najbardziej nielubiane prezenty...

[Serendipity]

Napisane przez ellish

a to mój TŻ dostał od swojej babci majtki, (błękitne, o 2 rozmiary za duże). I babcia przy tym mowi " to po dziadku. Chodzil w nich tylko dwa razy, zanim umarl. Nadaja sie wiec jeszcze do chodzenia. Szkoda wyrzucac"

Wygrałaś !

[TmargoT]

Napisane przez ellish

a to mój TŻ dostał od swojej babci majtki, (błękitne, o 2 rozmiary za duże). I babcia przy tym mowi " to po dziadku. Chodzil w nich tylko dwa razy, zanim umarl. Nadaja sie wiec jeszcze do chodzenia. Szkoda wyrzucac"

wy się śmiejcie,ale od mojej mamy dostałam pantalony,nowe ze sklepu.
śmiałam się długo,znim zachorowałam na pęcherz i te majty uratowały moja "bożenę"

[ellish]

Wy tam się śmiejcie, ale ta babcia zawsze daje prezenty wyciągnięte z szafy. Kiedyś jej wnuczka dostała kozuch, w którym ona chodziła 20 lat temu. Albo skarpety, bo kupiła sobie nowe buty i jej ciasno, kiedy ma te skarpety założone (prezent na 18nastke).

[gordies]

Najbardziej "uwielbiam" prezenty od teściowej. Co roku kilka par majtek, najtańszych z bazaru i do tego co najmniej o rozmiar za małe. Do tego bluzeczki ze szmateksu, typowo dziecinna kolorystyka i krój - a jakiś czas temu skończyłam 30 - tkę... Na jednej z nich , na metce było napisane: 134-140. Nalegała, abym zmierzyła... Koszmar! Materiał wpił się w skórę, brzuch i nerki na wierzchu, biust spłaszczony.... A ona : "pieknie wygladasz..."!

[asia-23]

rajstopy... majtki... to dostaję co roku od mojej teściowej...szkoda słów

[kalina121]

Napisane przez gordies

Najbardziej "uwielbiam" prezenty od teściowej. Co roku kilka par majtek, najtańszych z bazaru i do tego co najmniej o rozmiar za małe. Do tego bluzeczki ze szmateksu, typowo dziecinna kolorystyka i krój - a jakiś czas temu skończyłam 30 - tkę... Na jednej z nich , na metce było napisane: 134-140. Nalegała, abym zmierzyła... Koszmar! Materiał wpił się w skórę, brzuch i nerki na wierzchu, biust spłaszczony.... A ona : "pieknie wygladasz..."!

Nie wiem czy Cię to ucieszy ale nie jesteś samanaszczęście moja teściowa mieszka daleko i nie robi mi takich prezentów,ale moje koleżanki wciąż opowiadają jak to po raz kolejny zostały obdarowane-one lub ich dzieci ubraniami z lumpeksów i to nie z tych lepszych ,a potem jeszce mamuśki dopytują się dłaczego to X nie założyła na Sylwestra tej bluzeczki co od kochanej teścowej dostała na gwiazdkę
Czy niektórych nie nauczono że prezent ma być nowy i nieużywany?

[Elliannia]

Napisane przez kalina121

Nie wiem czy Cię to ucieszy ale nie jesteś samanaszczęście moja teściowa mieszka daleko i nie robi mi takich prezentów,ale moje koleżanki wciąż opowiadają jak to po raz kolejny zostały obdarowane-one lub ich dzieci ubraniami z lumpeksów i to nie z tych lepszych ,a potem jeszce mamuśki dopytują się dłaczego to X nie założyła na Sylwestra tej bluzeczki co od kochanej teścowej dostała na gwiazdkę
Czy niektórych nie nauczono że prezent ma być nowy i nieużywany?

Najwidoczniej nie ;/


Ale przykładowo ja od babci dostałam na urodziny złoty pierścionek po niej - którym się zawsze zachwycałam I jestem zadowolona, bo po 1 pamiątka, po 2 prezent, po 3 jest przepiękny Więc moim zdaniem taka reguła nie odnosi się do biżuterii pokoleniowej

[Kaatrinkaa]

Nie no, bizuteria to cos wspanialego
moja mama dostala od swojej tesciowej (mojej babci ) koszulke nocną noszoną i niepraną z tekstem, ze babcia "spała w niej tylko dwa razy".

