Winko, wódka no i plotki, tak przetrwamy zimy psotki- rocznik 94, cz. XIII

[oliwja]

się wie

muszę wyprowadzić psa, umyć włosy, zjeść obiad i się ogarnąć.. tyle do zrobienia, jak mi się nie chcee

[oliwja]

dopada mnie jesienna chu.jnia, powiedzcie, że nie jestem sama

[Inspire]

spoko

[oliwja]

dziewczyny, dawno się tak nie zapuściłam, ostatni raz ćwiczyłam chyba zanim wyjechałam do pracy

a przedwczoraj się pokłóciłam z rodzicami, nadal mnie traktują jak gówniarza, mam tego dosyć a najlepsze jest to, że sądzą, że nie mam powodu, żeby się na nich obrażać

[meeow]

też dołączę do grona chujowiczów

matka wczoraj odrzuciła moja propozycję obiadu, wymyśliła na dzisiaj pierogi, zaraz pewnie zagoni mnie do roboty
lecę kuwa z radością

[minthema]

Napisane przez Inspire

spoko

co jest?


Mnie jedyne co jesienne dopadło to ZIMNO Czas na zimowe kurtki, czapki, szale, rękawiczki, ja chcę nadal naszą polską, złotą, słoneczną jesień która była...

[meeow]

no te temperatury to przegięcie

[minthema]

mogłyby być już hop - Święta wtedy przeżyłabym zimno.
Ha, jak jest zimno to mam jeszcze mniejszą motywację żeby jeździć na wykłady

[meeow]

no jakby spadł śnieg, była choinka, świąteczne potrawy, to spoko.. ale takiej pizgawy nienawidzę chyba najgorsze są te przejścia między jedną a drugą porą roku

[oliwja]

Napisane przez minthema

Mnie jedyne co jesienne dopadło to ZIMNO Czas na zimowe kurtki, czapki, szale, rękawiczki, ja chcę nadal naszą polską, złotą, słoneczną jesień która była...

ja będę bardziej wymagająca i chcę wiosnę, wtedy przed nami 3 piękne pory roku, wszystko budzi się do życia, robi się coraz cieplej, dni coraz dłuższe, później lato- wiadomo, no i taka jesień jaką mieliśmy teraz to..

Napisane przez minthema

mogłyby być już hop - Święta wtedy przeżyłabym zimno.
Ha, jak jest zimno to mam jeszcze mniejszą motywację żeby jeździć na wykłady

eeeee, nie lubię świąt i wcale mi się do nich nie spieszy

na drugi wykład z histy nie poszłam i oczywiście puścił listę bo było bardzo mało ludzi, a mam ją w poniedziałki o 8 no to komu by się chciało wstać? litości

Napisane przez meeow

też dołączę do grona chujowiczów

matka wczoraj odrzuciła moja propozycję obiadu, wymyśliła na dzisiaj pierogi, zaraz pewnie zagoni mnie do roboty
lecę kuwa z radością

moja zaraz wróci i znowu będzie mnie irytować i się czepiać o pierdoły


kupiłam sobie nowy portfel, zwykły, czarny. poprzekładałam do niego wszystko, powywalałam stare paragony a bilety z podróży z ostatniego roku oczywiście zostawiam na pamiątkę i wspominam


wiecie, że dziś rano matka się do mnie przyczepiła, że spałam na nierozłożonej kanapie? 'no pewnie, cały dzień siedzisz i nic nie robisz i nawet łóżka nie chce Ci się zrobić' a ja jestem ciekawa, co ją to obchodzi, na moje mogę spać na podłodze i nic jej do tego

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------

Napisane przez meeow

no jakby spadł śnieg, była choinka, świąteczne potrawy, to spoko.. ale takiej pizgawy nienawidzę chyba najgorsze są te przejścia między jedną a drugą porą roku

między jesienią a zimą, zgadzam się to jest czas, w którym uświadamiam sobie, jak bardzo jestem w dupie i ile czasu marnuję
poza tym wstaje- ciemno, wracam- ciemno, no kur.wa zimnica, autobusy spóźniające się przez śnieg, ślisko, deszcz, wiatr, mróz..

