Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu.

[201706190936]

Napisane przez _ema_

Od ratowania życia są lekarze i ratownicy, więc nie zatrzymasz się przy wypadku?

Pewnie nie

[SouthEater]

Że dziecko ma nie poukładane w głowie i robi sobie ze szkoły cyrk i reality show, to nie wina komórki, tylko braku mózgu właśnie.
Osobiście mi komórka w szkole raz była BARDZO potrzebna, bo zamiast pomocy higienistka wolała sobie iść na tipsy, a ja tym, że nie mogłam ustać na nogach musiałam zająć się sama. I moi rodzice, oddaleni o 30km.
Jestem ZA posiadaniem komórek przez dzieci, ale też ZA kulturą osobistą.

[zakonna]

No popatrz, nagle w szkole wszyscy się ulotnili? Sekretarka, wszyscy nauczyciele plus cały personel i byłaś zdana na siebie i swój telefon. No spoko. Na pewno tak było.

[SouthEater]

Cieszę się, że byłaś tam ze mną.

---------- Dopisano o 09:47 ---------- Poprzedni post napisano o 09:45 ----------

Napisane przez zakonna

Wy sobie możecie teoretyzowac. Ja piszę z praktyki i jest to jeden z nielicznych tematów w którym mogę powiedzieć: ja mam rację i nie będę dyskutować na ten temat. Dla Mnie Kwestia wyczerpana

.

[201803111829]

Napisane przez _ema_

Od ratowania życia są lekarze i ratownicy, więc nie zatrzymasz się przy wypadku?

Nie wiem czy nie widzisz roznicy miedzy wypadkiem a wepchnieciem obcej osobie dziecka. No, to pierwsze zwykle nie dzieje sie z premedytacja. To drugie jak najbardziej. I gdyby taka sytuacja sie zdarzyla komukolwiek, a mamusia po 20 minutach z laska by wrocila z winkiem, dziecka nie ma, osoby pilnujacej nie ma, to by sie raz na zawsze oduczyla zostawiania dziecka pod opieka obcym osobom. Jak mi psa zakosili spod sklepu, to sie oduczylam przywiazywac go, i najpierw ide do sklepu, potem z psem.
Poza tym, ile razy w tym watku bylo, ze wszyscu musieli sie dzieckiem zajmowac, bo mamusia miala je gdzies? Bo jest w gosciach? Jakby raz jednej dziecko zginelo, to z pewnoscia przestala by miec podejscie "ciocia/sasiadka/kelnerka sie zajmie a ja bede miec chwile spokoju"

[Luba]

Napisane przez zakonna

Wy sobie możecie teoretyzowac. Ja piszę z praktyki i jest to jeden z nielicznych tematów w którym mogę powiedzieć: ja mam rację i nie będę dyskutować na ten temat. Dla Mnie Kwestia wyczerpana

Ciekawe, czy gdyby matka napisala "ja sie znam i mam racje" w temacie np wychowania czy rozwoju dziecka, to nie zostalaby zabita smiechem przez co poniektorych

Ja tez pisze z praktyki, jako matka dzieci, ktorym jest potrzebny telefon w szkole i uwazam, nie masz racji

[201803111829]

Ale co to za problem kupic dziecku telefon z funkcja dzwonienia i bez bajerow typu gry, aparat itd. Fajny byl w play, zaraz wkleje link.

[invisible_01]

Napisane przez _Tinkerbell

Nie wiem czy nie widzisz roznicy miedzy wypadkiem a wepchnieciem obcej osobie dziecka.

A gdyby podeszło do Ciebie obce dziecko i powiedziało, że się zgubiło i poprosiło o pomoc? Udzieliłabyś jej czy byś sobie poszła, bo to nie Twoja sprawa? Twoja postawa mnie zadziwia i to bardzo, i jak w większości daleka jestem od takich wniosków, tak teraz uważam, że rodzice Cię po prostu źle wychowali, ewentualnie nie masz zwyczajnie ludzkich odruchów. Nie mogę sobie wyobrazić, że widzę, jak jakaś matka zostawia swoje dziecko i sobie idzie, ewentualnie karze mi się nim zająć i znika, a ja sobie idę, bo to nie moja sprawa. Telefon na policję nic nie kosztuje, zawsze można też znaleźć kogoś, do kogo można dziecko zaprowadzić (ochrona sklepu, straż miejska itp.).

