Zazdrośnice, część 70

[Claris]

Ja gotuję dobry rosół potwierdza to mój mąż - fanatyk rosołu, w którego domu co niedzielę jest rosół.

[arrakis]

Napisane przez Claris

To rzeczywiście łatwo, tylko ja bym musiała na normalnej tarce zetrzeć te ziemniaki, bo robota nie posiadam

w sokowirowce tez mozna jak masz - tylko wtedy trzeba zmieszac sok z tym co zostanie zeby nie byly za suche a jak nie masz to niestety trzeba recznie a to juz jest mega uciazliwe

---------- Dopisano o 23:39 ---------- Poprzedni post napisano o 23:38 ----------

ja za to rosolu nie umiem - tzn raz zrobilam - wg wskazowek taty przekazanych na gg ale to bylo dawno i juz nie pamietam

w ogole zup nie gotuje bo nie umiem

[raingirl]

Napisane przez arrakis

a jak nie masz to niestety trzeba recznie a to juz jest mega uciazliwe

Ja zawsze do ścierania ziemniaków zatrudniam P.

Z resztą i tak teraz tylko on może te placki jeść, bo mi bardzo szkodzą po lekach, więc tak jest sprawiedliwiej.

[Jovisse]

A ja umiem i placki ziemniaczane, i rosół I w ogóle lubię siedzieć w kuchni i wymyślać, Tż twierdzi, że powinnam założyć bloga kulinarnego

A placki zawsze robię na grubych oczkach, są wtedy takie pyszne i chrupiące, mniam Choć nie jadłam sto lat, bo to jedno z najmniej dietetycznych dań jakie znam...

[justyna_dt]

To i ja pomogę wątek wykończyć

Lubię gotować, ale ostatnio nie mam czasu na to, warunków (u mamy moje gotowanie przeważnie kończy się kłótnią, bo tu brudno, tam śmierdzi, oczywiście bez podstaw, po prostu inaczej niż ona ). Liczę, że wrócę do intensywnego gotowania po przeprowadzce, dlatego staram się maksymalnie dopieścić kuchnię w różne gadżety na razie kiepsko, bo jest masa innych wydatków...

[Promyk03]

hejka
ja lubi gotowac i staram si robi to jak najczęściej

[Jovisse]

Kuchenne gadżety są ekstra... TŻ mi kupił ostatnio taką niemiecką uniwersalną .. ja wiem co to, coś a la tarka, ale nie do końca, ma 3 wymienne wkłady i jest mega fajna A w ogóle to uwielbiam takie drobiazgi, zwłaszcza silikonowe, kolorowe.. Ach, ach. Kuchnia mogłaby być moim domem

[Smerfetka_88]

Cześć co do gotowania, to ja ostatnio ograniczam się do zestawów na szybkie obiady dobre do zabrania do pracy i tam podgrzania w mikrofali Może macie jakieś pomysły? Jecie w pracy? Ja pracuje do 17 więc większego wyboru nie mam, muszę jeść obiad w pracy

[justyna_dt]

Ja jem za kierownicą, więc większość moich "kulinariów" w pracy to zapiekanki z BP...

[najfajniejsza]

Jusia za te zapiekanki!

Smerf, hahaha, ja właśnie dlatego, że pracuję do 17, to obiady jem w domu W pracy raczej nie, parę razy się zdarzyło jem śniadanie przed wyjściem, potem w pracy kawa, koło 12 kanapka/sałatka, koło 15 jabłko, a o 17.30-18 obiad

[peach_passion]

też pracuję do 5 i nie wyobrażam sobie nie zjeść obiadu w pracy - umarłabym z głodu zanim bym zdążyła dotrzeć do domu i coś ugotować. na szczęscie mamy w pracy kantynę więc nie ma problemu

[Organzza]

Napisane przez Smerfetka_88

Cześć co do gotowania, to ja ostatnio ograniczam się do zestawów na szybkie obiady dobre do zabrania do pracy i tam podgrzania w mikrofali Może macie jakieś pomysły? Jecie w pracy? Ja pracuje do 17 więc większego wyboru nie mam, muszę jeść obiad w pracy

Takie szybsze:
dużo na bazie makaronu/ryżu i zmieniam sosy- np. :
makaron z czerwonym pesto i tuńczykiem / zielonym pesto i orzechami czy serem
makaron z sosem śmietanowo-serowym (najlepszy pleśniowy )
makaron + krewetki podsmażone na maśle z czosnkiem i dużo pietruszki
podsmażona pierś z kurczaka (w kostkę) ze szpinakiem i z dodatkiem suszonych pomidorów, zalane śmietaną/jogurtem
czasem po prostu sałatki warzywne - np. fasolka szparagowa, papryka, jajko, ogórek / kalafior, pomidor, jajko, jogurt grecki i koper - można wkroić do nich szynkę

jak mi się nie chce, to warzywa na patelnię np. z wkrojoną fetą

Napisane przez justyna_dt

Ja jem za kierownicą, więc większość moich "kulinariów" w pracy to zapiekanki z BP...