[meeow]

Napisane przez oliwja

kupiłam sobie nowy portfel, zwykły, czarny. poprzekładałam do niego wszystko, powywalałam stare paragony a bilety z podróży z ostatniego roku oczywiście zostawiam na pamiątkę i wspominam


wiecie, że dziś rano matka się do mnie przyczepiła, że spałam na nierozłożonej kanapie? 'no pewnie, cały dzień siedzisz i nic nie robisz i nawet łóżka nie chce Ci się zrobić' a ja jestem ciekawa, co ją to obchodzi, na moje mogę spać na podłodze i nic jej do tego

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------


między jesienią a zimą, zgadzam się to jest czas, w którym uświadamiam sobie, jak bardzo jestem w dupie i ile czasu marnuję
poza tym wstaje- ciemno, wracam- ciemno, no kur.wa zimnica, autobusy spóźniające się przez śnieg, ślisko, deszcz, wiatr, mróz..

też tak robię jakoś lubię zbierać takie rzeczy


było jej powiedzieć, że GoT było zbyt ciekawe, żeby sobie głowę zawracać ścieleniem łóżka


ja to w sumie nie przepadam za każdym przejściem między porami roku.. chociaż przejście z wiosny do lata odczuwam najmniej
a zima jest okropna, lubię ją jedynie kiedy jest śnieg, świeci słońce, jest lekki mróz lub jest pizgawica, a ja siedzę w domu, piję kakao/kawę i siedzę pod kocem

[oliwja]

Napisane przez meeow

ja to w sumie nie przepadam za każdym przejściem między porami roku.. chociaż przejście z wiosny do lata odczuwam najmniej
a zima jest okropna, lubię ją jedynie kiedy jest śnieg, świeci słońce, jest lekki mróz lub jest pizgawica, a ja siedzę w domu, piję kakao/kawę i siedzę pod kocem

taka zima o jakiej piszesz i tak nie umywa się do ciepłego letniego wieczoru, z browarkiem przy ognisku (słońce wstaje w połowie imprezy) a teraz imprezy nie zdążysz zacząć a już ciemno, albo do wiosennego wypadu na kajaki, albo do wyjazdu za miasto jak wszystko budzi się do życia, jest soczyście zielono itp..

jeszcze nic a ja już tęsknię za tym, że kilka tyg temu mogłam pić nad wodą całą noc w bluzce na krótki rękawek


jedyną rozrywką zimą na którą się cieszę jest ognisko, sanki, skuter śnieżny i grzane wino i wtedy ludzie po 30 lat odnajdują w sobie dzieciaki


Świąt nie lubię bo moja matka zawsze chodzi znerwicowana i zestresowana, przez co wszystkich wkurza i na wszystko się wścieka, bo to u nas od ponad 10 lat są organizowane święta, wszyscy przyjeżdżają na gotowe, babka wiecznie narzeka..

[Inspire]

Czekam na to ocieplenie, które ma być, bo nie mam tu zimowej kurtki a za dwa tygodnie jadę do domu.

No, i dieta poszła dzisiaj się je.bać - jem lody o smaku kawy, kupiłam jescze chipsy i piwo

[oliwja]

czyli wcześniej ją trzymałaś, moja od nie pamiętam kiedy woła o pomstę do nieba.. ziemniory z sosem, smażone mięso, słodycze do kawy (nie tyle co kiedyś ale zawsze), późne kolacje, nieregularne jedzenie, śniadań nie jem praktycznie jak mam na rano, pierwszy posiłek zjadam dopiero koło 13 jest super

dziś zrób sobie dzień luzu a jutro wracaj na dobre tory, nic straconego jeszcze

[Inspire]

