Wystarczająco Dobre Panie Domu - część II

[Anoula]

Napisane przez scarlett26

Fajnie zrobiłaś, i fajnie, że chłop to docenił - jeszcze jedną opcją byłaby Wigilia u Twoich Rodziców, gdyby zaprosili Teściową - do rozważenia teraz czy za rok (jeśli się lubią oczywiście). A pomysł z zapraszaniem do siebie bardzo dobry, u mnie niestety nie wypalił - łatwiej w totka wygrać niż teściów z domu ruszyć - byli u nas całe 3 razy (jesteśmy 5 lat po ślubie) - po urodzeniu wnuczki (tylko dlatego że była akurat Wielkanoc i nie mogli gadać, że czasu nie mają) na jej chrzcinach i roczku

jakbym czytała o swoich teściach... mieszkają od nas 70 km, fakt że przez pewien czas mieszkaliśmy u nich ale u nas w mieszkaniu byli raz bo narodzinach córki. Ciekawa jestem czy łaskawie na roczek córki przybędą.
Ale najbardziej zabolało mnie kilka tygodni temu... było jakoś po wyprowadzce od nich że 3 miesiące nie widzieli wnuczki. Ale nigdy nie przyjechali (a twierdzą że tęsknią) po czym okazało się że byli w Krakowie na zakupach i nie wpadli nawet na 15 min.

A zeszłoroczna Wigilia u nich była dla mnie najsmutniejszą, że wszystkich w całym moim życiu. Sam fakt, że nie spędzałam jej tak jak zawsze z moją rodziną był przykry, ale tłumaczyłam sobie, że jest TŻ i nasza córka. TŻ mówił, że u nich Wigilię obchodzi się nieco mniej uroczyście, ale tego co zastałam się nie spodziewałam. Owszem od rana gotowanie itd, ale gdzieś pomiędzy pracą (rodzice TŻ mają warsztat przy domu). Nagle w porze obiadowej wszyscy byliśmy w kuchni, ja wyszłam na moment do toalety i kiedy wróciłam poinformowano mnie, że zaczynami Wigilię. Ja byłam w dresie, oni w roboczych ciuchach nawet stół nie był przykryty białym obrusem. Ależ mi się chciało wyć, trzymałam wszystko w sobie, żeby mężowi przykro nie było... bardziej uroczyście było w drugi dzień świąt jak siostra TŻ z chłopakiem przyjechała...
no na szczęście ustaliśmy, że w tym roku Wigilia z moją rodziną a do teściów pewnie pojedziemy w drugi dzień.

Dla mnie za wcześnie zaczynają tą akcję święta w sklepach i TV. Już na początku października w kauflandzie były Mikołaje, no litości. Jeszcze u nas listopad obfituje w wiele urodzin i imienin, więc na razie mam zagwozdkę jaki prezent z takiej okazji a co dopiero na święta.

[201604250957]

Napisane przez Anoula

A zeszłoroczna Wigilia u nich była dla mnie najsmutniejszą, że wszystkich w całym moim życiu. Sam fakt, że nie spędzałam jej tak jak zawsze z moją rodziną był przykry, ale tłumaczyłam sobie, że jest TŻ i nasza córka. TŻ mówił, że u nich Wigilię obchodzi się nieco mniej uroczyście, ale tego co zastałam się nie spodziewałam. Owszem od rana gotowanie itd, ale gdzieś pomiędzy pracą (rodzice TŻ mają warsztat przy domu). Nagle w porze obiadowej wszyscy byliśmy w kuchni, ja wyszłam na moment do toalety i kiedy wróciłam poinformowano mnie, że zaczynami Wigilię. Ja byłam w dresie, oni w roboczych ciuchach nawet stół nie był przykryty białym obrusem. Ależ mi się chciało wyć, trzymałam wszystko w sobie, żeby mężowi przykro nie było...

masakra i "podziwiam" że trzymałaś to wszystko w sobie ja bym nie dała rady pewnie

[Miss Saeki]

Masakra.

Zmieniając temat, u was też taka ładna pogoda? Aż żal, ze jak wyjdę o 16 to już będzie się powoli ściemniać...

