Ile godzin dziennie pracujecie?

[Deborah100]

A jak jest za granicą? Słyszałam, że w niektórych państwach to 7h a piątki o wiele krócej by mieć czas dla rodzin. Tylko już nie pamiętam gdzie....chyba Holandia?

W ogóle w innych krajach pracuje się dłużej, bo jest sjesta (Włochy, Hiszpania) ale oni nie prowadzą takiego życia jak Polacy. Wszystko na restauracjach, nocne życie (w sensie, że siedzą do 21-22.00 w dni robocze na mieście).
A u nas wiadomo, jak najtaniej, obiad w domu itd...Co można poszaleć z pensją 1300zł haha

Ja pracuję w domu, więc sama ustalam godziny pracy ale jest to zazwyczaj 7-8 h, niedługo otwieram własny biznes i dziękuję za to bogu.
Pracowałam w systemie 8h i gdy przyszło się załatwić jakąś sprawę urzędową czy do lekarza to trzeba się tłumaczyć, prosić. Jak jakiś niewolnik. Nie nadaję się do pracy gdy jest nade mną jakiś szef.

[JossStone]

Napisane przez Deborah100

A jak jest za granicą? Słyszałam, że w niektórych państwach to 7h a piątki o wiele krócej by mieć czas dla rodzin. Tylko już nie pamiętam gdzie....chyba Holandia?

W ogóle w innych krajach pracuje się dłużej, bo jest sjesta (Włochy, Hiszpania) ale oni nie prowadzą takiego życia jak Polacy. Wszystko na restauracjach, nocne życie (w sensie, że siedzą do 21-22.00 w dni robocze na mieście).
A u nas wiadomo, jak najtaniej, obiad w domu itd...Co można poszaleć z pensją 1300zł haha

Ja pracuję w domu, więc sama ustalam godziny pracy ale jest to zazwyczaj 7-8 h, niedługo otwieram własny biznes i dziękuję za to bogu.
Pracowałam w systemie 8h i gdy przyszło się załatwić jakąś sprawę urzędową czy do lekarza to trzeba się tłumaczyć, prosić. Jak jakiś niewolnik. Nie nadaję się do pracy gdy jest nade mną jakiś szef.

Zapewniam cię, ze życie we Włoszech wygląda tak samo jak w Polsce i tam za 1300 euro też się nie poszaleje (chociaż mało kto zarabia 1300, bo większość ma około 1000 euro)
A co do Włoch to pracuje się zazwyczaj 8 godzin, ale przerw nie masz wliczonych w czas pracy, czyli jak masz pół godziny przerwy to w pracy siedzisz 8,5 godzin, jak masz godzinę to siedzisz 9 godzin, w niektórych zakładach pracy można wychodzić, pojechać do domu itp. a w niektórych nie możesz wychodzić, zależy od szefa. Zazwyczaj pracują tam od 8 do 17, bo przerwa w większości jest godzinna. No chyba, że pracuje się zmianowo.

[Niebieskooka arystokratka]

Mam własną działalność gospodarczą i czasami pracuje po 2 godziny, a czasami 14 godzin dziennie łącznie z weekendami.

[_matrioszka]

zazwyczaj około 12-14 h dziennie 3x w tygodniu reszta tygodnia wolna

praca dorywcza, mam nadzieję, że znajde cos normalnego.
Najgorsze, że jest to praca stojąca, więc nogi czasem dosłownie mi odpadają

jak sobie radzę? no cóż nie jest łatwo, padam ze zmęczenia, ale zaciskam zęby- mam wybór- albo siedzieć w chacie i nie mieć kasy nawet na tampony, albo tam chodzić praca poniżej kwalifikacji, fizyczna,no ale cóż...

[dziuba85]

Standard 10h. Jak trzeba to więcej.

[201611290914]

Napisane przez eMeL

Dziewczyny rozbudujcie swoje odpowiedzi, bo autorce zależało widać na jakiś szczegółach typu jak dajecie radę, jak odpoczywacie itp.