[Luba]

Napisane przez _Tinkerbell

Nie wiem czy nie widzisz roznicy miedzy wypadkiem a wepchnieciem obcej osobie dziecka. No, to pierwsze zwykle nie dzieje sie z premedytacja. To drugie jak najbardziej. I gdyby taka sytuacja sie zdarzyla komukolwiek, a mamusia po 20 minutach z laska by wrocila z winkiem, dziecka nie ma, osoby pilnujacej nie ma, to by sie raz na zawsze oduczyla zostawiania dziecka pod opieka obcym osobom. Jak mi psa zakosili spod sklepu, to sie oduczylam przywiazywac go, i najpierw ide do sklepu, potem z psem.
Poza tym, ile razy w tym watku bylo, ze wszyscu musieli sie dzieckiem zajmowac, bo mamusia miala je gdzies? Bo jest w gosciach? Jakby raz jednej dziecko zginelo, to z pewnoscia przestala by miec podejscie "ciocia/sasiadka/kelnerka sie zajmie a ja bede miec chwile spokoju"

Ty sobie zdajesz sprawe z tego, ze mowisz o zywej istocie, malym, przerazonym dziecku, tak?
Do czego ludzie sa zdolni, zeby tylko dac nauczke "mamusce".
To jest przerazajace.

[201609102148]

A mi się wydaje, że Tinker się po prostu lansuję na taką zimną, wyrachowaną i buk wie co jeszcze. W gimnazjum bycie szyderczym, nieczułym emo to był w końcu lans

[zakonna]

Ostatni raz napiszę. Tu nie ma o czym debatować. W szkole dzieci telefonu nie potrzebują. nie ma racjonalnych argumentów za posiadaniem telefonu w trakcie lekcji.

[Mojwa]

Napisane przez zakonna

Ostatni raz napiszę. Tu nie ma o czym debatować. W szkole dzieci telefonu nie potrzebują. nie ma racjonalnych argumentów za posiadaniem telefonu w trakcie lekcji.

Racjonalnym argumentem jest to, że dziecko w szkole nie jest Twoim niewolnikiem. Owszem, podczas lekcji nie powinny używać, ale są przerwy, które służą odpoczynkowi i nie powinnaś mieć z tym problemu, że dziecko sobie wtedy napisze do kogoś SMSa albo wejdzie na fejsa.

Mam wrażenie, że jesteś typem nauczyciela, który uważa, że "dzieci i ryby głosu nie mają". W liceum zdarzało mi się nudną lekcję przesiedzieć na FB, kiedyś połowa klasy weszła w dyskusję na temat tego jaka nuda. I co? I nic, maturę wszyscy mamy, życie nam się od tego nie zawaliło

[zakonna]

Twoje wrażenia to twoja sprawa. Bez SMSow można przeżyć 5 godzin dziennie. Ponieważ nie da się oddzielić posiadania telefonu na lekcjach od przerw, wyjściem jest ogólny brak telefonu od pierwszej do ostatniej lekcji dziecka

[Mojwa]

Jak nie umiesz zainteresować dziecka lekcją to zabranie telefonu nie zrobi tego za Ciebie

[Luba]

Napisane przez zakonna

Ostatni raz napiszę. Tu nie ma o czym debatować. W szkole dzieci telefonu nie potrzebują. nie ma racjonalnych argumentów za posiadaniem telefonu w trakcie lekcji.

Ale pobyt dziecka w szkole nie ogranicza sie tylko do lekcji.

[Lea_ny]

Problemem nie jest posiadanie telefonu, tylko kupowanie dzieciom smartfonów, które częściej służą im jako konsole do gier, niż jako aparat telefoniczny
Nasz syn ma własny telefon, ale stary model - i nie widzę w tym nic strasznego: nie jest to zabawka, tylko narzędzie do komunikacji z nami. Oczywiście, że można by sobie poradzić bez komórki, ale czemu, skoro jest to wygoda (a koszt niewielki)?

Napisane przez zakonna

Ostatni raz napiszę. Tu nie ma o czym debatować. W szkole dzieci telefonu nie potrzebują. nie ma racjonalnych argumentów za posiadaniem telefonu w trakcie lekcji.

"W szkole" nie obejmuje tylko lekcji Przeszkadzanie na lekcjach jest karygodne - tyle, że na ogół Ci, którzy mają przeszkadzać, będą to robić z telefonem czy bez.