[201604250957]

ciepło i piękne słonko tym bardziej doceniam, że pracuję w tym tygodniu do 15tej

[Arya90]

U mnie pięknie

ja zaraz idę robić obiad.

podjęłam decyzję, że idę na kurs się doszkolić, a w przyszłym roku podejmę studia podyplomowe, i małymi kroczkami będę dążyć do realizacji marzenia- swojej własnej działalności w branży, jaka mnie interesuje.

[Miss Saeki]

Napisane przez kashmirka

ciepło i piękne słonko tym bardziej doceniam, że pracuję w tym tygodniu do 15tej

Chyba zapytam szefa czy w czwartek i piątek też mogę tak pracować. Jutro odpada bo dziś kumpla urodziny, więc trzeba będzie pospać i z resztą jutro mam spotkanie chyba o 15:30...

[JossStone]

Napisane przez Anoula

jakbym czytała o swoich teściach... mieszkają od nas 70 km, fakt że przez pewien czas mieszkaliśmy u nich ale u nas w mieszkaniu byli raz bo narodzinach córki. Ciekawa jestem czy łaskawie na roczek córki przybędą.
Ale najbardziej zabolało mnie kilka tygodni temu... było jakoś po wyprowadzce od nich że 3 miesiące nie widzieli wnuczki. Ale nigdy nie przyjechali (a twierdzą że tęsknią) po czym okazało się że byli w Krakowie na zakupach i nie wpadli nawet na 15 min.

A zeszłoroczna Wigilia u nich była dla mnie najsmutniejszą, że wszystkich w całym moim życiu. Sam fakt, że nie spędzałam jej tak jak zawsze z moją rodziną był przykry, ale tłumaczyłam sobie, że jest TŻ i nasza córka. TŻ mówił, że u nich Wigilię obchodzi się nieco mniej uroczyście, ale tego co zastałam się nie spodziewałam. Owszem od rana gotowanie itd, ale gdzieś pomiędzy pracą (rodzice TŻ mają warsztat przy domu). Nagle w porze obiadowej wszyscy byliśmy w kuchni, ja wyszłam na moment do toalety i kiedy wróciłam poinformowano mnie, że zaczynami Wigilię. Ja byłam w dresie, oni w roboczych ciuchach nawet stół nie był przykryty białym obrusem. Ależ mi się chciało wyć, trzymałam wszystko w sobie, żeby mężowi przykro nie było... bardziej uroczyście było w drugi dzień świąt jak siostra TŻ z chłopakiem przyjechała...
no na szczęście ustaliśmy, że w tym roku Wigilia z moją rodziną a do teściów pewnie pojedziemy w drugi dzień.

Dla mnie za wcześnie zaczynają tą akcję święta w sklepach i TV. Już na początku października w kauflandzie były Mikołaje, no litości. Jeszcze u nas listopad obfituje w wiele urodzin i imienin, więc na razie mam zagwozdkę jaki prezent z takiej okazji a co dopiero na święta.

O masakra z tą Wigilią Straszne mi to przypomina rodzinę tżta chociaż w sumie Wigilię miałam zawsze u jego szwagra, ale np. śniadania Wielkanocnego u nich nie było ogólnie dla nich to jest dzień jak dzień, jechaliśmy na 25 grudnia do jego babci, jadło sie obiad i tyle.
A z odświętnymi ubraniami to np. na naszym ślubie jego rodzina poubierana była w jakieś stare swetry, poplamione i pożółkłe koszule itp. a biedni nie są jakby co to nie było wielkie wesele, tylko przyjęcie w restauracji, ale moi goście ubrali sukienki (bo same kobiety miałam :P), a jego rodzina przyszła jakby szli sobie wypić herbatkę przez telewizorem.

A pogoda u mnie ok, ale dzisiaj poszło 150 zł na dentystę w sumie i tak nie wiele, bo ona zna moich rodziców to mi usuwanie kamienia, wiercenie dziury i kontrolę moją i tżta wzięła na kasę chorych, zapłaciłam za wypełnienie i znieczulenie.

