Schudnąć 20 - 30 kg

[Melonade]

Napisane przez MissTerrible

Też nie jestem ekspertem Ale akurat smażenie nie ma tutaj raczej znaczenia. Rafinowanie to inaczej oczyszczanie oleju, tylko pytanie - oczyszczanie z czego? Rafinacja przebiega w wysokiej temperaturze, więc cześć specjalistów uważa że w ten sposób traci się to co cenne. Producenci głównie oleju rzepakowego bronią się, że rafinowanie to bardziej uszlachetnianie oleju czyli pozbywanie się zanieczyszczeń, metali ciężkich i pozostałości po nawozach, ale kwasy tłuszczowe pozostają nienaruszone... Z drugiej strony, rafinowanie jest podobno procesem chemicznym, więc wszyscy EKO twierdzą że jest zły. Na surowo nierafinowany na pewno doda smaku, bo rafinowanie pozbawia oleje smaku i zapachu. Wydaje mi się że chyba w przypadku rzepaku rafinacja faktycznie jest dobra, bo jednak jest tak masowo uprawiany...

---------- Dopisano o 12:47 ---------- Poprzedni post napisano o 12:41 ----------

Fajny artykuł, po spodem też sporo komentarzy Sama się trochę dokształcę

http://dziecisawazne.pl/oleje-do-smazenia/

Faktycznie fajny.

Jaki dzisiaj ruch na wątku, super!
Tylko teraz pewnie padnie .

[maniastania]

Napisane przez MissTerrible

Witaj Ja też od niedawna się udzielam. I pomaga mi to bardzo, mam nadzieję, że i dla Ciebie będziemy podporą. Coraz więcej nas tutaj! I dobrze, im nas więcej tym większa motywacja A powiem Wam, że moja jest ostatnio kosmiczna!! Chciałabym jakoś Wam trochę wysłać

Kurde, u mnie właśnie z tą motywacją zawsze najtrudniej.
Gdy tylko usłyszę parę komplementów to zaraz się tak nimi podniecę, że oczywiście wynagradzam się jakimś smakołykiem, zapominając że nie jestem psem .

Napisane przez MissTerrible

Nie obcinaj tłuszczy!! Te dobre, czyli właśnie roślinne nieutwardzone spożywane jako olej czy bezpośrednio w postaci orzechów czy owoców (awokado) lub te które zawiera mięso ryb są bardzo ważne! Sama napisałaś, rozpuszczają się w nich witaminy, dodatkowo omegi są bardzo cenne! Nie rezygnuj z tłuszczu, lepiej obetnij węgle

Niestety będę musiała to zrobić, aby na nowo organizm pobudzić, bo pewnie bardzo szybko przyzwyczai się do diety, na której obecnie jestem i właśnie za jakiś miesiąc stanie w miejscu.

Napisane przez pretty_girl19892

maniastania witamy napisz cos więcej jak teraz sie odzywiasz, czy cos cwiczysz, itp

Napisane przez Melonade

A co ćwiczysz i jak wygląda ta Twoja dieta? Akceptujemy tylko zdrowe odżywianie, żadnych głodówek!
Do Świąt 15kg to dużo, my tu się głowimy czy nam się 10 uda albo chociaż 8 ...

Zdaję sobie sprawę, że 15 kg to dużo, ale przy wszystkich założeniach jest duże prawdopodobieństwo, że może się udać, choć nie powiem, że -10 na minusie też bym nie pogardziła.

Słowem wstępu muszę zaznaczyć, że zdecydowałam się na taką dietę przez wzgląd na moją ogólną niesubordynacje, szybką utratę motywacji i stany depresyjne spowodowane nagromadzeniem się tkanki tłuszczowej w mózgu .

Pogadałam z moim kolegą, który równocześnie został moim trenerem personalnym, dietetykiem i generalnie zaczynam się już do niego modlić. Dieta i treningi ustaliliśmy tak, żebym do świąt mogła zgubić jak najwięcej się da. Później przechodzę na bardziej urozmaiconą dietę i przestaję sobie orać głowę aż tak mocno.

Generalnie jem 6 posiłków dziennie. Pierwszy to omlet z płatków owsianych i jednego jajka, kolejne cztery posiłki to 100g kurczaka lub indyka pieczonego + dowolna ilość warzyw + w zależności od pory dnia albo pół paczki ryżu, albo kilka wafli ryżowych. Ostatni posiłek wieczorem to białeczko, jako że dosyć intensywny wysiłek fizyczny i mięśnie również chcemy budować . Czyli mało węgli, dużo białka na budowę mięśni i warzywa, jako witaminy.

Co do ćwiczeń to siłka codziennie, oczywiście na ile zdrowie pozwala. Czasem zakwasy są zbyt duże, by się wybrać. Ale zamysł jest taki, że 5 razy w tygodniu trening siłowy, każdego dnia inna partia ciała, a 7 dni w tygodniu 45 min. kardio na bieżni.


Wiem, że generalnie wszystko brzmi mega intensywnie, ale niestety nie umiem inaczej. Chcę poświęcić te dwa miesiące na taki tryb życia, by zrzucić jak najwięcej się da, co w konsekwencji zmotywuje mnie do dalszej walki i generalnie zmiany swojego podejścia do jedzenia. Niestety jestem jedną z osób, która będzie musiała już zawsze uważać na to, co jem, bo choćby krótki brak samokontroli przejawia się u mnie od razu kilogramami na plusie.

[nurek119]

Napisane przez Melonade

Faktycznie fajny.

Jaki dzisiaj ruch na wątku, super!
Tylko teraz pewnie padnie .

fajnie fajnie ja bede aktywna do środy rana

---------- Dopisano o 13:14 ---------- Poprzedni post napisano o 13:11 ----------

Napisane przez maniastania

Kurde, u mnie właśnie z tą motywacją zawsze najtrudniej.
Gdy tylko usłyszę parę komplementów to zaraz się tak nimi podniecę, że oczywiście wynagradzam się jakimś smakołykiem, zapominając że nie jestem psem .




