Odchudzanie i spamowanie idzie nam tak dobrze jak gościom podglądanie gwiazd cz. XX

[Sikorka0204]

Napisane przez Grapefrutka

a one takie obeznane w temacie bo się internetów naczytały
lekarz, który ma sporo dobrych opinii, pracujący na takim a nie innym oddziale nie od wczoraj i mający spore doświadczenie zawodowe raczej wie co widzi i wie co mówi - przynajmniej mnie się wydaje że powinien tak jak mówię zawsze możesz zadzwonić i skonsultować to jeszcze telefonicznie, będziesz spokojniejsza a jak nie to dla spokoju iść do innego ale nie u jednego już byłaś i nie małe pieniądze już na to wydałaś więc nie wiem czy jest sens

Właśnie średnio mi się uśmiecha iść do kolejnego i płacić kolejne 170zł bo już naprawdę na samo moje leczenie poszło grubo popnad 2000zł tzn nawet nie leczenie co diagnozę, której dalej nie znam
Poczekam, niestety nie mam do niego numeru zresztą co mu powiem "Sorry chciałam się upewnić czy się nie pomyliłeś"

Napisane przez blaszok

Sikorka, brawo za bieg!

Napisane przez heroine86

Mój też mówi o "ewentualnej" adopcji ma styczność na co dzień z takimi dziećmi, więc jest wrażliwy na tym punkcie

Mój stwierdził, że gdybym nie mogła to adoptujemy aczkolwiek niema to raczej jak własne. Ale jakby trzeba było to wolę adoptować niż nie mieć wcale

Napisane przez arnama

Mój jak widzi co się dzieje u mojej cioci, to mówi że nie chciał by adoptować

Tzn? Ja bym nie chciała dziecka ze wskazaniem bo bym się bała, że matce się odwidzi ale takie roczne czy dwuletnie to chyba jeszcze ok?

[majka5908]

Napisane przez arnama

Na imprezie było fajnie. Byliśmy u mojej nowej ulubionej koleżanki i Jej faceta Nie poszliśmy w ogóle na miasto Boskie mają to mieszkanie, normalnie tak mi się podoba że Niby "tylko" 10m kw większe niż nasze, ale wygląda na na prawdę spooore i ma taki fajny układ i pięknie urządzone (przybyło kilka mebli od naszej ostatniej wizyty)
Oglądaliśmy mecz (założyliśmy z mężem takie same czerwone t-shirty z orłem- które zostały nam z Euro 2012, dla beki- przynajmniej nie musiałam się martwić o strój ) ale tak nam się fajnie gadało że w końcu ktoś powiedział: "Ej jest 1:0 dla Polski" i wszyscy szok Drugą bramkę już przeżywaliśmy z "darciem"
Przyjechał jeszcze mój "mąż nr 2" z żoną i ciągle mi gadał że mam ładne skrzydełka (o orła na cyckach chodziło)
Na zastrzyk dla kota zawiozła nas znajoma (ta, którą "swatamy" z P) bo nie piła, tak że szybko się odbyło i wróciliśmy (P pojechał z nami i coś tam próbować działać w samochodzie jak czekali pod blokiem ).
Oczywiście mój TŻ z kumplem się uśpili koło siebie- standard a M bardzo chciała abyśmy zostali u nich na noc No ale jakoś doszliśmy domieszkania- chłopaki wężykiem,ja trzymałam fason
Dziś śniadanko im robiłam, teraz sobie grają w PS

Czyli kolejna udana impreza Super



Anns i co teraz? Masz cos do jedzenia wogole?


Grape ja tez mam jutro wolne i nadzieje, ze sie wyspie

[arnama]

Napisane przez heroine86

A co się dzieje?

Napisane przez Sikorka0204

Mój stwierdził, że gdybym nie mogła to adoptujemy aczkolwiek niema to raczej jak własne. Ale jakby trzeba było to wolę adoptować niż nie mieć wcale

Tzn? Ja bym nie chciała dziecka ze wskazaniem bo bym się bała, że matce się odwidzi ale takie roczne czy dwuletnie to chyba jeszcze ok?