[Dotka90]

Ale nastukalyscie, ja mam tyly orzez przeprowadzke i brak neta w domu. Dzisiaj mialam wolne ale sprzatalam id rana i mnostwo zrobilam. Umyte okna, pralka, lodowka, piekarnik, wszystkie drzwi, odkurzone, pomyte podlogi. Na dodatek usmazylam gore nalesnikow a na 15 bylam u kosmetyczki zaliczylismy z tztem cmentarz, BRW (domowilismy blat), a teraz jedziemy neta zalatwic. Mam nadzieje ze niedlugo rozpakujemy sie z tych kartonow do konca...

Wysłane z mojego LG-P700 przy użyciu Tapatalka

[JossStone]

Dziewczyny, ale ile dziennie Wam schodzi na sprzątanie?
Bo ja jakoś nie mogę się ogarnąć nigdy z tym, jak chcę posprzątać wszystko to pół dnia mi to zajmuje i nie wiem jak inni to robią :P Wszystko mam na myśli łazienkę - kibelek, prysznic, podłogi, trochę ogarnąć, nastawiać pranie. Potem kuchnia - blaty, mycie gazówki i piekarnika, przetarcie lodówki w środku i na zewnątrz. Składanie ubrań, odkurzanie, łóżka, poprawić kilka rzeczy i pół dnia nie ma Masakra jakaś, nie wiem jakim cudem mi tak dużo schodzi na to

[Arya90]

Napisane przez JossStone

Dziewczyny, ale ile dziennie Wam schodzi na sprzątanie?
Bo ja jakoś nie mogę się ogarnąć nigdy z tym, jak chcę posprzątać wszystko to pół dnia mi to zajmuje i nie wiem jak inni to robią :P Wszystko mam na myśli łazienkę - kibelek, prysznic, podłogi, trochę ogarnąć, nastawiać pranie. Potem kuchnia - blaty, mycie gazówki i piekarnika, przetarcie lodówki w środku i na zewnątrz. Składanie ubrań, odkurzanie, łóżka, poprawić kilka rzeczy i pół dnia nie ma Masakra jakaś, nie wiem jakim cudem mi tak dużo schodzi na to

ja nie robię tego wszystkiego codziennie. Prania też nie robię codziennie, a co najwyżej 2x w tygodniu. gruntowne sprzątanie typu mycie podłóg i kibla robimy raz w tygodniu. na codzień ogarniam blaty, kurze i czyszczę po każdym użyciu piecyk, itp. ile mi to zajmuje? nie więcej, niż godzina dziennie. gruntowne sprzątanie zajmuje nam z Tż około 2 godzin. Gdybym robiła to sama pewnie połowę więcej.

[ijaa]

Gruntownie sprzątamy raz w tygodniu - lista mniej więcej jak u Ciebie i zajmuje nam to kilka godzin (a jak sprzątam sama to pół dnia).
Codziennie staram się jednak coś zrobić: blaty w kuchni codziennie, stoliki kawowe praktycznie codziennie przecieram, łazienkę czasem ręcznikiem papierowym machnę gdzieniegdzie. Każdego dnia to więcej niż pół godziny na ogarnianie nie potrzebuje (nie licząc zmywania - ale już niedługo. )

[Anoula]

Napisane przez kashmirka

masakra i "podziwiam" że trzymałaś to wszystko w sobie ja bym nie dała rady pewnie

mnie po prostu mega zatkało i nie wiedziałam co z sobą zrobić. Ale obiecałam sobie wtedy, że to pierwszy i ostatni raz z taką Wigilią, nawet jeśli kiedyś będziemy jeszcze u teściów to już ja dopilnuję tradycji

Napisane przez JossStone

O masakra z tą Wigilią Straszne mi to przypomina rodzinę tżta chociaż w sumie Wigilię miałam zawsze u jego szwagra, ale np. śniadania Wielkanocnego u nich nie było ogólnie dla nich to jest dzień jak dzień, jechaliśmy na 25 grudnia do jego babci, jadło sie obiad i tyle.
A z odświętnymi ubraniami to np. na naszym ślubie jego rodzina poubierana była w jakieś stare swetry, poplamione i pożółkłe koszule itp. a biedni nie są jakby co to nie było wielkie wesele, tylko przyjęcie w restauracji, ale moi goście ubrali sukienki (bo same kobiety miałam :P), a jego rodzina przyszła jakby szli sobie wypić herbatkę przez telewizorem.
.