[Elliannia]

Napisane przez Kaatrinkaa

Nie no, bizuteria to cos wspanialego
moja mama dostala od swojej tesciowej (mojej babci ) koszulke nocną noszoną i niepraną z tekstem, ze babcia "spała w niej tylko dwa razy".

O fuuuu

Rozumiem kwestię - "wiesz, kupilam sobie taka bluzke/koszulę, ale kurcze mi nie pasuje, nie będę w niej chodzić - jak Ci sie spodoba, to sobie weź", bo sama tak często dostaję od mamuśki ciuchy, albo sama jakiejś kumpeli daję - ale zawsze wyprane i czyste ;/

Edit:
I nie jako prezent urodzinowy, imieninowy, mikołajkowy, bożonarodzeniowy, rocznicowy itd, tylko tak po prostu

[kalina121]

Napisane przez Elliannia

Najwidoczniej nie ;/


Ale przykładowo ja od babci dostałam na urodziny złoty pierścionek po niej - którym się zawsze zachwycałam I jestem zadowolona, bo po 1 pamiątka, po 2 prezent, po 3 jest przepiękny Więc moim zdaniem taka reguła nie odnosi się do biżuterii pokoleniowej

Nie no bizuteria to co innegopozatym babcia wiedziała że tobie pierscionek podobał się-to co innego

Ja tez mam złoty pierscionek od babci-i choczaż złota nie lubię i on jest wiekli,a ja wolę małe -to i tak się cieszę z takiego prezentu.Bo to jest pamiątka-babci już niema z nami, a on mi ją przypomina, ona go nosiła,czasami na niego patrzę i ciepło na serdcu się robi

[kalina121]

Napisane przez Elliannia

O fuuuu

Rozumiem kwestię - "wiesz, kupilam sobie taka bluzke/koszulę, ale kurcze mi nie pasuje, nie będę w niej chodzić - jak Ci sie spodoba, to sobie weź", bo sama tak często dostaję od mamuśki ciuchy, albo sama jakiejś kumpeli daję - ale zawsze wyprane i czyste ;/

Edit:
I nie jako prezent urodzinowy, imieninowy, mikołajkowy, bożonarodzeniowy, rocznicowy itd, tylko tak po prostu

To też rozumiem,nawet jak ta teściowa coś kupi w lumpku bo jej się spodobało i tak przyniesie synowej czy wnuczce na zasadzie "mi się spodobało,niemogłam się powstrzymać więc tobie kupiłam".No ale nie jako prezent i jeszce pyta dlaczego nie założyłaś

[Lily ofthe Valley]

ja na 18 od mojej chrzestnej dostałam... olbrzymie pudlo pieknie zapakowane wiec zabieram sie za otwieranie powoli rozkoszujac sie ta chwila gdy ujrze to cacko w srodku a tam patrzy na mnie ogromna... porcelanowa lala.. tragedia

[Sunny Tiger]

Tak jak Wy nie znoszę dostawać figurek Wyjątkiem są ładne, drewniane koty.
Nie lubię też zegarków, mam w szufladzie 3 - a rodzinka doskonale wie, że nie lubię ich nosić! Ostatnio dostałam z komentarzem "żebyś w końcu zaczęła nosić zegarek" (dodam że nie była to wcale aluzja co do mojej punktualności, po prostu im się ubzdurało że wszyscy powinni nosić zegarki...no paranoja jakaś )
Kolejna na liście jest złota biżuteria - ileż razy do cholery można mówić głośno że źle wyglądam w złocie i go nie lubię?
Nie rozumiem też wręczania akcesoriów świątecznych różnego rodzaju - ewentualnie akceptuję estetyczne świeczki.
Ciuchy też często dostaję zupełnie nietrafione, jakieś 80% z nich to porażka...
Zazwyczaj lubię dostawać kosmetyki (do ciała), ale zdarzało się i tak że były zupełnie nie dla mnie - np balsam do ciała o zapachu orientalnym, a wszyscy wiedzą że nienawidzę takich zapachów
Można by wymieniać i wymieniać... lubię prezenty przemyślane, najchętniej jakieś gustowne gadżety kosmetyczne których sama bym sobie nie kupiła, książki i dobrej jakości słodycze. Na szczęście zdarzają się i trafione podarunki - zwykle dostaję je od przyjaciółki i TŻ

[kamol91]

A co myślicie o prezentach takich jak: Lot motolotnią, SPA dla dwojga, Jazda Ferrari. Zastanawiam się jaki prezent wybrać dla mojego 23 letniego chłopaka na urodziny z tej strony. <ciach reklama> Co mi proponujecie wybrać ??

