Postinor, Escapelle, Ellaone, metoda Yuzpe, tabletka "po" - wątek zbiorczy!

[Frutti]

Ja na Twoim miejscu potraktowałabym to jako typowy skutek uboczny po zażyciu takiej dawki hormonów Sama widzisz jak Twój organizm na to zareagował. Zawsze możesz się skonsultować ze swoim lekarzem.

[ricca166]

Napisane przez Frutti

Ja na Twoim miejscu potraktowałabym to jako typowy skutek uboczny po zażyciu takiej dawki hormonów Sama widzisz jak Twój organizm na to zareagował. Zawsze możesz się skonsultować ze swoim lekarzem.

Dzięki za odp.Martwi mnie tylko długość tego plamienia, bo już jest 9 dzień, i mimo,że jest go o wiele mniej niż normalnie w okres, nie zapowiada się,żeby był dziś koniec, więc chyba dzwonię i umawiam wizytę na przyszły tydzień.

[anonimka321]

Wątek zbiorczy, więc dobre miejsce na dyskusję.

Po zapłodnieniu powstaje już zarodek i jeśli będzie mial warunki do zagnieżdżenia, będzie się rozwijał. Więc uniemożliwiając mu zagnieżdżenie, uniemożliwia mu się dalszy rozwój, a więc poczęte dziecko (płód) zostaje usunięte z organizmu (w bardzo wczesnej fazie), a to jest działanie wczesnoporonne, abortywne.

[201708160922]

Napisane przez anonimka321

Wątek zbiorczy, więc dobre miejsce na dyskusję.

Po zapłodnieniu powstaje już zarodek i jeśli będzie mial warunki do zagnieżdżenia, będzie się rozwijał. Więc uniemożliwiając mu zagnieżdżenie, uniemożliwia mu się dalszy rozwój, a więc poczęte dziecko (płód) zostaje usunięte z organizmu (w bardzo wczesnej fazie), a to jest działanie wczesnoporonne, abortywne.

To w końcu zarodek czy płód? Idź trolluj na frondę.

[tunia89]

nie zarodek, nie płód a zygota! Doucz się trochę!
Od etapu zygoty do zarodka mija konkretna ilość czasu itd.
Poza tym, nie wszystkie zapłodnione jajeczka, zagnieżdżają się w jamie macicy. Przestają się dzielić itd., obumierają i są wydalane razem z następną miesiączką. To co mówimy o poronieniu?

Nie wiem jak można mówić o aborcji nie wiedząc czy jest się w ciąży

[Frutti]

Pani narobiła szumu na wątku o antykoncepcji, stwierdzając że hormonalne środki antykoncepcyjne są tak naprawdę środkami wczesnoporonnymi Niestety nie było aprobaty, gdyż po to bierzemy tabletki-żeby nie mieć dzieci, jakkolwiek to wizażanka nazwie

[anonimka321]

Załodnione jajeczka nie zawsze zagnieżdżają się w macicy. Ale używając konkretnych środków, sprawia się, że one nawet nie mają możliwości się zagnieździć. A gdyby nie to, że implantacja jest niemożliwa, część z tych jajeczek oczywiście by się zagnieździła.

W vademecum antykoncepcji jest w pierwszym poście definicja mówiąca że "antykoncepcja to wszystkie środki mające zapobiec nieplanowanemu poczęciu w czasie stosunku seksualnego" Zgodnie z definicją, antykoncepcją nie są środki, które pozwalają na poczęcie, a na zagnieżdżenie już nie. Stąd, środki zapobiegające rozwojowi zarodka (CzasKomety- zarodek, jeślli ma możliwość rozwija się w płód, dziecko, a ten płód ma takie samo DNA, co ten zarodek itd. Mogę to dalej wytłumaczyć, jeśli trzeba), nie są antykoncepcyjne, bo dopuszczają do poczęcia. Ten mechanizm działa w różnym stopniu w różnych środkach, ale o tym w temacie vademecum antykoncepcji(mechanizm nidopuszczania do zagnieżdżenia występuje w spiralach, mechanicznych i hormonalnych, ale także w tabletkach, zastrzykach, plastrach itd., nawet tych, które w pierwszej kolejności zagęszczają śluz i hamują owulację. Oczywiście działa on w różnym stopniu, trzeba czytać ulotki, ale jak już mówiłam, o tym jest mowa w temacie vademecum.)

