Wierzyć czy nie wierzyć? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-09-20, 09:10   #1
blue811
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 9

Wierzyć czy nie wierzyć?


Jestem w czteroletnim związku. Oboje mamy po 20 lat i jesteśmy dla siebie pierwszymi na tak dług czas. Zawsze wydawało mi się, że nasz związek jest bardzo udany, a my dobraliśmy się bardzo dobrze. Kłótnie zdarzały się, ale dość rzadko, zazwyczaj była to jakaś mniej lub bardziej burzliwa wymiana zdań, nie miewaliśmy cichych dni i nie „zrywaliśmy” ze sobą raz w miesiącu jak inne długoletnie pary z naszego otoczenia. Traktowałam go jak kogoś bardzo bliskiego. Zdążyłam się do niego ogromnie przywiązać przez ten czas. Wiadomo, nie było już u nas typowych dla pierwszej fazy zakochania, motyli w brzuchu. Ale było stabilnie, bezpiecznie i chciałam, żeby tak było. Wydawało mi się też, że potrafiliśmy ze sobą rozmawiać bez problemu. Miałam do niego duże zaufanie.

Pierwszy sygnał, że coś jest nie tak, pojawił się jakiś miesiąc temu. Znalazłam go na pewnym popularnym portalu nastawionym na poznawanie nowych ludzi. Nie zaniepokoiłoby mnie to, gdyby nie fakt, że miał tam napisane, że umówi się z dziewczyną w tym, a w tym wieku. Twierdzi, że konto faktycznie założył, bo pokazał mu je kolega. Kategorycznie zaprzeczał temu, że ustawiał taki status, twierdzi, że to musiało się ustawić automatycznie. Ok, sprawa ucichła.

W ostatni weekend poczułam te motyle w brzuchu z początku związku. Byłam przeszczęśliwa, że go mam, że się świetnie dogadujemy, że jestem przy nim taka bezpieczna. Byłam cała rozpromieniona i ciągle mu mówiłam jaka to jestem przy nim szczęśliwa. Jego reakcja na to wszystko wtedy jakoś mnie nie zaniepokoiła, ale teraz patrząc na to z perspektywy czasu…

Trzy dni temu doszła do mnie paskudna pogłoska. Dowiedziałam się, że mój chłopak rzekomo próbuje działać na dwa fronty i startuje do pewnej dziewczyny. Dowiedziałam się tego od osoby, która na pewno nie chce dla mnie źle (jest to ktoś z rodziny) i kto nie wymyśla durnych plotek. Ta osoba wie od kogoś, komu rzekomo TŻ się pochwalił, że działa na dwa fronty. Mieszkamy w małych miejscowościach, wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą. Spadło to na mnie nagle. Poczułam się, jakby ktoś odebrał mi grunt pod nogami. Mój kochany TŻ robiłby mnie w balona? Nigdy w życiu! Przecież mnie kocha…

Tę dziewczynę znam. Poznałyśmy się jakiś miesiąc temu na domówce. Od samego początku nie przypadła mi do gustu. TŻ znał ją już wcześniej. Jego przyjaciel do niej startował i chyba nawet się trochę spotykali. Wiem, że TŻ kiedyś odbierał przyjaciela z imprezy na której była tamta dwójka, stąd się znają. Dlaczego nie przypadła mi do gustu? Była zbyt bezpośrednia względem mojego chłopaka (względem innych także, tyle że reszta była wolna). Jej podchody przypominały trochę gimnazjalne zaczepki, ale TŻ jakoś nie był na to obojętny. Czułam się przez to trochę odsunięta na drugi plan. Wcześniej nie dał mi tego odczuć. Ta dziewczyna słynie z tego, że lubi namieszać w związkach, choć sama mówi, że źle jej z tą łatką, bo to nieprawda. Dostrzegła moje złowrogie spojrzenia i chciała porozmawiać. Wyjaśniła, że mogę być spokojna, bo nie ma nic do mojego chłopaka. Wiem, że fizycznie mogłaby mu się spodobać. Właśnie takie dziewczyny mu się podobają. I cóż, z wyglądu jest podobna do mnie. Może nawet przypominała mu mnie z czasów, kiedy się poznaliśmy? Rozkrzyczana, wstawiona i beztroska. Tyle, że ja miałam 15(!) lat, ona 19. Nie jestem już taka, chyba wydoroślałam. Kiedyś mi powiedział, że brakuje mu trochę tego, jaka beztroska byłam kiedyś, że umiałam się bawić, a teraz za bardzo spoważniałam i nie jestem spontaniczna (racja, wszystko za bardzo przeżywam i wydaje mi się, że powinnam być mega hiper super odpowiedzialna)

Na drugi dzień po tej imprezie przegadałam z chłopakiem sprawę jego zachowania względem tej dziewczyny. Zapewniał, że nie mam się co martwić i delikatnie dał mi do zrozumienia, że chyba jednak troszkę przesadzam z tą zazdrością. Uspokoił mnie.

Odkąd dowiedziałam się o tej pogłosce, chciałam się z nim spotkać. Niestety praca, praca i inne obowiązki z jego strony. Z wielkim trudem udało mi się z nim spotkać wczoraj dosłownie na chwilę. Może źle zrobiłam, ale powiedziałam mu czego się dowiedziałam. Byłam pewna, że po jego reakcji wszystko poznam. Jak bardzo się myliłam. Nie wiem, chyba liczyłam na coś w stylu: „Oj, Myszka, nie bądź naiwna i nie wierz w te bzdury. Bardzo cię kocham i jesteś jedyna”, a dowiedziałam się tylko, że mam złego informatora i że nic go z nią nie łączy. Nic nie potrafiłam wyczytać. Nie uspokoił mnie. Może powinnam siedzieć cicho i czekać na rozwój wydarzeń?