też są nieźli, nie ma co. Niektórzy to są czasem zachowują jakby nikt im nigdy nie powiedział jak się należy ubrać na taką uroczystość. Domyślam się że Twój TŻ nie poszedł w ich ślady

Napisane przez JossStone

Dziewczyny, ale ile dziennie Wam schodzi na sprzątanie?
Bo ja jakoś nie mogę się ogarnąć nigdy z tym, jak chcę posprzątać wszystko to pół dnia mi to zajmuje i nie wiem jak inni to robią :P Wszystko mam na myśli łazienkę - kibelek, prysznic, podłogi, trochę ogarnąć, nastawiać pranie. Potem kuchnia - blaty, mycie gazówki i piekarnika, przetarcie lodówki w środku i na zewnątrz. Składanie ubrań, odkurzanie, łóżka, poprawić kilka rzeczy i pół dnia nie ma Masakra jakaś, nie wiem jakim cudem mi tak dużo schodzi na to

Ja tak jak dziewczyny część z tych rzeczy robię raz na tydzień w weekend kiedy jest TŻ i może się zająć dzieckiem bo ciężko się sprząta z brzdącem uczepionym u nogi w tygodniu mało mogę zrobić.

[Molise]

Dzień dobry Wczoraj z racji wolnego nie wchodziłam na forum, ale nadrobiłam wszystko. Cóż mogę powiedzieć - cieszę się, że moja teściowa jest taka jaka jest.

Kawa dla wszystkich

[201604250957]

dzień dobry meldować mi się tu na porannej zmianie wątku!

Dotka dobrze, że się odezwałaś bo już myślałam, że Cię jakieś kartony przysypały kciuki za szybki koniec przeprowadzki

JossStone ja też mieszkanie "na wyjściowo" sprzątam w weekend i wtedy zajmuje mi to jakieś 3-4h ale my mamy maleńkie mieszkanie (niecałe 30m2) w tygodniu to tylko takie rzeczy niecierpiące zwłoki typu zmywanie naczyń czy powieszenie prania

Dziewczyny od dziś do 10 listopada w Reserved -30% z kuponem z fb ( obowiązuje też w sklepie internetowym do 11.11 ) może któraś skorzysta

---------- Dopisano o 07:58 ---------- Poprzedni post napisano o 07:57 ----------

Napisane przez Molise

Dzień dobry Wczoraj z racji wolnego nie wchodziłam na forum, ale nadrobiłam wszystko. Cóż mogę powiedzieć - cieszę się, że moja teściowa jest taka jaka jest.

Kawa dla wszystkich

ja to uważam, że mam niewiarygodne szczęście do Teściów (i oby tak zostało)

[Molise]

Napisane przez kashmirka

JossStone ja też mieszkanie "na wyjściowo" sprzątam w weekend i wtedy zajmuje mi to jakieś 3-4h ale my mamy maleńkie mieszkanie (niecałe 30m2) w tygodniu to tylko takie rzeczy niecierpiące zwłoki typu zmywanie naczyń czy powieszenie prania

Ja robię tak samo I w tygodniu jeszcze prasuję, bo na weekend zazwyczaj mi się nie chce Wstyd się przyznać, ale jeszcze wszystkiego nie wyprasowałam z wyjazdu, a kosz znowu mam pełny. Dzisiaj biorę pracę do domu, ale jutro muszę się za to porządnie wziąć ! Wczoraj poprasowałam chwilę. A nie zrobię prania dopóki jednego nie wyprasuję !

[Miss Saeki]

Ja nie sprzątam codziennie wszystkiego.

