Warto odczekać po rozstaniu..?

[sabina898]

Cześć dziewczyny Jestem tu nowa, założyłam to konto bo już nie wiem kogo mam się radzić. Chodzi o chłopaka, w zasadzie to o mega-chłopaka. Podoba mi się od jakiegoś czasu taki jeden, fajny, przystojny, inteligentny, do niedawna zajęty. No właśnie..do niedawna Chłopak był z dziewczyną kilka lat, jakiś czas temu, 2 może 3 tygodnie temu się rozstali. I tutaj moje pytanie, czy warto do niego startować czy może trochę odczekać? Dodam jeszcze, że z tym chłopakiem jestem na 'cześć' i moglibyśmy mieć ewentualnie kontakt internetowy chwilowo. Poradźcie coś bo nie wiem co mam robić Liczę na Was!

[mary_poppins]

Napisane przez sabina898

Cześć dziewczyny Jestem tu nowa, założyłam to konto bo już nie wiem kogo mam się radzić. Chodzi o chłopaka, w zasadzie to o mega-chłopaka. Podoba mi się od jakiegoś czasu taki jeden, fajny, przystojny, inteligentny, do niedawna zajęty. No właśnie..do niedawna Chłopak był z dziewczyną kilka lat, jakiś czas temu, 2 może 3 tygodnie temu się rozstali. I tutaj moje pytanie, czy warto do niego startować czy może trochę odczekać? Dodam jeszcze, że z tym chłopakiem jestem na 'cześć' i moglibyśmy mieć ewentualnie kontakt internetowy chwilowo. Poradźcie coś bo nie wiem co mam robić Liczę na Was!

Zdecydowanie warto odczekać, w przeciwnym razie może się okazać, że będziesz tylko "klinem" dla niego.

[eibhlin87]

zależy kto zdecydował o rozstaniu

[normalnyFacet]

Jak chcesz być plastrem to wal śmiało

[mary_poppins]

Napisane przez eibhlin87

zależy kto zdecydował o rozstaniu

Niekoniecznie. Jeśli został porzucony to autorka może być plasterkiem na rany, a jeśli on zerwał, to może się zachłysnąć tym jaka autorka jest inna od złej eks.

[Loisto]

Jaka by nie była przyczyna rozstania: nie warto się ładować z buciorami w taką sytuację, zwłaszcza, że związek był kilkuletni. Niech sobie facet poukłada życie, w innym przypadku byłabyś pocieszycielką. Oczywiście możesz z nim rozmawiać, ale ze stopy koleżeńskiej bym nie schodziła.

[normalnyFacet]

Napisane przez mary_poppins

Niekoniecznie. Jeśli został porzucony to autorka może być plasterkiem na rany, a jeśli on zerwał, to może się zachłysnąć tym jaka autorka jest inna od złej eks.

Ja również napiszę niekoniecznie

co do porzucenia to owszem, autorka może być plastrem.

Jeśli on zerwał to niekoniecznie ex musiała być zła........
Mogło się wypalić/facet mógł okazać się dupkiem albo cokolwiek innego nieświadczącego, że jego ex była ble.

Po rzuceniu dziewczyny prawdopodobnie będzie chciał się wyszaleć i wtedy następna nie będzie plastrem, ale materacem w dodatku dmuchanym


w 1% uda się od razu związek nowy, ale to wyjątki tak bardzo rzadkie, że aż niespotykane

[I am Rock]

Wydaje mi się, że człowiek nie ma chęci na nowy związek świeżo po rozstaniu. I chyba nieważne czy rzucił, czy został rzucony. Potrzeba chwili oddechu.
Ale próbować zacieśnić kontakty można. Na razie po przyjacielsku, bez desperacji.

[mpt]

Ja bym zaznaczyła swoją obecność, ale nic więcej. Nie pchałabym sie w randkowanie, bo - tak, jak mówią inni - raczej na początku chce się zapełnić pustkę i nadmiar wolnego czasu.

[sabina898]

Dziękuje wszystkim, trochę mi pomogliście Ale teraz nasuwa się kolejne pytanie..wiem, że to sprawa indywidualna każdego człowieka, to ile czasu zajmuje dojście do siebie po rozstaniu, ale ile byście czekali na moim miejscu zanim dam mu jakiś znak?

[normalnyFacet]

Napisane przez sabina898

Dziękuje wszystkim, trochę mi pomogliście Ale teraz nasuwa się kolejne pytanie..wiem, że to sprawa indywidualna każdego człowieka, to ile czasu zajmuje dojście do siebie po rozstaniu, ale ile byście czekali na moim miejscu zanim dam mu jakiś znak?

A niby jaki znak masz mu dawać? Tak jak wyżej pisała mpt. Zaznaczyć swoją obecność =/= wskakiwać do łóżka, proponować związek, czy być desperatką czy tam za dużo o nim myśleć.

