jak tak można? zachowanie księdza.

[Ja4000]

Nawet nie wiedziałam, że takie sytuacje się zdarzają! To straszne!!! Ja jestem z Krk i powiem wam, że nigdy się nie spotkałam z chamskim albo niemiłym albo chciwym księdzem na szczęście, właśnie jeśli chodzi o pieniądze to często mówili, że skoro studiuję to niepotrzebnie cokolwiek daję bo pewnie samej mi brakuje, albo jak rodzice dawali kase za kolędę to też księża nie brali bo mówili, że rodzice mają dzieci na utrzymaniu, a teraz życie drogie jest i nie ma potrzeby dawać pieniędzy, żeby za te pieniądze coś dzieciom kupić. Naprawdę nigdy nie trafiłam na chciwego albo niemiłego, na spowiedzi też zawsze spoko, nawet jak się ma jakieś problemy czysto moralne albo etyczne, a nie religijne to sie można zapytać, w końcu księża studiują i tam mają etykę, filozofię etc. to skoro i tak siedzi w konfesjonale to można porozmawiać jak kogoś takie rzeczy interesują i można się czegoś dowiedzieć, nie trafiłam jeszcze na jakiegoś niedouczonego, ale ja do zakonników chodzę do spowiedzi, a nie do księży zwykłych...ja nie jestem jakoś przesadnie religijna nie chodzę na żadne oazy, ani pielgrzymki etc. ale zawsze jak miałam do czynienia z księżmi to tylko na plus. Bardzo fajni ludzie, ale może to Krk duże miasto, to są nowocześniejsi jacyś, nie wiem. Bo na wsi to faktycznie, moja rodzina mieszka na wsi i właśnie często chodziło księdzu o kasę za mszę, albo nie chciał chrzcić dziecka bo ze związku niesakramentalnego etc. W każdym razie w Krk samych normalnych i fajnych miałam przyjemność spotkać.

[tup_tup]

Zachowanie niektórych księży woła o pomstę do nieba. Niestety często księża traktują swój stan jak zawód a nie służbę. Potrafią na mszy powiedzieć z nazwiska, kto nie dał np. na nowy obrazek do kościoła itp. Moim zdaniem to skandal.
Ale też ludzie są winni ich rozpasaniu. Idę w niedzielę na mszę, obok mnie stoi kobiecina bardzo skromnie ubrana, znam ją od dzieciństwa, w domu kupa dzieci, bieda aż piszczy. Idzie ministrant z tacą, ta kobieta rzuca 10 zł i jeszcze rozgląda się, czy wszyscy wokół widzieli, ile rzuciła....
Akurat mieszkam w parafii, gdzie proboszcz jest normalnym księdzem, z powołania, byłym misjonarzem. Kilka lat temu musiałam odwołać ślub kościelny, zwrócił mi całą wpłaconą kwotę, do tego dziecko chciał ochrzcić za darmo. Na ostatniej kolędzie zwrócił mi kopertę mówiąc, że samotne matki mają zawsze pod górkę i żebym dziecku za to sprawiła ekstra prezent (choć widać, że biedy nie klepię).
Wierzę w Boga, nie w księży i kościół. Bo tu na ziemi jesteśmy tylko ułamek z wieczności...

PS. Latem proboszcz jeździ rowerem, czasem przystanie, zamieni z kimś kilka słów, jak dobry znajomy z sąsiedztwa. Szkoda, że to wyjątek w dzisiejszym konsumpcyjnym świecie....

[Mijanou]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;48763849]Całkiem niedawno zostałam odesłana z kancelarii, bo miałam zbyt niską kwotę za mszę w intencji zmarłej osoby (msza w tygodniu, jedna z trzech w dniu, intencja jedna z dwóch w czasie mszy). Powiedziane wprost, że tyle się nie daje, że ludzie dają więcej.

--
O pogrzebie (właściwie pokropku) mojego dziecka ksiądz zapomniał.
Staliśmy jak głupki na cmentarzu, auto z firmy pogrzebowej musiało już odjeżdżać na inną imprezę i je podmieniono, pracownicy cmentarza już chcieli telewizję wołać.
Moja mama musiała iść do kościoła przypomnieć księdzu o pogrzebie.