I dużo rzeczy robię odruchowo np.
Zaraz po wstaniu składam pościel (na szczęście nie muszę jej chować).
Jak zdejmę wysuszone pranie to od razu składam je i wkładam do szafy.
Odkurzanie - kilka razy w tygodniu (chomik =trociny w całym salonie) + łazienka po myciu głowy (niestety gubię włosy przy czesaniu, więc najłatwiej to odkurzyć). Odkurzałam np. wczoraj przed wyjściem do pracy i to tylko salon i łazienkę. Zajęło mi to może 5 minut.
Mycie wanny - po każdej kąpieli która mogła tę wannę lekko usyfić (np. z olejkiem czy z kulą). Wtedy od razu też czyszczę baterie, umywalkę, blat pod umywalką i obramówkę wanny. Raz w tygodniu czyszczę szklany parawan do wanny.
Kibelek. Zalewam domestosem kilka razy w tygodniu i tak zostawiam. Raz w tygodniu staram się też potraktować go szczotą.
Pranie - staram się aby segregacja wyglądała np. tak: ciemne prosto do pralki, jasne do kosza. Dodatkowo staram się np. przez tydzień nosić jasne rzeczy a przez tydzień ciemne (t-shirty, bielizna) i proszę TŻa o to samo. Dzięki temu nie muszę segregować tego bezpośrednio przed wstawieniem prania. Ot po prostu wrzucam chusteczkę łapiącą kolor, zamykam pralkę, wsypuję proszek/wlewam płyn i ustawiam program. Znów niecałe 5 minut roboty. Staram się zaprogramować pranie tak, żeby skończyło się chwilę przed/kilka minut po moim przyjściu do domu.
Wywieszenie prania to też żadna filozofia - zajmuje może 10-15 minut. Staram się też skarpetki od razu sparować aby ściągając suche móc od razu połączyć odpowiednie ze sobą w kulkę
Kuchnię czyszczę na bieżąco. Po każdym gotowaniu chwytam za ściereczkę i przecieram płytę indukcyjną (nie chcę aby mi cokolwiek wylanego zaschło) i przy okazji przecieram też blaty. Gorzej mam z lodówką, raz w tygodniu staramy się zrobić przegląd lodówki, wywalamy jeśli znajdziemy coś przeterminowanego, zepsutego itp. Wtedy też staram się przetrzeć lodówkę. Piekarnik czyszczę jak mi się przypomni lub jeśli coś mi się wyleje na spód piekarnika. Generalnie mam panele katalityczne więc je raz w miesiącu demontuję i wstawiam do zmywarki i sprawa załatwiona. Blaszki, ruszty to też na bieżąco.

Najgorzej mi idzie z wycieraniem kurzy - wiecznie o tym zapominam.

Dzięki temu mam zwykle wolną sobotę

I generalnie TŻ potrafi też wykonywać większość z tych czynności samodzielnie, więc czasem wystarczy, ze powiem żeby coś zrobił i to robi. Póki pranie wisiało na balkonie to też sam zbierał, teraz zwykle suszę w małej sypialni (której jeszcze nie wykończyliśmy) i sama też o tym praniu często zapominam. Ściągam jak mi się przypomni albo jak trzeba wywiesić kolejne TŻ ściąga jak mu się "gacięta" kończą Odkurza zwykle sam z siebie bez proszenia. 1 na 10 prań też wstawi sam z siebie. Rozwieszać też lubi, więc to robi. Ostatnio sam z siebie umył też łazienkę. Tylko za blaty w kuchni ciągle go muszę gonić.




---------- Dopisano o 09:41 ---------- Poprzedni post napisano o 09:40 ----------

Napisane przez Molise

Ja robię tak samo I w tygodniu jeszcze prasuję, bo na weekend zazwyczaj mi się nie chce Wstyd się przyznać, ale jeszcze wszystkiego nie wyprasowałam z wyjazdu, a kosz znowu mam pełny. Dzisiaj biorę pracę do domu, ale jutro muszę się za to porządnie wziąć ! Wczoraj poprasowałam chwilę. A nie zrobię prania dopóki jednego nie wyprasuję !

Ja nie pamiętam kiedy ostatni raz prasowałam. Staram się tak rozwieszać aby nie musieć prasować.