[bessens]

Ja na chwilę obecną przypominam sobie trzy takie prezenty.

1. Wór orzechów (w połowie zgniłych) i mydło,jakieś najtańsze, w chyba 7 czy 8 klasie podstawówki na mikołajki...podczas gdy ja robiłam fajne prezenty:/

2. Majtki od cioci- ciocia mówi do mnie, patrz jakie fajne mi sie udało kupic- z wysokim stanem ja juz sie ucieszylam bo lubie szorty czy hipsterki bardziej zabudowane, a tu się okazuje że kupiła mi beżowe majty ciążowe nigdy ich nie ubrałam

3. Byłam kiedyś świadkową u koleżanki, która gości weselnych w zaproszeniu poprosiła o prezenty w postaci pieniędzy. Jak to w tradycji bywa ja te koperty zbieralam od gosci by potem oddac pannie mlodej. Trafił się jeden gość- chłopak nieco upośledzony umysłowo bądź o obniżonym intelekcie, który przyniósł zamiast koperty takie dość wysłużone pudełko- serduszko a w nim jakąś taką najtańszą filiżankę z talerzykiem. No i w porządku, chciał coś dać od serca. Rowniez ten prezent od niego odebralam a potem oddalam pannie mlodej, ktora dobrze widziala co dostala gdyż byl to jedyny prezent "rzeczowy" na jej weselu. Jakież było moje zdziwienie kiedy dwa miesiące po jej weselu, na moje urodziny przytargała do mnie właśnie to pudło... a wystarczyłyby życzenia i np czekolada...

[Wieszczka]

Mój chłopak lubi się czepiać, że ja nie daję i nie otrzymuję za bardzo prezentów np na gwiazdkę i urodziny, ale przynajmniej nie dostaję dwa razy na rok nietrafionych upominków

Zwykle dostaje dwie rzeczy, które lubię:
1. Forsę
2. Słodycze

Ale... od nielubianej ciotki dostałam kiedyś pod choinkę dwa numery za małe kapcie.

[rozowo]

Napisane przez bessens

3. Byłam kiedyś świadkową u koleżanki, która gości weselnych w zaproszeniu poprosiła o prezenty w postaci pieniędzy. Jak to w tradycji bywa ja te koperty zbieralam od gosci by potem oddac pannie mlodej. Trafił się jeden gość- chłopak nieco upośledzony umysłowo bądź o obniżonym intelekcie, który przyniósł zamiast koperty takie dość wysłużone pudełko- serduszko a w nim jakąś taką najtańszą filiżankę z talerzykiem. No i w porządku, chciał coś dać od serca. Rowniez ten prezent od niego odebralam a potem oddalam pannie mlodej, ktora dobrze widziala co dostala gdyż byl to jedyny prezent "rzeczowy" na jej weselu. Jakież było moje zdziwienie kiedy dwa miesiące po jej weselu, na moje urodziny przytargała do mnie właśnie to pudło... a wystarczyłyby życzenia i np czekolada...

masakra ja bym jej chyba potem w ramach rewanżu podarowała ten prezent przy najblizszej okazji prezentowej

[kicia555]

Nielubianym przez mnie prezentem który notorycznie dostaje od mojej babci jest ... gorzka czekolada Wedla.
Dodam, że Babcia wie, że jej nie lubię, no ale kupuje dalej

a tak to raczej trafiają mi się same "trafione" i lubiane prezenty

[Kle_oo]

Ja nie znoszę dostawać kosmetyków w prezencie. Niestety sama kupuje ich dużo więc nieźle trzeba się postarać żeby znaleźć coś czego nie mam a potrzebuję. Niestety wszyscy moi znajomi jak na złość obdarowują mnie -zestawami kąpielowymi czyli balsam plus żel pod prysznic (o ile żele idą mi szybko o tyle ile można mieć balsamów? ) , kremami do twarzy- i tu albo wybierają takie które mnie uczulają/nie sa do mojej cery/nie sa mi potrzebne -mogłabym tak długo. Jakiś rok temu zakomunikowałam wszystkim wokoło , że nie chcę prezentów kosmetycznych już niech lepiej kwiatka przyniosą...zobaczymy czy da to jakiś efekt.