Napisalam w innych wątkach, że większość środków tzw. antykoncepcyjnych, posiada mechanizm wczesnoporonny, bo właśnie w razie poczęcia nie dochodzi do zagnieżdżenia i poczęta istota zostaje wydalona. A to już działanie abortywne, a aborcja to grzech, który pociąga za sobą ekskomunikę z mocy prawa po czynie.

CzasKomety- nie, nie biorę informacji z Frondy itp. Czy każdy, kto poruszy ten temat musi od razu być wrzucany do jednego worka? Kwestie medyczne, które poruszyłam, są wzięte z poważnych stron medycznych, mechanizm działania środków jest w ulotkach, to nie jest mój wymysł, zanim coś napiszę, sędzam wiele godzin na zdobywaniu informacji, więc nie wiem czemu wzbudziłam tym takie poruszenie.

[tunia89]

Skoro jest to ciężkim grzechem to wytłumacz mi dlaczego moje koleżanki biorące tabletki antykoncepcyjne nie zostały ekskomunikowane z kościoła. A wiem, że z tego "grzechu" się spowiadały? Ekskomunikę chyba może unieważnić tylko biskup?
Odpisałam Ci w jednym temacie, że część z nich bierze teraz śluby i żadna nie została ekskomunikowana? A to ciekawe prawda?

Sama w jednym z wątków podałaś te oto definicję tabletki 72h po
Działa następująco:

• opóźniania proces owulacji (jeśli jeszcze do niego nie doszło)
• zagęszcza śluz w szyjce macicy, co utrudnia dostęp plemnikom
• utrudniani zagnieżdżenie zapłodnionej komórce jajowej (jeśli do zapłodnienia doszło).
  Jeśli uważasz, że ciąża zaczyna się chwili zapłodnienia to jest to działanie wczesnoporonne.
  Jeśli uważasz, że ciąża zaczyna się w chwili zagnieżdżenia się zarodka - to jest to działanie antykoncepcyjne

Tylko, że zapomniałaś "skopiować" POGRUBIONEGO zdania. Też ciekawe. Więc niech do Ciebie dojdzie, że jest to kwestia WŁASNEGO sumienia i WŁASNEGO widzi mi się.
Wybacz, ale dla mnie "dzieciaczkiem" (celowo używam Twojej terminologii) nie jest zygota! Zygota jest tylko "MATERIAŁEM" z którego po wielu procesach może! ale nie musi urodzić się dziecko (może obumrzeć, przestać się dzielić itd.).




Skoro piszesz o ulotkach to wypadało9by skopiować jakiś tekst PODAJĄC źródło a nie pisać "wszystko jest w ulotkach" bo to Ty chcesz przekonać kogoś do własnego zdania. Podaj źródło stronę medyczną, ulotkę (przecież są w internecie) itd.


Nota bene ciekawe jakie masz zdanie co do prezerwatyw? Są grzechem bo co? Bo biedne plemniczki napotykają barierę? hahahaha

[201708160922]

Napisane przez anonimka321

Załodnione jajeczka nie zawsze zagnieżdżają się w macicy. Ale używając konkretnych środków, sprawia się, że one nawet nie mają możliwości się zagnieździć. A gdyby nie to, że implantacja jest niemożliwa, część z tych jajeczek oczywiście by się zagnieździła.