Teraz, patrząc z perspektywy, mam wrażenie, że coś się u nas sypało od jakiegoś czasu. Że nie wypowiadal tak często miłych słów, że nie mówił sam z siebie, że kocha. Nie miał też za dużo czasu na telefon czy sms, z tym, że tak było też wcześniej, kiedy miał coś ważnego do zrobienia, tak samo jak teraz i przerabialiśmy ten temat milion razy. Teraz nie wiem na ile wmawiam sobie jego dziwne zachowanie po tym, czego się dowiedziałam, czy faktycznie mam powody do zmartwień.

W ostatnim czasie słyszałam też (od niego samego), że krążą o nim dwie inne plotki, niezwiązane ze mną. A potem dowiedziałam się o tej. Może ktoś po prostu chce mu zaszkodzić?

Wszystko mi się sypie, bo był i wciąż jest dla mnie wszystkim. Dziś wieczorem będziemy się widzieć. Nie wiem, czy mam udawać, że nic się nie stało. Chyba nie potrafię. Ale z drugiej strony dlaczego miałabym go krzywdzić za to, że ktoś być może wymyśla plotki. Kocham go i myślę, że powinnam mu ufać, ale tak bardzo się boję, ze te pogłoski to prawda. Za parę dni wyjeżdżam na studia. Jeśli nie będzie mnie tam odwiedział, będziemy się spotykać co dwa tygodnie. Gdyby chciał, mógłby znaleźć sobie kogoś na te wolne ode mnie weekendy.

Nie czuję się wartościowa. Może on faktycznie kogoś sobie znalazł przez to, że nie jestem taka super wyluzowana, że trochę mi się przytyło. W dodatku chyba za bardzo obarczam go moimi problemami i ciągle źle się czuję. Od jakiegoś czasu podejrzewam też u siebie nerwicę, nie mówiłam o tym jeszcze TŻ. Po co mu taka gruba i bezwartościowa dziewczyn, której w dodatku ciągle coś dolega?

Nie mam przyjaciół. Moi znajomi są naszymi wspólnymi znajomymi (choć głównie jego). Raczej nie mogę liczyć, że ktoś mi o czymś doniesie, wszyscy są bardziej za nim. Nie potrafię nazwiązywać i utrzymywac znajomości. Zrobiłam się okropnie introwertyczna jakiś czas temu. Kiedyś miałam sporo znajomych. Chyba nie umiem pielęgnować relacji. Nie mam się nawet komu zwierzyć. Przepadłam. On jest dla mnie wszystkim. Nie mam nic, nie mam nikogo. Nie potępiajcie, wiem, że źle zrobiłam, nie dbając o innych, ale wszyscy jakby odwrócili się ode mnie.. Nie wiem tylko, jak to naprawić.

Nawet jeśli nie doszło do żadnego kontaktu między nimi, a myślę, że nie doszło, to to też nie jest w porządku, jeśli rozpowiada innym o swoich rzekomych podbojach. Nie wiem, to jakiś wstyd, że jest się z jedną dziewczyną przez 4 lata i że nie sypia się z inną? Nigdy nie podejrzewałam TŻ o to, że mógłby nawet tak mówić.

Co mogę zrobić w mojej sytuacji? Czuję, jakby całe moje życie miało za chwilę runąć z wielkim hukiem.
Nie chcę go krzywdzić, jeśli to tylko głupie plotki, ale też nie chcę sama być robiona w bambuko.
blue811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-20, 10:23   #2
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 282
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

A skąd możemy wiedzieć, czy facet myśli o innej czy nie? Jedno jest pewne, do plotek i pogłosek należy podchodzić z dużym dystansem, chyba że masz realne dowody. Najważniejsza jest kwestia tego, że Ty po prostu nie ufasz swojemu facetowi i to jest sygnał ostrzegawczy. Więc dlaczego twierdzisz, że czujesz się przy nim bezpiecznie? Jak wyjedziesz i będziecie się rzadko widzieć, to pewnie okaże się pewną formą testu, czy relacja przetrwa i czy jemu naprawdę zależy. I tu nie chodzi też o zaufanie do członka rodziny który Cię poinformował. Ten ktoś nie musiał Ci kłamać, ale mógł po prostu usłyszeć jakąś plotkę. Nie wiem w jakiej skali powstają plotki w waszym środowisku, ale niektórym wystarczy zobaczyć własnie taką sytuację na imprezie (o której pisałaś), żeby wymyślić plotkę że chłopak podbija do tamtej 19-latki.

Mimo wszystko konto na tym portalu by mnie zaniepokoiło. Dla mnie takie konta są niepoważne, kojarzy mi się że wszyscy w gimnazjum/liceum takie mieli, ale jak już sie jest w długim, poważnym związku to po co to komu? Żeby pogadać z obcymi, poznać nowych znajomych? Przecież Twój chłopak ma znajomych i nie wygląda na samotnego. A nie próbowałaś sama założyć konta na tym portalu, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście strona "automatycznie"umiesz cza takie teksty o szukaniu dziewczynw danym wieku? Czasem jak się zakłada konto to strona pyta: jacy ludzie Cię interesują? I się zaznacza czy kobiety czy męzczyzn i w jakim wieku. A potem automatycznie pokazuje się, ze szuka kobiet w takim i takim wieku. Więc nawet jeśli tak właśnie było, to bardzo zastanowiłoby mnie to, dlaczego chłopak szuka do rozmów dziewczyn w takim i takim wieku...
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-20, 10:53   #3
93Strawberry
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 184
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Jedyne co NAJbardziej mnie zmartwiło w Twojej wypowiedzi, to to, że uważasz się za niefajną pod jakimś względem i obwiniasz się za to, że chłopak może ewentualnie kogoś mieć na boku. To nie jest Twoja wina. NIGDY przenigdy nie mierz swojej wartości miarą mężczyzny.
Ja z własnego doświadczenia wiem, że jeśli słyszy się za dużo i podejrzanie za dużo się dzieje, to najpewniej coś jest na rzeczy. Być może jest ktoś kto chce Wam zaszkodzić, ale kto i po co?
Dla mnie założenie konta na portalu w celu poznania kogoś to już duży znak ostrzegawczy. Nawet jeśli ten status ustawił się ,,sam" to po co mu to konto? Skoro macie znajomych to raczej nie ma ochoty na internetowe przyjaźnie. Moim zdaniem nie możesz podejmować na razie radykalnych kroków, bo jeśli się wystraszy to zrobi wszystko, żeby przez najbliższy czas nic do Ciebie nie doszło. Ja proponowałabym kompletne zakończenie tematu, zachowuj się jakby nigdy nic. Może to trudne, ale spróbuj. Nie komentuj plotek które słyszysz, udawaj, że nie widzisz jak koleżanka z nim flirtuje i tak dalej. Sama po cichu zbieraj informacje i radziłabym (wiem, to straszne, ale sytuacja chyba tego wymaga) przejrzeć komórkę. Jeśli coś ma wyjść to wyjdzie.
93Strawberry jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-20, 11:39   #4
flame86
Raczkowanie
 