Dużo by opowiadać ale to baaaaaardzo ciężkie zadanie, we współpracy z psychologami itd. Nie chodzi o wiek dziecka, ale o ułożenie relacji, to na prawdę bardzo dużo kosztuje zarówno dzieci, ale przede wszystkim chyba rodziców. Ja sobie nie zdawałam sprawy jak to wygląda, do póki nie zobaczyłam "u siebie". Kuzyn mojego ojca też wziął rodzeństwo, dwóch chłopców i z kolei mama musiała iść ze sobą do specjalisty, bo nabawiła się nerwicy. To już nie chodzi o charakter dzieci, ale wszystkie z DD są specyficzne. Jakie by nie były mają takie same pewne zachowania, tzw "testowanie" czy się ich nie odda i to jest bardzo trudne.
Moja ciocia wzięła rodzeństwo 2 i 3 lata. Dzieci są przesłodkie i przekochane, ale co Oni przechodzą wszyscy do kupy to ich

Niemniej jednak, mimo to, ja bym była w stanie zaadoptować Nawet tak sobie myślę że jak by mieć swoje, to mimo to "wziąć" jakieś
No ale jak TŻ nie będzie chciał, to po"zabawie" na pewno nie będę próbowała Go przekonać do zmiany zdania Bo to niestety zbyt wiele kosztuje i uważam że musiałby chieć sam od siebie

Napisane przez heroine86

Arnama, no to widzę, że wieczór udany skrzydełka powiadasz
A co piliście?

Noooo skrzydełka
Wódżitsu

[heroine86]

Napisane przez Sikorka0204

Mój stwierdził, że gdybym nie mogła to adoptujemy aczkolwiek niema to raczej jak własne. Ale jakby trzeba było to wolę adoptować niż nie mieć wcale

Dokładnie tak samo myślę


Anns, to dobrze, że już włączyli

Co macie na obiad laski? Ja robię tartę ze szpinakiem i łososiem

[arnama]

Poza tym, Sikorko, wg psychologów, lepsze są do zaadoptowania takie dzieci 2-4 lata niż noworodki, paradoksalnie

[heroine86]

Napisane przez arnama

Dużo by opowiadać ale to baaaaaardzo ciężkie zadanie, we współpracy z psychologami itd. Nie chodzi o wiek dziecka, ale o ułożenie relacji, to na prawdę bardzo dużo kosztuje zarówno dzieci, ale przede wszystkim chyba rodziców. Ja sobie nie zdawałam sprawy jak to wygląda, do póki nie zobaczyłam "u siebie". Kuzyn mojego ojca też wziął rodzeństwo, dwóch chłopców i z kolei mama musiała iść ze sobą do specjalisty, bo nabawiła się nerwicy. To już nie chodzi o charakter dzieci, ale wszystkie z DD są specyficzne. Jakie by nie były mają takie same pewne zachowania, tzw "testowanie" czy się ich nie odda i to jest bardzo trudne.
Moja ciocia wzięła rodzeństwo 2 i 3 lata. Dzieci są przesłodkie i przekochane, ale co Oni przechodzą wszyscy do kupy to ich

Niemniej jednak, mimo to, ja bym była w stanie zaadoptować Nawet tak sobie myślę że jak by mieć swoje, to mimo to "wziąć" jakieś
No ale jak TŻ nie będzie chciał, to po"zabawie" na pewno nie będę próbowała Go przekonać do zmiany zdania Bo to niestety zbyt wiele kosztuje i uważam że musiałby chieć sam od siebie

To u Ciebie ten temat nie jest jakiś "obcy". Bo u mnie w rodzinie, nawet dalszej nigdy nie było adopcji, i jak ktoś o tym wspomina mimochodem to jakoś pozytywnie tego nie odbieram
No jeśli mówisz o takich dzieciach, które już były w DD, mają pewne doświadczenia, że tak powiem- "swoje przeszły" to wiadomo, że może być ciężko, bo jest w nich lęk, obawa czy się ich zaraz nie odda... ale ja mam na myśli takie malutkie, co matki zostawiają w szpitalach po porodzie od razu. U TŻ-ta w szpitalu jest jedna laska, 31 lat, urodziła już 6 dzieci 2 z nich "wychowuje", resztę zostawiała w szpitalu zaraz po urodzeniu... masakra, tak mi szkoda tych dzieci TŻ mówi, że Ona po prostu "produkuje" te dzieci, przychodzi rodzić i jak gdyby nigdy nic po urodzeniu wychodzi ze szpitala...