W vademecum antykoncepcji jest w pierwszym poście definicja mówiąca że "antykoncepcja to wszystkie środki mające zapobiec nieplanowanemu poczęciu w czasie stosunku seksualnego" Zgodnie z definicją, antykoncepcją nie są środki, które pozwalają na poczęcie, a na zagnieżdżenie już nie. Stąd, środki zapobiegające rozwojowi zarodka (CzasKomety- zarodek, jeślli ma możliwość rozwija się w płód, dziecko, a ten płód ma takie samo DNA, co ten zarodek itd. Mogę to dalej wytłumaczyć, jeśli trzeba), nie są antykoncepcyjne, bo dopuszczają do poczęcia. Ten mechanizm działa w różnym stopniu w różnych środkach, ale o tym w temacie vademecum antykoncepcji(mechanizm nidopuszczania do zagnieżdżenia występuje w spiralach, mechanicznych i hormonalnych, ale także w tabletkach, zastrzykach, plastrach itd., nawet tych, które w pierwszej kolejności zagęszczają śluz i hamują owulację. Oczywiście działa on w różnym stopniu, trzeba czytać ulotki, ale jak już mówiłam, o tym jest mowa w temacie vademecum.)

Napisalam w innych wątkach, że większość środków tzw. antykoncepcyjnych, posiada mechanizm wczesnoporonny, bo właśnie w razie poczęcia nie dochodzi do zagnieżdżenia i poczęta istota zostaje wydalona. A to już działanie abortywne, a aborcja to grzech, który pociąga za sobą ekskomunikę z mocy prawa po czynie.

CzasKomety- nie, nie biorę informacji z Frondy itp. Czy każdy, kto poruszy ten temat musi od razu być wrzucany do jednego worka? Kwestie medyczne, które poruszyłam, są wzięte z poważnych stron medycznych, mechanizm działania środków jest w ulotkach, to nie jest mój wymysł, zanim coś napiszę, sędzam wiele godzin na zdobywaniu informacji, więc nie wiem czemu wzbudziłam tym takie poruszenie.

Borze liściasty, nie o tym temat.

---------- Dopisano o 15:32 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

A z tą ekskomuniką to grubo przesadziłaś. Chcesz być świętsza od papieża?

[Frutti]

Napisane przez anonimka321

używając konkretnych środków, sprawia się, że one nawet nie mają możliwości się zagnieździć. A gdyby nie to, że implantacja jest niemożliwa, część z tych jajeczek oczywiście by się zagnieździła.

No i chwała im za to

[anonimka321]

Kwestie moralne, kwestie grzechu, najlepiej omawiać z księdzem podczas rozmowy lub na szczerej spowiedzi. Więc wracając do kwestii medycznych, tunia89, nie podobał Ci się moje zdrobnienie "dzieciaczek". Ok, dziecko.

Czy uważasz, że nazywanie ANTYkoncepcją, czegoś, co nie działa zgodnie z definicją antykoncepcji, czyli nie zapobiega poczęciu, a jedynie zagnieżdżeniu jest w porządku?

[Frutti]

Napisane przez anonimka321

Kwestie moralne, kwestie grzechu, najlepiej omawiać z księdzem podczas rozmowy lub na szczerej spowiedzi. Więc wracając do kwestii medycznych, tunia89, nie podobał Ci się mój "dzieciaczek". Tylko, czy uważasz, że nazywanie ANTYkoncepcją, czegoś, co nie działa zgodnie z definicją antykoncepcji, czyli nie zapobiega poczęciu, a jedynie zagnieżdżeniu jest w porządku?

Jednak kościół
Halo, powtórzyłaś to pytanie w X wątkach, to podchodzi pod spamowanie

[anonimka321]

To skupmy sie na jednym watku, zeby sie nie powtarzac. Moze byc ogolnie w vademecum.

