Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. IX

[Nemme]

Ja to teraz się zaczynam zastanawiać czy nie zrobić sobie studiów podyplomowych z audytu energetycznego i charakterystyki energetycznej budynków (pisałam z tego pracę inżynierską ^^), bo mam dość siedzenia w domu :P Muszę się dowiedzieć o dofinansowanie tego z PUPu, póki jestem tam zarejestrowana

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez Nemme

Ja to teraz się zaczynam zastanawiać czy nie zrobić sobie studiów podyplomowych z audytu energetycznego i charakterystyki energetycznej budynków (pisałam z tego pracę inżynierską ^^), bo mam dość siedzenia w domu :P Muszę się dowiedzieć o dofinansowanie tego z PUPu, póki jestem tam zarejestrowana

Dla mnie to straszne nudziarstwo, nie lubię takich rzeczy. W dodatku chyba już dużo osób się tym zajmuje. Ale jak to lubisz to czemu nie, zwłaszcza jakby było dofinansowane.

[Nemme]

E tam nudziarstwo
Na podkarpaciu jest strasznie mało osób, chyba około 12 audytorów na całe województwo, a w moim mieście tylko jeden pan się tym zajmuje i ostatnio nawet szukał kogoś do pomocy, ale z egzaminem zdanym więc może się uda :P

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Audyt ciekawa sprawa.

Mi mówią, że mam iść na kasę, ale ja coś czuję, że jak pójdę to już tam zostanę...a nie chciałabym

[20160901857]

Napisane przez Jabluszko9

Audyt ciekawa sprawa.

Mi mówią, że mam iść na kasę, ale ja coś czuję, że jak pójdę to już tam zostanę...a nie chciałabym

Skąd od razu takie założenie? Jesteś studentka, taka praca na twoim etapie jest całkiem normalna i wcale nie musi oznaczać ze utkniesz w niej ma wieki. Moim zdaniem lepiej robić cokolwiek niż nic.



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Shawna]

Heeej
Już sama nie daję sobie rady, bo brak pracy strasznie mnie wykańcza. Właściwie ciągle to siedzi mi w głowie, codziennie od początku sierpnia przeglądam oferty, wysyłam swoje aplikacje, ale nie byłam na jeszcze żadnej rozmowie. Nie wiem co robię źle Teraz jestem w takim stanie, że nawet na kasę z chęcią pójdę, ale też mnie nie chcą, bo doświadczenia w handlu nie mam a przeważnie jest wymagane. Już nie wiem co robić. Skończyłam bardzo fajny rozwijający kierunek - biotechnologię, teraz zaczynam drugi. Już wątpię czy jako studentce zaocznej będzie mi łatwiej znaleźć pracę niż osobie po prostu bezrobotnej. Nie wiem co robić ze swoim życiem.

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Napisane przez nouvelle90

Skąd od razu takie założenie? Jesteś studentka, taka praca na twoim etapie jest całkiem normalna i wcale nie musi oznaczać ze utkniesz w niej ma wieki. Moim zdaniem lepiej robić cokolwiek niż nic.

Tyle, że większość znajomych na takich kasie zostało... Mam sporo znajomych po studiach, którzy zaczynali na kasie i tak zostali. Może im to pasuje? Nie wiem, ale wątpię. Jasne, wiem-wiem, ze mną może być inaczej, ale szczerze w to wątpię. Taki rynek - sprzedaż, CC, ogłoszeń "normalnej pracy" jest jak na lekarstwo.

---------- Dopisano o 16:10 ---------- Poprzedni post napisano o 16:09 ----------

Napisane przez Shawna

Heeej
Już sama nie daję sobie rady, bo brak pracy strasznie mnie wykańcza. Właściwie ciągle to siedzi mi w głowie, codziennie od początku sierpnia przeglądam oferty, wysyłam swoje aplikacje, ale nie byłam na jeszcze żadnej rozmowie. Nie wiem co robię źle Teraz jestem w takim stanie, że nawet na kasę z chęcią pójdę, ale też mnie nie chcą, bo doświadczenia w handlu nie mam a przeważnie jest wymagane. Już nie wiem co robić. Skończyłam bardzo fajny rozwijający kierunek - biotechnologię, teraz zaczynam drugi. Już wątpię czy jako studentce zaocznej będzie mi łatwiej znaleźć pracę niż osobie po prostu bezrobotnej. Nie wiem co robić ze swoim życiem.

Przykro się czyta takie posty

[Shawna]

Po prostu ostatnio straciłam już wiarę w to, że znajdę fajną pracę.

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Ja wiary nie tracę, ale samopoczucie mam na -100.
Nikomu nie potrzebna, tak bym to określiła...

