Dziecko z telefonem w szkole

[Mojwa]

Napisane przez zakonna

Dzwonie i mówię że syn źle się czuje. Rodzic decyduje czy dziecko odbierze ze szkoły, czy ma zostać do końca czy chce dzieckiem ustalić telefonicznie szczegóły

Tylko, że rodzic nie wie co to znaczy "źle się czuje" jeśli Ciebie dziecko nie poinformowało dokładnie. Ja jestem za tym żeby w takiej sytuacji mimo wszystko dzwoniło dziecko i wtedy rodzic do nauczyciela, że np zwalnia dziecko/przyjedzie po nie etc

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez Mojwa

jesteśmy dziwne, pink

Znalazłyśmy się w złym miejscu w internetach i polemizujemy z niewłaściwymi ludźmi.

[201607111028]

Napisane przez PaulinciaKWC

Myslalam, ze to oczywiste i ucięlam. Zle zrobilam, poprawiam się.

Dysleksja to nie choroba, którą można wyleczyć. Dyslektykiem jest się na całe życie. Dlatego ważne jest wyćwiczenie różnych strategii postępowania, dzięki którym dysleksja nie będzie przeszkadzać w życiu codziennym. Powinna w tym pomóc terapia pedagogiczna (zajęcia kompensacyjno-korekcyjne). Im wcześniej terapia się zacznie, tym lepiej dla dziecka.

Uprzedzając kolejne niedopowiedzenia, nie diagnozuje się jej bynajmniej wyłącznie na podstawie popełniania błędów ortograficznych.

[zakonna]

Dlatego rodzic decyduje czy chce z dzieckiem pogadać czy odebrać ze szkoły.

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez zakonna

Dlatego rodzic decyduje czy chce z dzieckiem pogadać czy odebrać ze szkoły.

Ale po co okrężna droga?
dziecko - (nie informuje go dokładnie o co chodzi)> nauczyciel - (nie informuje dokładnie, bo nie dowiedział się o co konkretnie chodzi) > rodzic -> dziecko (?)
zamiast
dziecko - (informuje go dokładnie) > rodzic
?

Wytłumaczysz mi to jakoś 'łopatologicznie'?

[zakonna]

Dlatego ze o to pytano, po co mi telefon. Wiec tlumacze po dobroci po co w pracy ten telefon.

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez zakonna

Dlatego ze o to pytano, po co mi telefon. Wiec tlumacze po dobroci po co w pracy ten telefon.

To wiemy.
Ale dlaczego w takim przypadku dziecko samo nie może zadzwonić? Hm?

[zakonna]

Nie wiem czego nie rozumiesz.

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez zakonna

Nie wiem czego nie rozumiesz.

To może mam to narysować? Bo nie wiem, jak mam to bardziej słownie określić.

[Beczka Soli]

Napisane przez Mojwa

I teraz wyobraź sobie sytuację dziewczynki w 4-5 klasie podstawówki, która dostała okres i np nie ma podpasek, a dodatkowo strasznie boli ją brzuch. Już widze jak biegnie do nauczyciela z dokładnym opisem co się dzieje.
Podobnie - dzieciak spóźnia się na lekcję, bo spędził przerwę na kibelku z biegunką. Też wątpię, że chętnie się pochwali - najlepiej w klasie, przy kolegach, co mu jest.

Ale, że myślisz, że dziecko w klasie 4-5 nie jest w stanie sobie poradzić z tym problemem? W sensie przekazania informacji nauczycielowi, bez udziału kolegów, co się dzieje? Matko, nie róbmy z dzieci sierot, które nie potrafią przekazać krótkiego komunikatu co jest nie tak.
Musiałabym trafić na bardzo nieśmiałą dziewczynkę, która nie potrafi przyznać się, że strasznie boli ją brzuch.
Nauczyciel też musiałby się wykazać kompletnym bezmózgowiem, aby nie dopytać się do się stało (to apropos "wykresu" pink_death