Noo, staram się, mój aktualny jadłospis to wyżeranie tego co z domu miałam (nie jakieś super dietetyczne, ale mogłam wziąć sobie na uczelnię obiad), ewentualnie warzywa na patelnię + ryż, bardzo często zabieram sałatki różnego rodzaju ze sobą no i czasem kanapki z sałatą, jakąś chudą wędliną/pasztetem i warzywkami różnymi.
Ziemniaków nie jem w ogóle, generalnie nie używam cukru, rzadko jem jakieś słodycze, więc nie jest chyba źle.
Moja dieta jednak bardziej wynika z tego, że siedzę długo na uczelni i właściwie nie przychodzę do mieszkania na obiad, a jak jestem w domu po 18:00, to już nie chce mi się gotować i najczęściej jem kanapkę.

Jutro pokornie wracam do kaszy jaglanej

[meeow]

Napisane przez oliwja

taka zima o jakiej piszesz i tak nie umywa się do ciepłego letniego wieczoru, z browarkiem przy ognisku (słońce wstaje w połowie imprezy) a teraz imprezy nie zdążysz zacząć a już ciemno, albo do wiosennego wypadu na kajaki, albo do wyjazdu za miasto jak wszystko budzi się do życia, jest soczyście zielono itp..

jedyną rozrywką zimą na którą się cieszę jest ognisko, sanki, skuter śnieżny i grzane wino i wtedy ludzie po 30 lat odnajdują w sobie dzieciaki


Świąt nie lubię bo moja matka zawsze chodzi znerwicowana i zestresowana, przez co wszystkich wkurza i na wszystko się wścieka, bo to u nas od ponad 10 lat są organizowane święta, wszyscy przyjeżdżają na gotowe, babka wiecznie narzeka..

no to fakt, to się nie umywa, ale i tak jakiś tam swój klimat ma teraz moim największym przyjacielem jest grzejnik

nie lubię grzanego wina, nawet zimą zawsze musi być odpowiednio schłodzone


moja ma to samo, jeżu.. jakiego ona wścieku dostaje 6 lat już chyba święta u nas, a ta dalej panikuje i zawsze jest, że nie zdążymy, no nieważne czy to Boże Narodzenie, czy Wielkanoc czasami to już nawet w połowie roboty wychodzę, bo mam jej dość



Ola, piszesz o kaszy jaglanej, a mnie matka tak wkurviła wczoraj w jej temacie, że ugh..

[minthema]

Napisane przez Inspire

Noo, staram się, mój aktualny jadłospis to wyżeranie tego co z domu miałam (nie jakieś super dietetyczne, ale mogłam wziąć sobie na uczelnię obiad), ewentualnie warzywa na patelnię + ryż, bardzo często zabieram sałatki różnego rodzaju ze sobą no i czasem kanapki z sałatą, jakąś chudą wędliną/pasztetem i warzywkami różnymi.
Ziemniaków nie jem w ogóle, generalnie nie używam cukru, rzadko jem jakieś słodycze, więc nie jest chyba źle.
Moja dieta jednak bardziej wynika z tego, że siedzę długo na uczelni i właściwie nie przychodzę do mieszkania na obiad, a jak jestem w domu po 18:00, to już nie chce mi się gotować i najczęściej jem kanapkę.

Jutro pokornie wracam do kaszy jaglanej

Ja na uczelnię jak siedzę długo zabieram obiad, nie widzę problemu Jak wracam do domu to od razu ćwiczę i wcinam jakiś serek czy jajka na kolację.

Ja póki co od ponad tygodnia ładnie się trzymam, mam silną motywację Jeszcze tylko czekam aż mi tata rowerek naprawi bo nie mogę tego cardio robić codziennie tylko tak z 3-4 razy w tygodniu... A póki co nie zrobiłam sobie ani jednego dnia regeneracji, moje łydki umierają Ale jeszcze dzisiaj zrobię a jutro regeneracja, kiedyś musi być!