Avatar flame86
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 125
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Byłam kiedyś w podobnej sytuacji. 4 letni związek, plotek żadnych nie było, bo skąd, skoro podobnie jak i Ty mieliśmy wspólnych znajomych, z czego większość była ze strony TŻ-a. Ale jest jeszcze kobieca intuicja, która jak się później okazało - kolejny raz mnie nie zawiodła.

Źle się stało, że sprawa z kontem na portalu "randkowym" ucichła Tłumaczenie się kolegą lub ciekawością do mnie nie przemawia. To, że TŻ nie próbuje w jakiś sposób przekonać Cię do swoich uczuć tym bardziej. Można by powiedzieć, że tylko winny się tłumaczy, ale..

Co najważniejsze, Dziewczyno, nie możesz siebie oceniać w tak krytyczny sposób! 4 lata to naprawdę szmat czasu. Ludzie się zmieniają, jednym ubywa, innym przybywa. Ważne jest to jak Ty siebie postrzegasz. Jeśli uważasz siebie za "gorszą", grubszą to masz tylko dwa rozwiązania, coś z tym zrobić, albo zaakceptować i pokochać siebie taką, jaką jesteś. Nie czujesz się już w tym związku bezpiecznie i trudno będzie to zmienić, skoro TŻ nie próbuje Cię w żaden sposób w tym utwierdzić.
Moja rada - zainwestuj w SIEBIE, zadbaj o SIEBIE, i nie martw się o jego krzywdę, jak dotąd tylko Ty jesteś osobą, która cierpi w tej całej historii.
Spróbuj z nim porozmawiać, najlepiej gdzieś, gdzie nikt nie będzie Wam przeszkadzał, kawa na ławę! Tylko tak możesz się czegoś dowiedzieć, a jak nie to..
flame86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-20, 13:43   #5
iamsolucky
Wtajemniczenie
 
Avatar iamsolucky
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 2 566
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;48212722]A skąd możemy wiedzieć, czy facet myśli o innej czy nie? Jedno jest pewne, do plotek i pogłosek należy podchodzić z dużym dystansem, chyba że masz realne dowody. Najważniejsza jest kwestia tego, że Ty po prostu nie ufasz swojemu facetowi i to jest sygnał ostrzegawczy. Więc dlaczego twierdzisz, że czujesz się przy nim bezpiecznie? Jak wyjedziesz i będziecie się rzadko widzieć, to pewnie okaże się pewną formą testu, czy relacja przetrwa i czy jemu naprawdę zależy. I tu nie chodzi też o zaufanie do członka rodziny który Cię poinformował. Ten ktoś nie musiał Ci kłamać, ale mógł po prostu usłyszeć jakąś plotkę. Nie wiem w jakiej skali powstają plotki w waszym środowisku, ale niektórym wystarczy zobaczyć własnie taką sytuację na imprezie (o której pisałaś), żeby wymyślić plotkę że chłopak podbija do tamtej 19-latki.

Mimo wszystko konto na tym portalu by mnie zaniepokoiło. Dla mnie takie konta są niepoważne, kojarzy mi się że wszyscy w gimnazjum/liceum takie mieli, ale jak już sie jest w długim, poważnym związku to po co to komu? Żeby pogadać z obcymi, poznać nowych znajomych? Przecież Twój chłopak ma znajomych i nie wygląda na samotnego. A nie próbowałaś sama założyć konta na tym portalu, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście strona "automatycznie"umiesz cza takie teksty o szukaniu dziewczynw danym wieku? Czasem jak się zakłada konto to strona pyta: jacy ludzie Cię interesują? I się zaznacza czy kobiety czy męzczyzn i w jakim wieku. A potem automatycznie pokazuje się, ze szuka kobiet w takim i takim wieku. Więc nawet jeśli tak właśnie było, to bardzo zastanowiłoby mnie to, dlaczego chłopak szuka do rozmów dziewczyn w takim i takim wieku...[/QUOTE]

zgadzam się

co do portali które nie są typowo randkowe to nie dramatyzowałabym, mnóstwo moich znajmomych którzy są w wieloletnich związkach ma takie konta ale mają w "statusie" -związek i szukam znajmomych,przyjaciół. To że ma się znajomych w realu nie znaczy od razu że nie ma się potrzeby nikogo więcej poznawać i popisać z kimś kto np. słucha tej samemu muzyki, czy po prostu mieć taką internetową koleżeńską znajomość.

