się i sama przed sobą przyznaj, czy chodzi o pieniądze, czy jednak aż tak przeszkadza Ci obecność tej nielubianej koleżanki plus może po prostu chęci brak. I nie piszę tego w oskarżycielskim tonem, bo ja jestem z tych, którzy zapraszając zakładają, że zaprasza strona może odmówić.

[Roksana3]

Napisane przez aletoniewazne

a co bys proponowala na ten symboliczny prezent? bo ja wgl nie mam pomysłu na zaden ani drogi ani tani nic mi nie przychodzi do glowy. oni juz dawno mieszkaja razem, maja wszystko co im potrzebne...

Myślę, że ładny bukiet kwiatów by wystarczył

[201803290936]

Napisane przez Roksana3

Myślę, że ładny bukiet kwiatów by wystarczył

Jeżeli ktoś nie ma funduszy, to jak najbardziej. Z drugiej strony ja jestem za konkretami - lepsza byłaby jakaś luksusowa bombonierka, albo dobre wino, bo kwiaty wiadomo - zginą w morzu innych kwiatów i nawet ślad po nich nie zostanie. A przede wszystkim kartka z życzeniami od serca.

[ygerna]

Byłam w podobnej sytuacji co ty Autorko. Znałam tylko pannę młodą (z którą od 2 lat nie mam kontaktui jej siostrę (tzn. zostałyśmy sobie przedstawione z miesiąc przed weselem i tyle), studiowałam dziennie, dałam jej jakąś symboliczną kwotę w kopercie, no i nie miałam z kim iść. Koleżanka powiedziała, że mam przyjść i koniec kropka. W rezultacie poszłam sama, zatańczyłam z jeden taniec z panem młodym, ze2-3 w kółku i wzięłam udział w jednej zabawie. Modliłam się, żeby 3 w nocy jak najszybciej nadeszła, by przyjechał bus i zabrał mnie do domu.

Wniosek: nigdy więcej nie dam się wrobić w takie wesele

[mpt]

Moim zdaniem jak nie chcesz, to nie idź. Kup wino, daj kartkę z życzeniami i tyle. Powiedz wprost, że bardzo dziękujesz za zaproszenie, ale pojawisz się tylko na ślubie.
Natomiast co do braku pieniędzy na prezent, to jest to temat-bumerang. Mnóstwo wątków, zapewne znowu przewałkuje się kilka ugrupowań światopoglądowych i zapewne każde z nich będzie miało rację, bo:
1) możesz dac symboliczny prezent i iść na wesele
2) możesz iśc raz-dwa razy na inwentaryzację albo pohostessować w weekend (do grudnia jest mnóstwo czasu) i zarobić na coś więcej.
Każda opcja jest tak samo dobra, ale jak nie chce Ci się iść, to bądź przynajmniej fair i powiedz o tym od razu.

[Kfiatuszek1987]

Skoro to Twoja dobra koleżanka to zapewne zna Twoja sytuacje materialną i nie zaprasza Cię dla prezentu tylko zależy jej na Twojej obecności więc rozejrzyj się za czymś symbolicznym, czymś na "szczęście".
Jeśli chodzi o brak osób znajomych to porozmawiaj o tym z koleżanką tzn powiedz jej że idziesz sama i że nie znasz oprócz tej koleżanki której nie lubisz nikogo. Może się okaże że ze strony pana młodego będzie kilka osób które przyjdą same albo może na wieczorze panieńskim poznasz inne dziewczyny albo przyszła panna młoda zapozna Cie wcześniej na jakiejś imprezie z kimś kto tam będzie. Porozmawiaj szczerze o tym z koleżanka, powiedz jej że rozumiesz że zależy jej na Twojej obecności ale że możesz się tam czuć niezręcznie nikogo nie znając (bo przecież pani młoda nie będzie Ci towarzyszyć całe wesele)

[201803290936]

