Rozmyśliłyście się ze ślubu albo znacie kogoś kto to zrobił?

[Mojwa]

Nieprawda.
Wg polskiego prawa malzenstwa nie moga zawrzec spokrewnieni w linii prostej oraz rodzwnstwo.
Wg prawa kanonicznego mozna zawrzeć slub powyzej IV stopnia pokrewienstwa (czyli wlasnie najblizsi kuzyni nie moga) CHYBA ze dostaną dyspense.

[Kiciakowa]

Przecież to samo napisałam......

[Mojwa]

Napisane przez Kiciakowa

Przecież to samo napisałam......

Napisalas, ze sa mniejsze obostrzenia w prawie kanonicznym, a sa wieksze. Wg prawa polskiego bez problemu wezmiesz slub z bratankiem. Wg prawa kanonicznego - tylko jesli uzyskasz dyspense.

[anavi]

Znam taką parkę (około 10 lat razem), która miała brac ślub i PMka na 5 dni przed zniknęła... nie odbierała telefonów i miała kontakt tylko z jedną przyjaciółką. Wszyscy do niej pisali czy w ogóle ślub się odbędzie, żeby chociaż dała znać co gościom powiedzieć. Pełna niewiadoma i napięcie. Chyba dzień przed odwołali w końcu. Potem PMka stwierdziła, że nie chciała odwoływać ślubu tylko chciała zmobilizować Pana Młodego ale sama nie wiedziała do czego :P Przeciez nawet nie wiedział, gdzie ona jest żeby jakoś reagować.

Rozstali sie na dobre... Ja to bym jej łeb urwała za takie emocje.

[201708160922]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;48739947]Ja zrozumiałam, że oni byli rodzeństwem, kuzynostwem do opowiającej.

(ten zwrot siostra / brat cioteczny wszystko komplikuje, nie prościej jest kuzyn / kuzynka? )

Edit: a co to za psikus?! Ja cytowałam Cherry...[/QUOTE]

Nie, nie prościej U mnie się mówi brat cioteczny/siostra cioteczna, rzaaadko kuzyn, a już na pewno nie w najbliższej rodzinie.

Mi też się czasem tak zdarzało cytować, i na telefonie i na kompie. Nie wiem, skąd to.

Napisane przez ania9o

To ja też dorzucę coś od siebie.
Mój wujek grał na weselach (lata 70-80). Pojechali, pani młoda wyszykowana, wszyscy gotowi do wyjścia, muzykanci grają, ludzie przed domem czekają na PMkę a jej nie ma i nie ma. Zaczęli jej szukać, no rozpłynęła się w powietrzu. Ślub odwołany. Kilka dni po ślubie znaleźli ją w studni. Popełniła samobójstwo. Nie wiadomo dlaczego.

Babcia moje TŻ opowiadała mi, historia z tej samej wsi co mieszka. Lata 50. Młodzi wzięli ślub, wesele się odbyło, poprawiny. Młody we wtorek po ślubie pojechał do pracy na budowę, miał wrócić w piątek, wraca a żony nie ma. Jak kamień w wodę. Po jakimś czasie okazało się, że jak on we wtorek pojechał, po nią przyjechał jakiś mężczyzna, spakowała się i pojechała z nim. Mąż już jej nie odnalazł. Małżeństwo unieważnione.

Jeśli chodzi o śluby w rodzinie. Moje rodzeństwo cioteczne było małżeństwem, mają dwóch synów. Niestety siostra już nie żyje. Brat wyjechał z synami do UK i tam mieszkają. Wujek z ciocią zapłacili grubą kasę żeby kościół wyraził zgodę na ślub. Chociaż moim zdaniem to patologiczny związek był. Ale skoro rodzina dała przyzwolenie to czemu nie. Dobrze, że dzieci nie mają żadnych wad genetycznych.

To paskudne, co powiem, ale pierwsze, co pomyślałam to: oni pili stamtąd wodę?

Niektóre historie nie do uwierzenia po prostu.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez CzasKomety

Nie, nie prościej U mnie się mówi brat cioteczny/siostra cioteczna, rzaaadko kuzyn, a już na pewno nie w najbliższej rodzinie.

I co w związku, że tak się u Ciebie mówi? To ma mnie przekonać, że tak jest prościej?

[sweet cherry]

Ja znam taką historie...Facet 2 tyg przed ślubem oznajmił narzeczonej,że ma inną i że nie chce się z nią żenić. Dziewczyna wpadła w histerie i zaczęła prosić go o szanse,do tego wtrąciła się i rodzina chłopaka i dziewczyny. Była gadka o wstydzie, bo goście zaproszeni, o wpłaconych zaliczkach... Do ślubu więc doszło. Jednak nawet w dniu ślubu facet mówił dziewczynie, że i tak razem nie będą, że on na pewno złoży pozew o rozwód. Byli ze sobą pół roku. Nie wiem co czuła i myślała ta dziewczyna tak nalegając na ślub...Obecnie jest szczęśliwą mężatką i próbuje uzyskać rozwód kościelny.