Moja mama zrozpaczona po śmierci wnuka usłyszała, że może tak miało być, może miał być narkomanem czy coś tam...


I serio, jak tu ich lubić?[/QUOTE]
O Matko jedyna.
Persephone, serdecznie i szczerze Ci współczuję tego przeżycia. Nie jestem w stanie sobie przedstawić, jakim trzeba być człowiekiem, żeby tak potraktować ból matki po stracie dziecka.

Twoją Mamę podziwiam za siłę spokoju, bo ja w jej sytuacji chyba przyłożyłabym w gębę za takie słowa. Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłam, nie akceptuję przemocy fizycznej ani psychicznej, ale na ten raz zrobiłabym wyjątek, choćbym potem miała iść za to siedzieć. Sama nawet sprawę bym nagłośniła.

Hm.....bardzo bliska mi osoba jest w ostatnim stadium choroby terminalnej i całe cyrki pogrzebowe są przede mną i niestety nie ja decyduję o charakterze pogrzebu. Mam nadzieję, że nie doświadczę żadnych korowodów w tym dniu, bo nie ręczę za siebie.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez Nocna Nimfa

no wlasnie-
a co jak ktos jest z ubogiej rodziny i go nei stac na tyle?

od biednych bierze 700 i to mówię serio, nie zartuję.

[maryanna3]

To nie jest żadna nowość faktycznie. Staram się z tą bandą hipokrytów i złodziei-instytucja kościoła w całości- nie mieć nic wspólnego ale przy takich okazjach nie da się i trzeba wysłuchiwać głupot w chwili, w której lepiej by już było żeby ksiądz się zamknął po prostu.

Na pogrzebie mojej przyjaciółki, która zmarła mając 19 lat ksiądz zaczął pieprzyć bez ładu i składu najpierw nic związanego z tematem tylko jakieś smęty, że teraz za mało ludzi na mszy w niedzielę, później zaczął temat 'oj ta młodzież' i że pewnie ona też niewinna nie była. Dokładnie takie słowa.
Zamierzam się wypisać z tego bagna, w którym jestem tylko na papierze i w teorii.

[201604181004]

mam jedno wazne i podstawowe pytanie:

po wafla wam pogrzeby katolickie?

lubie masochizm, czy co?

[maryanna3]

Napisane przez drabineczka

mam jedno wazne i podstawowe pytanie:

po wafla wam pogrzeby katolickie?

lubie masochizm, czy co?

Mnie po nic ale przecież nie obracam się tylko wśród ludzi o takich samych poglądach jak ja na kościół i religię. Jak ktoś wierzy, chce katolicki pogrzeb a był mi bliski to dla mnie jasne, że pójdę na pogrzeb bo to nie tylko katolicki obrządek ale po prostu pożegnanie z tą osobą. To bardziej z szacunku idę do tej osoby, tak samo jak chodzę na śluby kościelne znajomych chociaż sama będę mieć tylko cywilny.

[201604181004]

ja nie o tym mówie. mówię o wyprawianiu pogrzebów bliskim gdy sami jesteśmy średnio wierzący - zwłaszcza że kościół jak widać nie zachęca.
co innego jak chowasz matkę wierzącą co innego jak danej osobie to wisiało totalnie tak jak wisi tobie.

[Mijanou]

Napisane przez drabineczka

ja nie o tym mówie. mówię o wyprawianiu pogrzebów bliskim gdy sami jesteśmy średnio wierzący - zwłaszcza że kościół jak widać nie zachęca.
co innego jak chowasz matkę wierzącą co innego jak danej osobie to wisiało totalnie tak jak wisi tobie.