[tunia89]

Odnośnie grzechu i kościoła. Gdyby branie tabletek antykoncepcyjnych było aborcją to tak jak napisałaś byłoby karane ekskomuniką z kościoła katolickiego. Jednakże ja nie spotkałam się jeszcze z takim przypadkiem. Jeżeli byłaby to prawda to moje przyjaciółki biorące ślub ( a wiem na 100%, że brały tabletki anty) najpierw musiałyby zostać ukarane ekskomuniką a później musiałaby być ona zdjęta przez biskupa (w przypadku gdyby głęboko żałowały, że je brały). Jednakże nigdy taka sytuacja nie miała miejsca.

Piszę to ponieważ według Ciebie tabletki anty = aborcja = grzech ciężki połączony z ekskomuniką. Twoja teza odnośnie kościoła i księdza i spowiedzi nic nie wnosi merytorycznego ponieważ chyba sama nie wiesz jak jest w rzeczywistości

Osobiście bardzo rzadko spotykam się z sytuacją, że ktoś nie dostał rozgrzeszenia ze względu na antykoncepcję.

Przejdźmy dalej według mnie jak również podejrzewam, że według większości o aborcji można mówić kiedy wiesz, że jesteś w ciąży i decydujesz się na zabieg bądź środki wczesnoporonne (aborcja w Polsce dozwolona jest w trzech przypadkach według mnie słusznych a środki wczesnoporonne nie są dostępne w aptece i są zabronione w Polsce). Nie można mówić, że jest się w ciąży 72h po stosunku ponieważ nie wiesz czy do zapłodnienia doszło. Chodzi tu o świadomość "jestem w ciąży ale nie chce dziecka biorę tabletkę wczesnoporonną" i "cholera jasna pękła gumka co robić? biorę tabletkę 72h po". W pierwszym przypadku wiesz, że jesteś w ciąży a w drugim nie. Nie jesteś alfą i omegą i nie wiesz czy np. 3h po stosunku jak już znajdziesz lekarza, który wypisze Ci receptę domyśleć się czy doszło do zapłodnienia. W co ja osobiście wątpię. Kobieta w cyklu ma raptem 24h (tak mnie uczyli w lo) na zajście w ciążę a jest to również zależne od innych czynników.

Wkleiłam tutaj całą definicję escapelli, i masz tam WYRAŹNIE napisane, że jeśli
Jeśli uważasz, że ciąża zaczyna się chwili zapłodnienia to jest to działanie wczesnoporonne.
Jeśli uważasz, że ciąża zaczyna się w chwili zagnieżdżenia się zarodka - to jest to działanie antykoncepcyjne

Czyli jest to zależne od tego czy uważasz, że ciąża zaczyna się przy zapłodnieniu lub przy zagnieżdżeniu zarodka. Jest to zależne od osoby, które decyduje się wziąć taką tabletkę. Jego sumienia, wiary itd. Dla Ciebie to aborcja, dla innych ludzi nie. Dla mnie zapłodnione jajeczko nie równa się dziecko. Bo, aby ono było dzieckiem musi minąć trochę czasu. A droga nie jest taka prosta. Nie każde zapłodnione jajko = ciąża, nie każde zagnieżdżone jajko = dziecko. Część kobiet nawet nie wie czy była w ciąży czy nie. Po prostu ma mocniejszy okres. Czyli według Ciebie ma płakać bo poroniła?

Poza tym powtórzę pytanie jakie jest Twoje zdanie odnośnie prezerwatyw (nie odpowiedziałaś na nie). Jest środkiem antykoncepcyjnym. I NIE DOCHODZI do zapłodnienia.

[anonimka321]

Do całej wypowiedzi odniosę się jak będę mieć więcej czasu, ok? Teraz tylko w skrócie.

Zauważ, że kobieta bierze tę tabletkę, aby jednak nie być w ciąży, gdyby do zapłodnienia doszło. Czyli zakłada, że mogło do niego dojść. Więc w tym wypadku godzi się na działanie wczesnoporonne. Ma świadomość, bierze tabletkę po to, by pozbyć się możliwie poczętego dziecka. Bo tak to działa.