[justyna_dt]

Proszę mnie nie szykanować! nie mam czasu na inne jedzenie w ciągu dnia, to jest stała gonitwa, postoje zdarzają mi się tylko podczas tankowania i wizyty w aptece może po przyszłym tygodniu będzie nieco luźniej, bo kończy się okres rozliczeniowy, jak pozałatwiam faktury, to już luzik

[najfajniejsza]

Napisane przez peach_passion

też pracuję do 5 i nie wyobrażam sobie nie zjeść obiadu w pracy - umarłabym z głodu zanim bym zdążyła dotrzeć do domu i coś ugotować. na szczęscie mamy w pracy kantynę więc nie ma problemu

a to u mnie P. gotuje :P dlatego codziennie, jak wracam, mam obiad na stole Jeden tydzień w miesiącu ja gotuję, ale to jem więcej w pracy i do tej 18-18.30 na luzie wytrzymuję, nim zdążę ugotować

Napisane przez justyna_dt

Proszę mnie nie szykanować! nie mam czasu na inne jedzenie w ciągu dnia, to jest stała gonitwa, postoje zdarzają mi się tylko podczas tankowania i wizyty w aptece może po przyszłym tygodniu będzie nieco luźniej, bo kończy się okres rozliczeniowy, jak pozałatwiam faktury, to już luzik

no, popraw się, popraw! chociaż kanapki sobie w domu przyszykuj!

[aleksandrettaa]

Napisane przez Organzza

Takie szybsze:
dużo na bazie makaronu/ryżu i zmieniam sosy- np. :
makaron z czerwonym pesto i tuńczykiem / zielonym pesto i orzechami czy serem
makaron z sosem śmietanowo-serowym (najlepszy pleśniowy )
makaron + krewetki podsmażone na maśle z czosnkiem i dużo pietruszki
podsmażona pierś z kurczaka (w kostkę) ze szpinakiem i z dodatkiem suszonych pomidorów, zalane śmietaną/jogurtem
czasem po prostu sałatki warzywne - np. fasolka szparagowa, papryka, jajko, ogórek / kalafior, pomidor, jajko, jogurt grecki i koper - można wkroić do nich szynkę

jak mi się nie chce, to warzywa na patelnię np. z wkrojoną fetą

Jak robisz ten makaron z pesto i tunczykiem?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[raingirl]

Cześć

Jestem po kolejnych targach dla rękodzielników. Tym razem dobra passa się przełamała i było tak fatalnie, że po odliczeniu kosztów wynajmu powierzchni i transportu zarobiłam na... dwa piwa i słonecznik prażony.

Edit: Po głębszym zastanowieniu stwierdzam, że jeszcze mi zostało 7 złotych.

[najfajniejsza]

Napisane przez raingirl

Cześć

Jestem po kolejnych targach dla rękodzielników. Tym razem dobra passa się przełamała i było tak fatalnie, że po odliczeniu kosztów wynajmu powierzchni i transportu zarobiłam na... dwa piwa i słonecznik prażony.

Edit: Po głębszym zastanowieniu stwierdzam, że jeszcze mi zostało 7 złotych.

przynajmniej nie jesteś stratna taki miesiąc, będzie super przed BN


ja dziś widziałam, jak Okrasa robi pesto z rukoli i też takie planuję zrobić ale najpierw muszę zużyć szpinak

[arrakis]

Napisane przez Smerfetka_88

Cześć co do gotowania, to ja ostatnio ograniczam się do zestawów na szybkie obiady dobre do zabrania do pracy i tam podgrzania w mikrofali Może macie jakieś pomysły? Jecie w pracy? Ja pracuje do 17 więc większego wyboru nie mam, muszę jeść obiad w pracy

ja jem obiad w pracy jak mam na popoludnie bo mam na 14. Wiec taka glupia godzina - obiad musialabym w domu max o 13 zjesc a to za wczesnie biorac pod uwage ze sniadanie jem ok 10-11...