Niestety będę musiała to zrobić, aby na nowo organizm pobudzić, bo pewnie bardzo szybko przyzwyczai się do diety, na której obecnie jestem i właśnie za jakiś miesiąc stanie w miejscu.





Zdaję sobie sprawę, że 15 kg to dużo, ale przy wszystkich założeniach jest duże prawdopodobieństwo, że może się udać, choć nie powiem, że -10 na minusie też bym nie pogardziła.

Słowem wstępu muszę zaznaczyć, że zdecydowałam się na taką dietę przez wzgląd na moją ogólną niesubordynacje, szybką utratę motywacji i stany depresyjne spowodowane nagromadzeniem się tkanki tłuszczowej w mózgu .

Pogadałam z moim kolegą, który równocześnie został moim trenerem personalnym, dietetykiem i generalnie zaczynam się już do niego modlić. Dieta i treningi ustaliliśmy tak, żebym do świąt mogła zgubić jak najwięcej się da. Później przechodzę na bardziej urozmaiconą dietę i przestaję sobie orać głowę aż tak mocno.

Generalnie jem 6 posiłków dziennie. Pierwszy to omlet z płatków owsianych i jednego jajka, kolejne cztery posiłki to 100g kurczaka lub indyka pieczonego + dowolna ilość warzyw + w zależności od pory dnia albo pół paczki ryżu, albo kilka wafli ryżowych. Ostatni posiłek wieczorem to białeczko, jako że dosyć intensywny wysiłek fizyczny i mięśnie również chcemy budować . Czyli mało węgli, dużo białka na budowę mięśni i warzywa, jako witaminy.

Co do ćwiczeń to siłka codziennie, oczywiście na ile zdrowie pozwala. Czasem zakwasy są zbyt duże, by się wybrać. Ale zamysł jest taki, że 5 razy w tygodniu trening siłowy, każdego dnia inna partia ciała, a 7 dni w tygodniu 45 min. kardio na bieżni.


Wiem, że generalnie wszystko brzmi mega intensywnie, ale niestety nie umiem inaczej. Chcę poświęcić te dwa miesiące na taki tryb życia, by zrzucić jak najwięcej się da, co w konsekwencji zmotywuje mnie do dalszej walki i generalnie zmiany swojego podejścia do jedzenia. Niestety jestem jedną z osób, która będzie musiała już zawsze uważać na to, co jem, bo choćby krótki brak samokontroli przejawia się u mnie od razu kilogramami na plusie.

ambitny plan nie powiem ale wydaje mi się możliwy jeśli Ty jesteś zdyscyplinowana i nie masz słabszych dni

[MissTerrible]

Napisane przez Melonade

Faktycznie fajny.

Jaki dzisiaj ruch na wątku, super!
Tylko teraz pewnie padnie .

Nic nie padnie Nie może! Nie kiedy moja motywacja osiąga poziom stratosfery Nareszcie u mnie wyszło słońce i mimo zimy która i tak nadejdzie nie pozwolę sobie na chury!!

[maniastania]

Napisane przez nurek119

ambitny plan nie powiem ale wydaje mi się możliwy jeśli Ty jesteś zdyscyplinowana i nie masz słabszych dni

Ja to już za dużo takich słabszych dni w swoim życiu miałam i mam dosyć tłumaczenia sobie, że jestem tylko słabym człowiekiem bez silnej woli, zagryzając każde słowo frytkiem.
Potrzebowałam bardzo dużo czasu, żeby uświadomić sobie, co mnie uszczęśliwia. Jest to przede wszystkim kontrola nad samą sobą, której przez długi czas nie umiałam odnaleźć.

W weekend odwiedziłam rodzinę, która jak zwykle spotkała się przy biesiadnie zastawionym stole. Ja wyjęłam pojemnik ze swoim jedzeniem i przeżywając wewnętrzne rozdarcie szamałam kurczaka z kalafiorem. Byłam mega dumna, bo zawsze taką walkę przegrywałam myśląc, że jeden raz mogę :p . Nie mogę! Bo gdy zrobię to raz łatwiej jest mi już sięgnąć po coś niezdrowego znowu. A wtedy nic tylko z liścia sobie dać

[pretty_girl19892]

Napisane przez MissTerrible

Nic nie padnie Nie może! Nie kiedy moja motywacja osiąga poziom stratosfery Nareszcie u mnie wyszło słońce i mimo zimy która i tak nadejdzie nie pozwolę sobie na chury!!

W Gdańsku też w końcu słoneczko i od razu inaczej się funkcjonuje
Ja wybieram się niedługo na kurs spacerkiem, będzie koło 4 km z powrotem będzie niestety już ciemno


maniastania ciekawe zasady, ale ja myslę że jak dla mnie byłoby zbyt monotonnie! Codziennie 4 razy kurczak/indyk, myslę że po tygodniu już bym nie mogła na niego patrzeć przez tak ograniczone węgle bałabym się że będzie mnie ciągnęło do slodyczy dla mnie przede wszystkim za mało urozmaicenia, za mało różnorodnosci. oczywicie mowie o sobie, jeżeli będziesz miała duzo samozaparcia to oczywiscie trzymam za Ciebie kciuki i czekamy na efekty

[MissTerrible]

Napisane przez maniastania

Kurde, u mnie właśnie z tą motywacją zawsze najtrudniej.
Gdy tylko usłyszę parę komplementów to zaraz się tak nimi podniecę, że oczywiście wynagradzam się jakimś smakołykiem, zapominając że nie jestem psem .