Napisane przez Kfiatuszek1987

Skoro to Twoja dobra koleżanka to zapewne zna Twoja sytuacje materialną i nie zaprasza Cię dla prezentu tylko zależy jej na Twojej obecności więc rozejrzyj się za czymś symbolicznym, czymś na "szczęście".
Jeśli chodzi o brak osób znajomych to porozmawiaj o tym z koleżanką tzn powiedz jej że idziesz sama i że nie znasz oprócz tej koleżanki której nie lubisz nikogo. Może się okaże że ze strony pana młodego będzie kilka osób które przyjdą same albo może na wieczorze panieńskim poznasz inne dziewczyny albo przyszła panna młoda zapozna Cie wcześniej na jakiejś imprezie z kimś kto tam będzie. Porozmawiaj szczerze o tym z koleżanka, powiedz jej że rozumiesz że zależy jej na Twojej obecności ale że możesz się tam czuć niezręcznie nikogo nie znając (bo przecież pani młoda nie będzie Ci towarzyszyć całe wesele)

Niechcący poruszyłaś kolejny problem: wieczór panieński (o ile coś takiego będzie organizowane). I znowu powróci problem kasy, bo taki wieczór może sporo kosztować.

[aletoniewazne]

absolutnie Doris nie odbieram tego zebys mowila oskarzycielskim tonem, prosilam o rade a Ty wyrazilas swoje zdanie, spoko.
ygerna - dzieki za przedstwienie sytuacji ze swojego doswiadczenia.

dzieki, przemysle jeszcze raz to wszsytko. jak cos to pomysly na prezenty podsunelyscie mi dosc dobre

[Kfiatuszek1987]

Napisane przez Doris1981

Niechcący poruszyłaś kolejny problem: wieczór panieński (o ile coś takiego będzie organizowane). I znowu powróci problem kasy, bo taki wieczór może sporo kosztować.

To zależy czy będzie organizowany, czy będzie u kogoś w domu czy w lokalu i jak będzie zorganizowany. Byłam na jednym w domu gdzie umówiłyśmy się że każda robi coś do jedzenia plus alkohol jaki się lubi i sok a starsza "wypożyczała" mieszkania plus śmieszne gadżety. Byłam na wieczorze w clubie gdzie była zrobiona rezerwacja plus zamówione po 3 drinki na osobę i zestaw przekąsek (na to była zrzutka wcześniej) a resztę jak kto chciał to sobie zamawiał. Wszystko zależy jak to będzie zorganizowane. Kasa wiadomo ważna ale chęci ważniejsze, sukienkę można pożyczyć, włosy zrobi koleżanka, kolor na paznokcie, kocie oko i zabawa do białego rana.
Autorko zależy czy powody które wymieniłaś są dla Ciebie nie do przeskoczenia czy są po prostu wymówkami. Jeśli faktycznie nie masz ochoty iść to nie idź, bo stracisz niepotrzebnie czas.

[Wolha]

Ja byłam w podobnej sytuacji. Dla mnie najgorsze było to, że znałam tylko ją i trochę jej męża, partnera nie miałam, a jestem dość nieśmiała, no i wesel ogólnie nie lubię, więc męczyłabym się bardzo. Mówiłam wprost, że nie mam kasy i że nie mam z kim przyjść, a oni nalegali żebym przyszła mimo to. Głupio mi było odmawiać, poszłam tylko na ślub, kupiłam książkę kucharską, bo chcieli (za 70 zł, więc jakbyś chciała iść na to wesele to nawet książki lepsze można kupić jako prezent). Jeszcze jeden pomysł na prezent, z którego ja bym się bardzo ucieszyła, to porządny kosz piknikowy.

[_Matilde_]

Prezentu nie trzeba jakiegoś super wielkiego i drogiego. Jak dziewczyny mówiły - wino, karta z życzeniami, coś w rodzaju obrusa, itp.
A to wesele jest gdzieś daleko, czy w Twojej miejscowości, albo okolicach? Jak jest blisko, to nie musisz siedzieć do rana, nawet przed oczepinami mogłabyś się już zmyć.