Ale mamy bufet w pracy i to tani - zupa za 3 zł talerz wielki ze ja ledwo zjadam, pierogi za 5 l a drugie danie jakies miecho, ziemniaki ci surowka 8 zl wiec spoko ceny i dobre jedzenie. Ja z reguly biore zestaw zupa + surówka - place 4 zl a najadam sie na caly dzien

[raingirl]

Napisane przez najfajniejsza

przynajmniej nie jesteś stratna taki miesiąc, będzie super przed BN

Na to, że będzie super to nie liczę, bo u nas 90% społeczeństwa nie docenia rękodzieła i ciągle zbieramy zje%*#*ki, że jest ZA DROGO.
W każdym razie jak przystało na babę renesansu rozszerzam niedługo ofertę o kocyki, poduszki, czapki i kominy dla dzieci z polaru i bawełny no i niedawno wyfilcowałam swój pierwszy szal na maszynie - genialne urządzenie.

[Smerfetka_88]

Napisane przez najfajniejsza

Jusia za te zapiekanki!

Smerf, hahaha, ja właśnie dlatego, że pracuję do 17, to obiady jem w domu W pracy raczej nie, parę razy się zdarzyło jem śniadanie przed wyjściem, potem w pracy kawa, koło 12 kanapka/sałatka, koło 15 jabłko, a o 17.30-18 obiad

ja koło 18 jestem w domu, zanim bym coś przygotowała - to to juz kolacja by była Jem o 8 śniadanie, o 11 - 2. śniadanie, 13 - porcję warzyw, 16- obiad i wieczorem jakaś bardzo lekka kolacja

Napisane przez peach_passion

też pracuję do 5 i nie wyobrażam sobie nie zjeść obiadu w pracy - umarłabym z głodu zanim bym zdążyła dotrzeć do domu i coś ugotować. na szczęscie mamy w pracy kantynę więc nie ma problemu

też tak mam choć niestety muszę gotować

Napisane przez Organzza

Takie szybsze:
dużo na bazie makaronu/ryżu i zmieniam sosy- np. :
makaron z czerwonym pesto i tuńczykiem / zielonym pesto i orzechami czy serem
makaron z sosem śmietanowo-serowym (najlepszy pleśniowy )
makaron + krewetki podsmażone na maśle z czosnkiem i dużo pietruszki
podsmażona pierś z kurczaka (w kostkę) ze szpinakiem i z dodatkiem suszonych pomidorów, zalane śmietaną/jogurtem
czasem po prostu sałatki warzywne - np. fasolka szparagowa, papryka, jajko, ogórek / kalafior, pomidor, jajko, jogurt grecki i koper - można wkroić do nich szynkę

jak mi się nie chce, to warzywa na patelnię np. z wkrojoną fetą

dzięki

Napisane przez arrakis

ja jem obiad w pracy jak mam na popoludnie bo mam na 14. Wiec taka glupia godzina - obiad musialabym w domu max o 13 zjesc a to za wczesnie biorac pod uwage ze sniadanie jem ok 10-11...

Ale mamy bufet w pracy i to tani - zupa za 3 zł talerz wielki ze ja ledwo zjadam, pierogi za 5 l a drugie danie jakies miecho, ziemniaki ci surowka 8 zl wiec spoko ceny i dobre jedzenie. Ja z reguly biore zestaw zupa + surówka - place 4 zl a najadam sie na caly dzien

zazdroszczę

Napisane przez raingirl

Na to, że będzie super to nie liczę, bo u nas 90% społeczeństwa nie docenia rękodzieła i ciągle zbieramy zje%*#*ki, że jest ZA DROGO.
W każdym razie jak przystało na babę renesansu rozszerzam niedługo ofertę o kocyki, poduszki, czapki i kominy dla dzieci z polaru i bawełny no i niedawno wyfilcowałam swój pierwszy szal na maszynie - genialne urządzenie.

zgadzam się z tobą też chce teraz uszyć czapki i kominy lub chusty na prezenty świąteczne dla dzieciaków w rodzinie Kocyki szyję i trochę sutaszowej biżuterii ale ja to w ramach relaksu/zamówień znajomych/rehabilitacji

[raingirl]

Napisane przez Smerfetka_88

zgadzam się z tobą też chce teraz uszyć czapki i kominy lub chusty na prezenty świąteczne dla dzieciaków w rodzinie Kocyki szyję i trochę sutaszowej biżuterii ale ja to w ramach relaksu/zamówień znajomych/rehabilitacji

Ja niestety z tym moim kramem muszę urobić na ZUS i inne opłaty, a jeszcze przydałoby się coś zarobić. Sezon ślubny we florystyce się skończył i do kwietnia gdzieś będzie słabo w tym temacie, więc teraz głównie się skupiam na dzierganiu tego wszystkiego. W sumie nie ma tragedii, ale komentarze "mądrych bab" na wszelkiego rodzaju targach oraz psucie rynku sprzedawaniem przedmiotów handmade za bezcen (np. frywolitki po 2 zł sztuka ) lekko mnie wkurzają.
Zwłaszcza w temacie bukietów z broszek i kwiatów tkaninowych nie ma lekko - spora część ludzi uważa chyba, że materiał włożony w bukiet powinien być za darmo a ja powinnam za godzinę pracy zarabiać 50 groszy. Z resztą ogólnie w temacie bukietów ślubnych tak jest i to nawet tutaj na Wizażu bardzo widać.

