Schudnąć 20 - 30 kg

[201607111017]

Cześć Dziewczyny
Nie wiem czy ktokolwiek mnie jeszcze tutaj pamięta (duża część się wykruszyła), ale udzielałam się tutaj w czerwcu. Potem przyszła praca przez całe 2 miesiące dzień w dzień, imprezki, wakacje i nie miałam czasu na udzielanie się na wątku Jednak czytałam dość regularnie

W czerwcu ważyłam 87 kg. W lipcu schudłam do 83. Odżywiałam się jednak fatalnie i jedyne co jadłam to tosty z serem i zupa piwna Pod koniec sierpnia sobie pofolgowałam i doszłam do 86 We wrześniu wzięłam się za siebie jeszcze raz i tym razem, zdrowym odżywianiem, dobiłam do 84 kg

Może napiszę coś o sobie, żeby nowe dziewczyny wiedziały z kim mają do czynienia
Mam 19 lat, jutro zaczynam studia Mam około 178 cm i nie jem mięsa (ale wegetarianką nie jestem). Całe życie, od dzieciństwa byłam duża. Na przemian mieściłam się w granicach nadwagi i otyłości. Raz trochę chudłam, raz przybierałam.
W wakacje 3 lata temu schudłam z prawie 110 do 80 kg Przez zimę zyskałam do 90 i tak jakoś bujałam się wokół tej wagi. Aż 1,5 roku temu poznałam mojego chłopaka, który UWIELBIA jedzenie. Dokarmialiśmy się obydwoje (z tym, że on trenuje pływanie i codziennie pływa sobie po 2-3 godziny). W zeszłe wakacje osiągnęłam apogeum i ważyłam ponad 100 kg (nie wiem dokładnie, bo bałam się wejść na wagę). Zaczęłam się odchudzać. Odechciało mi się szybko... Aż do marca tego roku. Startowałam z 98 kg. Raz szło mi lepiej, raz gorzej, ale powolutku chudłam. Dobrze to chyba robiłam, bo efektu jojo nie miałam (mimo że w sierpniu naprawdę sobie pozwalałam....).

Teraz chcę dobić do 80 kg To mój pierwszy cel, a co potem- nie wiem Podobam się sobie i super się czuję, jednak 90 kg na wadze źle wpływało na moje samopoczucie

Ogólnie od marca zmieniłam całe swoje, szeroko pojęte, żywienie. Nie rzucam się na jedzenie, umiem się opanować i wiem kiedy powinnam przestać jeść. Zdarzają mi się oczywiście dni grzechów, czasami nawet bardzo ciężkich, ale wiem, że potem muszę się pilnować, żeby nie wrócić do starych nawyków

Na początek, to tyle Mam nadzieję, że już niedługo wszystkie będziemy zdrowymi laseczkami

[michalova]

Napisane przez Melonade

Właśnie dlatego zastanawiałam się, czy cokolwiek mówić . Absolutnie nie chciałam Cię zaniepokoić. Myślę, że najrozsądniej będzie zaufać dietetyczce i zobaczyć jakie będą rezultaty i jak Ona będzie reagować na Twoje postępy .

Bardzo dobrze, że napisałaś. Chętnie dowiaduję się nowych rzeczy. Przynajmniej wiem na co zwrócić uwagę. Także jeszcze raz dziękuję

Napisane przez mamdwaoka

Cześć Dziewczyny
Nie wiem czy ktokolwiek mnie jeszcze tutaj pamięta (duża część się wykruszyła), ale udzielałam się tutaj w czerwcu. Potem przyszła praca przez całe 2 miesiące dzień w dzień, imprezki, wakacje i nie miałam czasu na udzielanie się na wątku Jednak czytałam dość regularnie

W czerwcu ważyłam 87 kg. W lipcu schudłam do 83. Odżywiałam się jednak fatalnie i jedyne co jadłam to tosty z serem i zupa piwna Pod koniec sierpnia sobie pofolgowałam i doszłam do 86 We wrześniu wzięłam się za siebie jeszcze raz i tym razem, zdrowym odżywianiem, dobiłam do 84 kg