[bleuclair]

Ie jestem wybredna wiec zazwyczaj ciesze sie z tego co otrzymuje-mniej lub bardziej ale prezenty sprawiaja mi jakas radosc.
Rzeczy ktorych nie lubie dostawac to po pierwsze figurki,pozytywki i inne elementy dekoracyjne. Takim prezentem jest tez bizuteria z plastiku.Pluszaki tez nie ciesza mnie za szczegolnie-potem mama wynosi to do pracy dla dzieci. Nie lubue dostawac skarpet i kosmetykow kompletnie nietrafionych na starcie-tu moja ciocia daje mi z uporem maniaka jakies kosmetyki z avonu mimo ze od dawna powtarzam ze kosmetyki tej marki mi nie pasuja. Babcia lubi tez kupowac mi pizamki w misie-niby fajnie ale jak ma sie taka jedna ,gora dwie. Inna ciotka zawsze kuopowala mi rozowe rzeczy i o kolorze zgnilej zieleni-ZAWSZE mimo ze wiedziala ze nienawidze szczzerze tylko tych dwoch kolorow. Potem te uvrania oddawalam od razu jej corkom-moze to o to chodzilo by oddac? Nie wiem ze slodyczy nie ciesza mnie typowe bombonierki ,oraz czekolady kawowe

[why_so]

haha ja tez ciagle dostaje od babci gorzka czekolade, moja mama tez- i ma u siebie w zapasie jedna, reszte wyrzucila, ja jeszcze trzymam, bo licze ze do czegos wykorzystam.
moja babcia jest okulistka i ciagle jezdzi na jakies konferencje, zjazdy lekarskie, wiec dostajemy duzo lekow za darmo, ale tez niestety mnostwo zbednych rzeczy, typu wkladki do stanika przy karmieniu (nie mam i nie planuje na razie dziecka) :P

---------- Dopisano o 20:40 ---------- Poprzedni post napisano o 20:39 ----------

haha ja tez ciagle dostaje od babci gorzka czekolade, moja mama tez- i ma u siebie w zapasie jedna, reszte wyrzucila, ja jeszcze trzymam, bo licze ze do czegos wykorzystam.
moja babcia jest okulistka i ciagle jezdzi na jakies konferencje, zjazdy lekarskie, wiec dostajemy duzo lekow za darmo, ale tez niestety mnostwo zbednych rzeczy, typu wkladki do stanika przy karmieniu (nie mam i nie planuje na razie dziecka) :P

[Nameria]

Ja kiedyś od takiej starej cioci dostałam buty na koturnie. Ciocia ma 70 lat a te buty chyba z 40 czy nawet 50 bo ponoć w nich chodziła jak w moim wieku była. Dała mi je i mówi "no to tylko sobie do szewca zanieść fleczki podbić i będą jak nowe"

[justynka333]

Ja nie przepadam za wszelkimi kurzołapami miejsca mało a sama lubię sobie wybrać coś w moim guście. Kosmetyki bardziej osobistego użytku też nie bardzo.... Jakieś perfumy ok Odzież wolę sama wybrać i przymierzyć chyba że to piżamka, ciepłe skarpety które np. zimą do spania muszę mieć. Słodycze też nie bo dieta Biżuteria, książki, płyty, perfumy czy coś co dana osoba wie że bym chciał jest ok

Jestem za dawaniem prezentów w postaci rzeczy jakie dana osoby by sobie nie kupiła bo na to szkoda kasy.

[Veredise]

Napisane przez kicia555

Nielubianym przez mnie prezentem który notorycznie dostaje od mojej babci jest ... gorzka czekolada Wedla.
Dodam, że Babcia wie, że jej nie lubię, no ale kupuje dalej

a tak to raczej trafiają mi się same "trafione" i lubiane prezenty

Napisane przez why_so

haha ja tez ciagle dostaje od babci gorzka czekolade, moja mama tez- i ma u siebie w zapasie jedna, reszte wyrzucila, ja jeszcze trzymam, bo licze ze do czegos wykorzystam.
moja babcia jest okulistka i ciagle jezdzi na jakies konferencje, zjazdy lekarskie, wiec dostajemy duzo lekow za darmo, ale tez niestety mnostwo zbednych rzeczy, typu wkladki do stanika przy karmieniu (nie mam i nie planuje na razie dziecka) :P

Wydaje mi się, że babcie wychodzą z założenia, że gorzka czekolada jest zdrowa i że jak mają być słodycze, to właśnie takie. Założenie jest być może i dobre, bo faktycznie jest najzdrowsza ze wszystkich słodyczy, ale ja też nie lubię jej jeść - taka jest nieprzyjemna na języku, nie wiem jak to określić. I się niefajnie rozpuszcza.
Ale na pewno bym nie wyrzucała. Z gorzkiej czekolady można super rzeczy zrobić. Wystarczy dodać jajka i mąkę i zrobić pycha brownie. Albo zrobić mufinki z kawałkami czekolady. Albo polewę czekoladową - znacznie lepsza niż ta sklepowa, bo z prawdziwej czekolady.