Zachowuj się jak koleżanka, ale jednocześnie nie angażuj się w jego stan po rozstaniu. Nie pocieszaj nie pochwalaj, nie narzucaj się itp.

Każdy indywidualnie musi odczekać. Jeden człowiek wcale nie potrzebuje czasu bo ze związku przechodzi do następnego. Inni będą tygodnie i miesiące odpoczywać od związku, inni lata, a jeszcze inni w ogóle nie będą chcieli

[carpediem]

Napisane przez sabina898

Dziękuje wszystkim, trochę mi pomogliście Ale teraz nasuwa się kolejne pytanie..wiem, że to sprawa indywidualna każdego człowieka, to ile czasu zajmuje dojście do siebie po rozstaniu, ale ile byście czekali na moim miejscu zanim dam mu jakiś znak?

Nie da się odpowiedzieć na to pytanie. Ja dochodziłam do siebie 1,5 roku, Ania 3 miesiące, a Baśka już od 2 lat się męczy. To jest naprawdę indywidualna sprawa.

Z tym "ile czekać?" też nie da się powiedzieć. A ile Ty byłabyś w stanie czekać, aż się pozbiera?

[sabina898]

"Z tym "ile czekać?" też nie da się powiedzieć. A ile Ty byłabyś w stanie czekać, aż się pozbiera?"

Ciężko powiedzieć, bo w sumie nic nas nie łączy ani nigdy nie łączyło. Nie zależy mi na nim jakoś strasznie, po prostu bardzo mi się podoba i uważam, że z takim chłopakiem mogłabym tworzyć związek. Myślę, że byłabym w stanie czekać dopóki ktoś inny, ciekawszy się się pojawi, ale póki co nikogo ciekawego na horyzoncie nie ma

[carpediem]

Napisane przez sabina898

"Z tym "ile czekać?" też nie da się powiedzieć. A ile Ty byłabyś w stanie czekać, aż się pozbiera?"

Ciężko powiedzieć, bo w sumie nic nas nie łączy ani nigdy nie łączyło. Nie zależy mi na nim jakoś strasznie, po prostu bardzo mi się podoba i uważam, że z takim chłopakiem mogłabym tworzyć związek. Myślę, że byłabym w stanie czekać dopóki ktoś inny, ciekawszy się się pojawi, ale póki co nikogo ciekawego na horyzoncie nie ma

I to jest chyba dobre podejście. Nie zamykaj się na innych, ale też nie przytłaczaj chłopaka. Zostań jego koleżanką, zasygnalizuj obecność i zobacz, jak będzie wyglądała Wasza znajomość.

[sabina898]

Tylko, że ja nawet nie wiem jak się do niego zbliżyć Nie widujemy się na codzień, mieszkamy w różnych miejscowościach i nie ma mowy o przypadkowym spotkaniu. Jedynie pozostaje chyba internet

[RudaKita07]

Napisane przez normalnyFacet

w 1% uda się od razu związek nowy, ale to wyjątki tak bardzo rzadkie, że aż niespotykane

wow, ciekawe czy bycie tym wyjatkiem moge uznac za komplement czy dziwactwo
przeciez Autorka nie musi sie od razu na niego rzucac, zwlaszcza, ze ich znajomosc ma bardzo slaby grunt ludzie poznaja innych ludzi w bardzo różnych sytuacjach i nie rozmyślają jakoś nad tym, więc czemu masz rezygnować z poznania owega pana tylko dla tego żeby "nie być plastrem/materacem/lepsza wersja zlej eks", bo "zerwal ze złą eks/został porzucony".
Mi się wydaje, że to nieważne ile jest po rozstaniu.. Tak samo Autorko powinnaś do niego podchodzić jak do chłopaka, który jest wolny od np 7 miesięcy. A nie zawsze też jest ta, że np. chłopak co jest wolny od tych 7 miesięcy mniej rozpacza po poprzednim związku niż ten wolny od 7 dni. Jedyne co to (o ile się ta iskierka w waszej znajomości rozpali) może będziesz musiała trochę odczekać zanim będzie chciał wchodzić w nowy związek.
Więc zacznij znajomość jakoś przez ten Internet i powodzenia

[chwast]

Różnie bywa, ja tż też poznałam świeżo po zerwaniu i jakoś było wszystko normalnie. Ale z zaznaczeniem, że różnie bywa :P

[694fcdf7a19624f0727048617a838dcb1266be57_641ce80216f07]

Napisane przez chwast

Różnie bywa, ja tż też poznałam świeżo po zerwaniu i jakoś było wszystko normalnie. Ale z zaznaczeniem, że różnie bywa :P

U mnie było podobnie, chłopak był 2 tygodnie po rozstaniu. Jesteśmy razem prawie pół roku i dogadujemy się bez problemu. Każdy przypadek jest inny

[kalincia]

Autorko, a masz z nim jakieś wspólne tematy? Żeby zagadać z jakimś pytaniem przez internet?