[annic]

Znajomy wyjechał za granicę zarobić, po trzech miesiącach miała przyjechać do niego narzeczona i pracować z nim aż do ślubu i powrotu do Polski. Nie przyjechała, bo dostała pracę w Polsce. Pół roku po jego wyjeździe (i równo pół przed planowanym ślubem) związek padł, musieli wszystko odwoływać.

[201708160922]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;48998760]I co w związku, że tak się u Ciebie mówi? To ma mnie przekonać, że tak jest prościej? [/QUOTE]

A widziałaś emotikonkę czy nie zrozumiałaś jej znaczenia?

Nie mam zamiaru cię przekonać.To, że napisałam, że u mnie tak się mówi oznacza tylko i wyłącznie, że u mnie się tak mówi. To, że coś twoim zdaniem jest prościej, nie oznacza, że jest prostsze dla innych

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Myślałam, że ujednolicenie nazewnictwa zawsze prowadzi do uproszczenia, ale widocznie się myliłam

[201708160922]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;49004854]Myślałam, że ujednolicenie nazewnictwa zawsze prowadzi do uproszczenia, ale widocznie się myliłam [/QUOTE]

Mylić się jest rzeczą ludzką

[panna_felicjanna]

U mnie nie było takich przypadków, jednak aż ciężko uwierzyć w niektóre z opisywanych tu historii.

[karmiii]

weszłam z ciekawości a tu tyle historii strasznych

mój znajomy odwołał wesele na 3 dni przed ślubem i wyjechał do innego kraju a panna młoda była w ciąży teraz ma szczęśliwą rodzinkę i wydaje się byc zadowolona ale ciężko było jej się pozbierac

Inna sytuacja chłopak chodził z dziewczyną kilka lat i na 8ą rocznicę zdecydował się z nią pobrac zarezerwowali, salę, kucharki, muzykę, fotografa do wesela było ponad rok i ze sobą zerwali, po tym chłopak spotkał inną dziewczynę w której się mega zakochał podobno więc po 2 miesiącach bycia z nią stwierdził, że może coś z tego wyjdzie i nie będzie anulował wesela i tracił zaliczek, po 8 miesiącach jej się oświadczył i skłamał, że kolega może odstąpic termin więc wesele się odbyło zmienił tylko pannę młodą... Nowa PM się o wszystkim dowiedziała i 3 dni po ślubie wyprowadziła się.

Napisane przez weselna01

Częściowo w temacie.

Mój krewny godzinę przed ślubem rozejrzał się wokół siebie, zapalił papierosa i powiedział, że ślubu nie będzie, po czym zamknął się w swoim pokoju.

Happy end był taki, że żona tego nie usłyszała, załadowali ją do samochodu i wywieźli zdziwioną do kościoła ("Ale czemu nie jadę z mężem?") a do pokoju wpłynął inny krewny z pełną paczką fajek. Po spaleniu tychże i długiej rozmowie o szansie na ew. rozwód kościelny (ponad pół godziny rozmowy) pan młody pojechał spóźniony na swój ślub.
Ślub się dokonał, ale jak padała z jego ust przysięga małżeńska, to nasza strona rodziny odetchnęła z głęboką ulgą a druga nie wiedziała o co chodzi

Epilog jest taki, że mieszkają i żyją razem, mają dzieci i wydają się być zadowoleni z życia ze sobą.

przychodzi mi tylko jeden komentarz do głowy - WTF? Co za niezdecydowany koleś...

[cherry1988]

Uwielbiam takie historie!

Znam kobietę, która była ze swoim niedoszłym mężem kilka kat, mieszkali u jej rodziców. 2 tyg przed ślubem (w sobotę) odbył się panieński i kawalerski. We wtorek przyszły mąż stwierdził, że z szacunku do przyszłej żony przyzna się do skoku w bok na kawalerskim, bo przecież to i tak nic nie zmieni - ślub lada chwila, są już tyle ze sobą, a on będzie mieć czyste sumienie.. Zdziwił się jak dziewczyna z hukiem go wyrzuciła i odwołała ślub!