To że w związku po 4 latach nie jest jak na początku to też normalne bo każdy związek ewoluuje, niepokojące jest jednak to że Ty sama czujesz się niedowartościowana, nie ufasz chłopakowi i nie daje Ci odczuć że Cię kocha.
iamsolucky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-20, 17:38   #6
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Może być też tak, że jemu ta szczenięca miłość przeszła i szuka nowych wrażeń. Bo jednak byliście wtedy, mając po 16 lat innymi ludźmi. Ja w takim wieku nawet nie pomyślałam, że stworzę związek na całe życie z chłopakiem, z którym się spotykałam. Bo jeszcze było paru, zanim trafiłam na swego.
Niestety, taka jest prawda, że szkolne miłości nie wytrzymują próby czasu. Nie masz powodu czuć się bezwartościowa. Bycie w związku nie podnosi niczyjej wartości.
Powinnaś porozmawiać z chłopakiem. W każdej plotce jest ziarno prawdy. Jeżeli już zaczął kombinować, to co będzie, kiedy wyjedziesz?
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-25, 09:34   #7
blue811
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 9
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Minął miesiąc, a sprawa się nie wyjaśniła. TŻ czuł się skrzywdzony, że osądzam go o to, że faktycznie kombinuje coś na boku. I że wg niego to jemu powinnam wierzyć, bo jak ja bym się czuła, gdyby on uwierzył w pewną plotkę, która kiedyś wyszła o mnie (nie byliśmy jeszcze razem), a która była kompletną klapą.
Jestem już miesiąc na studiach i właśnie spędzamy weekend osobno Nie jest lekko i dziś znów miałam nieprzyjemne sny związane z tą dziewuchą Chyba naprawdę nabawię się nerwicy, dziewczyny.

Tydzień temu przyjaciel TŻ, który też rzekomo podbijał do tej 19latki, zaprosił nas, żebyśmy podjechali do niego. Kroiła się jakaś impreza i oboje wiedzieliśmy, że ona też tam będzie. Nie chcieliśmy zostać dłużej, woleliśmy nacieszyć się sobą, bo za moment miałam wyjeżdżać. Teraz trochę żałuję, bo mogłabym się czegoś dowiedzieć.

TŻ w towarzystwie tej dziewczyny zachowywał się normalnie, swobodnie i nie zapominał o mnie. Jej jakby nie zauważał i jego zachowanie mnie uspokoiło, ale z kolei ona zachowywała się jakoś dziwnie. Cały czas grzebała coś w telefonie i miała nietęgą minę. Nie odzywała się do nas wcale. Nie wiem, czy po prostu była wkurzona, że przyejchaliśmy razem, bo między nimi jest coś na rzeczy, czy było jej głupio z powodu tych plotek, bo na pewno już o nich wie, czy ja sobie coś wmawiam i wymyślam, że może ona chciała z nim być.

Wiecie, pomału wariuję. Sama się nakręcam i kiedy TŻ wychodzi ode mnie trochę wcześniej, mam w głowie scenariusze, że może jedzie do niej, kiedy czasem trzyma telefon w kieszeni, a nie na stoliku jak kiedyś, mam wrażenie, że pewnie ma coś do ukrycia i boi się, że się o tym dowiem. Raz przejrzałam mu telefon i nic mnie nie zaniepokoiło.

Nasz kontakt po tym incydencie się poprawił. Powiedziałam mu otwarcie, że mam wrażenie, że jest oschły wobec mnie i nie traktuje mnie tak, jak kiedyś.

Czy jest jakiś sposób na przekonanie się, czy on mnie faktycznie zdradza?

Sprawa z kontem wyglada tak - założyłam fikcyjne i taki status nie ustawia się automatycznie. Zmieniłam go TŻtowi sama, bo on nie miał dostępu do internetu. Nie znalazłam tam żadnych podejrzanych wiadomości. Nie musiał podawać mi hasła (weszłam przez fb) i nie wiedział kiedy tam wejdę.

Czy ja przesadzam?
blue811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-10-25, 11:32   #8
Kolor kremowy
Rozeznanie
 
Avatar Kolor kremowy
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 868
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Ja nie wiem, czy to jest takie ważne, czy on Cię zdradza. Mam wrażenie, że powoli Wasze drogi zaczynają się rozchodzić i to jest chyba ważniejsze. Nigdy nie było u Was miłosnego szału, tylko raczej przyzwyczajenie i stabilizacja. On żałuje, że nie jesteś taka postrzelona, jak kiedyś, może chciałby mieć w życiu wielkie zauroczenie i szał uczuć? Ty jakoś spoważniałaś (a może zesmutniałaś?), wyjeżdżasz na studia, zaczynasz nowy etap w życiu. Czas pokaże, czy Wam ze sobą po drodze.
__________________
Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
A może mu chomik wygryzł enter na klawiaturze? Nigdy nic nie wiadomo. Myślę, że warto napisać, najlepiej poleconym z potwierdzeniem odbioru.
Kolor kremowy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-26, 09:09   #9
blue811
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 9
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Cytat:
Napisane przez Kolor kremowy Pokaż wiadomość
Ja nie wiem, czy to jest takie ważne, czy on Cię zdradza. Mam wrażenie, że powoli Wasze drogi zaczynają się rozchodzić i to jest chyba ważniejsze. Nigdy nie było u Was miłosnego szału, tylko raczej przyzwyczajenie i stabilizacja. On żałuje, że nie jesteś taka postrzelona, jak kiedyś, może chciałby mieć w życiu wielkie zauroczenie i szał uczuć? Ty jakoś spoważniałaś (a może zesmutniałaś?), wyjeżdżasz na studia, zaczynasz nowy etap w życiu. Czas pokaże, czy Wam ze sobą po drodze.

Jestem na drugim roku, więc rok rozłąki mamy za sobą, daliśmy radę. Ciekawe jak będzie teraz.
Wiesz, ja też odnoszę takie wrażenia, że nasze drogi zaczynają się rozchodzić. On żyje swoim życiem, odkąd zaprzyjaźnił się z tym chłopakiem, o którym pisałam, bardzo często spędza z nim czas. No cóż i mają widocznie więcej tematów do rozmów, bo ja nie znam się na tych męskich sprawach.

Wydaje mi się, że na samym początku szał był. Może nie do końca, bo byliśmy młodzi i nie było za bardzo możliwości do szału.