Niestety będę musiała to zrobić, aby na nowo organizm pobudzić, bo pewnie bardzo szybko przyzwyczai się do diety, na której obecnie jestem i właśnie za jakiś miesiąc stanie w miejscu.





Zdaję sobie sprawę, że 15 kg to dużo, ale przy wszystkich założeniach jest duże prawdopodobieństwo, że może się udać, choć nie powiem, że -10 na minusie też bym nie pogardziła.

Słowem wstępu muszę zaznaczyć, że zdecydowałam się na taką dietę przez wzgląd na moją ogólną niesubordynacje, szybką utratę motywacji i stany depresyjne spowodowane nagromadzeniem się tkanki tłuszczowej w mózgu .

Pogadałam z moim kolegą, który równocześnie został moim trenerem personalnym, dietetykiem i generalnie zaczynam się już do niego modlić. Dieta i treningi ustaliliśmy tak, żebym do świąt mogła zgubić jak najwięcej się da. Później przechodzę na bardziej urozmaiconą dietę i przestaję sobie orać głowę aż tak mocno.

Generalnie jem 6 posiłków dziennie. Pierwszy to omlet z płatków owsianych i jednego jajka, kolejne cztery posiłki to 100g kurczaka lub indyka pieczonego + dowolna ilość warzyw + w zależności od pory dnia albo pół paczki ryżu, albo kilka wafli ryżowych. Ostatni posiłek wieczorem to białeczko, jako że dosyć intensywny wysiłek fizyczny i mięśnie również chcemy budować . Czyli mało węgli, dużo białka na budowę mięśni i warzywa, jako witaminy.

Co do ćwiczeń to siłka codziennie, oczywiście na ile zdrowie pozwala. Czasem zakwasy są zbyt duże, by się wybrać. Ale zamysł jest taki, że 5 razy w tygodniu trening siłowy, każdego dnia inna partia ciała, a 7 dni w tygodniu 45 min. kardio na bieżni.


Wiem, że generalnie wszystko brzmi mega intensywnie, ale niestety nie umiem inaczej. Chcę poświęcić te dwa miesiące na taki tryb życia, by zrzucić jak najwięcej się da, co w konsekwencji zmotywuje mnie do dalszej walki i generalnie zmiany swojego podejścia do jedzenia. Niestety jestem jedną z osób, która będzie musiała już zawsze uważać na to, co jem, bo choćby krótki brak samokontroli przejawia się u mnie od razu kilogramami na plusie.

15 kilogramów to bardzo dużo, przy założeniu tak intensywnego treningu którym chcesz zbudować mięśnie... Mięśnie muszą jeść, chyba że jesteś kulturystą w sezonie startów z zawodach. Jak narzucisz taki rygor a po miesiącu się poddasz bo będzie zastój to wróci z nawiązką! Sama napisałaś że z motywacją kiepsko, może warto jej najpierw poszukać i zrealizować jakiś mniejszy cel?

Nie zrozum mnie źle... Proces chudnięcia zawsze w pewnym momencie trochę się zatrzymuje, organizm orientuje się że zabierasz mu to co skrupulatnie zbierał i wcale mu się to nie podoba. Jeśli w takim momencie zabierzesz mu tłuszcze to wydaje mi się, że to duży błąd...

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:28 ----------

Napisane przez pretty_girl19892

W Gdańsku też w końcu słoneczko i od razu inaczej się funkcjonuje
Ja wybieram się niedługo na kurs spacerkiem, będzie koło 4 km z powrotem będzie niestety już ciemno

Ja tak w przenośni o tym słonku bardziej w mojej 'głowie' Choć faktycznie pogoda jest i u mnie na Śląsku ładna 4 km fajny spacerek

[nurek119]

Napisane przez maniastania

Ja to już za dużo takich słabszych dni w swoim życiu miałam i mam dosyć tłumaczenia sobie, że jestem tylko słabym człowiekiem bez silnej woli, zagryzając każde słowo frytkiem.
Potrzebowałam bardzo dużo czasu, żeby uświadomić sobie, co mnie uszczęśliwia. Jest to przede wszystkim kontrola nad samą sobą, której przez długi czas nie umiałam odnaleźć.

W weekend odwiedziłam rodzinę, która jak zwykle spotkała się przy biesiadnie zastawionym stole. Ja wyjęłam pojemnik ze swoim jedzeniem i przeżywając wewnętrzne rozdarcie szamałam kurczaka z kalafiorem. Byłam mega dumna, bo zawsze taką walkę przegrywałam myśląc, że jeden raz mogę :p . Nie mogę! Bo gdy zrobię to raz łatwiej jest mi już sięgnąć po coś niezdrowego znowu. A wtedy nic tylko z liścia sobie dać

rozumiem i trzymam kciuki
a w jakim jesteś wieku jeśli to nie tajemnica?

[pretty_girl19892]

Napisane przez MissTerrible

Ja tak w przenośni o tym słonku bardziej w mojej 'głowie' Choć faktycznie pogoda jest i u mnie na Śląsku ładna 4 km fajny spacerek

Tak to jest jak robie dwie rzeczy na raz, tj czytam wizaz i maluje pazury
Oczywiscie rozumiem i trzymam kciuki żeby tak już zostalo aż do spelnienia swojego zalozonego celu

[maniastania]

Napisane przez pretty_girl19892

maniastania ciekawe zasady, ale ja myslę że jak dla mnie byłoby zbyt monotonnie! Codziennie 4 razy kurczak/indyk, myslę że po tygodniu już bym nie mogła na niego patrzeć przez tak ograniczone węgle bałabym się że będzie mnie ciągnęło do slodyczy dla mnie przede wszystkim za mało urozmaicenia, za mało różnorodnosci. oczywicie mowie o sobie, jeżeli będziesz miała duzo samozaparcia to oczywiscie trzymam za Ciebie kciuki i czekamy na efekty

No wiesz, te dwa miesiące myślę, że jestem jeszcze w stanie przeżyć. Później, jak pisałam planuję ten rygor zmniejszyć. A ze słodyczami nie mam problemu, bo jakoś za nimi nie przepadam. Moją zgrozą były wszystkie makarony, ciężkie sosy itp. bardziej , bo lubiłam czasem sobie w kuchni pichcić.

