Czekające na oświadczyny - zniecierpliwione, zdesperowane i wyluzowane! cz. III

[Terha]

To teraz ja się wywnętrzę. Mówiłam Wam, że planujemy w rocznicę wybrać się do teatru. Zaproponowałam spektakl, zgodził się, a potem 2 dni później powiedział, że może jednak poszlibyśmy na coś innego. Mi ta opcja średnio pasowała, więc powiedziałam że kiedyś moglibyśmy na to pójść, ale na rocznicę wolałabym na coś innego. W końcu dzisiaj (może po 5 dniach od pomysłu) chciałam pokazać Tżtowi link na yt ze zwiastunem tego spektaklu, który ja wybrałam, żeby ostatecznie go zatwierdził i żebyśmy mogli zarezerwować bilety (dzisiaj zobaczyłam, że na 30 listopada są właściwie tylko 2 sensowne miejsca na widowni, a reszta jest po bokach ). A on na to, że mi tylko rozrywka w głowie . Ale we mnie zakipiało!! Tylko rozrywka? W teatrze byliśmy ostatni raz 5 lat temu, w operze na spektaklach, w których sami występowaliśmy, w kinie 2 lata temu na "Uprowadzonej2", na kręglach nigdy, na bilardzie nigdy, na dyskotece też będzie kilka lat, na innych imprezach (nie licząc Sylwestra) bywamy tylko na imieninach u mojej rodziny, bo jego w ogóle takiego czegoś nie obchodzi... No po prostu można się wkurzyć!! Potem dodał, że denerwuje go fakt, że marnuję czas na pierdoły (np. zajmuję się teatrem przez tydzień a można by ogarnąć temat znacznie szybciej) zamiast zająć się rzeczami najważniejszymi. Tylko nie bierze pod uwagę dlaczego tak robię. Bo dla niego teatr nie ma znaczenia i zająłby się nim na tydzień przed kiedy już dawno byłyby bilety wyprzedane. A potem w rozmowie przyczepił się jeszcze do tego, że się nie rozwijam, tylko siedzę na ciepłej posadce bez konkretnego planu na przyszłość. No nic jakoś nie poradzę, że w chwili obecnej nie mam ustabilizowanej sytuacji rodzinnej i odchowanych dzieci, żebym mogła zająć się karierą zawodową. A zanim odchowam dzieci, to nie wiem czy w wieku 35 lat będę miała czego jeszcze szukać na scenach w operze. Mnie się czepia, a sam to nie widzi, że nie jest łatwo rozkręcić firmę i być własnym menadzerem (ja nie potrafię się promować). O swoje zdrowie w ogóle nie dba, a domem najchętniej też by się nie zajmował. Zajmuje się w sumie tylko dlatego, że ja mu marudzę. Ja robię dużo więcej w domu choć oczywiście mam sobie wiele do zarzucenia w tym temacie. Ale on chyba tego nie widzi, bo uważa że jak przyjdę po pracy do domu to zajmuję się głupotami.

Sorki, ale musiałam się wygadać

[Agaczok]

Jeżeli chodzi o zlot to mi odpowiada też Wrocław

[zawiechaczarny]

Mnie, jeśli chodzi o zlot najbardziej pasuje Bydgoszcz, ale mogę też dojechać do Torunia lub Poznania.

[Apolinka]