[Grapefrutka]

Napisane przez heroine86

Jak to świnia

żebyś wiedziała

Napisane przez anns_

Na całym osiedlu nie ma prądu ani furtka sie nie otwiera, lidl zamknięty masakra. i jak tu zyc. Ani obiadu nie zrobie, nic

na codzień człowiek nie zauważa jak bardzo jest uzależniony od prądu
dobrze że już włączyli

Napisane przez arnama

U mnie tak ale szybko zleci, za szybko

Ta świnia Wasza? Kiedyś pytałam o co chodzi, ale nie uzyskałam odpowiedzi

jak zawsze, wolne leci za szybko
świnia, świnia nasza znowu ja będzie trzeba dzień na ogórku przetrzymać

Napisane przez tulipan1994

Napisane przez Sikorka0204

Właśnie średnio mi się uśmiecha iść do kolejnego i płacić kolejne 170zł bo już naprawdę na samo moje leczenie poszło grubo popnad 2000zł tzn nawet nie leczenie co diagnozę, której dalej nie znam
Poczekam, niestety nie mam do niego numeru zresztą co mu powiem "Sorry chciałam się upewnić czy się nie pomyliłeś"

nie dostałaś żadnej wizytówki?
może nie tyle czy się nie pomylił tylko czy dobrze zrozumiałaś bo jednak to 6 tygodni i według mnie w takich pytaniach nie ma nic złego

Napisane przez majka5908

Grape ja tez mam jutro wolne i nadzieje, ze sie wyspie

na to nie licze raczej bo zawsze jak mam wolne to się wcześnie budzę

Napisane przez heroine86

Co macie na obiad laski? Ja robię tartę ze szpinakiem i łososiem

pstrąg z masełkiem czosnkowym i ziołami w folii + ziemniaki pieczone a do tego sałata, pomidor i mozzarella

[heroine86]

Napisane przez arnama

Poza tym, Sikorko, wg psychologów, lepsze są do zaadoptowania takie dzieci 2-4 lata niż noworodki, paradoksalnie

Ciekawe

[anns_]

Napisane przez majka5908

Anns i co teraz? Masz cos do jedzenia wogole?

zjadłam serek wiejski z miodem, także spokojnie, z głodu nie umrę już jest prąd więc powieszę pranie i lecę jeszcze raz do lidla

Napisane przez heroine86

Co macie na obiad laski? Ja robię tartę ze szpinakiem i łososiem

risotto z pieczarkami

Napisane przez heroine86

To u Ciebie ten temat nie jest jakiś "obcy". Bo u mnie w rodzinie, nawet dalszej nigdy nie było adopcji, i jak ktoś o tym wspomina mimochodem to jakoś pozytywnie tego nie odbieram
No jeśli mówisz o takich dzieciach, które już były w DD, mają pewne doświadczenia, że tak powiem- "swoje przeszły" to wiadomo, że może być ciężko, bo jest w nich lęk, obawa czy się ich zaraz nie odda... ale ja mam na myśli takie malutkie, co matki zostawiają w szpitalach po porodzie od razu. U TŻ-ta w szpitalu jest jedna laska, 31 lat, urodziła już 6 dzieci 2 z nich "wychowuje", resztę zostawiała w szpitalu zaraz po urodzeniu... masakra, tak mi szkoda tych dzieci TŻ mówi, że Ona po prostu "produkuje" te dzieci, przychodzi rodzić i jak gdyby nigdy nic po urodzeniu wychodzi ze szpitala...

co za piz.da…. brak słów.

[Sikorka0204]

Napisane przez Grapefrutka

nie dostałaś żadnej wizytówki?
może nie tyle czy się nie pomylił tylko czy dobrze zrozumiałaś bo jednak to 6 tygodni i według mnie w takich pytaniach nie ma nic złego

Niestety nie, nie pomyślałam by zapytać
Jak będzie coś nie tak to pojadę do niego za tydzień w czwartek

Napisane przez heroine86

U TŻ-ta w szpitalu jest jedna laska, 31 lat, urodziła już 6 dzieci 2 z nich "wychowuje", resztę zostawiała w szpitalu zaraz po urodzeniu... masakra, tak mi szkoda tych dzieci TŻ mówi, że Ona po prostu "produkuje" te dzieci, przychodzi rodzić i jak gdyby nigdy nic po urodzeniu wychodzi ze szpitala...

masakra...

