Dziecko z telefonem w szkole

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez zakonna

Nie, to jest podejście "możecie mieć jakieś tam zasady ale ja zamierzam i tak robić p swojemu"

Ależ skądże. Jest tak, jak napisałam powyżej.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez carolina662

Chyba w większości szjół tak jest... Nie spotkałam się z innym rozwiązaniem.

Owszem ale zakonna twierdzi, ze z telefonami same problemy bo dzieci sa rozwydrzone a rodzice tacy sami, zatem wprowadzmy calkowity zakaz, bo teraz to sodoma i gomora

[Darkoz]

Napisane przez Beczka Soli

nie miała by wyjścia, skoro "prawo" zostało wpisane w statut.

a swoją drogą, u nas rodzice sami wyszli z propozycją takiego przepisu.

Dotyczy to tylko lekcji, czy na przerwie też trzeba mieć zgodę nauczycielki?

[Mojwa]

Nie, to jest podejście "możecie mieć jakieś tam zasady ale ja zamierzam i tak robić p swojemu"

Tak, bo to przede wszystkim rodzic wychowuje swoje dziecko, a nie nauczyciel.
Mój ojciec też był z gatunku tych, co go nauczyciele nie lubili. Raz go z jakiegoś tam wymyślonego powodu wezwali, szybko tego żałowali Za to nieraz był w szkole, i owszem, potrafił się awanturować i k.rwami rzucać w słusznej sprawie. No ale powinien udawać że problemu nie ma, jak jego córka jest w szkole krzywdzona przez kolegę a grono pedagogiczne raczy mieć to w zadzie, bo ojciec owego kolegi sypie dodatkową kasą

[zakonna]

znowu nadinterpretacja Mojwa.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Zakonna, zachowujesz się tak, jakby szkoła istniała nie dla uczniów, tylko dla samej siebie, wydumanych zasad i spełniania twoich wyobrażeń.
Szkoła ma być dla uczniów, a nie odwrotnie.

[201607111028]

Napisane przez PaulinciaKWC

Owszem ale zakonna twierdzi, ze z telefonami same problemy bo dzieci sa rozwydrzone a rodzice tacy sami, zatem wprowadzmy calkowity zakaz, bo teraz to sodoma i gomora

Hmm... w wielu szkołach spotkałam się z ludzkimi nauczycielami, a ich autorytet nie pozwalał na nagminne łamanie regulaminu. Tym bardziej przez dzieciaki z podstawówki.

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez zakonna

znowu nadinterpretacja Mojwa.

Gdzie tam nadinterpretacja? Weź pogrub.

[Mojwa]

Napisane przez zakonna

znowu nadinterpretacja Mojwa.

jaka nadinterpertacja? dokładnie tak było w mojej szkole

[Beczka Soli]

Napisane przez zakonna

Nie, to jest podejście "możecie mieć jakieś tam zasady ale ja zamierzam i tak robić p swojemu"

Niestety się z tym zgodzę.
Nie chodzi mi o to, że rodzic może nie zgadzać się w pełni z pewnymi ustaleniami, ale również nie wydaje mi się, że dziesięcio- dwunastolatek nie jest osobą z którą można by dyskutować o słuszności niektórych przepisów i o tym jaka ta szkoła jest.
Zazwyczaj potem jest zdziwienie, dlaczego nauczyciele nie mają autorytetu wśród uczniów? Jak mają mieć, skoro dzieciaki jak gąbka chłoną wszelakie 'nauczyciele tacy owacy' słyszane w domu.

[201605021613]

Tyle, że niektórzy myslą, że jak posłali dzieciaka do szkoły, to ten dzieciak może robić co chce, a nauczyciele mają mu stopy lizać i szanownej, głupiej mamusi, że dzieciak raczył do tej szkoły przyjść?

Malo to pustych mamusiek wiedzących wszystko lepiej i narzucajacych swoje zasady, a dzieciak rozwydrzony?

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez Mojwa

Tak, bo to przede wszystkim rodzic wychowuje swoje dziecko, a nie nauczyciel.
Mój ojciec też był z gatunku tych, co go nauczyciele nie lubili. Raz go z jakiegoś tam wymyślonego powodu wezwali, szybko tego żałowali Za to nieraz był w szkole, i owszem, potrafił się awanturować i k.rwami rzucać w słusznej sprawie. No ale powinien udawać że problemu nie ma, jak jego córka jest w szkole krzywdzona przez kolegę a grono pedagogiczne raczy mieć to w zadzie, bo ojciec owego kolegi sypie dodatkową kasą

To Twój Tata może sobie podać rękę z moją Mamą.