Napisane przez Terha

To teraz ja się wywnętrzę. Mówiłam Wam, że planujemy w rocznicę wybrać się do teatru. Zaproponowałam spektakl, zgodził się, a potem 2 dni później powiedział, że może jednak poszlibyśmy na coś innego. Mi ta opcja średnio pasowała, więc powiedziałam że kiedyś moglibyśmy na to pójść, ale na rocznicę wolałabym na coś innego. W końcu dzisiaj (może po 5 dniach od pomysłu) chciałam pokazać Tżtowi link na yt ze zwiastunem tego spektaklu, który ja wybrałam, żeby ostatecznie go zatwierdził i żebyśmy mogli zarezerwować bilety (dzisiaj zobaczyłam, że na 30 listopada są właściwie tylko 2 sensowne miejsca na widowni, a reszta jest po bokach ). A on na to, że mi tylko rozrywka w głowie . Ale we mnie zakipiało!! Tylko rozrywka? W teatrze byliśmy ostatni raz 5 lat temu, w operze na spektaklach, w których sami występowaliśmy, w kinie 2 lata temu na "Uprowadzonej2", na kręglach nigdy, na bilardzie nigdy, na dyskotece też będzie kilka lat, na innych imprezach (nie licząc Sylwestra) bywamy tylko na imieninach u mojej rodziny, bo jego w ogóle takiego czegoś nie obchodzi... No po prostu można się wkurzyć!! Potem dodał, że denerwuje go fakt, że marnuję czas na pierdoły (np. zajmuję się teatrem przez tydzień a można by ogarnąć temat znacznie szybciej) zamiast zająć się rzeczami najważniejszymi. Tylko nie bierze pod uwagę dlaczego tak robię. Bo dla niego teatr nie ma znaczenia i zająłby się nim na tydzień przed kiedy już dawno byłyby bilety wyprzedane. A potem w rozmowie przyczepił się jeszcze do tego, że się nie rozwijam, tylko siedzę na ciepłej posadce bez konkretnego planu na przyszłość. No nic jakoś nie poradzę, że w chwili obecnej nie mam ustabilizowanej sytuacji rodzinnej i odchowanych dzieci, żebym mogła zająć się karierą zawodową. A zanim odchowam dzieci, to nie wiem czy w wieku 35 lat będę miała czego jeszcze szukać na scenach w operze. Mnie się czepia, a sam to nie widzi, że nie jest łatwo rozkręcić firmę i być własnym menadzerem (ja nie potrafię się promować). O swoje zdrowie w ogóle nie dba, a domem najchętniej też by się nie zajmował. Zajmuje się w sumie tylko dlatego, że ja mu marudzę. Ja robię dużo więcej w domu choć oczywiście mam sobie wiele do zarzucenia w tym temacie. Ale on chyba tego nie widzi, bo uważa że jak przyjdę po pracy do domu to zajmuję się głupotami.

Sorki, ale musiałam się wygadać

To może się naprawdę przykro zrobić po takiej rozmowie Nie martw się Może miał słabszy dzień? Z tą operą, to w ogóle podziwiam, że miałabyś takie zdolności i możliwości, super sprawa A chciałabyś coś w tej kwestii zmienić? W sumie nie każy musi robić też karierę nie wiadomo jaką, nie dla każdego to jest priorytet. Np. mi zawsze bardziej w głowie była rodzina, ognisko domowe, a kariera to bardziej na uboczu, jak coś wyjdzie fajnego to ok, a jak nie to też bez tragedii. Ogólnie chciałabym się rozwijać bardziej dla siebie w różnych dziedzinach, a w pracy to się zobaczy.

[201801191006]

no to pogadane o ślubie zaraz w klubie napiszę.

[Terha]

Napisane przez Apolinka

Np. mi zawsze bardziej w głowie była rodzina, ognisko domowe, a kariera to bardziej na uboczu, jak coś wyjdzie fajnego to ok, a jak nie to też bez tragedii. Ogólnie chciałabym się rozwijać bardziej dla siebie w różnych dziedzinach, a w pracy to się zobaczy.

Mi kiedyś marzyło się śpiewanie w operze, ale jak zobaczyłam jak to wygląda od kuchni (praca od wtorku do soboty w godz. 10-14 i 18-22 i czasem niedziele) to stwierdzam, że nie chciałabym poświęcać rodziny. Dlatego teraz myślę o czymś innym, ale czy będzie kiedyś ku temu sposobność, tego teraz nie wiem. A chodzi tak naprawdę o to, że aktualnie wydaję grubą kasę na to, żeby szkolić swój głos, a nie mam pewności, czy kiedyś to mi się opłaci.

[PannaBlack]

A mój TŻ tam jest z tych co uważają, że każda okazja do włożenia garnituru jest dobra, więc teatr w sam raz

[Terha]

Napisane przez PannaBlack

A mój TŻ tam jest z tych co uważają, że każda okazja do włożenia garnituru jest dobra, więc teatr w sam raz

Ja uwielbiam swojego w garniturze, ale sama nie lubię chodzić elegancko ubrana (tzn. szpile, spódnica, żakiet itp.), więc nie mam co mu marudzić :P.