Ja nie lubię bibelotów, bo tylko kurz zbierają (bardzo podoba mi się określenie "kurzołapy" ). Nie lubię też za bardzo rzeczy do domu, bo sama chcę wybierać. Kosmetyki to też słaby prezent, bo używam określonych i nie chcę zmieniać. To, co mnie zawsze cieszy to jakieś zestawy do kąpieli - olejki, sole etc. Zazwyczaj to dużo kosztuje, więc żal mi kasy wydawać, a w sumie na prezent jak znalazł, bo wygląda bardzo ładnie.
Z ciuchami też kiepsko. Moja mama to jeszcze trafi zazwyczaj, ale reszta rodziny nie. Chociaż się starają. Moja ciocia daje fajne prezenty, bo ma czas łazić po sklepach, więc zawsze coś wyszuka - takie bajerne i z "jajem" zazwyczaj. Za to babcia doprowadzała mnie ro szału dając co roku pod choinkę czapkę, wiedząc, że ich nie znoszę i nie noszę. Ale uważała, że powinnam. W sumie w tym roku chyba mi tego będzie brakowało, bo babcia zmarła w lipcu i wiem, że pod choinką już czapki nie znajdę.

[kaledonia]

Napisane przez kicia555

Nielubianym przez mnie prezentem który notorycznie dostaje od mojej babci jest ... gorzka czekolada Wedla.
Dodam, że Babcia wie, że jej nie lubię, no ale kupuje dalej

a tak to raczej trafiają mi się same "trafione" i lubiane prezenty

Moja teściowa podobnie. Daje byle jakie tanie czekoladki, paskudztwo czekoladopodobne z Biedronki i jeszcze oczekuje,że się będę nimi zajadać. Jak można w ogóle dawać takie badziewne słodycze na prezent Jak ktoś w takich gustuje to sam sobie może kupować,ale na prezent.
Lubie chipsy w Biedronki,ale na prezent nie kupuję.

Napisane przez Kle_oo

Ja nie znoszę dostawać kosmetyków w prezencie. Niestety sama kupuje ich dużo więc nieźle trzeba się postarać żeby znaleźć coś czego nie mam a potrzebuję. Niestety wszyscy moi znajomi jak na złość obdarowują mnie -zestawami kąpielowymi czyli balsam plus żel pod prysznic (o ile żele idą mi szybko o tyle ile można mieć balsamów? ) , kremami do twarzy- i tu albo wybierają takie które mnie uczulają/nie sa do mojej cery/nie sa mi potrzebne -mogłabym tak długo. Jakiś rok temu zakomunikowałam wszystkim wokoło , że nie chcę prezentów kosmetycznych już niech lepiej kwiatka przyniosą...zobaczymy czy da to jakiś efekt.

U mnie nawet ogłoszenie,że mają mi nie kupować tych gotowych standardowych zestawików z marketu nie przynosi skutku,bo "zawsze się przydadzą". Może się i przydadzą,ale na pewno nie mnie,bo ja mam uczulenie na większość drogeryjnych marek, z parabenami i innymi śmieciami.
Teściowa wie,że mąż jest alergik,a kupiła mu na gwiazdkę zestaw marketowy Old Spice, syf straszny po którym by go z pewnością wysypało...bo ludzie brali.
Najbardziej denerwuje mnie i męża,że my kupujemy prezenty każdemu o przemyśleniu tematu, by pasowały (np teściowej i mojej mamie wazony,bo wiedzieliśmy że był ich deficyt),a w zamian dostajemy coś z czego nawet nie możemy skorzystać, prezenty przechodnie (teściowa te super czekoladki dostała,ale ona sama ich nie je więc dała mi ) i komuś zbyteczne.

[Veredise]

Napisane przez kaledonia

Moja teściowa podobnie. Daje byle jakie tanie czekoladki, paskudztwo czekoladopodobne z Biedronki i jeszcze oczekuje,że się będę nimi zajadać. Jak można w ogóle dawać takie badziewne słodycze na prezent Jak ktoś w takich gustuje to sam sobie może kupować,ale na prezent.
Lubie chipsy w Biedronki,ale na prezent nie kupuję.