Może napiszę coś o sobie, żeby nowe dziewczyny wiedziały z kim mają do czynienia
Mam 19 lat, jutro zaczynam studia Mam około 178 cm i nie jem mięsa (ale wegetarianką nie jestem). Całe życie, od dzieciństwa byłam duża. Na przemian mieściłam się w granicach nadwagi i otyłości. Raz trochę chudłam, raz przybierałam.
W wakacje 3 lata temu schudłam z prawie 110 do 80 kg Przez zimę zyskałam do 90 i tak jakoś bujałam się wokół tej wagi. Aż 1,5 roku temu poznałam mojego chłopaka, który UWIELBIA jedzenie. Dokarmialiśmy się obydwoje (z tym, że on trenuje pływanie i codziennie pływa sobie po 2-3 godziny). W zeszłe wakacje osiągnęłam apogeum i ważyłam ponad 100 kg (nie wiem dokładnie, bo bałam się wejść na wagę). Zaczęłam się odchudzać. Odechciało mi się szybko... Aż do marca tego roku. Startowałam z 98 kg. Raz szło mi lepiej, raz gorzej, ale powolutku chudłam. Dobrze to chyba robiłam, bo efektu jojo nie miałam (mimo że w sierpniu naprawdę sobie pozwalałam....).

Teraz chcę dobić do 80 kg To mój pierwszy cel, a co potem- nie wiem Podobam się sobie i super się czuję, jednak 90 kg na wadze źle wpływało na moje samopoczucie

Ogólnie od marca zmieniłam całe swoje, szeroko pojęte, żywienie. Nie rzucam się na jedzenie, umiem się opanować i wiem kiedy powinnam przestać jeść. Zdarzają mi się oczywiście dni grzechów, czasami nawet bardzo ciężkich, ale wiem, że potem muszę się pilnować, żeby nie wrócić do starych nawyków

Na początek, to tyle Mam nadzieję, że już niedługo wszystkie będziemy zdrowymi laseczkami

Hej. Ja jestem nowa. Super, że się przypomniałaś. Staram się nadrabiać wątek, ale jeszcze mi się"mierda" życzę sukcesów i zazdroszczę tego, że się sobie podobasz. Ja się czasami boję, że nawet jak schudnę to nie będę się sobie podobała. Ale pracuję nad tym też

[201607111017]

michalova- ja nie zaczęłam odchudzać się, bo miałam dość bycia spaślakiem. Chodziłam do szkoły sportowej, intensywnie trenowałam koszykówkę, więc moje ciało wyglądało na zdecydowanie mniej niż 100-90 kg. Nigdy nie miałam kompleksów i może dlatego nie słyszałam nigdy obelg dotyczących mojej wagi. Ludzie odbierają mnie tak, jak ja sama siebie widzę- zadbaną, umalowaną i pewną siebie dziewczynę. Jeżeli Ty w siebie nie wierzysz, to jak mają zrobić to inni? Nie będę rzucać tutaj banałami w stylu "każda z nas jest piękna", no ale co mam zrobić skoro tak jest

[michalova]

Napisane przez mamdwaoka

michalova- ja nie zaczęłam odchudzać się, bo miałam dość bycia spaślakiem. Chodziłam do szkoły sportowej, intensywnie trenowałam koszykówkę, więc moje ciało wyglądało na zdecydowanie mniej niż 100-90 kg. Nigdy nie miałam kompleksów i może dlatego nie słyszałam nigdy obelg dotyczących mojej wagi. Ludzie odbierają mnie tak, jak ja sama siebie widzę- zadbaną, umalowaną i pewną siebie dziewczynę. Jeżeli Ty w siebie nie wierzysz, to jak mają zrobić to inni? Nie będę rzucać tutaj banałami w stylu "każda z nas jest piękna", no ale co mam zrobić skoro tak jest