Do czego może się przydać telefon w szkole? Nasz syn w klasach 1-3 chodził na świetlicę, bo nie lubił zostawać sam w domu; natomiast my z mężem mieliśmy prace w nieregularnych godzinach - wygodne było dla nas zadzwonienie do niego, że wracamy już do domu, więc on też może już wychodzić. Owszem można było iść po niego do szkoły, tylko po co skoro mógł wrócić sam, a ja mogłam w tym czasie wstawiać obiad, zamiast czekać nieraz pół godziny aż się zbierze?

[PaulinciaKWC]

Tinker, idac twoim tokiem rozumowania, nie ruszy cie czlowiek stojacy za barierka na moscie. Przeciez robi to z premedytacja to co sie bedziesz wtrącac.

Zakonna, mozesz miec swoje zdanie, ale to 'ja mam racje' brzmi smiesznie. Jak dziecko jest niewychowane i nie ma telefonu to ci przyklei podpaske na biurko albo wysmaruje krzeslo klejem. Jak jest wychowane to telefon nic nie zmieni

[zakonna]

Fajnie się teorie pisze, nie? Natomiast praktyka jest mi znana. Od podszewki. Telefony generują problemy. Myślę że po pierwszym filmiku z wami, upublicznionym na Facebooku zmieniły byście zdanie. A zainteresowanie lekcją nie ma z tym wiele wspólnego. Bo każdy ma raka chwilę kiedy na tablicy coś musi napisać albo rozdać testy.

[Angel_00]

Napisane przez zakonna

Fajnie się teorie pisze, nie? Natomiast praktyka jest mi znana. Od podszewki. Telefony generują problemy. Myślę że po pierwszym filmiku z wami, upublicznionym na Facebooku zmieniły byście zdanie. A zainteresowanie lekcją nie ma z tym wiele wspólnego. Bo każdy ma raka chwilę kiedy na tablicy coś musi napisać albo rozdać testy.

Filmik można nagrać nie tylko telefonem.




« czasami piszę z telefonu, więc proszę o wyrozumiałość w razie błędów. Mój słownik czasami ma inne zdanie niż ja :p »

[Luba]

Napisane przez zakonna

Fajnie się teorie pisze, nie? Natomiast praktyka jest mi znana. Od podszewki. Telefony generują problemy. Myślę że po pierwszym filmiku z wami, upublicznionym na Facebooku zmieniły byście zdanie. A zainteresowanie lekcją nie ma z tym wiele wspólnego. Bo każdy ma raka chwilę kiedy na tablicy coś musi napisać albo rozdać testy.

Pogrubione musze zapamietac I niech mi ktora bezdzietna podskoczy

Tak jak wczesniej bylo juz pisane, to nie jest wina telefonu a wina tego, kto trzyma ten telefon. Moze nalezaloby wyciagac konsekwencje z takiego nagrywania nauczyciela na lekcji? Bo z tego co obserwuje, dyrekcje szkol uprawiaja dyscypline: "wlazimy bez namydlania" uczniom i nawet jak jakis nauczyciel chce cos zdzialac, to jest uciszany i uczniowie czuja sie i sa bezkarni.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez zakonna

Fajnie się teorie pisze, nie?

Oj przestan juz. Nie czytam ksiazek o szkodliwym wplywie telefonu na edukacje, tylko obserwuje rzeczywistosc. To nie jest teoria

[roseblue]

Napisane przez zakonna

Fajnie się teorie pisze, nie? Natomiast praktyka jest mi znana. Od podszewki. Telefony generują problemy. Myślę że po pierwszym filmiku z wami, upublicznionym na Facebooku zmieniły byście zdanie. A zainteresowanie lekcją nie ma z tym wiele wspólnego. Bo każdy ma raka chwilę kiedy na tablicy coś musi napisać albo rozdać testy.

No to trzeba walczyć z kręceniem filmików na lekcji a nie z telefonami w szkole. Zresztą liceum opuściłam rok temu i owszem, siedzieliśmy na nudnych lekcjach z komórkami w dłoniach, ale kręcenia filmików i robienia zdjęć nie było. Że już nie wspomnę o fakcie, że przyjeżdżał po mnie ojciec i po prostu musiałam się z nim jakoś umówić.

[ciri15]

Napisane przez _Tinkerbell

Ale co to za problem kupic dziecku telefon z funkcja dzwonienia i bez bajerow typu gry, aparat itd. Fajny byl w play, zaraz wkleje link.