Poruszyłaś ważną kwestię. Bo w sumie to samemu chowanemu jest totalnie wszystko jedno. Nawet, gdyby przed śmiercią jasno wyraził swoje życzenia co do świeckiego pogrzebu to nie znaczy, że wierząca i gorliwie katolicka część najbliższej rodziny to życzenie uszanuje, choć powinna. Ale dla wierzących najbliższych zmarłego taki pogrzeb katolicki jest ważny. Nie ma w tym żadnej logiki, oczywiście. Ale uczucia, w tym smutek i żal po odejściu bliskiej osoby nie poddają się logice. Moja Mama jest gorliwą Katoliczką, Tato nigdy po ślubie w kościele nie był. Ja jestem apostatą. Teraz Tato jest w ostatniej fazie śmiertelnej choroby a Mama już wspominała o katolickim pogrzebie. I co- zabronić jej mam, skoro jej to pomoże zaakceptować fakt śmierci człowieka, z którym przeżyła tyle lat? Jak? I po co? Przecież w cierpieniu moje argumenty jej w niczym nie ulżą. I tak przykrym dla niej będzie fakt mojego niestawienie się w kościele na mszy pogrzebowej, choć nie wykluczam tego pojawienia, skoro będę wiedziała, że moja obecność przy niej doda jej sił. Choć nie wiem, jak się zachowam, gdy przypadkiem ksiądz prowadzący mszę i pogrzeb postąpi tak, jak w opisywanych przypadkach i coś głupiego powie. Sama się swojej reakcji obawiam i pozostaje mi mieć jedynie nadzieję, że trafię na człowieka w sutannie a nie na szumowinę w sutannie. Choć znając mojego pecha w tych sprawach....różnie może to być.

[201604181004]

tak. jako jego córka ja bym tego zabroniła. i w sumie odpowiedzią na postawione pytanie zbywam dalszą część argumentów.

[Mijanou]

Napisane przez drabineczka

tak. jako jego córka ja bym tego zabroniła. i w sumie odpowiedzią na postawione pytanie zbywam dalszą część argumentów.

Ty byś zabroniła- ja nie zabronię. Śmierć bliskiej osoby to nie jest dobry czas na spory światopoglądowe, Drabina. Poza tym najbliższą dla niego osobą jest żona i to ona decyduje. Potem, gdy sytuacja zostanie "oswojona" możemy dalej się z Mamą światopoglądowo przepychać, jak do tej pory. Ale nie przed pogrzebem i w trakcie pogrzebu.

Oczywiście, to tylko moje zdanie i mój wybór. Niekoniecznie jedynie słuszny.

[anemeon]

Napisane przez khloe

słyszałam i to nie raz, dlatego nie chodzę do kościoła, nie daję, staram się omijac ta sektę o wyznaniu stricte materialnym z daleka.

Co tu dużo mówić- sytuacje takie niestety kreowane sa przez samych wiernych, którzy godzą się na dawanie coraz to większych sum za odprawianie mszy i obrządków religijnych.

Uważam, że ludzie (również księża, którzy nimi są) traktują nas tak, jak sami sobie na to pozwalamy. Działa to w każdej dziedzinie życia, również w 'kościele'.

Pewnie się ze mną nie zgodzicie, ale uważam, że to po prostu wina parafian, którzy trzymają księżom palec w tyłku i rzucają coraz to większą kasą, by tylko szanowny księżulek zgodził się odprawić mszę.

Plus dodatkowo w Polakach niestety pokutuje przekonaie, że ksiądz to wysłannik Boga (a jak!) i nie można się mu sprzeciwić, ani powiedzieć złego słowa...

Zgadzam się z tym, że to wina parafian. Szczególnie ci starsi uważają, że ksiądz to najmądrzejszy człowiek w parafii, a na kościół płacić trzeba, koniec kropka. Nie można krytykować, bo przecież przyświeca im jakiś wyższy cel, a krytyka księża to jak krytyka Boga
Nie twierdzę, że KAŻDY ksiądz jest złem wcielonym, ale jak idzie taki młody idealista do parafii, gdzie ksiądz jest wielbiony, to przecież święty by się skusił...
Mam znajomą (starsza pani), która siedzi w pierwszej ławce w kościele i później mówi, ile kto wrzucił na tacę I to ona grzmi, że za mało. Że winno się więcej, bo to przecież kolekta w kościele, że na wakacje mają, a na tacę złotówkę tylko dają... W tej parafii ksiądz nie mówi nic, ma od tego parafianki

[maryanna3]

Napisane przez drabineczka

ja nie o tym mówie. mówię o wyprawianiu pogrzebów bliskim gdy sami jesteśmy średnio wierzący - zwłaszcza że kościół jak widać nie zachęca.
co innego jak chowasz matkę wierzącą co innego jak danej osobie to wisiało totalnie tak jak wisi tobie.