Tak, spoważniałam. Możliwe, że zesmutniałam, zaczęłam brać życie bardzo poważnie. Czasem żałuję, że nie potrafię się tak bawić jak inni i ciągle myślę o konsekwencjach. Pewnie ma dość, kto by nie miał.

Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że ja czuję, że coś nas rozdziela, że nie jest super, próbuje zacząć z nim ten temat, opowiedzieć o swoich obawach. A on zwykle mówi, że szukam dziury w całym, przesadzam, wymyślam i że już rozmawialiśmy na ten temat. A chodzi o to, że nie rozmawialiśmy, bo on zawsze ucina temat.

Czasem myślę, że dla niego jest dobrze tak, jak jest. Spotkamy się w weekend, raz na dwa tygodnie, jest przyjemnie i to wszystko. Już zaczynają się wymówki, dlaczego nie będzie mógł przyjechać do mnie na weekend (kasa, czas, szkoła), a w efekcie dowiaduję się, że pije z kumplem. To nie fajne, biorąc pod uwagę, że ja czekam, aż raczy ze mną porozmawiać.

Któregoś dnia rzucę to wszystko...
blue811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-26, 09:32   #10
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

"Wszystko ma swój czas i kres"...
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-26, 09:37   #11
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Zdradza, czy nie zdradza, ten związek przecież i tak nie ma szans:
- nie ufasz mu,
- "miłosnego szału" (w pozytywnym sensie), jak to określiła Kolor Kremowy, tu nie ma i nie było (i nie będzie), co najwyżej negatywny "szał" i męczenie się z podejrzeniami,
- on ma żal, Ty masz żal, ale nie wiesz, czy słusznie, takie ciągłe trochę do przodu, trochę do tyłu, trochę w dół,
- reakcja tej dziewczyny (o ile ją dobrze odczytałaś) może świadczyć o tym, że ta plotka wcale taka wyssana z palca nie była i ona również mogła odnieść wrażenie, że Twój facet coś do niej "ma",
- Ty byś chciała czegoś więcej, jemu wystarczy spotykanie się od czasu do czasu, dla rozrywki.

Bardzo dużo na "nie".

---------- Dopisano o 10:37 ---------- Poprzedni post napisano o 10:37 ----------

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
"Wszystko ma swój czas i kres"...
Dokładnie.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-10-26, 10:13   #12
niebieskie_oczko
Zakorzenienie
 
Avatar niebieskie_oczko
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

A mnie zazwyczaj bawią te analizy czyjegoś zachowania - mowa teraz o zachowaniu tej dziewczyny na imprezie. Może faktycznie macie rację i jej zachowanie ukazywało rozczarowanie, że przyszliście razem/że wiesz o plotce itp. a może miała inne zmartwienie? Może pisała z kimś smsy (podobno siedziała dłubiąc w tel.) na jakieś ważne tematy?

A co do związku to czas pokaże. Chociaż ja bym była wpieniona za samo konto na jakimś portalu randkowym. Co to ma niby być?
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze!
2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork
Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos
Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż
K&K
niebieskie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-26, 18:35   #13
blue811
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 9
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Powinnam przestać o niego zabiegać, przestać żebrać o kontakt? Trochę się boję, że kiedy ja odpuszczę - on także odpuści Ale w końcu "Jeśli coś kochasz - puść to wolno. Jeśli wróci - jest twoje, jeśli nie - nigdy nie było".

Boję się, że on teraz urósł w siłę, bo ten jego przyjaciel rozstał się z dziewczyną po wielu latach i dalej żyje. Nie wiem, czy to go czasem nie skłoni do zostawienia mnie.

Nie odzywa się do mnie od wczorajszego wieczora, a ja mało nie dostanę kręćka, żeby się do niego odezwać.
ALE
Wczoraj on trochę wypił, ja trochę wypiłam. Zadzwoniłam do niego ze złością, że na picie ma czas. W trakcie rozmowy powiedział mi, że mam mu dać spokój, nie pisać i nie dzwonić, on sam się odezwie. Dzwonił już na zwiady do mojej współlokatorki, a do mnie nic. Jakim trzeba być wkurzonym, żeby coś takiego powiedzieć swojej dziewczynie. Nigdy się tak nie zachowywał. Nie wiem, kusi mnie, żeby go jakoś sprowokować do rozmowy.

Boże, dziewczyny, ja sobie nie wyobrażam życia bez niego. Może 4 lata to nie jest jakiś szmat czasu, ale przecież ja nawet nie pamiętam jakie było życie przed nim.

Potrzebuję wsparcia

A może powinnam napisać do tej 19 latki i wybadać sprawę? Może niewiele mi powie, a może jednak. Czy wyjdę na idiotkę?

edit.
Co do tego portalu to on chyba nie jest tak do końca randkowy. Ma też opcję poznania znajomych itd.

Edytowane przez blue811
Czas edycji: 2014-10-26 o 18:37
blue811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-26, 18:58   #14
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Cytat:
Napisane przez blue811 Pokaż wiadomość
Powinnam przestać o niego zabiegać, przestać żebrać o kontakt?
(...)
Pytanie retoryczne. "Żebranie o kontakt" jest normalne? No jak sama uważasz?
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-26, 19:23   #15
DelicjaTruskawkowa
Przyczajenie
 
Avatar DelicjaTruskawkowa
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 24
GG do DelicjaTruskawkowa
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Droga Autorko,
Mimo, że Cię korci i dręczy ta cała sprawa jak bym siedziała cicho jak grób i czekała na odzew z jego strony. Tak na dobrą sprawę powinniście porządnie ze sobą porozmawiać i zastanowić się nad tym czy ten związek ma w ogóle jakikolwiek sens.
Jak dla mnie facet się wypalił, albo kręci coś na boku. Jedno jest pewne: coś tu śmierdzi.
I może to jest też dobry czas żeby w końcu skupić się na sobie i znaleźć sobie jakiś fajnych znajomych zanim naprawdę zostaniesz sama.
DelicjaTruskawkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2014-10-26, 19:32   #16
blue811
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 9
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Doris, nie. Nie jest normalne, masz rację.