I według mnie to dobry pomysł. Telefony z bajerami tylko rozpraszają te dzieci, no ale u nas trzeba się pokazać. Poza tym jak kilkoro dzieci ma telefony z bajerami to zaraz cała klasa musi mieć (nawet ci biedniejsi), bo jak to, dziecku będzie przykro i w ogóle trauma na całe życie.

---------- Dopisano o 12:21 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ----------

Napisane przez Lea_ny

Problemem nie jest posiadanie telefonu, tylko kupowanie dzieciom smartfonów, które częściej służą im jako konsole do gier, niż jako aparat telefoniczny
Nasz syn ma własny telefon, ale stary model - i nie widzę w tym nic strasznego: nie jest to zabawka, tylko narzędzie do komunikacji z nami. Oczywiście, że można by sobie poradzić bez komórki, ale czemu, skoro jest to wygoda (a koszt niewielki)?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Moja pani z francuskiego w LO nienawidziła telefonów. Ale to były czasy, kiedy komórki dopiero stawały się powszechne, nie wszyscy w klasie nawet mieli.
Ja też uważam, że wszystko jest dla ludzi, ale trzeba umieć z tego korzystać. Też zapewne zaopatrzę Młodego w komórkę, ale równocześnie będę się starała nauczyć szacunku do innych i nie robienia takich rzeczy, o jakich zakonna piszesz. Też mi się zdaje, że to jest raczej problem, że bez telefonu wyrabiałyby coś innego.

[Luizeczk876]

Pewnie, że wszystko jest dla ludzi pod warunkiem, że będziemy mądrze z tego korzystać.

[zakonna]

Mówimy o podstawówce. Konsekwencje są to chyba oczywiste. Co nie zmienia tego ze filmik krąży gdzieś w sieci. Cały czas piszę o tym, że w trakcie lekcji dzieciom telefony nie są potrzebne. Nikt nie umrze os separacji z telefonem od 7 rano do 12 w południe. Nawet nie umrze jak nie wejdzie na fejsa przez kilka godzin.

[Mojwa]

Zakonna - pewnie, ze nie umrze. Tak samo jak w ogole nie bedzie miec telefonu czy internetu. Ale badz konsekwentna i nie zabieraj telefonu do pracy. Ale ups, zaraz znowu powiesz cos wynikajacego z "co wolno wojewodzie...".
PS krecenie filmikow jest karygodne. Ale jesli na filmie nie ma nic czego sie wstydzisz (bo przeciez nie ma prawa byc, prawda?) to ja bym to olala. Trudno, poszedl w swiat to poszedl. Ale jesli na filmie jest cos, co nauczyciela moze udupic to moze lepiej, ze zostal nagrany?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

A zresztą - piszecie o dzieciach.
Ja miałam i na studiach ludzi, którzy bez wiedzy i zgody wykładowców nagrywali ich wykłady (wprawdzie tylko głos, ale zawsze).
Więc to chyba nie zależy od wieku

[Mojwa]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;48296377]A zresztą - piszecie o dzieciach.
Ja miałam i na studiach ludzi, którzy bez wiedzy i zgody wykładowców nagrywali ich wykłady (wprawdzie tylko głos, ale zawsze).
Więc to chyba nie zależy od wieku [/QUOTE]

Powiem Ci szczerze, ze po niektorych wykladach to sie nie dziwie. Zanotowac nie zdazysz, materialow nie udostepnia, zdjec slajdow nie mozna robic... To jakos radzic sobie trzeba.

[Angel_00]

Napisane przez zakonna

Mówimy o podstawówce. Konsekwencje są to chyba oczywiste. Co nie zmienia tego ze filmik krąży gdzieś w sieci. Cały czas piszę o tym, że w trakcie lekcji dzieciom telefony nie są potrzebne. Nikt nie umrze os separacji z telefonem od 7 rano do 12 w południe. Nawet nie umrze jak nie wejdzie na fejsa przez kilka godzin.

A ja ponowię stwierdzę, że filmik można nagrać nie tylko telefonem. Zabrońmy dzieciom używać aparatów fotograficznych, kamer, telefonów? Może raczej nauczmy z nich rozsądnie korzystać. Nie popieram tego, że ktoś Cię nagrał i wstawił do sieci bez Twojej zgody, ale rozumiem, że sprawa trafiła na policję i sprawca (rodzice) ponieśli konsekwencje? Mogę wiedzieć co robisz na tym filmiku? Jeśli nie tu to na priv.




« czasami piszę z telefonu, więc proszę o wyrozumiałość w razie błędów. Mój słownik czasami ma inne zdanie niż ja :p »