Napisane przez MissTerrible

15 kilogramów to bardzo dużo, przy założeniu tak intensywnego treningu którym chcesz zbudować mięśnie... Mięśnie muszą jeść, chyba że jesteś kulturystą w sezonie startów z zawodach. Jak narzucisz taki rygor a po miesiącu się poddasz bo będzie zastój to wróci z nawiązką! Sama napisałaś że z motywacją kiepsko, może warto jej najpierw poszukać i zrealizować jakiś mniejszy cel?

Nie zrozum mnie źle... Proces chudnięcia zawsze w pewnym momencie trochę się zatrzymuje, organizm orientuje się że zabierasz mu to co skrupulatnie zbierał i wcale mu się to nie podoba. Jeśli w takim momencie zabierzesz mu tłuszcze to wydaje mi się, że to duży błąd...

No wiem, 15 kg to już sporo, ale nie mam jakiegoś ciśnienia, by w 100% swój plan wykonać. Najwyżej rzucę się z mostu, jeśli mi się nie uda

A z tymi tłuszczami to jeszcze pomyślę. Zrobię rekonesans w terenie, bo może masz rację. Ale generalnie w planach było ich lekkie ograniczenie, nie całkowity ich brak

No i zdaję sobie sprawę, że jakiś niesamowitych mięśni nie zbuduję w tym czasie. Chodzi m bardziej o to, żeby ciało trochę ujędrnić i generalnie skórę uelastycznić, by jeśli EWENTUALNIE schudnę nie zwisała mi nieładnie.

Napisane przez nurek119

rozumiem i trzymam kciuki
a w jakim jesteś wieku jeśli to nie tajemnica?

Stara d*pa ze mnie, 25 lat skończyłam niedawno :/

[pretty_girl19892]

Napisane przez maniastania

Stara d*pa ze mnie, 25 lat skończyłam niedawno :/

Kurcze mam tyle samo, bez przesady z tą staroscią
A pracujesz/uczysz się? będziesz miala mozliwosc jedzenia w ustalonych porach tych posilkow?

[maniastania]

Napisane przez pretty_girl19892

Kurcze mam tyle samo, bez przesady z tą staroscią
A pracujesz/uczysz się? będziesz miala mozliwosc jedzenia w ustalonych porach tych posilkow?

Na obecną chwilę nie powinno być większego problemu. Wiecznym studentem jestem w trakcie szukania praktyk, więc generalnie jak sama nazwa wskazuje większość czasu ostatnio zajmuje mi nie robienie niczego

A co do tej starości, to wiesz zależy jak kto do niej podchodzi. Ja generalnie czuję się na co najmniej 3 lata młodsza. Bardzo daleko mi do stabilizacji rodzinnej itp. Mama tylko czasem pyta, co ze mną jest nie tak, że poważnie o życiu nie myślę i że szukam czegoś, czego mogę nigdy nie znaleźć, bo wszystkie sąsiadki mężate i dzieciate od lat, ale ja już macham na to ręką i robię co uważam.
Ciebie nasz wiek nie przeraża? ;p

[MissTerrible]

Napisane przez pretty_girl19892

Kurcze mam tyle samo, bez przesady z tą staroscią

Ja z kilka dni kończę 28 więc przychylam się do wniosku....

[pretty_girl19892]

Napisane przez maniastania

A co do tej starości, to wiesz zależy jak kto do niej podchodzi. Ja generalnie czuję się na co najmniej 3 lata młodsza. Bardzo daleko mi do stabilizacji rodzinnej itp. Mama tylko czasem pyta, co ze mną jest nie tak, że poważnie o życiu nie myślę i że szukam czegoś, czego mogę nigdy nie znaleźć, bo wszystkie sąsiadki mężate i dzieciate od lat, ale ja już macham na to ręką i robię co uważam.
Ciebie nasz wiek nie przeraża? ;p

Nie przeraza mnie, moze dlatego ze mam mlodszego faceta :P nie no zartuje, mysle ze kazdy w swoim czasie będzie gotowy do stabilizacji, nie ma co patrzec na dzieciate i mezate sąsiadki wsrod moich znajomych też sporo jest wlasnie osob ustabilizowanych, ale nie ma reguly.
Mama też do mnie czesto mowi ze chcialaby żebym już miala wszystko poukladane w zyciu, ale na szczescie rozumie ze wszystko w odpowiednim czasie i nie ma co sie martwic o mnie myslę że wszystko idzie u mnie w odpowiednim kierunku w koncu
A Ty masz faceta?

[maniastania]

Napisane przez pretty_girl19892

Nie przeraza mnie, moze dlatego ze mam mlodszego faceta :P nie no zartuje, mysle ze kazdy w swoim czasie będzie gotowy do stabilizacji, nie ma co patrzec na dzieciate i mezate sąsiadki wsrod moich znajomych też sporo jest wlasnie osob ustabilizowanych, ale nie ma reguly.
Mama też do mnie czesto mowi ze chcialaby żebym już miala wszystko poukladane w zyciu, ale na szczescie rozumie ze wszystko w odpowiednim czasie i nie ma co sie martwic o mnie myslę że wszystko idzie u mnie w odpowiednim kierunku w koncu
A Ty masz faceta?

Po rozstaniu właśnie jestem. Więc wiesz, ogólnie przeżywam teraz te głupie rozterki życiowe, że wszyscy są tacy sami i że jedyną różnicą między dorosłym facetem, a dwulatkiem jest taka, że dwulatka można zostawić samego z nianią .