[szprotka_]

w wersji megaoszczędnej prezentu: http://img2. s t ylowi.pl//images/items/o/201409/stylowi_pl_gadzety_255701 91.jpg (trzeba spacje pousuwać).moim zdaniem, wykonanie tego konkretnego prezentu jest średnie, ale jakby zorganizować ładne pudełko, odręcznie powypisywać karteczki, uszyć ładne woreczki, to prezent jak ta lala (ja bym się ucieszyła)

[aletoniewazne]

Napisane przez Wolha

Ja byłam w podobnej sytuacji. Dla mnie najgorsze było to, że znałam tylko ją i trochę jej męża, partnera nie miałam, a jestem dość nieśmiała, no i wesel ogólnie nie lubię, więc męczyłabym się bardzo. Mówiłam wprost, że nie mam kasy i że nie mam z kim przyjść, a oni nalegali żebym przyszła mimo to. Głupio mi było odmawiać, poszłam tylko na ślub, kupiłam książkę kucharską, bo chcieli (za 70 zł, więc jakbyś chciała iść na to wesele to nawet książki lepsze można kupić jako prezent). Jeszcze jeden pomysł na prezent, z którego ja bym się bardzo ucieszyła, to porządny kosz piknikowy.

chcieli zebys byla na weselu, dobrze rozumiem? i jak im powiedzialas, ze nie, ze tylko na slub przyjdziesz?? nie chce jej urazic...

okolo 25 km od mojej miejscowoscijest wesele..

[lza_slonca]

hm..to ja też się wypowiem. Koleżanka bliska, nie przyjaciółka. Problem z kasą- bezrobotna z dzieckiem

Szczerze powiedziałam, że nie stać mnie na wesele. Nalegała. Poszłam. Dałam w kopercie 100 zł. Na weselu średnia zabawa samemu..Koniec końców po przyjęciu unika mnie a ja? Hehe mam to w nosie. Poszłam, dałam, pobawiłam się choć odsypiałam na raty

[Wolha]

Napisane przez aletoniewazne

chcieli zebys byla na weselu, dobrze rozumiem? i jak im powiedzialas, ze nie, ze tylko na slub przyjdziesz?? nie chce jej urazic...

okolo 25 km od mojej miejscowoscijest wesele..

Tak, chcieli żebym przyszła na wesele. Robili chyba jakieś większe i dużo osób im odmawiało i nie wiem czy to też nie przez to. No ale chcieli, powiedziałam jasno, że wesel nie lubię, nie mam z kim iść i nie mam kasy (niedawno na wizażu przeczytałam, że to nie wypada tak mówić, ale dlaczego mam tak nie powiedzieć komuś kogo znam, lubię i chcę być szczera?). Powiedziałam, że żałuje, że nie mogę przyjść i obiecałam, że przyjdę na ślub. Poszłam, dałam książkę (myślę, że bardzo fajną) i dość długą dedykacje napisałam. Ślub był 20 km, a wesele 5. Ta koleżanka też nie jest jakaś bliska, studiowałyśmy razem zaocznie, kontakt bardzo rzadki, więc się zdziwiłam, że mnie zaprosiła, ale lubimy się ogólnie.

[5e327f3732852adf48e9cb3f56b2e58327f4a9c0_62c21f8678871]

Ja napiszę tylko tyle, że (wg mnie) jak się nie jest przekonanym do wzięcia udziału w jakiejkolwiek imprezie, to lepiej zostać w domu. Bo najczęściej niesmak tylko pozostaje po zmuszeniu się do pójścia. A koleżanka jak jest inteligentna to powinna zrozumieć dlaczego nie chcesz iść. I nie widzę powodów, żeby się tłumaczyć z tego. Masz prawo dokonać samodzielnego wyboru w tej sprawie i koniec. Tak sądzę, ale lekko aspołeczna jestem, więc może normą jest chodzenie po weselach chociaż się nie chce bo ktoś sobie coś tam uroił i nam kazał.