Ja pracuje róznie od 5h do 9h od poniedziałku do soboty, plus mam sporo zajęć na studiach, więc jak wychodzę z domu o 8 tak dopiero po 20 wracam. Gdy mam jeden wolny dzien to jadę do tż. Czy da się tak życ? Da. Czy można tak życ całe życie? Nie wyobrażam sobie. Póki jestem młoda, bez dzieci, mam mało sprzątania i mój mózg w miarę szybko łapie nowe rzeczy daję radę. Chociaż są dni, w których płaczę bo mało widuje tż, czasem po 2 tyg bez spotkania. Albo myślę, że nie dam rady. Najgorzej jest ogarnąć gotowanie, robie późno wieczorem zakupy więc gotuje z wyprzedzeniem około 21 godziny, a wiadomo przygotowane dzień wczesniej już nie takie smaczne jak na świeżo Czasem myślę, że dzień mojej śmierci również spędze latając między uczelnią, pracą a pociągami -.- po prostu nie będę miała czasu odejść z tego świata

Dużo pomaga planowanie, szczególnie spotkań. No i smsy i fejsbuki, mimo zabiegania mam kontakt ze znajomymi. Pamiętam jak na początku studiów, tylko studiowałam bez pracy a byłam zmęczona jak po rodeo I nawet mniej gotowałam i się uczyłam niż teraz

Zgadza się

Chodzi mi o to, żeby zorientować się czy tylko mnie tak męczy praca i powinnam popracować nad organizacją czy jest to raczej normalne

Ja pracuję od poniedziałku do piątku od 8 do 16.30 (niepłatne 30 minut przerwy, które i tak wykorzystujemy na pracę, bo jest tyle roboty). Po powrocie zjem obiad, czasem robię go ja czasem Tż, pogadam chwilę z Tż i zabieram się za dodatkową pracę przy komputerze, która zajmuje mi 1, maksymalnie 2 godziny. Później tylko jakieś ogarnięcie kuchni, siebie, mycie, TV i padam. Teraz i tak jest lepiej, bo w ciągu pierwszych miesięcy pracy na pełen etat to dosłownie oczy musiałam przytrzymywać na zapałki o 21

W weekendy też pracuję koło 2 godzin dziennie w domu.

Chciałabym robić wiele innych rzeczy, mieć na nie czas i siłę, o ile czas bym wygospodarowała rezygnując z TV (nie jestem z tego dumna, a wręcz mi wstyd), to z siłami ciężko. Myślę, że nawet bardziej to kwestia psychiki, bo chcę siedzieć i NIC nie robić, niż faktycznego zmęczenia.

Czy Wy czujecie, że poza pracą macie jeszcze czas dla siebie?

[201604181004]

pracowałam 16 godzin - realnej pracy było ok 12, cała reszta - mogłam nawet spać, bo miałam pokój na recepcji. przychodziłam chyba na 17, do północy musiałam siedzieć na recepcji, a potem wstać około 5 rano żeby ogarniać poranną papierkową robotę, wpuszczać pralnie, sprzątaczkę otworzyć wszystko itp. znosiłam to nie najgorzej, bo jak kończyłam pracę i jechałam do domu to jeszcze odsypiałam. mi to tam pasowało, gorzej że były okresy gdy długo nie miałam wolnego ;p kicha straszna ;p

teraz pracuję 6 dni w tygodniu, w różnych godzinach, bo jeszcze studiuję. w poniedziałki wychodzę z domu o 9 rano, wracam o 21, we wtorek wychodzę o 9 rano, wróciłam o 20:30. środa czwartek piątek czy sobota to już zupełnie inne godziny. ale mi nienormowany czas pracy odpowiada. nie mogłabym funkcjonować w systemie ośmiogodzinnym od 8 do 16. fajnie jest mieć raz na 8 do 20 i się zmęczyć, żeby kolejnego dnia wyjść z pracy o 13-14 i móc coś pozałatwiać i odespać...