A tak serio to w tych młodszych facetach chyba jednak coś jest. Ja sama często z młodszymi się spotykałam, ale nie wiem z czego to wynika :P .

[pannaatopowa]

@maniastania: pomyśl może też o rybie? Najtłustsza ryba jest zdrowsza niż kurczak. Niby nic ale przełamiesz monotonię. Raz zrób na przykład gulasz z kurczakiem i fasolą czy soczewicą. Ja robię także fasolkę po bretońsku, nawet mój brat, który na słowo" dietetyczny" się krzywi stwierdził że było super. cały pic polega na upieczeniu kurczaka z warzywami (kurczak na warzywach, aby udusiły się w tym tłuszczu co wypływa) i zmienielu pomidorów z kminkiem. Fasola także ma białko i trochę węgli (ja jem bez kaszy, czy ryżu). I już masz jakieś urozmaicenie Powodzenia w odchudzaniu

[nurek119]

Napisane przez maniastania

Stara d*pa ze mnie, 25 lat skończyłam niedawno :/

to ja rok młodsza

ja dziś jem frytki

[maniastania]

Napisane przez pannaatopowa

@maniastania: pomyśl może też o rybie? Najtłustsza ryba jest zdrowsza niż kurczak. Niby nic ale przełamiesz monotonię. Raz zrób na przykład gulasz z kurczakiem i fasolą czy soczewicą. Ja robię także fasolkę po bretońsku, nawet mój brat, który na słowo" dietetyczny" się krzywi stwierdził że było super. cały pic polega na upieczeniu kurczaka z warzywami (kurczak na warzywach, aby udusiły się w tym tłuszczu co wypływa) i zmienielu pomidorów z kminkiem. Fasola także ma białko i trochę węgli (ja jem bez kaszy, czy ryżu). I już masz jakieś urozmaicenie Powodzenia w odchudzaniu

Dzięki, mam nadzieję, że szybko minie ten czas.

Tak na serio to nie przepadam za fasolką. No i generalnie to przede wszystkim trochę za dużo węgli ma. I tak musiałabym sobie odpuścić na razie . Przede wszystkim zielone warzywa są dla mnie teraz.

[Melonade]

maniastania podoba mi się kierunek, w którym idziesz, chociaż do końca zdrowo czy racjonalnie to nie jest . Może w trakcie coś będziesz modyfikować .
Mam nadzieję, że masz jakieś sprawdzone źródło kurczaków , bo w takich zwykłych sklepowych to tyle hormonów i innych syfów, że lepiej sobie odpuścić. Jak nie masz to lepiej indyka kupować .

Ale 7 dni w tygodniu cardio? Tu już się muszę wtrącić . Organizm potrzebuje jednak odpoczynku. Rzucasz się mocno na treningi, może tego Ci trzeba, nie mnie oceniać , ale daj sobie chociaż jeden dzień wolnego, koniecznie!

[Dotka90]

Napisane przez michalova

dzięki za ćwiczenia. Dotka, również dziękuję

U mnie te ćwiczenia przyniosły bardzo fajne i dość szybkie efekty, więc jak najbardziej polecam

Napisane przez MissTerrible

Już i tak wszędzie sypię sezam albo siemię lniane Po za tym wydaje mi się, że nie o to chodzi żeby w siebie wpychać większą porcję tylko dla zasady.

Z jakiegoś powodu dietetyk Ci rozpisał te 2700 kcal. Nie obcinaj od razu do 2000. Po to zaczyna się z wysokiego pułapu, żeby w razie długiego zastoju mieć z czego obciąć dzienną ilość kcal.

Co do pogrubionego: pamiętaj, że przy siemieniu musisz pić codziennie bardzo dużo wody. W przeciwnym wypadku siemię Cię 'zatka', zamiast oczyszczać. Być może przez zbyt małą podaż wody, czujesz się ciężko i źle

Napisane przez maniastania

Mój cel to na razie -15 kg do Świąt Bożego Narodzenia (obecnie 80 kg/ 165 cm). Później już bardziej na luzie, aż do mniej więcej 55-60 kg, choć zdaję sobie sprawę, że to odległa przyszłość.

15kg w 8 tygodni? To nie wyścig, chudnij powoli, ale trwale

Napisane przez maniastania

Generalnie jem 6 posiłków dziennie. Pierwszy to omlet z płatków owsianych i jednego jajka, kolejne cztery posiłki to 100g kurczaka lub indyka pieczonego + dowolna ilość warzyw + w zależności od pory dnia albo pół paczki ryżu, albo kilka wafli ryżowych. Ostatni posiłek wieczorem to białeczko, jako że dosyć intensywny wysiłek fizyczny i mięśnie również chcemy budować . Czyli mało węgli, dużo białka na budowę mięśni i warzywa, jako witaminy.

Generalnie rozumiem Twój zapał, ale więcej krzywdy będzie z tego, niż pożytku...
Co do jedzenia: baaardzo monotonnie, metabolizm będzie leżał i kwiczał. Wafle ryżowe? Po co pakować w siebie takie przetworzone jedzenie?
Mało węgli, dużo białka - trzeba uważać na nerki i wątrobę. Częste powikłania po Dukanie to kłopoty z nerkami, wątrobą, jelitem grubym.

Trochę to nieuporządkowane, bo jak redukcja, to nie mięśnie. Na redukcji nie budujemy mięśni, na redukcji spalamy tłuszcz. Lepiej i zdrowiej byłoby najpierw spalić tłuszcz i skupić się na dietetycznym jadłospisie, a potem przejść na typowy jadlospis potrzebny do budowania mięśni.
Redukcja i mięśnie o tyle sie wykluczają, że na redukcji naszym zalożeniem jest UJEMNY bilans kaloryczny. A żeby budować mięśnie, bilans nie powinien być ujemny no i jednak posilki inne.