[aante_e]

Napisane przez Terha

1. Terha (najlepiej Wrocław, ale przy dużym zlocie mogę wziąć też pod uwagę inne miasto)
2. Panna Black - Warszawa i nie tylko?
3. loloo - Katowice
4. Mojwa - Poznań, ewentualnie Warszawa lub Katowice
5. lolusl - Wrocław
6. moj chlopakniechce - Toruń
7. Tija - Bydgoszcz lub inne miasto
8. VinVinara - Kraków
9. Agaczok - Kraków, Wrocław
10. katjuszka - Wrocław
11. ogolnie - Poznań
12. Apolinka - Bydgoszcz, Poznań, Wrocław
13. zawiechaczarny - Bydgoszcz, ewentualnie Toruń lub Poznań

+ świeżynki jeśli się do tego czasu namyślą:
Anemone
pippi

Ja Warszawa

Terha może on nie chce iść i dlatego tak odwraca kota ogonem, że dom, że rozwijanie się?

[kotzdzisiu]

Napisane przez Apolinka

Ja właśnie też bardziej w tę stronę, bo w którymś momencie odeszła mi siła na jakiekolwiek diety, pół życia na nich byłam i nic z tego nie wychodziło. Efekty przyszły przypadkiem jak wyjechałam i trochę tryb życia się zmienił. Po powrocie już poszłam w stronę jedzenia z głową i przyjemnościami od czasu do czasu również Jeden mój problem na dzień dzisiejszy to chleb. Generalnie unikam, bo czuję się wtedy dużo lepiej, ale czasami brakuje mi zastępstwa w to miejsce, trudniej posiłek mi skomponować. W wafle ryżowe za mocno też bym nie chciała iść, no i tak potem różnie wychodzi.

Po żytnim też tak masz? Próbowałaś chleba z kaszy jaglanej? http://www.justmydelicious.com/2014/...-jaglanej.html

Mnie na co dzień nawet już nie ciągnie do złego jedzenia. Raz w tygodniu pozwalam sobie na nieliczenie, no i jak mam pierwszy dzień @ to jeśli mam na coś ochotę i nie mogę się powstrzymać to to jem. Ostatnio jak miałam @ właśnie miałam taką dziką ochotę na frytki z maca, chodziłam i chodziłam ze łzami w oczach aż no bo frytek nie było w domu żadnych aż Tż się zlitował i pojechał mi kupić w McDrive . Ależ go wyściskałam z radości.
Przesady są złe, przecież nie będę cudować jak znajomi wpadają z pizzą, że nie oj nie, ja to nawet kawałka nie tknę . Chociaż większość już wie jakie są moje wybory żywieniowe i nie dziwią się już, że jak jesteśmy w macu to nic nie jem, albo tego jakie jedzenie przynoszę na uczelnię . Tż jeszcze dziwi się skąd mam siły na bieganie itp po siłowni/uczelni i nie potrafi zrozumieć, że ja tak odpoczywam po prostu i to dla mnie ogromna przyjemność jest.

---------- Dopisano o 19:48 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------

Terha, też kiedyś trochę śpiewałam, ale niestety, problemy zdrowotne nie pozwoliły na nawet próby robienia czegoś profesjonalnie. Mam nadzieję, że Tobie się uda rozwinąć skrzydła

---------- Dopisano o 19:50 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ----------

Czasami jest też tak, że człowiek mówi co mu ślina na język przyniesie, a potem sam nie wie po co i dlaczego to powiedział.

[lolusl]

Terha,przykro mi Jakoś tak niefajnie słyszeć coś takiego,chyba go poniosło.
Ja pewnie w takiej sytuacji bym zarezerwowała bilet i poszła z koleżanką,ale to ja-wredna franca.