[201708160922]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Czy Wy czujecie, że poza pracą macie jeszcze czas dla siebie?

Ja cały czas robię coś poza pracą (nie tylko studia), więc choć jestem zmęczona jak koń po westernie (jestem zmęczona, czasem nawet bardzo, ale umiem przystopować), to tak, mam czas dla siebie i innych Może niekoniecznie na sprzątanie, ale to kwestia priorytetów. Przez ostatnie 4 lata pracowałam przez 8,5-9 godzin (teraz pracuję mniej, bo "tylko" 8) i studiowałam zaocznie. Najgorzej było na I roku, gdy zjazdy miałam co tydzień. To było bardzo, bardzo trudne. Przez 7 dni w tygodniu wstawałam rano, wracałam wieczorem. Wolne tylko w większe święta. Pamiętam, że nawet weekend w okolicach 11 listopada czy 3 maja też mieliśmy zjazd. Koszmar.

Dla mnie ogromne znaczenie mają godziny pracy. Ta sama praca wykonana między 6 a 14 zmęczy mnie bardziej niż między 8 a 16.

[0d75851a92bcdb93dfbf170261c847a0f1cef222]

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

Mam własną działalność gospodarczą i czasami pracuje po 2 godziny, a czasami 14 godzin dziennie łącznie z weekendami.

u mnie podobnie. Zależy czy mam wenę
W sumie nie traktuję to jako pracy bo robię to co lubię.

Byłam na kilku etatach i nie jestem do tego stworzona, strasznie męczyły mnie sztywne godziny pracy. Do tego nie lubiłam dni, gdy np. nie było nic do roboty. Czułam, że marnuję czas i mogłabym robić coś lepszego w tym czasie.

W kilku pracach było to 8 godzin od pon do pt. Dało się przeżyć jeśli pracowałam na 7 lub 8 - wolę wcześniej wstać i później mieć dłuższe popołudnie. Najgorzej było od 10 do 18 bo nawet nie dało się nic załatwić - wiele miejsc też było czynnych w tych godzinach i jak kończyłam pracę to wszystko było pozamykane.

[slonecznikow_a]

Praca: 8 h dziennie od poniedziałku do piątku.
Studiuję zaocznie, więc w weekendy mam zjazdy. Wychodzę z domu ok. 6.30, wracam ok. 19.

Nie narzekam

[201610170910]

Co do pracy w Hiszpanii. Godziny pracy tu mają różne, nie wszyscy mają siestę, a jeśli mają to różnej długości. Np. sporo sklepów ma przerwę od 14 do 18, inne wcale nie mają, a w firmie, w której ja pracuję przerwa jest od 13 do 15 dla dziennej zmiany i od 2 do 3 dla nocnej. Zmiany są 12 godzinne, jednak tylko w sezonie, ok. 4 - 5 miesięcy. Ja w sezonie pracowałam od 12 do 16 godzin dziennie na nocnej zmianie, a poza sezonem maksymalnie 8 - 9 godzin. W sezonie zaczynałam pracę w niedzielę ok. 19, a ostatnia nocka kończyła się w sobotę rano. Sobota to był zazwyczaj dzień na odespanie. Przez 4 miesiące nocnych zmian rozregulował mi się zegar biologiczny, jak już skończyły się zmiany nie mogłam spać w nocy, czasami w środku nocy byłam głodna Lubię swoją pracę, uczę się nowych rzeczy, awansuję, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to zajęcie na całe życie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Amitri]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;48591779]Przeciętnie 8-10 godzin. Nigdy mniej. Czasami więcej. Czasami też pracuje w soboty jak mam sile.[/QUOTE]

Podobnie, z wyjątkiem tego że w weekendy korzystam z wolności (chyba, że muszę coś pilnie zrobić to poświęcam kilka godzin). Ot, specyfika zawodu.