Napisane przez maniastania

Co do ćwiczeń to siłka codziennie, oczywiście na ile zdrowie pozwala. Czasem zakwasy są zbyt duże, by się wybrać. Ale zamysł jest taki, że 5 razy w tygodniu trening siłowy, każdego dnia inna partia ciała, a 7 dni w tygodniu 45 min. kardio na bieżni.

Zniszczysz sobie kolana Lepiej byłoby biegać co 2 dzień. Zwłaszcza, że chcesz codziennie ćwiczyć silkę = obciążenie kolan, do tego bieganie - za dużo grzybków w barszcz

Napisane przez maniastania

Chcę poświęcić te dwa miesiące na taki tryb życia, by zrzucić jak najwięcej się da, co w konsekwencji zmotywuje mnie do dalszej walki i generalnie zmiany swojego podejścia do jedzenia. Niestety jestem jedną z osób, która będzie musiała już zawsze uważać na to, co jem, bo choćby krótki brak samokontroli przejawia się u mnie od razu kilogramami na plusie.

Znam to doskonale Ja też tak mam Ale sensem mądrej diety jest właśnie to, żeby zmienić TRWALE nawyki żywieniowe Łatwiej zmienisz je na trwałe, jeśli dieta będzie trwała dłużej - wtedy twoje jedzenie będzie nawykiem, nie właśnie chwilową dietą
Ja widzę po sobie, bo mimo, że nie jestem na diecie 3 m-ce, praktycznie nie przytyłam, 14kg na minusie. Mam mnóstwo wpadek, nie jem idealnie, ale główne zasady wciąż trzymam i to bez specjalnego kombinowania, planowania, zastanawiania się nad tym. To po prostu taki odruch, że wstaję, jem na śniadanie jaglankę, owsiankę, jajka, jajecznicę, placki itp. Pamiętam żeby jeść co 3h, jem produkty, które powinnam - po prostu odruchowo po nie sięgam. Po prostu wyrobiłam sobie te nawyki. Wpadki się pojawiają w te wariackie dni, kiedy od rana do nocy jestem zajęta, mam stresy itd. Od sierpnia się to ciągnie, bo najpierw ślub, potem podróż poślubna (i totalny luz), teraz remont, pakowanie, przeprowadzka. Ale już niedługo się to kończy, więc i do diety na spokojnie wrócę

Mam nadzieję, że się nie obrazisz za ten post, po prostu z myślą o efektach w przyszłości, lepiej poświęcić na dietę więcej czasu, trochę nad tym pomyśleć, wdrożyć te nawyki na trwałe. Nie piszę tego, żeby Cię zniechęcić, bo zrobisz, co uważasz, przecież to Twoja decyzja Ale jednak ze swojego punktu widzenia chciałam coś poradzić, bo widzę u Ciebie podobne problemy, jak i u mnie

Napisane przez maniastania

Stara d*pa ze mnie, 25 lat skończyłam niedawno :/

Ejże, ja 25 w marcu i się staro nie czuję Wręcz przeciwnie

tekst o niani mnie rozwalił

[Bella2212]

Napisane przez MissTerrible

Natomiast do smażenia czy pieczenia używam Kujawskiego

Mi dietetyczka zaleciła właśnie stosowanie kujawskiego

[maniastania]

Napisane przez Dotka90

U mnie te ćwiczenia przyniosły bardzo fajne i dość szybkie efekty, więc jak najbardziej polecam



Z jakiegoś powodu dietetyk Ci rozpisał te 2700 kcal. Nie obcinaj od razu do 2000. Po to zaczyna się z wysokiego pułapu, żeby w razie długiego zastoju mieć z czego obciąć dzienną ilość kcal.

Co do pogrubionego: pamiętaj, że przy siemieniu musisz pić codziennie bardzo dużo wody. W przeciwnym wypadku siemię Cię 'zatka', zamiast oczyszczać. Być może przez zbyt małą podaż wody, czujesz się ciężko i źle


15kg w 8 tygodni? To nie wyścig, chudnij powoli, ale trwale



Generalnie rozumiem Twój zapał, ale więcej krzywdy będzie z tego, niż pożytku...
Co do jedzenia: baaardzo monotonnie, metabolizm będzie leżał i kwiczał. Wafle ryżowe? Po co pakować w siebie takie przetworzone jedzenie?
Mało węgli, dużo białka - trzeba uważać na nerki i wątrobę. Częste powikłania po Dukanie to kłopoty z nerkami, wątrobą, jelitem grubym.

Trochę to nieuporządkowane, bo jak redukcja, to nie mięśnie. Na redukcji nie budujemy mięśni, na redukcji spalamy tłuszcz. Lepiej i zdrowiej byłoby najpierw spalić tłuszcz i skupić się na dietetycznym jadłospisie, a potem przejść na typowy jadlospis potrzebny do budowania mięśni.
Redukcja i mięśnie o tyle sie wykluczają, że na redukcji naszym zalożeniem jest UJEMNY bilans kaloryczny. A żeby budować mięśnie, bilans nie powinien być ujemny no i jednak posilki inne.