[aleksandrettaa]

Napisane przez raingirl

Cześć

Jestem po kolejnych targach dla rękodzielników. Tym razem dobra passa się przełamała i było tak fatalnie, że po odliczeniu kosztów wynajmu powierzchni i transportu zarobiłam na... dwa piwa i słonecznik prażony.

Edit: Po głębszym zastanowieniu stwierdzam, że jeszcze mi zostało 7 złotych.

Wychodzi na to, że przepijasz całe zyski A tak poważnie to dobrze, że nie jesteś na minusie. Powoli ale rozkręci się

[raingirl]

Napisane przez aleksandrettaa

Wychodzi na to, że przepijasz całe zyski A tak poważnie to dobrze, że nie jesteś na minusie. Powoli ale rozkręci się

Nie ja przepijam, tylko mój Mąż - ja nie mogę % pić.
Biorąc pod uwagę, że siedziałam tam cały dzień to właściwie jestem na minusie. No ale w tych sprawach trzeba mieć po prostu szczęście - te targi odbywają się w baaaardzo słabym punkcie a do tego wszystkiego mamy długi weekend, więc ludziom się łazić nie chce no i wczoraj była paskudna pogoda.

[aleksandrettaa]

Napisane przez raingirl

Nie ja przepijam, tylko mój Mąż - ja nie mogę % pić.
Biorąc pod uwagę, że siedziałam tam cały dzień to właściwie jestem na minusie. No ale w tych sprawach trzeba mieć po prostu szczęście - te targi odbywają się w baaaardzo słabym punkcie a do tego wszystkiego mamy długi weekend, więc ludziom się łazić nie chce no i wczoraj była paskudna pogoda.

No wiesz co, zamiast zaszaleć to mężowi piwo kupujesz. Bez sensu. Następnym razem wydaj kasę na swoje przyjemności.

[raingirl]

Napisane przez aleksandrettaa

No wiesz co, zamiast zaszaleć to mężowi piwo kupujesz. Bez sensu. Następnym razem wydaj kasę na swoje przyjemności.

W środę najprawdopodobniej idę na strzelnicę z Tatą, także zaszaleję jeszcze.

[arrakis]

Napisane przez raingirl

Ja niestety z tym moim kramem muszę urobić na ZUS i inne opłaty, a jeszcze przydałoby się coś zarobić. Sezon ślubny we florystyce się skończył i do kwietnia gdzieś będzie słabo w tym temacie, więc teraz głównie się skupiam na dzierganiu tego wszystkiego. W sumie nie ma tragedii, ale komentarze "mądrych bab" na wszelkiego rodzaju targach oraz psucie rynku sprzedawaniem przedmiotów handmade za bezcen (np. frywolitki po 2 zł sztuka ) lekko mnie wkurzają.
Zwłaszcza w temacie bukietów z broszek i kwiatów tkaninowych nie ma lekko - spora część ludzi uważa chyba, że materiał włożony w bukiet powinien być za darmo a ja powinnam za godzinę pracy zarabiać 50 groszy. Z resztą ogólnie w temacie bukietów ślubnych tak jest i to nawet tutaj na Wizażu bardzo widać.

co to frywolitki?

no, to wyzyj sie na strzelnicy

[raingirl]

Napisane przez arrakis

co to frywolitki?

Takie zabawy z szydełkiem.

[aleksandrettaa]

Napisane przez raingirl

Takie zabawy z szydełkiem.

Jakie to ładne! Choć dotąd myślałam, że to się nazywa serwetka po prostu.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[raingirl]

Napisane przez aleksandrettaa

Jakie to ładne! Choć dotąd myślałam, że to się nazywa serwetka po prostu.

Bo to jest serwetka frywolitkowa. Chodzi o sposób wykonania tej koronki.
Bardzo fajną biżuterię robią dziewczyny u nas tą techniką. Szacun dla nich - ja jakoś nigdy nie umiałam się zabrać do szydełka.

[aleksandrettaa]

Napisane przez raingirl

Bo to jest serwetka frywolitkowa. Chodzi o sposób wykonania tej koronki.
Bardzo fajną biżuterię robią dziewczyny u nas tą techniką. Szacun dla nich - ja jakoś nigdy nie umiałam się zabrać do szydełka.

Mnie kiedyś babcia próbowała nauczyć ale nie udało mi się ogarnąć. Z drutami szło mi jeszcze gorzej

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.