DelicjaTruskawkowa, obyś nie miała racji, ale wszystko na to wskazuje. Cholera,muszę się w końcu za siebie wziąć. Masz racje.
blue811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-26, 20:47   #17
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Wybacz szczerość, budzić we mnie politowanie swoim podejściem.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-26, 21:21   #18
blue811
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 9
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Wybacz szczerość, budzić we mnie politowanie swoim podejściem.
Mogłabyś sprecyzować? Czymś konkretnym czy ogólnie? Dajesz do myślenia. Powiedz coś więcej.
blue811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-26, 22:34   #19
niebieskie_oczko
Zakorzenienie
 
Avatar niebieskie_oczko
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Cytat:
Napisane przez blue811 Pokaż wiadomość
Mogłabyś sprecyzować? Czymś konkretnym czy ogólnie? Dajesz do myślenia. Powiedz coś więcej.
A sama tego nie widzisz? Sama piszesz o "żebraniu o kontakt", że nie wyobrażasz sobie życia bez niego, nie pamiętasz jakie życie było przed nim, pomysły odnośnie pisania do jakiejś panny.
Uspokój się, weź to trochę na chłodno. Zamiast pisać do obcej laski, lepiej pisz na wizażu i tu zlewaj swoje myśli. Przynajmniej się wygadasz a nie wciągniesz w problemy waszego związku innych osób trzecich.
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze!
2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork
Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos
Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż
K&K
niebieskie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-10-27, 10:27   #20
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Właśnie to miałam na myśli. Dziękuję, że sprecyzowałaś za mnie.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-27, 11:07   #21
blue811
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 9
Wiecie co? Jak tak czytam to widzę, że ja naprawdę jestem żałosna. Może i dobrze, że się nie odzywa. Mogę sobie to wszystko przemyśleć. A on odpocznie ode mnie. Istnieje prawdopodobieństwo, że zda sobie sprawę, że lepiej mu bez żadnego kontaktu ze mną. Trudno, lepiej po 4 latach niż po 14.

Wydaje mi się, że mogę trochę przesadzać. Chyba oczekuję od niego zbyt wiele. Jako nastolatka nie miałam zbyt dobrego kontaktu z ojcem, do tej pory nasz kontakt jest powierzchowny. Zawsze brakowało mi jego miłości, dobrego słowa, opiekuńczości. Słyszałam ciągle tylko krytykę, która miała być motywująca. Nie wiem, ale mam pewne podejrzenia, że podświadomie od TŻ oczekuję, że zrekompensuje mi tę miłość ojcowską, że będzie się mną opiekował. Głupie, prawda? Nie wiem, czy da się to jakoś naprawić. A ja często łapię się na tym, że podświadomie zachowuję się jak jego matka.

Zatraciłam siebie w tym związku. Zapomniałam o sobie i wszystko chciałam podporządkowywać pod TŻ. Miałam wyrzuty sumienia, kiedy np. miałam wyjść gdzieś, zrobić coś, niż spotkać się z nim. Czułam, że on powinien być na pierwszym miejscu. Nie akceptuję siebie.

Jak myślicie, da się to wszystko naprawić, bez całkowitego niszczenia tego związku?

Chłopak się znudził, bo oprócz niego nie mam praktycznie życia.

Tylko wg niego wszystko jest w porządku, twierdzi, że jego uczucie się nie zmieniło, że się nie wypalił. Dlatego nie wiem, jak z nim rozmawiać. Bo może ja faktycznie przesadzam. Nie chcę się wygłupić po raz kolejny.
blue811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-27, 11:21   #22
Kolor kremowy
Rozeznanie
 
Avatar Kolor kremowy
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 868
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Cytat:
Napisane przez blue811 Pokaż wiadomość
Wiecie co? Jak tak czytam to widzę, że ja naprawdę jestem żałosna. Może i dobrze, że się nie odzywa. Mogę sobie to wszystko przemyśleć. A on odpocznie ode mnie. Istnieje prawdopodobieństwo, że zda sobie sprawę, że lepiej mu bez żadnego kontaktu ze mną. Trudno, lepiej po 4 latach niż po 14.

Wydaje mi się, że mogę trochę przesadzać. Chyba oczekuję od niego zbyt wiele. Jako nastolatka nie miałam zbyt dobrego kontaktu z ojcem, do tej pory nasz kontakt jest powierzchowny. Zawsze brakowało mi jego miłości, dobrego słowa, opiekuńczości. Słyszałam ciągle tylko krytykę, która miała być motywująca. Nie wiem, ale mam pewne podejrzenia, że podświadomie od TŻ oczekuję, że zrekompensuje mi tę miłość ojcowską, że będzie się mną opiekował. Głupie, prawda? Nie wiem, czy da się to jakoś naprawić. A ja często łapię się na tym, że podświadomie zachowuję się jak jego matka.

Zatraciłam siebie w tym związku. Zapomniałam o sobie i wszystko chciałam podporządkowywać pod TŻ. Miałam wyrzuty sumienia, kiedy np. miałam wyjść gdzieś, zrobić coś, niż spotkać się z nim. Czułam, że on powinien być na pierwszym miejscu. Nie akceptuję siebie.

Jak myślicie, da się to wszystko naprawić, bez całkowitego niszczenia tego związku?

Chłopak się znudził, bo oprócz niego nie mam praktycznie życia.

Tylko wg niego wszystko jest w porządku, twierdzi, że jego uczucie się nie zmieniło, że się nie wypalił. Dlatego nie wiem, jak z nim rozmawiać. Bo może ja faktycznie przesadzam. Nie chcę się wygłupić po raz kolejny.
To nie jest głupie. Tak własnie działa ten schemat. Takie rzeczy naprawia się w terapii, żebyś nauczyła się sama soba opiekować. Bo prawda jest taka, że braki w miłości rodzicielskiej sa nie do odzyskania.
__________________
Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
A może mu chomik wygryzł enter na klawiaturze? Nigdy nic nie wiadomo. Myślę, że warto napisać, najlepiej poleconym z potwierdzeniem odbioru.
Kolor kremowy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-27, 13:35   #23
blue811
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 9
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Coraz częściej się zastanawiam, czy te nasze problemy nie wynikają z moich własnych problemów ze sobą. Nie stać mnie na prywatną psychoterapię.