[tulipan1994]

Napisane przez heroine86

Co macie na obiad laski? Ja robię tartę ze szpinakiem i łososiem

Smaczniutkie U mnie dzisiaj jarzynowa i polędwiczki w kolorowym pieprzu z mizerią

[Grapefrutka]

Napisane przez Sikorka0204

Niestety nie, nie pomyślałam by zapytać
Jak będzie coś nie tak to pojadę do niego za tydzień w czwartek

mój mi sam dał i powiedział że mogę dzwonić z kazdym pytaniem następnym razem weź bo nigdy nie wiadomo kiedy się może przydać
no i jesli możesz podjechać to też dobrze, jeśli będzie potrzeba choć oby nie było

[arnama]

Napisane przez heroine86

To u Ciebie ten temat nie jest jakiś "obcy". Bo u mnie w rodzinie, nawet dalszej nigdy nie było adopcji, i jak ktoś o tym wspomina mimochodem to jakoś pozytywnie tego nie odbieram
No jeśli mówisz o takich dzieciach, które już były w DD, mają pewne doświadczenia, że tak powiem- "swoje przeszły" to wiadomo, że może być ciężko, bo jest w nich lęk, obawa czy się ich zaraz nie odda... ale ja mam na myśli takie malutkie, co matki zostawiają w szpitalach po porodzie od razu. U TŻ-ta w szpitalu jest jedna laska, 31 lat, urodziła już 6 dzieci 2 z nich "wychowuje", resztę zostawiała w szpitalu zaraz po urodzeniu... masakra, tak mi szkoda tych dzieci TŻ mówi, że Ona po prostu "produkuje" te dzieci, przychodzi rodzić i jak gdyby nigdy nic po urodzeniu wychodzi ze szpitala...

Tu chodzi o relacje mama, tata- dziecko. Nasze nie były długo w DD Nie chodzi mi o ich charakter czy nawyki, bo tak naprawkę wszystko poznają u nas poznają. Relacje są bardzo trudne do zbudowania, plus te testowania to masakra. U mnie adopcji sporo w koło: siostra mojej mamy która jest nam b.bliska, kuzyn ojca (mój tata jest chrzestnym jednego, więc też kontakt mamy) i wujek mojej E, więc też od Niej wiem jak to wygląda. Każdy myśli że to trudne, ale myślę że wiele ludzi sobie nie zdaje sprawy jak bardzo

Codo tych maluchów, to już nie pamiętam czemu psycholog im tak powiedział, bo to było jakiś czas czas temu.

[Sikorka0204]

Napisane przez Grapefrutka

mój mi sam dał i powiedział że mogę dzwonić z kazdym pytaniem następnym razem weź bo nigdy nie wiadomo kiedy się może przydać
no i jesli możesz podjechać to też dobrze, jeśli będzie potrzeba choć oby nie było

Ewentualnie zadzwonie do przychodni w czwartek gdyby się coś działo Tzn ja czule ten guzek przez skórę, bo 3cm to nie mało więc jakby rósł to mam nadzieje, że zauważę

Napisane przez arnama

Codo tych maluchów, to już nie pamiętam czemu psycholog im tak powiedział, bo to było jakiś czas czas temu.

Mam nadzieje, że nie będę musiała tego rozważać kiedyś

[Elsay]

Napisane przez Grapefrutka

zdrówka
i jeśli Ci się podoba to najważniejsze a materiał nadrobisz na pewno

No łatwo się nie poddam.

Napisane przez jeu

w góry pojedziesz następnym razem zdrowiej

oo, fajnie, że na studiach okej imiona szybko zalapiesz i będzie itnegracja

Zawsze jak sobie wymyślą spotkanie integracyjne to ja akurat nie mogę.