Napisane przez Apolinka

Ja właśnie też bardziej w tę stronę, bo w którymś momencie odeszła mi siła na jakiekolwiek diety, pół życia na nich byłam i nic z tego nie wychodziło. Efekty przyszły przypadkiem jak wyjechałam i trochę tryb życia się zmienił. Po powrocie już poszłam w stronę jedzenia z głową i przyjemnościami od czasu do czasu również Jeden mój problem na dzień dzisiejszy to chleb. Generalnie unikam, bo czuję się wtedy dużo lepiej, ale czasami brakuje mi zastępstwa w to miejsce, trudniej posiłek mi skomponować. W wafle ryżowe za mocno też bym nie chciała iść, no i tak potem różnie wychodzi.





Ooo to jeden z moich ulubionych torcików Ja to w sumie wszystko co z bezą Tylko chyba skomplikowane jest zrobienie go?



Fajnie Też już bym czasem chciała tak poplanować

Ja od kilku lat odżywiam się zdrowiej,a od roku,od kiedy mieszkam z tż to tak naprawdę zdrowo.Dużo warzyw,mało fast foodów,ja nie jem parówek za wiele (chłop je,uwielbia. ), mięsko bierzemy od rodziców często,bo wiemy,że bez konserwantów i świeże,jajka też.Taką prowadzę kuchnię pół -wege,ale niekoniecznie z wyboru,bo jakbym mogła to bym na KFC pół życia przejadła.

A ja też uwielbiam torciki z bezą,dlatego taki wybór. Trudny nie był,jedynie czasochłonny.Potem zdjęcie wrzucę,wyszedł nieskromnie mówiąc boski

[kotzdzisiu]

Fajnie, że lubicie z Tżtem to samo. Mój to całkowite przeciwieństwo mojej diety jada. Trochę się martwię, że w przyszłości będzie miał przez to problemy. Z warzyw to chyba tylko paprykę lubi . Ja mogę jeść szpinak na 10001 sposobó co dziennie, Tż brzydzi się na sam widok.

[aante_e]

Aaaa i dostałam pierścionek zza żółtego złota i rubinem od mamy urodzinowo - aplikacyjny w takim starym stylu, dosyć specyficzny, ale bardzo mi się podoba.

[PannaBlack]

Napisane przez lolusl

Terha,przykro mi Jakoś tak niefajnie słyszeć coś takiego,chyba go poniosło.
Ja pewnie w takiej sytuacji bym zarezerwowała bilet i poszła z koleżanką,ale to ja-wredna franca.

No przykre
Nie tylko Ty ja kiedyś poszłam sama do kina tylko, żeby coś udowodnić

A co do diety to ja mam insulinooporność i w ogóle nie za wiele mogę jeść i dalej się jeszcze uczę co no ale generalnie zdrowa dieta powinna być, a TŻ stwierdził, że on może jeść jak ja -> przynajmniej na starość nie dostanie wielkiego brzucha Uwielbiam go za ilość kompromisów, które potrafi znieść, ale przez to jak się już na coś uprze to jest jak osioł. Nie ma bata, nie odpuści

[Apolinka]

Napisane przez kotzdzisiu

Po żytnim też tak masz? Próbowałaś chleba z kaszy jaglanej? http://www.justmydelicious.com/2014/...-jaglanej.html

Mnie na co dzień nawet już nie ciągnie do złego jedzenia. Raz w tygodniu pozwalam sobie na nieliczenie, no i jak mam pierwszy dzień @ to jeśli mam na coś ochotę i nie mogę się powstrzymać to to jem. Ostatnio jak miałam @ właśnie miałam taką dziką ochotę na frytki z maca, chodziłam i chodziłam ze łzami w oczach aż no bo frytek nie było w domu żadnych aż Tż się zlitował i pojechał mi kupić w McDrive . Ależ go wyściskałam z radości.
Przesady są złe, przecież nie będę cudować jak znajomi wpadają z pizzą, że nie oj nie, ja to nawet kawałka nie tknę . Chociaż większość już wie jakie są moje wybory żywieniowe i nie dziwią się już, że jak jesteśmy w macu to nic nie jem, albo tego jakie jedzenie przynoszę na uczelnię . Tż jeszcze dziwi się skąd mam siły na bieganie itp po siłowni/uczelni i nie potrafi zrozumieć, że ja tak odpoczywam po prostu i to dla mnie ogromna przyjemność jest.[COLOR="Silver"]

Po żytnim niestety też tak sobie, ale ten chlebek jaglany bardzo mnie zaciekawił, dziękuję Spróbuję upiec w tygodniu, to może być to co mnie uratuje A z siłownią i fitnessem, to chyba trochę tak jest, że jak już się człowiek wkręci, to ciężko przestać Był taki czas, że potrafiłam tam być 6 dni w tygodniu na 7 Teraz musiałam trochę przystopować, ale liczę, że niedługo na nowo wrócę do chociaż 3-4 razy co jest tak optymalnie i z głową.