ja wiem, że gdybym czuła się pięknie to tak by mnie postrzegano. Kiedyś był taki czas, że czułam się jak milion dolarów nawet w rozciągniętej koszulce. Fakt, byłam wtedy szczuplejsza, ale czułam się dobrze dzięki mojemu chłopakowi, obecnemu mężowi. W jego oczach było widać jakiś tam podziw do mojego typu urody, a dodatkowym bodźcem było to że on się zainteresował właśnie mną, choć mógłby mieć dużo ładniejszą dziewczynę (pisałyście tutaj o atakach zazdrości - ja takie miałam kiedyś, bo mój obecny mąż znajdował się w kręgu zainteresowań niejednej pięknej dziewczyny. Teraz już nie mam takich ataków zazdrości i nawet śmiać mi się chce jak o tym pomyśle). Dalej widzę, że mu się podobam, co trochę robi mi zdjęcia (których jak wspominałam nienawidzę więc zazwyczaj je usuwam), komplementuje mnie i w ogóle czuje się w powietrzu pożądanie, ale nie działa to na mnie tak jak kiedyś. A później był drugi okres kiedy czułam się jeszcze piękniejsza niż za pierwszym razem - wtedy byłam w ciąży dumnie wypinałam swoją okrągłą, kształtną piłeczkę

[Melonade]

Napisane przez mamdwaoka

Cześć Dziewczyny
Nie wiem czy ktokolwiek mnie jeszcze tutaj pamięta (duża część się wykruszyła), ale udzielałam się tutaj w czerwcu. Potem przyszła praca przez całe 2 miesiące dzień w dzień, imprezki, wakacje i nie miałam czasu na udzielanie się na wątku Jednak czytałam dość regularnie

W czerwcu ważyłam 87 kg. W lipcu schudłam do 83. Odżywiałam się jednak fatalnie i jedyne co jadłam to tosty z serem i zupa piwna Pod koniec sierpnia sobie pofolgowałam i doszłam do 86 We wrześniu wzięłam się za siebie jeszcze raz i tym razem, zdrowym odżywianiem, dobiłam do 84 kg

Może napiszę coś o sobie, żeby nowe dziewczyny wiedziały z kim mają do czynienia
Mam 19 lat, jutro zaczynam studia Mam około 178 cm i nie jem mięsa (ale wegetarianką nie jestem). Całe życie, od dzieciństwa byłam duża. Na przemian mieściłam się w granicach nadwagi i otyłości. Raz trochę chudłam, raz przybierałam.
W wakacje 3 lata temu schudłam z prawie 110 do 80 kg Przez zimę zyskałam do 90 i tak jakoś bujałam się wokół tej wagi. Aż 1,5 roku temu poznałam mojego chłopaka, który UWIELBIA jedzenie. Dokarmialiśmy się obydwoje (z tym, że on trenuje pływanie i codziennie pływa sobie po 2-3 godziny). W zeszłe wakacje osiągnęłam apogeum i ważyłam ponad 100 kg (nie wiem dokładnie, bo bałam się wejść na wagę). Zaczęłam się odchudzać. Odechciało mi się szybko... Aż do marca tego roku. Startowałam z 98 kg. Raz szło mi lepiej, raz gorzej, ale powolutku chudłam. Dobrze to chyba robiłam, bo efektu jojo nie miałam (mimo że w sierpniu naprawdę sobie pozwalałam....).

Teraz chcę dobić do 80 kg To mój pierwszy cel, a co potem- nie wiem Podobam się sobie i super się czuję, jednak 90 kg na wadze źle wpływało na moje samopoczucie

Ogólnie od marca zmieniłam całe swoje, szeroko pojęte, żywienie. Nie rzucam się na jedzenie, umiem się opanować i wiem kiedy powinnam przestać jeść. Zdarzają mi się oczywiście dni grzechów, czasami nawet bardzo ciężkich, ale wiem, że potem muszę się pilnować, żeby nie wrócić do starych nawyków

Na początek, to tyle Mam nadzieję, że już niedługo wszystkie będziemy zdrowymi laseczkami

Heej, ja pamiętam .
To teraz wrzucaj nam tu codziennie swoje jadłospisy, będzie inspiracja .

