Żyć oszczędnie, ale z klasą - nie martwiąc się na co dzień kasą!

[201801191006]

Napisane przez Czekoladowe_Serce

Interaktywna zabawka fisher price

aż się boję sprawdzać ile kosztuje

[Czekoladowe_Serce]

W tesco mozna dorwac dosc tanio
Garnek z klockami grajacy i swiecacy z fisher price w tesco dorwalam za 59 zl
A w innych sklepach kosztuje 139zl

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:19 ----------

Od jutra beda zabawki wybrane ze sie za 2zabawki placi 70zl
Zobacz gazetke najnowsza ktora wchodzi od jutra

[Kolorowymaj]

My musimy też zacząć rozglądać się za prezentami. Zawsze niestety zabieramy się za to na ostatnią chwilę i sie wkurzamy dla dzieci fajnie coś kupować, z wielu rzeczy się cieszą, ale wymyślanie dla dorosłych to straszna męczarnia

[Lynn]

Co do prezentów, to póki co mam jeden, wykorzystałam czas wyprzedaży w Home and you i kupiłam kubek z zaparzaczem oraz
Ogrzewacz kubka( taki, do którego wkłada się tea light).do tego dokupie herbatę i będzie fajny zestaw na zimowe wieczory. Do tego muszę cos kupić dla rodziców. Na razie spisuje pomysły, a potem będę szukać okazji
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Futbolowa]

Niedługo w Polsce kolejny Dzień Darmowej Dostawy, warto wtedy czegoś poszukać

[rybkaa90]

Dziewczyny, może mogłybyście mi polecić jakiś solidny kubek termiczny. Szukam na prezent dla męża. Tylko, żeby nie przeciekał i nie kosztował majątku.

[semantique]

Ja mam taki : link , nie przecieka, ale Starbucks (69zł) dłużej trzyma ciepło.

[rybkaa90]

Napisane przez semantique

Ja mam taki : link , nie przecieka, ale Starbucks (69zł) dłużej trzyma ciepło.

A nosisz go w torebce albo plecaku?

[semantique]

Nosze oba w torebce, na razie nie przeciekają.

[_agg_]

Hej dziewczyny

można dołączyć?

jestem dosyć .. rozrzutną osobą i doszłam do wniosku, że mogłabym się z tym ogarnąć, zwłaszcza, że chwilowo tż bez pracy i może być ciężko szuka czegoś, ale wiecie jak to jest pierwszy post przeczytałam, chyba zrobię sobie takie tabelki co i za ile no i muszę się w końcu wziąć za sprzedawanie rzeczy, w których nie chodzę, bo tego mam... dużo a o butach już nie chcę wspominać

[Futbolowa]

Ja też szykuję się do zrobienia małej wyprzedaży. Ociągałam się z tym tygodniami, więc teraz muszę już poczekać na poród i wyjście ze szpitala. Zastanowię się też, czy lepiej uskuteczniać handel przed świętami czy po nich - w sumie obie opcje mają swoje plusy i minusy

Zajrzałam dzisiaj na konto Smart Saver w ING i w dwa tygodnie 30zł oszczędziliśmy mimochodem, więc myślę, że system się sprawdza - do słoika w domu nigdy nie udało nam się tylko wrzucić

[_agg_]

szkoda, że w inteligo nie ma takiego czegoś

kiedyś się zawzięłam i odkładałam przez jakiś cas 100zł z wypłaty, no ale za długo nie wytrzymałamn jedyne co dobre, to to, że tych pieniędzy faktycznie nie ruszam i leżą na innym koncie

[Futbolowa]

Napisane przez _agg_

szkoda, że w inteligo nie ma takiego czegoś

kiedyś się zawzięłam i odkładałam przez jakiś cas 100zł z wypłaty, no ale za długo nie wytrzymałamn jedyne co dobre, to to, że tych pieniędzy faktycznie nie ruszam i leżą na innym koncie