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez Beczka Soli

Ale, że myślisz, że dziecko w klasie 4-5 nie jest w stanie sobie poradzić z tym problemem? W sensie przekazania informacji nauczycielowi, bez udziału kolegów, co się dzieje? Matko, nie róbmy z dzieci sierot, które nie potrafią przekazać krótkiego komunikatu co jest nie tak.
Musiałabym trafić na bardzo nieśmiałą dziewczynkę, która nie potrafi przyznać się, że strasznie boli ją brzuch.
Nauczyciel też musiałby się wykazać kompletnym bezmózgowiem, aby nie dopytać się do się stało (to apropos "wykresu

Nie musi boleć jej brzuch. Może mieć zakrwawione majtki lub być mocno zaskoczoną 'pierwszym razem'. Dalej tak łatwo powiedzieć to nauczycielce (jak by nie patrzeć - obcej osobie)?

[201605161006]

Napisane przez Mojwa

Na umiejętność obsługi google.com też nie masz wpływu, nie?

Tak, zwłaszcza kiedy kończy mi się limit na Internet. Skończ już się wyzłośliwiać, słabe to i żałosne...

[zakonna]

W skrócie. Ja mówię że dzieci nie potrzebują telefonu w szkole. Ktoś mi zarzuca ze jak dziecko nie ma to u a też nie mogę mieć, bo ma być sprawiedliwość. Wiec ja podaje sytuacje w której ten telefon się przydaje u mnie

[201605161006]

Napisane przez PaulinciaKWC

Myslalam, ze to oczywiste i ucięlam. Zle zrobilam, poprawiam się.

Dysleksja to nie choroba, którą można wyleczyć. Dyslektykiem jest się na całe życie. Dlatego ważne jest wyćwiczenie różnych strategii postępowania, dzięki którym dysleksja nie będzie przeszkadzać w życiu codziennym. Powinna w tym pomóc terapia pedagogiczna (zajęcia kompensacyjno-korekcyjne). Im wcześniej terapia się zacznie, tym lepiej dla dziecka.

Ok, nie mówię że z dysleksji ktoś się leczy, tylko po prostu że z czasem te dzieci pracowały i ich braki już nie były zauważalne, czepianie się słówek nie ma sensu.

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez zakonna

W skrócie. Ja mówię że dzieci nie potrzebują telefonu w szkole. Ktoś mi zarzuca ze jak dziecko nie ma to u a też nie mogę mieć, bo ma być sprawiedliwość. Wiec ja podaje sytuacje w której ten telefon się przydaje u mnie

To ja powracam do wykresu mojego. I chyba się nie doczekam odpowiedzi.

[Beczka Soli]

[1=397c2675f3cdfd9a8d96949 5a6edd4aafb32f2d2_655aa1f 83943f;48304256]Nie musi boleć jej brzuch. Może mieć zakrwawione majtki lub być mocno zaskoczoną 'pierwszym razem'. Dalej tak łatwo powiedzieć to nauczycielce (jak by nie patrzeć - obcej osobie)?[/QUOTE]

I przy okazji ominąć parę lekcji/rozmów na temat własnej fizjologii.
Naprawdę dzieciaki są w stanie przekazać informację co się dzieje bez podawania "zbędnych szczegółów".
I doprawdy, w życiu codziennym wychodzi to o wiele naturalniej, niż my tu możemy sobie gdybać.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez takasobie93

Ok, nie mówię że z dysleksji ktoś się leczy, tylko po prostu że z czasem te dzieci pracowały i ich braki już nie były zauważalne, czepianie się słówek nie ma sensu.

Napisalas, ze dysleksja sie wyrownywala a nie ze ktos sobie znajdowal prace, w ktorej ona nie wadzila. Do tego sie odnioslam, umiem czytać.

[201605161006]

Napisane przez PaulinciaKWC

Napisalas, ze dysleksja sie wyrownywala a nie ze ktos sobie znajdowal prace, w ktorej ona nie wadzila. Do tego sie odnioslam, umiem czytać.

Wyrównała się czyli nie wadziła w dalszym rozwoju, nie nadinterpretuj moich wypowiedzi...