Napisane przez blaszok

wszyscy chorują zdrówka
fajnie, że coraz lepiej jest a z chemią dasz radę

Napisane przez anns_

Na koniec poszłam biegać (15km). W końcu się ogarnęłam i zrobiłam wszystko tak jak planowałam. Cały dzień byłam w biegu i to mnie cieszy, że zmotywowałam . Z minusów tylko to, że współlokatorka przyniosła mi spory kawałek ciasta na talerzyku (wczoraj robiłyśmy) i nie przyjęła odmowy nie spróbowania, więc zjadłam. ale poza tym ładnie jadłam cały dzień.

a tam jeden kawałek przy tak intensywnym dniu

[Elsay]

Napisane przez majka5908

Dzien dobry
Znowu mam wisielca Niech ten weekend sie juz skonczy a moj Pan niech juz jedzie na delegacje, bo chyba rozum tam zostawil Przeziebiony a on wczoraj pojechal mecz grac A potem 2h po meczu jeszcze czyli do godz. 20 chodzil na krotko po dworze i pil whisky Cala noc nie spalam, bo sie dusil debil jeden Na dobronoc wczoraj zyczylam mu oby caly dzien dzisiaj zdychal Zolza jestem wiem, ale juz sie od niego zarazilam takze melduje sie w niedzielny poranek chora

Co za człowiek.
Zdrówka życzę

Napisane przez heroine86

Ja już z kościoła wróciłam w ogóle jaki numer, siedzę sobie w kościele, a tu wchodzi TŻ mało zawału nie dostałam a ten Guupek zrobił mi niespodziankę i przyjechał wcześniej dobrze, że Mu napisałam, że do kościoła idę, bo by się dobijał do drzwi bo jak zwykle kluczy nie wziął

Takie objawienie Fajną niespodziankę zrobił.

Napisane przez Sikorka0204

Melduje 10km bieg, biegło się strasznie - nie wiem czemu. Jestem osłabiona, nie mam siły a nic mnie nie boli

Napisane przez tulipan1994

Dobrze, że jesteś mniej przerażona Zdrówka

[arnama]

Napisane przez Sikorka0204

Mam nadzieje, że nie będę musiała tego rozważać kiedyś

Aaaaa ja bym chciała "przygarnąć" taką małą, biedną, porzuconą istotkę No ale nie będzie mi to dane, z powodu TŻ

[nonetheless]

Napisane przez arnama

Aaaaa ja bym chciała "przygarnąć" taką małą, biedną, porzuconą istotkę No ale nie będzie mi to dane, z powodu TŻ

też bym bardzo chciała i nawet nie ze względu na siebie, że to jest moje widzimisię, ale ze względu na to dziecko właśnie. żeby chociaż jedno dziecko mniej cierpiało, miało własny kąt, rodzinę, normalnych przyjaciół, i normalny start w dorosłe życie, możliwość kształcenia. a nie, że nie dość że całe dzieciństwo było chuyowe, to jeszcze kończy 18 lat i do widzenia, rób co chcesz.

[anns_]

O matko w lidlu były takie kolejki do kas, ze ludzie juz od połowy sklepu czekali a jeszcze nie było ani wody do picia, ani ryżu do risotto. Wiec stwierdziłam ze nie bede czekać i wyszłam stamtad. Ide sie przejsc dalej do sklepu

Sikorko, na pewno wam sie uda ostatnio słyszałam ze jedno małżeństwo młode sie starało 2lata o dziecko, lekarz powiedział im na koniec ze nic z tego nie bedzie i przestali sie starać i wtedy nagle sie okazało (1 miesiąc po odstawieniu wszystkich leków i patrzeniu na kalendarzyk) Że zaszła także nie było spiny i od razu sie udało.

Elsay, jak tam na studiach, fajni ludzie?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[arnama]

Napisane przez nonetheless

też bym bardzo chciała i nawet nie ze względu na siebie, że to jest moje widzimisię, ale ze względu na to dziecko właśnie. żeby chociaż jedno dziecko mniej cierpiało, miało własny kąt, rodzinę, normalnych przyjaciół, i normalny start w dorosłe życie, możliwość kształcenia. a nie, że nie dość że całe dzieciństwo było chuyowe, to jeszcze kończy 18 lat i do widzenia, rób co chcesz.