[201604251028]

Napisane przez karmiii

weszłam z ciekawości a tu tyle historii strasznych

mój znajomy odwołał wesele na 3 dni przed ślubem i wyjechał do innego kraju a panna młoda była w ciąży teraz ma szczęśliwą rodzinkę i wydaje się byc zadowolona ale ciężko było jej się pozbierac

Inna sytuacja chłopak chodził z dziewczyną kilka lat i na 8ą rocznicę zdecydował się z nią pobrac zarezerwowali, salę, kucharki, muzykę, fotografa do wesela było ponad rok i ze sobą zerwali, po tym chłopak spotkał inną dziewczynę w której się mega zakochał podobno więc po 2 miesiącach bycia z nią stwierdził, że może coś z tego wyjdzie i nie będzie anulował wesela i tracił zaliczek, po 8 miesiącach jej się oświadczył i skłamał, że kolega może odstąpic termin więc wesele się odbyło zmienił tylko pannę młodą... Nowa PM się o wszystkim dowiedziała i 3 dni po ślubie wyprowadziła się.



przychodzi mi tylko jeden komentarz do głowy - WTF? Co za niezdecydowany koleś...

Druga historia

[wildDaisy]

Napisane przez cherry1988

Uwielbiam takie historie!

Znam kobietę, która była ze swoim niedoszłym mężem kilka kat, mieszkali u jej rodziców. 2 tyg przed ślubem (w sobotę) odbył się panieński i kawalerski. We wtorek przyszły mąż stwierdził, że z szacunku do przyszłej żony przyzna się do skoku w bok na kawalerskim, bo przecież to i tak nic nie zmieni - ślub lada chwila, są już tyle ze sobą, a on będzie mieć czyste sumienie.. Zdziwił się jak dziewczyna z hukiem go wyrzuciła i odwołała ślub!

Mądra kobita z niej

No przecież na kawalerskim chłop musi chwytać ostatnie chwile wolności, wszak małżeństwo to przecież więzienie, kajdanki i inne nieszczęścia

[pingwinek]

Ja odwoływałam wszystko, 15 dni przed ślubem zakochałam sie na amen będąc na zakupach, zeby było śmieszniej to mój były przyszły maź wysłał mnie żebym mu kupiła skarpetki. Zakochałam sie w facecie który poprosił mnie o radę w wyborze płaszcza. Teraz mamy juz dziecko, ale ślubu nie braliśmy.
Odkręcanie wszystkiego było straszne, ponieważ miałam urlop to po 2 dniach tłumaczenia po prostu wyjechałam na jakies 2 tygodnie i wyłączyłam telefon.
Nie jestem specjalnie dumna z tego, ale myśle ze to było najlepsze co mnie w życiu spotkało

[white_bear]

Pingwinek odważna byłaś. Ale tak to się między Wami wszystko szybko rozwinęło, że postanowiłaś odwołać ślub?

[pingwinek]

Chyba nic w moim życiu nigdy tak szybko nie poszło. W sumie decyzje o tym ze nie bede brała ślubu podjęłam tego samego wieczora, siedzielismy z moim obecnym TZ w knajpce, patrzyłam na telefon na który ciagle wydzwaniał mój ex i tak bardzo nie chciało mi sie odbierać ani wracać do domu, ze zrozumiałam ze cokolwiek by sie nie zadziało, to ślub jest kompletna pomyłka.
Wiem ze pewnie jestem nieobiektywna, ale mnie sie wydaje ze takie akcje sie dzieją kiedy jedna strona jest do tego ślubu jakos przekonywana.
Mój TZ nie był tak naprawdę powodem odwołania ślubu, był powodem dla którego ja sie spielam i zrobiłam to co powinnam była zrobic dużo wczesniej.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Na pewno nie kochałaś swojego ex,..

[Mojwa]

Nie chcę być wredna, ale jakby dziewczyna opisała że facet odwołał ślub dwa tygodnie przed bo kogoś poznał na zakupach to by gromy poleciały
Najważniejsze że Ci się ułożyło.
A z ex było już źle wcześniej?

[201607231707]

mojwa, wiesz, łatwo napisać zdołowanej dziewczynie, że facet zachował się jak gnój, ale ciężej szczęśliwej napisać, że to była ujowa zagrywka.

[pingwinek]

Pewnie ze nie kochałam, tylko okazało sie to na 100% kiedy poznałam kogoś innego.
Nie układało sie złe, moze było nijako troche, ale nie złe, kiedy to sie stało ja nie miałam 19 lat tylko 25, 5 lat byliśmy ze sobą. Ślub był jego pomysłem, ja nie bardzo miałam parcie, ale on chciał, to uznałam ze moge to dla niego zrobic.
Nie widziałam i nie rozmawiam z nim od dnia kiedy sie rozstaliśmy.
Ale co racja to racja, kobiety wycinający taki numer ocenia sie dużo łagodniej.