[Shawna]

Oj powiem, że czuję się tak samo. Nie potrafiłam tego określić.

[Nemme]

Napisane przez Jabluszko9

Ja wiary nie tracę, ale samopoczucie mam na -100.
Nikomu nie potrzebna, tak bym to określiła...

Napisane przez Shawna

Oj powiem, że czuję się tak samo. Nie potrafiłam tego określić.

Hej, nie ma co się poddawać ! Ja szukam pracy już od marca (tyle co czerwiec-lipiec byłam za granicą na truskawkach, więc mało rozwijająca praca) i się nie łamię, bo to jeszcze gorzej wpływa na samopoczucie I na razie jestem pozytywnie do wszystkiego nastawiona, opórcz rozmów w których wypominają mi płeć ^^
Jesteście jesteście potrzebne, tylko nie spotkałyście pracodawcy, który by to zauważył i ja też nie ^^ Niedługo wszystkie tu napiszemy że mamy super rozwijającą pracę

[ytaaa]

Napisane przez Nemme

Hej, nie ma co się poddawać ! Ja szukam pracy już od marca (tyle co czerwiec-lipiec byłam za granicą na truskawkach, więc mało rozwijająca praca) i się nie łamię, bo to jeszcze gorzej wpływa na samopoczucie I na razie jestem pozytywnie do wszystkiego nastawiona, opórcz rozmów w których wypominają mi płeć ^^
Jesteście jesteście potrzebne, tylko nie spotkałyście pracodawcy, który by to zauważył i ja też nie ^^ Niedługo wszystkie tu napiszemy że mamy super rozwijającą pracę

Pewnie pracę będziemy miały, ale nie wiem, czy rozwojową:hahaha :

[Shawna]

Trzymam za to kciuki

[phideaux]

Napisane przez niv_

U mnie tak sobie, zaczynam (wreszcie) szukać nowej pracy, bo w obecnej źle się dzieje, kto może ten odchodzi, marne zarobki, brak premii, średnia atmosfera pracy zbierają żniwo.

To na razie nadal tam pracujesz?
Pamiętam Cię z udzielania się w tym wątku tak ze 2 lata temu, gdy sama szukałam pracy. Historia się powtarza, wróciłam na wątek, szukam pracy i widzę znajome nicki

Ja mam ogólnie o wiele lepsze nastawienie niż 2 lata temu, kiedy byłam przekonana, że nic nie znajdę i ryczałam prawie codziennie. Teraz tylko od czasu do czasu mam czarne myśli, mam nadzieję, że w listopadzie już będę gdzieś pracować ... Im dłużej się siedzi na bezrobociu, tym się jest w gorszym stanie i mniej się wierzy w siebie.

[kaarooo]

Podczytuję Was i chciałam Wam tylko podrzucić o bezpłatnych stażach artykuł. Heh, może coś się ruszy?
http://forsal.pl/artykuly/825018,bez...nie-mowia.html

I czasami tak Was czytam i... aż się przykro człowiekowi robi, kiedy przeczyta, że praca w handlu to jest gorsza praca, niewymagająca niczego. A potem z takimi ludźmi spotykam się na co dzień. Traktujących handlowców/kasjerki jak śmiecie.

[Shawna]

Nie wiem czy to się tyczyło mnie czy innej wizażanki, ale ja tak nie myślę. Skończyłam studia nie po to aby siedzieć na kasie, więc szczytem marzeń taka praca nie jest.

[nicRu]

Napisane przez Shawna

Nie wiem czy to się tyczyło mnie czy innej wizażanki, ale ja tak nie myślę. Skończyłam studia nie po to aby siedzieć na kasie, więc szczytem marzeń taka praca nie jest.

A kiedy szłaś na studia? Bo jeśli w ostatnich 10 latach to szłaś na nie ze świadomością, że nieco tępa Krycha spod piątki zapłaci i wyższe też mieć będzie, więc papier dla pracodawcy nie będzie wiele znaczyć. Widziałaś też na pewno ile ludzi co roku kończy Twój jak i pokrewne kierunki, jakie są możliwości na rynku. Świat nie polega na tym, że to czy owo się nalezy.

[niv_]

Napisane przez phideaux

To na razie nadal tam pracujesz?
Pamiętam Cię z udzielania się w tym wątku tak ze 2 lata temu, gdy sama szukałam pracy. Historia się powtarza, wróciłam na wątek, szukam pracy i widzę znajome nicki

Ja mam ogólnie o wiele lepsze nastawienie niż 2 lata temu, kiedy byłam przekonana, że nic nie znajdę i ryczałam prawie codziennie. Teraz tylko od czasu do czasu mam czarne myśli, mam nadzieję, że w listopadzie już będę gdzieś pracować ... Im dłużej się siedzi na bezrobociu, tym się jest w gorszym stanie i mniej się wierzy w siebie.

