ile powinien zarabiac mezczyzna?

[ARAKSJEL]

Na wachę do fury i prezent na dzień Matki .

[201607040940]

Napisane przez ARAKSJEL

Na wachę do fury i prezent na dzień Matki .

co to jest wacha do fury?

[eyo]

Napisane przez aisha21

zauważyłam, że młode dziewczyny bardziej patrzą na wygląd aby misiaczek niczym model dawał po oczach otoczeniu i koleżanki mdlały z zachwytów (ach ten szpan), później myśląc o rodzinie zaczynają patrzeć na zarobki, im większe tym lepiej.
PS nie mówię o żadnej patolce, normalne osoby na/po studiach, tylko z pustym podejściem do ludzi.

nie wiem co jest w tym pustego
w sumie za większą pustkę w głowie uznam kogoś kto mi będzie wciskał, że zarabiając 1500zł/msc z bezrobotnym partnerem i dwójką dzieci na karku można wieść szczęśliwe życie powtarzając sobie, że "przecież się kochamy"...

ja nie mówię, że ludzie w słabej sytuacji finansowej się nie kochają bo to nie ma nic do rzeczy, ja tylko uważam, że nie można być szczęśliwym żyjąc na skraju ubóstwa

Inna sprawa, że ja nie wierzę w bajki o tym, że dla każdego jest na świecie jedna jedyna osoba (i z reguły wypada tak, że ta osoba akurat jest z tego samego miasta/kraju bo tak wygląda większość związków) - dlatego też sądzę, że właściwie na początku możemy wybrać kogoś bo ładnie pachnie, trzyma w ręku naszą ulubioną książkę, ma męską żuchwę czy też dobry zawód/pracę bo tak naprawdę miłość to coś co rodzi się później - trzeba z człowiekiem pożyć, poznać go żeby pokochać - prawda jest taka, że miłość przychodzi z czasem a to kogo kochamy to kwestia wyboru jaki podjęliśmy na początku i np. gdyby życie ułożyło się nam inaczej i poznalibyśmy inną osobę niż ta z którą obecnie jesteśmy to nie jest powiedziane, że z tą drugą nie byłoby nam również dobrze (nie piszę gorzej/lepiej bo w alternatywnej opcji nie mielibyśmy porównania) mimo iż byłaby to zupełnie inny człowiek, inne życie... Oczywiście działa to w dwie strony i wszędzie można wpaść na psycholi czy też ludzi z którymi nas koniec końców nie będzie łączyć nic ale szczerze naprawdę uważam, że początkowy wybór nie ma najmniejszego znaczenia. Podsumowując - kochamy tych których zdecydowaliśmy się bliżej poznać wtedy kiedy jeszcze ich nie znaliśmy i powody naszych decyzji były równie błahe co przy zastosowaniu kryterium finansowego (a swoją drogą, nikt nie mówi, że to jedyne kryterium).

Phi - szczerze mówiąc jak tak myślę o sobie jak miałam 15 lat to się zwyczajnie jarałam tym, że wyrwałam 3 lata starszego faceta. Jakoś nie czuje by ten - właściwie wtedy przypadkowy wybór - sprawiał, że uczucie, które się między nami zrodziło i trwa od 11 lat było w jakikolwiek sposób mniej wartościowe. Jak para się pozna przypadkiem w autobusie i jedyny powód dla którego zwrócą na siebie uwagę to np. atrakcyjność fizyczna to ich późniejsze uczucie jest mniej prawdziwe?

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez greenlemon

a kobieta od DD.

I czego te przepychanki dowodza?

Tego, że się nie przejmuj, jak tyle nie zarabiasz (albo Twój teżecik). Jako i ja się nie przejmuję brakiem DD. Wszystko przyjdzie z czasem
Żart taki to był, zluzuj stringi.

[xenon88]

Napisane przez Bananalama

nie będę wybrzydzać, 500 000 rocznie wystarczy.

Nie cenisz swojego Banana, Lamo

[ARAKSJEL]

Napisane przez Gosiaczek1969

co to jest wacha do fury?

i masz do fury

[barbarossan]

Napisane przez greenlemon

A tak BTW: to już któryś raz wśród znajomych słyszę, że panowie w dzisiejszych czasach szukajac dziewczyny wolą te, które z domu rodzinnego wychodzą posagiem np. w postaci własnego mieszkania.