---------- Dopisano o 01:48 ---------- Poprzedni post napisano o 01:46 ----------

Napisane przez michalova

Bardzo dobrze, że napisałaś. Chętnie dowiaduję się nowych rzeczy. Przynajmniej wiem na co zwrócić uwagę. Także jeszcze raz dziękuję



Hej. Ja jestem nowa. Super, że się przypomniałaś. Staram się nadrabiać wątek, ale jeszcze mi się"mierda" życzę sukcesów i zazdroszczę tego, że się sobie podobasz. Ja się czasami boję, że nawet jak schudnę to nie będę się sobie podobała. Ale pracuję nad tym też

Z drugiej strony, tak sobie myślę, jak będziesz się naprawdę trzymać diety i ćwiczeń, a efektów nie będzie i dietetyczka nie poradzi nic lepszego to nie musisz się załamywać, tylko spróbować "innej szkoły" . Bezstresowo .
Ale i tak myślę, że efekty będą i będziesz zadowolona .

[ArcymoneQ]

mamdwaoka witaj kochana super, że do nas wróciłaś i dalej walczysz z kilogramami. Ja też to robię z lepszym bądź gorszym skutkiem. Ostatnio nawet zastanawiałyśmy się z LadyDaga gdzie jesteście - Ci, którzy z nami zaczynali.

Ja dziś znowu niewyspana i na dodatek lekko bolą mnie wszystkie mięśnie po tej Chodakoskiej

Ps. Śniadanie - jajecznica z dwóch jaj na odrobinie margaryny, kromka chleba i szklanka mleka.

[201607111017]

Jadłospisy bedę wrzucać na pewno Nic mnie tak nie motywowało jak to
Czytałam właśnie te gdybania o dawnych dziewczynach i postanowiłam sie odezwać Ciekawi mnie jeszcze z Aadminale... Tak dobrze jej szło i była taka zawzięta...

Dzisiaj inauguracja roku akademickiego, moja pierwsza. Stresuję się jak przed egzamiem na prawko :P

[ArcymoneQ]

Napisane przez mamdwaoka

Jadłospisy bedę wrzucać na pewno Nic mnie tak nie motywowało jak to
Czytałam właśnie te gdybania o dawnych dziewczynach i postanowiłam sie odezwać Ciekawi mnie jeszcze z Aadminale... Tak dobrze jej szło i była taka zawzięta...

Dzisiaj inauguracja roku akademickiego, moja pierwsza. Stresuję się jak przed egzamiem na prawko :P

Inauguracja to pikuś w porównaniu z zakończeniem

Ps. Za mną 100 wioślarzy nie chcę przesadzać bo mnie wszystko boli.

[MonnieB]

A ja dzisiaj po raz pierwszy od ponad tyg się wyspałam. Odstawiłam tabletki nasenne i staram sie bez nich spac, ciężko jest. Ale dzisiaj sie nareszcie udało. Stopa trochę boli ale zaraz lecę na siłownię

[Malinka_Malinka]

[QUOTE=pannaatopowa;482695 54]

Napisane przez Malinka_Malinka

A gdzie jedziesz do tej pracy ?
Jaką decyzję podjęłaś odnośnie tej propozycji o której nam kiedyś pisałaś?[COLOR="Silver"]

Włąsnie do tej pracy jadę. Narzeczony mnie odwiezie. w razie czego się zawiniemy z powrotem. Rozmawiałam z nią przez telefon. Często piszemy i kobieta wydaje się być w porządku. Tylko cierpi na samotność, rodziny nie ma.

Sprawdziłaś wiarygodność tej Pani?
Pytam bo myślę, że jak większość dziewczyn się niepokoję o Ciebie.

---------- Dopisano o 13:30 ---------- Poprzedni post napisano o 13:21 ----------

Napisane przez MonnieB

A ja dzisiaj po raz pierwszy od ponad tyg się wyspałam. Odstawiłam tabletki nasenne i staram sie bez nich spac, ciężko jest. Ale dzisiaj sie nareszcie udało. Stopa trochę boli ale zaraz lecę na siłownię

Skoro ta stopa tak dała Ci popalić może zaserwuj jej jeszcze dzień odpoczynku.