[aletoniewazne]

Coraz bardziej się przekonuje po Waszych wypowiedziach ze nie warto isc :P
i tak jak ktoras z Was mowila zebym przemyslala czy nie chce isc czy kasa mi tak na prawde przeszkadza. i chyba jednak kasa to tylko wymowka, bo w sumie mam smykalke do fajnych prezentow, tanich - np na gwiazdke a tu nawet nie chce mi sie wysilic i pomyslec, wiec pewnie to niechec jednak wziela góre :d
aspoleczna tez troche jestem... chyba zdecyduje sie na slub tylko. Tez wydaje mi sie za warto powiedziec prawde, ze nie ide bo nie mam kasy, a nie krecic... jak ktos sie obrazi za taki argument to znaczy ze nie rozumie problemu..

[201705121341]

Napisane przez aletoniewazne

Coraz bardziej się przekonuje po Waszych wypowiedziach ze nie warto isc :P
i tak jak ktoras z Was mowila zebym przemyslala czy nie chce isc czy kasa mi tak na prawde przeszkadza. i chyba jednak kasa to tylko wymowka, bo w sumie mam smykalke do fajnych prezentow, tanich - np na gwiazdke a tu nawet nie chce mi sie wysilic i pomyslec, wiec pewnie to niechec jednak wziela góre :d
aspoleczna tez troche jestem... chyba zdecyduje sie na slub tylko. Tez wydaje mi sie za warto powiedziec prawde, ze nie ide bo nie mam kasy, a nie krecic... jak ktos sie obrazi za taki argument to znaczy ze nie rozumie problemu..

Nie martw się autorko, powiedz szczerze jak jest i że przyjdziesz z chęcią na ślub Też nie lubię wesel, wprost nienawidzę, a nie uważam się za osobę aspołeczną bo na mniejszych imprezach w gronie znajomych bawię się świetnie A weselne tańce w kółeczku, zabawy w macanie kolanka i inne są dla mnie żenujące :P

Tak jak dziewczyny napisały wyżej - idź tylko na ślub, daj im kartkę od serca i jakiś skromny prezent i tyle

Wysłane z telefonu, mogę zjadać ogonki i literki : )

[201803290936]

Napisane przez aletoniewazne

Coraz bardziej się przekonuje po Waszych wypowiedziach ze nie warto isc :P
i tak jak ktoras z Was mowila zebym przemyslala czy nie chce isc czy kasa mi tak na prawde przeszkadza. i chyba jednak kasa to tylko wymowka, bo w sumie mam smykalke do fajnych prezentow, tanich - np na gwiazdke a tu nawet nie chce mi sie wysilic i pomyslec, wiec pewnie to niechec jednak wziela góre :d
aspoleczna tez troche jestem... chyba zdecyduje sie na slub tylko. Tez wydaje mi sie za warto powiedziec prawde, ze nie ide bo nie mam kasy, a nie krecic... jak ktos sie obrazi za taki argument to znaczy ze nie rozumie problemu..

Eeee, ale prawdę powiesz, mówiąc, że po prostu nie widzisz się na tym weselu (a już szczególnie sama), że wiesz, iż nie będziesz się dobrze bawiła. Bo pieniądze, jak sama przyznałaś, to wymówka.

[delfix10]

ja bym kupiła jakiś prezent do 100zł myślę że stówkę można jakoś wygospodarować zaoszczędzić itp
kupiłabym np ręczniki albo komplet pościeli ,pościel można kupic nawet za 70zł naprawdę porządną a to jest prezent który każdemu się przyda i ładnie wygląda

[wildDaisy]

Dokładnie, lepiej powiedzieć, że jesteś sama i nie będziesz się dobrze bawiła niż mówić o pieniądzach. Jeśli to koleżanka to faktycznie chyba zna Twoją sytuację materialną (wie, że studiujesz i nie pracujesz) i nie zaprosiła Cie dla kasy/prezentu tylko dla obecności. Poza tym mi, jako pannie młodej, zrobiłoby się głupio gdyby ktoś odmówił mi przyjścia na wesele ze względu na pieniądze, wolałabym właśnie usłyszeć, że nie lubi wesel, będzie się źle czuł sam to przecież zrozumiałe

Dodam, że faktycznie kasa jest kiepskim wytłuczeniem, bo zrobi się głupio i niezręcznie i Tobie, i jej. Poza tym, wiesz, że jesteś zaproszona nie z dnia na dzień tylko kilka miesięcy wcześniej, więc stówkę, dwie można odłożyć, albo na prezent, albo w kopertę. Powiedz po prostu prawdę jak naprawdę nie chcesz iść.