To mój chyba się rozczarował ;-)
Bo mój ojciec ma 2 domy w mieście, jeden na wsi i firmę budowlaną ale jak już krzyczy od hmmm 5 lat, nic na nas nie zapisze bo on do tego wszystkiego doszedł swoją pracą i my nie będziemy mieli nic za darmo Szczerze, nawet nie chce nic od niego, bo później mam mieć wypominane do końca swoich dni że coś mi da i mojemu Tż... nie dziękuję
a co do zarobków tyle żebyśmy nie umarli z głodu - ja zawsze płacę za siebie, nawet jak z Tż pomieszkiwałam w mieście gdzie studiowałam - koszty na połowę i innej opcji nie ma bo z parę ładnych lat temu byłam z chłopakiem 2 lata on płacił za kino itd. i przy rozstaniu wypomniał mi ile we mnie zainwestował
*teraz kiedy jest w UK i może do niego dojadę zarabia na początek 1400/1500 funtów. nie jest źle, jak dojadę i też będę miała swoją pensję myślę że damy radę żyć na odpowiednim poziomie.
*nie chcę być jak moja bratowa która mojego brata wysyła z jednej roboty do drugiej żeby przyniósł jak najwięcej kasy, a sama pracuje za 1100zł a brat w domu jest raz na 3-4 tygodnie.

[kalincia]

Facet ma zarabiać tyle, żebym nie musiała go utrzymywać. To mi wystarczy. Mnie utrzymywać nie musi.

[marte90]

Napisane przez eyo

nie wiem co jest w tym pustego
w sumie za większą pustkę w głowie uznam kogoś kto mi będzie wciskał, że zarabiając 1500zł/msc z bezrobotnym partnerem i dwójką dzieci na karku można wieść szczęśliwe życie powtarzając sobie, że "przecież się kochamy"...

ja nie mówię, że ludzie w słabej sytuacji finansowej się nie kochają bo to nie ma nic do rzeczy, ja tylko uważam, że nie można być szczęśliwym żyjąc na skraju ubóstwa

Inna sprawa, że ja nie wierzę w bajki o tym, że dla każdego jest na świecie jedna jedyna osoba (i z reguły wypada tak, że ta osoba akurat jest z tego samego miasta/kraju bo tak wygląda większość związków) - dlatego też sądzę, że właściwie na początku możemy wybrać kogoś bo ładnie pachnie, trzyma w ręku naszą ulubioną książkę, ma męską żuchwę czy też dobry zawód/pracę bo tak naprawdę miłość to coś co rodzi się później - trzeba z człowiekiem pożyć, poznać go żeby pokochać - prawda jest taka, że miłość przychodzi z czasem a to kogo kochamy to kwestia wyboru jaki podjęliśmy na początku i np. gdyby życie ułożyło się nam inaczej i poznalibyśmy inną osobę niż ta z którą obecnie jesteśmy to nie jest powiedziane, że z tą drugą nie byłoby nam również dobrze (nie piszę gorzej/lepiej bo w alternatywnej opcji nie mielibyśmy porównania) mimo iż byłaby to zupełnie inny człowiek, inne życie... Oczywiście działa to w dwie strony i wszędzie można wpaść na psycholi czy też ludzi z którymi nas koniec końców nie będzie łączyć nic ale szczerze naprawdę uważam, że początkowy wybór nie ma najmniejszego znaczenia. Podsumowując - kochamy tych których zdecydowaliśmy się bliżej poznać wtedy kiedy jeszcze ich nie znaliśmy i powody naszych decyzji były równie błahe co przy zastosowaniu kryterium finansowego (a swoją drogą, nikt nie mówi, że to jedyne kryterium).

Phi - szczerze mówiąc jak tak myślę o sobie jak miałam 15 lat to się zwyczajnie jarałam tym, że wyrwałam 3 lata starszego faceta. Jakoś nie czuje by ten - właściwie wtedy przypadkowy wybór - sprawiał, że uczucie, które się między nami zrodziło i trwa od 11 lat było w jakikolwiek sposób mniej wartościowe. Jak para się pozna przypadkiem w autobusie i jedyny powód dla którego zwrócą na siebie uwagę to np. atrakcyjność fizyczna to ich późniejsze uczucie jest mniej prawdziwe?