E? Ogólnie rozmawialiśmy o kwestiach związanych z poczęciem i niedopuszczeniem do implantacji. I o nadużywaniu nazwy "antkoncepcja", dla środków posiadających mechanizm wczesnoporonny.

Dlatego nie wiem, czy ma sens tutaj rozmowa na temat, dlaczego używanie prezerwatyw jest grzechem. Jak chcesz, możemy założyć nowy temat, bo tu jest mowa o czym innym.

[tunia89]

Zadałam Ci konkretne pytanie odnośnie prezerwatyw, nie potrafisz na nie odpowiedzieć?;> Potrzebujesz dużo czasu, aby odnieść się do mojej wypowiedzi i znaleźć argumenty potwierdzające swoje zdanie. A może nie wiesz jak odpowiedzieć?

Podpowiem Ci, kwestia tego czy jest ciąża czy jej nie ma jest kwestią indywidualną. Uważam, że każda osoba biorąca tabletki antykoncepcyjne, tabletkę po. Jest świadoma w jaki sposób działa taka tabletka. I nawet w szkole średniej o tym mówią na Wychowaniu do życia w rodzinie (ja miałam takie zajęcia). Każda osoba, która uważa że po zapłodnieniu = nowe życie nie weźmie takich tabletek bo jest to dla niej nie dopuszczalne. Proste i logiczne

Wiesz powtarzasz się i w każdym temacie "kopiujesz" jedno zdanie. Bez merytorycznego potwierdzenia swojej tezy, bez podania źródła itd.

Muszę coś dodać nigdy nie brałam tabletek antykoncepcyjnych i tabletki po. Ale drażni mnie umoralnianie ludzi na siłę ponieważ każdy ma wolną wole i swoje sumienie. Lepiej wziąć tabletkę po niż wyrzucić dziecko do śmietnika, beczki po kapuście lub być drugą "matką Madzi". I niech dojdzie do ciebie, że takie słowa jak "dzieciaczek" "aborcja" "morderstwo" w przypadku tabletki po są manipulowaniem uczuciami co w merytorycznie poprawnej wypowiedzi nie powinno mieć miejsca, ponieważ działa to na psychikę i nagle człowiek, któremu 2h po stosunku przy którym pękła gumka wyobraża sobie dziecko z dwoma rączkami, nóżkami i główką. A tak naprawdę taka sytuacja może nie mieć miejsca.

---------- Dopisano o 01:10 ---------- Poprzedni post napisano o 01:01 ----------

W większości przypadków tabletka po brana jest w pierwszych 24h więc nie doszło wtedy jeszcze najprawdopodobniej do zapłodnienia.

Nie będę się z tobą kłócić odnośnie prezerwatyw, znam stanowisko kościoła.

I dodam jeszcze jeden aspekt jeżeli uważasz, że jest to aborcja to po prostu nie bierz takich środków, ale nie zmieniaj świata bo każdy ma swój rozum.

[Frutti]

Napisane przez anonimka321

Więc w tym wypadku godzi się na działanie wczesnoporonne. Ma świadomość, bierze tabletkę po to, by pozbyć się możliwie poczętego dziecka. Bo tak to działa.

Ale cholercia, o co ten ból nie powiem której części ciała? Nie bierze bo ktoś jej każe/zmusza do olaboga-grzechu. Dobrze że tak to działa, po to to jest, tym bardziej legalne i dostępne. Nazywaj to jak chcesz. Naprawdę masz za dużo żalu do reszty świata, niestety nie nawrócisz wszystkich na siłę do Bozi, a cały czas do tego dążysz
Właśnie przez takie zasady mnóstwo ludzi rezygnuje z instytucji kościoła, mimo że są osobami wierzącymi.