[sabina898]

Napisane przez kalincia

Autorko, a masz z nim jakieś wspólne tematy? Żeby zagadać z jakimś pytaniem przez internet?

No właśnie nie za bardzo, nie znam go za dobrze. Tak jak mówiłam, jesteśmy tylko na 'cześć' ciężka sprawa

[zlotniczanka]

to poznaj go lepiej- najlepiej na neutralnej stopie, bo może się okazać, że ma wady, które go skreślają. Moja przyjaciółka z takiego pocieszania ma męża. I bardzo się kochają, choć przez pierwsze tygodnie była tylko owym "plasterkiem". Nie ma reguł.

[sabina898]

No to teraz mam problem w tym jak do niego zagadać Jakoś muszę, czuje, że długo nie wytrzymam, a nie chciałabym się wygłupić z jakimś słabym tekstem.
Tak na marginesie powiem, że świetne forum. Na innych pewnie już poleciałyby hejty w moją stronę, a tutaj pełna kultura. Dzięki ludzie

[mesta93]

Napisane przez I am Rock

Wydaje mi się, że człowiek nie ma chęci na nowy związek świeżo po rozstaniu. I chyba nieważne czy rzucił, czy został rzucony. Potrzeba chwili oddechu.
Ale próbować zacieśnić kontakty można. Na razie po przyjacielsku, bez desperacji.

to zależy od danej osoby i tego jak było w danym związku. Jeśli ktoś od dawna nosił się z zamiarem rozstania to niekoniecznie musi mieć ochotę na chwilę oddechu

[sabina898]

Nikt już się nie wypowie?

[3metrynadniebem]

Napisane przez sabina898

Nikt już się nie wypowie?

Ja się wypowiem, z racji tego, że jestem w podobnej sytuacji...

Poznałam gościa, który 3 tygodnie wcześniej zerwał ze swoją długoletnią dziewczyną. Wiedziałam o tym (choć nie od niego), z początku nie miałam żadnych myśli wiążących się z nim, ot nowy kolega, mogę pogadać sobie z nim trochę na fejsie. No ale zaczęliśmy rozmawiać codziennie. Z racji odległości widzieliśmy się raptem 4 razy w ciągu 1,5 miesiąca.. i zawsze było miło, przytulanki itd, jednak nie brałam tego na poważnie. Dopiero niedawno się nad tym zastanowiłam, gdy był trochę zajęty i rozmawialiśmy mniej niż zwykle. Zaczęłam mu dawać znaki, no i się zczaił, że chyba zaczyna mi coś na nim bardziej zależeć.. Wówczas napisał mi o tym swoim rozstaniu, od którego minęły teraz 2 miesiące (był z dziewczyną 6 lat, miał już zaplanowane zaręczyny, ale kilka dni wcześniej dowiedział się o zdradzie i zerwał z nią).. i że czuje się samotny i stara się znaleźć coś, co mogłoby być jakimś celem w dalszym życiu. Tyle że mimo że wydawać by się mogło, że już się pozbierał, to on wewnętrznie czuje, że nie jest w stanie psychicznie stworzyć żadnej długoterminowej relacji.

Czyli w skrócie - nie mam co liczyć na jego zaangażowanie się, jednak jednocześnie nie chce być sam, więc spotykać się ot tak dla wypełnienia czasu, pomiziania się, wspólnej zabawy, to by mógł, ale póki co nic na poważnie.

[niebieskie_oczko]

Tak jak większość pisała - zależy.
Ja np. związałam się z obecnym facetem w 3 tyg. po zakończeniu rocznego związku. Jesteśmy razem 9 miesięcy i nigdy nie traktowałam go jak pocieszyciela No, ale radzę być ostrożną.

[3metrynadniebem]

No i tak uzupełniając moją wypowiedź o to, jak ja się na to zapatruję...
Wg mnie sprawa wygląda tak:
Jeżeli będziemy dalej utrzymywać kontakt to:
1) jest opcja, że zacznę się w to jednak angażować (mimo otwartego podejścia na innych facetów, bo w takiej sytuacji nie zamierzam się zamykać) i będę przez to cierpieć, bo on zdania nie zmieni,
2) utrzymując kontakt, po kilku miesiącach on się otrząśnie z rozstania, i będzie cacy, bo oboje będziemy chcieli czegoś więcej,
3) on się otrząśnie z tego rozstania i będzie chciał stworzyć coś więcej, ale ja przy moim otwartym podejściu na innych facetów, poznam kogoś innego z kim będę chciała się związać, i nasz dotychczasowy kontakt potraktuję jako przygodę, którą zamykam, więc on znowu będzie miał niefajnie

Także nie wiem, czy jest w ogóle sens. Muszę się z tym przespać.