Napisane przez lolusl

Ja od kilku lat odżywiam się zdrowiej,a od roku,od kiedy mieszkam z tż to tak naprawdę zdrowo.Dużo warzyw,mało fast foodów,ja nie jem parówek za wiele (chłop je,uwielbia. ), mięsko bierzemy od rodziców często,bo wiemy,że bez konserwantów i świeże,jajka też.Taką prowadzę kuchnię pół -wege,ale niekoniecznie z wyboru,bo jakbym mogła to bym na KFC pół życia przejadła.

A ja też uwielbiam torciki z bezą,dlatego taki wybór. Trudny nie był,jedynie czasochłonny.Potem zdjęcie wrzucę,wyszedł nieskromnie mówiąc boski

Właśnie liczę na to, że po zamieszkaniu z TŻtem będzie mi jeszcze łatwiej prowadzić zdrową kuchnię, bo nie będę korzystała z niektórych produktów mamy

Napisane przez aante_e

Aaaa i dostałam pierścionek zza żółtego złota i rubinem od mamy urodzinowo - aplikacyjny w takim starym stylu, dosyć specyficzny, ale bardzo mi się podoba.

A już myślałam, że złożę pierwsze zaręczynowe gratulacje na wątku Ale gratuluję aplikacji i wszystkiego najlepszego

[lolusl]

Chwalę się tortem.

[Terha]

Napisane przez aante_e

Ja Warszawa

Terha może on nie chce iść i dlatego tak odwraca kota ogonem, że dom, że rozwijanie się?

Dopisane

Wydawało mi się, że chce iść, bo od razu przytaknął i powiedział, że moglibyśmy się wybrać. Ale dla niego temat był załatwiony. Przytaknął i myślał, że bilety będą już wiecznie na nas czekać. A to niestety tak nie działa. A jak powiedziałam, że moglibyśmy dzisiaj zamówić, bo boję się że nam fajne miejsca zabiorą, to przyczepił się tej mojej zbytniej dedukcji. A potem to poszło lawinowo i przyczepił się jeszcze do mojej sytuacji zawodowej .

[Apolinka]

Napisane przez lolusl

Chwalę się tortem.

WOW!! Jestem pod wrażeniem

[Terha]

Napisane przez kotzdzisiu

Terha, też kiedyś trochę śpiewałam, ale niestety, problemy zdrowotne nie pozwoliły na nawet próby robienia czegoś profesjonalnie. Mam nadzieję, że Tobie się uda rozwinąć skrzydła

Dzięki


---------- Dopisano o 20:35 ---------- Poprzedni post napisano o 20:32 ----------

Napisane przez lolusl

Terha,przykro mi Jakoś tak niefajnie słyszeć coś takiego,chyba go poniosło.
Ja pewnie w takiej sytuacji bym zarezerwowała bilet i poszła z koleżanką,ale to ja-wredna franca.

A ja mu powiedziałam, że w takim razie jemu zostawiam temat i nie zamierzam się nim więcej zajmować i przejmować.

P.S. Cofam to co kiedyś pisałam, że nie strzelam fochów . Co prawda nie był to taki foch "och i ach" tylko raczej walka o mój święty spokój, ale miałam dzisiaj ochotę parę razy strzelić focha .

---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:35 ----------

Napisane przez lolusl

Chwalę się tortem.

Ojej. Ale cudeńko. Jeden kawałek ma chyba 3 tyś. kalorii.

[PannaBlack]

Na temat pyszności planuję mojemu ogrowi zrobić niespodziankę i zabrać go na słodkie targi
http://www.festiwal.exposweet.pl/

---------- Dopisano o 20:52 ---------- Poprzedni post napisano o 20:52 ----------

Napisane przez lolusl

Chwalę się tortem.