Zgadzam sie.
Ale jesli wezmiemy jako jedno z kryterium poszukiwan, tudziez wyboru partnera zarobki, to jak nawet tutaj widac nie jest to mile widziane.
Zastanawiam sie jakie zarobki maja TZci pan ktore wypowiedzialy sie tutaj, ze to bez znaczenia - podczytuje forum od paru lat i co rusz widze wzmianki o wlasnych firmach prowadzonych przez mezow, o paniach domowych, ktore zajmuja sie dziecmi w domu i zastanawiaja nad kupnem nowych perfum powyzej 500zl., o zawodach ich mezow partnerow, jakos malo kiedy widze informacje o mezu pracujacym w Mcdonaldzie, ktory jest niebiansko przystojny, skonczyl filozofie na UJ jest najlepszym i najwierniejszym mezczyzna pod sloncem. Wszystko mogloby przejsc tylko nie ten Mcdonald

Wiele mowi, ze to nie istone ile zarabia, ze jak pokocham to niech i sobie kopie te rowy za 800 zl, ale teoria nie idzie z praktyka moim zadniem.

[Vault101]

Nam się marzy układ, w którym ja pracuję i dużo zarabiam (>15k), a mąż jest panią domu - gotuje, sprząta i wychowuje dzieci
Ach, byłoby cudownie!

[Ilsa Lund]

Na pewno nie chciałabym siedzieć w domu i nic nie robić, pozstawiając kwestię zarobków Mężowi - nudziłabym się i zapuszczała
Poznając go nie wiedziałam ile będzie zarabiać, ale widziałam że jest ambitny i inteligentny A tacy ludzie mi imponują. Zresztą teraz zarabia dobrze ale branżę ma strasznie nieprzyszłościową bo przychodzą nowi i sam mówi że musi zrobić podyplomówkę z innej dziedziny

[marte90]

Napisane przez Ilsa Lund

Na pewno nie chciałabym siedzieć w domu i nic nie robić, pozstawiając kwestię zarobków Mężowi - nudziłabym się i zapuszczała
Poznając go nie wiedziałam ile będzie zarabiać, ale widziałam że jest ambitny i inteligentny A tacy ludzie mi imponują. Zresztą teraz zarabia dobrze ale branżę ma strasznie nieprzyszłościową bo przychodzą nowi i sam mówi że musi zrobić podyplomówkę z innej dziedziny

Nie chodzi tutaj o siedzenie w domu i pachnienie, kobieta powinna na siebie zarabiac i byc jak najbardziej samodzielna, ale wydaje mi sie, ze nasze czasy zrobily troche nagonke na kobiety, ktore np. swiadomie zdecydowaly sie na poswiecenie domu i rodzinie. Bo malo ktory mezczyzna jest w stanie utrzymac cala rodzine. W Polsce.

Mieszkam w Holandii, pracuje z dziecmi w szkole, wiec mam okazje cos zaobserwowac, mianowicie, wiekszosc mam, w tym wyemacypowanym i jakze postepowym spoleczenstwie pracuje na 1/2 etatu albo zupelnie rezygnuje z kariery zawodowej na jakis czas kiedy urodza sie dzieci. I naturalnym jest dla nich, ze mezczyzna powinien zajmowac sie finansami jak one zajmuja sie dziecmi i sprawami domowymi.

Mialam na mysli to, ze jednak natura nas tak urzadzila, ze sa takie momenty kiedy my kobiety potrzebujemy wsparcia, jak wczesniej pisalam nie kazda z nas ma luksus umowy o prace i pelnego pakietu swiadczen.
Czy wypowie sie moze jakas pani, ktora zarabia wiecej od swojego partnera, ktory piastuje niskie stanowisko, badz pracuje fizycznie?

[eyo]

Napisane przez Vault101

Nam się marzy układ, w którym ja pracuję i dużo zarabiam (>15k), a mąż jest panią domu - gotuje, sprząta i wychowuje dzieci
Ach, byłoby cudownie!

i jeszcze żeby to on zaszedł w ciąże

[Kori_Yoitama]

Wg mnie facet powinien pracować i umieć jakoś zarządzać swoimi pieniędzmi, by się utrzymać (nie ważne czy w wynajętym pokoju, mieszkaniu czy własnym kącie).

Najgorsi są Ci co nie idą na żadne studia, są na utrzymaniu rodziców i idą coś zarobić tylko jak im rodzice nie chcą dać pieniędzy na jakieś zachcianki, to wtedy łaskawie popracują miesiąc może kilka miesięcy i znów są na bezrobociu z własnej woli.