Dokładnie

[anns_]

Napisane przez arnama

Aaaaa ja bym chciała "przygarnąć" taką małą, biedną, porzuconą istotkę No ale nie będzie mi to dane, z powodu TŻ

Na poczatku żaden facet ponoc tego nie chce. A po jakimś czasie jak nie można miec swojego i faceci zmieniają podejście. ale zyczę wam własnego dzidziusia


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[arnama]

Napisane przez anns_

Sikorko, na pewno wam sie uda ostatnio słyszałam ze jedno małżeństwo młode sie starało 2lata o dziecko, lekarz powiedział im na koniec ze nic z tego nie bedzie i przestali sie starać i wtedy nagle sie okazało (1 miesiąc po odstawieniu wszystkich leków i patrzeniu na kalendarzyk) Że zaszła także nie było spiny i od razu sie udało.

U mnie w mieście była taka para która nie mogła mieć. Zaadoptowali dziewczynkę i po jakimś czasie ta kobieta zaszła Coś Jej puściło w głowie

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------

Napisane przez anns_

Na poczatku żaden facet ponoc tego nie chce. A po jakimś czasie jak nie można miec swojego i faceci zmieniają podejście. ale zyczę wam własnego dzidziusia


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Póki co, z życzeniami się jeszcze wstrzymaj
Nie wiem co by było gdybyśmy stanęli w takiej sytuacji że faktycznie nie możemy i nie ma żadnej innej opcji jak adopcja, ale ja mam np takie poczucie w sobie że chciała bym dla tego choćby jednego dziecka, nawet jak bym miała swoje, coby odmienić jego los, tj wyżej napisałam

[anulciak85]

W domu znowu jazda z Młodym... Dopije kawę i idę się przejść bo oszaleje....

[Sikorka0204]

Napisane przez anns_

ostatnio słyszałam ze jedno małżeństwo młode sie starało 2lata o dziecko, lekarz powiedział im na koniec ze nic z tego nie bedzie i przestali sie starać i wtedy nagle sie okazało (1 miesiąc po odstawieniu wszystkich leków i patrzeniu na kalendarzyk) Że zaszła także nie było spiny i od razu sie udało.

Dużo par tak ma, że jak adoptują - odpuszczą to im się udaje
Psychika robi swoje

[katiennn]

heeejka

zabalowałam wczoraj przesadziłam z alko, z żarciem, z paleniem, ze wszystkim. czuję się nadzwyczajnie chuyowo

Napisane przez Elsay

No trzy dni was nie odwiedzałam, więc byłam przekonana że ze 40 będzie.

No właśnie wczoraj mi już przechodziło a dziś mnie strasznie rozkaszlało.

Moje pierwsze odczucia są takie, że mogę mieć problemy z chemią. Ale trudno będę musiała się sama douczać i nadrabiać to co mi przepadło w liceum przez ukochaną dyrektorkę która sobie nie przychodziła na lekcje.
Ale oprócz tego to podoba mi się.

dasz sobię radę początki studiów zawsze są trudne

Napisane przez heroine86

Ale jaja, 2:0 dla Polski

a jak ja to opiłam...

[1=57c4259f21315203964a8ed 20878b337431f4de9_625f3ef 28e370;48491602]Ja to chyba serio jestem chora bo nie mam ochoty na słodycze a leżą przede mną czekoladki i cukierki.[/QUOTE]

kuruj się słodycze bym przygarnęła, ale muszę się ogarnąć, bo chyba sobie rozepchałam żołądek

[arnama]

Napisane przez anulciak85

W domu znowu jazda z Młodym... Dopije kawę i idę się przejść bo oszaleje....

Co zaś?

[katiennn]

Napisane przez heroine86

Przyłączam się do zachwytu nad plastrami Compeed uwielbiam je, już tyle razy mi życie uratowały jak nie mogłam żadnych butów założyć

mi też nie raz uratowały dupę... znaczy się stopy polecam również, 10/10

[arnama]

Napisane przez katiennn

a jak ja to opiłam...

Ja też

[anns_]

Anka, co sie stało?

KatienkA, oj tam oj tam. Tylko dzis juz ładnie jedz


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[katiennn]

anns

nadrobiłam Was
wszystkim starającym się o dzidziusia życzę, aby Wasi mężczyźni strzelali Wam takie gole, jak Polska wczoraj Niemcom niekoniecznie 2, ale jak tam chcecie
swoją drogą ja nie zamierzam mieć dzieci

dla ćwiczących, biegających i w ogóle zbiorowo klaskam