U mnie nawet ogłoszenie,że mają mi nie kupować tych gotowych standardowych zestawików z marketu nie przynosi skutku,bo "zawsze się przydadzą". Może się i przydadzą,ale na pewno nie mnie,bo ja mam uczulenie na większość drogeryjnych marek, z parabenami i innymi śmieciami.
Teściowa wie,że mąż jest alergik,a kupiła mu na gwiazdkę zestaw marketowy Old Spice, syf straszny po którym by go z pewnością wysypało...bo ludzie brali.
Najbardziej denerwuje mnie i męża,że my kupujemy prezenty każdemu o przemyśleniu tematu, by pasowały (np teściowej i mojej mamie wazony,bo wiedzieliśmy że był ich deficyt),a w zamian dostajemy coś z czego nawet nie możemy skorzystać, prezenty przechodnie (teściowa te super czekoladki dostała,ale ona sama ich nie je więc dała mi ) i komuś zbyteczne.

Widzę zasadniczą różnicę pomiędzy czekoladopodobnym tworem z Biedronki a czekoladą z Wedla.
Może te osoby nie mają po prostu kasy na lepsze prezenty? Wtedy nie powinny nic kupować moim zdaniem, lepsze już by było zrobienie ciasta np.

[kicia555]

Napisane przez Nameria

Ja kiedyś od takiej starej cioci dostałam buty na koturnie. Ciocia ma 70 lat a te buty chyba z 40 czy nawet 50 bo ponoć w nich chodziła jak w moim wieku była. Dała mi je i mówi "no to tylko sobie do szewca zanieść fleczki podbić i będą jak nowe"

padłam

Napisane przez Veredise

Wydaje mi się, że babcie wychodzą z założenia, że gorzka czekolada jest zdrowa i że jak mają być słodycze, to właśnie takie. Założenie jest być może i dobre, bo faktycznie jest najzdrowsza ze wszystkich słodyczy, ale ja też nie lubię jej jeść - taka jest nieprzyjemna na języku, nie wiem jak to określić. I się niefajnie rozpuszcza.
Ale na pewno bym nie wyrzucała. Z gorzkiej czekolady można super rzeczy zrobić. Wystarczy dodać jajka i mąkę i zrobić pycha brownie. Albo zrobić mufinki z kawałkami czekolady. Albo polewę czekoladową - znacznie lepsza niż ta sklepowa, bo z prawdziwej czekolady.

wyrzucić nie wyrzucę, zje się ale nie lubię takiego kupowania "pod siebie" czyli coś co ja lubię -mają lubić wszyscy

Napisane przez kaledonia

Moja teściowa podobnie. Daje byle jakie tanie czekoladki, paskudztwo czekoladopodobne z Biedronki i jeszcze oczekuje,że się będę nimi zajadać. Jak można w ogóle dawać takie badziewne słodycze na prezent Jak ktoś w takich gustuje to sam sobie może kupować,ale na prezent.
Lubie chipsy w Biedronki,ale na prezent nie kupuję.

U mnie nawet ogłoszenie,że mają mi nie kupować tych gotowych standardowych zestawików z marketu nie przynosi skutku,bo "zawsze się przydadzą". Może się i przydadzą,ale na pewno nie mnie,bo ja mam uczulenie na większość drogeryjnych marek, z parabenami i innymi śmieciami.
Teściowa wie,że mąż jest alergik,a kupiła mu na gwiazdkę zestaw marketowy Old Spice, syf straszny po którym by go z pewnością wysypało...bo ludzie brali.
Najbardziej denerwuje mnie i męża,że my kupujemy prezenty każdemu o przemyśleniu tematu, by pasowały (np teściowej i mojej mamie wazony,bo wiedzieliśmy że był ich deficyt),a w zamian dostajemy coś z czego nawet nie możemy skorzystać, prezenty przechodnie (teściowa te super czekoladki dostała,ale ona sama ich nie je więc dała mi ) i komuś zbyteczne.

właśnie bo dając prezent wypadało by się troszkę wysilić a nie kupować co popadnie

[mabi27]

Ja uwielbiam dostawać książki, ale jedna osoba zawsze kupuje mi tak beznadziejną książkę, że słów brak po prostu ma do tego wyjątkowy talent.
Dla mnie najgorsze prezenty to rzeczy do "ozdoby", czyli jakieś tam świeczniki, wazony, bałwanki, itp.
Uwielbiam dostawać rzeczy praktyczne, w czym celuje moja mama, od której dostałam np. patelnię, suszarkę do włosów, pędzle do makijażu, kolczyki - zawsze jestem zadowolona.