Jeżeli osobie zmarłej, za życia wisiało jaki to będzie pogrzeb to oczywiście nie robiłabym katolickiego. No i wtedy też nie rozumiem robienia tego na siłę, pewnie jak zwykle argument 'co ludzie powiedzą'

Natomiast właśnie przypadek Mijanou pokazuje, że nie wszystko jest takie czarno białe bo ja bym też odpuściła i dała mamie zrobić taką ceremonię jaką ona chce. Co innego gdyby ojciec jasno powiedział: katolicki nie, nie ma mowy. Wtedy bym walczyła. Ale jak mu jest wszystko jedno to nie rozumiem po co przepychanki w i tak okropnej sytuacji?
I wtedy już byłoby dobrze jakby na tym całym pogrzebie ksiądz miał wyczucie, umiał się zachować, nie pieprzył farmazonów i żeby obyło się bez tej całej otoczki chciwości, pazerności.

[Mijanou]

Napisane przez anemeon

Zgadzam się z tym, że to wina parafian. Szczególnie ci starsi uważają, że ksiądz to najmądrzejszy człowiek w parafii, a na kościół płacić trzeba, koniec kropka. Nie można krytykować, bo przecież przyświeca im jakiś wyższy cel, a krytyka księża to jak krytyka Boga
Nie twierdzę, że KAŻDY ksiądz jest złem wcielonym, ale jak idzie taki młody idealista do parafii, gdzie ksiądz jest wielbiony, to przecież święty by się skusił...
Mam znajomą (starsza pani), która siedzi w pierwszej ławce w kościele i później mówi, ile kto wrzucił na tacę I to ona grzmi, że za mało. Że winno się więcej, bo to przecież kolekta w kościele, że na wakacje mają, a na tacę złotówkę tylko dają... W tej parafii ksiądz nie mówi nic, ma od tego parafianki

Oj, tacy ludzie są najgorsi: uważają, ze drogę do nieba można sobie kupić, jak w średniowieczu odpusty.

Ale starsze pokolenie powoli się wykrusza, a nasze już jest nastawione bardziej krytycznie, co jest pocieszające.

[201604181004]

Nie. Smierc to nie dobry pomysl na spory swiatopogladowe ale jedyna sporna strona bylaby matka ktora cos sobie wymyslila i robi wbrew woli umierajacego do czego bym nigdy nie dopuscila

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez anemeon

Mam znajomą (starsza pani), która siedzi w pierwszej ławce w kościele i później mówi, ile kto wrzucił na tacę I to ona grzmi, że za mało. Że winno się więcej, bo to przecież kolekta w kościele, że na wakacje mają, a na tacę złotówkę tylko dają... W tej parafii ksiądz nie mówi nic, ma od tego parafianki

jak mało to niech rzuci więcej i wyrówna rachunek

[dominikmeller25]

Napisane przez Mijanou

Oj, tacy ludzie są najgorsi: uważają, ze drogę do nieba można sobie kupić, jak w średniowieczu odpusty.

Ale starsze pokolenie powoli się wykrusza, a nasze już jest nastawione bardziej krytycznie, co jest pocieszające.

nie do końca jest tak jak piszesz, ciemnogród wśród młodych jest równie spory jak wśród dorosłych, młody wychowywany w takim środowisku skończy tam samo i wszędzie będzie widział wrogów, ateistów i genderów (bo tak jak kiedyś czytałem na blogu opisującym audycje Rydzyka gender to osoba zdaniem jednej ze słuchaczek ), no i obrona Chazana też to ładnie pokazała, sporo osób go broniących to byli ludzie młodzi, a nie stare emerytki.