[pannaatopowa]

Napisane przez eyo

i jeszcze żeby to on zaszedł w ciąże

Narzeczonemu powiedziałam: pierwsze dziecko on rodzi

[topdong]

Napisane przez marte90

Zgadzam sie.
Ale jesli wezmiemy jako jedno z kryterium poszukiwan, tudziez wyboru partnera zarobki, to jak nawet tutaj widac nie jest to mile widziane.
Zastanawiam sie jakie zarobki maja TZci pan ktore wypowiedzialy sie tutaj, ze to bez znaczenia - podczytuje forum od paru lat i co rusz widze wzmianki o wlasnych firmach prowadzonych przez mezow, o paniach domowych, ktore zajmuja sie dziecmi w domu i zastanawiaja nad kupnem nowych perfum powyzej 500zl., o zawodach ich mezow partnerow, jakos malo kiedy widze informacje o mezu pracujacym w Mcdonaldzie, ktory jest niebiansko przystojny, skonczyl filozofie na UJ jest najlepszym i najwierniejszym mezczyzna pod sloncem. Wszystko mogloby przejsc tylko nie ten Mcdonald

Wiele mowi, ze to nie istone ile zarabia, ze jak pokocham to niech i sobie kopie te rowy za 800 zl, ale teoria nie idzie z praktyka moim zadniem.

Przypadek? Nie sądzę :P
Nie ma się co oszukiwać i ściemniać, bo wiadomym jest nie od dziś, że natura tak już nas skonstruowała, że u facetów jednym z ważniejszych kryteriów doboru partnerki jest wygląd, zaś u pań zdolność partnera do utrzymania rodziny = czytaj do zarabiania przyzwoitych pieniędzy.

Definicja pojęcia "przyzwoitych" jest już bardzo indywidualna, co pokazał inny, podobny temat podlinkowany parenaście postów wcześniej - jedna będzie uważała, że 2.5-3.0k netto jest ok, dla innej ambitnej businesswoman 5k netto nie będzie niczym imponującym. Uważam, że kluczem w tym wszystkim jest dobranie sobie partnera o podobnych poglądach. Ja nie oczekuję od dziewczyny wyglądu modelki, ale bycia zadbaną i kobiecą już jak najbardziej.

Tym, którzy trochę na ślepo dążą do jak największej kasy - polecam mój ostatni post we wspomnianym podlinkowanym temacie.

https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=106

[golgie]

Tyle, by w razie przejścia partnerki na urlop wychowawczy, był w stanie utrzymać rodzinę-takie jest moje zdanie.

[kalincia]

To urlop wychowawczy nie jest płatny?

[Rena]

dla mnie najnizsza krajowa moze byc mniej jesli na czarno, wystarczy ze umie czytac ksiazke do modlenia a nawet moze byc analfabeta. Dzieci mozemy ogladac u sasiadow a i sam slub jest przeciez staromodny.

[201605061000]

Napisane przez kalincia

To urlop wychowawczy nie jest płatny?

Jeszcze czego - żeby 3 lata siedzieć w domu na płatnym urlopie
Oczywiście, że jest bezpłatny.

[Ilsa Lund]

Napisane przez kalincia

To urlop wychowawczy nie jest płatny?

Płatny jest macierzyński a później bodajże do 4 roku życia dziecka można mieć wychowawczy

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Gosiaczek1969

co to jest wacha do fury?

Paliwo.

[eyo]

Napisane przez zielona dziesiatka

Jeszcze czego - żeby 3 lata siedzieć w domu na płatnym urlopie
Oczywiście, że jest bezpłatny.

acz nie jest obowiązkowych
osobiście to bym chyba ześwirowała na czymś takim no ale ja to nie wszyscy

[kalincia]

Dziękuję za wyjaśnienie, nie wiedziałam. Jest jeszcze jakaś sprawiedliwość na tym świecie.

[201605061000]

Napisane przez eyo

acz nie jest obowiązkowych
osobiście to bym chyba ześwirowała na czymś takim no ale ja to nie wszyscy

A czy jakikolwiek urlop jest obowiazkowy?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[zmieszany_facet]

Napisane przez zielona dziesiatka

A czy jakikolwiek urlop jest obowiazkowy?

No tak, urlop jaki przysługuje Tobie w zakładzie pracy musisz wykorzystać :P. Pracodawca musi udzielić Tobie przysługujących wolnych dni do 30 września następnego roku kalendarzowego, więc jak widać jest urlop obowiązkowy . Wiem, że niektóre firmy w sposób nielegalny wykupują od pracownika jego dni wolne, ale nie zmienia to faktu, że w świetle obowiązujących przepisów musisz wykorzystać przysługujące wolne dni :P

[201605061000]

Nie o to mi chodzilo. Ale ok, masz racje, nie doprecyzowalam, moj blad.