Mhm...jakieś dwa lata temu znalazłam pracę, ale teraz chcę z niej odejść z wyżej wymienionych powodów.

Tak w ogóle to co tam u Ciebie ? Też liczę na to, że uda mi się zmienić pracę oraz że koniec/początek roku to dobry czas na zmiany i szukanie nowego zajęcia.

[phideaux]

Napisane przez niv_

Mhm...jakieś dwa lata temu znalazłam pracę, ale teraz chcę z niej odejść z wyżej wymienionych powodów.

Tak w ogóle to co tam u Ciebie ? Też liczę na to, że uda mi się zmienić pracę oraz że koniec/początek roku to dobry czas na zmiany i szukanie nowego zajęcia.

U mnie w miarę w porządku, ale jestem dopiero miesiąc na bezrobociu i nie mam noża na gardle, więc jeszcze nie odczuwam w pełni grozy sytuacji Co prawda, zbytnio pocieszające nie jest, że na razie nie dostałam żadnej odpowiedzi na cv, ale czego się spodziewać, jak do Krakowa wrócili studenci. Zobaczymy. W najgorszym razie pójdę do Maca.

Masz ten komfort, że możesz szukać pracy na spokojnie i przynajmniej nie siedzisz biernie w domu przeglądając tylko ogłoszenia - to chyba najgorsze w byciu bezrobotnym.

[Anusia3]

Cześć!
Jestem tu nowa i mam na imię Aneta i mam 20lat
Tak jak wy poszukuję aktywnie pracy.
Z zawodu jestem kucharzem, posiadam kurs kasy fiskalnej kelnera oraz barmana. Nawet wyrobiłam sobie książeczkę sanepidowską, bo wszędzie oczekują aktualnej.Jedynym moim doświadczeniem jest praktyka zawodowa 4 tygodniowa. Szukam pracy od lipca, ale jak na razie dostaję tylko ofertę pracy na weekendy, a weekendowo się uczę na kierunku Rachunkowość i Finanse. Tak jak wy mam nadzieję, że znajdę pracę jeszcze przed nowym rokiem

[Nemme]

Napisane przez Shawna

Nie wiem czy to się tyczyło mnie czy innej wizażanki, ale ja tak nie myślę. Skończyłam studia nie po to aby siedzieć na kasie, więc szczytem marzeń taka praca nie jest.

Napisane przez nicRu

A kiedy szłaś na studia? Bo jeśli w ostatnich 10 latach to szłaś na nie ze świadomością, że nieco tępa Krycha spod piątki zapłaci i wyższe też mieć będzie, więc papier dla pracodawcy nie będzie wiele znaczyć. Widziałaś też na pewno ile ludzi co roku kończy Twój jak i pokrewne kierunki, jakie są możliwości na rynku. Świat nie polega na tym, że to czy owo się nalezy.

Jak ktoś skończył specjalistyczne studia to chyba normalne, że praca na kasie nie jest pracą marzeń, prawda? Szanuję wszystkie osoby pracujące w usługach, bo wiem, że to ciężka praca i ciężka przeprawa z chamskimi klientami, ale nie każdy chce tam pracować, bo nie po to uczył się czegoś kilka lat.
Na rynku pracy osoba, która sobie na studiach bimbała nie ma szans, bo teraz wszyscy pracodawcy dokładnie sprawdzają wiedzę merytoryczną w zakresie stanowiska pracy. I to, że mnóstwo osób kończy dane studia, nie znaczy, że się nie znajdzie pracy w zawodzie. Trzeba tylko znać swoją wartość, mieć wiedzę ze swojego zakresu i pokazać to pracodawcy.

[20160901857]

Ja tam nie miałam na myśli, że kasa to praca marzeń.

[tootsie86]

Mam do Was pytanko. Jak byście wpisały w cv pracę w jednym miejscu, ale na róznych umowach, że tak powiem (wolontariat praca na czarno, staż, umowa o pracę) rozbijać to na trzy czy jakos może to ująć w jednej pozycji?

[20160901857]

Bez rozdzielania na umowy.