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez Beczka Soli

I przy okazji ominąć parę lekcji/rozmów na temat własnej fizjologii.
Naprawdę dzieciaki są w stanie przekazać informację co się dzieje bez podawania "zbędnych szczegółów".
I doprawdy, w życiu codziennym wychodzi to o wiele naturalniej, niż my tu możemy sobie gdybać.

Rozmowy to wolałabym mieć ze swoją mamą niż nauczycielką.
Takie dzieci w 4 klasie też?

[zakonna]

Pink ja nie wiem o co tob i e chodzi. Sytuacja ze ja dzwonię a nie dziecko dotyczy tego ze uczniowie nie mają telefonu ale ja mam

[PaulinciaKWC]

Napisane przez takasobie93

Wyrównała się czyli nie wadziła w dalszym rozwoju, nie nadinterpretuj moich wypowiedzi...

Interpretuje jezyk polski. Moze uzywasz go zle?

[201605161006]

Napisane przez Beczka Soli

Ale, że myślisz, że dziecko w klasie 4-5 nie jest w stanie sobie poradzić z tym problemem? W sensie przekazania informacji nauczycielowi, bez udziału kolegów, co się dzieje? Matko, nie róbmy z dzieci sierot, które nie potrafią przekazać krótkiego komunikatu co jest nie tak.

Właśnie. U mnie w klasie była dziewczynka z padaczką, która nie wstydziła się przyznać że się posikała, mimo że była bardzo nieśmiała itd. To od rodziców zależy jak wychowają dziecko, np. że ma iść do wychowawczy czy ogólnie zaufanego nauczyciela.

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez zakonna

Pink ja nie wiem o co tob i e chodzi. Sytuacja ze ja dzwonię a nie dziecko dotyczy tego ze uczniowie nie mają telefonu ale ja mam

Ale dlaczego dziecko w takim razie NIE MOŻE mieć telefonu, skoro by się przydał?

[ajah]

Napisane przez zakonna

Pink ja nie wiem o co tob i e chodzi. Sytuacja ze ja dzwonię a nie dziecko dotyczy tego ze uczniowie nie mają telefonu ale ja mam

Nie rozumiem wykorzystywania prywatego telefonu do dzwonienia do rodzica.

[zakonna]

Bo nie potrafią go używać zgodnie z przeznaczeniem.

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez zakonna

Bo nie potrafią go używać zgodnie z przeznaczeniem.

A jak mają się tego nauczyć? Z książki? I wiesz, że żadne dziecko absolutnie nie potrafi zadzwonić do rodzica, kiedy źle się poczuje?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez zakonna

Bo nie potrafią go używać zgodnie z przeznaczeniem.

Przeznaczenie współczesnych telefonów jest dużo szersze niż dzwonienie do rodziców.

[zakonna]

Rozumiem ze używanie telefonu przez pozostały coś poza lekcjami to za mał?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez zakonna

Rozumiem ze używanie telefonu przez pozostały coś poza lekcjami to za mał?

Tak, dobrze rozumiesz.

[Beczka Soli]

[1=397c2675f3cdfd9a8d96949 5a6edd4aafb32f2d2_655aa1f 83943f;48304352]Rozmowy to wolałabym mieć ze swoją mamą niż nauczycielką.
Takie dzieci w 4 klasie też?[/QUOTE]
Nie chodziło mi o to, że ja miałabym z nią przeprowadzać taką rozmowę. Ale to wynika z programu nauczania, czy rozmów w gronie rówieśniczym.
Tak czwartoklasistki, a nawet wcześniej wiedzą co to jest okres i z czym to się wiąże.
A jeśli nawet znalazłby się człowiek, który spędził wszystkie swoje lata życia w bunkrze, to jest to jeden przypadek na milion, dla którego myślę, że nie ma co ustanawiać samowolki uczniowskiej z telefonami.

Też nie wyobrażam sobie, jakobym miała dzwonić od siebie do tych wszystkich rodziców. Dzieciak podchodzi, zgłasza co się dzieje, wyciąga telefon i dzwoni. Potem ja biorę od niego komórkę i pytam się co mam dalej zrobić: zwolnić, czy zostawić w szkole.