Idealny!

[lolusl]

Miliard kalorii. Ale warto!

[Sowilo]

Napisane przez lolusl

Chwalę się tortem.

Mmm. Ale mi smaka narobiłaś.

Ja dziś z TŻ-em byłam na imprezie z okazji 50-lecia ślubu moich dziadków. W sumie całkiem spoko było. Niektórych ciotek to nie widziałam chyba z 5 lat, ale się przez ten czas zestarzały.

[mojchlopakniechce]

Dziewczyny! Nie zgadniecie co dzisiaj znalazł u Tż...
Kazał mi dać długopis z jego biurka, i zapomniałam w której ma szufladzie.
Oczywiście pomyliłam szuflady i otworzyłam tą, w której były apartowe katalogi i odłożone pieniądze :O.

I w sumie ciekawy temat z tego wyniknął.Ale o szczegółach napiszę na stronie klubu.

[Mojwa]

Ooo czyzby sie cos szykowalo? Trzymam kciuki
Mnie ciekawi co mi TZ kupil na urodziny bo dal mi kwiata i powiedzial, ze reszta bedzie jak przyjdzie poczta

[mojchlopakniechce]

Napisane przez Anemone

Grycan jest przereklamowany

Ja i tak najmocniej na świecie wielbię lody ciasteczkowe ze Staropolskiej .

---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------

Napisane przez aante_e

Aaaa i dostałam pierścionek zza żółtego złota i rubinem od mamy urodzinowo - aplikacyjny w takim starym stylu, dosyć specyficzny, ale bardzo mi się podoba.

Pokazuj!
Co do diety, to my z Tż oboje co weekend koczowaliśmy w macu ale od jakiegoś czasu oboje przeszliśmy na dietę, jemy zdrowo i wzajemnie się wspieramy.
Kolejny mały cel, to jogging. Tylko pozostało nam czekać na chęci....

---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

Napisane przez lolusl

Chwalę się tortem.

Jadłabym

---------- Dopisano o 21:53 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

Ale super ;D czekamy na relację z urodzin.
Mojwa, an to wychodzi, ogarnął się przed naszą 5 rocznicą . Ale jeszcze troszkę sobie poczekam, Tż powiedział że mogę sobie powoli zacząć robić manicure

[kotzdzisiu]

wow, cudnie wygląda tort

Napisane przez mojchlopakniechce

Dziewczyny! Nie zgadniecie co dzisiaj znalazł u Tż...
Kazał mi dać długopis z jego biurka, i zapomniałam w której ma szufladzie.
Oczywiście pomyliłam szuflady i otworzyłam tą, w której były apartowe katalogi i odłożone pieniądze :O.

I w sumie ciekawy temat z tego wyniknął.Ale o szczegółach napiszę na stronie klubu.

no ładnie .

[VinVinara]

Napisane przez Anemone

VinVinara ?

Zaproszenie wysłane

[agussia0202]

Czesc dziewczyny
Jakoś nie mam czasu pisać ale ciągle Was czytam i powiem ze u mnie przeszło 3 lata poszło się ☠☠☠...
Rozstalam się ze swoim Tz.
Więc z pierscienia mocy nici.

[Apolinka]

Napisane przez mojchlopakniechce

Dziewczyny! Nie zgadniecie co dzisiaj znalazł u Tż...
Kazał mi dać długopis z jego biurka, i zapomniałam w której ma szufladzie.
Oczywiście pomyliłam szuflady i otworzyłam tą, w której były apartowe katalogi i odłożone pieniądze :O.

I w sumie ciekawy temat z tego wyniknął.Ale o szczegółach napiszę na stronie klubu.

Super, to pewnie od razu lżej na sercu

[VinVinara]

Napisane przez agussia0202

Czesc dziewczyny
Jakoś nie mam czasu pisać ale ciągle Was czytam i powiem ze u mnie przeszło 3 lata poszło się ☠☠☠...
Rozstalam się ze swoim Tz.
Więc z pierscienia mocy nici.

Co się stało?