[201604181004]

Ja po prosty nie kumam takiej bezczelnosci i egoizmu. To tak jak pochowac katolika w obrzadku ateistycznym "bo rodzinie tak lepiej" - no wtf (?!??)

[Mijanou]

Napisane przez drabineczka

Nie. Smierc to nie dobry pomysl na spory swiatopogladowe ale jedyna sporna strona bylaby matka ktora cos sobie wymyslila i robi wbrew woli umierajacego do czego bym nigdy nie dopuscila

Cóż. Gdyby Tato jasno wyraził takie życzenie, zapewne by je uszanowała. Ale skoro nie wyraził i jest mu wszystko jedno to ma prawo do zorganizowania ceremonii takiej, która jej przyniesie ulgę i pocieszenie. Bo chyba przecież chodzi o tych, którzy zostają. Zmarły i tak już przebywa w innym stanie świadomości, wyższym bycie, czy jak to sobie ktoś, kto wierzy w życie pozagrobowe nazwie. A ci, którzy zostają czują ból i rozpacz. Jeśli więc pogrzeb katolicki da im ukojenie- czemu nie?

Ja sobie zastrzegłam jasno, że gdyby kiedyś coś ( a śmierc na wiek nie patrzy) to ja sobie życzę mistrza ceremonii i pogrzeb świecki. Wiem, ze na siłę księdza mi nie wepchnie. Wiem też, że jeśli Mama odejdzie wcześniej (co jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem) to my jej wyprawimy pogrzeb katolicki, jako praktykującej Katoliczce. Niezależnie od naszej opinii w sprawie.

[201604181004]

Gdyby moj tata byl apostata uznalabyn to za wystarczajacy znak przy organizacji pogrzebu. Ale znajac zycie twoja matka sie uprze a potem bedzie plakac ze ksiadz nie chce apostaty chowac (w ogole zadnemu ksiedzu bym sie nie dziwila gdyby odmowil). Dlatego pytam o masochizm bo tego nie rozumiem

[Mijanou]

Napisane przez dominikmeller25

nie do końca jest tak jak piszesz, ciemnogród wśród młodych jest równie spory jak wśród dorosłych, młody wychowywany w takim środowisku skończy tam samo i wszędzie będzie widział wrogów, ateistów i genderów (bo tak jak kiedyś czytałem na blogu opisującym audycje Rydzyka gender to osoba zdaniem jednej ze słuchaczek ), no i obrona Chazana też to ładnie pokazała, sporo osób go broniących to byli ludzie młodzi, a nie stare emerytki.

Tak, ale to byli zwyczajni krzykacze i oszołomy. Tu niestety nie ma granicy wiekowej. Nie da się jednak ukryć, że trzon agresywnych pseudo katolickich (bo katolickimi ich nie nazwę) bojowkarzy wiadomego radia to ludzie w wieku emerytalnym.

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ----------

Napisane przez drabineczka

Gdyby moj tata byl apostata uznalabyn to za wystarczajacy znak przy organizacji pogrzebu. Ale znajac zycie twoja matka sie uprze a potem bedzie plakac ze ksiadz nie chce apostaty chowac (w ogole zadnemu ksiedzu bym sie nie dziwila gdyby odmowil). Dlatego pytam o masochizm bo tego nie rozumiem

Drabina, Tato nie jest apostatą. Ja nim jestem. Tato jest jednym z tak zwanych "martwych dusz" czyli teoretycznie Katolil, w praktyce niepraktykujący.

Jako apostata liczę się z tym, a nawet liczę na to, że żaden ksiadz się mojego pochówku nie podejmie
Bo w to, że Mama uszanuje moją wolę wierzę.