Zniszczysz sobie kolana Lepiej byłoby biegać co 2 dzień. Zwłaszcza, że chcesz codziennie ćwiczyć silkę = obciążenie kolan, do tego bieganie - za dużo grzybków w barszcz


Znam to doskonale Ja też tak mam Ale sensem mądrej diety jest właśnie to, żeby zmienić TRWALE nawyki żywieniowe Łatwiej zmienisz je na trwałe, jeśli dieta będzie trwała dłużej - wtedy twoje jedzenie będzie nawykiem, nie właśnie chwilową dietą
Ja widzę po sobie, bo mimo, że nie jestem na diecie 3 m-ce, praktycznie nie przytyłam, 14kg na minusie. Mam mnóstwo wpadek, nie jem idealnie, ale główne zasady wciąż trzymam i to bez specjalnego kombinowania, planowania, zastanawiania się nad tym. To po prostu taki odruch, że wstaję, jem na śniadanie jaglankę, owsiankę, jajka, jajecznicę, placki itp. Pamiętam żeby jeść co 3h, jem produkty, które powinnam - po prostu odruchowo po nie sięgam. Po prostu wyrobiłam sobie te nawyki. Wpadki się pojawiają w te wariackie dni, kiedy od rana do nocy jestem zajęta, mam stresy itd. Od sierpnia się to ciągnie, bo najpierw ślub, potem podróż poślubna (i totalny luz), teraz remont, pakowanie, przeprowadzka. Ale już niedługo się to kończy, więc i do diety na spokojnie wrócę

Mam nadzieję, że się nie obrazisz za ten post, po prostu z myślą o efektach w przyszłości, lepiej poświęcić na dietę więcej czasu, trochę nad tym pomyśleć, wdrożyć te nawyki na trwałe. Nie piszę tego, żeby Cię zniechęcić, bo zrobisz, co uważasz, przecież to Twoja decyzja Ale jednak ze swojego punktu widzenia chciałam coś poradzić, bo widzę u Ciebie podobne problemy, jak i u mnie



Ejże, ja 25 w marcu i się staro nie czuję Wręcz przeciwnie

tekst o niani mnie rozwalił

Spoko, konstruktywna krytyka zawsze w cenie! Trochę bardziej trzeba się postarać, żebym się obraziła .

Ja wiem, że generalnie to co robię to mega poświęcenie i duże wyzwanie, ale ja po prostu muszę ruszyć z kopyta. Dlatego jestem w stanie się tak poświęcić przez najbliższe 2 miesiące. Później zacznę bardziej na lajcie do wszystkiego podchodzić. Skupię się bardziej na produkcji mięśni i staniu się małym kulturystą . Teraz to raczej o ujędrnienie ciała mi chodzi. Mówię Wam, przysiady ze sztangą najlepszym sposobem na kształtne pośladki.
Jak już mówiłam, nowicjuszem w dietowaniu i ćwiczeniach na siłce nie jestem. Już kilkakrotnie się za to zabierałam, chudłam, ale oczywiście bezgraniczna miłość do fastfudów wygrywała ze zdrowym rozsądkiem , bo oczywiście nie istniała sytuacja tak beznadziejna, żeby węglowodany nie umiały jej poprawić :P

No i mam dobrego trenera, który mnie pilnuje.

Chcę te 10 kg chociaż zrzucić, że lepiej się ze sobą poczuć, później przystopuję.

[Dotka90]

Napisane przez maniastania

Jak już mówiłam, nowicjuszem w dietowaniu i ćwiczeniach na siłce nie jestem. Już kilkakrotnie się za to zabierałam, chudłam, ale oczywiście bezgraniczna miłość do fastfudów wygrywała ze zdrowym rozsądkiem , bo oczywiście nie istniała sytuacja tak beznadziejna, że węglowodany nie umiały jej poprawić :P

Ale właśnie to Ci powinno dać do myślenia: zmiana na krótko = krótkie efekty, bo wciąż wracasz do 'starych, dobrych nawyków'. A wprowadzenie ich na trwałe i powolne obserwowanie efektów, jednak motywuje do tego, żeby to trzymać, a potem zwyczajnie staje się to już nawykiem, nie jakimś problemem.
Domowe fast foody

[pannaatopowa]

@maniastania: to co chcesz zrobić daleko jest od zdrowego racjonalnego odchudzania. Schudniesz bardzo szybko najprawdopodobniej. Ale potem organizm zauważy że jest głodzony i zacznie magazynować cokolwiek zjesz, więc drastyczne obcięcie kalorii i powrót do normalnego odżywiania przyniesie odwrotny skutek niż zamierzony.

[maniastania]

Napisane przez pannaatopowa

@maniastania: to co chcesz zrobić daleko jest od zdrowego racjonalnego odchudzania. Schudniesz bardzo szybko najprawdopodobniej. Ale potem organizm zauważy że jest głodzony i zacznie magazynować cokolwiek zjesz, więc drastyczne obcięcie kalorii i powrót do normalnego odżywiania przyniesie odwrotny skutek niż zamierzony.

A gdzie tutaj mowa o głodówce? 1800 kcl moja droga, więc od głodówki daleko.

[ArcymoneQ]

Napisane przez MissTerrible

U mnie jest mgła jak mleko

Wczoraj zaliczyłam pierwszy konkretniejszy trening na rowerku, 35 minut jeździłam!! Doopsko się przyzwyczaja Mam nadzieję od przyszłego tygodnia zacząć robić 60 minut albo więcej jak czas pozwoli.

Rób, rób dogonię Cię i wtedy będziemy się razem motywować i pisać czy już po treningu

Napisane przez maniastania

Ja to już za dużo takich słabszych dni w swoim życiu miałam i mam dosyć tłumaczenia sobie, że jestem tylko słabym człowiekiem bez silnej woli, zagryzając każde słowo frytkiem.
Potrzebowałam bardzo dużo czasu, żeby uświadomić sobie, co mnie uszczęśliwia. Jest to przede wszystkim kontrola nad samą sobą, której przez długi czas nie umiałam odnaleźć.