[MonnieB]

Właśnie kończę rowerek i nie żałuję że poszłam, stopa nie boli ale staram się nie przeciazac. W domu mam pierogi ruskie siostra mi zrobila :p az nie moge sie doczekać az je zjem :p

[201607111017]

Cześć piękne
Pierwszy raz w swoim krótkim życiu kupiłam dynie. I masz babo placek- jak ją się je? Pokroić i udusić? Jaki ona ma w ogóle smak? :P

[Olenka20]

ja uwielbiam pieczoną dynię (kroisz w kawałki i po prostu pieczesz)
albo zupę dyniową (robie wywar warzywny, potem dorzucam dynie, gotuje, sol pieprz a pozniej blenduje na gładko)

JA DZIS ZROBIŁAM POSTANOWIENIE NA KONIEC ROKU:
DO KONCA ROKU:
-bede 5 razy w tygodniu (od pon do pt) maszerowac rano 40 minut
-nie bede pic coli i innych słodzonych napojów
-bede sie starac ze wszystkich sił zeby przynajmniej 4/5 moich posiłków było zdrowe
-oraz bede rozsadniej robic zakupy, wykorzystywac bony znizkowe, promocje i punkty rabatowe

[ArcymoneQ]

Olenka20 - Trzymaj się tego!

mamdwaoka - hahaha zostaw ją na halowen

Ps. 4 duszone ziemniaki (bez tłuszczu i soli) - zaszalałam

[201607111017]

Zadzwoniłam do mamy (wiadomo :P). Bo w necie same wymyślne przepisy, a ja miałam tylko dynie :P Na tej inauguracji masakra... nie wiedziałam, że będzie to tyle trwać... przez to nie jadłam 6h! Byłam na uczelni jeden dzień i już mam dość :P

Moje dzisiejsze luksusowe menu:
7:30- 2 kanapki z almette, jajkiem sadzonym i kiełkami,
13:30(!)- 2 tosty z ciemnego chleba z zółtym serem, polane ketchupem+ 5 ogórków konserwowych, pomidor, kiełki+ szklanka soku marchewkowego (bez syropu glulozowego),
16:00- 120gram twarogu półtłustego ze startym jabłkiem i cynamonem+ 20 ciemnych winogron,
19:00- 1/3 malutkiej głowki dyni upieczone na łyżeczce masła+ ogórek małosolny+ 30 gram fety.

Nie wiem jak to będzie od przyszłego tygodnia. Mam tak poryty plan, że... Co prawda wolny poniedziałek, ale we wtorek i środę do 20 Nie wiem jak ja mam w takie dni trzymać dietę.

[pannaatopowa]

[QUOTE=Malinka_Malinka;482 81669][QUOTE=pannaatopowa;482695 54]

Sprawdziłaś wiarygodność tej Pani?
Pytam bo myślę, że jak większość dziewczyn się niepokoję o Ciebie.[COLOR="Silver"]

Rozmawiałam z nią przez tel, co dzień piszemy. nie wiem jak ją jeszcze zweryfikować

Napisane przez Olenka20

ja uwielbiam pieczoną dynię (kroisz w kawałki i po prostu pieczesz)
albo zupę dyniową (robie wywar warzywny, potem dorzucam dynie, gotuje, sol pieprz a pozniej blenduje na gładko)

JA DZIS ZROBIŁAM POSTANOWIENIE NA KONIEC ROKU:
DO KONCA ROKU:
-bede 5 razy w tygodniu (od pon do pt) maszerowac rano 40 minut
-nie bede pic coli i innych słodzonych napojów
-bede sie starac ze wszystkich sił zeby przynajmniej 4/5 moich posiłków było zdrowe
-oraz bede rozsadniej robic zakupy, wykorzystywac bony znizkowe, promocje i punkty rabatowe

brawo, życzę wytrwałości

[ArcymoneQ]

Oglądam właśnie "najgrubsze go człowieka świata" na TVN style i jestem przerażona. Nie wiem ile ten gościu waży, ale gdzie on miał głowę kiedy zaczynał przywierac do łóżka :/

[201607111017]

Myślę, że nie jesteśmy w stanie pojąć jego toku myślenia, a co za tym idzie, zachowania. My jesteśmy normalnymi kobietami z większą lub mniejszą nadwagą, a on- chorym psychicznie człowiekiem.
Chociaż zastanawiają mnie takie chorobliwe ludzkie zapędy do autodestrukcji. Wie, że coś mu bardzo mocno szkodzi, ale i tak nie potrafi się powstrzymać.