Napisane przez meeow

no to fakt, to się nie umywa, ale i tak jakiś tam swój klimat ma teraz moim największym przyjacielem jest grzejnik

nie lubię grzanego wina, nawet zimą zawsze musi być odpowiednio schłodzone

Ola, piszesz o kaszy jaglanej, a mnie matka tak wkurviła wczoraj w jej temacie, że ugh..

Fajnie masz, u mnie nie grzeją Tylko palą w kominku ale to mi tyle daje jak mam pokój na piętrze, że hej.

Ja kocham Nie mogę się doczekać jarmarku świątecznego w Austrii, wypiję duuużo grzanego wina i koniecznie pójdę na germknödla
btw wina nie powinno się chłodzić Ewentualnie białe ale też nie za mocno.

Czemu się wkorviła? Na kaszę jaglaną?

[oliwja]

Napisane przez minthema

Ja póki co od ponad tygodnia ładnie się trzymam, mam silną motywację Jeszcze tylko czekam aż mi tata rowerek naprawi bo nie mogę tego cardio robić codziennie tylko tak z 3-4 razy w tygodniu... A póki co nie zrobiłam sobie ani jednego dnia regeneracji, moje łydki umierają Ale jeszcze dzisiaj zrobię a jutro regeneracja, kiedyś musi być!

Fajnie masz, u mnie nie grzeją Tylko palą w kominku ale to mi tyle daje jak mam pokój na piętrze, że hej.

Ja kocham Nie mogę się doczekać jarmarku świątecznego w Austrii, wypiję duuużo grzanego wina i koniecznie pójdę na germknödla
btw wina nie powinno się chłodzić Ewentualnie białe ale też nie za mocno.

jaką?

ja w sumie czerwonego nie piję, tylko w grzańcu a grzejniki mam ciepłe od miesiąca, ale jeszcze nie było potrzeby ich używania.. pewnie niedługo się to zmieni

A co bierzesz jako obiad? Bo ja w sumie często sałatki sobie robiłam w zeszłym roku, ale to już się nudne robiło

[meeow]

Napisane przez minthema

Fajnie masz, u mnie nie grzeją Tylko palą w kominku ale to mi tyle daje jak mam pokój na piętrze, że hej.

Ja kocham Nie mogę się doczekać jarmarku świątecznego w Austrii, wypiję duuużo grzanego wina i koniecznie pójdę na germknödla
btw wina nie powinno się chłodzić Ewentualnie białe ale też nie za mocno.

Czemu się wkorviła? Na kaszę jaglaną?

no u mnie już grzeją jakoś jak się we wrześniu zimno zrobiło, wiec się cieszę ale to i tak niewiele daje, bo jak wieje mi w okna, to siedzę i się trzęsę (biurko i laptop przy oknie), bo mam nieszczelne okna i mi pizga

ja nie mówię o chłodzeniu wina tak, jak o chłodzeniu wódki, że jest tak zimna, że aż gęsta po prostu lekko schłodzone, lepiej mi wtedy smakuje. generalnie nie przepadam za alkoholami w temperaturze pokojowej, a już tym bardziej na gorąco raz spróbowałam grzanego wina i piwa.. bleh

mnie wkurviła, nie siebie zaproponowałam jej obiad.. pisałyście o tej jaglanej po meksykańsku, wygooglałam, spodobało mi się, zaproponowałam jej na obiad (że go zrobię i w ogóle ), a ta mi z tekstem 'ja nieee wiem czy to będzie dobre' no skąd masz wiedzieć skoro nie spróbowałaś, kobieto?!1
chciałam się wykazać kulinarnie, bo zawsze słyszę od niej, że nie potrafię gotować (co uważam za bullshit, bo zdarza mi się robić obiady i wtedy mnie z ojcem zachwala), to mi znowu podcięła skrzydła. ale pierdalę to, zrobię to danie tylko dla siebie

[Inspire]