[201604200942]

Napisane przez zakonna

Najwyraźniej jak za zarzyga klasę i siebie mam czekać do przerwy

co tam rzyganie, gorzej jak zasłabnie. Trzeba czekać do końca lekcji, bo nie można zaburzać toku lekcji.

Sorry, Paulincia, ale Twoja odpowiedź była tak absurdalna, że aż śmieszna

[PaulinciaKWC]

Napisane przez SamaraMorganx

to ma czekać do przerwy?

Napisane przez zakonna

Najwyraźniej jak za zarzyga klasę i siebie mam czekać do przerwy

Blagam.. zakonna, bez urazy ale moze sie wypalilas jako nauczyciel bo strasznie sfrustrowana jestes. Nie mowie o czekaniu do przerwy tylko o braku logiki w twoim rozumowaniu. I TYLE

[201605161006]

Napisane przez LusiaPlotkara

Zapomniał wół jak cielęciem był Aż tak stara to chyba nie jesteś

Nie, ja akurat byłam porządnym dzieckiem, owszem rozrabiało się po szkole na podwórku, ale nauczycieli się słuchało, pierwsze co najważniejsze po powrocie ze szkoły to odrobić lekcje, jak nauczyciel zwrócił uwagę to był wstyd a nie pyskowanie itp. itd. i tak było u większości osób, a jak słucham różne historie to dzisiaj jest na odwrót, porządne dzieci są w mniejszości.

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez Beczka Soli

Niestety się z tym zgodzę.
Nie chodzi mi o to, że rodzic może nie zgadzać się w pełni z pewnymi ustaleniami, ale również nie wydaje mi się, że dziesięcio- dwunastolatek nie jest osobą z którą można by dyskutować o słuszności niektórych przepisów i o tym jaka ta szkoła jest.
Zazwyczaj potem jest zdziwienie, dlaczego nauczyciele nie mają autorytetu wśród uczniów? Jak mają mieć, skoro dzieciaki jak gąbka chłoną wszelakie 'nauczyciele tacy owacy' słyszane w domu.

A dla mnie nauczyciele byli autorytetami, pomimo tego, że Mama mi swoje mówiła.
NIEMOŻEBYĆ! :O

[201605161006]

Napisane przez SamaraMorganx

Boże takasobie, daj już spokój z tymi porównaniami. Zdarzały się półmózgi nawet w starszych rocznikach, uwierz mi!

Nie mówię, że się nie zdarzały, ale chodzi mi o szacunek do drugiej osoby, o zdyscyplinowanie itp. I co do samych bezmózgów to chyba kiedyś i tak był ich mniejszy odsetek bo nie było tych wszystkich dysleksji i innych dziwactw, dziecko po prostu się uczyło i umiało a nie zasłaniało się (rodzice zasłaniali) jakimiś wymyślnymi dysleksjami.

[201607111028]

Napisane przez takasobie93

Nie, ja akurat byłam porządnym dzieckiem, owszem rozrabiało się po szkole na podwórku, ale nauczycieli się słuchało, pierwsze co najważniejsze po powrocie ze szkoły to odrobić lekcje, jak nauczyciel zwrócił uwagę to był wstyd a nie pyskowanie itp. itd. i tak było u większości osób, a jak słucham różne historie to dzisiaj jest na odwrót, porządne dzieci są w mniejszości.

Naprawdę jesteś z rocznika 93?
Mamy kompletnie różne wspomnienia.

---------- Dopisano o 21:55 ---------- Poprzedni post napisano o 21:55 ----------

Napisane przez takasobie93

Nie mówię, że się nie zdarzały, ale chodzi mi o szacunek do drugiej osoby, o zdyscyplinowanie itp. I co do samych bezmózgów to chyba kiedyś i tak był ich mniejszy odsetek bo nie było tych wszystkich dysleksji i innych dziwactw, dziecko po prostu się uczyło i umiało a nie zasłaniało się (rodzice zasłaniali) jakimiś wymyślnymi dysleksjami.

Wszystko mi opadło w tym momencie.............

[zakonna]

Brak logiki? Spoko. I dzięki za kolejną diagnozę moich kompetencji zawodowych

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez takasobie93

Nie mówię, że się nie zdarzały, ale chodzi mi o szacunek do drugiej osoby, o zdyscyplinowanie itp. I co do samych bezmózgów to chyba kiedyś i tak był ich mniejszy odsetek bo nie było tych wszystkich dysleksji i innych dziwactw, dziecko po prostu się uczyło i umiało a nie zasłaniało się (rodzice zasłaniali) jakimiś wymyślnymi dysleksjami.