Warto się zmobilizować My robimy tak, że moje wypłaty od razu idą na oszczędności i ewentualne duże wydatki [naprawa junkersa np. nam się szykuje]. Z kolei po wypłacie męża siadamy z notatnikiem, odliczamy stałe opłaty - mieszkanie, prąd/gaz [zależnie od miesiąca], paliwo, telefony, Polsat itd. + ewentualne wydatki specjalne [czyjeś urodziny, szczepienia psa, dentystę]. Pozostałą kwotę dzielimy na 4 i wychodzi nam, ile zostaje pieniędzy na każdy tydzień. Zakładamy, że na tydzień potrzebujemy max 180zł, więc całą nadwyżkę [z reguły koło 50zł na tydzień, czyli w sumie 200zł] od razu ładujemy na oszczędnościowe. Jeśli nie wydamy w danym tygodniu całych 180zł, pozostałe pieniądze też odkładamy. Czasem te 180zł przekraczamy, bo życie nie polega na tym, by precyzyjnie wyliczać każdy grosz, ale generalnie udaje nam się co miesiąc sporo zaoszczędzić.

Dla mnie to bardzo ważne, bo parę razy do roku przychodzą duże wydatki, typu ubezpieczenie samochodu, a poza tym o ile tej zimy mamy pod tym względem spokój, tak w przyszłym roku mąż może mieć dwa-trzy zimowe miesiące przerwę w pracy - do tej pory spokojnie sobie radziliśmy z tym, ale teraz, kiedy przyjdzie dziecko, na pewno wydatki się zwiększą i ewentualny komfort psychiczny będzie mniejszy...

[_agg_]

my niestety nie mamy do dyspozycji za dużej kwoty, bo ani ja ani tż jakoś wybtnie nie zarabiamy on teraz juz w ogóle nie dostał wypłaty za tamten miesiąc żyjemy generalnie od 1 do 1 ciężko cokolwiek odłożyć, jak się po prostu nie ma. a też nie szalejemy za bardzo, ani nie wychodzimy nigdzie jeść na miasto, bo on jest małożerny, poza tym ja mam teraz dietę na redukcję, więc nie mogę ani też jakiś wybitnych rozrywek poza domem nie mamy. no ale cóż, takie życie teraz zmieniam pracę, będę pracować sama na swoim, więc może będzie lepiej

a na dzieci to nie wiem kiedy nas będzie stać nie mówiąc o mieszkaniu przeraża mnie to wszystko

[Futbolowa]

Napisane przez _agg_

my niestety nie mamy do dyspozycji za dużej kwoty, bo ani ja ani tż jakoś wybtnie nie zarabiamy on teraz juz w ogóle nie dostał wypłaty za tamten miesiąc żyjemy generalnie od 1 do 1 ciężko cokolwiek odłożyć, jak się po prostu nie ma. a też nie szalejemy za bardzo, ani nie wychodzimy nigdzie jeść na miasto, bo on jest małożerny, poza tym ja mam teraz dietę na redukcję, więc nie mogę ani też jakiś wybitnych rozrywek poza domem nie mamy. no ale cóż, takie życie teraz zmieniam pracę, będę pracować sama na swoim, więc może będzie lepiej

a na dzieci to nie wiem kiedy nas będzie stać nie mówiąc o mieszkaniu przeraża mnie to wszystko

Rzeczywiście, ciężka sprawa U nas też był taki czas, że wydawcy płacili mi z wielomiesięcznym opóźnieniem i bardzo się tym stresowałam, ale to pozwoliło nam nauczyć się żyć z samej wypłaty męża. Również nie szalejemy z wyjściami, bo w sumie domatorzy z nas, więc żadne rozrywki na mieście nas nie kręcą. Jedynie czasem wyskoczymy na coś małego do KFC albo zamówimy pizzę, żeby jakaś odmiana w menu się trafiła

Na własne mieszkanie już przestałam liczyć. Widzę po znajomych, że nawet wysokie zarobki nie gwarantują kredytu, więc tym bardziej nie nastawiam się na to u nas Doceniam, póki co, że wynajmujemy mieszkanie od przyjaciół moich rodziców i płacimy za nie śmieszne pieniądze [w tym samym bloku ludzie za wynajem prawie 2x więcej płacą]. Gdybyśmy musieli mierzyć się z jakąś normalną stawką, pewnie nie byłoby tak różowo...