Napisane przez meeow

mnie wkurviła, nie siebie zaproponowałam jej obiad.. pisałyście o tej jaglanej po meksykańsku, wygooglałam, spodobało mi się, zaproponowałam jej na obiad (że go zrobię i w ogóle ), a ta mi z tekstem 'ja nieee wiem czy to będzie dobre' no skąd masz wiedzieć skoro nie spróbowałaś, kobieto?!1
chciałam się wykazać kulinarnie, bo zawsze słyszę od niej, że nie potrafię gotować (co uważam za bullshit, bo zdarza mi się robić obiady i wtedy mnie z ojcem zachwala), to mi znowu podcięła skrzydła. ale pierdalę to, zrobię to danie tylko dla siebie

Doje.bała u mnie mama jakoś jest chyba bardziej otwarta na takie nowości, a jak jej posmakuje, to by ciągle jadła
swoją drogą, kasza jaglana jest smaczna i myślę, że każdemu będzie pasować, bo nie jest szczególnie wyrazista.
Ja też sobie zrobię, tylko muszę ogarnąć co tam mi potrzeba póki co mam dalekosiężne plany gotowania rosołku jutro, no i będę debiutować potem z pomidorową, może w mojej wersji ją polubię

mint, też się chętnie dowiem, co bierzesz na obiad
a i jeszcze mam pytanko: jak gotujesz kaszę jaglaną z jabłkiem, to wrzucasz je jakoś pod koniec, czy na początku, żeby się trochę rozgotowało?

[oliwja]

a mnie matka wkur.wiła tym, że na siłę chciała mi zrobić obiad, mimo, że 5 min wcześniej byłam w kuchni i mówiłam, ŻE ZROBIĘ SOBIE SAMA

a potem słucham marudzenia, że nic nie robię i czekam na gotowe, całkiem spoko

---------- Dopisano o 16:48 ---------- Poprzedni post napisano o 16:47 ----------

ale to słabe, że mnie takie drobiazgi wyprowadzają z równowagi, nie wiem o co mi chodzi

[meeow]

Napisane przez Inspire

Doje.bała u mnie mama jakoś jest chyba bardziej otwarta na takie nowości, a jak jej posmakuje, to by ciągle jadła
swoją drogą, kasza jaglana jest smaczna i myślę, że każdemu będzie pasować, bo nie jest szczególnie wyrazista.
Ja też sobie zrobię, tylko muszę ogarnąć co tam mi potrzeba póki co mam dalekosiężne plany gotowania rosołku jutro, no i będę debiutować potem z pomidorową, może w mojej wersji ją polubię

moja mama lubi nowości, sama też często przynosi jakieś przepisy z pracy od koleżanek, testujemy razem.
za kaszą średnio przepada, ale akurat lubi jaglaną i nie raz ją robiłyśmy do obiadu, więc nie wiem o co jej chodzi.. czy nie pasuje jej połączenie Meksyku i kaszy ale skąd ma wiedzieć, jak to będzie smakowało, skoro nigdy nic podobnego nie robiłyśmy.. a ja zaproponowałam to danie, bo już mam dość ziemniorów, makaronu i w ogóle.. ileż można
powodzenia z rosołem ja pomidorową uwielbiam, ostatnio miałam z resztek pomidorów od dziadków, była przepyszna

[oliwja]

pomidorowa to najlepsza zupa na świecie

[meeow]

Napisane przez oliwja

pomidorowa to najlepsza zupa na świecie

pomidorowa i dyniowa

[oliwja]

krem z dyni na ostro, jestem na tak, ale spotkałam się z wersjami na mleku i jakimiś udziwnieniami a to dla mnie nie do przyjęcia

uwielbiam kwaśnicę

[Paseczkowa]

Napisane przez oliwja

dziewczyny, dawno się tak nie zapuściłam, ostatni raz ćwiczyłam chyba zanim wyjechałam do pracy

a przedwczoraj się pokłóciłam z rodzicami, nadal mnie traktują jak gówniarza, mam tego dosyć a najlepsze jest to, że sądzą, że nie mam powodu, żeby się na nich obrażać

Przybijam piątkę Postanowiłam przestać się łudzić, że będę ćwiczyć w domu i od listopada zapisuje się na siłownię

Napisane przez minthema

co jest?