Również czekam na odpowiedź dot. prezerwatyw

[anonimka321]

Napisane przez Frutti

Ale cholercia, o co ten ból nie powiem której części ciała? Nie bierze bo ktoś jej każe/zmusza do olaboga-grzechu. Dobrze że tak to działa, po to to jest, tym bardziej legalne i dostępne. Nazywaj to jak chcesz. Naprawdę masz za dużo żalu do reszty świata, niestety nie nawrócisz wszystkich na siłę do Bozi, a cały czas do tego dążysz
Właśnie przez takie zasady mnóstwo ludzi rezygnuje z instytucji kościoła, mimo że są osobami wierzącymi.

Również czekam na odpowiedź dot. prezerwatyw

Frutti, nikogo nie nawracam, jedynie chcialam podyskutowac o prawdziwym dzialaniu tych srodkow... zanim sie cos wezmie, trzeba byc swiadomym jak to dziala itd. A nie kazdy jest swiadomy wystepowania tych mechanizmow, dlatego poruszylam ten temat.

[Rukmini]

Prezerwatywy są grzechem, bo (uwaga dziwne katolickie słowo) ubezpładniają stosunek (znaczy, tfu.. akt małżeński). Zamknięcie się na ewentualne życie już samo w sobie jest grzechem (ciężkim podobno).

[anonimka321]

Napisane przez tunia89

Zadałam Ci konkretne pytanie odnośnie prezerwatyw, nie potrafisz na nie odpowiedzieć?;> Potrzebujesz dużo czasu, aby odnieść się do mojej wypowiedzi i znaleźć argumenty potwierdzające swoje zdanie. A może nie wiesz jak odpowiedzieć?

Podpowiem Ci, kwestia tego czy jest ciąża czy jej nie ma jest kwestią indywidualną. Uważam, że każda osoba biorąca tabletki antykoncepcyjne, tabletkę po. Jest świadoma w jaki sposób działa taka tabletka. I nawet w szkole średniej o tym mówią na Wychowaniu do życia w rodzinie (ja miałam takie zajęcia). Każda osoba, która uważa że po zapłodnieniu = nowe życie nie weźmie takich tabletek bo jest to dla niej nie dopuszczalne. Proste i logiczne

Wiesz powtarzasz się i w każdym temacie "kopiujesz" jedno zdanie. Bez merytorycznego potwierdzenia swojej tezy, bez podania źródła itd.

Muszę coś dodać nigdy nie brałam tabletek antykoncepcyjnych i tabletki po. Ale drażni mnie umoralnianie ludzi na siłę ponieważ każdy ma wolną wole i swoje sumienie. Lepiej wziąć tabletkę po niż wyrzucić dziecko do śmietnika, beczki po kapuście lub być drugą "matką Madzi". I niech dojdzie do ciebie, że takie słowa jak "dzieciaczek" "aborcja" "morderstwo" w przypadku tabletki po są manipulowaniem uczuciami co w merytorycznie poprawnej wypowiedzi nie powinno mieć miejsca, ponieważ działa to na psychikę i nagle człowiek, któremu 2h po stosunku przy którym pękła gumka wyobraża sobie dziecko z dwoma rączkami, nóżkami i główką. A tak naprawdę taka sytuacja może nie mieć miejsca.

---------- Dopisano o 01:10 ---------- Poprzedni post napisano o 01:01 ----------

W większości przypadków tabletka po brana jest w pierwszych 24h więc nie doszło wtedy jeszcze najprawdopodobniej do zapłodnienia.

Nie będę się z tobą kłócić odnośnie prezerwatyw, znam stanowisko kościoła.

I dodam jeszcze jeden aspekt jeżeli uważasz, że jest to aborcja to po prostu nie bierz takich środków, ale nie zmieniaj świata bo każdy ma swój rozum.