[201604250957]

nie no takie odruchowe sprzątanie to wiadomo, nie wyobrażam sobie np. zmyć naczyń i nie umyć zlewu/kuchenki i przetrzeć blatów tak samo koci żwirek zamiatam od razu nie leży u mnie tydzień aż do soboty bo w sobotę odkurzam

[Miss Saeki]

Napisane przez kashmirka

nie no takie odruchowe sprzątanie to wiadomo, nie wyobrażam sobie np. zmyć naczyń i nie umyć zlewu/kuchenki i przetrzeć blatów tak samo koci żwirek zamiatam od razu nie leży u mnie tydzień aż do soboty bo w sobotę odkurzam

No dokładnie Ot pokazałam, że można ogarnąć dom nie zaharowując się.
Nie czuję potrzeby aby moje mieszkanie lśniło jak w programie rozenkowej. Czasem jak mi się nie chce to nie robię. W końcu od kilku trocin przecież nie umrę

Ale zwyczajnie staram się nie dopuścić do sytuacji, że będę musiała poświęcić cały dzień aby dom wyglądał jako tako.

[201608160903]

Dzień dobry! Jak to zawsze mawia Kash - środa minie, tydzień zginie

Napisane przez JossStone

Dziewczyny, ale ile dziennie Wam schodzi na sprzątanie?
Bo ja jakoś nie mogę się ogarnąć nigdy z tym, jak chcę posprzątać wszystko to pół dnia mi to zajmuje i nie wiem jak inni to robią :P Wszystko mam na myśli łazienkę - kibelek, prysznic, podłogi, trochę ogarnąć, nastawiać pranie. Potem kuchnia - blaty, mycie gazówki i piekarnika, przetarcie lodówki w środku i na zewnątrz. Składanie ubrań, odkurzanie, łóżka, poprawić kilka rzeczy i pół dnia nie ma Masakra jakaś, nie wiem jakim cudem mi tak dużo schodzi na to

Zazwyczaj nic, jak przystało na perfekcyjną panią domu przez 5 dni zapuszczam mieszkanie, a w weekend płaczę i sprzątam

Na pewno staram się robić częściej w tygodniu pranie, ktoś tu pisał o 2 razach - u nas 2 razy to są same ciuchy i ręczniki w których chodzimy na siłownię, raz lecą koszule mojego męża... a mamy nową pralkę i sporą ładowność
Codziennie też staramy się puszczać zmywarkę (tu zawiaduje TŻ), staram się ogarniać garderobę (odkładać na miejsce), wymiatam bobki z klatki mojego zwierzaka,a resztę - odkurzanie, mycie podłóg, mycie łazienki, ścieranie mebli - raz na tydzień

W pt idę na imprezę integracyjną którą sama zorganizowałam, trzymajcie kciuki. byłam wczoraj na treningu, dałam sobie w kość...plan jest jeszcze taki, żeby iść dzisiaj i jutro

[ParoleParole]

Hej,


U mnie ze sprzataniem to różnie bywa.

Czekam na wizyte do lekarza. A taka kolejka, że się odechciewa.

[Molise]

Napisane przez rise_against

Codziennie też staramy się puszczać zmywarkę (tu zawiaduje TŻ), staram się ogarniać garderobę (odkładać na miejsce), wymiatam bobki z klatki mojego zwierzaka,a resztę - odkurzanie, mycie podłóg, mycie łazienki, ścieranie mebli - raz na tydzień

W pt idę na imprezę integracyjną którą sama zorganizowałam, trzymajcie kciuki. byłam wczoraj na treningu, dałam sobie w kość...plan jest jeszcze taki, żeby iść dzisiaj i jutro

Zmywarka - kolejny must have to mojego domu !

Co do imprezy to z pewnością będzie fajne, już teraz życzę udanej zabawy

[201604250957]

Napisane przez Molise

Zmywarka - kolejny must have to mojego domu !

o to będzie pierwszy sprzęt jaki zakupię do naszego mieszkania jak już je kupimy!

Parole współczuję kolejki do lekarza, nie znoszę tego

Rise są jakieś nowe wieści w sprawie Twojego Teścia?

[Miss Saeki]

Napisane przez ParoleParole

Hej,


U mnie ze sprzataniem to różnie bywa.

Czekam na wizyte do lekarza. A taka kolejka, że się odechciewa.

Współczuję... dobrze, że możesz się z nami skontaktować

Napisane przez kashmirka

o to będzie pierwszy sprzęt jaki zakupię do naszego mieszkania jak już je kupimy!

Parole współczuję kolejki do lekarza, nie znoszę tego

Rise są jakieś nowe wieści w sprawie Twojego Teścia?