Mnie jedyne co jesienne dopadło to ZIMNO Czas na zimowe kurtki, czapki, szale, rękawiczki, ja chcę nadal naszą polską, złotą, słoneczną jesień która była...

Wczoraj rano widziałam naprawdę ładną dziewczynę, ładnie ubrana... szkoda tylko, że w sandałkach z odkrytym palcem

Mint, co do Weihnachtsmarktu, to spróbuj koniecznie czegoś co nazywa się Schneeball

[meeow]

Napisane przez oliwja

krem z dyni na ostro, jestem na tak, ale spotkałam się z wersjami na mleku i jakimiś udziwnieniami a to dla mnie nie do przyjęcia

uwielbiam kwaśnicę

ja robiłam na mleku, ale tak ją doprawiłam, że nie była wcale mdła, było czuć czosnek i wszystkie inne przyprawy zniknęła w mgnieniu oka

zdecydowanie wolę zupy w formie kremu

---------- Dopisano o 17:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:58 ----------

Napisane przez Paseczkowa

Wczoraj rano widziałam naprawdę ładną dziewczynę, ładnie ubrana... szkoda tylko, że w sandałkach z odkrytym palcem

ja pierdalę

[minthema]

Napisane przez oliwja

jaką?

ja w sumie czerwonego nie piję, tylko w grzańcu a grzejniki mam ciepłe od miesiąca, ale jeszcze nie było potrzeby ich używania.. pewnie niedługo się to zmieni

A co bierzesz jako obiad? Bo ja w sumie często sałatki sobie robiłam w zeszłym roku, ale to już się nudne robiło

Napisane przez Inspire

mint, też się chętnie dowiem, co bierzesz na obiad
a i jeszcze mam pytanko: jak gotujesz kaszę jaglaną z jabłkiem, to wrzucasz je jakoś pod koniec, czy na początku, żeby się trochę rozgotowało?

To jak się zapuściłam, to co wywalczyłam 3 lata temu praktycznie poszło w niepamięć, w między czasie miałam swoje wzloty i upadki, tzw 'co se schudnę to se przytyję' ale teraz to przegięłam i mam zamiar wziąć się w garść na poważnie, tak żeby to już nie wróciło. No i to czym się będę suplementować od przyszłego tygodnia

Ja lubię każde wino, to mój ulubiony alkohol

Na uczelnię, różnie. Raz makaron pełnoziarnisty penne z brokułem i takim "sosem" z serka kanapkowego (rozrzedziłam łyżkę takiego serka odrobiną jogurtu i mleka, przyprawiłam), raz to samo tylko z kurczakiem ale zamiast tego serka odrobinę jogurtu, raz kurczaka z makaronem pełnoziarnistym i pokrojoną na plasterki i usmażoną w przyprawach (papryka słodka, ostra itp) cukinią, te same wariacje tylko zamiast makaronu ryż.. .generalnie właśnie takie wariacje warzywa+kurczak w kostkę+makaron/ryż, chociaż zdarzyło mi się zrobić zupę pomidorową z ryżem, w ostateczności (jak lodówka pusta albo czasu na przygotowanie brak) to usmażony filet w kurczaka wsadzony w jakąś ciemną, ziarnistą bułę. Leczo z cukinii z kurczakiem też miałam w planach. Proste rzeczy

Co do jaglanej z jabłkiem - wrzucam ją przed gotowaniem, żeby było miękkie. Co więcej, jaglaną przygotowuję wieczorem więc wrzucam kaszę, siemię, słonecznik, słodzik, kroję jabłko w małe plasterki i wrzucam, zalewam wodą i taki garnuszek czeka do rana na wstawienie na gaz