W weekend odwiedziłam rodzinę, która jak zwykle spotkała się przy biesiadnie zastawionym stole. Ja wyjęłam pojemnik ze swoim jedzeniem i przeżywając wewnętrzne rozdarcie szamałam kurczaka z kalafiorem. Byłam mega dumna, bo zawsze taką walkę przegrywałam myśląc, że jeden raz mogę :p . Nie mogę! Bo gdy zrobię to raz łatwiej jest mi już sięgnąć po coś niezdrowego znowu. A wtedy nic tylko z liścia sobie dać

Witaj serdecznie, super że do nas dołączyłaś bo razem raźniej. Podoba mi się tez to, że masz w tyłku co inni jedzą w danej chwili, Ty nie musisz! Mam tak samo, nie raz nagabywano mnie żebym ruszyła ciasteczko.

Napisane przez MissTerrible

Ja z kilka dni kończę 28 więc przychylam się do wniosku....

Rocznikowo mam 31 i co?

Napisane przez Melonade

A co ćwiczysz i jak wygląda ta Twoja dieta? Akceptujemy tylko zdrowe odżywianie, żadnych głodówek!
Do Świąt 15kg to dużo, my tu się głowimy czy nam się 10 uda albo chociaż 8 ...
Już Ci odpisałam na PW .

Uda się uda te 8 zżucić
Moje menu:
I śniadanie - kanapka z polędwicą, serem żółtym i sałatą
II śniadanie - dwie kanapki z polędwicą
Przekąska - jabła (nie wiem ile bo pokrojone były)
Obiad - kubek ogórkowej i dwie łyżki surówki z kapusty i kukurydzy+ duża łyżka kaszy jęczmiennej z odrobiną sosu
Kolacja - (przyznam nie mam weny bo chora jestem) odgrzany rosołek.
Czerwona herbata też była
PS. KTOŚ WIE JAK NAPRAWIĆ FORUM BO MI SIĘ SKLEJA POST

[Melonade]

Napisane przez ArcymoneQ

Rób, rób dogonię Cię i wtedy będziemy się razem motywować i pisać czy już po treningu

Witaj serdecznie, super że do nas dołączyłaś bo razem raźniej. Podoba mi się tez to, że masz w tyłku co inni jedzą w danej chwili, Ty nie musisz! Mam tak samo, nie raz nagabywano mnie żebym ruszyła ciasteczko.

Rocznikowo mam 31 i co?

Uda się uda te 8 zżucić Moje menu: I śniadanie - kanapka z polędwicą, serem żółtym i sałatą II śniadanie - dwie kanapki z polędwicą Przekąska - jabła (nie wiem ile bo pokrojone były) Obiad - kubek ogórkowej i dwie łyżki surówki z kapusty i kukurydzy+ duża łyżka kaszy jęczmiennej z odrobiną sosu Kolacja - (przyznam nie mam weny bo chora jestem) odgrzany rosołek. Czerwona herbata też była PS. KTOŚ WIE JAK NAPRAWIĆ FORUM BO MI SIĘ SKLEJA POST

Mam nadzieję, że się uda!
A czemu Ty zawsze tak mało jesz na obiad, szczególnie jak masz coś bardzo wartościowego? Kasze są super, mogłaś spokojnie zjeść jej więcej .

A co to znaczy, że się post skleja?
Ja bym chciała, żeby mi ktoś naprawił to, że mi się czaszki robią między słowami .

---------- Dopisano o 19:58 ---------- Poprzedni post napisano o 19:53 ----------

A ja będę celebrować małe sukcesy - dostałam dzisiaj kubek coli, napiłam się łyka i stwierdziłam, że niedobre . Niestety wiem, że to dlatego, że to takie rozwodnione z automatu i już z puszki/butelki to by mi nadal smakowało, ale mały sukces jest . Po drugie miałam straszną ochotę na czekoladę, poszłam do kuchni i stwierdziłam, że mam jeszcze większą ochotę na jabłko i je wybrałam .

---------- Dopisano o 19:58 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------

iizabell

[ArcymoneQ]

Napisane przez Melonade

Mam nadzieję, że się uda!
A czemu Ty zawsze tak mało jesz na obiad, szczególnie jak masz coś bardzo wartościowego? Kasze są super, mogłaś spokojnie zjeść jej więcej .

A co to znaczy, że się post skleja?
Ja bym chciała, żeby mi ktoś naprawił to, że mi się czaszki robią między słowami .

---------- Dopisano o 19:58 ---------- Poprzedni post napisano o 19:53 ----------

A ja będę celebrować małe sukcesy - dostałam dzisiaj kubek coli, napiłam się łyka i stwierdziłam, że niedobre . Niestety wiem, że to dlatego, że to takie rozwodnione z automatu i już z puszki/butelki to by mi nadal smakowało, ale mały sukces jest . Po drugie miałam straszną ochotę na czekoladę, poszłam do kuchni i stwierdziłam, że mam jeszcze większą ochotę na jabłko i je wybrałam .

---------- Dopisano o 19:58 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------

iizabell

Mało jem na obiad bo to posiłki w pracy nie dla mnie, więc jak się uda to coś tam szarpnę, jak zostanie po rozdaniu posiłków.
A jeśli chodzi o posty to np. to zdanie dałam z akapitu a go brak :/ Tak samo z menu, piszę w osobnych linijkach każdy kolejny posiłek a wszystko łączy w jedno.

Ps. Poszło normalnie chyba się naprawiło

[pannaatopowa]

Napisane przez maniastania

A gdzie tutaj mowa o głodówce? 1800 kcl moja droga, więc od głodówki daleko.

o to przepraszam. Przestawiłaś ta dietę tak, że miałam wrażenie że nie jesz tyle. Kiedyś ja miałam dietę. Niby zdrowa jednak węgli i tłuszczów tak mało, że 1000 kalorii nie wyszło. Ładnie schudłam a potem wziuuum do góry Dlatego każdego teraz przestrzegam

[Melonade]

No i gdzie się podziałyście gaduły?
Kto dzisiaj nie jadł słodyczy? A kto nagrzeszył?