[michalova]

Napisane przez mamdwaoka

Myślę, że nie jesteśmy w stanie pojąć jego toku myślenia, a co za tym idzie, zachowania. My jesteśmy normalnymi kobietami z większą lub mniejszą nadwagą, a on- chorym psychicznie człowiekiem.
Chociaż zastanawiają mnie takie chorobliwe ludzkie zapędy do autodestrukcji. Wie, że coś mu bardzo mocno szkodzi, ale i tak nie potrafi się powstrzymać.

sama mam zapędy do autodestrukcji. Tzn. palę papierosy. Wiem, że mi szkodzi, że mam ziemistą twarz, że śmierdzę i puszczam z dymem kupę kasy - a jakoś nie umiem przestać. Na czas ciąży i krótkiego karmienia piersią rzuciłam, a później... Szkoda gadać. Taką cichą nadzieję mam, że może się teraz uda. Wczesniej trochę się bałam że będę zajadać głód nikotynowy chipsami i innym śmieciowym jedzeniem ale może jak będę miała rozpiskę z dietą to będę się jej trzymać bez podjadania.

[meganem]

Napisane przez michalova

sama mam zapędy do autodestrukcji. Tzn. palę papierosy. Wiem, że mi szkodzi, że mam ziemistą twarz, że śmierdzę i puszczam z dymem kupę kasy - a jakoś nie umiem przestać. Na czas ciąży i krótkiego karmienia piersią rzuciłam, a później... Szkoda gadać. Taką cichą nadzieję mam, że może się teraz uda. Wczesniej trochę się bałam że będę zajadać głód nikotynowy chipsami i innym śmieciowym jedzeniem ale może jak będę miała rozpiskę z dietą to będę się jej trzymać bez podjadania.

W każdym z nas są jakieś autodestrukcyjne cząsteczki Też palę jak smok. Słyszałam, że ten reklamowany desmoxan działa, ale sama nie próbowałam. A żeby uniknąć podjadania trzeba sobie zajęcie znaleźć.

[womendontcry]

91,1
Nic tak dobrze nie robi z rana, jak odnotowanie kolejnego spadku

I już do pracy lecę

[ArcymoneQ]

Witam z rana, dziś nie jestem pierwsza co mnie bardzo cieszy... jeszcze się nie ważyłam, nie mam wagi na stanie, będzie dopiero po 10.oo więc niestety, ale muszę coś zjeść a przez to wskazanie nie będzie miarodajne.

womendontcry - gratuluję

[michalova]

Napisane przez meganem

W każdym z nas są jakieś autodestrukcyjne cząsteczki Też palę jak smok. Słyszałam, że ten reklamowany desmoxan działa, ale sama nie próbowałam. A żeby uniknąć podjadania trzeba sobie zajęcie znaleźć.

kupiłam desmoxan ze szwagierką. Ona rzuciła, ja palę. Ale nie brałam go regularnie, wzięłam tylko kilka tabletek póki co. Za to koleżanka i jej narzeczony rzucili palenie z tabexami, a to ten sam skład co desmoxan.

Napisane przez womendontcry

91,1
Nic tak dobrze nie robi z rana, jak odnotowanie kolejnego spadku

I już do pracy lecę

gratuluję u mnie bez zmian - 70,9, ale dietę zaczynam na poważnie w środę

[pannaatopowa]

Napisane przez mamdwaoka

Myślę, że nie jesteśmy w stanie pojąć jego toku myślenia, a co za tym idzie, zachowania. My jesteśmy normalnymi kobietami z większą lub mniejszą nadwagą, a on- chorym psychicznie człowiekiem.
Chociaż zastanawiają mnie takie chorobliwe ludzkie zapędy do autodestrukcji. Wie, że coś mu bardzo mocno szkodzi, ale i tak nie potrafi się powstrzymać.