[Nebtu]

8h, od 8:00 do 16:00 - nie narzekam, gdybym wychodziła o 17:00, czułabym, że tracę więcej z dnia.

[mamDosc]

Zwykle po 12-11 h, parę razy w miesiącu zdarzy się, ze 6h. Czasem jest tak, że robię 12-12-11. Jeden weekend w miesiącu wolny, a tak to pojedyncze dni. Mój Tżt pracuje na 3 zmiany, więc jakoś zawsze wyrwiemy dla siebie troszkę czasu. On ma ustalony grafik z góry na cały rok, więc zwykle proszę o wolne w dni kiedy jemu też wypada (oczywiście nie są to wszystkie dni). Do domu wracam padnięta, zarówno fizycznie jak i psychicznie wykończona. Praca w handlu, bez możliwości siedzenia na tyłku

[ellish]

Normalnie 5-6h dziennie. Obecnie mam chory kręgosłup to na chwile musiałam zmienić pracę. I teraz jestem na pól etatu. Większość czasu spędzam na necie:p

[tutamtu4]

Pon-8h+(1,5h w domu)
Wt-8h+1,5h
Śr-5h+1,5h
Czw-4h+1,5h
Pt-6h+1h

Lubię swoją pracę

[zielonkava]

Napisane przez Koci Pazur

Jestem teraz na stażu i pracuje 8 godzin. Idealnie, tylko godziny mi nie odpowiadają, bo 8-10 plus dojazd z przesiadką do mojego zadupia i w domu jestem 19:30 Ale obiecują, że będę mogła później przychodzić na 8, więc czekam z utęsknieniem na ten moment

Ja też pracuję 9-17, dojazd ok. 1,5 godz (3 autobusami), a mieszkam w mieście... Ja bym mogła przychodzić na 8, ale jak sobie pomyślę, o której bym musiała wstawać ;/ A jak pomyślę, że autem to jakieś 20, max 30min (niedaleko domu mam zjazd na autostradę, a pracuję też niedaleko zjazdu) to mnie strzela. Ale znowu niedługo się przeprowadzamy do nowej siedziby i tu auto się nie sprawdzi, bo w centrum nie ma gdzie parkować. Plus taki, że oszczędzę te 0,5 na dojazdach i jeden autobus mi odpadnie, no i nie będę się (raczej ) już spóźniać

[kimiriko89]

Ja standardowe 8 h w tygodniu od 7 do 15 w biurze. Ale z końcem lutego kończy mi się po stażowa więc już szukam czegoś innego.

[chwast]

Aktualnie pracuje 11h

Wysyłane przez tapatalk

[phony]

Ja z kolei mam tak, że wszystko zależy od zlecenia. Są takie okresy, że przez np. 2 miesiące zapieprzam po 12 godzin dziennie (bez weekendów), a potem mam np. 3 miesiące wolne (chyba, że jakieś drobne zlecenie wpadnie), a są też takie, że przez pół roku codziennie pracuję po 5 godzin, ale za to nie mam wolnych weekendów

Na szczęście moja praca jest wyjątkowo interesująca i wiąże się z licznymi wyjazdami, więc nie miałam problemów z jej zaakceptowaniem chociaż czasami chciałoby się po prostu wrócić do domu i posiedzieć przez telewizorem, a nie w pośpiechu pakować i lecieć na samolot na drugi koniec świata inna sprawa, że większe pieniądze zarabia mój TŻ, ale ma bardzo niepewny zawód, więc staramy się działać rozważnie.

[megustastu]

Róznie. Od 4h do 11h. Średnio 7/8h.

[Iskra14]

Napisane przez mogg

Ja 8 h dziennie
TZ jako kierownik budowy 15 h od pon do piatku sobota ok 8h eh...

zjadam literki i gubie polskie znaki na moim lenovo )

Napisane przez Terrence

11 godzin dziennie :-( budowa.

Piona !