Myślicie, że powinnam wziąć przed TŻ winę na siebie? Powiedzieć, że faktycznie przesadzam, że to dlatego, że nie akceptuję siebie, nie radzę sobie ze sobą?

Czy sądzicie, że jeśli rozpocznę zmianę siebie, pracowanie nad sobą, chodzi mi o psychiczną przemianę, powinniśmy się rozstać, dać sobie czas? Za tydzień najprawdopodobniej się spotkamy. Nie wiem, co mu powiedzieć...
blue811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-27, 17:11   #24
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Cytat:
Napisane przez blue811 Pokaż wiadomość
Coraz częściej się zastanawiam, czy te nasze problemy nie wynikają z moich własnych problemów ze sobą. Nie stać mnie na prywatną psychoterapię.

Myślicie, że powinnam wziąć przed TŻ winę na siebie? Powiedzieć, że faktycznie przesadzam, że to dlatego, że nie akceptuję siebie, nie radzę sobie ze sobą?

Czy sądzicie, że jeśli rozpocznę zmianę siebie, pracowanie nad sobą, chodzi mi o psychiczną przemianę, powinniśmy się rozstać, dać sobie czas? Za tydzień najprawdopodobniej się spotkamy. Nie wiem, co mu powiedzieć...
Macie po 20 lat, związek rozpoczęty w wieku lat 16. To Twój chłopak, a nie żaden "Towarzysz Życia", co najwyżej "Towarzysz późnego dzieciństwa" - dzisiaj jest, jutro go nie będzie. Na chwilę obecną powinnaś skupić się na sobie i rozwiązaniu swoich problemów, a nie na reanimowaniu tego związku. Z tego i tak nic nie będzie, skoro to jest związek na zasadzie "czyje na wierzchu", kto silniejszy, kto dłużej wytrzyma, żebraniu o coś. Poza tym sorry, w wieku 16 lat smakowały mi banany, dzisiaj nie lubię. U Was jest to samo - ciągniecie coś, co kiedyś, na tamtą chwilę było fajne. Ale przestało być, po prostu.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-27, 19:19   #25
blue811
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 9
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Z tego i tak nic nie będzie, skoro to jest związek na zasadzie "czyje na wierzchu", kto silniejszy, kto dłużej wytrzyma, żebraniu o coś. Poza tym sorry, w wieku 16 lat smakowały mi banany, dzisiaj nie lubię. U Was jest to samo - ciągniecie coś, co kiedyś, na tamtą chwilę było fajne. Ale przestało być, po prostu.
Nigdy tak nie było. Zwykle potrafiliśmy znaleźć jakiś kompromis i naprawdę nie było tak "kto dłużej wytrzyma", nie odzywając się do siebie, kto pierwszy "zmięknie". Pierwszy raz zdarzyła się taka sytuacja. Znajomi zazdrościli nam, że potrafimy obyć się bez cichych dni i ciągłych pretensji. Tak właśnie było jeszcze do niedawna.

Już jesteśmy umówienie na megasuperpoważną rozmowę.

Naprawdę nikomu z Was nie udało się, żeby związek z młodzieńczych lat był jedynym, potem ślub i jeden partner aż do teraz? Nie da się?
blue811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-27, 19:21   #26
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Może i się da. Ja się nie spotkałam. Ale krasnoludków tez nie widziałam, co nie znaczy, że nie istnieją.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-27, 19:47   #27
giselle2504
Rozeznanie
 
Avatar giselle2504
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 869
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

A ja znam. Zaczęli być w związku mając po 14 lat, teraz mają po 24 i w zeszłym roku wzięli ślub. Wiem, że mieli jakieś problemy. Na licencjacie studiowali w dwóch różnych miastach, daleko od siebie. Wyglądają na szczęśliwych
__________________
"-Widzisz naszą kuchnię? Pod kuchnią wygasło. Zapomniałeś dołożyć drewna. Myślałeś, że tylko ja od tego jestem".
giselle2504 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-27, 20:08   #28
ag87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 246
Cytat:
Napisane przez blue811 Pokaż wiadomość
Nigdy tak nie było. Zwykle potrafiliśmy znaleźć jakiś kompromis i naprawdę nie było tak "kto dłużej wytrzyma", nie odzywając się do siebie, kto pierwszy "zmięknie". Pierwszy raz zdarzyła się taka sytuacja. Znajomi zazdrościli nam, że potrafimy obyć się bez cichych dni i ciągłych pretensji. Tak właśnie było jeszcze do niedawna.

Już jesteśmy umówienie na megasuperpoważną rozmowę.