Napisane przez meeow

no u mnie już grzeją jakoś jak się we wrześniu zimno zrobiło, wiec się cieszę ale to i tak niewiele daje, bo jak wieje mi w okna, to siedzę i się trzęsę (biurko i laptop przy oknie), bo mam nieszczelne okna i mi pizga

mnie wkurviła, nie siebie zaproponowałam jej obiad.. pisałyście o tej jaglanej po meksykańsku, wygooglałam, spodobało mi się, zaproponowałam jej na obiad (że go zrobię i w ogóle ), a ta mi z tekstem 'ja nieee wiem czy to będzie dobre' no skąd masz wiedzieć skoro nie spróbowałaś, kobieto?!1
chciałam się wykazać kulinarnie, bo zawsze słyszę od niej, że nie potrafię gotować (co uważam za bullshit, bo zdarza mi się robić obiady i wtedy mnie z ojcem zachwala), to mi znowu podcięła skrzydła. ale pierdalę to, zrobię to danie tylko dla siebie

Dlatego siedzę z laptopem przy łóżku Pod kocykiem.

Się przejmujesz, zrób obiad dla siebie Potem będzie patrzeć i chciała od ciebie spróbować - jak moja mama Dlatego właśnie od 4 lat gotuję sobie sama.

Napisane przez Inspire

Doje.bała u mnie mama jakoś jest chyba bardziej otwarta na takie nowości, a jak jej posmakuje, to by ciągle jadła

U mnie jest bardzo zamknięta na nowości. Nie dało się pójść na kompromis to teraz marudzi, że każdy gotuje dla siebie i płacimy za gaz 3x więcej

---------- Dopisano o 17:10 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------

Napisane przez oliwja

krem z dyni na ostro, jestem na tak, ale spotkałam się z wersjami na mleku i jakimiś udziwnieniami a to dla mnie nie do przyjęcia

uwielbiam kwaśnicę

a ja kocham na słodko, w zeszłym roku babunia zrobiła mi kremik z dynii na słodko właśnie na mleku, z jakimiś kluseczkami, ojejciujejciu
Sama nie robię bo nie umiem - zupy dyniowe nigdy mi jakoś nie wychodzą. Ale coś co kocham to po prostu pokrojona na kawałki i upieczona jak frytki dynia, najlepiej cukrowa

Napisane przez Paseczkowa

Przybijam piątkę Postanowiłam przestać się łudzić, że będę ćwiczyć w domu i od listopada zapisuje się na siłownię



Wczoraj rano widziałam naprawdę ładną dziewczynę, ładnie ubrana... szkoda tylko, że w sandałkach z odkrytym palcem

Mint, co do Weihnachtsmarktu, to spróbuj koniecznie czegoś co nazywa się Schneeball

Wytrwałości

To jest nic... ja w chyba środę albo czwartek widziałam laskę w szortach. Bez żadnych rajstop. W Poznaniu było wtedy ok 6 stopni...

https://www.google.pl/search?q=Schne...w=1366&bih=657
nomnomnom kwiatki

Nie no, podejrzewam że chodzi ci o to? http://cookingchapbook.files.wordpre...pg?w=500&h=375
Wygląda jak ciasto na faworki smażone w głębokim oleju. Co to jest, z czego to jest?

Ale germknödel to moja miłość z dzieciństwa i ma pierwszeństwo. Mmmmmmm... nie mogę się doczekać

[Paseczkowa]