Oboje z tż jesteśmy budowlańcami. Tż pracuje jako kierownik to zdarza mu się od 7 do nawet 2 w nocy siedzieć jak jest betonowanie, a węzeł (betoniarnia) nawala lub są jakieś inne problemy. Jak termin goni to budowy potrafią pracować 24h i wtedy najczęściej po 12h pracują. Minimum to jest 10h dziennie 7-17.

Sama pracowałam na budowie i miałam podobnie.

Teraz pracuje w firmie bardzo blisko związanej z budowami i jest rożnie, bo czas pracy mam nienormowany. Przychodzę kiedy chcę (albo muszę ), wychodzę jak zrobię to co jest do zrobienia. Czasami jest to 8, a czasami 12h, zdarza się nawet po 6h lub mniej, ale rzadko. Przeważnie zaczynam miedzy 7 a 9, ale jak jest coś do zrobienia o 5 to nie ma zmiłuj

Stwierdzam, że ja nie jestem stworzona do pracy :P naprawdę lubię swoją pracę, szefa, firmę. Nie ma na co narzekać, a mimo to jak mam wolne to potrafię sobie tyle rzeczy zorganizować do robienia, że gdybym miała pieniądze i nie musiała pracować to na pewno bym się nie nudziła

[Miss Saeki]

8h.

Zmeczenie? Jednego dnia wracam do domu i jedyne na co mam ochotę to pójść spać, a innego mogę góry przenosić. Dużo zależy od samego dnia, pogody, tego czy się wyspałam jak również samej pracy.

[201609062117]

w ostatniej pracy 9h-12h, przeciętnie 10h.

Co do ogarnięcia się po, to wszystko zależało od rodzaju i natężenia pracy. Miałam 3 takie miesiące, gdzie miałam wrażenie, że wychodzę w poniedziałek rano a wracam w piątek późnym wieczorem a w weekend odsypianie. Generalnie, nie polecam.

[Maryna88]

od 6 do 12 godzin dziennie

[201611290914]

Dziękuje za odpowiedzi, ale chyba zły tytuł wątku podałam Chciałabym wiedzieć ile godzin pracujecie i jak to się przekłada na zmęczenie, jak sobie z nim radzicie itp. Nie tylko suche liczby.
Ja praktycznie każdego dnia po pracy stwierdzam, że jestem padnięta i robię tylko to co muszę, kładę się spać jak najwcześniej, rano z trudem wstaję i już jestem zmęczona. Mam swoje plany i cele, ale kiedy je realizować skoro kompletnie nie mam siły?

[megustastu]

Jesli mam ranna zmiane, to o 6:30 musze byc w pracy, ale wtedy wychodze o 14 lub 15. Wracam do domu, kawkuje i sprawdzam prasówke komputerowa i kolo 17 jestem gotowa do działania. Czesciej jednak mam na popoludnie - wtedy rano leniuchuje, ale jesli mam cos do zalatwienia, to nie mam wiekszego problemu, zeby latac po miescie, a pozniej pracowac do 23/1.

[chwast]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Dziękuje za odpowiedzi, ale chyba zły tytuł wątku podałam Chciałabym wiedzieć ile godzin pracujecie i jak to się przekłada na zmęczenie, jak sobie z nim radzicie itp. Nie tylko suche liczby.

Ja praktycznie każdego dnia po pracy stwierdzam, że jestem padnięta i robię tylko to co muszę, kładę się spać jak najwcześniej, rano z trudem wstaję i już jestem zmęczona. Mam swoje plany i cele, ale kiedy je realizować skoro kompletnie nie mam siły?

No ja śpię średnio do 11, wychodzę o 17, w domu jestem o 5 30. Mam nieco czasu i jeden dzień w tygodniu wolny. Odsypiam w sobotę przeważnie, dziś spałam do 15, ale nie meczy mnie to, hajs sie zgadza lol

[kalinolistek]

Różnie czasami 9, w skrajnych przypadkach 14.