Naprawdę nikomu z Was nie udało się, żeby związek z młodzieńczych lat był jedynym, potem ślub i jeden partner aż do teraz? Nie da się?
Da się, ale jest to rzadkość. Z narzeczonym poznaliśmy się jak ja miałam 16 lat, a on 18. Dwa miesiące temu obchodziliśmy swoją 11 rocznicę. Ale jak mam być szczera to jesteśmy jedną parą licealną jaką znam, która razem dorastała i ten okres przetrwała. Teraz razem mieszkamy już na stałe, jako rodzina.
Ale powiem ci tak. Ja nigdy nie traktowałam narzeczonego jako pępka świata, nigdy z moich ust nie padło zdanie, ze świata sobie bez niego nie wyobrażam, że żyć bym bez niego nie mogła. Zawsze zdawałam sobie sprawę, że mogłabym, bo dlaczego nie? Może byłoby smutniej, przez jakiś czas na pewno byłam podłamana i mimo, że kocham go niesamowicie to tak, wyobrażam sobie życie bez niego. Byłoby takie samo jak do tej pory, tylko bez niego i tyle. Nigdy żadne z nas nie ograniczało pasji drugiej osoby, mamy wspólnych przyjaciół, ale każde z nas ma także swoich, byliśmy razem kiedy był w wojsku i przez rok widziałam go może z 5 razy, byliśmy razem kiedy wyjechałam na studia i zdarzało mi się przyjeżdżać raz na trzy tygodnie, więc sytuacja podobna do twojej. Ale ja nigdy nie próbowałam go utrzymać na siłę, zawsze mu powtarzałam, że ja go na kagańcu nie trzymam, żeby był ze mną szczery, nigdy nie robiłam mu jakiś scen, bo tak szczerze to ani nie miałam ku temu powodu ani nie leży to w mojej naturze.
Nie chcę tu pisać negatywnie, nie chcę żebyś zrozumiała mnie źle. Zgadzam się z większością dziewczyn. Wy już troszkę się rozeszliście, wasze drogi wyglądają inaczej, a ty mam wrażenie za wszelka cenę chcesz utrzymać te waszą bańkę mydlaną. W ogóle bardzo nie podoba mi się twoja postawa. Pomijając kompleksy (bo kto z nas ich nie ma) twoje zachowanie jest bardzo poddańcze. Dlaczego miałabyś przejmować całą winę na siebie i wogóle jaką winę?
Powiem ci tak, jak też ojca miałam tylko z nazwy i nie tyle co mnie wiecznie krytykował, co mnie po prostu ignorował. Jak wracam wspomnieniami do dzieciństwa to nie ma go tam, bo po prostu mimo, ze z nim mieszkałam to on w tym dzieciństwie nie uczestniczył. Ale ja postanowiłam wykorzystać to jako doświadczenie, jako moją siłę, a nie moja słabość. Dlatego nigdy nikogo nie przedkładałam ponad siebie, ja zawsze sama byłam i jestem dla siebie priorytetem. Stąd też wzięła się po części moja postawa względem narzeczonego, on wie, że go kocham, ale wie też ze nie jest mi niezbędny do życia, że sobie bez niego poradzę. Natomiast twoje zachowanie trochę ociera mi się o zachowanie typowe kobiety 'bluszczu', dla której facet jest najważniejszy, która zrobi wszystko by go zadowolić, on zawsze jest nr 1 i jego zachcianki są przedkładne nad jej. Takim sposobem bardzo łatwo możesz zagłaskać faceta na śmierć. Każdy człowiek potrzebuje uwagi i czułości, ale też wszystko ma swoje granice.
Poza tym musisz wziąć pod uwagę najnormalniej w świecie to, że może on czegoś innego teraz oczekuje od życia. Osobiście uważam, że duży wpływ pewnie miał na niego kolega, ale z tym nic nie poradzisz. Moja rada byłaby taka: nie próbuj zatrzymywać go na siłę, podczas tej rozmowy powiedz mu po prostu to co czujesz, ale nie bądź desperatką. Ja bym powiedziała, ze nadal go kocham i chciałabym być z nim, ale podświadomie czuję, że on się ode mnie oddala i zaczyna trochę zmieniać nastawienie do życia. Poprosiłabym, żeby był ze mną szczery bo nie chce, żeby mi dawał złudne nadzieje, żebyśmy nie ranili się niepotrzebnie. I na litość boska powtórzę to jeszcze raz: nie próbuj płaczem, błaganiem, perswazja, manipulacją ani płaszczeniem się ciągnąc tego związku dalej, jeśli on tego nie chce to tylko przedłużysz swoje cierpnie i proces wychodzenia z tego.
ag87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-27, 22:03   #29
pannaatopowa
Zakorzenienie
 
Avatar pannaatopowa
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 3 463
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Ja tylko dodam, że nie możesz czuć się winna jeśli się rozejdziecie. Czasem jest tak, że dwoje przestają się dogadywać i tyle. Nie ma niczyjej winy. Różnica między wami jak mieliście 16 a teraz jest kolosalna. Macie już inne spojrzenie na świat. Nie ma sensu czegoś ciągnąć z przyzwyczajenia i lęku przed samotnością.

Swoją drogą miałam koleżankę w liceum. Byli ze sobą od gimnazjum. Zabawnie nieco wyglądali w tańcu, bo ona 1,50 z dodatkowym tluszczykiem tu i tam a on 1,90 minimum, chudy i długi
Ale ja nie o tym. Byli razem od zawsze i po ukończeniu liceum jeszcze byli długo. Oboje jak ich poznałam to było już "małżeństwo" bez kłótni i rozstań. I nagle się rozeszli (nie wiem o co poszło bo juz nie utrzymywałam kontaktów). Zdarzają się pary, które są razem "od szczeniaka" i są szczęśliwym małżeństwem, ale to rzadkość
__________________
Szczęście w budowie...

Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód. A. E.

Edytowane przez pannaatopowa
Czas edycji: 2014-10-27 o 22:06
pannaatopowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-27, 23:43   #30
niebieskie_oczko
Zakorzenienie
 
Avatar niebieskie_oczko
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
Dot.: Wierzyć czy nie wierzyć?

Ja znam jedną taką parę. Są 8 lat, ale no są tyle razem, a żadnych kroków dalej - nie ma zaręczyn, tematów o wspólnym mieszkaniu itp. Dla mnie trochę to dziwne, bo nie mamy po 16 lat

I zgadzam się z Doris. Sama miałam pierwszy "poważny" związek. Trwał 3 lata, zaczął się w liceum, skończył się w czasie studiowania. Każdy dojrzał, miał inne cele i pragnienia. Dla mnie to normalna kolej rzeczy, chociaż czasami bywa, że związki ze szkoły średniej się udają.
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze!
2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork
Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos
Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż
K&K
niebieskie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-10-29 00:08:59


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:10.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.