[leobozenka]

W mojej rodzinie dziewczyna odwołała ślub parę miesięcy przed, bo narzeczony strasznie polubił leżenie na kanapie i sflaczały tryb życia. Powiedziała, że nie chce się wiązać na stałe z taką mameją i odwołała wszystko (pewnie się tego nie spodziewał, bo byli razem chyba z 10 lat). Kilka miesięcy później wyszła za kogoś innego i jest szczęśliwa

Inna historia, trochę inny temat. Młoda mężatka przypadkiem nakryła męża z kochanką we własnym łóżku. Okazało się, że to nie była jedyna kochanica. Odeszła od niego, są w trakcie rozwodu, a tu nagle się okazuje, że znowu się spotykają, po kryjomu, żeby rodzina się nie dowiedziała (ze względu na to nie przerywają nawet procesu rozwodowego). Brawa dla tej pani

[201607111040]

Napisane przez leobozenka

W mojej rodzinie dziewczyna odwołała ślub parę miesięcy przed, bo narzeczony strasznie polubił leżenie na kanapie i sflaczały tryb życia. Powiedziała, że nie chce się wiązać na stałe z taką mameją i odwołała wszystko (pewnie się tego nie spodziewał, bo byli razem chyba z 10 lat). Kilka miesięcy później wyszła za kogoś innego i jest szczęśliwa

Inna historia, trochę inny temat. Młoda mężatka przypadkiem nakryła męża z kochanką we własnym łóżku. Okazało się, że to nie była jedyna kochanica. Odeszła od niego, są w trakcie rozwodu, a tu nagle się okazuje, że znowu się spotykają, po kryjomu, żeby rodzina się nie dowiedziała (ze względu na to nie przerywają nawet procesu rozwodowego). Brawa dla tej pani

To po cholere sie rozwodzi Albo w lewo, albo w prawo.


Ja znam jeszcze jeden przypadek. Kolezanka mojej mamy miala narzeczonego. Planowali slub, ale Pan Mlody dostal wezwanie do wojska. Wszystko cacy, ale sasiadce tej kolezanki ubzduralo sie ze ta kolezanka ma romans z jej mezem. Co bylo nieprawda. Sasiadka nagadala temu chlopakowi o tych niby zdradach. Chlopak zerwal zareczyny

[leobozenka]

Napisane przez LusiaPlotkara

To po cholere sie rozwodzi Albo w lewo, albo w prawo.


Ja znam jeszcze jeden przypadek. Kolezanka mojej mamy miala narzeczonego. Planowali slub, ale Pan Mlody dostal wezwanie do wojska. Wszystko cacy, ale sasiadce tej kolezanki ubzduralo sie ze ta kolezanka ma romans z jej mezem. Co bylo nieprawda. Sasiadka nagadala temu chlopakowi o tych niby zdradach. Chlopak zerwal zareczyny

Wstydzi się, że wróciła to takie oszusta Dziwne, ale prawdziwe

[201607111040]

Napisane przez leobozenka

Wstydzi się, że wróciła to takie oszusta Dziwne, ale prawdziwe

I co do smierci bedzie sie z tym kryc? Przeciez to glupie

[leobozenka]

Napisane przez LusiaPlotkara

I co do smierci bedzie sie z tym kryc? Przeciez to glupie

[GabrielaPyj]

Napisane przez pingwinek

Ja odwoływałam wszystko, 15 dni przed ślubem zakochałam sie na amen będąc na zakupach, zeby było śmieszniej to mój były przyszły maź wysłał mnie żebym mu kupiła skarpetki. Zakochałam sie w facecie który poprosił mnie o radę w wyborze płaszcza. Teraz mamy juz dziecko, ale ślubu nie braliśmy.
Odkręcanie wszystkiego było straszne, ponieważ miałam urlop to po 2 dniach tłumaczenia po prostu wyjechałam na jakies 2 tygodnie i wyłączyłam telefon.
Nie jestem specjalnie dumna z tego, ale myśle ze to było najlepsze co mnie w życiu spotkało

gratuluję odwagi

[Harika]

Dobry watek, naprawde

Ja znam tylko jedna podobna historie. Kolezanka byla ze swoim facetem juz kawalek czasu, bo w sumie jakos 7 lat. Ogolnie para z tych idealnych, w dodatku mieli wspolna pasje, ktora, wydawac by sie moglo, bardzo ich laczyla.
3 miesiace przed slubem, gdy juz wszystko bylo gotowe, a PMka miala nawet suknie, Mlody odwolal slub poniewaz "on nie jest gotowy na slub... z nia".
Dziewczyna sie totalnie zalamala, strasznie zmizerniala. Mlody jakos po miesiacu byl juz z inna, a PMka zwiazala sie za jakis czas z innym facetem (ktory tez mial te sama pasje) i wziela slub jakos po niecalych 2 latach od felernego zerwania. Teraz jest szczesliwa w malzenstwie