Co planujesz robić na swoim?

[_agg_]

na razie keratynowe prostowanie włosów, bo robię to od już prawie roku chciałabym też za jakiś czas pokończyć szkolenia, na które oczywiście muszę odłożyć kasę m.in. przedłużanie włosów, rzęs, paznokci. poza tym chodzę do szkoły na kurs fryzjerski, więc za ok 2 lata go ukończę i chcę mieć już full service

to mieszkanie właśnie mnie chyba najbardziej martwi. nie chcę całe życie spłacać komuś najpierw kredytu (bo teraz właśnie spłacamy tym, u których wynajmujemy) a potem jeszcze im ładować kasę w kieszeń.. wolałabym tą kwotę przeznaczać już na swoje, ale... kto nam da kredyt? nikt. jeszcze ja od 3 lat na umowe zlecenie, to już w ogóle gitesik jest

[GrumpyCat]

Napisane przez _agg_

a na dzieci to nie wiem kiedy nas będzie stać nie mówiąc o mieszkaniu przeraża mnie to wszystko

Z całym szacunkiem, ale nigdy nie zrozumiem parcia na własne mieszkanie jesli na nie nie stać... Tylko w polsce takie cyrki.

[MariaFrancesca]

Napisane przez GrumpyCat

Z całym szacunkiem, ale nigdy nie zrozumiem parcia na własne mieszkanie jesli na nie nie stać... Tylko w polsce takie cyrki.

Uważasz to autentycznie za dziwne? Pytam szczerze, bez złośliwości, bo nie wiem jak to jest w innych krajach. My z mężem teraz wzięliśmy się za kupno, ale 3 lata mieszkaliśmy w wynajmowanej kawalerce i w pracy koleżanki często mi gadały dlaczego niczego nie kupimy tylko płacimy komuś, a my nie wiedzieliśmy w jakim mieście chcemy na teraz osiąść. Brat kumpeli kupił zaraz po studiach mieszkanie bez wkładu własnego,kredyt na 30 lat, rata 2.500 zł - masakra. Powiem Ci nie wiem co lepsze, czy taki kredyt czy płacenie komuś, niestety obie opcje wydają się mało fajne.

[Futbolowa]

Napisane przez _agg_

na razie keratynowe prostowanie włosów, bo robię to od już prawie roku chciałabym też za jakiś czas pokończyć szkolenia, na które oczywiście muszę odłożyć kasę m.in. przedłużanie włosów, rzęs, paznokci. poza tym chodzę do szkoły na kurs fryzjerski, więc za ok 2 lata go ukończę i chcę mieć już full service

A nie myślałaś o dotacji z PUP? Paru znajomym udało się coś takiego uzyskać i widzę, że dobrze sobie radzą

Napisane przez GrumpyCat

Z całym szacunkiem, ale nigdy nie zrozumiem parcia na własne mieszkanie jesli na nie nie stać... Tylko w polsce takie cyrki.

Wiesz, myślę, że nie chodzi tu o specjalne parcie na coś, na co człowieka nie stać. Jeżeli rata kredytu miałaby wynosić tyle, ile ktoś płaci obcym za wynajem, wiadomo, że lepiej byłoby ładować te pieniądze w coś własnego. U nas to jest raczej niemożliwe, bo na pewno tak mało byśmy za kredyt nie płacili, więc na razie nie zaprzątam sobie tym głowy. Zresztą samo uwiązywanie się przy kredytach mnie przeraża

[Czekoladowe_Serce]

Napisane przez Futbolowa

A nie myślałaś o dotacji z PUP? Paru znajomym udało się coś takiego uzyskać i widzę, że dobrze sobie radzą

Wiesz, myślę, że nie chodzi tu o specjalne parcie na coś, na co człowieka nie stać. Jeżeli rata kredytu miałaby wynosić tyle, ile ktoś płaci obcym za wynajem, wiadomo, że lepiej byłoby ładować te pieniądze w coś własnego. U nas to jest raczej niemożliwe, bo na pewno tak mało byśmy za kredyt nie płacili, więc na razie nie zaprzątam sobie tym głowy. Zresztą samo uwiązywanie się przy kredytach mnie przeraża