Ja jestem nieco starsza, a dysleksje były. A szacunek dla nauczyciela przedstawiał się różnie w zależności od tego, co reprezentował sobą nauczyciel.

[201604251028]

Napisane przez takasobie93

Nie mówię, że się nie zdarzały, ale chodzi mi o szacunek do drugiej osoby, o zdyscyplinowanie itp. I co do samych bezmózgów to chyba kiedyś i tak był ich mniejszy odsetek bo nie było tych wszystkich dysleksji i innych dziwactw, dziecko po prostu się uczyło i umiało a nie zasłaniało się (rodzice zasłaniali) jakimiś wymyślnymi dysleksjami.

Najpierw o szacunku do innych a potem o bezmozgach i dziwactwach... Popłynęłas

[PaulinciaKWC]

Napisane przez zakonna

Brak logiki? Spoko. I dzięki za kolejną diagnozę moich kompetencji zawodowych

Tak, brak logiki. Twoje argumenty sie srednio kupy trzymają.

[201605161006]

Napisane przez PaulinciaKWC

No to zaburzasz lekcje tym telefonem

Jak jest wyciszony i schowany to niby jak zaburza lekcję?

[Beczka Soli]

Napisane przez SamaraMorganx

co tam rzyganie, gorzej jak zasłabnie. Trzeba czekać do końca lekcji, bo nie można zaburzać toku lekcji.

Sorry, Paulincia, ale Twoja odpowiedź była tak absurdalna, że aż śmieszna

Nadal myślę, że od telefonu (z którego w tym konkretnym przypadku dzieciak i tak nie zadzwoni ) jest interwencja pielęgniarki. podobnie jak z bólem brzucha. Albo innym urazem. Tak czy siak, telefon nie sprawi, że mama nagle teleportuje się przy płaczącym dziecku.

[1=397c2675f3cdfd9a8d96949 5a6edd4aafb32f2d2_655aa1f 83943f;48303696]A dla mnie nauczyciele byli autorytetami, pomimo tego, że Mama mi swoje mówiła.
NIEMOŻEBYĆ! :O[/QUOTE]
Czary.
fakt, niemożliwe.

[Mojwa]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;48303759]Ja jestem nieco starsza, a dysleksje były. A szacunek dla nauczyciela przedstawiał się różnie w zależności od tego, co reprezentował sobą nauczyciel.[/QUOTE]
No właśnie ;-)
Mój ojciec, rocznik '49, też się nie zawsze podporządkowywał regulaminom, m.in. dlatego wyleciał z internatu. Ah ta dzisiejsza młodzież

[201605161006]

Napisane przez yonce

Najpierw o szacunku do innych a potem o bezmozgach i dziwactwach... Popłynęłas

Raczej nie zrozumiałaś mnie. A bezmózg to było określenie osoby która odpowiadała na mój post, stąd użycie tego słowa, dysleksja jest natomiast wydziwianiem bo tak naprawdę mało które dziecko jest na tyle zacofane czy nie wiem jak to określić by musiało mieć dysleksję.

[201604130936]

Napisane przez takasobie93

Nie mówię, że się nie zdarzały, ale chodzi mi o szacunek do drugiej osoby, o zdyscyplinowanie itp. I co do samych bezmózgów to chyba kiedyś i tak był ich mniejszy odsetek bo nie było tych wszystkich dysleksji i innych dziwactw, dziecko po prostu się uczyło i umiało a nie zasłaniało się (rodzice zasłaniali) jakimiś wymyślnymi dysleksjami.

Zauwazylam tez, ze niektóre roczniki potrafią pójść do playa, ogarnąć przelew i złożyć reklamacje w sklepie np z bielizna.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez takasobie93

Jak jest wyciszony i schowany to niby jak zaburza lekcję?

Spoko, poczekam aż przeczytasz ze zrozumieniem..

[zakonna]

Pielęgniarki nie ma non stop. A rodzic ma wiedzieć że dziecko się źle czuje i podjąć decyzję co dalej

[201607111028]

Napisane przez takasobie93

Raczej nie zrozumiałaś mnie. A bezmózg to było określenie osoby która odpowiadała na mój post, stąd użycie tego słowa, dysleksja jest natomiast wydziwianiem bo tak naprawdę mało które dziecko jest na tyle zacofane czy nie wiem jak to określić by musiało mieć dysleksję.

Dżizas, takasobie... Miałaś kiedyś styczność ze szkołą, prócz tych czasów, kiedy do niej uczęszczałaś? Jeżeli nie, daruj sobie wypowiadanie się w temacie, o którym NIE MASZ POJĘCIA. Dysleksja nie ma nic wspólnego z inteligencją.