[dominikmeller25]

wiek emerytalny może i mają, ale witalnie to wciąż nastolatki
w końcu siłę do bicia dziennikarzy na imprezach Rydzyka mają, a i krzyża potrafili bronić dzień i noc do tego cały czas stojąc

[Mijanou]

Napisane przez dominikmeller25

wiek emerytalny może i mają, ale witalnie to wciąż nastolatki
w końcu siłę do bicia dziennikarzy na imprezach Rydzyka mają, a i krzyża potrafili bronić dzień i noc do tego cały czas stojąc

Och, witalnie a nawet mentalnie to wciąż nastolatki. Jednak mi się wydaje, że są to przede wszystkim ludzie sfrustrowani (kurczę, trzy razy pisałam to slowo) biedą, w jakiej na starość się znaleźli. A ponieważ wiadome radio, jak każda porządna sekta emanuje 'miłością" to nie dziw się, że go bronią i wydaje im się, że walczą o słuszne sprawy. Są to ludzie starzy, biedni, często słabo wykształceni i kompletnie już nie orientujący się w bieżącej sytuacji polityczno-gospodarczej. Wiedzą jedynie, że nie mają pieniędzy, że do lekarza trzeba czekać kilka miesięcy a ktoś im wskazał rzekomego winnego tej sytuacji to go biją.

[semprebambino]

mijanou
Twój tata jest świadomy? Może warto wziąć pod uwagę też jego zdanie na temat pogrzebu? Powiedział że wszystko mu jedno?

[Mijanou]

Napisane przez semprebambino

mijanou
Twój tata jest świadomy? Może warto wziąć pod uwagę też jego zdanie na temat pogrzebu? Powiedział że wszystko mu jedno?

Owszem, jest świadomy. Jemu jest serio wszystko jedno. Jeśli chodzi o kociół to zawsze było mu wszystko jedno. Na własciwą rozmowę przyjdzie czas. Nie sądzę jednak, by protestował. Jeśli zaprotestuje to nie sądzę, by Mama zrobiła coś wbrew jego woli w kwestii pogrzebu.

Tfu, póki co jednak jeszcze żyje. I każdy dzień tego życia jest nam drogi. I niech tak zostanie jak najdłużej.

[semprebambino]

Napisane przez Mijanou

Owszem, jest świadomy. Jemu jest serio wszystko jedno. Jeśli chodzi o kociół to zawsze było mu wszystko jedno. Na własciwą rozmowę przyjdzie czas. Nie sądzę jednak, by protestował. Jeśli zaprotestuje to nie sądzę, by Mama zrobiła coś wbrew jego woli w kwestii pogrzebu.

Tfu, póki co jednak jeszcze żyje. I każdy dzień tego życia jest nam drogi. I niech tak zostanie jak najdłużej.

to twoja mama ma jednak słuszną postawę



U nas przed śmiercią dziadka toczyły się dzikie wojny, bo on nie chciał księdza na pogrzebie, nie znosi ich. Za to babcia mimo że nie jest zagorzałą katoliczką to się uparła na księdza bo co ludzie powiedzą. Trochę był zniesmaczony tą sytuacją ale zapłacono za niego wiec odprawił mszę w kapliczce i pogrzeb.

[201604181004]

To wybacz ale zle zrozumialam. Myslalam ze tata jest apostata.

[Mijanou]

Napisane przez drabineczka

To wybacz ale zle zrozumialam. Myslalam ze tata jest apostata.

Bywa. Urok słowa pisanego. Mi też się zdarza wiele razy.

[paulinika]

Jaka <zle_slowo> trzeba byc zeby tak potraktowac kogos kto stracil dziecko...nie miesci mi sie to w glowie...mam nadzieje ze zdechnie pod plotem.

[dominikmeller25]

Napisane przez paulinika

Jaka <zle_slowo> trzeba byc zeby tak potraktowac kogos kto stracil dziecko...nie miesci mi sie to w glowie...mam nadzieje ze zdechnie pod plotem.

zapomnij, dostanie zaszczytne miejsce na cmentarzu a mszę żałobną odprawiać będzie kilku kapłanów i tłum ludzi się zejdzie żegnać wielkiego kapłana.
jak to było w przypadku kapłana który po pijaku zabił człowieka (sam też zginął), jego mszę odprawiało kilku kapłanów, wielka pompa (a kapłan z wyrokami za jazdy po pijaku, za kradzież nawet wyrok miał) a niewinna ofiara chowana skromnie.
takie zera zawsze pochowają z wielką pompą na koszt parafian, a jak chować trzeba mieszkańca parafii to wtedy rodzina musi otworzyć szeroko swą sakiewkę.