O wlasnie dotacje z PUP sa fajne a w pierwszej kolejnosci daja tym ktorzy swiadcza uslugi

[_agg_]

Ja tam jakiegoś parcia nie mam, że muszę mieć tu i teraz. Wiadomo, że chciałoby się mieć swoje, a nie płacić tą samą kwotę komuś i tak jak mówię - spłacać komuś kredyt za dom ale cóż, już pomijam, że nie świruję, bo nie mam nawet możliwości dostać pralki na raty, a co dopiero kredyt na mieszkanie ale gdzieś tam z tyłu głowy mam to, że tak, chciałabym mieć swoje mieszkanie, ale kiedy i czy to nastąpi, to nie wie nikt

[GrumpyCat]

Napisane przez MariaFrancesca

Uważasz to autentycznie za dziwne? Pytam szczerze, bez złośliwości, bo nie wiem jak to jest w innych krajach. My z mężem teraz wzięliśmy się za kupno, ale 3 lata mieszkaliśmy w wynajmowanej kawalerce i w pracy koleżanki często mi gadały dlaczego niczego nie kupimy tylko płacimy komuś, a my nie wiedzieliśmy w jakim mieście chcemy na teraz osiąść. Brat kumpeli kupił zaraz po studiach mieszkanie bez wkładu własnego,kredyt na 30 lat, rata 2.500 zł - masakra. Powiem Ci nie wiem co lepsze, czy taki kredyt czy płacenie komuś, niestety obie opcje wydają się mało fajne.

Tak uważam za dziwne. W krajach zachodnich mało kto kupuje mieszkanie, chociaż ludzi na to stać.
Szczerze nie widzę różnicy między płaceniem komuś za wynajem a spłacaniem chorych odsetek bankom. Może czasem to jest tyle samo, ale jeśli ja biorę pod uwagę tylko NOWE mieszkanie (góra w kilkuletnim bloku) to rata jest o wieeele wyższa niż wynajem. Nie wyobrażam sobie brać kredyt i spłacać całe życie stare śmierdzące mieszkanie Nie wiem jeszcze gdzie chcę mieszkać, nie lubię obecnego miasta i nie wiem co będzie za parę lat. Mąż będzie miał mieszkanie po babci, może wtedy się coś zmieni, będzie można je sprzedać i kupić coś innego albo wynajmować. Czas pokaże. Nie widzę sensu w określaniu się i rzucaniu tak poważnych decyzji w wieku 20+ :P

U nas i tak mieszkania w starym bloku (małe około 50m) kosztują jakieś 250tys, a biorąc na kredyt musielibyśmy spłacić ze 400. Bez przesady.


Co do pogrubionego: 2500zł* x 12 mies x 30 lat = 900 000zł!!!!!!

Przy polskich realiach, serio ma to sens??


*sama rata, a gdzie opłaty i kasa na życie...?

[201801191006]

rata 2,500 na pewno nie jest na 30 lat
a jak jest no to widocznie ktoś sobie kupił willę albo cały blok z mieszkaniami

skoro tak czy siak trzeba płacić to lepiej płacić na swoje niż komuś spłacać kredyt.

[Czekoladowe_Serce]

Co do nowych mieszkan to sa projekty dla mlodych malzenstw.

Moi rodzice siedza za granica po to by tu wybudowac dom wzireli tylko 70tys kredytu na dzialke a dom w stanie zamknietym wybudowali ze swoich pieniedzy i wynioslo ich kolo 80tys. Zeby nie zagranica to nigdy by ich nie bylo na to stac.

[GrumpyCat]

Napisane przez loloo

rata 2,500 na pewno nie jest na 30 lat
a jak jest no to widocznie ktoś sobie kupił willę albo cały blok z mieszkaniami

skoro tak czy siak trzeba płacić to lepiej płacić na swoje niż komuś spłacać kredyt.