[Apelly]

Napisane przez Anusia3

Cześć!
Jestem tu nowa i mam na imię Aneta i mam 20lat
Tak jak wy poszukuję aktywnie pracy.
Z zawodu jestem kucharzem, posiadam kurs kasy fiskalnej kelnera oraz barmana. Nawet wyrobiłam sobie książeczkę sanepidowską, bo wszędzie oczekują aktualnej.Jedynym moim doświadczeniem jest praktyka zawodowa 4 tygodniowa. Szukam pracy od lipca, ale jak na razie dostaję tylko ofertę pracy na weekendy, a weekendowo się uczę na kierunku Rachunkowość i Finanse. Tak jak wy mam nadzieję, że znajdę pracę jeszcze przed nowym rokiem

Cześć Powodzenia w znalezieniu fajnej pracy

[nicRu]

Napisane przez Nemme

Jak ktoś skończył specjalistyczne studia to chyba normalne, że praca na kasie nie jest pracą marzeń, prawda? Szanuję wszystkie osoby pracujące w usługach, bo wiem, że to ciężka praca i ciężka przeprawa z chamskimi klientami, ale nie każdy chce tam pracować, bo nie po to uczył się czegoś kilka lat.
Na rynku pracy osoba, która sobie na studiach bimbała nie ma szans, bo teraz wszyscy pracodawcy dokładnie sprawdzają wiedzę merytoryczną w zakresie stanowiska pracy. I to, że mnóstwo osób kończy dane studia, nie znaczy, że się nie znajdzie pracy w zawodzie. Trzeba tylko znać swoją wartość, mieć wiedzę ze swojego zakresu i pokazać to pracodawcy.

Nie jest też tajemnicą, że po niektórych kierunkach po prostu ciężko jest o pracę z uwagi na to, że dana działka w Polsce prawie nie ma miejsca bytu.

Co to są "studia specjalistyczne" i czym się różnią od "niespecjalistycznych " ? Pytam na poważnie, bo hipotetycznie* celem każdego kierunku jest wyprodukowanie specjalisty w danej dziedzinie.

*hipotetycznie - masówka spowodowała, że jak ktoś się uprze to przejdzie prawie każdy kierunek... tylko że czasem zajmie mu to 8, nie 5 lat.

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Napisane przez nicRu

A kiedy szłaś na studia? Bo jeśli w ostatnich 10 latach to szłaś na nie ze świadomością, że nieco tępa Krycha spod piątki zapłaci i wyższe też mieć będzie, więc papier dla pracodawcy nie będzie wiele znaczyć. Widziałaś też na pewno ile ludzi co roku kończy Twój jak i pokrewne kierunki, jakie są możliwości na rynku. Świat nie polega na tym, że to czy owo się nalezy.

Ja się wtrącę. Jako 18/19 latka po maturze nie w głowie mi było myślenie o rynku pracy. Myślałam o studiach "Bo każdy idzie", myślałam o fajnym ubraniu, u wakacjach, a nie analizowałam potencjalną możliwość zatrudnienia w mojej branży. Serio. Może były takie osoby, które od początku liceum interesowały się rynkiem i chwała im za to (pewnie teraz mają stałą pracę), ale ja na prawdę o tym nie myślałam. Dopiero na 2-3 roku zaczęłam widzieć, co i jak w trawie piszczy...

[nicRu]

Napisane przez Jabluszko9

Ja się wtrącę. Jako 18/19 latka po maturze nie w głowie mi było myślenie o rynku pracy. Myślałam o studiach "Bo każdy idzie", myślałam o fajnym ubraniu, u wakacjach, a nie analizowałam potencjalną możliwość zatrudnienia w mojej branży. Serio. Może były takie osoby, które od początku liceum interesowały się rynkiem i chwała im za to (pewnie teraz mają stałą pracę), ale ja na prawdę o tym nie myślałam. Dopiero na 2-3 roku zaczęłam widzieć, co i jak w trawie piszczy...

Niestety stąd biorą się np. absolwenci lotnictwa i kosmonautyki, którzy studia przemęczyli, specjalistyczną wiedzę zdobyli i niestety poza fikuśną nazwą kierunku w indeksie nie mają nic. Wg mnie nie jest trudno domyślić się, że po inżynierii biomedycznej może być w Polsce z pracą niezbyt różowo i szanse na pracę związaną ze studiami są nikłe.

Ogromnym bólem współczesnej edukacji jest obniżenie wymagań oraz wmówienie ludziom, że kązdy musi miec maturę (i obniżanie poziomu zadań tak, aby 80% przystępujących maturę zdawało) a potem każdy musi iść na studia, co wydaje mi się spotęgowało pokolenie naszych rodziców dla których studia były prestiżem. Dla nas są jedynie kolejnym, zwykle niewyróżniającym nas elementem zycia po którym wylewa się nam wiadro zimnej wody na głowę.