Ja nigdy nie rozumiałam takich ludzi. Jak dochodziłam do 90 zapaliła mi się lapka, teraz po latach znów waga do 90 i znów lampka. rozumiem ze ci ludzie sa uzaleznieni od jedzenia, ale sa terapeuci i lekarze na litość boską! na pewno na terapię wydadzą mniej niż na tony jedzenia. no i zmniejszanie żołądka. przeciez to ostatnio takie popularne. mnie zastanawia skąd biorą kase na jedzenie. renty mają? i społeczeństwo płaci na nich? moim zdanie powinni dawać im renty na takich zasadach jak alkoholikom - leczysz się dostajesz. wiem że może podniosą głosy: ale oni sami tak wybrali, nie można ich zmuszać. noo nieważne...
ale szkoda, że państwo nie pomaga w leczeniu otyłości i za dietetyka trzeba płacić (zdaje się że cukrzycy mają refundowane). jedzenie zdrowe jest duuużo droższe. i większości ludzi nie stać na dobry chleb razowy, czy dobrej jakości mięso i upychają się śmieciami.

Moja waga: 86,9 niestety tak mi skacze. chociaż spodnie rozmiar mniejsze musze kupić to waga nic w dół.

Ps. Narzeczony rzucił palenie zajadając to lizakami, albo rzując zapałki. Niestety przytył (zawsze jadl dużo, ale wcześniej nie było z tym problemów). teraz się razem odchudzamy

[Malinka_Malinka]

Napisane przez pannaatopowa

Rozmawiałam z nią przez tel, co dzień piszemy. nie wiem jak ją jeszcze zweryfikować

A o co ona Ciebie pytała?
Dowiedz się dokładnie skąd mają pochodzić pieniążki na Twoją wypłatę i sprawdź dokładnie te instytucje czym ona się zajmuje i to czy na ten temat mówiła Ci ta Pani jest wiarygodne.
Przynajmniej ja bym tak zrobiła.

[MissTerrible]

Kupiłam nową wagę - elektroniczną Moja dzisiejsza waga 100,7

Witam się ze wszystkimi nowymi i 'starszymi' trochę nie nadążam za Wami

Ten tydzień jest dla mnie koszmarny... W niedzielę chrzcimy młodszą córkę i oczywiście pojawił się problem z ciuchami... Przebrnęłam przez wszystkie sklepy i jestem totalnie zdołowana. Kupiłam bluzkę roz. 46 w Tesco (!) szeroki fason, dosyć ładna ale czarna... No trudno... Nie mogłam się zapiąć w żadnych spodniach 46 a większych nie było... Moje buty nie dotarły, nie wiem czy dzisiaj jeszcze przyjdą... Miałam przygodę z gumą do żucia we włosach, dlatego fryzjerka do mnie ostatnio przychodziła, niestety jak umyłam włosy okazało się że są tak obcięte, że chyba lepiej wyglądałyby z tą gumą...

[Malinka_Malinka]

66,5 kg żywego cielska

[ArcymoneQ]

U mnie bez zmian 74 No ale mam okres więc może to troszkę zaważyło!

[201607111017]

Gratuluję spadków
U mnie po weekendzie (w sobotę i niedzielę miałam tyle zajęć, że zjadłam tylko obiad- pizze ) podskoczyłam do 85 Ale dzisiaj już 84,5 W ten weekend znowu impreza... Będzie wino, czipsy, tort... ehhh

Do tego mój TŻ od wczoraj namawia mnie na jakieś wyjście na kolację... Mówię mu, że nie chcę jej jeść, bo to nie skończy się dobrze. A on, ze nie muszę się odchudzać, bo mu się podobam i on nie chce, żebym schudła poniżej 80, bo już nie będę kobietą (wtf). Aaa no i oczywiście, że pewnie chcę schudnąć, zeby móc podrywać facetów na politechnice :P. Jak tutaj takiemu przemówić do rozsądku... On to najlepiej jadałby tylko w McDonaldzie ("przecież tylko do października są kupony promocyjne! Trzeba korzystać!") :P

---------- Dopisano o 11:22 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------

MissTerrible W H&M i Kapphal'u są działy z rozmiarami powyżej 46 Ciuchy są dobrej jakości i można kupić coś ładniejszego niż wielkie namioty jak dla starych babć...

[MonnieB]

Co do palenia - paliłam nałogowo, strasznie duzo. Ponad rok temu wreszcie udało mi się rzucić i do palenia na pewno nie wrócę. Drogi nałóg do tego kondycję miałam fatalną, nie wspomnę o skórze. Zaraz wskakuje na wagę :p