Tylko trzeba brać pod uwagę, że swoje to ono będzie dopiero po spłaceniu Nie wiem, każdy ma swoje zdanie, ja bym się nie spała spokojnie mając na głowie tak wielkie obciążenie jak kredyt hipoteczny. Biorąc pod uwagę że rata byłaby ze 2 x większa niż teraz płacę za wynajem.

[Futbolowa]

Napisane przez GrumpyCat

Szczerze nie widzę różnicy między płaceniem komuś za wynajem a spłacaniem chorych odsetek bankom.

Wynajmując u kogoś: w każdej chwili możesz zostać z takiego mieszkania oddelegowana [nawet przy zachowaniu jakichś tam umownych trzech miesięcy czy innego okresu] albo potrzebujesz zgody na niemal każdą zmianę w mieszkaniu [do tego dochodzi dylemat: po co wymieniać podłogę/odremontowywać to czy tamto, skoro w każdej chwili mieszkanie może przestać 'być Twoje']. Bardzo niekomfortowe. We własnym mieszkaniu wiesz na czym stoisz i wiesz, że inwestujesz w coś swojego. To duża różnica.

[GrumpyCat]

Napisane przez Czekoladowe_Serce

Co do nowych mieszkan to sa projekty dla mlodych malzenstw.

Moi rodzice siedza za granica po to by tu wybudowac dom wzireli tylko 70tys kredytu na dzialke a dom w stanie zamknietym wybudowali ze swoich pieniedzy i wynioslo ich kolo 80tys. Zeby nie zagranica to nigdy by ich nie bylo na to stac.

Warto jeszcze przeczytać wszystkie warunki Mi ten program nie pasuje Poza tym w wielu miastach nawet nie ma mieszkań które się kwalifikują do tego :P

---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------

Napisane przez Futbolowa

Wynajmując u kogoś: w każdej chwili możesz zostać z takiego mieszkania oddelegowana [nawet przy zachowaniu jakichś tam umownych trzech miesięcy czy innego okresu] albo potrzebujesz zgody na niemal każdą zmianę w mieszkaniu [do tego dochodzi dylemat: po co wymieniać podłogę/odremontowywać to czy tamto, skoro w każdej chwili mieszkanie może przestać 'być Twoje']. Bardzo niekomfortowe. We własnym mieszkaniu wiesz na czym stoisz i wiesz, że inwestujesz w coś swojego. To duża różnica.

Ja o tym nie myślę, nie pasuje mi to mieszkanie czy lokalizacja to mogę sobie zmienić na takie jakie mi pasuje
Po 25 latach spłacania kredytu też się może noga powinąć, małe zadłużenie i też się leci na ulicę :P i tyle lat płacenia diabli wzięli

Niech każdy robi jak uważa, nie narzucam nikomu swojego zdania ale też swojego stanowiska nie zmienię

[201801191006]

Napisane przez GrumpyCat

Tylko trzeba brać pod uwagę, że swoje to ono będzie dopiero po spłaceniu Nie wiem, każdy ma swoje zdanie, ja bym się nie spała spokojnie mając na głowie tak wielkie obciążenie jak kredyt hipoteczny. Biorąc pod uwagę że rata byłaby ze 2 x większa niż teraz płacę za wynajem.

nie wiem, każdy robi jak mu pasuje.
nasza rata to tyle ile byśmy płacili za wynajem, no może wynajmowane by było ciut tańsze, ale nie są to jakieś duże różnice.
pozbędziemy się tego kredytu za 3 lata i zostanie do opłacenia tylko czynsz.

[Suivi]

Grumpy gdzie te stare mieszkania za 250 tys? Na pewno piszesz o Olsztynie? My prawdopodobnie będziemy kupować mieszkanie w samym centrum, 44m za 130-135 tys. Co prawda do remontu, ale takie chcieliśmy, żeby robić pod siebie

[201801191006]

Napisane przez Suivi

Grumpy gdzie te stare mieszkania za 250 tys? Na pewno piszesz o Olsztynie? My prawdopodobnie będziemy kupować mieszkanie w samym centrum, 44m za 130-135 tys. Co prawda do remontu, ale takie chcieliśmy, żeby robić pod siebie

fajna cena