Tunia, dyskutujemy o mechanizmach dzialania srodkow, a chyba nie musze Ci tlumaczyc jak dziala prezerwatywa

Zaskocze Cie, nie wszystkie osoby wiedza dokladnie jak dzialaja tabletki, wkladki itd. Dlatego poruszylam ten temat.

Proponowalam zdecydowac sie na jeden watek, zeby sie nie powtarzac. Wię proszę, nie denerwuj się, tak bywa jak się rozmawia w 4 wątkach

Oczywiscie, ze kazdy ma wolna wole, nikt z tym tu nie polemizuje. Ale zeby podjac decyzje i miec na dany temat opinie, trzeba wiedziec dokladnie na czy dana rzecz polega. Każdy ma swój rozum, ale też powinien mieć świadomość.

Jak znasz stanowisko kosciola odnosnie prezerwatyw, to czego oczekujesz ode mnie, pytajac mnie czemu to grzech? Tak wrzucilas te prezerwatywy, a tutaj dyskutujemy o czym innym, o mechanizmie niedopuszczenia do zagniezdzenia.

Powtarzam jeszcze raz. Glownym moim celem bylo uswiadomienie, że ten mechanizm wystepuje, bo uwierz mi, wiele osób nie ma świadomosci. To ze Ty masz, nie znaczy, ze wszyscy.

[Frutti]

Ale jak grochem o ścianę
Wiemy o tym. I się cieszymy, bo to działa.
Amen.

[anonimka321]

Frutti, Ty wiesz, wiele osob wie, co nie znaczy, ze wszyscy. Ignorancja i niewiedza na temat mechanizmów działania jest powszechna, doswiadczyłam tego w rozmowach z innymi kobietami. A przy podjęciu decyzji, dotyczącej używania czegoś, trzeba wiedzieć jak to działa. Ta wiedza może wpłynąć postrzeganie tych środków. Niektórzy, nie używaliby ich, gdyby znali wszystkie mechanizmy.

Mysle ze mozemy zakonczyc temat. Dzieki za rozmowe.

[Bananalama]

Dziewczyny, czy któraś z Was miała po escapelle lekki ból i drętwienie nóg? Ja tak mam z jedną łydką. Pobolewa i drętwieje. Co ciekawe, nie non stop. Jak dużo chodziłam, to przeszło.
Oczywiście spanikowana już dzwoniłam do gina, bo sobie wkręciłam jakiś zakrzep. Pani mnie poinformowała, że nie ma opcji. Że od czegoś innego.
Jak to z tym jest?

[roza202]

Witam,
Dziewczyny, wzięłam Escapelle w 24 dniu cyklu, więc teoretycznie w dniu niepłodnym (cykle u mnie trwają zwykle 25-27 dni, a ostatni był nawet po 23 dniach) i po ok. 24-25 h od stosunku (bez wytrysku w środku, ale przerywany) to czy jest szansa, że tabletka zadziałała?
Nie miałam po niej żadnych skutków ubocznych wymienionych w ulotce, może jedynie delikatne pobolewanie w podbrzuszu od czasu do czasu tak jakby w jajnikach, ale nie wiem na ile faktycznie coś bolało, a na ile mi się zdawało Dziś mija 27. dzień cyklu a okresu nie dostałam ani nie czuję żadnych symptomów, że się zbliża Wiem, że Escapelle może przesunąć okres, ale martwię się mimo to

W dodatku wszędzie czytam o tym, że jednak kobiety biorą Escapelle w dni płodne albo w okolicy owulacji, a ja miałam właściwie końcówkę cyklu i pewnie normalnie już miałabym okres

[Carmela__]

Hej,mam problem,jak każdy w tym wątku

Brałam przez 3 lata Microgynon 21.Odstawiłam tabletki na miesiąc,no i poniosło nas-stosunek przerywany który zdarzył się wczoraj rano.Ostatnią tabletkę zjadłam 17-tego września.TŻ niby zdążył wyjść na czas,ale miałam wrażenie że jestem tam bardziej mokra niż zwykle i wpadliśmy w paranoję,że coś mu się trochę 'ulało'.Nie mamy kasy teraz na Escapelle,ale myślałam żeby iść do ginekologa jutro i prosić o wypisanie jednego opakowania Microgynonu więcej,żebym zrobiła metodę Yuzpe.Jak myślicie,jaka jest szansa na ciążę?Czy ktoś tutaj stosował Microgynon w ten sposób?