U nas też zmywarka była pierwszym sprzętem. Ledwie puste ściany odebraliśmy a już lodówka i zmywarka się w mieszkaniu pojawiły

[Blondi2989]

Dziewczyny, przygotowuję listę obiadów na przyszły tydzień - macie jakąś propozycję do pudełka?

[Molise]

Napisane przez Blondi2989

Dziewczyny, przygotowuję listę obiadów na przyszły tydzień - macie jakąś propozycję do pudełka?

Ja robię dzisiaj bigos cygański, który kiedyś poleciła mi Kash

[201608160903]

Napisane przez Molise

Zmywarka - kolejny must have to mojego domu !

Co do imprezy to z pewnością będzie fajne, już teraz życzę udanej zabawy

Budżet na osobę jest przyzwoity, towarzystwo całkiem zacne, więc liczę na to, że się zintegrujemy i że w nowej pracy będzie jeszcze lepiej

Napisane przez kashmirka

o to będzie pierwszy sprzęt jaki zakupię do naszego mieszkania jak już je kupimy!

Parole współczuję kolejki do lekarza, nie znoszę tego

Rise są jakieś nowe wieści w sprawie Twojego Teścia?

Stara bieda... Tak, wiadomo tyle, że nie poszli znowu do lekarza, a na wyraźną sugestię że przecież teściu musi przejść na dietę i skończyć z takim niezdrowym trybem życia nawrzeszczał na swojego syna, że on nie będzie jadł jakiś dziwactw jak my, w stylu sałatka owocowa (!), kolorowy makaron (pełnoziarnisty) albo jakiś chleb na zakwasie. Więc obydwoje się zirytowaliśmy i postanowiliśmy się nie przejmować. Chyba nie chcą od nas pomocy

Napisane przez Miss Saeki

Współczuję... dobrze, że możesz się z nami skontaktować
U nas też zmywarka była pierwszym sprzętem. Ledwie puste ściany odebraliśmy a już lodówka i zmywarka się w mieszkaniu pojawiły

Tak, u nas częstotliwość zmniejszyła się o 85% od kiedy mamy zmywarkę

[Miss Saeki]

Napisane przez rise_against

Budżet na osobę jest przyzwoity, towarzystwo całkiem zacne, więc liczę na to, że się zintegrujemy i że w nowej pracy będzie jeszcze lepiej


Stara bieda... Tak, wiadomo tyle, że nie poszli znowu do lekarza, a na wyraźną sugestię że przecież teściu musi przejść na dietę i skończyć z takim niezdrowym trybem życia nawrzeszczał na swojego syna, że on nie będzie jadł jakiś dziwactw jak my, w stylu sałatka owocowa (!), kolorowy makaron (pełnoziarnisty) albo jakiś chleb na zakwasie. Więc obydwoje się zirytowaliśmy i postanowiliśmy się nie przejmować. Chyba nie chcą od nas pomocy



Tak, u nas częstotliwość zmniejszyła się o 85% od kiedy mamy zmywarkę

Częstotliwość czego?

[201604250957]

Napisane przez Blondi2989

Dziewczyny, przygotowuję listę obiadów na przyszły tydzień - macie jakąś propozycję do pudełka?

wrapy z tortilli z serkiem śmietankowym, wędzonym na ciepło łososiem, gotowanym jajkiem i koperkiem

---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ----------

Napisane przez Miss Saeki

Częstotliwość czego?

pewnie kłótni o zmywanie

[Miss Saeki]

Napisane przez kashmirka

wrapy z tortilli z serkiem śmietankowym, wędzonym na ciepło łososiem, gotowanym jajkiem i koperkiem

---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ----------



pewnie kłótni o zmywanie

To tylko ja się o to nie kłóciłam? Była zasada: jedno gotuje a drugie zmywa. W 90% przypadków zmywał TŻ.

[201604250957]

Napisane przez Miss Saeki

To tylko ja się o to nie kłóciłam? Była zasada: jedno gotuje a drugie zmywa. W 90% przypadków zmywał TŻ.

nie wiem, strzelałam z tą kłótnią my się nie kłócimy o żadne obowiązki domowe, zwykłe prośby są wystarczające