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Napisane przez nicRu

Niestety stąd biorą się np. absolwenci lotnictwa i kosmonautyki, którzy studia przemęczyli, specjalistyczną wiedzę zdobyli i niestety poza fikuśną nazwą kierunku w indeksie nie mają nic. Wg mnie nie jest trudno domyślić się, że po inżynierii biomedycznej może być w Polsce z pracą niezbyt różowo i szanse na pracę związaną ze studiami są nikłe.

Ogromnym bólem współczesnej edukacji jest obniżenie wymagań oraz wmówienie ludziom, że kązdy musi miec maturę (i obniżanie poziomu zadań tak, aby 80% przystępujących maturę zdawało) a potem każdy musi iść na studia, co wydaje mi się spotęgowało pokolenie naszych rodziców dla których studia były prestiżem. Dla nas są jedynie kolejnym, zwykle niewyróżniającym nas elementem zycia po którym wylewa się nam wiadro zimnej wody na głowę.

Co prawda, to prawda. Za czasów mojej mamy niewielka liczba uczniów miała maturę lub szła na studia...ale czasy się zmieniły.

[Nemme]

Napisane przez nicRu

Nie jest też tajemnicą, że po niektórych kierunkach po prostu ciężko jest o pracę z uwagi na to, że dana działka w Polsce prawie nie ma miejsca bytu.

Co to są "studia specjalistyczne" i czym się różnią od "niespecjalistycznych " ? Pytam na poważnie, bo hipotetycznie* celem każdego kierunku jest wyprodukowanie specjalisty w danej dziedzinie.

*hipotetycznie - masówka spowodowała, że jak ktoś się uprze to przejdzie prawie każdy kierunek... tylko że czasem zajmie mu to 8, nie 5 lat.

Źle może to określiłam... Chodziło mi o to, że jeżeli ktoś wyspecjalizuje się już na studiach, dąży swoją ścieżką kariery, to zdobędzie pracę - i raczej o to chodziło mi ze skończeniem "specjalistycznych studiów" Trudniej albo łatwiej, ale w końcu zdobędzie, bo ma wiedzę i poznał narzędzia do jej wykonywania. Bo ktoś kto skończył informatykę, a nie zna żadnego języka programowania, nie zna się na bazach danych albo sieciach, no to cóż, ale jest praktycznie nikim na rynku pracy.
Moje doświadczenie mówi, że nie każdy skończy studia Miałam na roku 160 osób. Na 4 roku zostało nas 31 osób, obronę w tym roku miało nas 17. A jak już ktoś się naprawdę uprze, to musi jednak coś wynieść ze studiów, mimo wszystko

Napisane przez nicRu

Niestety stąd biorą się np. absolwenci lotnictwa i kosmonautyki, którzy studia przemęczyli, specjalistyczną wiedzę zdobyli i niestety poza fikuśną nazwą kierunku w indeksie nie mają nic. Wg mnie nie jest trudno domyślić się, że po inżynierii biomedycznej może być w Polsce z pracą niezbyt różowo i szanse na pracę związaną ze studiami są nikłe.

Ogromnym bólem współczesnej edukacji jest obniżenie wymagań oraz wmówienie ludziom, że kązdy musi miec maturę (i obniżanie poziomu zadań tak, aby 80% przystępujących maturę zdawało) a potem każdy musi iść na studia, co wydaje mi się spotęgowało pokolenie naszych rodziców dla których studia były prestiżem. Dla nas są jedynie kolejnym, zwykle niewyróżniającym nas elementem zycia po którym wylewa się nam wiadro zimnej wody na głowę.

Akurat studenci lotnictwa i kosmonautyki są specyficzni Żeby mieć pracę po tych studiach, trzeba jeszcze skończyć trochę kursów z zakresu mechaniki, zdobyć uprawnienia w pewnych dziedzinach. I jak ktoś wykona taki plan i dąży do tego to jednak pracę w zawodzie znajdzie
Niekoniecznie po studiach trzeba pracować w Polsce, znam mnóstwo absolwentów, którzy wyjechali za granicę bo tam dostali pracę, na przykład po biotechnologii czy inżynierii biomedycznej właśnie Jestem zdania, że jak ktoś chce, to znajdzie. Jak ktoś ma mnóstwo wymówek, ale bimbał sobie na studiach to cóż, jego problem

Dużo ludzi idzie na studia. Ale ilu z nich kończy te studia? I ilu posiada wiedzę i umiejętności? Ano, o wiele mniej.


Moim zdaniem od nowa powinno się wprowadzić egzaminy wstępne na studia. Przesiew byłby olbrzymi i skończyłoby się utrzymywanie wałkoni za wszelką cenę