[19malami90]

Witam. Zaczne od tego ze ostatnia miesiaczke mialam 1.11 do 4.11. W nocy z 7/8.11 uprawialam seks bez zabezpieczenia. Ponad 60h pozniej zazylam escapelle tj w 10 dniu cyklu. Dzis czyli 11dnia cyklu wykonalam test owulacyjny zeby sprawdzic czy mam owulacje. Wyszedl negatywnie. Czy zayzcie escapelle moglo miec wplyw na wynik testu owulacyjnego ? Jezeli test wyszedl prawidlowo oznacza to ze do zaplodnienia raczej nie dojdzie.

[MAteusz199]

Witam . W 3.12.14r(zgodnie z kalendarzykiem był to drugi dzień płodny ) podczas stosunku pękła nam prezerwatywa .Niestety dowiedziałem się o tym już po wytrysku(planowana owulacja miałaby być 7.12.14r) .8 godz później moja dziewczyna wzięła escapelle. Dziś tj.5.12.14r okazało się , że śluz w pochwie jest gęsty (ma konsystencje kremu ).Czytałem ,że zagęszczenie śluzu występuje po owulacji i bardzo się obawiam ,iż może poszło coś nie tak .Czy to możliwe żeby owulacja się przyśpieszyła o tyle dni?(dziewczyna ma cykle 28 dniowe).Czy lekarz ginekolog za pomocą badań jest stwierdzić Czy jest po lub przed owulacja ? i Czy zapłodniona komórka się zagnieździła? Pozdrawiam i proszę o jak najszybszą odp.

---------- Dopisano o 00:12 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:24 ----------

Tu kalendarz

[poshh]

Nie ma co się kierować kalendarzykiem, to takie gdybanie, mogła mieć płodne, ale wcale nie musiała. Escapelle może ponadto zahamować, bądź opóźnić owulację, a najmniejszą skuteczność ma w czasie owulacji. Na śluz po przyjęciu takiej dawki hormonów też nie ma co patrzeć, bo działaniem tej tabletki jest jego zagęszczenie, więc to raczej spowodowało ten objaw. 8h to dosyć szybko, więc raczej nie ma powodu do obaw, ale nikt ci tu nie da 100% pewności, bo nawet skuteczność samej escapelle tyle nie wynosi.

[MAteusz199]

Dziękuję za opinię .Najbardziej zaniepokoił mnie ten śluz ,strasznie się wystraszyłem . Wszędzie spotykałem się z opinią ,że zagęszcza się po owulacji . To mógł być 2 w najgorszym wypadku dzień płodny(kiedy się kochaliśmy) .Okres skończył się 28 lub najpóźniej 29.11.
Myślę więc ,że skoro tabletka została wzięta 8 godz po to są jakieś 90 kilku % szanse na to że do zapłodnienia nie dojdzie .Owulacja nie ma szans żeby się tak przyśpieszyła. Pozdrawiam

[Frutti]

Mnie najbardziej niepokoi fakt, jak można polegać i posługiwać się w ogóle kalendarzykiem to ma sens tylko jeśli mierzy się codziennie temperaturę, o stałej porze i obserwuje śluz. W innym wypadku nie ma co się tym kierować, nawet "mniej więcej".
Skoro używacie prezerwatyw to po kiego wam ten kalendarzyk pęknie w 5 dniu, pęknie w 20 - i tak pobiegniecie po Escapelle