[ville]

Ja miałam podobną sytuację miesiąc temu, z tą różnicą, że to była koleżanka z liceum, kiedyś naprawdę dobra, ale stosunki się rozluźniły, nie rozmawiałam z nią od kilku lat. Trochę inna sytuacja niż Twoja, gdzie piszesz, że to najlepsza koleżanka, ale sama ocenisz, jak mój przykład mógłby odnieść się do Twojej sytuacji

Powody miałam w większości identyczne jak Twoje: brak pieniędzy, brak partnera (ale to w sumie był dla mnie najmniejszy problem, na weselu były moje bliskie koleżanki) i ogromna niechęć do wesel. Bardzo źle się na nich czuję, męczę się i jak mogę - nie idę.

Powiedziałam koleżance, że przepraszam ją, ale na wesele nie przyjdę, bo źle się czuję na takich imprezach i nie chcę, żeby w jakikolwiek sposób mój nastrój odbił się na gościach, na Młodych i ogólnie na atmosferze. Ale dodałam, że z przyjemnością przyjdę na ślub, bo chciałabym być tam w tak ważnej dla Młodej chwili.

I tak zrobiłam, kupiłam wino, poszłam do kościoła. Byłam na uroczystości, na weselu nie, ale moim zdaniem ślub jest ważniejszy od imprezy.

[tworazka]

mialam podobna sytuacje
Dobra kumpela z gimnazjum sie hajtala, przyslala mi zaproszenie poczta na sama uroczystosc koscielna, wyraznie zaznaczajac, zebym zamiast kwiatow przyniosla kupon od totolotka... Wyslalam jej ten kupon pocztą i nie poszlam

[Niebieskooka arystokratka]

Mam wrażenie, że Twojej koleżance najbardziej zależy na Twojej obecności, a nie na prezencie. Do grudnia jeszcze zostało trochę czasu więc myślę, że zdołasz kupić jakiś skromny prezent i ja bym poszła na ślub na pewno, a może do grudnia trafi się jakiś fajny pan, który mógłby być osobą towarzyszącą na weselu?

[dryda]

Ja wymiguję się najczęściej pracą - i to nawet nie muszę kłamać, bo autentycznie zawodowo muszę być dostępna 24 h i na wyjazd gdzieś dalej na wesele nie mogą sobie specjalnie pozwolić.

[aletoniewazne]

Napisane przez tworazka

mialam podobna sytuacje
Dobra kumpela z gimnazjum sie hajtala, przyslala mi zaproszenie poczta na sama uroczystosc koscielna, wyraznie zaznaczajac, zebym zamiast kwiatow przyniosla kupon od totolotka... Wyslalam jej ten kupon pocztą i nie poszlam

hahahha ale mnie rozbawilas swietnie rozwiazalas sytuacje

[I ona]

Ja nauczyłam się jednego - jesli bardzo zależy mi na pójsciu na wesele do kogoś to idę i nidy tego nie żałowałam. Ale kiedy z róznych powodów nie chce to nie ide i już. Bo co z tego że koleżanka się chajta jak ja tam nikogo nie znam. Zabawa jest do kitu, jest sztucznie. Co z tego że chajta sie kuzynka najbliższa jak się z nią od x lat nie widziałam i nie mamy ze sobą praktycznie kontaktu.

Dlatego autorko jak masz takie watpliowści to nie idź.

A tak na marginesie jesli chodzi o kase to nawet dając drobny upominek i pożycza sukienke to JEST TO WYDATEK - upominek drobny nie drobny to i tak kosztuje, kwiaty, dojazd, ew. fryzjer.