Napisane przez minthema

Na uczelnię, różnie. Raz makaron pełnoziarnisty penne z brokułem i takim "sosem" z serka kanapkowego (rozrzedziłam łyżkę takiego serka odrobiną jogurtu i mleka, przyprawiłam), raz to samo tylko z kurczakiem ale zamiast tego serka odrobinę jogurtu, raz kurczaka z makaronem pełnoziarnistym i pokrojoną na plasterki i usmażoną w przyprawach (papryka słodka, ostra itp) cukinią, te same wariacje tylko zamiast makaronu ryż.. .generalnie właśnie takie wariacje warzywa+kurczak w kostkę+makaron/ryż, chociaż zdarzyło mi się zrobić zupę pomidorową z ryżem, w ostateczności (jak lodówka pusta albo czasu na przygotowanie brak) to usmażony filet w kurczaka wsadzony w jakąś ciemną, ziarnistą bułę. Leczo z cukinii z kurczakiem też miałam w planach. Proste rzeczy

Co do jaglanej z jabłkiem - wrzucam ją przed gotowaniem, żeby było miękkie. Co więcej, jaglaną przygotowuję wieczorem więc wrzucam kaszę, siemię, słonecznik, słodzik, kroję jabłko w małe plasterki i wrzucam, zalewam wodą i taki garnuszek czeka do rana na wstawienie na gaz

Dlatego siedzę z laptopem przy łóżku Pod kocykiem.

Się przejmujesz, zrób obiad dla siebie Potem będzie patrzeć i chciała od ciebie spróbować - jak moja mama Dlatego właśnie od 4 lat gotuję sobie sama.

U mnie jest bardzo zamknięta na nowości. Nie dało się pójść na kompromis to teraz marudzi, że każdy gotuje dla siebie i płacimy za gaz 3x więcej

---------- Dopisano o 17:10 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------


a ja kocham na słodko, w zeszłym roku babunia zrobiła mi kremik z dynii na słodko właśnie na mleku, z jakimiś kluseczkami, ojejciujejciu
Sama nie robię bo nie umiem - zupy dyniowe nigdy mi jakoś nie wychodzą. Ale coś co kocham to po prostu pokrojona na kawałki i upieczona jak frytki dynia, najlepiej cukrowa

Wytrwałości

To jest nic... ja w chyba środę albo czwartek widziałam laskę w szortach. Bez żadnych rajstop. W Poznaniu było wtedy ok 6 stopni...

https://www.google.pl/search?q=Schne...w=1366&bih=657
nomnomnom kwiatki

Nie no, podejrzewam że chodzi ci o to? http://cookingchapbook.files.wordpre...pg?w=500&h=375
Wygląda jak ciasto na faworki smażone w głębokim oleju. Co to jest, z czego to jest?

Ale germknödel to moja miłość z dzieciństwa i ma pierwszeństwo. Mmmmmmm... nie mogę się doczekać

Nam się w końcu na szczęście tak udało pokręcić z planem, że obiad na uczelni będę musiała jeść tylko 2 razy w tygodniu, też planuje właśnie zabierać jakiś makaron z warzywami, no i często pewnie będziemy jeść na mieście na okienku O, a ostatnio brałam właśnie jaglaną z jabłkiem na zimno

Moja mama bardzo otwarta na nowości kulinarne, nałogowo kupuje jakieś gazetki z przepisami i testuje Teraz też mnie zainteresowałyście tą kaszą po meksykańsku i jej podeślę

Nie mam pojęcia z czego jest ten Schneeball, ale miałam jakąś wersję z czekoladą i pistacjami i od 2 lat nie mogę o tym zapomnieć

[meeow]

Napisane przez minthema

Dlatego siedzę z laptopem przy łóżku Pod kocykiem.

Się przejmujesz, zrób obiad dla siebie Potem będzie patrzeć i chciała od ciebie spróbować - jak moja mama Dlatego właśnie od 4 lat gotuję sobie sama.

też bym z chęcią siedziała i pewnie będę siedzieć, tylko się dorobię nowego mikrofonu, żeby móc normalnie rozmawiać na skype (obecny jest potrzaskany, ale jeszcze resztkami sił działa ), na razie się pomęczę

no i tak właśnie zrobię, bo mnie wkurzyła i chyba częściej będę powtarzała epizody z gotowaniem dla siebie, bo już mi się wszystko przejadło i potrzebuję nowości