[mezczyzna___]

Napisane przez greenlemon

Mężczyźni to - a przynajmniej cześć - po prostu hipokryci. Polscy panowie nie są oszałamiająco przystojni (w porównaniu np. ze Skandynawami), ale mają wysokie ego i uważają ze ładna długonoga uśmiechnięta dziewczyna należy im się z urzędu).

A to tak nie działa.

Napisane przez marte90

Tak, ale piekna, wyksztalcona kobieta, ktora zwiaze sie z powiedzmy malo atrakcyjnym, slabo zarabiajacym panem po podstawowce, bo zakochana, bo tylko charakter sie liczy, a jemu to sie supermodelka nalezy, bo sie w telewizji naogladal. A ze ona bedzie chciala miec rodzine, kupic mieszkanie, to przeciez moze wziac dodatkowa prace, no a i ciaza to nie choroba, wiec czemu miala by kochanego stresowac problemem budzetowym.

Kiedy przystojny, wyksztalcony dobrze zarabiajacy dajmy na to prawnik wiaze sie z brzydka, pania z kasy w sklepie? Bo go strzala amora trafila, bo najwazniejsze jest to, ze ma cudowna osobowosc? Raczej nie widzialam takiego ewenementu, pierwszy przyklad juz tak.

Ale to tak nawiasem, bo troche odbieglam od glownego watku.

Wydaje mi sie, ze dzisiejsze czasy probuja za wszelka cene odciazyc mezczyzn i zapobiec wszelkim stresujacym sytuacja.

Reasumujac:

Chce mezczyzny, ktory pozwoli mi w spokoju i dobrych warunkach odchowac potomstwo (natura) - nierob, materialistka, potwor nie kobieta.

Chce piekna kobiete, z nogami do nieba i ogromnym biustem, wysportowama (czyt. znowu natura) - norma.

Brzmi to jak jakieś żale brzydul. Bez obrazy.

A swoją drogą jeżeli mężczyzna jest średnio przystojny i nie powodzi mu sie z pracą to dlaczego niby miałby z tego powodu zacząć gustować w brzudulach? To brzydkie kobiety muszą mieć kiepskie życie skoro właśnie tacy jedynie powinni się nimi interesować.

[Koci Pazur]

A ja jestem taką wstrętną materialistką, że zarobki potencjalnego partnera nie są mi obojętne Może nawet nie zarobki teraz, ale potencjał na przyszłość.

Mój facet zarabia teraz niecały tysiąc złotych, ale jest na 2 roku studiów, jest to praca w jego zawodzie, ale bardzo dorywcza, bo studiuje dziennie. Wie już w jakim kierunku chce iść po studiach, studia są informatyczne, a on programować lubi i go klepanie koda cieszy, dobrych programistów chcą wszędzie i za dobrą kasę, więc jestem spokojna o jego stabilizację finansową w przyszłości.

Oczywiście dążę też do swojej, ale wiem, że nie dostanę w spadku domu, że w Polsce różnie może być z pracą w moim zawodzie, że może będę chciała mieć dzieci i darmowa przyjemność to nie jest... Nie bardzo wiem, dlaczego niby kwestie finansowe partnera miałyby mi latać?

Tak samo jak nie wiem, dlaczego miałabym nie patrzeć na wygląd? Mój facet mi się szalenie podoba. Kilku moim koleżankom też, innym pewnie nie, nie wiem, nie pytałam, te którym się podoba same powiedziały, żem se ciacho wzięła

Ja też mu się fizycznie podobam. I cieszy się, że się rozwijam i dążę do dobrej pracy. I jemu, że jest pusty to nikt jakoś nie zarzuca.

Wygląd i praca to nie jedyne kryteria, ale tak - widnieją na mojej liście.

[201610310857]

Moj facet zarabia prawie 3x wiecej niz ja, i fakt, zyje nam sie dobrze, czesto chodzimy cos zjesc, rachunkami co prawda dzielimy sie po polowie, ale jest mi niezrecznie, gdy ciagle mi cos kupuje. juz bardziej bym wolala zebysmy zarabiali tyle samo, ale to jeszcze chwile potrwa, az sie do takiej wyplaty doczekam